Justyna Kaczorowska
OP-RES III ROK
GR.1
Sprawozdanie z praktyk w placówce resocjalizacyjnej
W dniach 17.02.-28-02.2014 r. odbywałam praktyki w Ośrodku rehabilitacyjno-wychowawczym dla młodzieży uzależnionej. Przebywa tam młodzież obu płci w wieku od 13 do 21 roku życia. Pacjenci są kierowani do placówki drogą sądową lub poprzez starania rodziny. Młodzież sama organizuje posiłki, wykonuje prace porządkowe. Obowiązuje ich plan dnia, który codzienne jest wywieszany na tablicę ogłoszeń. Każdy wychowanek pełni określoną funkcję w ośrodku, mianowicie co tydzień z góry wyznacza się osoby które będą: przygotowywały posiłki, sprzątały na terenie ośrodka, opiekowały się zapleczem chemicznym, otwierały furtkę, pilnowały przestrzegania regulaminu ośrodka. Jest także wśród pacjentów rola egzekutora, czyli osoba, która decyduje o tym jaką poniesie karę osoba, która złamała regulamin, nie wykonała prawidłowo zadania, lub jaka będzie nagroda dla osoby, która zrobiła coś poza programem.
Jako praktykantka już drugiego dnia pozyskałam zaufanie grupy. Uczestniczyłam aktywnie w codziennym życiu pacjentów, dużo ze mną rozmawiali, nie krępowali się mówić na „społeczności” przy mnie o swoich bardzo osobistych problemach. Odniosłam wrażenie, że prócz tego, ze są uzależnieni od różnych substancji są także w wielu przypadkach bardzo skrzywdzeni przez ludzi z dawnego swojego środowiska. Mimo ich przykrej przeszłości są bardzo otwarci, mili, życzliwi, bardzo pomocni. Oczywiście każdy z nich ma także gorsze dni, wtedy dzielą się swoimi uczuciami z wychowawcą lub całą grupą i wspólnie rozwiązują problem. Szybko ja również stałam się osobą, z którą chętnie rozmawiali o swoich problemach, udrękach i powodach do radości.
Zajęcia, które przeprowadzałam sprawiały im przyjemność. Wszystkie zadania wykonywali bardzo dokładnie i chętnie. Nie dali mi odczuć, że jestem niepotrzebna, wręcz przeciwnie. Kadra terapeutyczna, również pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się osób, które będą chciały, abym wykonywała to, czego oni nie zdążyli, natomiast mimo ogromu pracy jaki mają każdego dnia, zawsze znaleźli dla mie czas, opowiadali na moje wszystkie pytania, udostępnili całą dokumentację. Dało się odczuć, że chcą abym faktycznie nabyła praktyki jako wychowawca w takiej placówce, a nie jako archiwista czy specjalista parzenia kawy.
Osobiście uważam, że były to najlepsze dotychczas praktyki. Nauczyły mnie jak słuchać, a nie tylko słyszeć. Obecnie z pełną świadomością mogę stwierdzić, że chciałabym pracować w takim miejscu i wiem, że byłaby to bardzo satysfakcjonująca praca, w której czułabym się spełniona zarówno jako człowiek jak i pedagog.