Wciąż mnie nawiedzasz w snach.
Nie, widzę Cię zanim zamknę oczy.
Leżę, a Ty siedzisz na mnie okrakiem,
Uśmiechasz się.
Twoje jędrne piersi delikatnie zwilżone wodą
komponują się pięknie w blasku płonącego kominka.
Czekam na te dwa słowa i długi, namiętny pocałunek.
Po chwili znowu leżę w łóżku.
Jest ciemno, na zegarku północ.
Dlaczego nawiedzają mnie wspomnienia sprzed lat?
Czyżbym podświadomie nadal ją kochał?
Nie wiem. Może.
Próbuję zasnąć, nie myśleć już o Niej.
A może jednak wróci?
Zostaje mi tylko czekać na to,
co przyniesie kolejny dzień.