JAK POMÓC OSOBIE UZALEŻNIONEJ?
Można:
• postawić trudne pytanie dotyczące "nowej wiary" adepta,
• przedstawić delikatnie swój punkt widzenia,
• zająć jednoznacznie negatywną postawę wobec sekty,
• podać dostępne obiektywne informacje o sekcie,
• nie dawać pieniędzy, dokumentów itp.,
• nie zatajać problemu przed rodziną i przyjaciółmi osoby uzależnionej licząc na jej opamiętanie,
• skontaktować się z osobą kompetentną, księdzem, katechetą, ośrodkiem zajmującym się sprawami sekt.
Witam. Uzależnienie od dowolnej używki (alkoholu, narkotyków, hazardu) jest chorobą jak każda inna i uświadomienie sobie tego stanowi podstawę terapii. Dzięki temu możliwy jest aktywny udział pacjenta w terapii, co ułatwia znacznie jej prowadzenie. Motywy do walki z nałogiem bywają różne, ale ważne, by pomysł rozpoczęcia terapii wyszedł od samego uzależnionego. Według terapeutów tylko wtedy leczenie uzależnienia ma szansę powodzenia, gdy pacjent przemyślał dogłębnie decyzję o jego rozpoczęciu.
Metody leczenia uzależnienia
Jakie mamy dostępne metody leczenia uzależnienia od narkotyków i od czego zależy wybór metody w konkretnym przypadku? Uznaje się, że udowodnioną skuteczność mają 3 formy terapii: terapia substytucyjna, terapia ukierunkowana na abstynencję oraz poznawczo-behawioralna. Wybór podejścia do kwestii uzależnienia powinien być zależny od rodzaju narkotyku, indywidualnego podejścia do pacjenta oraz jego możliwości terapeutycznych (zaangażowania, chęci, ale także możliwości intelektualnych).
Metody - plusy i minusy
Każda z metod ma swoje plusy, ale i ograniczenia. Niektóre z nich można ze sobą łączyć. Metodą wywołującą największe kontrowersje jest z pewnością terapia substytucyjna. Podawanie takiego preparatu ma na celu zlikwidowanie przyzwyczajenia fizycznego organizmu, które w przypadku dożylnych narkotyków (np. heroiny) jest największym problemem w terapii. Założeniem terapii jest osłabienie motywacji do zażywania narkotyków dożylnych przez wyeliminowanie bardzo nieprzyjemnych objawów abstynencyjnych. Dodatkowo niwelowane jest w ten sposób ryzyko przenoszenia chorób związanych ze stosowaniem brudnych igieł. Proces podawania narkotyku w sposób kontrolowany odbywa się najczęściej w specjalnym ośrodku ambulatoryjnym, gdyż wystarcza podawanie go raz na dobę. Trzeba pamiętać, że terapia metadonowa to jedynie wstęp do długotrwałego leczenia. Pacjent pozostaje bowiem nadal uzależniony od narkotyku, ale mniej szkodliwego i podawanego pod kontrolą lekarską. Celem leczenia jest stopniowe zmniejszanie dawek Metadonu i jednoczesne prowadzenie zajęć terapeutycznych. Takie postępowanie lecznicze jest przeciwieństwem metody polegającej na przystąpieniu do właściwego leczenia po uprzedniej detoksykacji organizmu.
Terapia ukierunkowana na abstynencję
Inną metodą walki z nałogiem jest terapia ukierunkowana na abstynencję. Jej podstawowym warunkiem jest całkowite odstawienie wszelkich środków psychotropowych. Terapia ta jest preferowana w przypadku uzależnienia od narkotyków dających słabsze uzależnienie fizyczne – np. marihuany. Metoda ta bazuje na założeniu, że do sięgnięcia po narkotyki skłoniły osobę uzależnioną trudności w nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich. Dlatego celem tej terapii jest nauczenie pacjenta budowy uczciwej, otwartej relacji (zarówno w stosunku do terapeuty, jak i do współuczestników terapii). Niestety, do powodzenia tej metody potrzebna jest niezwykle silna motywacja do zerwania z nałogiem. Osoby, którym tej motywacji brakuje, przerywają terapię bardzo szybko – w ciągu pierwszego miesiąca rezygnuje aż 75% uczestników.
Terapia poznawczo-behawioralna
Innym rodzajem leczenia osób uzależnionych jest terapia poznawczo-behawioralna. Jej założeniem jest fakt, że w mechanizmie uzależnienia dużą rolę odgrywa mechanizm uczenia. Ten sam mechanizm wykorzystuje się w celu odzwyczajenia od nałogu. W trakcie leczenia chory uczy się, jak rozpoznawać sytuacje, w których ryzyko powtórnego sięgnięcia po używkę jest duże, i w jaki sposób można zwalczyć tę pokusę. Metoda ta polega na uporczywym powtarzaniu tych samych schematów, które po pewnym czasie ułatwiają uzależnionemu samokontrolę. Terapia behawioralna daje efekty zdecydowanie najszybciej. Inną jej zaletą jest jej wszechstronność – nadaje się ona zarówno dla grup terapeutycznych, jak i do leczenia indywidualnego. Można ją ponadto z powodzeniem łączyć z leczeniem farmakologicznym (np. terapią metadonową). Terapia taka składa się przeważnie z 12–16 sesji trwających w sumie ok. 12 tygodni. Trzeba jednak pamiętać, że tak szybko widoczne efekty mogą skłonić uzależnionego do nadmiernej brawury i do powrotu do nałogu. Ponieważ w terapii behawioralnej kluczową rolę odgrywa element autoanalizy, tzw. wejrzenia w głąb siebie, to oprócz do powodzenia terapii wymagane są jeszcze odpowiednie możliwości intelektualne.
Często mamy do czynienia z sytuacją, kiedy proces odzwyczajania od uzależnienia jest dopiero kolejnym etapem leczenia. Chorzy proszą o pomoc, będąc w tak ciężkim stanie fizycznym, że do leczenia odwykowego można przystąpić dopiero po przeprowadzeniu detoksykacji organizmu. Proces ten polega na całkowitym odstawieniu substancji uzależniającej i pomocy w opanowaniu objawów abstynencyjnych. Ponieważ w trakcie detoksykacji może dojść do powikłań groźnych dla życia, istnieje absolutna konieczność przeprowadzania leczenia w warunkach szpitalnych. Dopiero osoba „odtruta” może przystąpić do właściwego leczenia odwykowego. Niestety, popularne jest zachowanie, gdy narkoman, nie mogąc opanować swojego uzależnienia, udaje się na tzw. detoks, aby później powrócić do nałogu bez próby z nim walki. Takie postępowanie prowadzi do znacznego obniżenia motywacji do podjęcia próby odstawienia narkotyku, a tym samym do wygrania ze śmiertelnie groźną chorobą.
Program dwunastu kroków anonimowych alkoholików
1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem.
2. Uznaliśmy, że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie.
3. Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek Go pojmujemy.
4. Zrobiliśmy gruntowny i odważny rachunek sumienia.
5. Wyznaliśmy Bogu i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.
6. Staliśmy się całkowicie gotowi, aby Bóg uwolnić nas od wszystkich wad charakteru.
7. Zwróciliśmy się do Niego w pokorze, aby usunął nasze braki.
8. Zrobiliśmy listę, które skrzywdziliśmy i staliśmy się gotowi zadośćuczynić im wszystkim.
9. Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe za wyjątkiem przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych.
10. Prowadziliśmy nadal rachunek sumienia z miejsca przyznając się do popełnionych błędów.
11. Dążyliśmy poprzez modlitwę i medytację, do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie Jego woli wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia.
12. Przebudzeni duchowo w rezultacie tych Kroków, staraliśmy się nieść posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.
W ostatnich 30 latach wzrosło znacznie zainteresowanie nikotynowym lecznictwem odwykowym. Do stosowanych powszechnie, głównie w krajach zachodnich, metod odzwyczajania od palenia tytoniu należą:
Metody farmakologiczne, które funkcjonują w postaci: - tzw. zastępczej terapii nikotynowej w postaci nikotynowej gumy do żucia lub nikotynowych plastrów (16 czy 24 godzinnych prowadzących do przenikania nikotyny przez skórę),
- terapia awersywna (np. podawanie azotanu srebra lub szybkie palenie dużej liczby papierosów), która polega na wywoływaniu negatywnych reakcji organizmu (wymiotów, nieprzyjemnego smaku lub zapachu) w trakcie palenia tytoniu.
- preparatów ziołowych i innych, które pomagają palaczom przełamywać potrzebę zapalenia papierosa, zmniejszają napięcie nerwowe, odświeżają jamę ustną, podwyższają poziom glukozy, zmniejszają aptetyt itd.
Niektóre formy terapii habituralnej, w której droga do zaprzestania palenia tytoniu wiedzie poprzez zmianę nawyków palacza. Do najbardziej znanych form tej terapii należy palenie papierosów o niższej zawartości nikotyny lub używanie specjalnych filtrów zmniejszających jej stężenie, palenie papierosów ziołowych, unikanie sytuacji stymulujących do palenia itp.
Wieloetapowa terapia odwykowa oparta na samokontroli, w której zakłada się, że skuteczne zaprzestanie palenia tytoniu jest możliwe przede wszystkim przy udziale samego palacza pod warunkiem, że udzieli mu się stosownych porad oraz wsparcia terapeutycznego (medycznego, psychologicznego) i społecznego na określonym etapie leczenia odwykowego.
Psycho- i socjoterapia odwykowa
INTERWENCJA WOBEC OSOBY UZALEŻNIONEJ
System iluzji i zaprzeczeń, w którym żyje osoba uzależniona, uniemożliwia jej realistyczne widzenie faktów swego uzależnienia. Dlatego by pomóc takiej osobie - konieczna jest INTERWENCJA , by skłonić ją do zgody na leczenie i doprowadzenie do wyjścia z czynnego uzależnienia, do rekonstrukcji uzależnionego przez uzdrowienie ciała, umysłu i ducha. Skuteczność interwencji wynosi około 90% - pod warunkiem, że jest DOBRZE PRZYGOTOWANA.
Dlatego warto najpierw nieco się wyedukować w tematyce uzależnień by zadziałać efektywnie wobec osoby uzależnionej.
Literaturę, materiały na ten temat proponujemy na naszej stronie:
LITERATURA TEMATYCZNA i przez internet od razu można się w nie zaopatrzyć.
Interwencja jest akcją przygotowaną przez osoby najbliższe uzależnionemu (członkowie rodziny, przyjaciele), a jej ukoronowaniem jest wspólna sesja z uzależnionym, na której są przedstawione fakty przemawiające za koniecznością poddania się terapii.
Sesję tę należy przygotować w tajemnicy przed uzależnionym , tak by nie "odkrywać kart" przed spotkaniem.
Uzależniony powinien zostać zaskoczony takim spotkaniem, gdyż w przeciwnym wypadku przygotuje się i będzie racjonalizował, nie zechce słuchać, obróci wszystko w żart, będzie się irytował, obrażał, kontratakował i w końcu obiecywał poprawę.
W czasie interwencji staramy się nie pozwalać mu na to, a przynajmiej nie bierzemy pod uwagę tego , co ma do powiedzenia w swym chorym myśleniu. Interwencja jest konfrontacją, która ma charakter rzeczowy, konkretny i życzliwy wobec osoby uzależnionej.
Rzeczowość zawiera się w tym, że mówimy o faktach i zachowaniach związanych z NARKOTYKAMI czy ALKOHOLEM - nie zajmujemy się domniemaniami ani faktami nie mającymi bezpośredniego związku z "BRANIEM" czy "PICIEM". Nie mówimy np. o intencjach NARKOMANA, ALKOHOLIKA (bo myślałeś, że ja tego nie zauważyłam, uważałeś, że ja nie mam pojęcia,...).
Konkretność przejawia się w tym, że przedstawiamy fakty bez uogólnień. Nie mówimy więc: Zrobiłeś awanturę, lecz mówimy: Krzyczałeś głośno i przeklinałeś, obudziłeś Anię, która wystraszona płakała i nie mogła zasnąć. Bełkotałeś i miałeś taki błędny wzrok, ślinotok, byłam też wystraszona.
Życzliwość oznacza, że wszystko to dzieje się w atmosferze troski i miłości do osoby uzależnionej - jest to trudne lecz konieczne (panujemy nad emocjami).
Przede wszystkim, czym interwencja nie jest:
Nie jest awanturą rodzinną na temat brania narkotyków czy alkoholizmu.
Nie jest sesją oskarżeń i pretensji wobec narkomana czy alkoholika.
Nie jest okazją do użalania się na swój los.
Nie jest dyskusją o tym , dlaczego uzależniony "bierze", "pije".
Nie jest konferencją : czy "branie", "picie" jest sporadyczne czy chorobliwe.
Nie jest "podsumowaniem" (jesteś złym dzieckiem, nie tak cię wychowałam!)
Nie jest sesją terapeutyczną ani diagnozą uzależnienia.
Nie jest dyskusją np. na temat narkotyków "miękkich" i "twardych".
Nie jest publicznym upokarzaniem narkomana, alkoholika.
Natomiast interwencja jest:
Działaniem z zewnątrz.
Jest pomaganiem osobie, która nie chce pomocy.
Jest działaniem wbrew temu, co narkoman czy alkoholik myśli i czego pragnie w sprawie swego problemu.
Jest atakiem na obrony a nie na osobę uzależnionego.
W interwencji bierze udział kilka osób - najmniej dwie, gdyż jedna osoba to za mało, by przebić się poprzez system obrony narkomana czy alkoholika.
Mogą w sesji brać udział również dzieci od 9-go roku życia. To, co wyrażają dzieci jest z reguły bardzo skuteczne na obalenie systemu obrony uzależnionego. Nie można dzieci jednak zmuszać do wzięcia udziału w sesji.
Na sesji interwencyjnej mówimy o następujących sprawach:
- O tym, że zależy nam na osobie uzależnionej i że kochamy ją.
- O incydentach i faktach związanych z "braniem" narkotyków czy piciem.
- Że: Nie zgadzamy się na narkotyki, alkohol w naszym domu ani w organizmie tej osoby!
Dajemy prawo wyboru: albo narkotyki, alkohol albo naszą pomoc!
- Jeśli wybierze pomoc, to oświadczamy jakie podjęliśmy decyzje
- co do leczenia i terapii i co w związku z tym czeka uzależnionego.
To nie on wybiera rodzaj i sposób wychodzenia z czynnego uzależnienia.
- Jeśli nie zgadza się na pomoc i leczenie...
...wówczas musi opuścić dom i nie ma wstępu do czasu zmiany postawy.
Można wcześniej uzgodnić sprawę z dzielnicowym, że będą takie działania wobec syna czy córki by uniknąć potem nieporozumień z policją.
Interwencja może być przeprowadzona tylko wtedy, gdy uzależniony nie jest pod wpływem narkotyków lub alkoholu.
Miejscem interwencji może być własne mieszkanie, mieszkanie brata, siostry, rodziców, szpital - po odtruciu, detoksykacji.
Przygotowanie do interwencji będzie polegało na sporządzeniu listy incydentów i faktów związanych z narkotykami oraz kilkakrotnym przećwiczeniu przebiegu całej sesji z osobami przewidzianymi do pomocy, potrzebny będzie też ktoś grający rolę narkomana.
Z osób pomagających ktoś powinien przejąć funkcję prowadzącego spotkanie, powinien być najmniej zdenerwowany i stanowczy.
W przygotowaniu mogą pomóc osoby mające już takie doświadczenie - te, które już takie interwencje przeprowadzały.
Warto też zapoznać się z literaturą na temat narkotyków, alkoholizmu i związanym z nimi uzależnieniem, o mechanizmie, zachowaniach itp. I oczywiście nie zapomnieć o modlitwie o Boże wsparcie i prowadzenie.
W czasie interwencji należy "ucinać" wszelkie dyskusje. Trzeba robić swoje według scenariusza i prosić uzależnionego by słuchał do końca i dopiero potem dostanie głos w kwestii prawa wyboru.
Trzeba również pamiętać o tym, że konieczna jest konsekwencja i determinacja w takim działaniu, dlatego należy realizować podjęte decyzje i ustalenia.
Odstąpienie potem od tego, uległość zadziała tak, że osoba uzależniona nie potraktuje poważnie takiego ultimatum i będzie "robić dalej swoje".
Rodzicom mającym młodego narkomana w domu potrzebna jest determinacja, by osiągnęli zamierzony cel. Wyciągnięcie dziecka z czynnego uzależnienia wymaga poświęceń i ofiary.
Trzeba pogodzić się (być może)z kilkuletnią rozłąką, być może zrezygnować z wypoczynku na urlopie, zapomnieć o swoich oczekiwaniach, wizjach w stosunku do wykształcenia dziecka, zdobycia zawodu.
Może trzeba będzie wziąć kredyt w banku, zadłużyć się na koszty związane z umieszczeniem dziecka w odpowiednim ośrodku. Finałem czynnego narkomana jest śmierć i to bardzo szybko!
Czy jest coś ważniejszego w naszym życiu niż to, by go ratować?
Zacznij uczyć się faktów o chorobie alkoholowej i o tym jak współuzależnienie dotyka członków rodzin osoby pijącej.
- Wyjdź do ludzi. Spróbuj się przełamać w tej sprawie i uwierzyć, że jest to krok niezbędny w procesie zdrowienia całej rodziny. Wasza rodzina musi odbudować połączenia i każdy z was musi zacząć od siebie.
Poszukaj więc wspólnoty Al-Anon, gdzie znajdziesz niezbędne ci wsparcie. Al-Anon jest wspólnotą członków i przyjaciół ludzi uzależnionych, dzielącą się siłą i nadzieją. W twoim chaosie, samotności i cierpieniu jest to ci niezbędne. Grupy Al-Anon spotykają się często, więc możesz tam przyjść i być ... nic nie mówiąc o sobie.
Informację o grupach znajdziesz w poradni odwykowej lub telefonie zaufania.
- Jeśli będzie cię już stać na to, zacznij mówić z dziećmi o problemie uzależnienia w waszej rodzinie. Temat trzeba oswajać krok po kroku. Pamiętaj, wasze dzieci pobrały skuteczną naukę, że o tym się nie mówi.
- Zacznij wytyczać granice swojego terytorium i mówić : NIE ! Jeśli trzeba, podejmij skuteczną i zdecydowaną ochronę siebie i swoich dzieci. Zrewiduj swoje poglądy w kwestii czy współżycie seksualne jest obowiązkiem małżeńskim, bez względu na koszty, czy też nie. Może uznasz, że jesteś wolnym człowiekiem, który nie musi gwałcić swoich zasad i granic.
- Buduj swoją pozytywną tożsamość. Zadbaj o swoje prawa, ich wyrażanie i obronę. Jesteś nie mniej ważna i nie mniej warta niż inni. Zasługujesz na szacunek i miłość.
- Pozwól alkoholikowi ponosić w pełni konsekwencje jego picia. Przestań leczyć jego kaca, kłamać, załatwiać zwolnienia, udawać, że nic się nie stało. Otwórz drzwi.
- Spróbuj metody interwencji wobec twojego pijącego alkoholika.
- Sięgaj po wsparcie i pomoc innych ludzi, zobacz, co może znaczyć dla ciebie być bardziej konstruktywnym rodzicem.
- Pracuj nad powstrzymaniem się od wkraczania na cudze terytorium, przestań myśleć za, chcieć za, załatwiać za, żyć za innych, ponieważ można przeżyć tylko własne życie.
- Zwróć uwagę czy równowaga między autonomią i wspólnotą znajduje się w waszej rodzinie we właściwym miejscu. Może komuś trzeba więcej autonomii i samodzielności, a komuś innemu więcej wspólnoty ?
- Ucz się stwarzać warunki otwartego i szczerego rozmawiania o ważnych sprawach waszej rodziny. Być może nejpierw ty sam, czy sama, musisz się tego nauczyć poza rodziną.
- Badaj swoje uczucia, pragnienia, wartości i to, jak widzisz świat i innych ludzi. Poznawaj siebie i sprawdzaj wartość swoich poglądów. Dbaj o lepszą jakość swojego życia i relacji z innymi ludźmi.
- Zmieniaj w swoim życiu to, co możliwe, nie poprzestając na użalaniu się nad sobą i karmieniu się swoją ofiarnością. Być może nikomu ona nie służy w dobry sposób. Pamiętaj równocześnie, że nie na wszystko masz wpływ.
- Być może część tych zadań jest za trudna. Jeśli tak jest, poszukaj pomocy profesjonalnej. Wybierz kogoś, kto zna się na problemach uzależnienia, a szczególnie "rodzin alkoholowych".
Osobie, która bierze narkotyki, może pomóc tylko specjalista zajmujący się leczeniem uzależnień i ścisła kooperacja z rodziną i przyjaciółmi. Dlatego, jeśli ktoś z Twojego otoczenia ma problem z narkotykami, pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, jest przekonanie go, żeby zwrócił się po pomoc do specjalisty oraz do rodziny. Przekaż tej osobie listę placówek zajmujących się leczeniem uzależnień, ulotki dotyczące danego narkotyku i skutków jego zażywania, adres Towarzystwa „Powrót z U”, skupiającego rodziny osób uzależnionych i służącego pomocą nie tylko osobom uzależnionym, ale także ich rodzinom. Te wszystkie informacje znajdują się na stronach naszej Poradni. Uważaj też na siebie. Osoba uzależniona jest w stanie wciągnąć w narkomanię swoich znajomych. Może to grozić także Tobie.
Mając wśród najbliższych nam osób alkoholika zawsze zadajemy sobie pytanie: co powinniśmy zrobić? W jaki sposób możemy wpłynąć na tę osobę, żeby zmienić jej postępowanie?
"Kiedy nareszcie uprzytomnimy sobie, że nawet pomiędzy najbliższymi sobie osobami istnieją nieskończenie wielkie przestrzenie i jeżeli będą one w stanie pokochać te przestrzenie, które je dzielą, może się wyłonić cudowny sposób wspólnego życia (ramię w ramię ), które daje możność widzenia siebie w pełni na tle nieba."
Rainer Maria Rilke
Mając wśród najbliższych nam osób alkoholika zawsze zadajemy sobie pytanie: co powinniśmy zrobić? W jaki sposób możemy wpłynąć na tę osobę, żeby zmienić jej postępowanie?
Otóż niestety możliwości oddziaływania bezpośrednio na osobę uzależnioną od alkoholu są niewielkie. Istnieje natomiast możliwość wpłynięcia pośrednio na alkoholika poprzez zmianę własnej postawy wobec niego.
Wiele osób zada pytania: dlaczego?, po co?, co to zmieni?
Okazuje się, że rodzina, w której jest osoba uzależniona od alkoholu, działa jak mechanizm zegarka. Członkowie tej rodziny to coś w rodzaju pojedyńczych trybów, elementów, które zazębiają się wzajemnie i obracają w tym samym kierunku i rytmie. Zazwyczaj alkoholik wymusza na członkach rodziny, by podporządkowali się jego własnemu, choremu rytmowi. Jest to coś w rodzaju tyranii.
Żaden człowiek nie powinien tyranizować innego człowieka, a każdy człowiek ma prawo nie poddawać się tyranii.
Wniosek z tego jest taki: członkowie rodziny poprzez zmianę swojego nastawienia i postępowania wobec alkoholika, powinni dążyć do tego, by on sam podporządkował się określonemu przez nich wspólnemu rytmowi.
Szanse na powodzenie całego planu zwiększają się tym bardziej, im więcej członków rodziny uczestniczy w przedsięwzięciu i im lepiej ze sobą współpracują.
Wskazówek jest wiele, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że teoria jest łatwiejsza od praktyki. Praktyka bowiem wymaga byśmy w swoich działaniach byli konsekwentni. To wszystko jest trudne, gdy w grę wchodzą powiązania rodzinne, emocjonalne i finansowe, ale nigdy nie jest to niewykonalne.
Oto wybrane wskazówki jak powinniśmy reagować, co robić, a jakich zachowań i sytuacji unikać, gdy członek naszej rodziny jest uzależniony od alkoholu:
Zawsze należy pamiętać, że alkoholizm to ciężka, przewlekła choroba i aby pomóc członkowi rodziny w pokonaniu jej, trzeba koniecznie zaakceptować ten fakt i przestać się wstydzić. Często bowiem jest tak, że alkoholizm bliskiej osoby traktowany jest jako "hańba" dla jego rodziny. To bardzo złe podejście do sprawy. Alkoholizm to bardzo uciążliwa choroba, ale jedna z wielu, z której powrót do zdrowia jest możliwy.
Nie wolno traktować alkoholika jak "niegrzeczne dziecko". Przecież nie traktuje się w ten sposób żadnego chorego. Chory człowiek wymaga akceptacji i tego, by godnie go traktowano. Wymówki, groźby, kary, wymuszanie obietnic, gderanie nie pomogą, a być może pogorszą tylko wasze relacje. Zamiast tego ważne by alkoholik był traktowany jak człowiek dorosły, zmuszany do dbania o siebie i do ponoszenia konsekwencji swoich zachowań. Pozwól więc swojemu alkoholikowi obudzić się w stanie w jakim przyszedł do domu i runął na łóżko. Pozwól mu zobaczyć jak wygląda pokój, w którym się awanturował. Nie sprzątaj. Nie zamykaj drzwi przed dziećmi. One już i tak od dawna o wszystkim wiedzą. Lepiej uczynić sprawę otwartą. Jeśli trzeba - wezwij policję.
Bardzo szkodliwym i bezsensownym jest wdawanie się w kłótnie z alkoholikiem. Szczególnie należy przestrzegać tej reguły, gdy jest on pod wpływem alkoholu. Kłótnia z człowiekiem pijanym, a do tego alkoholikiem, może mieć opłakane, a niekiedy wręcz tragiczne skutki dla członków rodziny i samego chorego.
Alkoholik może mieć ubytki pamięci. Jeśli zrobi coś złego, niestosownego pod wpływem alkoholu i tego nie pamięta, nie należy dręczyć go wymówkami, wygłaszać kazań na temat szkodliwości picia. On to wszystko już wie, ale nie może sobie z tym poradzić, bo choroba jest od niego silniejsza. Trzeba powiedzieć mu to, co niezbędne, bez kazań, złości i wymówek, przekazując tylko "nagie fakty". Jest to sposób na to, by alkoholik mógł zobaczyć samego siebie takim, jakim w rzeczywistości jest będąc pod wpływem alkoholu. Pozwolenie mu na chwilę refleksji w samotności może wiele zdziałać.
Często popełnianym błędem jest przyjmowanie obietnic dawanych przez uzależnionego członka rodziny. Alkoholik daje obietnice, których nie będzie w stanie wypełnić i doskonale o tym wie. Robi to dla "świętego spokoju", by rozładować nerwową atmosferę w domu. Członkowie rodziny natomiast, dając się okłamywać, utwierdzają alkoholika w przekonaniu, że potrafi przechytrzyć rodzinę. Będzie on zatem próbował robić to wiele razy, a członkowie rodziny będą za każdym razem rozgoryczeni, że nie dotrzymał danego im słowa.
Podobnie nie wolno wypowiadać pod adresem osoby pijącej gróźb, których nie jesteśmy w stanie spełnić. W oczach alkoholika jesteśmy wtedy osobami ,które nie traktują poważnie tego, co mówią. Zamiast powiedzieć: "Jeśli nie przestaniesz pić - pozbawię cię praw rodzicielskich!", zacznij informować alkoholika o jego niewłaściwym postępowaniu: "Kiedy wczoraj przyszedłeś pijany obudziłeś dzieci, wyzywałeś syna, zwaliłeś czajnik z wrzątkiem a potem długo nie mogliśmy zasnąć bo śpiewałeś wulgarne piosenki. Dzieci rano nie mogły wstać do szkoły... Nie chcę się kłócić, chcę tylko abyś o tym wiedział". Z tak podanymi faktami trudno dyskutować.
Nie wolno szantażować osoby uzależnionej od alkoholu. Często słyszymy "gdybyś mnie kochał - nie piłbyś!", itp. Po pierwsze nie jest to prawda, ale przede wszystkim - nie jest to metoda. Taka informacja zwiększa tylko poczucie winy osoby pijącej. To przykre uczucie, z którym alkoholik potrafi sobie "poradzić" tylko w jeden znany sobie sposób: sięgając po kolejny kieliszek. Przecież chorej na zapalenie płuc osobie nie mówimy "gdybyś mnie kochał, to byś nie chorował na zapalenie płuc!". Alkoholizm to też choroba.
Wskazanym jest znalezienie "zdrowego" sposobu na rozładowywanie swoich ujemnych uczuć. Jest to droga do rozsądnego i spokojnego porozumiewania się z alkoholikiem. Świetnym miejscem dla wyrażenia i odreagowania wszystkich przykrych, ciążących od lat jak głaz na sercu uczuć, jest spotkanie grupy wsparcia Al-Anon.
Nie należy kontrolować alkoholika. Sprawdzenie ile pije jest niemożliwe.
Nie wolno zabierać lub chować alkoholu osobie uzależnionej. Takie postępowanie zmusza ją jedynie do desperackich prób odnalezienia wódki, wina czy piwa. Alkoholik musi się napić i zrobi wszystko, by osiągnąć swój cel, w odruchu desperacji może nawet sięgnąć po alkohole niekonsumpcyjne. Będzie też wyszukiwał coraz to nowe kryjówki, by skuteczniej ukryć alkohol. Nie stawaj między alkoholikiem, a butelką - rezultatem może być tylko wygrana mała bitwa w przegranej wojnie.
Dużym błędem jest picie alkoholu z osobą uzależnioną. Robimy to zazwyczaj po to, by alkoholik mniej wypił. Powoduje to jedynie odwleczenie w czasie momentu, w którym uzależniony od alkoholu sam poprosi o pomoc.
Nie wolno robić za alkoholika niczego, czego nie mógłby zrobić sam. Taka ochrona przed przykrymi konsekwencjami picia alkoholu przekreśla szanse na to, że alkoholik zauważy wreszcie fakt, że picie doprowadza go na "dno" i żeby się podnieść trzeba coś ze sobą zrobić, radykalnie zmienić swoje dotychczasowe postępowanie. Jeśli robisz wszystko by twój alkoholik nie stoczył się na dno - załatwiasz mu zwolnienia i usprawiedliwienia do pracy, kupujesz alkohol i podajesz jak na tacy do łóżka byle tylko nie wyszedł z domu w kierunku: knajpa, spłacasz jego długi zaciągnięte na poczet picia, dorzucasz 2 złote do "ratującego życie klina", odbierasz pijanego w środku nocy z meliny na drugim końcu miasta by bezpiecznie dotarł do domu, itp. - przekazujesz mu tym samym jasną informację: "Pij dalej bezpiecznie! Bez strachu o jutro."
Jeśli osoba uzależniona zaczyna się leczyć, nie należy liczyć na natychmiastowe efekty leczenia. Alkoholizm jest chorobą przewlekłą, leczenie również wymaga czasu, a nawroty są prawdopodobne. Bardzo potrzebne jest w tym czasie wspieranie osoby, która się leczy. Abstynencja to wielkie cierpienie i wyrzeczenie dla alkoholika, szczególnie w początkowej fazie. Pomóż mu w tym, wspieraj go uprzejmością, miłością, zrozumieniem. Pamiętaj o tym, że osoba ta nie zawsze była uzależniona od alkoholu a kochasz ją za to, kim jest, a nie za to na co jest chora.
Nie musisz dłużej kontrolować picia alkoholika. Zacznij koncentrować się na jego potrzebie leczenia.
Dostosowanie się, do powyższych wskazówek, skorzystanie z nich w odpowiednich momentach, może być bardzo pomocne w obcowaniu z osobą uzależnioną. Należy jednak pamiętać o tym, że chorego leczy terapeuta, a zadaniem rodziny jest wspierać go w trudnych chwilach.
Rodzinom, w których ktoś pije alkohol w sposób patologiczny, niezbędna jest pomoc profesjonalistów. Musi ona być udzielona zarówno osobie chorej - alkoholikowi jak i jego najbliższym. Będąc bowiem w bliskim kontakcie z osobą uzależnioną od alkoholu sami stajemy się ofiarami koalkoholizmu czyli wpółuzależnienia od destruktywnych zachowań alkoholika. Syndrom ten nie znika samoistnie po tym jak alkoholik zaprzestanie picia. Najczęściej natomiast jest czynnikiem podtrzymującym osobę uzależnioną w jej pijackich nawykach i ułatwiającym jej nawrót w stronę alkoholu.
Zatem jednoczesne poddanie się terapii osoby uzależnionej i członków rodziny daje większe szanse na powodzenie przedsięwzięcia, którego głównym celem jest to, BY OSOBA UZALEŻNIONA ZOSTAŁA WYLECZONA A CHORA RODZINA ZACZĘŁA FUNKCJONOWAĆ NA ZDROWYCH ZASADACh
Bardzo często w trakcie spotkań z młodzieżą, także podczas szkoleń dla nauczycieli czy lekarzy, zdarza mi się słyszeć pytania: „Znajomy z pracy/szkoły bierze narkotyki; jak mogę mu pomóc?” albo „Jak mogę pomóc przyjacielowi, który bierze?”. Dla wielu osób jest problemem postępowanie wobec znajomych – bliższych lub dalszych – którzy biorą narkotyki.
Pierwszą moją myślą w sytuacji, w której słyszę powyższe pytania, jest refleksja: czy aby na pewno pytanie dotyczy znajomego, czy nie chodzi raczej o samego pytającego? Abstrahując od intencji i tak warto się zastanowić, co może zrobić kolega z klasy lub z pracy, przyjaciel albo brat/siostra narkomana lub potencjalnego narkomana.
Z całą pewnością nie należy dać się wciągnąć w grę „w narkomana”, opisaną przez Erica Berne’a w kategoriach analizy transakcyjnej*. Do gry w narkomana potrzeba kilku osób. W klasycznej odmianie jest ich pięć, ale wystarczą trzy lub cztery osoby. Zdarza się też, że jedną rolę odgrywa kilka osób. Najważniejszy w tej sytuacji społecznej nazywanej przez Berne’a grą jest Narkoman – oznaczmy go symbolem X – osoba biorąca narkotyki, choć niekoniecznie już uzależniona. Drugą ważna postacią jest Dostarczyciel – mówiąc brutalnie diler. Z punktu widzenia X to kolega, który załatwia towar. Kolejny gracz to Kozioł ofiarny – może nim być kolega z klasy, siostra/brat, a czasem matka X-a – generalnie osoba, która ponosi konsekwencje zachowań X-a (dokarmi go, kiedy tego potrzebuje, podpowie na sprawdzianie, okłamie rodziców). Często pojawia się w grze Oskarżyciel – osoba wyraźnie wskazująca, co X robi źle. Także tę rolę pełni z zasady ktoś bliski X-owi – rodzic lub partner życiowy. Piąta postać to Wybawca – ktoś, kto udziela X-owi pomocy. Często kimś takim jest lekarz lub wychowawca, czasem ksiądz. Opisaną konstelację relacji społecznych Berne nazywa grą, ponieważ większości „graczy” tak naprawdę nie zależy na zmianie sytuacji – spowodowaniu, by główna postać, czyli X, przestała brać narkotyki. Pełnienie opisanych ról jest satysfakcjonujące samo w sobie. Z każdą rolą związane są gratyfikacje wynikające wyłącznie z jej pełnienia: X czerpie satysfakcję z tego, że bierze, Dostarczyciel zarabia pieniądze, Kozioł ofiarny ma poczucie przydatności, Oskarżyciel kwitnie w poczuciu dobrze spełnianego obowiązku – walki o słuszną sprawę, Wybawca stara się pełnić swoją rolę zawodową. Kiedy po długich staraniach Wybawcy X przez pół roku utrzymuje abstynencję, obaj gratulują sobie sukcesu. Jednak X niepokojąco często wraca do narkotyków. Świat bez nich jest pusty także dlatego, że rozbity został dotychczasowy układ społeczny narkomana – jedyna konstelacja relacji, w której potrafi funkcjonować. Układ: Dostarczyciel – Kozioł ofiarny – Oskarżyciel – Wybawca.
Co możesz więc naprawdę zrobić dla kolegi biorącego narkotyki?
Przede wszystkim musisz uważać, by nie wejść w rolę Kozła ofiarnego. Nie płać rachunków przyjaciela – ani w dosłownym znaczeniu, ani w przenośni. Nie załatwiaj za niego jego spraw. Nie pomagaj w rozwiązywaniu jego problemów wynikających – bezpośrednio lub pośrednio – z brania. Jeśli narobił sobie kłopotów, powinien sobie z nimi radzić samodzielnie. Pomagając – tylko ułatwiasz mu branie. Im bardziej otoczenie społeczne pomaga komuś biorącemu narkotyki, tym pewniej będzie on brał. Tylko poniesienie konsekwencji brania środków odurzających może – poprzez dotkliwe działanie – zintensyfikować motywację narkomana (lub osoby jeszcze nie uzależnionej, ale nadużywającej narkotyków) do zaprzestania brania.
Poinformuj rodziców kolegi o fakcie brania przez niego środków odurzających. Jeśli dowiedzą się, że ich dziecko bierze, może uda się im zatruć mu życie w dostatecznym stopniu, żeby przestał brać. Czy miałbyś wątpliwości, żeby zawiadomić rodziców przyjaciela, gdyby zamierzał popełnić samobójstwo? Jeśli nie masz możliwości poinformowania rodziców, rozważ zwrócenie się do innych dorosłych, do których masz zaufanie. Może do wychowawcy, księdza, szkolnej pielęgniarki? Poproś któregoś z nich o radę. Absolutnie nie próbuj samodzielnie „leczyć” biorącego znajomego. Najprawdopodobniej poniósłbyś porażkę. Narkoman to bardzo dobry manipulant – w taki sposób „zakręci” swoim otoczeniem społecznym, że zacznie ono załatwiać jego sprawy. A część „współpracujących” znajomych zacznie z czasem brać narkotyki razem z nim. Natomiast jeśli nie będziesz chronić go przed konsekwencjami brania, może szybciej się otrząśnie.
Jeśli chcesz pomóc osobie, która dopiero zaczyna „przygodę” z narkotykami, to jedyne, co możesz zrobić, to starać się ciągnąć ją do środowiska ludzi wolnych od narkotyków. Ale tylko pod warunkiem, że nie będzie brała narkotyków w Twoim towarzystwie.
Jeszcze raz powtarzam: młody człowiek sam nie poradzi sobie z problemami kolegi związanymi z braniem środków odurzających. Jedyne wyjście to szukanie pomocy u zaufanego dorosłego – rodziców, lekarza, wychowawcy, księdza.