GODZINA MYŚLI
Juliusz Słowacki
Głuche cierpiących jęki, śmiech ludzki nieszczery,
Są hymnem tego świata
Połączenie z sobą zostały – w następnych wersach : obraz i dźwięk instrumentu muzycznego oraz budowa wszechświata, a centrum stanowi postać Jehowy.
Ziemia jest przeklęta, która kołysze nas do snu takim śpiewem, szczęśliwy jest ten, który pamięta przeszłość.
Życie trzeba rozdzielić na dwie połowy, pierwsza to przeszłość : wspomina Krzemieniec – rodzinne miasto, otoczone górami, błękitnym niebem, piękne we dnie i w nocy, mówi o Górze Bony, potokach szmaragdowych, stary – posępny zamek, który czołem trzyma,/Różne przybiera kształty – chmur łamany wirem ( wspomina go także w liście poprzedzającym Balladynę, gdzie pisze, iż marzy, by nasypać w niego widm, duchów, rycerzy; że odbuduje upadłe sale i oświecę je przez okna ogniem piorunowych nocy).
Niech blade uczuć dziecko o przyszłości marzy – to sam poeta marzący o przyszłości, w liście do matki, nazwał Słowacki Godzinę myśli -„poematem serca”, w którym opisane jest jego dzieciństwo. Ma szukać świata niedostępnego dla ludzkiego rozumu i zmysłów.
Karmił się marzeniami jak chlebem powszednim,/ Dziś chleb tem zgorżkniał, piołun został w głębi czary – poeta pisał utwór już po upadku powstania listopadowego, na emigracji. Dwa wydane w Paryżu debiutanckie tomy spotkały się z obojętnością krytyki literackiej. Otwierała się więc przed Słowackim perspektywa tułaczego losu wśród obcych lub nawet wrogich mu ludzi. Do tego dołączył się niepokój o egzystencję matki w nowych warunkach w zaborze rosyjskim po klęsce powstania. Wreszcie ostatni kroplą goryczy był list Ludwiki Śniadeckiej z niechętna opinią o jego utworach.
Poeta zarysowuje sprzeczności, między tym, co wypełnia dusze i marzenia, a tym, co przez swą realność i codzienność rozbija iluzję marzeń, staje się źródłem kryzysu wewnętrznego. Smutny jest sen życia.
Pisze o szkole, gdzie siedziało dwóch chłopców : młodszy – Słowacki ( nadzieje mniejsze zapowiadał, czarne włosy do ramion, opiekowały się nim dwie córki jego ojczyma, mówiono, że Słowacki umrze – gdyż ostro gorączkował); starszy o trzy lata – przyjaciel poety Ludwik Spitznagel ( jasne włosy, lazurowe oczy, pokładano w nim nadzieje, marzyciel, znał wiele języków – później udzielał przez krótki czas lekcji arabskiego – Mickiewiczowi). W pamięci obu zapisana jest świadomość wcześniejszego, niematerialnego istnienia ich duch – metempsychoza – do koncepcji tej powróci Słowacki w Genezis z Ducha oraz Królu –Duchu. Obaj, jeśli nie znali, to przynajmniej przeczuwali swe losy. Dlatego też nic ich nie dziwiło i pełni są pesymizmu. Ich smutek bierze się również stąd, że stoją nad brzegiem przepaści życia , która musi ich pochłonąć.
Opis zachowań o każdej porze roku, w zimie wyczekiwali wiosny, kiedy znudzili się wonią kwiatów, wynaleźli woń tęskną – dziką i ulotną, która wprowadzała chłód. Jesienią – dzieci wyobraźnia chora, smutna.
Serce każdego równą miarę uczuć trzyma,/ Smutna poezja duszy oba serca żywi;/ Lecz wrażeniami duszy odmiennie szczęśliwi,/ Odmiennie czuli. Słowacki charakteryzuje oboje dzieci, młodszy obdarzony jest wyobraźnią poetycką, więc ujmując marzenia w słowa, ma świadomości, ze kiedyś zdobędzie krainę duchów, czy wyobraźni twórczej, Jego towarzysz chciał być członkiem czynu, ale nigdy nie potrafił wcielić swych marzeń w czyn. Patrzył na świat przerażonymi oczami, pełnymi obaw i rozterek.
Następnie mówi o budowaniu przez nich wspólnych obrazów, filozofii Emanuela Swedenborga, na której budowali gmachy pełne szaleństwa i blasku , trudno jest jednak mówić o wpływie włoskiego mistyka na wcześniejszą twórczość Słowackiego, który był jeszcze zbyt młody, by pojąć i w pełni zrozumieć całość zawiłego systemu filozoficznego.
Następnie daje bardzo pobieżny wykład tej teorii pomieszanej z filozofią neoplatońską oraz indyjską.
(Człowiek się silną myślą w anioła rozwinie,/ Ten anioł zachwyceniem w światło się rozleje,/ I będzie częścią Boga na żywiołów tronie. Mowa o spadłych aniołach, które przechodzą w ludzkie, czuciem zardzewiałe twory; / I będzie jadem w gadzie, a trucizną w kwiecie.)
Nieraz rozmawiali o przemijaniu, wzbudzający tęsknotę. Starszy mówił : Szczęśliwy! twoje myśli świetniej w słowach płyną,/ Niż gdy w sercu zamknięte – moje myśli gasną. Nieraz słowa chcą się wydostać, jednak on nie potrafi tworzyć poezji. Tę przepaść chce wypełnić życiem, jeśli nie wystarczy, umrze przedwcześnie. Mówi, że we śnie ujrzał Wschodnie krainy – były piękne. Pojechał do Petersburga, po trzech latach nauki, miał wziąć kij pielgrzyma - wyjechać jako tłumacz do Aleksandrii.
Przez te trzy lata Słowacki ( dziecko z czarnemi oczyma)zakochał się w Ludwice Śniadeckiej( Ona umiała oczom nadać wzrok rozkazu,/ I nieraz wstrzymać zamach samobójczej ręki).
W końcu sam odsunął się od pomysłu samobójczego, On przed sobą przyszłości położył zwierciadło,/ I rzucał w nie obecne chwile – i z odbicia/ Wnosił, jaki blask przyszłe wspomnienia nadadzą/ Obecnym chwilom życia. Dziecko więc przedstawiało wizję siebie w przyszłości ( profetyzm), lustro = medium. Mowa o załamaniu mitu dziecięcej arkadii bolem uczuć złamane przedwcześnie.
Po trzech latach powrócił Spitznagel, by oznajmić, iż ponownie wyjeżdża, tym razem w krainę palmową. Możliwość spełniania marzeń jest dla Spitznagla przyczyną tragedii. Wytwory fantazji były bowiem bardziej pociągające niż rzeczywistość rysująca się przed nim. Kiedy pożegnał się ze wszystkimi zapisał w pamiętniku Słowackiego : (…) Wspomnij na przyjaciela, który cię zostawił, Jak przeszłość zniknął, jak przeszłość nie wróci.
Słowacki, wkrótce potem, o wschodzie księżyca Anioła snów dziecinnych żegnało na wieki,(…)/ Bo dziecko miało dumę wielkiego człowieka/ Przeczuciem nakarmioną. Wtenczas lat tysiące,/ Wtenczas mu w oczach przyszłość stanęła daleka(…)/ Obecna chwila czarnym łamała się cieniem, / Odrzuconą miłością, dumą, oburzeniem,/ Serce jak kryształ w setne poryło się skazy, / I tak wiecznie zostało (profetyzm, trauma) – opis pożegnania z Ludwiką Śniadecką.
Kolejno poeta charakteryzuje własną twórczość młodzieńczą : rozkwitła wyobraźnia, nie było w niej wiary w szczęście ani w Boga, miał wroga – Mścił się, i gmach budował niedowiarstwem ciemny – Mickiewicz.
Słowacki dostał list, w którym opisany był wypadek jego przyjaciela. Rzeczywiście wydarzył się on w marcu 1827 roku, upoetycznił daleko to wydarzenie. Popełnił samobójstwo, przestrzelił sobie pierś. Samobójstwo było w młodzieńcu chorobą/ Obłąkania, ciemnoty, szału, nierozumu.
Oto jest romans życia, nie skłamany niczem…
Zabite głodem wrażeń jedno z dzieci kona,
A drugie z odwrócone przeszłość obliczem
Rzuciło się w świat ciemny … powieść nie skończona…