Plik #5 Prognoza dla ChRL prześcigną USA już w 15 r

ChRL inwestuje w UE

Po raz pierwszy w historii chińskie firmy i państwowe fundusze zainwestowały w Europie więcej niż Europejczycy w Państwie Środka, wynika z raportu PricewaterhouseCoopers (PwC)

Kierunek przepływu pieniędzy uległ zmianie. Tylko w zeszłym roku Chiny wydały w krajach Unii Europejskiej ponad 11 mld euro. W tym samym czasie Europa zainwestowała na chińskim rynku ok. 7 mld euro.

Zmianę tendencji potwierdza też 2012 rok. W pierwszym kwartale br. roku PwC odnotował rosnącą liczbę fuzji i przejęć. Chińskie firmy i fundusze przyciąga - zdaniem autorów raportu - utrzymująca się niepewność strefy euro. To dzięki niej Chińczycy mają możliwość zawierania umów z zadłużonymi firmami, które do tej pory były dla nich niedostępne.

"Spiegel Online" zwraca uwagę, że tylko państwowy fundusz China Investment Corporation (CIC) zainwestował w Europie ponad 3,2 mld dol. Ten największy na świecie fundusz inwestycyjny posiada m.in. 7 proc. operatora satelitarnego Eutelsat czy 8,7 proc. Thames Water odpowiedzialnego za wodociągi i kanalizację w Wielkiej Brytanii. Jedna ze spółek-córek CIC ma udziały w londyńskim lotnisku Heathrow.

Read more: http://wyborcza.biz/Gieldy/1,114507,12892356,Stalo_sie__Wiecej_chinskich_inwestycji_Europie_niz.html#ixzz2CqKKRaqk

Bank HSBC zwraca uwagę, że i tak kurs juana umocnił się o 30 proc. w ostatnich siedmiu latach, a napływ zagranicznego kapitału poprawi sytuację gospodarczą Chin

Obecnie ze względu na specyficzny model chińskiej gospodarki, nad którą cały czas dużą kontrolę mają władze w Pekinie, waluta Państwa Środka nie odgrywa znaczącej roli w wymianie międzynarodowej. Według danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych, który prowadzi globalne statystyki na rynku forex, dzienny obrót juanem stanowi zaledwie 0,9 proc. dziennych obrotów wszystkimi walutami. Dzieje się tak, ponieważ wymiana juana jest ściśle reglamentowana i monitorowana przez chiński rząd.

Jednak zespół ekonomistów brytyjskiego banku HSBC, który spośród zachodnich banków prowadzi największą działalność w Chinach, uważa, że chiński juan stanie się wymienialną walutą w ciągu najbliższych pięciu lat. Opinie nie są gołosłowne. Bank podaje na uzasadnienie tej tezy wiele argumentów. "20 latach rozwoju chiński rynek kapitałowy stał się bardziej złożony z perspektywy instrumentów finansowych i bazy inwestorów, a kapitalizacja rynkowa rynku akcji i rynku obligacji sięgnęła prawie 100 proc. PKB. Oznacza to, że rynek pomieści większe grono uczestników z zagranicy, którzy z kolei przyczynią się do pogłębienia i wzmocnienia krajowych rynków finansowych. W międzyczasie rosnąca pula funduszy krajowych również wskazuje na potrzebę zwiększenia skali inwestycji poza Chinami prowadzonych przez krajowych inwestorów" - czytamy w raporcie.

!

Scenariusz HSBC zakłada, że do chińskich rynków kapitałowych zostanie dopuszczone szersze grono inwestorów zagranicznych oraz że więcej zwykłych obywateli Chin będzie mogło kupować obce waluty. Obecnie maksymalna wartość zakupów dewiz wynosi równowartość 50 tys. dolarów rocznie. Ekonomiści HSBC uważają, że pula ta zostanie zwiększona do 200 tys. dolarów w nadchodzących latach.

Chiny nie chcą uwolnić kursu juana, bo boją się, że przez jego potencjalne umocnienie chiński eksport stanie się nieopłacalny. Jednak już teraz, jak podaje HSBC, kurs juana kształtuje się na poziomie znacznie bliższym kursowi równowagi, po tym gdy umocnił się o 30 proc. w stosunku do koszyka walut w ciągu ostatnich siedmiu lat.

W trzecim kwartale 2012 roku udział wymiany handlowej rozliczanej w juanie w całkowitej wartości chińskiej wymiany handlowej sięgnął 12 proc.

W drodze do waluty rezerwowej

Niektórym krajom nie przeszkadza to, że kurs juana jest ustalany z góry, a jego obrót ograniczony. Nigeria już podpisała umowy z rządem Chin w sprawie utworzenia rezerw w juanach. Docelowo ma to być 10 proc. wszystkich rezerw tego kraju, jak zapowiedział prezes tamtejszego banku centralnego. W zeszłym roku również Chile ogłosiło, że 0,3 proc. swoich rezerw będzie trzymać w chińskiej walucie. Chęć zakupów chińskich obligacji zapowiedziała także Japonia, a w lipcu Korea Południowa. W kolejce po juany ustawia się też Tajlandia, której bank centralny otworzył biuro w Pekinie, które ma ocenić możliwości inwestycji w chińską walutę.

Według ekonomistów Deutsche Banku w ciągu najbliższej dekady 15 proc. światowych rezerw walutowych będzie denominowanych w chińskim juanie.

Czytaj też: Wielki eksperyment w Shenzhen. Juan jest tam wymienialny



Chiny uwolnią juana. Kolejna wielka reforma w Shenzhen

Ireneusz Sudak

20.07.2012 , aktualizacja: 20.07.2012 13:55

A A A Drukuj

Liczenie juanów w banku Shenjangu (Fot. SHENG LI REUTERS)

Na bezprecedensowy krok zdecydował się chiński rząd - prowincja Shenzhen będzie pierwszą, w której będzie można swobodnie wymieniać juana. To kolejny krok na drodze do uwolnienia kursu i umacniania się chińskiej potęgi na świecie. Niektóre kraje już dodają juana do zasobu swoich rezerw walutowych.

O planach chińskiego rządu poinformował chiński prezydent Hu Jintao w 15. rocznicę przejęcia Hongkongu od Wielkiej Brytanii.

Strefa zostanie wydzielona w niewielkiej części prowincji Shenzhen - w okolicach Hongkongu, w zatoce Qianhai. Koszt całej operacji to 45 mld dol. Na szczegóły dotyczące zasad obowiązujących w strefie trzeba jeszcze poczekać. Wiadomo jedynie, że mieszczące się w niej firmy będą mogły swobodnie wymieniać juany w działających w Hongkongu bankach. O potencjale takiego ruchu świadczy fakt, że Hongkong jest jednym z największych centrów finansowych Azji. - Polityka Chin będzie polegać na stopniowym otwieraniu się na świat, by w końcu dopuścić pełną wymienialność juana - powiedział agencji Reuters Zhang Xiaoqiang, zastępca chińskiego Narodowego Biura Rozwoju i Reform. - Qianhai ma przetrzeć szlaki - dodał Xiaoqiang.

Na czym dokładnie będzie polegała wymienialność? Po raz pierwszy banki w Hongkongu będą mogły swobodnie kredytować działające w Qianhai firmy. I odwrotnie - firmy będą mogły składać depozyty w działających na wyspie bankach i wymieniać je na inne waluty.

Do tej pory nadwyżki handlowe chińskie firmy mogły lokować tylko w rodzimej walucie - między innymi dlatego chińskie rezerwy walutowe są największe na świecie (grubo przekraczają 3 bln dol.). Teraz po raz pierwszy juany popłyną swobodnie poza Chiny kontynentalne - do Hongkongu. Obecnie sytuacja jest bardzo skomplikowana - banki w Hongkongu mogą pożyczyć chińskiemu obywatelowi pieniądze, ale tylko na terytorium wyspy. Jeśli ktoś chciałby przetransferować pieniądze do Chin, musiałby uzyskać zgodę urzędników.

Zdaniem analityków ten eksperyment to początek demontażu państwowej kontroli nad gospodarką i finał reform zapoczątkowanych przez Deng Xiaopinga, czyli autora chińskich reform gospodarczych. To właśnie w prowincji Shenzhen Chiny zaczęły liberalizować swoją gospodarkę w latach 80., gdy dopuszczono do inwestycji zagraniczne firmy.

Kiedy juan będzie walutą rezerwową?

Według ekonomistów Deutsche Banku w ciągu najbliższej dekady 15 proc. światowych rezerw walutowych będzie denominowanych w chińskim juanie. Jednak żeby tak się stało, Chiny będą musiały jeszcze szybciej liberalizować zasady obrotu swoją walutą.

Czytaj też: Król juan zmierza na walutowy tron

Obecnie ze względu na specyficzny model chińskiej gospodarki, nad którą cały czas dużą kontrolę mają władze w Pekinie, waluta Państwa Środka nie odgrywa znaczącej roli w wymianie międzynarodowej. Według danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych, który prowadzi globalne statystyki na rynku forex, dzienny obrót juanem stanowi zaledwie 0,9 proc. dziennych obrotów wszystkimi walutami.

Dzieje się tak, ponieważ wymiana juana jest ściśle reglamentowana i monitorowana przez chiński rząd.

Chiny ciągle kontrolują i zaniżają kurs swojej waluty, bo słaby juan to niższe koszty produkcji, a więc firmy z całego świata przenoszą swoje fabryki do Państwa Środka, co budzi największy sprzeciw USA. To napędza tani eksport i zwiększa deficyt partnerów handlowych w ich handlu z Chinami. W efekcie nadwyżka handlowa Chin w czerwcu zwiększyła się do 31,7 mld dol.

PKB Chin w górę o 7,6 proc. Co napędza tego smoka?

Jednak w ciągu ostatnich lat kurs juana i tak poszedł w górę, a w kwietniu Ludowy Bank Chin zdecydował, że kurs narodowej waluty każdego dnia będzie mógł się odchylić się od wyznaczonego przez państwo kursu w dowolną stronę o 1 proc. zamiast dotychczasowego 0,5 proc.

Niektórym krajom nie przeszkadza to, że kurs jest ustalany z góry. Nigeria już podpisała umowy z rządem Chin w sprawie utworzenia rezerw w juanach - docelowo ma to być 10 proc. wszystkich rezerw tego kraju, zapowiedział prezes tamtejszego banku centralnego. W zeszłym roku również Chile ogłosiło, że 0,3 proc. swoich rezerw będzie trzymać w chińskiej walucie. Chęć zakupów chińskich obligacji zapowiedziała także Japonia, a w ostatnich dniach Korea Południowa. W kolejce po juany ustawia się też Tajlandia, której bank centralny otworzył biuro w Pekinie, które ma ocenić możliwości inwestycji w chińską walutę.


Chiny uwolnią juana. Kolejna wielka reforma w Shenzhen [str. 2]

Ireneusz Sudak

20.07.2012 , aktualizacja: 20.07.2012 13:55

A A A Drukuj

Liczenie juanów w banku Shenjangu (Fot. SHENG LI REUTERS)

Na bezprecedensowy krok zdecydował się chiński rząd - prowincja Shenzhen będzie pierwszą, w której będzie można swobodnie wymieniać juana. To kolejny krok na drodze do uwolnienia kursu i umacniania się chińskiej potęgi na świecie. Niektóre kraje już dodają juana do zasobu swoich rezerw walutowych.

O planach chińskiego rządu poinformował chiński prezydent Hu Jintao w 15. rocznicę przejęcia Hongkongu od Wielkiej Brytanii.

Strefa zostanie wydzielona w niewielkiej części prowincji Shenzhen - w okolicach Hongkongu, w zatoce Qianhai. Koszt całej operacji to 45 mld dol. Na szczegóły dotyczące zasad obowiązujących w strefie trzeba jeszcze poczekać. Wiadomo jedynie, że mieszczące się w niej firmy będą mogły swobodnie wymieniać juany w działających w Hongkongu bankach. O potencjale takiego ruchu świadczy fakt, że Hongkong jest jednym z największych centrów finansowych Azji. - Polityka Chin będzie polegać na stopniowym otwieraniu się na świat, by w końcu dopuścić pełną wymienialność juana - powiedział agencji Reuters Zhang Xiaoqiang, zastępca chińskiego Narodowego Biura Rozwoju i Reform. - Qianhai ma przetrzeć szlaki - dodał Xiaoqiang.

Na czym dokładnie będzie polegała wymienialność? Po raz pierwszy banki w Hongkongu będą mogły swobodnie kredytować działające w Qianhai firmy. I odwrotnie - firmy będą mogły składać depozyty w działających na wyspie bankach i wymieniać je na inne waluty.

Do tej pory nadwyżki handlowe chińskie firmy mogły lokować tylko w rodzimej walucie - między innymi dlatego chińskie rezerwy walutowe są największe na świecie (grubo przekraczają 3 bln dol.). Teraz po raz pierwszy juany popłyną swobodnie poza Chiny kontynentalne - do Hongkongu. Obecnie sytuacja jest bardzo skomplikowana - banki w Hongkongu mogą pożyczyć chińskiemu obywatelowi pieniądze, ale tylko na terytorium wyspy. Jeśli ktoś chciałby przetransferować pieniądze do Chin, musiałby uzyskać zgodę urzędników.

Zdaniem analityków ten eksperyment to początek demontażu państwowej kontroli nad gospodarką i finał reform zapoczątkowanych przez Deng Xiaopinga, czyli autora chińskich reform gospodarczych. To właśnie w prowincji Shenzhen Chiny zaczęły liberalizować swoją gospodarkę w latach 80., gdy dopuszczono do inwestycji zagraniczne firmy.

Kiedy juan będzie walutą rezerwową?

Według ekonomistów Deutsche Banku w ciągu najbliższej dekady 15 proc. światowych rezerw walutowych będzie denominowanych w chińskim juanie. Jednak żeby tak się stało, Chiny będą musiały jeszcze szybciej liberalizować zasady obrotu swoją walutą.

Czytaj też: Król juan zmierza na walutowy tron

Obecnie ze względu na specyficzny model chińskiej gospodarki, nad którą cały czas dużą kontrolę mają władze w Pekinie, waluta Państwa Środka nie odgrywa znaczącej roli w wymianie międzynarodowej. Według danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych, który prowadzi globalne statystyki na rynku forex, dzienny obrót juanem stanowi zaledwie 0,9 proc. dziennych obrotów wszystkimi walutami.

Dzieje się tak, ponieważ wymiana juana jest ściśle reglamentowana i monitorowana przez chiński rząd.

Chiny ciągle kontrolują i zaniżają kurs swojej waluty, bo słaby juan to niższe koszty produkcji, a więc firmy z całego świata przenoszą swoje fabryki do Państwa Środka, co budzi największy sprzeciw USA. To napędza tani eksport i zwiększa deficyt partnerów handlowych w ich handlu z Chinami. W efekcie nadwyżka handlowa Chin w czerwcu zwiększyła się do 31,7 mld dol.

PKB Chin w górę o 7,6 proc. Co napędza tego smoka?

Jednak w ciągu ostatnich lat kurs juana i tak poszedł w górę, a w kwietniu Ludowy Bank Chin zdecydował, że kurs narodowej waluty każdego dnia będzie mógł się odchylić się od wyznaczonego przez państwo kursu w dowolną stronę o 1 proc. zamiast dotychczasowego 0,5 proc.

Niektórym krajom nie przeszkadza to, że kurs jest ustalany z góry. Nigeria już podpisała umowy z rządem Chin w sprawie utworzenia rezerw w juanach - docelowo ma to być 10 proc. wszystkich rezerw tego kraju, zapowiedział prezes tamtejszego banku centralnego. W zeszłym roku również Chile ogłosiło, że 0,3 proc. swoich rezerw będzie trzymać w chińskiej walucie. Chęć zakupów chińskich obligacji zapowiedziała także Japonia, a w ostatnich dniach Korea Południowa. W kolejce po juany ustawia się też Tajlandia, której bank centralny otworzył biuro w Pekinie, które ma ocenić możliwości inwestycji w chińską walutę.

Król Juan zmierza na walutowy tron

Ireneusz Sudak

01.03.2012 , aktualizacja: 01.03.2012 17:46

A A A Drukuj

Coraz częściej chińskie firmy porzucają działalność gospodarczą w Portugalii z uwagi na kryzys ekonomiczny. (istock)

Chiny w niespotykanym tempie liberalizują zasady obrotu swoją walutą. W ciągu 10 lat 15 proc. światowych rezerw walutowych będzie denominowanych w juanie. Japonia, Korea, Chile już chcą mieć juana w swoich rezerwach. Kilka lat temu o kupowaniu juanów dyskutowano także w NBP.

Mimo niskich temperatur to była jedna z najgorętszych końcówek roku w ostatnich latach. Ostatniego dnia grudnia decydowało się, po jakim kursie Polska będzie przeliczać dług publiczny. A robi się to, przeliczając nasze zadłużenie w euro na złote. Dlatego im słabszy złoty, tym dług większy. A im większy dług - tym mocniej rośnie ryzyko przekroczenia progu ostrożnościowego, który w Polsce wynosi 55 proc. PKB. Jego przekroczenie z kolei prowadziłoby do tego, że rząd musiałby m.in. podnieść stawki podatku VAT i zlikwidować ulgi PIT.

Dlatego 30 grudnia analitycy spodziewali się ataku spekulantów na naszą walutę w celu jej osłabienia - wiedzieli, że NBP nie pozwoli na dużą obniżkę. I choć ostatecznie nie było zagrożenia, że przekroczymy próg, bank centralny jak nigdy spóźniał się z publikacją kursu - w końcu podał go kilkadziesiąt minut później niż zwykle.

Żeby bronić się przed atakiem spekulantów, NBP miał do dyspozycji walutową bazookę załadowaną 70 miliardami euro, które mógł przeznaczyć na skupowanie z rynku złotego, podbijając jego wartość. Robił tak już czterokrotnie w ostatnich miesiącach roku. Były to właśnie interwencje walutowe. Ponieważ sytuacja będzie się powtarzać co roku, dlatego tak ważne jest utrzymywanie na dużym poziomie rezerw walutowych.

To skrajne przypadki. Na co dzień rezerwy walutowe służą temu, żeby zmniejszać skutki odpływu kapitału albo znaczne przewyższanie eksportu przez import. Duże rezerwy dają gwarancję, że nagle na rynku nie zabraknie dewiz, którymi np. polskie firmy płacą swoim zagranicznym kontrahentom. Dlatego jeśli kraj ma duże rezerwy, postrzegany jest jako stabilny.

Zmierzch potęgi dolara

Główną walutą rezerwową pozostaje dolar. Jednak w najbliższej dekadzie możemy być świadkami wielkiego przetasowania w światowym systemie rezerw walutowych, a głośno mówi o tym coraz więcej ekonomistów, np. Barry Eichengreen z Uniwersytetu Kalifornijskiego cytowany w raporcie Deutsche Banku "Rynki w 2012 roku". Uważa on, że w ciągu obecnej dekady rola chińskiego juana gwałtownie wzrośnie i 15 proc. światowych rezerw walutowych będzie trzymane właśnie w chińskiej walucie. Obecnie nie jest to nawet promil. Zmniejszy się za to zapotrzebowanie na dolary i euro. "Udział dolara w światowych rezerwach może spaść z 60 do 50 proc. w ciągu nadchodzącej dekady" - czytamy w raporcie. Do takich samych wniosków doszedł prof. Eswar Prasad z Uniwersytetu Cornella, który swoje analizy opublikował w prestiżowym portalu Voxeu.org.

Wszystko za sprawą rosnącej roli chińskiej gospodarki. Rok temu Chiny wyprzedziły Japonię i stały się drugą co do wielkości gospodarką na świecie. Jednak waluta Państwa Środka ciągle nie odgrywa znaczącej roli w wymianie międzynarodowej. Według danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych dzienny obrót juanem stanowi zaledwie 0,9 proc. i jest 0,1 pkt proc. większy niż wartość obrotu na złotym (liderem z 85-procentowym udziałem pozostaje amerykański dolar). Na drugim miejscu jest euro - 39 proc., a na trzecim japoński jen z obrotami rzędu 19 proc. Pamiętajmy jednak, że dane sumują się do 200 proc., ponieważ w transakcjach zawsze występuje para walut.

Daleka droga przed juanem

Zanim banki centralne zaczną gromadzić juany, najpierw Chiny będą musiały zliberalizować drakońskie zasady obrotu swoją walutą. - Juana nie można ot tak kupić na rynku. Nie ma wymienialności, a kurs juana jest ustalany centralnie przez Pekin, z niewielkimi możliwościami odchyleń. Posiadanie chińskiej waluty przez osoby, które nie są rezydentami tego kraju, jest mocno ograniczone. Mogą go kupować tylko podmioty zarejestrowane w Chinach. Przykładowo żeby importer mógł kupić juana, musi posiadać dokument eksportowy od firmy zarejestrowanej w Chinach - wyjaśnia Tomasz Wróblewski, dyrektor departamentu zarządzania ryzykiem w Alior Banku.

To samo dotyczy ludzi, którzy jeżdżą na wycieczki do Chin. Juana nie można kupić w kantorze. Turyści muszą zaopatrzyć się w dolary i wymienić je na chińskie pieniądze już na miejscu. - Raz była u nas jedna pani, która wróciła z wycieczki do Chin i miała plik tych banknotów. Nie mogliśmy ich wymienić. Na co dzień nikt o juana nie pyta - usłyszeliśmy w jednym z kantorów na ulicy Hożej w Warszawie. Z wymianą nie pomoże nam też NBP. Choć bank publikuje kurs juana, to nie zajmuje się jego wymianą. Biura podróży radzą, by niewykorzystane juany zamieniać na dolary jeszcze w Chinach. Ale i w tym przypadku będzie do tego potrzebny specjalny kwit, który powinniśmy otrzymać w momencie, kiedy wymienialiśmy dolary na juany.

O tym, jak skomplikowany jest obrót juanem, przekonują się polskie firmy, które coraz częściej handlują z Chinami. Według danych Ministerstwa Gospodarki w ubiegłym roku polskie firmy wyeksportowały do Chin towary warte 1,3 mld euro (wzrost o 118 mln euro). Z drugiej strony sprowadziliśmy produkty z metką "made in China" za 13,2 mld euro. Oznacza to, że Polska jest największym odbiorcą chińskich towarów w Europie Środkowo-Wschodniej.

Żeby wyjść naprzeciw oczekiwaniom firm, w styczniu BRE Bank zaoferował swoim klientom korporacyjnym możliwość rozliczania transakcji w chińskiej walucie. Dzięki temu można wynegocjować niższe ceny (omija się przewalutowanie ze złotych na dolary, które zwiększa koszty). Jednak aby móc się rozliczać bezpośrednio z chińskim partnerem, trzeba spełnić kilka warunków. Zawsze zaś "prawo ostatecznej interpretacji aktualnych regulacji i zasad w ramach pilotażowego programu rozliczeń leży w gestii Ludowego Banku Chin".

Jednak od kilku lat Chiny liberalizują zasady obrotu swoją walutą w niespotykanym tempie. W 2010 roku otwarto w Hongkongu rynek kasowy, co oznacza, że transakcje w juanie można rozliczać na zasadzie "tu i teraz". Z kolei w sierpniu ubiegłego roku chińskie władze pozwoliły, by zagraniczne przedsiębiorstwa mogły rozliczać kontrakty w juanach w każdej prowincji Chin. "To liberalizacja przepisów, która jeszcze dwa lata temu była nie do pomyślenia" - czytamy w raporcie Deutsche Banku. - Moim zdaniem w 2020 roku juan będzie całkowicie wymienialną walutą - powiedział podczas tegorocznego forum ekonomicznego w Davos Richard C. Levin, rektor prestiżowego Uniwersytetu Yale.

Na tym nie koniec. W połowie stycznia podczas wizyty w Hongkongu angielski minister finansów George Osborne podpisał umowę na stworzenie w londyńskim City największego poza Chinami centrum obrotu chińską walutą.

Dominacja juana nie tak szybko

Niektórzy analitycy są sceptyczni co do szybkiego wzrostu znaczenia chińskiej waluty. - Największe banki centralne prowadzą z reguły tak konserwatywną politykę, że nie należy oczekiwać, by prędko ulokowały znaczącą część rezerw w walutach, których wartość może być kontrolowana przez grupę kilkunastu polityków - mówi Łukasz Wróbel z domu maklerskiego Noble Securities.

Jednak niektórym krajom nie przeszkadza to, że kurs jest ustalany z góry. Nigeria już podpisała umowy z rządem Chin w sprawie utworzenia rezerw w juanach - docelowo ma to być 10 proc. wszystkich rezerw tego kraju - zapowiedział prezes tamtejszego banku centralnego. W zeszłym roku również Chile ogłosiło, że 0,3 proc. swoich rezerw będzie trzymać w chińskiej walucie. Chęć zakupów chińskich obligacji zapowiedziała także Japonia, a w ostatnich dniach Korea Południowa. W kolejce po juany ustawia się też Tajlandia, której bank centralny otworzył biuro w Pekinie, które ma ocenić możliwości inwestycji w chińską walutę.

- Chiński juan ma potencjał, by w długim okresie stać się główną walutą rezerwową - powiedział serwisowi Bloomberg Choo Heung, szef departamentu zarządzania rezerwami Koreańskiego Banku Centralnego.

- Zupełnie mnie to nie dziwi. Jeszcze kiedy byłem w Narodowym Banku Polskim, rozmawiano o tym, że przyjdzie taki moment, że juan znajdzie się w polskich rezerwach walutowych. Jednak zanim to się stanie i zanim juan będzie mógł konkurować z dolarem, miną nie lata, ale dekady - mówi prof. Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP, obecnie rektor Uczelni Vistula.

Czy NBP rozważa inwestycje w juana? - Nie informujemy nigdy o naszych planach inwestycyjnych ani obecnej strukturze rezerw. Są to bowiem dane rynkowo wrażliwe - powiedział nam Przemysław Kuk z biura prasowego NBP. - To, czy dany kraj decyduje się utrzymywać własne rezerwy walutowe w juanie, bardziej zależy od uwarunkowań politycznych niż ekonomicznych - mówi Tomasz Wróblewski z Alior Banku.

1 2  następne »

Coraz częściej chińskie firmy porzucają działalność gospodarczą w Portugalii z uwagi na kryzys ekonomiczny. (istock)

Od lat struktura rezerw walutowych się nie zmieniła. Króluje dolar, za nim w kolejności są euro (wcześniej była to niemiecka marka), japoński jen, funt i frank szwajcarski. Dane o tym, jaki odsetek rezerw danego kraju stanowią dolary czy funty, są skrywane w tajemnicy. Jednak próżno w tym zestawieniu szukać walut rynków wschodzących takich jak indyjska rupia czy brazylijski rand.

- Nikt nie potrzebuje rezerw w postaci walut rynków wschodzących. Jeśli na giełdzie czy w gospodarce mamy do czynienia z zawirowaniami, kapitał zawsze ucieka z rynków wschodzących na rynki rozwinięte. Innymi słowy - w kryzysie rośnie popyt na dolary i euro, dlatego warto je mieć w swoich rezerwach, żeby poprzez interwencje bronić kursu własnej waluty - mówi Przemysław Kwiecień z X-Trade Brokers.

BusinessClick

Na początku lutego Chiny zrobiły kolejny krok, żeby wzmocnić swoją pozycję na arenie międzynarodowej. Podczas wizyty kanclerz Angeli Merkel w Pekinie premier Chin Wen Jiabao pomimo wcześniejszych deklaracji ogłosił, że Chiny rozważają uczestnictwo w programie ratunkowym strefy euro.



W jakich walutach trzymane są rezerwy walutowe na świecie (dane w procentach):

- dolar amerykański - 61,7 proc. wszystkich światowych rezerw

- euro - 25,7 proc.

- funt brytyjski - 3,9 proc.

- jen - 3,8 proc.

- frank szwajcarski - 0,1 proc.

- pozostałe - 4,8 proc.

Dane według stanu na III kwartał 2011 roku. Źródło: MFW

« poprzednie  1 2

ZOBACZ TAKŻE


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pogarda dla Polakow w podrecznikach USA niewizna zydowska reka(1), ZYDZI W HISTORII POLSKI
Nieletnie matki ankieta dla dziewczyn które są juz matkami
Różnica miedzy planowaniem a prognozowaniem, dla mateja -pz
Astrologiczna prognoza dla Polski
Retrospekcje już w 15 odcinku!
Edukacja seksualna dla pięciolatków Pedofilia w USA ! depopulacja GMO, Szczepienia, Opryski, Eugeni
Plik #3 Marzenie ChRL (dla hobbystów)
2019 02 26 USA 15 letni chłopcy wygrywają w biegu dla dziewczynek Do Rzeczy
PROGNOZY GOSPODARCZE DLA POLSKI
plik,382,465,przewodnik po funduszach strukturalnych dla msp na lata 2007 2013
4 Prognoza ruchu dla skrzyżowania
15 ŻYWIENIE Z GRUPĄ KRWI, Założenia diety dla grupy krwi A
Niektórzy pracodawcy już w czerwcu mogą oddać dzień wolny za 15 sierpnia 2009 r
15 ŻYWIENIE Z GRUPĄ KRWI, Założenia diety dla grupy krwi B
MOZART KV 15 na 3 flety dla dzieci
15 ŻYWIENIE Z GRUPĄ KRWI, Założenia diety dla grupy krwi AB
Plik #8 Hong kong contra kontynent ChRL
Informatyka, tabela 15 ------18, Jak już wcześniej wspomniałam, na realizację zagadnień z wychowania
20030827125138, Wspólnota Europejska stanowi dla swych 15 państw członkowskich centralną-obok narodo

więcej podobnych podstron