Absolwenci walczą z bezrobociem

Marzysz o zawrotnej karierze i ogromnych pieniądzach po skończeniu studiów? O pracy, która sprawi ci satysfakcję? Którą będziesz wykonywał bez żadnego wysiłku? Porzuć marzenia! Przestań bujać w obłokach! Rzeczywistość jest inna.

Według analiz Głównego Urzędu Statystycznego, co trzeci absolwent szkoły wyższej ma kłopoty ze znalezieniem pracy w zawodzie. Nikogo nie dziwi to, że magister filozofii sprzedaje bilety w kiosku albo podaje kawę klientom. Wysoko wykształceni ludzie często są zmuszeni podejmować pracę kelnera czy sprzedawcy tylko po to, by zarobić pieniądze na utrzymanie.

Kult pracownika fizycznego

Głównym problemem osób po jest brak doświadczenia zawodowego. Statystycznie w procesie rekrutacji aplikacje osób ze średnim wykształceniem i pięcioletnim stażem w danej dziedzinie są przychylniej rozpatrywana przez działy human resources firm niż aplikacje absolwentów bez żadnej praktyki.

Dla większości pracodawców doświadczenie jest czynnikiem decydującym o przyjęciu danego pracownika. Przewagę nad studentami dziennymi mają zaoczni, których okrojony plan zajęć umożliwia podjęcie pracy i inwestowanie w przyszłą karierę zawodową.  

Jedynym sposobem na zdobycie kwalifikacji przez studenta studiów dziennych są praktyki, które niestety w większości przypadków ograniczają się do parzenia kawy przełożonemu i bycia tzw. chłopcem na posyłki.

Tendencją, którą można zaobserwować w polskich firmach, jest kult pracownika fizycznego. Potencjalnie zarabia on trzy razy więcej niż pracownik biurowy, który ukończył studia i otrzymał tytuł magistra. Obecny rynek pracy zamiast motywować Polaków do podnoszenia poziomu wykształcenia, odstrasza ich.

Nie ma miejsc dla absolwentów

Dziś bardziej opłacalny jest zawód hydraulika lub spawacza niż nauczyciela, w  związku z tym długotrwały proces kształcenia, wydane pieniądze i poświęcony na edukację czas nie zawsze mają odzwierciedlenie w przyszłym stanowisku i poborach.

W latach 70. XX wieku ukończenie studiów kwalifikowało do lepszej, elitarnej grupy społecznej. Obecnie dyplom uczelni stracił na wartości. W ostatnich latach studiowanie stało się zjawiskiem powszechnym, czy wręcz przymusowym. Wydaje się, że magistrem może zostać każdy i to bez większego wysiłku.

Czy nagłaśnianie potrzeby studiowania to zbędna reklama? Nie, wręcz przeciwnie: są one niezbędne i wymagane. W większości ofert pracy, w rubryce „oczekiwania” pojawia się zapis: preferowane wyższe wykształcenie.

Skoro wymogiem zatrudnienia jest zdobycie dyplomu, to dlaczego wciąż brakuje miejsc pracy dla absolwentów? Wynika to z nadmiernego oblężenie niektórych profili studiów. Na każdym kroku słyszy się „skończyłem socjologię” lub „skończyłem filologię polską”. Lawina absolwentów po tych samych kierunkach studiów spowodowała całkowite obsadzenie miejsc pracy w poszczególnych branżach, co wiąże się ze wzrastającą stopą bezrobocia.

Zderzenie z rynkiem pracy

W ostatnich latach, według badań Głównego Urzędu Statystycznego, bezrobocie wśród absolwenci uczelni wyższych wzrosło o 44%! Nie bez powodu promowane są więc obecnie kierunki studiów niszowych - wciąż brakuje specjalistów z dziedzin technicznych. Plus takiej sytaucji? Ze względu na znacznie mniejsze zainteresowanie kierunkami ścisłymi, absolwenci tych studiów mają większe szanse na znalezienie pracy w zawodzie.

Następstwem niewłaściwego doboru kierunku jest powszechne zjawisko tzw. przebranżowienia. Ograniczona liczba wakatów i ciągłe zapotrzebowanie pracowników w sektorze usług powodują, że pomimo specjalizacji w danej dziedzinie, absolwent decyduje się na podjęcie pracy często nie związanej z profilem ukończonych studiów.

W odpowiedzi na wzrastające bezrobocie wśród młodych ludzi powstał w kraju projekt współfinansowany przez Unię Europejską „Absolwent szuka pracy”. W ramach programu, który ma za zadanie pomóc i ukierunkować przy wyborze i znalezieniu pracy, przewidywane są liczne szkolenia, kursy językowe i komputerowe.

Po ukończeniu studiów ludzie muszą zmierzyć się z realiami, jakie stawia przed nimi polski rynek pracy. Wielu z nich, zaciskając zęby, wykonuje nie związane z zawodem funkcje wierząc, że pewnego dnia znajdą wymarzoną posadę. Droga do sukcesu nie jest prosta, często trzeba się natrudzić, aby osiągnąć zamierzony cel. Warto jednak pamiętać, że najlepszą inwestycją jest inwestycja w siebie.