Cyprian Norwid (1821- 1883)
1840- debiut;
1842-1852- podróże po Europie;
1853- 1854- Ameryka;
Norwid to pisarz należący do tzw. drugiego pokolenia romantyków, którego młodość przypadła na czasy po powstaniu listopadowym. Doświadczeniem pokoleniowym tej generacji były popowstańcze represje oraz cmentarna atmosfera społeczna opłakująca klęskę zrywu niepodległościowego.
Debiutujący w 1840 roku poeta był z jednej strony spadkobiercą wielkiej już tradycji romantycznej, z drugiej natomiast- jej gorliwym krytykiem. Norwid, podobnie jak poeci pierwszego pokolenia romantyków, buntował się przeciwko dławiącym indywidualizm oraz nakazującym naśladowanie wieszczów tendencji literackich i światopoglądowych. Możemy tu mówić zatem o pewnym paradoksie: Norwid buntuje się przeciwko buntownikom. Bunt ten ma częstokroć charakter otwartej polemiki. Przywołując w swoich dziełach główne założenia światopoglądowe romantyzmu poddaje je krytycznej refleksji. Światopogląd poety uzależniony jest w dużej mierze od wielkiego oponenta. Alina Witkowska proponuje takie rozstrzygnięcie kwestii relacji Norwid- romantyzm: jest to dialog, w którym padają różne odpowiedzi na podobnie postawione pytania. Marta Piwińska, pisząc o miłości romantycznej, zaznacza, że światopogląd romantyków to raczej konstrukcja polemiczna, niż program nowego światopoglądu czy nowej moralności. Rozważania Norwida mają z kolei charakter podwójny: z jednej strony krytyczno- polemiczny, a z drugiej konstruktywny, zorientowany według własnych rozwiązań dotyczących szczególnie nurtujących poetę kwestii: historii, dobra, szczęścia jednostki, relacji między jednostką a społeczeństwem oraz sztuki.
Historiozofia. W relacjach miedzy człowiekiem a historią Norwid kwestionował podporządkowanie indywidualizmu racjom nadrzędnym, co według niego prowadziło do traktowania człowieka jako instrumentu. Szczególnie mocno nie zgadzał się z romantyczną zasadą poświęcenia dla narodu, a zwłaszcza w wersji mesjanistycznej. Uważał, że romantyzm dokonał niebezpiecznego przesunięcia w pojęciach czynu i sensu działania, utożsamiając je niemal wyłącznie z walką zbrojną lub męczeństwem. Według Norwida było to pogwałceniem prawa do życia i wolnego wyboru jednostki. W kwestii rozwoju świata i dziejów Norwid przeciwstawiał romantycznemu buntowi cichą pracę, rewolucji, czynienie dobra.
Dobro. Czynienie dobra staje się w dziełach Norwida ośrodkiem etycznego ładu i wraz z miłością do człowieka stanowi opozycję wobec zemsty i nienawiści. Czynienie dobra miało być nie tylko podstawą moralności indywidualnej, ale również ważnym elementem życia ogółu, społeczeństwa.
Jednostka- społeczeństwo. Problematyka ta przybiera u Norwida kształt chrześcijańskiego personalizmu. Norwid rozumie słowo ‘człowiek’ jako indywiduum, należące jednocześnie do chrześcijańskiej wspólnoty wierzących. Jednostka zatem należy do zbiorowości, ma wobec niej obowiązki, wspólne podstawy moralne i tradycję, jednak w świecie Norwida zostaje zanegowany kult racji zbiorowej, dysponującej życiem jednostek (inaczej niż dzieje się w narodzie).
Sztuka. Norwid dostrzegał przepaść między artystą, a odbiorcą jego dzieła. Przerażała go ona. Artysta trudny, krytyczny, tworzący sztukę ambitna nie znajdował w potencjalnym odbiorcy (szlachcicu polskim) wsparcia. W związku z tym w Polsce nie mógł wykształcić się zawód artysty. Odbiorca szlachecki dawał pole rozwoju dla kultury popularnej, którą reprezentowała dla Norwida proza krajowa. Społeczeństwo nie uczestniczyło w produkcji prawdziwej sztuki, nie miało wytworzonej potrzeby estetycznej (nikła liczna drukarń, konieczność wydawania prawdziwych dzieł na własny koszt). Norwid traktował to poniekąd jako brak patriotyzmu. Romantyczny obowiązek walki za ojczyznę zastępował w swojej filozofii obowiązkiem wspierania twórców prawdziwej sztuki, którzy mogą przyczynić się do rozwoju społeczeństwa. Najlepszym zobrazowaniem relacji społeczeństwo- sztuka jest wiersz „Idącej kupić talerz Pani M.”.
Promethidion. Rzecz w dwóch aktach z epilogiem. (1851).
Tytuł nawiązuje do mitu prometejskiego z przekazu Ajschylosa, który przedstawia Prometeusza jako protoplastę rzemiosła i sztuk wśród ludzi. Jest to wykład programotwórczy, dotyczący takiego ukształtowania społeczeństwa, w którym dystrybucja wartości podzielona byłaby między dobro, piękno i pracę.
Forma utworu nawiązuje do formy greckiego dialogu, a szczególności do Biesiady Platona.
Podobieństwa:
Sytuacja dialogowa. Spotkanie towarzyskie, uwarunkowane odmiennością kulturową oraz różnicą poglądów. Są to mężczyźni zróżnicowani pod względem pochodzenia społecznego, którzy prowadzą ożywioną rozmowę. Jednak głównymi mówiącymi są tu Bogumił i Wiesław, którzy, podobnie jak Sokrates w Biesiadzie, dominują nad pozostałymi.
Imiona rozmówców jako tytuły dialogów. Z tą różnicą, że u Platona są to główni partnerzy stale obecnego Sokratesa, a u Norwida to zaś protagoniści myślowi konkretnej rozmowy.
Podporządkowanie każdego dialogu jednemu, głównemu tematowi. Bogumił to docieranie do istoty sztuki, Wiesław natomiast to rozważania nad jej relacją do dobra i prawdy.
Różnice:
Relacje autor- bohater. Platon, jako autor, solidaryzuje się z Sokratesem. W Promethidionie rolę Sokratesa pełnią Bogumił i Wiesław jako osoby wypowiadające się w imieniu autora.
Rola narratora. W dziele Norwida dialog nie odgrywa roli pierwszoplanowej. Gospodarzem obydwu tekstów jest narrator. Podobnie u Platona, z tym, że na nieporównanie mniejszą skale. Tymczasem w dialogach Norwida narrator komentuje, ocenia, relacjonuje, wiąże poszczególne wypowiedzi, uogólnia je przygotowując grunt na wystąpienie głównego bohatera. W Bogumile ponadto otwiera i zamyka utwór.
Głównym tematem dzieła jest sztuka, a konkretnie próba ustalenia czym ona jest oraz czym może być dla człowieka. Bogumiła rozpoczyna ożywiona dyskusja, którą dopiero na końcu rozstrzyga monolog tytułowego bohatera. W Wiesławie z kolei jako pierwszy zabiera głos właśnie protagonista, wobec poglądów którego zgłaszają sprzeciw inni uczestniczy rozmowy, przez co uwypuklają wypowiedź początkową, wskazującą bliskie pokrewieństwo sztuki i prawdy, poezji i sumienia.
Bogumił: (skupienie na formie, próba ustalenia, czym jest piękno) Bogumił znaczy miły, bliski Bogu.
I: muzyka ma być skoczna, wtedy jest porywająca i chwyta za serce;
Bogumił: żeby ocenić sztukę należy dociec właściwego zamysłu autora oraz upewnić się, czy jest to szczere;
Konstanty: sztuka to wszystko naśladowanie, a więc nie ma co się tam szczerości dopatrywać, to piękne, co się każdemu podoba;
Maurycy: piękne nie jest to co się podoba, ale to co jest dobre, co w jakiś sposób ulepsza; Hrabia: piękno tkwi w harmonii: ‘gdzie porządnie- pięknie’
Bogumił:
Piękno jest odbiciem Boga. W koncepcji tej, Bóg staje się artystą, natomiast człowiek sztukmistrzem, który stara się na swoją skalę i w miarę swoich możliwości kontynuować dzieło Boże. Dlatego też za równo jest artystą ten, kto tworzy, jak również ten, kto jest tej sztuki odbiorcą.
Piękno sztuki rodzi się podczas wcielania miłości. W zależności od tego, ile miłości się poznało, albo w Bogu, albo w człowieku, tyle piękna jest się w stanie stworzyć.
Wcielanie miłości wymaga wysiłku, stąd wniosek, że sztuka ściśle łączy się z pracą, wysiłkiem. Praca uzmysławia sztukę (można powiedzieć, że praca to przekład intersemiotyczny wizji autora (a więc boskiej cząstki oraz miłości) na dzieło fizyczne). Norwid obrazuje to na przykładzie rzeźby, gdyż ona najbardziej łączy sztukę z ciężką pracą.
Wiesław: (skupienie na treści, próba ustalenia czym jest dobro) Wiesław znaczy: słynący z wiedzy, mądrości.
Sztuka powinna posiadać ścisły związek z dobrem, ujmowanym poprzez rzeczywistość sumienia.
Antonimem słów dobro, prawda, a wiec pośrednio również piękno i sztuka, jest czar.
Rola sztuki w życiu człowieka:
Sztuka odgrywa rolę za równo w sferze duchowej i fizycznej człowieka (Norwid wiązał jej działanie z konkretną ludzką pracą);
Sztuka, poprzez piękno, które ujawnia, łagodzi wysiłek, pomaga w pracy, uszlachetnia ją i podnosi na wyższy poziom ludzkie prace i dni;
W sferze duchowej, sztuka przybliża człowieka do bytu wyższego, staje się pośredniczką dwóch światów- boskiego i ludzkiego.
Sztuka a naród:
Sztuka, oczywiście sztuka wysoka, może pełnić odpowiedzialne funkcje społeczne. Sztuka narodowa staje się warunkiem koniecznym dla prawdziwej wolności i niezależności narodu. Przykładem wcielenia sztuki narodowej stała się dla Norwida twórczość Chopina.
Norwid bolał nad brakiem oryginalności polskiej sztuki (szczególnie w rzeźbie, malarstwie i architekturze). Brak tej oryginalności nie wiązała się tylko z pojedynczym twórcą, ale również z narodem. „Tworzę więc jestem”- oto program Norwida za równo indywidualny, jak też narodowy.
Czarne kwiaty (1857)
I część (wstęp? Czy chuj wie, jak to nazwać):
Problem współczesnej literatury polega na tym, że mało który czytelnik potrafi rozpoznać, kiedy pisarz stara się uniknąć stylu przez uszanowanie dla rzeczy opisywanej a z siebie samej zupełnej i zajmującej (pisarz wówczas pokazuje, jak nisko stąpić potrafi), a kiedy zaś, przeciwnie, nie dopracowawszy formy zaniedbuje styl (nie mogąc wznieść się wyżej); Owocuje to tym, że pisarze powielają utarte już formy i motywy.
Prawdziwe wyzwanie pojawia się przed pisarzem wówczas, gdy musi zmierzyć się z materią, która nie ma utartej formy. W sytuacjach takich często nie dochodzi do publikacji ze względu na strach pisarzy przed opinią krytyków, którzy usiłują narzucić autorom dwa utarte szablony, tak jakby byli oni malarzami pokojowymi. Pierwszym szablonem jest książkowy klasycyzm, który nie jest w stanie objąć łączności między dziełem, a żywotem. Drugim są czasowe formuły dziennikarskie, które nie są w stanie oddać przyczyn tego, co zostało w utworze przedstawione.
Wszystko to owocuje oderwaniem wydawanych dzieł od problemów współczesności.
II część (wspomnienia dotyczące spotkać z wybitnymi osobami)
Stefan Witwicki. (poeta i publicysta) Do pierwszego opisanego spotkania doszło w Rzymie, mniej więcej w czasie wizyty Norwida w katakumbach pierwo- chrześcijańskich. Później Norwid odwiedził go w mieszkaniu, mniej więcej na tydzień przed jego śmiercią na ospę. Był świadkiem jego obłędu, np. pytał o nazwę wskazywanych kwiatów, których tak naprawdę nie był w pokoju.
Norwid stwierdza, że ilekroć wspomina swoje ostatnie rozmowy z ludźmi, którzy odeszli, nie wie jak pominąć niektóre fragmenty, dlatego, jak sam stwierdza ‘zamienia swoje pióro dagerotyp’ by jak najdokładniej oddać autentyczność tych wspomnień.
Fryderyk Chopin. Do spotkania doszło „później- później” w Paryżu. W pięknym, mieszkaniu Chopina. Norwid wspomina wspólne wyjazdy i spacery z kompozytorem. Po dłuższej rozłące, poeta ponownie złożył wizytę Chopinowi, który przyjął go z sympatii, choć wszystkich gości kazał odprawiać. Podczas krótkiej rozmowy Norwid zwrócił uwagę z jednej strony na piękno kompozytora, z drugiej na jego pogarszający się stan zdrowia (rozmowa była po wielokroć przerywana kaszlem kompozytora). Przy pożegnaniu doszło to groteskowego nieporozumienia. Chopin oświadczył, że wynosi się, co Norwid odczytał jako zapowiedź jego śmierci. Rychło zaczął zaprzeczać. Okazało się jednak, że chodzi o zmianę mieszkania, w którym kompozytor faktycznie umarł.
Szczególnie istotny jest opis fortepianu w mieszkaniu Chopina, który symbolizuje jego muzykę.
Juliusz Słowacki. Do wizyty doszło przed śmiercią Chopina (btw. Słowacki umarł wcześniej niż kompozytor). Norwid wspomina swoje dwa ostatnie spotkania z poetą. Do trzeciego nie doszło, gdyż Norwid, ostrzeżony przez ucznia Słowackiego, nie chciał niepokoić pisarza, który przeczuwał już własną śmierć. Gdy innego dnia Norwid chciał zajść, Słowacki już nie żył. Norwid opisuję piękne oblicze umarłego, przypominające posąg. Wspomina o jego pogrzebie oraz tym, co uczynił z pamiątką po zmarłym- pejzażu z Egiptu (rozdarł na dwie części: prawą zachował, a lewą oddał osobie z kraju przybywającej).
Tajemnicza nieznajoma. Norwid spotkał ją na statku miedzy Europą a Ameryką. Wskazał mu tę kobietę, prawdopodobnie Irlandkę, znajomy Izraelita. Kobieta nagle zmarła w nocy, a w miejscu jej zgonu rozłożono czarną flagę, która zrobiła na poeci szczególne wrażenie.
To wspomnienie zakończone jest nawiązaniem do wstępu. Poeta zastanawia się, czy jest sens, aby opisywać to zdarzenie. Ma bowiem świadomość, że na czytelniku większe wrażenie zrobi całkowicie zmyślony romans niż ta, prawdziwa historia.
Adam Mickiewicz. Do spotkania doszło już w Europie, po powrocie Norwida, na krótko przed wyjazdem Mickiewicza na wschód z bibliotekarstwem i przed śmiercią żony Mickiewicza. Do spotkania doszło pewnej niedzieli, w gmachu biblioteki Arsenału. Norwid udał się tam, by złożyć Mickiewiczowi swe uszanowanie; jak doniesiono Cyprianowi, wieszcz wspominał go po wyjeździe do Ameryki i ta przyjemność była przyczyną wizyty. Mickiewicz przywitał go serdecznie. Był ubrany skromnie, dość zaściankowo. Pokój był mały, ogrzewany piecykiem, na ścianach wisiały obraz przestawiające świętych i archanioła Gabriela.
Do drugiego spotkania doszło około 2 tygodnie po śmierci małżonki. Rozmowa trwała nieporównanie krócej, około półtorej godziny. Panowie rozstali się na ulicy. Mickiewicz pożegnał się po francusku, co zdziwiło Norwida. Było to ich ostatnie spotkanie.
Delaroche. Malarz pokazał Norwidowi w swoim atelier najnowszy obraz, przedstawiający mękę Pańską. Norwid zauważył, że jeden ten obraz jest rzeczą niepełną i że warto byłoby pogłębić tę tematykę. Malarz zgodził się, zpowiadając dwa kolejne, tak by powstała z nich trylogia. Plany te przerwała śmierć Delaroche’a.
Czarne kwiaty kończą się nawiązaniem do wstępu. Norwid podtrzymuje, że są to utwory wiernie oddające wygląd opisywanych wydarzeń. Ma świadomość, że tworzy coś nowego, mając nadzieję, że takich utworów będzie w przyszłości więcej. Potrzebę stworzenia „Czarnych kwiatów” argumentuje stwierdzeniem, że są na świecie romanse, tragedie i powieści nieliterackie i niepisane, o których się literatom ówczesnym nie śniło. Nie wiem jednak, czy przełom jakiego dokonuje wydając „Czarne kwiaty” ma sens i czy już na niego pora.
Bransoletka. Legenda XIX wieku (1858);
Nowela, której tematyką jest krytyka społeczeństwa, będącego w ruinie. Słowo ‘legenda’ występujące w tytule oznaczało w XIX wieku mniej więcej to samo, co przypowieść. W kontekście dedykacji możemy mówić zatem o literackiej paraboli. Jak sam Norwid zaznacza w dedykacji, dotyczy ona rzeczy powszechny, stale obecnych i nie nowych. Autor wyraża nadzieję, że owy tekst otworzy oczy społeczeństwu.
Nadawanie imion świętych, którzy teoretycznie mają być patronami, a tak naprawdę wynikają z innych czynników: Barbara urodziła się w dzień świętej Barbary, jej imię z bierzmowania- Edgarda- przyjęła ze względu na narzeczonego, o imieniu Edgard; używane powszechnie przez nią imię Eulalia, to imię bohaterki popularnego romansu;
Wydawanie wyjątkowo hucznych balów ze względu na zbliżający się post, zamiast przygotowania duchowego do tego czasu ‘sakramentu pokuty’; Wzmianka o tym, że czas postu to okres, kiedy się nie tańczy, kaznodzieje mówią w kościołach; Motyw Edgarda, który z gniewu postanawia mnichem zostać;
Opis pochodu księdza z ostatnim namaszczeniem do umierającego: wypłowiała purpura baldachimu, mało ludzi, którzy szli za księdzem („jakoby tam był pochód króla wygnanego”);
Opis życia proletariatu: ciężka praca, mieszkanie przypominające piwnicę itd.;
Obecne w społeczeństwie oszustwo i podstępność (znalezioną bransoletkę prawdopodobnie wykupił poeta, by pokrzyżować plany ślubne Edgarda);
Materializm (bransoletka- jako atrybut świętej; wydanie się Eulalii za bankiera);
Wspomniany kilkukrotnie światłocień w malarstwie, to metafora ironii, maskującej krytykę i dydaktyzm jednocześnie. Norwid twierdził bowiem, że w czasach kiedy większość wielkich wartości uległa desakralizacji, należy mówić o współczesności z ironicznym nawiasem, by nie doszło do rozminięcia między formą dzieła a duchem epoki. Z drugiej strony owy światłocień to symbol obłudy społeczeństwa, które oficjalnie hołduje chrześcijańskim obyczajom, choć nie mają już one zbyt wiele wspólnego ze szczerością. O tym, że owy światłocień jest opozycją do szczerości może świadczyć kontekst z liryku Moja piosnka II, gdzie pomiot mówiący mówi: Do tych, co mają tak za tak, nie za nie, bez światłocienia… tęskno mi, Panie.
Vade- mecum (1866)
Pierścień Wielkiej Damy. Ex-machina Durejko. (1872)
Nowy gatunek dramatyczny, który Norwid próbuje zdefiniować we wstępie. Proponuje dwie nazwy: biała tragedia i komedia wysoka. Za tą pierwszą (tragedia biała) ma przemawiać fakt, że Norwid nie zastosował w dziele motywu rozlewu krwi, co jest charakterystyczne dla tragedii antycznej. Komedia wysoka ma z kolei nawiązywać do typu humoru zastosowanego w dziele. Pisarz bowiem nie stosuje typowych dla komedii chwytów humorystycznych, ale posługuję się ironią oraz ośmiesza w sposób dyskretny schemat komedii salonowej. Trudno jednoznacznie wskazać, która nazwa gatunkowa byłaby odpowiedniejsza, gdyż w utworze obecne są za równo elementy komedii i tragedii. Niewątpliwa jest natomiast tematyka dzieła: krytyka społeczeństwa dziewiętnastowiecznego poprzez wskazanie jego głównych przywar i ułomności.
Społeczeństwo: arystokracja (hrabina, Magdalena, Szeliga), mieszczaństwo (Durejkowie), proletariat (Salome, lokaje), Mak-Yks (daleki powinowaty hrabiny, ponadto poeta, ale jednocześnie nędzarz- arystokrata duchowy). Salon hrabiny jest mikrokosmosem, w którym spotykają się przedstawiciele różnych klas społecznych.
Ex-machina: w dziele Norwida podtytuł oznacza, że to Durejko jest duchem sprawczym wydarzeń, jakie rozgrywają się w dramacie, mimo, że nie ma do tego duchowych predyspozycji. Sędzia to przykład ograniczonego mieszczanina, materialisty. Mimo to, ze względu na swoją dynamiczność, dominuje nad przedstawicielami innych klas, nawet nad hrabiną, która nie tylko przyjmuje rodzinę Durejków w swoim salonie, ale liczy się z ich opinią, o czym świadczy podtrzymywana również przed nimi gra. Jego wpływ widać na przykładach:
Eksmisji Mak-Yksa (pcha go w jeszcze większą nędzę, przez co sprawia, że bohater zaczyna mieć myśli samobójcze)
Posądzeniu poety o kradzież i nakazanie przeszukania go (demaskuje jego autentyczny stan: nędza (schowany chleb) i myśli samobójcze (rewolwer z jedną kulą);
Mak-Yks mieszka na poddaszu, co jest charakterystyczne dla ówczesnej biedoty, a jednocześnie jest symbolem jego wysokości duchowej. W jego kreacji widać zastosowanie wzorców Franciszkańskich, mimo że sam przymiera głodem, dzieli się chlebem z ptakami, ze swoimi ‘braćmi mniejszymi’. Poza tym nie chce iść na łaskawy chleb do księżnej, zgadza się na wstawiennictwo za synem Salome, ale dla siebie nie prosi o nic.
Elementy komedii:
Narodzenie się uczucia (w oparciu o technikę [mariwodażu]: dwie pary łączone na przemian względem swojej pozycji społecznej, przy czym każdy udaje, że nie kocha tego, kogo kocha naprawdę);
Komedia małżeńska (na przykładzie Durejkostwa);
Obecność rekwizytu, mającego swój udział w zawiązaniu akcji (pierścień);
Konwencja salonowa (odgrywanie ról przez uczestników, zwłaszcza przez hrabinę). Mara udaje, że jako młodej wdowie zależy jej tylko na przymiotach ducha, wspiera akcja charytatywne, które w ogóle jej nie interesują, pozornie pomaga innym, traktuje ich na równi z sobą. Tak naprawdę jest próżna (nie odpycha Szeligi jednoznacznie, gdyż jego zaloty łechcą jej próżność) i pogardza niżej urodzonymi (mówi: to nie są ludzie);
Demaskacja: Dochodzi do niej poprzez Durejkę, który nakazuje przeszukać Mak-Yksa. Okazuje się, że poeta, przebywający na tym samym przyjęciu co bogaci goście, cierpi nędzę. Zdemaskowana zostaje przede wszystkim hrabina- podczas, gdy dba o swój wizerunek działaczki charytatywnej okazuje się, że jej kuzyn cierpi nędzę.
Zakończenie: Nie do końca wiadomo, jak je odczytywać. Z jednej strony są w tekście wzmianki, które mogłyby sugerować, że hrabina przeszła przemianę pod wpływem wydarzeń, jakie rozegrały się na jej przyjęciu. Dowodzić tego mógłby również schemat komedii użyty w dramacie, dla którego charakterystyczny jest ciąg fabularny polegający na drodze poprzez kolejne przeszkody ku szczęśliwemu zakończeniu.
Więcej jednak znaków w tekście sugeruje, że małżeństwo z Mak-Yksem to kolejna rola, którą wymusiła na hrabinie sytuacja i nadszarpnięta reputacja. Wskazywać na to mógłby owy pierścień- z jednej strony symbol oddania ręki narzeczonemu, z drugiej sugestia, że ‘pierścień to zero’, jak określił fajerwerk w kształcie brylantu, sztukmistrz; dowodziłoby to, że małżeństwo jest nic niewarte, bo nieszczere. Za takim pesymistycznym zakończeniem przemawia również konwencja tragedii białej, w której tragedia miała dokonać się poza sceną, jako konsekwencja zdarzeń scenicznych.
Ad leones! (1883) (łac. ‘lwom!’)
Głównym tematem noweli jest problem relacji sztuka, a komercja. Norwid próbuje przedstawić pozycję sztuki wysokiej w realiach kapitalistycznego świata. Nowelę można odczytywać na dwóch płaszczyznach: dosłownej i parabolicznej, co wiąże się ściśle z charakterystyczną dla Norwida ironią, stosowaną dla uniknięcia za równo satyry i moralitetu.
Płaszczyzna dosłowna: Rzeźbiarz zaprasza swoich przyjaciół inteligentów do pracowni, by zaprezentować im swoje najnowsze dzieło, będące już w zaawansowanej fazie ukończenia. Rzeźba ma przedstawiać pierwszych chrześcijan (obie postaci trzymają krzyże) rzuconych lwom (będących wówczas jeszcze nieobrobionym blokiem skalnym) na pożarcie. Aby rzeźba mogła spotkać się z uznaniem zamożnego amerykańskiego redaktora, który być może stanie się jej nabywcą, przyjaciele doradzają artyście by odszedł od tak ortodoksyjnej tematyki, gdyż nie wiadomo, jakiego wyznania jest potencjalny nabywca. Ponadto ze względu na znaczną liczbę kościołów w Stanach, rzeźba taka może niezbyt dobrze wyglądać w ogrodzie. Radzą to zmienić, zgadzając się, że nie tyle ważne jest tu męczeństwo chrześcijan, co dramatyczność sceny. Krzyż zostaje zastąpiony kluczem. Redaktor Amerykański czuje się zadowolony, w niewymodelowanym jeszcze lwie, widzi kufer, stwierdzając za razem, że rzeźba przestawia KAPITALIZACJĘ. Mężczyzna zdobywca, kobieta oszczędność (symbolizuje to klucz i kufer). Zwieńczeniem interesu jest podpisanie umowy.
Płaszczyzna paraboliczna: Dotyczy problemu sztuki w ogóle. Rzeźba, będąca u Norwida najczęstszym symbolem sztuki (gdyż najlepiej obrazuje połączenie piękna, dobra i pracy), zostaje rzucona na pożarcie lwu, którym jest kapitalizm. W świecie pieniądza nie ma miejsca na wolność twórczą. Wszystko, co się poczyna z dziewiczego natchnienia myśli, musi tu być sprzedane za 6 dolarów! (30 srebrników).
Milczenie (1882)
Prozatorski traktat lingwistyczno- filozoficzny, w którym Norwid prowadzi rozważania nad znaczeniem milczenia w kontekście gramatycznym, teoretycznoliterackim, artystycznym oraz filozoficznym.
Ujęcie gramatyczne. Przemilczenie to żywotna, choć nieobecna w gramatykach, część mowy. Daje się wyczytać w zdaniu poprzedzającym oraz jest wynikowym powodem zdania następnego. Przykład: „Jakże się dzisiaj miewasz, przyjacielu?” Przemilczenie przykładowe: „Dawno Cię nie widziałem, dlatego o to pytam”.
Ujęcie teoretycznoliterackie. Milczenie, ponieważ jest elementem mowy, jest również elementem sztuki, dramatu. Przemilczenie staje się, według Norwida, równorzędnym elementem sceny, obok dialogu i monologu.
Ujęcie artystyczne. Parabola jest poniekąd przemilczeniem. Jej funkcją nie jest dowodzenie, co można osiągnąć za pomocą słów, ale unaocznienie jakiegoś problemu poprzez niedopowiedzenie.
Ujęcie filozoficzne. Relacje między przemilczeniem, a jego wygłosem nie następują tylko w mowie i sztuce, ale również w historii kultury. To co było przemilczeniem ogółu jednej epoki, staje się wygłosem dla kolejnej.