Dopalacze też uzależniają
ZAGROŻENIE. Produkty sprzedawane jako roślinne zawierają syntetyczne substancje o działaniu podobnym do narkotyków - wynika z badań Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie
W maju weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Na liście substancji kontrolowanych znalazło się 17 nowych pozycji, m.in. N-benzylopiperazyna (BZP), która działa podobnie jak amfetamina i JWH0018, który wywołuje objawy podobne jak przy paleniu konopi.
Zgodnie z deklaracją dystrybutorów, z najpopularniejszej sieci sklepów dopalacze.com znikły produkty zawierające niedozwolone substancje. Na to miejsce pojawiły się jednak inne. Jednocześnie wakacyjne punkty sprzedaży otwarto w miejscach najchętniej odwiedzanych przez młodych turystów w Świnoujściu, Międzyzdrojach, Władysławowie, Jastarni, Łebie i Mielnie.
Analizy prowadzone w Instytucie Ekspertyz Sądowych wykazały, że produkty sprzedawane jako naturalne mieszanki ziołowe, są skażone substancjami syntetycznymi, które działają podobnie jak narkotyki. - Wymieniane na etykiecie substancje to tylko część składu dopalaczy. Znajdowaliśmy w nich syntetyczne związki z grupy kanabinoidów, które wykazują działanie podobne do konopi indyjskich. Są to m.in. substancje określane symbolami HU210 oraz CP47,497 i ich pochodne - mówi dr Dariusz Zuba, ekspert z Instytutu Ekspertyz Sądowych.
Związki HU210 oraz CP47,497 łączą się w organizmie z tymi samymi receptorami co składniki psychoaktywne konopi, dlatego objawy po ich przyjęciu są podobne, jednak działanie psychotropowe jest od kilku do kilkuset razy silniejsze. W niektórych krajach nowe substancje już znalazły się na liście zakazanych. Przykładowo HU210 jest nielegalne we Francji, a CP47,497 i pochodne w Niemczech.
- Ustawodawcy zawsze będą o krok do tyłu w stosunku do producentów substancji psychoaktywnych zarówno na rynku legalnym, jak i na tzw. czarnym rynku. To normalna kolej rzeczy - twierdzi Michał Kidawa z Krajowego Biura Przeciwdziałania Narkomanii. - Istotne jest, aby ze wszystkich nowych substancji jak najszybciej identyfikować te potencjalnie niebezpieczne. W tym celu kilka lat temu powstał europejski System Wczesnego Ostrzegania o Nowych Narkotykach, w którym bierzemy czynny udział. Obecnie pracujemy nad dalszym rozwojem systemu w Polsce i stworzeniem odpowiednich podstaw legislacyjnych.
Z badań ankietowych przeprowadzonych przez CBOS na zlecenie Krajowego Biura Przeciwdziałania Narkomanii w 65 szkołach, wynika, że zażywanie dopalaczy wśród młodzieży jest wciąż mniej popularne niż palenie marihuany czy zażywanie leków uspokajających i extasy. Tylko 3,5 proc. uczniów przyznało, że używało takich produktów.
- Jest to zjawisko stosunkowo nowe i niszowe, ale charakteryzujące się dużą dynamiką. Około 1,5 proc. badanej młodzieży deklarowało, że w ciągu ostatniego miesiąca zażywało dopalacze. W tym okresie więcej osób przyznało się tylko do palenia marihuany i przyjmowania leków uspokajających - podkreśla Michał Kidawa.
Tymczasem na oddziałach toksykologii zwiększa się liczba osób hospitalizowanych z powodu zatruć tzw. dopalaczami. - W 2007 r. mieliśmy jeden taki przypadek, a w 2008 r. kilkanaście. Niestety, zauważamy - coraz popularniejszy wśród młodych - trend mieszania substancji psychoaktywnych typu dopalacze z lekami i alkoholem - mówi dr Dorota Klimaszyk, toksykolog ze Szpitala im. Raszei w Poznaniu.
U pacjentów dopalacze wywoływały m.in. poczucie lęku i niepokoju, przyspieszone bicie serca, wysokie ciśnienie oraz zawroty głowy. Objawy mogą być jednak różnorodne ze względu na mnogość produktów na rynku.
- Odtruwanie organizmu w takim przypadku jest trudne, bo nie znamy dokładnego składu. Zazwyczaj pacjenci leczeni są objawowo. Stan większości osób, które do nas trafiły nie zagrażał bezpośrednio ich życiu, ale nie należy bagatelizować tego zagrożenia - podkreśla lekarka.
Problem zauważają również terapeuci. W ośrodkach leczenia uzależnień pojawiły się pierwsze osoby nadużywające dopalaczy. W Poradni Monaru w Lublinie z tego powodu leczy się już kilka osób.
- Dopalacze dopiero od niedawna są szeroko dostępne, więc przypuszczamy, że efekty ich nadużywania przez młodzież dopiero za jakiś czas będą bardziej widoczne. Pacjenci leczeni u nas to osoby, które mają skłonność do mieszania różnych używek: alkoholu, leków i właśnie dopalaczy - twierdzi Leszek Iwaniak, terapeuta z Poradni Monaru w Lublinie.
Zdaniem specjalisty, pomimo że produkty te nie uzależniają fizycznie tak jak na przykład heroina, to jednak mogą powodować silne uzależnienia psychiczne i społeczne.
- Jeśli młody człowiek używa ich, by poczuć się lepiej na imprezie i ten efekt uzyska, to może się okazać, że po kilkakrotnym zażyciu ich nie będzie sobie już wyobrażał dobrej zabawy bez dopalaczy - tłumaczy Leszek Iwaniak.
NATALIA ADAMSKA
natalia.adamska@dziennik.krakow.pl