CZERWONE I CZARNE

Czerwone i czarne, Stendhal

"Czerwone i czarne" to druga z trzech powieści Henryka Beyle'a (1783-1842) znanego jako Stendhal, jakie ukazały się za życia pisarza. W paryskich księgarniach pojawiła się w połowie listopada 1830 roku i tak jak pierwsza powieść ("Armancja", 1827) przeszła bez echa. Dopiero "Pustelnia parmeńska" (1839) spotkała się z umiarkowanym zainteresowaniem ówczesnej publiczności. Ponoć Stendhal nie miał o to pretensji do swoich współczesnych. Mawiał: "Zrozumieją mnie około roku 1880". Czy rzeczywiście tak się stało?

Proroctwo częściowo spełnione

Najwięksi krytycy francuscy drugiej połowy XIX wieku pisali z uznaniem o nowatorskim dziele Stendhala, ale i nie szczędzili wymówek. Wytykali braki warsztatowe, niechlujność, niedostatki stylu. Gustaw Lanson, jeden z najznamienitszych historyków literatury francuskiej, pisał: "Stendhal nie dba o artystyczną formę swych utworów".
Mnóstwo wątpliwości i pretensji miał nawet Tadeusz Żeleński (Boy), autor przekładu "Czerwonego i czarnego". Można zatem powiedzieć, iż Stendhal pomylił się nieco w swoim proroctwie. Jego największa powieść została w pełni doceniona dopiero w drugiej połowie XX stulecia, a to, co jeszcze Boyowi (w roku 1921) wydawało się usterką czy niepotrzebnym udziwnieniem, dziś rozpoznawane jest jako genialne prekursorstwo.
Arcydzieło Stendhala, mimo że przed długi czas niedoceniane, było niemiłosiernie wykorzystywane do najróżniejszych celów. Na przykład służyło radykalnej krytyce znienawidzonej burżuazji. Maksym Gorki rekomendował "Czerwone i czarne" radzieckim pisarzom jako żywy wzór do naśladowania. W cenie była też antyklerykalna wymowa tej powieści. Równie intensywnie eksploatowany był - szczególnie podatny na banalizację - zasadniczy rys fabuły utworu. No bo co my tu mamy? Ano dość kiczowatą historyjkę.

Historyjka kryminalno-obyczajowa

Niespełna dwudziestoletni Julian Sorel, syn małomiasteczkowego cieśli, zostaje domowym nauczycielem dzieci pana de Renal i kochankiem jego żony. Zadenuncjowany przez służącą, musi uciekać. Wstępuje do seminarium duchownego w pobliskim Besançon. Po roku bystry kleryk zostaje sekretarzem margrabiego de la Mele i przenosi się do Paryża. Tym razem uwodzi córkę swego chlebodawcy, ekscentryczną Matyldę. Czyni ją brzemienną, a ta próbuje wymóc na ojcu, najbogatszym arystokracie we Francji, zgodę na małżeństwo z "młodym kmiotkiem". Margrabia ulega - kupuje dla Juliana tytuł szlachecki oraz patent oficerski. W tej samej chwili porzucona przed trzema laty (akcja powieści toczy się w latach 1827-1830) pani de Renal wysyła do pana de la Mele list, w którym demaskuje łajdactwa Sorela. Niedoszły teść cofa zgodę na ślub. Wściekły Julian dopada swą dawną kochankę w kościele i dwukrotnie strzela do niej z pistoletu. Przekonany, że ją zabił, chce szybkiego procesu i finału na gilotynie. Tak też się dzieje. Wiadomość o śmierci Juliana dopiero teraz zabija panią de Renal. Ciężarna Matylda wykrada głowę Sorela i urządza jej efektowny pogrzeb.
Dość podobną historyjkę kryminalno-obyczajową opisała pewna gazeta. Owa relacja z autentycznego procesu nie tyle nawet zainspirowała pisarza, ile dostarczyła fabularnego rusztowania, które zostało wypełnione tym, na czym Stendhalowi najbardziej zależało - na wyrażeniu bezgranicznej, wręcz obłąkańczej niechęci do własnej epoki. Nikt wcześniej tak pięknie i z takim jadem nie złorzeczył rzeczywistości społecznej, stosunkom ekonomicznym i politycznym. Zostawmy jednak na boku porachunki pisarza z epokę Restauracji i wróćmy do nowatorstwa utworu.

Literacka hybryda

"Czerwone i czarne" nie zostało onegdaj zrozumiane przede wszystkim dlatego, że jest literacką hybrydą. Romantyczną egzaltację połączył Stendhal z zimnym spojrzeniem charakterystycznym dla realizmu krytycznego, który dopiero miał się pojawić (Zola rozpoznał w pisarzu prekursora naturalizmu); wzniosłość i właściwe romantykom zamiłowanie do niezwykłości ożenił z rzeczową, wyrachowaną analizą.
Tak skrojone dzieło - jakże bliskie dzisiejszym "gatunkom zmąconym" - musiało uchodzić za dziwaczne, a nawet szkodliwe. Toteż autor "Kronik włoskich", niejako uprzedzając zarzut propagowania amoralizmu, wymyślił słynną metaforę powieści jako "zwierciadła przechadzającego się po gościńcu". Nie można mieć pretensji do lustra, że odbija szkaradną gębę rzeczywistości. "Oskarżajcie raczej gościniec, gdzie jest bagno" - czytamy w 49. rozdziale powieści.
Nad wyraz nowocześnie prezentują się dziś powieściowe "wynalazki" Stendhala. Choćby zaskakujący (nie tylko pierwszych czytelników) dystans podtrzymywany między postaciami i narratorem. Chwilami można odnieść wrażenie, że "Czerwone i czarne" napisał postmodernista świadomy literackości swego działa.
Powieści tej nie grozi zapomnienie. Arcydzieło Stendhala jest przecież ciągle na nowo interpretowane. Czegóż w "Czerwonym i czarnym" nie znaleziono! Myśli egzystencjalistów, teorię Freuda, mniemania psychologów głębi i tuzin innych mądrości o rodowodzie dwudziestowiecznym.
Bodaj największym wzięciem komentatorów nieprzerwanie cieszą się dwie porywające i pełne tajemnic sceny miłosne: uwodzicielskie zabiegi Juliana w ciemnym ogrodzie państwa de Renal oraz pierwsza wizyta kleryka w sypialni panny de la Mele.
Do dziś ogromne wrażenie robi zarówno owa niesamowita gra dłoni baraszkujących na oparciu ogrodowego fotela, jak i to, że Matylda - mówiąc słowami Jana Kotta - "oddaje się Julianowi z poczucia przyzwoitości dobrze wychowanej panny". Skoro już wszedł po drabinie do jej alkowy, nietaktem byłoby go wyprosić.
Warto na koniec zapytać o "kolorystyczny" tytuł powieści. Boy pisał: "czerwone i czarne - to mundur i sutanna, to dwie Francje - Francja napoleońska i Francja Bourbonów".
Dawni komentatorzy mówili też o dwu modelach karier dostępnych dla osób niskiego stanu (awans społeczny poprzez służbę wojskową lub wstąpienie do seminarium). Obecnie do sprawy tytułu powieści Stendhala podchodzi się z większą delikatnością. Chętniej mówi się o znaku miłości (czerwone) i śmierci (czarne), a przy okazji o pięknej grze słów.

Wszak łaciński wyraz amor (miłość) wpisany jest we francuskie la mort (śmierć).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
200 Stendhal, Czerwone i czarne
drzewo czerwono czarne
Stendhal - Czerwone i czarne, opracowania oświecenie romantyzm
czerwone i czarne t 1 stendhal E4RR6HVQCAV3VIQ4US3LHOMPJAE2BZG53DIR32A
czerwone i czarne
Stendhal - Czerwone i czarne - streszczenie, kulturoznawstwo, semestr II
czerwone i czarne t 2 stendhal TQYMTU5ZMUYJ4DY2T6WPZMUEFT25ULBNYTHLRMQ
11 Stendhal Czerwone i czarne
drzewo czerwono czarne
STENDHAL CZERWONE I CZARNE T2
Stendhal Czerwone i czarne 01 treść
drzewo czerwono czarne
Stendahl Czerwone i czarne (t 1)
Stendhal Czerwone i czarne tom 1
Stendhal Czerwone i Czarne 1
Stendahl, Czerwone i czarne1
Stendhal Czerwone i Czarne t 1
Julian Sorel z powieści Stendhala Czerwone i czarne a bohaterowie romantyczni
czerwone i czarne stendhal

więcej podobnych podstron