Ostateczne dopasowanie roweru.
W zależności od naszych uwarunkowań fizycznych musimy ustawić rower, który przecież jest produkowany zaledwie w kilku rozmiarach. Sylwetek ludzkich jest cała różnorodność i każdej pasuje inne ustawienie roweru. Dojście do odpowiedniej konfiguracji wiąże się nieodłącznie z metodą prób i błędów. Jednak jest kilka zasad, czy też sposobów, na to żeby te poszukiwania znacznie skrócić.
Najbardziej odczuwalną zmianą jest modyfikacja położenia siodełka. Jego ustawienie powinniśmy zacząć od dobrania odpowiedniej wysokości na jakiej się znajduje. W tym celu zakładamy but w jakim jeździmy. Korbę ustawiamy tak, żeby jej oś pokryła się z osią rury podsiodłowej. Jeśli w takiej konfiguracji położymy piętę na pedale to noga w kolanie powinna być wyprostowana. Tak wygląda ustawienie wyjściowe. Następnie metodą prób i błędów nieco podnosimy lub opuszczamy siodełko szukając optymalnego ustawienia. Zwykle rowerzyści jeżdżący z wysoką kadencją podniosą sobie siodełko nieco wyżej, a ci jeżdżący z niższą kadencją siodełko opuszczą nieco w dół.
Czas na ustawienie siodełka w poziomie. Odsuwanie siodełka w przód lub w tył nie służy zmianie pozycji ciała na bardziej lub mniej pochyloną. W tym celu powinniśmy modyfikować długość i kąt mostka. Aby ustawić siodełko odpowiednio w poziomie usiądźmy na odpowiednio uniesionym siodełku. Ustawmy korby tak, żeby znajdowały się w poziomie, a stopy ułóżmy tak jak, normalnie jeździmy. W takim ustawieniu najbardziej wysunięta do przodu część kolana powinna pokrywać się z osią pedała kiedy patrzymy na nie z góry. Inaczej mówiąc rzut pionowy kolana na płaszczyznę w której znajdują się korby powinien kończyć się przy osi pedała. Z pewnością łatwiej będzie wam to zobaczyć na rysunku. Takie ustawienie oczywiście też będziemy z pewnością lekko modyfikowali w zależności od naszych upodobań.
Ostatnim sposobem na zmianę ustawienia siodełka jest modyfikacja kąta jego nachylenia. W kanonie powiedziane jest, że siodełko powinno znajdować się dokładnie poziomo (można ustawiać nawet z poziomicą). Producenci projektują siodełka właśnie dla takiego ustawienia. Jednak teoria swoja, a praktyka często swoja. Siodełko zwykle trzeba nieco pochylić lub odchylić. Tutaj sprawdza się tylko i wyłącznie metoda prób i błędów.
Następne, co przyjdzie nam ustawić to kierownica. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie jest ona prostą rurką, tylko jest zagięta o kilka stopni. Ma to swoje uzasadnienie anatomiczne - wystarczy spojrzeć na wyprostowane ręce z zaciśniętymi dłońmi. Chwyt każdej dłoni znajduje się pod pewnym kątem. Dlatego możemy znaleźć wiele kierownic z różnym gięciem do tyłu. Kierownicę ustawiamy tak, żeby odginała się tylko do tyłu lub też trochę do góry. Zapewni nam to optymalne wykorzystanie gięcie kierownicy i może sprawić, że dłonie będą nas mniej bolały na długich dystansach.
Teraz możemy zając się odpowiednim ułożeniem klamek oraz manetek. Odkręcamy je na tyle żebyśmy mogli je obracać na kierownicy, ale żeby jednocześnie same nam nie zjeżdżały. Siadamy na siodełku i prostując ręce razem z palcami u dłoni kładziemy je na kierownicy. Teraz obracamy klamki tak żeby dotknęły palców od spodu. Następnie obracamy je kilka stopni w dół. Manetki ustawiamy tak żeby dotykały klamek hamulcowych.
Ostatnie co przyjdzie nam ustawiać w związku z rowerem to ustawienie bloków pedałów zatrzaskowych. Do tego ustawienia trzeba dojść samemu. Jednak dobrze jest zacząć od pozycji w której szczyt bloku znajduje się pod miejscem gdzie zaczynają się palce, a stopy znajdują się możliwie najbliżej korby. Dalsze ustawienia przeprowadzamy metodą prób, błędów i własnych obserwacji.
W ten sposób ustawiliśmy wszystkie elementy, które mają wpływ na ergonomię oraz skuteczność naszej jazdy. Kiedy już ustawimy dokładnie rumaka warto zapamiętać dokładne ustawienia lub chociaż sposób w jaki możemy do nich dojść w najkrótszy sposób. Oszczędzi nam to pracy przy kolejnych regulacjach. Świadomie nie umieściłem tutaj ustawiania bardziej miękkiego lub twardego hamulca. Napisałem już o tym w artykule dotyczącym hamulców v'brake.