PROBLEMY CZASU WOLNEGO- UZUPEŁNIENIE DO WYKŁADU NT CZAS WOLNY JAKO DOBRO SPOŁECZNE ( MATRIAŁ ZAWIERA DANE DOTYCZĄCE M.IN. RELACJI CZAS WOLNY A INNE SKŁĄDOWE BUDŻETU CZASU CZŁOWIEKA)
Bogata literatura przedmiotu, opierająca się na wynikach badań empirycznych, wskazuje na występowanie zróżnicowanych podejść do czasu pracy i czasu wypoczynku, a także ich roli w życiu jednostki. Jak to ujmuje w swoich rozważaniach S. R. Parker1, w nowoczesnym społeczeństwie istnieją zasadniczo trzy podejścia do owych sfer ludzkiej egzystencji. Jedno, zanikające już- osadzone na gruncie religii- głosi, że praca określona jako „moc błogosławiona”2, jest głównym zadaniem życiowym, wypoczynek zaś, z powodu swojej stosunkowo nikłej wartości, stanowi jedynie uboczny aspekt owej egzystencji. Należy podkreślić, iż pierwszym historycznie znanym piewcą idei pracy był Hezjod, który twierdził, „że pracować należy z zamiłowaniem, zapałem i satysfakcją, zaś próżniactwo jest złem i obraża bogów”3. Podobne w istocie, chociaż wychodzące z diametralnie odmiennych przesłanek, było stanowisko marksistów, również zakładające wyższość pracy nad wypoczynkiem4. Czołowi przedstawiciele tego nurtu traktowali bowiem czas wolny, jako czas, w którym człowiek się rozwija, doskonali własną osobowość głównie po to, aby zyskać warunki dla radykalnych przeobrażeń procesu pracy, nowoczesnej produkcji. Słuszności owego rozumowania, upatrywali oni w przesłankach związanych z rozwojem rewolucji naukowo-technicznej, w której nauka, wiedza ludzka i sam człowiek staną się względnie niezależną siłą wytwórczą, której znaczenie będzie większe niż samego wkładu kapitału i siły produkcyjnej w proces wytwarzania. Praca natomiast uznana została za wartość samą w sobie, „pierwszą potrzebę człowieka”.5
Kolejne podejście, stanowiące przeciwieństwo poprzednio omówionego zakłada, że to właśnie czas przeznaczany na wypoczynek jest celem życia, praca zaś stanowi jedynie środek umożliwiający jego zdobycie i wypełnienie interesującą treścią. Dość powszechny pogląd o wyższości wypoczynku nad pracą wskazuje, jak sądzę, na zanikanie jej wartości, a nawet na schyłek cywilizacji, dla której stanowiła ona fundament. Kierunek owych przemian zauważa m. in. J. Tischner6. Opierając się zresztą na pewnych poglądach badaczy, jak też najprawdopodobniej na bezpośredniej obserwacji zachowań społecznych, sygnalizuje on zanik „woluminu pracy” potrzebnej człowiekowi do życia we współczesnym społeczeństwie, zaczynającym przypominać społeczeństwo greckie, gdzie praca była zajęciem niewolników. Różnica polega tylko na tym, że dziś miejsce niewolników zajmują maszyny – roboty.
I tak wyłania się przepaść pomiędzy „robotą” a „pracą”, która jest wartością, wartością jednak w znacznej mierze historyczną.
Trzecie podejście ujmuje czas pracy, jak też działań zaspokajających podstawowe potrzeby biologiczne oraz czas zajęć wypoczynkowych, w sposób zintegrowany, jako wzajemnie wzbogacające się części całościowej aktywności ludzkiej. Koncepcja ta ma zasadnicze znaczenie dla kompleksowego pojmowania i nie dzielenia osobowości jednostki na: człowieka – wyłącznie – pracy, czy człowieka czasu wolnego, gdyż ani praca, ani czas wolny nie stanowi wartości naczelnej. Wartością tą jest przede wszystkim istota ludzka. Stąd i sama alternatywa czy „cywilizacja pracy”, czy jedynie społeczność czasu wolnego jest nie do przyjęcia.
Ze względu na sposób, w jaki człowiek kształtuje w swoim życiu relacje pomiędzy pracą a wypoczynkiem, można przeto wyróżnić trzy wzorce::
1. pierwszeństwo pracy
2. pierwszeństwo wypoczynku
3. równość pracy i wypoczynku7
Te ambiwalentne wzorce, różne stanowiska wobec pracy i wypoczynku, ewaluowały na przestrzeni wielu dziesięcioleci, a na ich ostateczny kształt, wpływ wywierały przede wszystkim następujące czynniki:
warunki społeczno-ekonomiczne, ustrój społeczno- polityczny w określonej fazie rozwoju;
warunki środowiskowe, pod którym to pojęciem należy rozumieć odmienność warunków miejskich i wiejskich, zróżnicowanie zawodowe, poziom materialny życia, itp.;
tradycje kulturowe, status intelektualny i kulturalny społeczeństwa oraz jednostek wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami8.
Analizę historycznych uwarunkowań obecnego stanu rzeczy należy, jak sądzę, rozpocząć od prezentacji niektórych przesłanek następujących po sobie ustrojowo, które obowiązywały w dwudziestowiecznych społeczeństwach. Upatruję w nich bowiem determinantów układów, przede wszystkim dwóch elementów, pracy i czasu wolnego, funkcjonujących w poszczególnych okresach. Charakterystyczny rozkład wartości w owej konstelacji dokonał się w epoce panowania na znacznej części kuli ziemskiej, ustroju socjalistycznego. Wzorcem socjalistycznej osobowości był człowiek pracy, dla którego stanowiła ona wartość priorytetową. Nie oznaczało to bynajmniej, że pracujący całkowicie zaprzestali wygłaszać opinie, które sugerować by mogły również ich negatywny stosunek do tej obowiązkowej sfery życia. Odnosiły się one głównie do skutków fabrycznego podziału czynności, a dotyczyły szczególnie kontaktów interpersonalnych, traktowania zatrudnionego wyłącznie jako „siły roboczej” – swoistego narzędzia produkcji oraz lekceważenia warunków pracy, itp. Nie mogły one jednak przesłonić, jak pisze J. Danecki9, coraz wyraźniejszych tendencji humanizowania procesu wytwarzania, właściwych tylko (zdaniem autora) socjalistycznemu sposobami produkcji. Przesłanki owe zawierały się przede wszystkim w:
upowszechnianiu pozytywnego stosunku do pracy i czynieniu z niej, o czym już wspominałam, pierwszej potrzeby człowieka;
dążeniu ku rozwojowi pracy, stającej się coraz powszechniej efektem świadomego wyboru, zgodnego z zainteresowaniami jednostki, a w mniejszym stopniu będącej przypadkową czy narzuconą okolicznością, na którą pracownik nie ma wpływu;
wzroście możliwości oddziaływania zatrudnionych na zarządzanie i warunki działań zawodowych, w wyniku czego coraz częściej robotnik mógł występować w podwójnej roli: jako pracownik najemny i jako współgospodarz swego zakładu m. in. uczestnicząc w organizowaniu funkcjonowania samorządu robotniczego, partii, związków zawodowych itp. Tego typu podwójna rola pracownika nie występuje w warunkach kapitalistycznego przedsiębiorstwa;
intelektualizacji procesów pracy, wykorzystywaniu wiedzy i kwalifikacji na skutek wzrostu stopnia złożoności techniczno-technologiczno-organizacyjnych procesów produkcji;
podejmowaniu ze znacznymi efektami wysiłków na rzecz łączenia w procesie pracy elementów prostych z elementami złożonymi, humanizowaniu warunków pracy10.
Na tym, najogólniej ujmując, polegał wpływ ideologii ustrojowej – socjalizmu- na kształtowanie się koncepcji pracy ludzkiej i co za tym idzie, na socjalistyczne pojęcie o czasie wolnym. Zgodnie z założeniami, podporządkowany był on pracy – stanowiąc swoiste ramy dla pełnego rozwoju sił produkcyjnych każdej jednostki pracującej, a w efekcie społeczeństwa będącego produkcyjną siłą pracy11. Charakterystycznie odbiło się to m. in. na włączeniu w ramy czasu wolnego kształcenia się w formach regularnych, osób pracujących.
Zupełnie odmienne podejście do układu pracy i czasu wolnego prezentowała koncepcja opierająca się na „burżuazyjnej myśli filozoficznej Zachodu”12. Jej tezę wyjściową stanowiło przekonanie o tym, że współczesna praca, wysoko zmechanizowana i zorganizowana, choć bardzo wydajna i społecznie ważna, z istoty swej pozbawiona jest wszelkiej atrakcyjności i podniet twórczych, przez co nie daje człowiekowi wewnętrznej satysfakcji. W owym względzie, praca ta nie może zmienić swego charakteru. Skoro tak się dzieje, to należy poza nią szukać dla człowieka pracującego możliwości zaangażowania osobowego, rozwoju i satysfakcji; poza pracą, to znaczy przede wszystkim, w czasie wolnym. Konsekwencje przyjęcia tego stanowiska były wielorakie. Akcentowano np. w przedsiębiorstwie działania na rzecz poprawy warunków pracy, jej uprzyjemnienia lub uatrakcyjnienia i skoncentrowanie większej uwagi na sferze działań wolnoczasowych.
D. Riesman proponował wręcz, aby „odrzec stosunki pracy z ich sztucznie narzuconej ułudy, sprowadzić pracę najemną do roli środka zabezpieczającego egzystencję”. Nieco dalej postulował: „W fabrykach i urzędach należy dążyć do tego by eliminować warunki pracy i stanowiska, które wywołują emocje (...), a wycofane z owej obowiązkowej działalności zaangażowanie „zainwestować” w „niepracę”, czyli w sferę czasu wolnego”13. W taki oto sposób obowiązki profesjonalne ostatecznie odseparowano od czasu wolnego. Życie ludzkie podzielone zostało na pracę – bardzo często przykrą konieczność, sferę egzystowania i wygospodarowany przez ludzi z budżetu czasu dyspozycyjnego czas wolny – dający możliwość wyrażania osobowości, satysfakcję itp. Zmianom jedynie mogły podlegać proporcje: coraz krótszy czas pracy – dłuższy czas przeznaczany na wypoczynek14.Cała ta koncepcja, której istotniejsze elementy skrótowo zaprezentowałam zakłada, co łatwo zauważyć, rezygnację z jakichkolwiek prób humanizacji pracy w przedsiębiorstwie kapitalistycznym, jej wzbogacania itp. Wszelkie potrzeby człowieka – intelektualne, społeczne, emocjonalne - mogły bowiem być zaspokajane niejako ze zdwojona energią w czasie poza pracą. Ona zaś sama posiadała bardzo limitowane miejsce wśród uznanych przez młodzież wartości egzystencji społecznej. Powołałabym się tu, wzorem A. Zawadzkiej15, na wyniki badań tokijskich sprzed kilkunastu lat. Okazało się , iż w pracy zawodowej, głównie środek zarabiania pieniędzy widziało od 80% Francuzów i Szwajcarów, poprzez 70% ludzi w ówczesnych krajach socjalistycznych, do 60% w Stanach Zjednoczonych i Japonii. Szansę realizacji osobowości w ramach wykonywania zadań profesjonalnych dostrzegali niemal wyłącznie przedstawiciele zawodów twórczych. Znikomy odsetek (3 – 5) badanych łączył pracę z realizowaniem obowiązków wobec społeczności. Późniejsze sondaże16 potwierdzają tendencję do ograniczania w środowisku młodzieży zainteresowania pracą. J. Dumazedier, o czym pisze autorka, stara się to udowodnić, powołując się na stosunek młodzieży francuskiej do jednego z bardziej dramatycznych zjawisk społecznych, (wiemy o tym po zmianie ustrojowej), którym jest bezrobocie. Jeśli nie przyjmie się hipotezy o ograniczonej- wśród innych społecznych wartości- pozycji pracy, jak w tym świetle wytłumaczyć, że chociaż większość młodych ludzi obawiała się bezrobocia, tylko 19% pesymistycznie patrzyło w przyszłość. Jak wytłumaczyć w pełnym kryzysie ekonomicznym, w którym bezrobocie stało się centralnym problemem, że 72% młodych uważało się za szczęśliwych? Czołowi francuscy specjaliści problematyki czasu wolnego, którzy dodatkowo podjęli się również badawczej penetracji zjawiska bezrobocia, nie zawahali się wyprowadzić wniosek, iż w wielu współczesnych społeczeństwach dotkniętych problemem bezrobocia, paradoksalnie znaczna część osób bez pracy dąży do ciągłego rozszerzania pola czasu wolnego. Do ogółu ludzi wchodzących w dorosłe życie odnosi się, rejestrowany w pracach naukowców zachodnich, fenomen: pragnienie wzrostu godzin dyspozycyjnych – przez redukcję rozmiarów pracy – łączy się z silną potrzebą posiadania pieniędzy, bez których znacznej ilości, zagospodarowanie godzin dyspozycyjnych, wydaje się zupełnie niemożliwe17.
Kolejnym przejawem rosnącego zainteresowania czasem wolnym – szczególnie osób wkraczających dopiero w dorosłe życie – jest nasilająca się tendencja do szeroko pojmowanej, dobrowolnej autoformacji, w całym czasie jednostki, jednak przede wszystkim w ramach wypoczynku. Wyraźnie zarysowuje się to już w okresie szkolnym. Tu znowu warto przytoczyć wyniki badań przeprowadzonych wśród francuskich uczniów18. Zdobywaniu wiedzy w ramach obowiązkowej edukacji przypisywali oni rolę bardzo ograniczoną w stosunku do nabywania wiedzy poza szkołą, równoległej- przy świadomości, w większości przypadków – wartość obu dróg w tym zakresie. W przekonaniu owych adolescentów, szkoła odgrywa podstawową rolę w uzyskiwaniu wiedzy ustrukturalizowanej, profesjonalnej. To przede wszystkim jednak zajęcia nieobowiązkowe, podejmowane przez jednostkę dobrowolnie, poza murami tej placówki oświatowej, stwarzają szansę na formację osobowości, wrażliwości, dobrej kondycji fizycznej, dyspozycji do budowania w przyszłości szczęśliwego życia rodzinnego. Zdecydowana ponadto większość młodych ludzi tylko w środowisku pozaszkolnym, w ramach działań wypoczynkowych, sytuuje momenty życia, w których czują się szczęśliwi, mogą rzeczywiście przejawiać inicjatywę, podejmować decyzje, przygotowywać się do samodzielnego planowania własnej aktywności. Charakterystyczne, iż im wyższy był status społeczny rodziców, tym opinie młodzieży bardziej eksponowały rolę edukacji pozaszkolnej. Znaczącym dla takich postaw uczniowskich jest, co sygnalizuje m. in. A. Zawadzka, rozpowszechnione we Francji, wśród młodszych pokoleń, przekonanie, iż karykaturalny obraz człowieka kompletnie zdeformowanego przez ekstremalną specjalizację, zastąpić trzeba obrazem osoby, która głównie w ramach wypoczynku poszukując samoafirmacji, jako jednostka prywatna- poza królestwem konieczności, poza drogami zaszczytów i nagród społecznych – zyskuje nadzieję rozwoju wszystkich swoich talentów, budowania pełnego „ja”, własnego stylu życia19. Na ten fakt zwrócił również uwagę H.W.Opaschowski, który w wytwarzającym się obecnie, pewnym stylu życia, ukierunkowanym na czas wolny, wyraźnie dostrzegł tendencje dążenia do: aktywności i samostanowienia, przejawiających się w podejmowaniu działań zgodnych z własnymi potrzebami, stanowiących następstwo autonomicznych decyzji; spontaniczności i ograniczenia w działaniu samokontroli na rzecz emocji, fantazji, swobodnej autokreacji, intymności, niezrutynizowanych form aktywności; społecznych kontaktów bazujących na afirmacyjnych i towarzyskich pobudkach człowieka, umożliwiających nawiązywanie trwałych związków o podbudowie emocjonalnej; odprężenia, dobrego samopoczucia, relaksu, uwolnienia od stresów, napięć, zawodów, zyskania przyjemności, rozrywki, swobodnego śmiechu i radości20.
Kolejna, również współcześnie, choć od dość już dawna funkcjonująca, koncepcja odnosząca się do układu praca – czas wolny, zakłada pojawienie się obok pojęcia „społecznie niezbędny czas pracy” równorzędnego, drugiego określenia „społecznie niezbędny czas wolny”. Różnie jednak postrzegano funkcję godzin przeznaczanych na wypoczynek. Rozpowszechniona na Zachodzie – aczkolwiek coraz mniej popularna – jedna z teorii przyszłej „cywilizacji wolnego czasu” opiera się na podłożu pracy wysoko wydajnej, intensywnej i nietwórczej. Jest to działanie jednostki pozbawionej wolności w wydaniu XX-wiecznym; jednostki, która swoje „prawdziwe życie”, jak przytacza za G. Friedmannem, A. Zawadzka21, może realizować wyłącznie w czasie wypoczynku. W myśl tej teorii pozafinansowe walory obowiązków zawodowych ma przejąć „praca wolnoczasowa” w ramach różnego typu hobby. W praktyce, czego dowodzą badania socjologów niemieckich- owo Freizeitorientierung często oznacza nastawienie na bierną konsumpcję i łatwe rozrywki, jako rekompensatę za wyalienowaną pracę22.
Od lat sześćdziesiątych XX wieku coraz bardziej zaczynają przeważać poglądy mniej skrajne, racjonalniejsze: czas wolny jest to czas, w którym człowiek ma najwięcej możliwości, aby być samym sobą. W tym więc przypadku nie neguje się całkowicie wartości innych, poza wypoczynkiem, sfer życia jednostki dla realizacji jej potrzeb osobowych.
J. Dumazedier, czołowy swego czasu specjalista zachodnioeuropejski w zakresie omawianej problematyki, nawet stanowczo sprzeciwi się twierdzeniu, że tylko czas wolny daje człowiekowi możliwość wszechstronnego rozwoju23. Jego zdaniem jednak – a zdanie to opiera na analizie wyników badań w krajach wysoko rozwiniętych – istnieje poważna obawa, że atrakcyjność działań wypoczynkowych może wpłynąć destrukcyjnie na zaangażowanie ludzi w problemy rodzinne, profesjonalne, duchowe, polityczne. Ten sam autor podkreśla zarazem inną stronę zagadnienia: w ramach wolnego czasu tworzą się wartości i wyobrażenia o wartościach mogące pozytywnie modyfikować charakter i sposób realizacji obowiązków instytucjonalnych we wszystkich dziedzinach życia społecznego i osobowego. Zupełnym więc nieporozumieniem, wyjaławiającym problematykę poszukiwań, byłoby nie dostrzeganie faktu, że wypoczynek i wszelkiego typu obowiązki tworzą zespół powiązań determinujących i determinowanych24.Występowanie owych ścisłych współzależności, choć z nieco innego punktu widzenia, podkreśla również czołowa polska znawczyni problematyki, A. Zawadzka, pisząc, iż „wypoczynek nie może być rozpatrywany bez kontekstu obowiązków, zwłaszcza zawodowych. Zachowania ludzi w czasie wolnym są wypadkową nie tylko ich postaw, ale także ich możliwości, co oznacza m. in. zasób czasu, którym jednostka dysponuje i jego rozproszenie. Charakter pracy w znacznym stopniu określa fizyczne i psychiczne znużenie, pośrednio wpływa i na czas wolny”25. Miał oczywiście, rację B. Gruszyn twierdzący, że „intensywność zajęć wypoczynkowych zależy przede wszystkim od postawy człowieka, jego wykształcenia i ogólnej kultury”26. Jednakże to, co na pozór wydać się może wyrazem „złego gustu” czy „brakiem kultury”, nader często jest właśnie rezultatem zmęczenia wynikającego z realizowania zajęć obowiązkowych.
Ostatnie lata wniosły do rozważań na ten temat nowy, bardzo istotny, element. Jest nim koncepcja opierająca się na uznaniu w pracy pierwiastka twórczego. Gdy w warunkach zwiększonego czasu wolnego mówi się o podniesieniu profesjonalnych możliwości twórczego stosunku do pracy, oznacza to jedynie rozszerzenie sfery kreatywnych predyspozycji człowieka, które w sposób naturalny wzrastają przy jego intensywnym kształceniu się, podnoszeniu kwalifikacji, itp. Realizować się to może w czasie wolnym od obowiązków zawodowych i domowych27. Z tego nurtu wyprowadzić należy wniosek, iż zasadniczym problemem w rozważaniu nad całością aktywności ludzkiej, przestaje być przeciwieństwo pracy i czasu wolnego, a staje się nim przygotowanie ludzi do twórczej działalności, dzięki której możliwe jest kreatywne angażowanie się człowieka w ramach całej jego egzystencji, a więc zarówno w godzinach pracy, jak i czasie wolnym.
Warto w tym miejscu poświęcić więcej uwagi każdemu z opisanych stanowisk, rozważając ich występowanie w kontekście specyficznych warunków życia panujących w naszym kraju w dobie transformacji ustrojowej. Z badań naukowych a także obserwacji wynika, że społeczeństwo polskie doświadczyło – w niedalekiej przeszłości – i doświadcza nadal wyjątkowo gwałtownych przemian we wszystkich dziedzinach życia. Nowa rzeczywistość mobilizuje jednostki do szybkiego rewidowania dotychczasowych wzorów zachowań w celu przystosowania się do stałych warunków funkcjonowania. Początkowo zmianę systemową traktowano, na ogół, w kategoriach aksjomatu, jako przynoszącą radykalną poprawę nastrojów i samopoczucia Polaków, – bo czym „odzyskana” wolność i podmiotowość mogą martwić? Tymczasem entuzjazm i optymizm społeczeństwa okazały się krótkotrwałe, dość szybko ustąpiły miejsca poczuciu rozczarowania i lęku przed przyszłością28. Nowe realia wywarły przemożny wpływ na sytuację rodzin. Postępująca modyfikacja treści ich ról i funkcji w ramach społecznego podziału pracy, prowadząca – w wielu przypadkach - do zmiany miejsca w hierarchii społecznej sprawiła, że jednym z nich przypadły lepsze, innym zaś gorsze warunki funkcjonowania, niż przed transformacją29. Z racji korzystnych lub niekorzystnych wpływów procesu przemian społeczno-ekonomicznych, rodziny polskie należy obecnie podzielić, w zasadzie, na dwie, a mianowicie na takie, które „zyskały” i na te, które „straciły” w jego wyniku. Pierwszą kategorię stanowioną niewątpliwie przez mniejszość rodzin, można zaliczyć do tzw. „beneficjentów transformacji”30 Jak słusznie zauważa – za S. Wilkanowiczem – A. Zawadzka31, w grupie tej, przywracany w Polsce kapitalizm, zrodził mentalność utylitarno-darwinowską, sankcjonującą egoistyczną walkę o byt i deprecjonującą wartości pozaekonomiczne. Praca – choć pojmowana wąsko jako aktywność zawodowa /bez akcentu na jej atrakcyjność pozamaterialną- ze względu na korzyści, które daje, zajmuje bardzo wysoką pozycję w życiu jednostek. Tu liczą się pieniądze /przez duże P/, zaś wypoczynek ma demonstrować jedynie ich siłę nabywczą. Stojąc przed decyzją - więcej dóbr konsumpcyjnych albo więcej czasu przeznaczonego na wypoczynek – osoby zaliczone do tej kategorii wybierają pozyskiwanie jak największej ilości dóbr, a zatem i zwiększony czas pracy. Czynią tak, by uniknąć problemów życiowych, wynikających z niskiego /czasem tylko subiektywnie niskiego/ standardu życia, zaspokoić osobiste ambicje funkcjonowania na „pewnym poziomie” w myśl hasła „mieć, aby być”32. Pęd do posiadania i zdobywania charakterystyczny dla lat 90-tych,ale nadal istotny w nowej dekadzie jest poniekąd naturalną konsekwencją „siermiężnego socjalizmu”33 i ascezy dekady poprzedniej. Społeczeństwo przez wiele lat pozbawione możliwości gromadzenia i korzystania z różnorodnych udogodnień, chce braki zrekompensować w jak najkrótszym czasie, często „chwytając się” sposobów zupełnie irracjonalnych (np. zaciąganie wysoko oprocentowanych kredytów na potrzeby konsumpcyjne).34 Dotyczy to zarówno ludzi dorosłych- jak i młodzieży, a nawet dzieci, przemieniając ich jak stwierdził w swej Encyklice „Sollicitudo rei socialis” Jan Paweł II35 – w niewolników posiadania i natychmiastowego spożycia. Gdy zaspokojenie podstawowych potrzeb stało się czymś oczywistym, szybko zapomniano o „niedostatku dnia wczorajszego”, co z kolei zapoczątkowało „rewolucję rosnących oczekiwań i zachłanności w duchu veblerowskiej koncepcji „konsumpcji ostentacyjnej”.36 Druga kategoria rodzin, stanowiąca w
zasadzie większość w społeczeństwie, obejmuje tzw:„przegranych”37 w wyniku transformacji. Rodziny te i jednostki boleśnie odczuły obecność nasilających się zjawisk ujemnych, które sukcesywnie przyczyniają się do niszczenia warunków ich bytu: pogłębiający się problem mieszkaniowy, spadek dochodów wysokie bezrobocie, zagubienie i dezorientacja, będące następstwem „porewolucyjnej anomii”, poznawczego i aksjonormatywnego chaosu, braku jakichś nowych idei regulatywnych w nastałej rzeczywistości”.38 W celu złagodzenia skutków kryzysu dla własnej rodziny, jej dorośli członkowie zostali zmuszeni do podejmowania dodatkowych zajęć zarobkowych, a także zwiększenia zakresu swych obowiązków domowych, kierując się ku gospodarce naturalnej (uprawa działki w sposób utylitarny, przetwarzanie dóbr, remonty, drobne naprawy, ręczne robótki). Nadmierne zaangażowanie się rodziców w sferę pracy jest przyczyną osłabienia wewnętrznej spoistości współczesnej rodziny. Niepokój budzi fakt, że co dziesiąty badany dorosły opiekun dziecka w ogóle nie znajdował czasu na zabawę z synem czy córką, wielu z nich nie rozmawia ze swoim potomstwem o jego problemach, sukcesach, przeżyciach, kolegach. Co dwudziesty respondent objęty sondażem CBOS-u nie omawiał z potomstwem spraw rodzinnych i taki sam odsetek przyznawał, że często nie wie, gdzie i z kim przebywa jego pociecha. Jak wykazują badania, ponad 40 % matek i ojców nie poświęca swojego czasu na wspólną – z młodymi jednostkami – rekreację, zabawę, gry ruchowe. Coraz mniej w rodzinie występuje okazji dla wspólnych rozmów przedstawicieli starszego i młodszego pokolenia.39.
Powstałe w Polsce w końcowych dekadach naszego stulecia zjawisko „nowej biedy”, szczególnie w ostatnich latach stworzyło warunki dla uformowania się tzw.: „underclass”40, której członków charakteryzuje nie tylko tendencja do stopniowego ograniczania rozmiarów czasu wolnego, ale i zminimalizowanie wydatków na wypoczynek41, a także redukowanie
potrzeb i aspiracji w tej dziedzinie42. Owe redukcje wyrażają się przede wszystkim w: uniformizacji wzorów zachowań w ramach kultury na niskim poziomie aktywności i kompetencji; prywatyzacji oraz separacji w kontaktach interpersonalnych /ograniczenie się do kręgu własnej rodziny, niemal całkowite wyeliminowanie działań społeczno-politycznych/43;
mediatyzacji czasu wolnego, z wyraźnie zaznaczoną dominacją telewizji44.
Należy zatem przyznać rację A. Kamińskiemu, który 30 lat temu wywiódł- wciąż aktualną, choć w nieco zmienionej wersji – konkluzję, iż rzeczywiście jest w Polsce wielu ludzi, rezygnujących z dobrodziejstwa czasu wolnego na rzecz pracy z powodu trudności, m. in. w zakresie organizacji życia45. Nie można jednak nie dostrzegać, że równie częstą przyczyną pozbawienia się czasu wolnego jest- u większości z nich- brak umiejętności organizowania sobie racjonalnego rozkładu dnia. Nie jest tajemnicą, że jeżeli ktoś pragnie wykonać jakieś dodatkowe zadanie, wziąć udział w rozrywce, pójść na spacer lub na spotkanie z przyjaciółmi – to nawet gdyby miał bardzo napięty harmonogram czynności – znajdzie na takie zajęcie czas wolny. Po prostu ludzie przywykli do swoistej anarchii egzystowania, którą często uprawiają. Nie dostrzegają potrzeby wprowadzenia samokontroli w planowaniu dobowej aktywności, nie dysponują wysokimi umiejętnościami w tym kierunku, często nie posiadają również skonkretyzowanych zainteresowań, które nadawałyby właściwy bieg podejmowanym czynnościom we wszystkich dziedzinach życia jednostki46. Wyraźnie podkreślają ten fakt wyniki badań prowadzonych nad wypoczynkiem młodych kobiet47. Ujawniły one, iż umiejętność wypoczywania badanych wrocławianek nie była zbyt wysoka. Respondentki jednak oceniały ją dość liberalnie, a stopień pewności siebie zdawał się nawet wzrastać wraz ze zwiększeniem się, jak wykazywały dane empiryczne, faktycznych trudności w panowaniu nad czasem dyspozycyjnym, wzrostem liczby godzin „pustych”, zrutynizowaniem form wypoczynku, zwiększaniem się trudności w wyborze zajęć. Sytuacja ta zdaje się mieć istotne źródło w podejściu znacznej części respondentek – zarówno matek, jak kobiet samotnych – do wypoczynku oraz do tego typu zainteresowań, dla których działania wypoczynkowe są polem realizacji i rozwoju. W mniejszym lub większym bowiem stopniu, duża część młodych kobiet zbliżała się do poniższego, celowo uproszczonego schematu osoby przywykłej do kolejnych sekwencji – jednostajnych – działań obowiązkowych i nieobowiązkowych; redukcji czasu wolnego niemal wyłącznie do zrutynizowanego codziennego oglądania programu telewizyjnego i niedzielnego spaceru; szczelnie zamykającej wypoczynkowe kontakty społeczne do kręgu osób najbliższych. „Szara” codzienność tak żyjących ludzi, nie wymagała od nich rozwoju umiejętności wypoczywania, jak też doskonalenia planowania i realizowania pozostałych kategorii aktywności, sprowadzając ich byt do formatu prostych i zrutynizowanych czynności podejmowanych na bardzo wąskim marginesie funkcjonowania społecznego48. Tymczasem racjonalnie zaplanowany rozkład dnia, na ogół, pozwala na rzetelne wywiązanie się z wszelkich posiadanych obowiązków, zaspokojenie potrzeb fizjologicznych, wygospodarowanie choćby względnie odpowiedniej ilości czasu sensu stricto wolnego, ,,w którym znajdzie się miejsce na autentyczny odpoczynek, rozrywkę, interesujące zajęcia indywidualne, realizowane w czasie „legalnie wygospodarowanym”, a „nie wykradzionym”. Zgadzam się z J. Raczkowską, która pisze, że ważne jest „by człowiek mógł robić to co chce i lubi bez poczucia winy, że wykorzystując czas wyłącznie dla siebie, zaniedbuje jakieś ważne konieczności wobec innych”49.
Konfiguracje współwystępowania wymienionych czynników stanowią dla niektórych badaczy50 źródło inspiracji do określenia charakterystycznych postaw wobec pracy, prezentowanych przez członków społeczeństwa, u których – z obiektywnych lub (i) subiektywnych powodów - zajmuje ona limitowane miejsce w hierarchii preferowanych (i realizowanych w rzeczywistości) wartości. Sądzę, iż krótka ich prezentacja urozmaici niniejszy tekst, a w dalszej jego części stanowić będzie punkt odniesienia w analizie tego czynnika, rzutującego niewątpliwie na miejsce wypoczynku wśród zajęć dziecka, którym jest postawa rodziców wobec własnych obowiązków, zwłaszcza zawodowych a także względem sfery zajęć nieobowiązkowych.
Społeczną charakterystykę członków grup prezentujących określone postawy wobec poszczególnych rodzajów aktywności, dokonałam w oparciu o koncepcję zaproponowaną przez M. Falkowską51, dostosowując ją jednocześnie do przyjętej w niniejszej dysertacji, hierarchii: od ukazania postaw najsilniej eksponujących nastawienie jednostki na pracę52, przez przeciętne jej zaangażowanie w aktywność zawodową aż do nakreślenia skrajnego negowania tej sfery życia, którą wypełniają zajęcia nacechowane poczuciem przymusu, presji i konieczności. Zatem zgodnie z założeniami, do pierwszej grupy zaliczyłam:
„Ambitnych”. Ten typ postaw reprezentowany jest najliczniej przez jednostki w wieku od 25 do 34 lat. Osoby z wyższym wykształceniem przyjmują taką postawę wielokrotnie częściej niż pracownicy legitymujący się wykształceniem podstawowym i zasadniczym zawodowym. „Ambitni” są elastyczni względem rynku pracy, uczestniczą w różnego rodzaju kursach dokształcających, charakteryzuje ich pewność zatrudnienia i satysfakcja z zarobków. Podnoszenie kwalifikacji jest wskaźnikiem wysokich aspiracji zawodowych oraz uznania merytokratyzmu za niezbędny warunek społecznego awansu. W omawiany tu wzór zachowań wobec pracy, wpisane są wysokie aspiracje ekonomiczne i aktywne działanie na rzecz poprawy sytuacji finansowej53.
„Aspirujących wyżej”. Podobnie jak „ambitni”, najczęściej są to ludzie dobrze wykształceni, mieszkańcy wielkich miast. Wyróżniają się dużą aktywnością w podnoszeniu kwalifikacji, są też elastyczni wobec ewentualnej utraty zatrudnienia. Od poprzedniej grupy różni ich brak satysfakcji z osiąganych zarobków. Postawę „aspirujących wyżej” przyjmują jednakowo często ludzie osiągający wysokie dochody i ci, którzy są na dnie finansowej hierarchii dochodów. Można więc przypuszczać, że motywy ich działania na rzecz poprawy sytuacji materialnej wynikają nie tylko z rzeczywistej kondycji ekonomicznej, ale także chęci odniesienia większego sukcesu niż inni. Wyraźnie też taka postawa wynika z rachunku własnych korzyści i strat poniesionych wskutek transformacji.
„Elastyczni”. Ten typ postaw można uznać za znak przemian w zakresie stosunku do pracy. Charakteryzuje go poczucie wiary w siebie, w to, że można zmienić swój status, jeśli przyjmie się odpowiednia strategię. Bodźcem do działania jest niezadowolenie z osiąganych zarobków i brak pewności swego miejsca na rynku pracy. Reakcją na ten stan rzeczy są działania na rzecz podnoszenia swoich kwalifikacji, dokształcania się na różnego rodzaju kursach zawodowych, językowych i komputerowych w regularnej formie albo gotowości do zmiany zawodu lub sposobu zarobkowania na życie54. Jest to grupa zróżnicowana społecznie, przeważają w niej raczej te jednostki, które mają w perspektywie jeszcze długie lata pracy zawodowej. Osoby z wykształceniem wyższym są reprezentowane dwukrotnie częściej niż osoby z wykształceniem podstawowym.
Efektem nadmiernego zaabsorbowania karierą zawodową – z różnych oczywiście pobudek – zarówno osób „ambitnych”, „aspirujących wyżej” jak „elastycznych”- jest ograniczony do minimum czas wolny z relatywnie redukowanymi potrzebami w tym zakresie. Można przypuszczać, iż dlatego owi właśnie „zapracowani” członkowie rodzin sporadycznie korzystają z form wypoczynku związanych z instytucjonalnym przekazem kultury oraz równie rzadko podejmują aktywność turystyczną, nie potrafiąc wygospodarować na nią odpowiedniej ilości czasu. Są wśród nich przede wszystkim „domatorzy i dawni wczasowicze”55, którzy chętniej - z większą lub mniejszą świadomością wartości swoich wyborów – sięgają po łatwo dostępne i nie zabierające zbyt wiele czasu sposoby wykorzystywania godzin bez obowiązków /głównie z udziałem massmediów, z wyraźną dominacją telewizji/. Perspektywę zaś „długotrwałego i atrakcyjnego wypoczynku, pozostawiają oni na bliżej nieokreśloną przyszłość. Stanowi to dla ich dzieci negatywny wzór przy ustalaniu pozycji poszczególnych kategorii zajęć w budżecie czasu młodych jednostek.
„Ustabilizowani”. Taką postawę reprezentują przede wszystkim ludzie pewni zatrudnienia i usatysfakcjonowani zarobkami. Nie podejmują oni żadnych kroków związanych z podnoszeniem kwalifikacji. Częściej, niż inni, są to osoby młode, dobrze wykształcone, nieźle sytuowani mieszkańcy wielkich miast. Można więc przypuszczać, że ich postawa nie jest wynikiem braku motywacji do samodoskonalenia, ale przeciwnie – wynika raczej z już osiągniętego profesjonalizmu. „Ustabilizowani” - według ich własnej oceny – zajmują drugie miejsce (po „ambitnych”, których scharakteryzowałam uprzednio) pod względem wysokiego poziomu życia. W pracy najbardziej cenią sobie spokojną atmosferę, bez napięć i stresów, ale jednocześnie znacznie częściej, niż przeciętnie - wśród pożądanych wartości i celów życiowych - wymieniają osiągnięcie wysokiej pozycji zawodowej, zrobienie kariery, zarobienie dużych pieniędzy, co równocześnie nie przysłania im, jak sądzę, dostrzegania walorów pasjonującego wypoczynku po trudach wynikających z prawidłowego wykonywania swoich zawodowych obowiązków. Przedstawiciele tej grupy chętnie sięgają po urozmaicone formy wykorzystywania czasu wolnego, którego rozmiary zdają się być zgodne, w zasadzie, z ich subiektywnymi potrzebami. Są wśród nich osoby, co jest rzeczą niezmiernie istotną, które swoimi „wyborami” wypoczynkowymi sięgają poza wąski margines form łatwo dostępnych i zrutynizowanych, często korzystając z ofert instytucji kulturalnych. Uprawiają turystykę krajową i zagraniczną56. Podobne, w gruncie rzeczy, idee przyświecają członkom grupy, określonej w literaturze mianem „przystosowanych”.
„Przystosowani”. Ta postawa najczęściej jest reprezentowana przez ludzi wykształconych na co najmniej średnim poziomie, jak też przez osoby w dobrej kondycji finansowej i uzyskujące wysokie dochody. W ich plany zawodowe wpisane jest ciągłe dokształcanie się lub gotowość do przystosowania się do nowej roli w razie utraty zatrudnienia. Częściej niż inni, za ważny cel życiowy uznają oni osiągnięcie sukcesu w jakiejś dziedzinie nauki lub sztuki, wśród pożądanych cech pracy częściej niż przeciętnie wymieniają pracę odpowiedzialną i pracę twórczą, w której powstaje coś nowego, oryginalnego57. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, iż cechy te „przystosowani” przenoszą również na sferę czasu wolnego, który też jest w ich życiu ważny. Z dużym rozmysłem planują zatem własny budżet czasu, wypełniony intensywną pracą i wypoczynkiem dostosowanym do subiektywnych potrzeb i możliwości (np. finansowych). Owo- jak wydaje się, racjonalne- postępowanie, jeśli dotyczy rodziców, zdaje się stanowić wartościowy punkt odniesienia dla dzieci, które kształtują dopiero własne poglądy w zakresie hierarchizowania poszczególnych sfer aktywności człowieka w swoim budżecie czasu.
Uważam, iż przy omawianiu postaw wobec pracy, /w kontekście od najsilniejszego do najsłabszego na nią zorientowania/ nie można pominąć zestawienia dokonanego przez A. Zawadzką i K. Ferenz, które doskonale koresponduje z wyżej opisanymi. Całościowe rozpatrzenie zebranego – przez badaczki – materiału empirycznego dotyczącego relacji między dwoma sferami aktywności młodych kobiet58: obowiązkową /zawodową i domową/ i nieobowiązkową /wypoczynkową/, pozwoliło wyróżnić następujące postawy59, które określone zostały jako: „zaangażowana pracownica”, „kobieta obowiązkowa”, „piastunka domowego ogniska”. Sądzę, iż warto przyjrzeć się bliżej każdemu z tych typów, uwypuklając w krótkiej charakterystyce najbardziej specyficzne cechy.
„Zaangażowana pracownica”. Najważniejsza dla niej, ewentualnie też najciekawsza jest praca zawodowa. Innego typu obowiązki, jeśli zarysowują się wyraźniej w budżecie czasu, mogą być wykonywane nawet poprawnie; ale bez zainteresowania. Wypoczynek ma przede wszystkim pomagać we właściwym realizowaniu zadań zawodowych, pozwalając zrelaksować się, odpocząć, nabrać optymizmu, dokształcić. Dokładne rozpatrzenie materiałów badawczych, ukazało zróżnicowaną postać owego zaangażowania się wśród badanych kobiet. Zwraca przeze wszystkim uwagę fakt, iż wśród osób pracujących fizycznie w godzinach podstawowego zatrudnienia oraz nadliczbowo, przy jednorazowym świadomym zminimalizowaniu obowiązków domowych, pozostaje spora pula czasu do własnej dyspozycji. Jest on wykorzystywany prymitywnie, raczej samotnie. Praca staje się, więc zasadniczą treścią egzystencji, wypełnia pustkę. Wyraźnie natomiast odmiennie zarysował się obraz zaangażowanych pracownic realizujących obowiązki zawodowe na stanowiskach umysłowych, dla których praca stanowiła atrakcyjne zajęcie, niezbyt męczące, dające szansę poszerzania zawodowych horyzontów i realizacji osobowości. Wypoczynek, – o czym już wspominałam – owych „zaangażowanych pracownic” jest niewątpliwie podporządkowany pracy, ale w sposób mądry60.
Postawę kolejnej grupy kobiet wobec zadań koniecznych i działań związanych z wypoczynkiem określono terminem „kobiet obowiązkowych”. W ich życiu aktualnie, szczególnie mocny akcent jest położony na właściwe wykonywanie obowiązków: zarówno zawodowych, jak i rodzinnych, bądź też przede wszystkim w ramach jednej z tych dziedzin działania. Silnemu poczuciu obowiązkowości realizowanych prac, towarzyszy raczej świadomość przymusu niż osobistej ich atrakcyjności. Czas wolny i sposoby jego wykorzystywania mają pomóc w spełnianiu wynikających z tego zadań. Kobiety dysponują nim jednak w wymiarze i porach uzależnionych od obowiązków zawodowych i domowych. Utrudnia to, co prawda, wygospodarowanie większej liczby godzin w dniach powszednich tygodnia, jednak sobota, a zwłaszcza niedziela, są zdecydowanie podporządkowane zajęciom dobrowolnym. Pozwala jednak „kobietom obowiązkowym”, uznać za wystarczający ów, obiektywnie istniejący, agregat czasu wiążącego się z odpoczynkiem, rozrywką czy dobrowolną pracą nad sobą61.
Rozpatrzmy teraz postawę innego typu, także ukierunkowaną wyraźnie na jedną – obowiązkową sferę egzystencji. Osobę przejawiającą taką postawę wobec obowiązków i wypoczynku nazwano „piastunką domowego ogniska”. Najważniejsze dla niej jest życie rodzinne, opieka nad dziećmi bądź innymi członkami rodziny. Ewentualne zadania zawodowe mogą być realizowane nawet poprawnie, ale bez większego zaangażowania; często głównym celem wykonywania pracy zawodowej są warunki ekonomiczne. Kobiety należące do tej grupy podejmują zwykle trud dodatkowych, czasem licznych, godzin pracy w celu uzyskania w sumie zarobków umożliwiających maksymalne zaspokojenie szerokiego wachlarza potrzeb domowników. Sposób wykorzystania czasu wolnego służy „piastunkom domowego ogniska” w spełnianiu roli matki, żony, córki. Trudno się dziwić, iż w zajęciach wypoczynkowych dominują formy „zamknięte” w kręgu rodzinnym, zawężając środowiska społeczne wypoczywania do męża, dzieci, rzadziej – znajomych całej rodziny. Można sądzić, iż aktywność wolnoczasowa tych kobiet jest ściśle uwarunkowana potrzebami osób z najbliższego otoczenia, dobrowolność więc owych zajęć będzie zmarginalizowana. Istotnego wyjaśnienia należałoby szukać w fakcie, iż człowiek, stanowiąc jedność psychofizyczną, poddany jednocześnie daleko idącym przymusom w innych sferach życia, nie może, nie potrafi wyzwolić sfery wypoczynku, także i w jego ramach poddając się – mniej lub bardziej świadomie – totalnemu uprzedmiotowieniu62.
Wyraźny brak zachowania proporcji między obowiązkową i nieobowiązkową sferą życia badanych kobiet wskazuje, jak się wydaje, na niedocenianie przez respondentki roli wypoczynku, którą powinien on pełnić w ich życiu, co w konsekwencji prowadzi do zbagatelizowania tej kategorii aktywności. Owa jednostronność działań sprawiła, że młode wrocławianki w znacznym stopniu zredukowały potrzeby z zakresu czasu wolnego, uznając za wystarczającą ową obiektywnie minimalną jego ilość przy równoczesnym organizowaniu wypoczynku w ramach wąskiego marginesu czynności zrutynizowanych, przesyconych konformizmem.
Wśród nie potrafiącej odnaleźć się w nowej rzeczywistości - szczególnie młodej – części społeczeństwa, ujawniają się też całkowicie odmienne od opisanych, postawy wobec obowiązków – zwłaszcza zawodowych. Ich znaczącym wyrazem jest „pogłębiający się brak zainteresowania pracą, także pracą twórczą, łączący się z niechęcią do odpowiedzialności i trudu związanych z obowiązkami oraz brak nadziei na sukces, nawet w zakresie szans zdobycia przez pracę sensownego wynagrodzenia. Charakterystyczne są w tej sytuacji postawy określające osoby, które je przejawiają, mianem: „usatysfakcjonowanych”, „sfrustrowanych”, „przegranych”.
„Usatysfakcjonowani”. Grupę tę - zgodnie z koncepcją H. Falkowskiej -charakteryzuje przede wszystkim brak poczucia bezpieczeństwa na rynku pracy, niezadowolenie z osiąganych dochodów, ale też niechęć do szukania nowego, bardziej atrakcyjnego zajęcia. Członkowie omawianej grupy nie podejmują, w zasadzie, działań, które mogłyby zwiększyć ich „wartość” na rynku pracy (dokształcanie, podnoszenie lub nawet zmiana kwalifikacji zawodowych), a deklarowane przez nich reakcje na ewentualną utratę zatrudnienia mają charakter zachowawczy63.
„Sfrustrowani”. Również tę grupę charakteryzuje niezadowolenie z uzyskiwanego wynagrodzenia za pracę. Brak satysfakcji finansowej dodatkowo pogłębia brak wiary w znalezienie lepszego zatrudnienia. Równocześnie osoby te nie wykazują inicjatywy w kierunku zmian swojej sytuacji zawodowej, podejmowania uzupełniającego lub dodatkowego dokształcania, podnoszenia kwalifikacji lub przekwalifikowania się czy też zmiany formy działalności zarobkowej na inną, niż dotychczas. „Sfrustrowani” deklarują życie na poziomie ubogim lub skromnym i pod tym względem zbliżeni są do „przegranych”64.
„Przegrani”. Jest to najliczniej reprezentowany typ postaw wobec pracy w grupie osób wykazujących raczej negatywny stosunek do tej obowiązkowej sfery życia. Stanowią ją pracownicy niezadowoleni z osiąganych zarobków, przewidujący trudności ze znalezieniem miejsca innego zatrudnienia. Mimo braku poczucia bezpieczeństwa zawodowego i materialnego, nie podejmują żadnych działań świadczących o chęci zmiany tej sytuacji, a na ewentualność utraty obecnego angażu zawodowego reagują postawą bierną /zasiłek dla bezrobotnych/ lub zachowawczą /szukanie pracy w tym samym zawodzie, który nie daje im poczucia pewności jej znalezienia/. W tej kategorii znalazła się największa część tych, którzy twierdzą, że stracili na zmianach w naszym kraju. Wśród celów i dążeń życiowych „przegrani” przywiązują większą, niż inni, wagę do zdobycia majątku, osiągnięcia wysokiej pozycji materialnej. Wśród oczekiwań związanych z zatrudnieniem częściej niż przeciętnie wymieniają: zawody cieszące się dużym prestiżem społecznym, dogodne godziny pracy, jej krótki czas a przy tym długie urlopy65.
Jak słusznie zauważa A. Zawadzka, podobny w gruncie rzeczy – chory – jest stosunek „usatysfakcjonowanych”, „sfrustrowanych” i „przegranych” do czasu wolnego, który chce się mieć, w którym szuka się ucieczki przed polskim reformatorskim stresem, przed brakiem celów życiowych, gdzie zresztą nadal oczekuje się od „opiekuńczego” państwa zorganizowania, zabezpieczenia form wypoczynku zamiast stworzenia warunków by obywatele sami mogli zaspokajać i rozwijać swoje potrzeby. Czas wolny zyskuje tu głównie walor czasu bez obowiązków66. W większości przypadków, przy braku świadomości jego wartości, nie jest on jednak sensownie wykorzystywany. Warto w tym miejscu ponownie odwołać się do badań A. Zawadzkiej i K. Ferenz67, w których to badaniach wyróżniony został typ postawy określony mianem „kobiety wypoczynku”, równie wyraźnie i jednostronnie, – choć zapewne z nieco innych, niż poprzednio pobudek – ukierunkowany na jedną tylko sferę życia, sferę czasu wolnego. „Kobieta wypoczynku” obowiązki zawodowe i /lub/ rodzinne wykonuje mniej lub bardziej poprawnie. Najważniejsze jednak – aktualnie – w jej życiu są zajęcia wypoczynkowe, którym w miarę możności, podporządkowuje pozostałe sfery życia. Respondentki lepiej wykształcone – raczej młode – wypoczynek realizują w formach dość zróżnicowanych, wśród których pojawiają się też nie rzadko działania związane ze sportem amatorskim, wycieczkami, wyjazdami do placówek upowszechniania kultury, itp. Znacznie gorzej prezentuje się sytuacja kobiet wypoczynku w populacji robotnic. W działaniach wolnoczasowych tych osób, zwykle nisko wyedukowanych, dominowały formy bierne ruchowo, najczęściej zresztą wybrane zupełnie przypadkowo – dyktowane doraźnymi okolicznościami. Słaba organizacja czasu wolnego, której robotnice miały zresztą w znacznym wymiarze, pozostawiała obszerną sferę „godzin pustych”. Lektura czasopism, książek oraz wykorzystywane propozycje innych massmediów posiadały charakter wybitnie rozrywkowy. Dobrowolne kształcenie instytucjonalne czy indywidualne, w zasadzie, nie znalazło tu miejsca, podobnie jak udział w imprezach kulturalnych. Brak wyraźnych inspiracji do podejmowania zróżnicowanych działań wolnoczasowych, poddanie zarazem rytmowi zwyczajnej mało pasjonującej pracy, spowodowały wchodzenie owych „kobiet wypoczynku” w etap regresu kulturalnego, a także obniżenia wymagań we wszystkich dziedzinach egzystencji. Swoiste życie w tak obranych kategoriach, prowadziło je często do egzystowania nijakiego68, gdzie czas „przecieka niejako przez palce”, nie dając ani pełnego relaksu, radości autentycznej rozrywki, nie dostarczając bodźców rozwojowych, ani satysfakcji z wykonywanej pracy zawodowej czy obowiązków rodzinnych69. Jednostronne zasadniczo ukierunkowanie dorosłych wyłącznie na sferę czasu wolnego sprawia, iż czas poświęcony zajęciom pozostałym jest znacznie zminimalizowany, co tym samym nie pozwala na ich rzetelne wykonywanie. Przykład ten dawany przez rodziców, zwłaszcza matki swoim dzieciom, przyczynia się do tego, iż one również, – co można założyć z dużym prawdopodobieństwem – nie będą w stanie właściwie planować swojego budżetu czasu.
Jest także w Polsce inna grupa, coraz liczniejsza, która stopniowo będzie „przyciągać”, jak się wydaje, znaczną część jednostek zarówno z grup ukierunkowanych przede wszystkim na pracę, a także preferujących w zasadzie, wyłącznie zajęcia wypoczynkowe. Tu odkrywa się radość wartości pracy – w normalniejącym (mimo wszystko) ekonomicznie i /w pewnym sensie/ politycznie kraju, dostrzega się szansę działań zawodowych dających jednostce dobra wymierne oraz możność ekspresji osobowości, co ma swoje odzwierciedlenie w pozytywnym stosunku do pracy. Tworzy się zatem dla człowieka znakomity klimat do podejmowania jej trudu, ale także dla pasjonującego wypoczynku. Konfigurację owych dyspozycji łączy w sobie np. jednostka, którą w literaturze określono mianem „kobiety zachowującej równowagę”70. Nie negując ważności i wartości w swym życiu zadań obowiązkowych (zawodowych, rodzinnych), równie wysoko ceni ona zajęcia wypoczynkowe. Stara się zachować równowagę – w liczbie i strukturze godzin, formach działania- między różnymi sferami życia, dostrzega ich komplementarność. Grupa, o której mowa, bardzo silnie, wieloma więzami, łączy się z Zachodem. Po okresie zafascynowania, wręcz zachłyśnięcia się pracą, pozyskaniu niezłej pozycji materialnej, coraz większą zapewne wartość zyskiwać dla niej będzie – w ramach przyjętego stylu życia – czas zajęć autentycznie wolnych i dobrowolnie, świadomie kształtowanych71, które zdecydowanie wykraczają poza jedynie powierzchowne naśladownictwo konsumpcyjnych mód Zachodu poprzez bezmyślne posługiwanie się fetyszami nowoczesnego stylu życia, rekwizytami symbolizującymi nowoczesność72.Tworzy się również korzystny klimat do wprowadzenia nowych, w stosunku do „epoki poprzedniej”, czasem dość kontrowersyjnych, form wypoczynku, a zwłaszcza – zainicjowania ciekawych rozwiązań w ramach wolnoczasowej aktywności.
Przyjrzenie się krajom wysoko rozwiniętym i procesom zachodzącym u nas, każe liczyć się z wpływem na sferę czasu dyspozycyjnego naszego społeczeństwa czterech rewolucji, które wpisują się w dotychczasowe praktyki społeczne z zakresu wypoczynku, w prawa rządzące tym rodzajem aktywności – we wszystkich kategoriach wiekowych, chociaż przede wszystkim w młodszych rocznikach, w odniesieniu do obu płci, do ludzi o różnym statusie społecznym73:
rewolucja ciała, które człowiek stara się utrzymać w pięknie i zdrowiu, ćwicząc w salach gimnastycznych, siłowniach, na stadionach, biegając w dresie po parku;
rewolucja działań amatorskich typu „zrób to sam” – majsterkowanie, prace ogrodnicze, nowe amatorstwo artystyczne, często realizowane na bazie półproduktów przygotowanych przemysłowo, z wykorzystaniem całego wachlarza porad różnorodnych i w różny sposób docierających do odbiorcy;
rewolucja wakacyjnych podróży dla podróży; coraz większa liczba samochodów w posiadaniu polskich obywateli i młodzieńcze wręcz nimi zafascynowanie w znacznej mierze ułatwia podróżowanie; sprzyja temu likwidowanie trudności ze zdobywaniem noclegów, sugeruje wyżywienie w „przelocie”, zapewnia komfort własnych wyborów o miejscu i czasie wypoczywania74;
rewolucja seksualna jako spotkanie dwóch płci stanowiące środek ekspresji kontaktu emocjonalnego75;
Funkcjonujące wśród dorosłej części naszego społeczeństwa wzorce, określające w relacji praca /zajęcia obowiązkowe/ - czas wolny /wypoczynek/ miejsce każdego z elementów, nie pozostają bez wpływu na kształtowanie się stosunku76 do obu tych sfer ludzkiej aktywności u młodego pokolenia. Można założyć z dużym prawdopodobieństwem, iż w rodzinie, w której dla dorosłych jej członków – obciążonych niekiedy pracą ponad miarę i rozsądek – naczelną wartością /deklarowana i faktycznie realizowaną/ są zajęcia obowiązkowe, przy jednoczesnym „purytańskim poczuciu winy wobec czasu wolnego”77, w świetle takich też koncepcji życiowej egzystencji, postrzegane będą działania opiekuńczo-wychowawcze skierowane na dorastające pokolenie. Przypuszczalnie zresztą, owo nadmierne akcentowanie jednej – trudniejszej - sfery życia wzbudzić może w młodej jednostce bunt i totalną niechęć do wszelkich obowiązków. W odmiennej sytuacji – gdy w rodzinie wyraźnie preferowane miejsce przypada wypoczynkowi, zaś sfera zajęć obowiązkowych rozpatrywana jest wyłącznie w kategoriach kłopotliwych i uciążliwych powinności, którym towarzyszy poczucie przymusu i jednocześnie bezsensowności – w dziecku również zrodzić się może wewnętrzny opór, (choć z diametralnie innych, niż uprzednio powodów) przed wykonywaniem zajęć obowiązkowych przy jednoczesnym zafascynowaniu sferą czasu wolnego. Niestety, w obu skrajnie wybranych przykładach dzieci nie maja szans, aby wyrobić sobie prawidłowy stosunek wobec wszystkich sfer aktywności ludzkiej. Prawdopodobnie, jak i rodzice, „zamkną się” one w – pełnym błędów i wypaczeń – systemie prymitywnych potrzeb, nawyków i upodobań. Brak zachowania prawidłowych ( z punktu widzenia higieny) norm organizacji dnia, doprowadzić może w pierwszym przypadku do powstania stanu zmęczenia, znużenia, przemęczenia, wyczerpania, a nierzadko - skrajnie - do załamania czy depresji78. W drugim przypadku może dojść do zbytniego rozleniwienia, znudzenia, aż w końcu – z braku pomysłów na wartościowe zagospodarowanie nadmiaru godzin bez obowiązków- do wybryków chuligańskich79 nastawionych na wandalizm lub mobbing80, ekscesów seksualnych81, sięganie po alkohol, narkotyki i inne środki odurzające82, „uzależnienia” od telewizji, gier komputerowych oraz Internetu83, łamania prawa84, itp.
Niezaprzeczalnie ważne jest więc – co będę starała się potwierdzić w toku badań – prawidłowe miejsce wypoczynku w panoramie działań młodych członków rodziny. Również do dzieci bowiem odniosłabym generalny wniosek, który wyprowadzić można z ustaleń badaczy zajmujących się czasem wolnym, iż prawidłowe wykorzystanie przez człowieka tej sfery życia – w największym stopniu kierowanej osobistymi potrzebami, dyspozycjami, akceptowanymi wzorami postępowania, nawykami – w istotnym zakresie oddziałującej na sfery pozostałe i przez nie kształtowanej, ma służyć harmonijnemu, pełnemu, społecznie pożytecznemu rozwojowi człowieka, dojrzewaniu człowieczeństwa w jego różnych wymiarach85. Wysuwając zdecydowanie na plan pierwszy ten ogólny cel działań wychowawczych, należy zarazem dostrzec, iż w ramach zespołu zajęć wypełniających czas wolny odtwarza się siły, kształtuje nawyki, umiejętności i postawy służące prawidłowemu wykonywaniu obowiązków zawodowych i społecznych, na co również uwagę zwracają niektórzy badacze. Z pewnością też maja rację inni uczeni, podkreślający –n.p. za J. Dumazedierem – rolę kształcenia, pracy zarobkowej itd., aby jednostka mogła w bogaty, godny sposób wypoczywać86.
Osobistą satysfakcję, poczucie całkowitego szczęścia, zadowolenie wynikające z pełnionych ról społecznych, a także szereg możliwości zaspokojenia własnych potrzeb – zarówno fizjologicznych, jak i sensu stricte wypoczynkowych - daje człowiekowi, moim zdaniem, jedynie układ, w którym wszystkie wymienione wyżej rodzaje aktywności będą zajmować równoważące się, odpowiednio wysokie, pozycje w całym zespole zajęć jednostki. Nie można tu też pominąć (bądź zlekceważyć) – zwłaszcza, – choć oczywiście nie tylko w odniesieniu do osobników w wieku szybkiego rozwoju biologicznego- zaspokojenia podstawowych potrzeb fizjologicznych przez odpowiednio długi sen nocny, posiłki zjadane w odpowiednich porach, liczbie i właściwej zawartości odżywczej. Przypuszczam, iż sytuacja taka może zaistnieć jedynie wtedy, gdy człowiek będzie znał i potrafił docenić walory czynności – zarówno obowiązkowych, jak i nacechowanych dowolnością i dobrowolnością tj. nieobowiązkowych. Warto, zatem poświęcić nieco uwagi skrótowemu ich omówieniu.
Dla dorosłych członków społeczeństwa, /w większym kontekście rodziny/ praca zawodowa jest elementem nieodłącznie wpisanym w ich życie. Stanowi ona nie tylko źródło utrzymania, ale może także decydować o prestiżu – rodzinnym i pozarodzinnym – oraz statusie społecznym, wzbogacać osobowość w różnych aspektach, ułatwiać nawiązywanie kontaktów zawodowych i towarzyskich. Ojcowie i matki, wchodząc w odrębne pozadomowe środowiska, jak słusznie zauważa M. Biedroń, zyskują indywidualne doświadczenia, różnicują się ich postawy, dążenia, które później mogą znajdować wyraz w wypełnianiu funkcji wewnątrzrodzinnych, w stylu życia, relacjach między małżonkami oraz ich stosunku do dzieci87. Praca zarobkowa nie jest zresztą jedyną, której podejmują się dorośli. Oto weźmy pod uwagę najmniejszą komórkę społeczną. W prawidłowo zorganizowanej i funkcjonującej rodzinie, istnieje dużo zajęć obowiązkowych związanych z utrzymaniem czystości w domu, z przygotowaniem pożywienia, z wychowaniem dzieci. Ten ogrom zadań spadał kiedyś tylko na kobietę. Obecnie – na szczęście – coraz częściej mężowie uczestniczą w zajęciach domowych, zwłaszcza, że kobiety (w większości) podejmują pracę zarobkową. Trzeba oczywiście mieć świadomość, iż obowiązki w gospodarstwie domowym obejmują, oprócz samoobsługi, działania na rzecz wszystkich jego członków. Tak jest przy wspomnianych wcześniej: sprzątaniu mieszkania, przygotowywaniu posiłków, naprawach rozmaitych urządzeń88. Dla dzieci natomiast podstawową formą pracy jest edukacja szkolna89 obejmująca uczestnictwo ucznia w podstawowych – przewidzianych programem nauczania w danej klasie – oraz dodatkowych np.: SKS, ZDW, kołach przedmiotowych, itp., zajęciach lekcyjnych, a także naukę w domu. Między wymienionymi elementami omawianej sfery życia dziecka zachodzi ścisły związek, bowiem dopiero właściwa realizacja większości z nich daje gwarancję dobrego opanowania przez młodą jednostkę materiału dydaktycznego, natomiast niedomagania zwłaszcza w zakresie udziału w owych podstawowych zajęciach lekcyjnych, jak też nauki domowej prowadzą do tych trudności, których najwyraźniejszym świadectwem jest struktura szkolnych ocen90. Omawiając obowiązki szkolne dziecka należy również podkreślić, iż między tą sferą życia dziewczyny czy chłopca, a ich czasem wolnym i wypoczynkiem istnieje szereg związków, o których, jak sądzę, warto jest choćby wspomnieć. Pierwsza z nich, chyba najbardziej oczywista odnosi się do wzajemnego wpływu czasowego. Im mniejsze jest zużycie czasu na – ogólnie pisząc – realizację obowiązków związanych z nabywaniem wiadomości i umiejętności w ramach systemu oświatowego, tym większa jest ilość czasu wolnego i odwrotnie91. Kolejna prawidłowość wynika z faktu, iż niejednokrotnie nauka szkolna zdaje się inspirować zajęcia wypoczynkowe (np. biologia może rzutować na zainteresowania dziecka programami przyrodniczymi w TV, informatyka przyczynić się może do zapisania się ucznia do koła informatycznego, itp.). Te z kolei w pewnej mierze, uzupełniają (i wspierają) owa naukę obowiązkową. Oczywiście, w takiej sytuacji zdaje się zanikać antynomia między wspomnianymi wyżej przejawami życia społecznego, a ściślej wtedy, gdy sformalizowana edukacja stanie się działalnością realizowaną w efekcie świadomego wyboru zgodnego z zainteresowaniami i potrzebami intelektualnymi młodej jednostki. Pojęcie przymusu czy obowiązku będzie więc miało charakter względny. Prawdopodobnie to, co z punktu widzenia dorosłych może kojarzyć się ze stosunkowo ograniczoną swobodą, zwłaszcza w odniesieniu do zajęć pozalekcyjnych, rzadko znajdzie odbicie w opiniach dzieci, szczególnie tych, dla których nauka jest prawdziwą pasją. Istotnym argumentem jest dla nich bowiem satysfakcja płynąca z pogłębiania swej wiedzy, świadoma dążność do wybranego celu – możliwego do osiągnięcia dzięki uczeniu się.
Wraz z wiekiem, młoda jednostka wykonuje również stopniowo coraz więcej czynności samoobsługowych, działań będących wyrazem mniej lub bardziej samodzielnej pomocy w zajęciach domowych. Im starsze jest dziecko, tym bardziej zajęcia te nabierają znaczenia realnej pomocy rodzicom, której oni oczekują i wymagają. Jeśli te wymagania nie są zbyt duże, a obowiązki nastolatka nie zabierają mu zbyt wiele czasu, mają zarazem charakter stały, praca tego typu odgrywa w rozwoju aktywności młodej jednostki pozytywną rolę. Wykonując różnorodne praktycznie użyteczne czynności, przyswaja ona szereg sprawności manualnych i nawyków, uczy się planowania działań i ich kolejności, rozwija swoją inteligencję praktyczną. Przede wszystkim jednak podejmowanie aktywności o charakterze pracy podnosi wartość dziecka we własnej ocenie i uczy je cenić trud innych ludzi92.
Z badań nad motywami podejmowania obowiązków przez córkę czy syna we wspólnym gospodarstwie domowym wynika, że w części rodzin funkcjonują pewne stałe reguły, normy, zasady postępowania w zakresie wdrażania dziecka do prac w domu. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, iż kształtują one miejsce poszczególnych kategorii czynności (nie tylko odnoszących się do obowiązków domowych) w zespole zajęć młodych jednostek. Z wychowawczego punktu widzenia istotne wydaje się wskazanie zależności między działaniami narzuconymi przez zewnętrzne wymagania rodziców, a powstawaniem motywów podejmowania obowiązków u dziecka. Powyższe stosunki zależnościowe przybierają różne postaci:
działania mogą być wykonywane tylko ze względu na zewnętrzne wymagania, bez udziału własnych motywów, odbywają się jakby automatycznie. Dziecko w tym przypadku wykonuje powierzone prace obojętnie, dla „świętego spokoju”, nie interesując się ani celem, ani wynikiem podjętego działania. /Motywy narzucone są przez otoczenie, głównie dorosłych opiekunów dziewczynki lub chłopca/;
wymaganiom zewnętrznym rodziców może towarzyszyć wewnętrzna motywacja – młodej jednostki – o dodatnim charakterze. Dziecko podejmuje różnorodne działania chcąc ulżyć np. zmęczonej pracą zarobkową matce, z którą silnie związane jest emocjonalnie lub angażuje się dlatego, gdyż wspólne podejmowanie działań na rzecz gospodarstwa domowego jawi się mu jako bardzo atrakcyjne;
oczekiwania matki lub ojca mogą być sprzeczne z pragnieniami i potrzebami córki czy syna, ale mają dużą siłę nacisku, co powoduje – w razie ich niespełnienia – powstanie wewnętrznej motywacji ujemnej związanej z przykrymi następstwami. Dziecko podejmuje zajęcia w domu z konieczności, niechętnie, jednakże perspektywa kary lub nagrody jest w tym przypadku czynnikiem mobilizującym /motywy pośrednie/.
Przedstawione wyżej rodzaje stosunków zachodzących między motywami a działaniami narzuconymi przez zewnętrzne wymagania w życiu rodzinnym mogą przybierać różne formy mieszane i pośrednie93. Coraz więcej nastolatków zainteresowanych posiadaniem własnych pieniędzy, stara się je zarobić podejmując różnorodne prace „poza domem”, np. sprzedawanie gazet, roznoszenie ulotek, mycie szyb samochodowych, itp. Zarobkowanie dziecka polskiego, na ogół, służy zaspokajaniu jego własnych ponadstandardowych potrzeb, nie zaś uzupełnieniu domowego budżetu. W zasadzie więc, należałoby sytuować czas mu poświęcany nie tyle w sferze obowiązków – analogicznie do nauki szkolnej czy zleconych przez dorosłych prac domowych, – co raczej w sferze godzin dyspozycyjnych. „Zaopatrywanie się” przez młode jednostki w upragnioną gotówkę uszczupla zatem raczej czas jej zajęć wypoczynkowych nie zaś sensu stricte zajęć obowiązkowych. Według SRG/KRC Poland, w 1997 r. zarabiało dla siebie pewne kwoty pieniędzy 8% badanych dzieci 7-14 letnich oraz ok. 66% licealistów, w tym, co drugi – regularnie. Na 60% oszacował w 1988 r. łódzki oddział IPiSS – uczniów klas V-VIII, wykonujących za odpłatnością, prace rozmaitego rodzaju. Stwierdzono, że częściej dorabiali chłopcy, niż dziewczęta. Największy wzrost aktywności w stosunku do lat wcześniejszych został odnotowany wśród dzieci z rodzin robotniczych. Przeprowadzona w 1997 r. przez CBOS ankieta dotycząca wakacyjnej pracy uczniów, ujawniła duże rozbieżności między informacjami dotyczącymi pracy młodocianych – uzyskanymi od dzieci i rodziców. Fakt jej wykonywania sygnalizowało wielu młodych respondentów, a tylko troje na sto rodziców dzieci do lat 12 i dziewięciu na sto rodziców 13-15 latków94.
Kolejna sfera działań jednostki wiąże się z zaspokojeniem potrzeb biologicznych, które wynikają z biologicznej budowy organizmu, procesów fizjologicznych w nim zachodzących i naturalnej tendencji do zachowania homeostazy. Warunkuje to utrzymanie życia i rozwój oraz wyznacza specyficzny typ relacji z otoczeniem. W przypadku osobników młodych, podlegającym owym bardzo intensywnym przemianom fizjologicznym, które z kolei warunkują w istotny sposób dyspozycje psychiczne oraz intelektualne nastolatków, szczególnie ważne jest przestrzeganie zasad właściwego żywienia i higieny. Nawet dla
najbardziej bezkompromisowych zwolenników ascezy i supremacji potrzeb „duchowych” nad
„ cielesnymi” oczywista jest konieczność zaspakajania tych drugich, choćby z tego względu, że wpływają one na osiąganie maksymalnej sprawności fizycznej i umysłowej człowieka95, dzięki czemu może on efektywnie realizować zarówno zajęcia z zakresu wszelakich obowiązków, jak i atrakcyjną (wartościową obiektywnie i subiektywnie) aktywność wypoczynkową.
Klasyczna definicja czasu wolnego została sformułowana przez francuskiego socjologa J. Dumazedier’a. Brzmi ona następująco: Czas wolny obejmuje wszystkie zajęcia, którym jednostka się może oddać z własnej chęci bądź dla odpoczynku, rozrywki, rozwoju swych wiadomości lub swego kształcenia (bezinteresownego), swego dobrowolnego udziału w życiu społecznym, po uwolnieniu się od obowiązków zawodowych, rodzinnych, społecznych. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż autor w swych pracach wyraźnie uprzedza przed ryzykiem uproszczonego utożsamiania czasu wolnego z czasem niezajętym np. w przypadku bezrobocia, gdyż czas wolny wiąże się z wyborem między zajęciami obowiązkowymi i nieobowiązkowymi, brak pracy zaś nie ma z tym nic wspólnego - jest dla jednostki sytuacją przymusu.96
Działalność człowieka związana z czasem wolnym można uporządkować z teoretycznego i praktycznego punktu widzenia. Klasyfikacja taka, obejmując rodzaje aktywności dzieci i młodzieży, pozwala bliżej określić, czym zajmują się w godzinach wolnych od obowiązków, co ich szczególnie pociąga, na co stosunkowo najwięcej czasu przeznaczają w ramach wypoczynku. Klasyfikacji można dokonać ze względu na rodzaje czynności wykonywanych w owym czasie. Należy jednak podkreślić, iż ujęcie form wykorzystywania czasu wolnego jedynie w oparciu o jego funkcje nie jest klasyfikacją rozłączną z rodzajami czynności. Oglądanie telewizji może mieć przecież jednocześnie na celu odpoczynek, rozrywkę, czy wzbogacanie wiedzy. Dla potrzeb badań empirycznych stosuje się, na ogół, typologię rzeczową. Taką typologię proponują R. Wroczyński97 i A. Kamiński.98 Pierwszy z wymienionych autorów klasyfikował formy wypoczywania następująco:
- zabawy i gry ruchowe, sport; (I), (II)
- turystyka (I), (II)
- uczestnictwo w imprezach artystycznych oraz (I), (II) amatorstwo artystyczne,
- środki masowego przekazu (czytelnictwo, film, radio, TV), (III)
- formy aktywności intelektualnej, np.: samokształcenie, (I), (II), (III)
- zajęcia techniczne, (I), (II), (III)
- aktywność społeczna i towarzyska (I), (II)
- inne formy aktywności (kolekcjonerstwo, różnego rodzaju zamiłowania
indywidualne) (I), (II) (III)
Natomiast A. Kamiński wyróżnił:
- turystykę i krajoznawstwo, (I), (II)
- sport (I), (II)
- środki masowego przekazu (III)
- teatr, filmowanie, wystawy, muzea, (II)
- samokształcenie, (I), (II), (III)
- amatorstwo artystyczne, (I), (II)
- majsterkowanie i amatorstwo techniczne, (I), (II)
- hodowlę amatorską, (I)
- zabawy i kontakty towarzyskie (I), (II)
- hobby, (I), (II), (III)
- aktywność społeczną (I), (II)
- odpoczynek bierny (I)
Jak widać, obie systematyki- R. Wroczyńskiego i A. Kamińskiego- posiadają wiele punktów zbieżnych. Sądzę jednak, że bardziej użyteczną dla mnie jawi się klasyfikacja zaproponowana przez A. Kamińskiego. Jest ona pełniejsza, lepiej koresponduje z układami czasu wolnego, które przyjęłam na potrzeby pracy. Będę więc owym ujęciem posługiwała się w interpretowaniu materiału empirycznego. Należy jednak zwrócić uwagę, iż-mimo licznych walorów powyższej klasyfikacji- powstała ona w latach siedemdziesiątych dlatego wymaga uzupełnienia /o formy wypoczynku popularne współcześnie/ przede wszystkim w odniesieniu do środków masowego przekazu tj. video, DVD, telewizję kablową, Internet. Warto w tym miejscu, choćby skrótowo, scharakteryzować każdą z wymienionych przez A. Kamieńskiego form wypoczynku. Mówiąc o turystyce, należy mieć na myśli jej różne rodzaje, zależne od tematu (nizinną , górską, rzeczną, mieszaną), celu (krajoznawczą, kulturalno-oświatową, sportową, rozrywkową), rodzaju (pieszą, kolarską, kajakową, narciarską, motorową), zasięgu (bliższą, dalszą), czasu (1-godzinną, kilkugodzinną, 1-dniową, kilkudniową), liczby uczestników (indywidualną, grupową, zespołową).99 Zadaniem turystyki, obok usprawnienia fizycznego (marsz, ruch), jest poznawanie otoczenia bliższego lub dalszego, zabytków, obiektów historycznych, geograficznych, przyrodniczych itp., a także kształtowanie umiejętności organizowania życia w warunkach nieznanych, często trudnych, w których uczestnicy „zdają” egzamin z praktycznych umiejętności i zaradności życiowej.100 Sport zaspokaja naturalną u dzieci potrzebę ruchu, rozwija sprawność ogólną, a także wytrwałość, zdyscyplinowanie, umiejętność współżycia w zespole, kształtuje postawy samokontroli i samooceny.
Por.: S. R. Parker, H. A. Smith, Work and Leisure [w:] Handbook of Work and Society, red. R. Dublin,
Chicago 1991, ss. 42-45↩
T. W. Nowacki Praca, jej wartość i znaczenie w indywidualnym życiu człowieka, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Pedagogicznej, Zielona Góra 1988, s. 51↩
Por.: B. Brodowski, Pojęcie pracy w systemie wartości współczesnej młodzieży, Maszynopis pracy magisterskiej, Archiwum Wydziału Historyczno-Pedagogicznego Uniwersytetu Opolskiego, Opole 1997, s. 17↩
Piszę o tym szerzej przy okazji omawiania koncepcji reprezentowanej przez B. Gruszyna i G. Pudienskiego, por. ss. 91 i dalsze.↩
Por.: S. Czajka, Z problemów czasu wolnego, Instytut Wydawniczy CRZZ, Warszawa 1974 s. 16-17 oraz
S. Czajka, Rewolucja naukowo-techniczna a kształcenie, „Kwartalnik Pedagogiczny 1972, nr 4, s. 19↩
Por.: J. Tischner, Społeczność, która nie wojowała myślą; „Tygodnik Powszechny” 1997, nr 9 s. 5-6↩
Por. H. Strzemińska, Współczesne poglądy na czas wolny ludzi niepełnosprawnych – zadania pedagoga, pod red. A. Hulki, „Studia Pedagogiczne” LX; Ossolineum Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk – Łódź, 1989↩
Por.: S. Czajka, Z problemów czasu wolnego, op. cit. s. 15; A. Kłoskowska, Rodzina jako czynnik transmisji i twórczości kulturalnej, “Kwartalnik Pedagogiczny” 1971, nr 4; A. Kłoskowska, Socjologia kultury, PWN Warszawa 1983↩
Por.: J. Danecki, Czas wolny- mity i potrzeby, K i W, Warszawa 1967, s. 95↩
Por. S. Czajka, Z problemów czasu wolnego op.cit. ss. 17-18↩
j. w. s. 16 oraz K. Czajkowski, Wychowanie do rekreacji, WSiP, Warszawa 1978, s. 12↩
S. Czajka, Z problemów czasu wolnego op. cit. s. 13↩
D. Riesman, N. Glazer, R. Denney, The lonely Grow, Anchor Books, New York 1960, ss. 302, 304, 310↩
Szerzej zagadnienia te omawia polemicznie J. Danecki, Czas wolny... op. cit. s. 57, por. też. S. Nowakowski, czas wolny od pracy – zagadnienia cywilizacji nowoczesnej, „Kultura i Społeczeństwo” 1967, nr 3↩
Por. A. Zawadzka, Przemiany we wzorach polskiego wypoczywania, „Kultura i Edukacja” 1995, nr 4, s. 58↩
W artykule „Przemiany we wzorach ...” op. cit, autorka powołuje się m. in. na prace: J. Dumazedier’a, Revolution culturelle du temps libre (1968 – 1988), Paris 1988, także B. Preela, La societe des entants gates, Paris 1989↩
Por.: A. Zawadzka, Przemiany we wzorach..., op. cit. s. 59, także T. Gadacz, Wychowanie do wolności [w:] Ewolucja tożsamości pedagogiki, red. H. Kwiatkowska, PWN, Warszawa 1994↩
Por.: A. Zawadzka, Przemiany we wzorach..., op. cit. s. 60↩
Por. A. Zawadzka, Przemiany we wzorach ... op. cit. ss. 60-61 [za:] B. Preel, La societe... op.cit↩
Por. R. W. Winiarski, Wstęp do teorii rekreacji, Katowice 1982, s. 108-110↩
Por. A. Zawadzka, Wartość wypoczynku studentów, AUW No 625, „Prace Pedagogiczne XXXV, Wrocław 1983, s. 5↩
A. Zawadzka za W. Markiewiczem [w:] j.w. s. 5, a także por. W. Jeschke, Das Science Fiction Jahr, Monachium 1988, M. Priegge, Zombies, Porno, Kaffe und Kuchen, „Stern” 1987, nr 43↩
Por. A. Zawadzka, Wartość wypoczynku... op. cit. s. 5↩
Por. A. Zawadzka, Wartość wypoczynku... op. cit. s. 6↩
A. Zawadzka , Obciążenie studentów nauką a formy wypoczywania, AUW No 310, „Prace Pedagogiczne” X PWN, Warszawa-Wrocław 1976, s. 6↩
B. Gruszyn, Czas wolny - aktualna problematyka, tłum D. Kułakowski, PWN Warszawa 1970, ss. 142-143↩
B. Chmielowski; Wprowadzenie w problematykę wolnego czasu., „Kultura i Społeczeństwo” 1994, nr 1, s. 401↩
Por. A. Misztalska, Transformacja systemu a poczucie zbiorowe, „Kultura i Społeczeństwo” 1997, nr 2, s. 120. Także na ten temat piszą R. Borowicz, Polacy wobec wyzwań nowych czasów, „Kultura i Edukacja” 1994 nr 1; J. Kochanowicz, Transformacja polska w świetle socjologii historycznej. Między Trzecim Światem a Państwem Opiekuńczym, „Kultura i Społeczeństwo 1991, nr 1; J. Majkowski, W. Władyga, 10 lat na wolności, „Polityka” nr 23, 5 czerwca 1999; K. Dyoniziak, Z. Puck (red.) Społeczeństwo w procesie zmian. Zarys socjologii ogólnej, ‘Universitas”, Kraków 1992↩
Szczegółowo problem został rozpatrzony m. in. przez Z. Tyszkę. A. Kotlarską-Michalską, M. Kaczmarczyk-Sowę [w:] Współczesne rodziny polskie w okresie radykalnych zmian społecznych, pod red. L. Janiszewskiego, Materiały z Konferencji Naukowej, Łukęcin 4-5 XII 1997, Szczecin 1998↩
Wyniki prowadzanych badań świadczą o tym, iż w skład tej kategorii wchodzą głównie rodziny młode i lepiej wykształcone, mieszkające przeważnie w dużych miastach, mające większą szansę dzięki swej przedsiębiorczości, na materialny i społeczny sukces w systemie powstającej gospodarki rynkowej↩
Por.: A. Zawadzka, Przemiany we wzorach ... op. cit s. 59↩
Por. J. Raczkowska, Czas wolny – problemy, rozterki, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 1992, nr 5-6 s. 2↩
Por. S. Kawula, Pedagogika społeczna a wzory konsumpcyjne człowieka[w:]. Pedagogika społeczna u schyłku XX w, PWN, Warszawa 1996 s. 162, oraz H. Świda -Ziemba, Mentalność postkomunistyczna, „Kultura i Społeczeństwo” 1994, nr 1 ss. 36-50↩
Por. I.C. Dobson I ,G.L. Bover, Dzieci w niebezpieczeństwie( Raport z wojny o wartości), Wydawnictwo „VACATIO’’, Warszawa 1997; A. Olubiński, Socjalno-wychowawcze problemy postkomunistycznego społeczeństwa, Wydawnictwo ”AKAPIT’’, Toruń 1997; M. Krajewski, Medialna kultura moratorium. Nowoczesność i tradycja w polskich reklamach telewizyjnych, „ Kultura i Społeczeństwo” 1999, nr 3, ss. 42-49; T. Szawiel, Urzeczeni przez Rynek ?Stosunek młodzieży do rynku, pieniądza, pracy, „ Kultura i Społeczeństwo” 1998, nr 1 s. 32↩
Cytat za D. Raś, Społeczne uwarunkowania problemów wychowawczych w środowisku lokalnym. Perspektywy i zagrożenia[w: ] Pedagogika społeczna u schyłku XX w., PWN, Warszawa 1996. s. 188; także. R. Borowicz, Polacy wobec wyzwań nowych czasów ,” Kultura i Edukacja” 1994, nr 1 s. 11;H. Zielińska, Zmiana świadomości polskiej młodzieży- sytuacja w Polsce po 1989” Kultura i Społeczeństwo” 1993, nr 4 s. 50↩
Por. M. Czerwiński, Ferdynanda Zweiga analiza przemian społeczeństw zachodnich w drugiej połowie XXw. ”Kultura i Społeczeństwo” 1999, nr 2, s. 174-195, także F. Zweig, The Avest for Fellowship, Londyn 1965; T. Pilch, I. Lepalczyk (red.), Pedagogika społeczna. Człowiek w zmieniającym się świecie, Wydawnictwo” Żak”, Warszawa 1995; J. Reykowski, Wartości i postawy społeczne a przemiany systemowe: szkice z psychologii politycznej, Wydawnictwo IP PAN, Warszawa 1993; Z. Skorny, Konsumpcyjny styl życia a wychowanie w rodzinie,” Problemy Opiekuńczo- Wychowawcze” 1998, nr 2;I. J. Walmsley, G. J. Lewis, Geografia człowieka- podejście behawioralne, PWN, Warszawa 1997; E. Wnuk- Lipiński, 10 lat później , ”Polityka” nr 1, 2 stycznia 1999↩
L. Janiszewski pisze, iż są to, z reguły, rodziny starsze o niskim poziomie wykształcenia, wywodzące się ze wsi lub małych miast, których członkowie zatrudnieni są jako pracownicy fizyczni, a reprezentują warstwy robotnicze i chłopskie. W skład tej kategorii wchodzą również liczne rodziny związane swymi dochodami ze sferą budżetową[ w: ] Współczesne rodziny polskie w okresie radykalnych zmian społecznych, Materiały z Konferencji Naukowej, Łukęcin 4-5 grudnia 1997, s. 19.↩
Por. A. Misztalska, Transformacja systemu a samopoczucie zbiorowe, „Kultura i Społeczeństwo” 1997, nr 2, s. 42. Na ten temat również M. Falkowska, Praca- konieczność czy styl życia?[w: ] Wartość, Praca, Zakupy, CBOS, Warszawa 1997, s. 182; także Cz. Kępski ( red.) Opieka i wychowanie. System wychowania i opieki nad dzieckiem w okresie przemian ustrojowych, Wydawnictwo UMCS, Lublin 1998, ss. 237- 279; J. Izdebska, Dziecko w rodzinie u progu XXI wieku. Niepokoje, nadzieje, Wydawnictwo „Trans Humana” , Białystok 2000, s. 33 i dalsze.↩
R. Milicz- Czerniak; Adaptacja konsumentów do warunków kryzysu ekonomiczno- społecznego w pierwszej połowie lat 80[ w:] Warunki i sposób życia- zachowania przystosowawcze w kryzysie, pod red. L. Beskid, IFS PAN Warszawa 1987, s. 153; także L. Janiszewski( red.), Współczesne rodziny…op. cit. s. 219, J. Koralewicz, M. Ziółkowski( red.) Mentalność Polaków. (Sposób myślenia o polityce, gospodarce i życiu społecznym w końcu lat osiemdziesiątych) , Wydawnictwo ”NAKON” Poznań 1991; A. Przecławska, L. Rowicki, Młodzi Polacy u progu nadchodzącego wieku, Wydawnictwo” Żak”, Warszawa 1991; B. Tryfan, Potrzeby i zagrożenia rodziny w Polsce w okresie transformacji,” Problemy Rodziny” 1997, nr 1- 2; J. Izdebska, Dziecko w rodzinie u progu XXI wieku...op.cit., ss. 47- 48.↩
M. Warzywoda- Kruszyńska, Wielkomiejscy biedni- formująca się underclass. Przypadek klientów pomocy społecznej” Kultura i Społeczeństwo” 1998, nr 2, s. 35.A. K. Wróblewska, Dobrobyt na kredyt,” Polityka” nr 43, 23 października 1999; W. Władyga, Zostało z okrągłego stołu, „Polityka” nr 6, 6 luty 1999; W.Markiewicz, 100 najbiedniejszych Polaków, „Polityka” nr 41, 9 października 1998↩
Szczegółowe dane na ten temat zawiera: Raport o sytuacji polskich rodzin, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Rodziny, Warszawa 1998, ss. 70-71.↩
A. Zawadzka, Dziecko a zmianowość nauki szkolnej, AUW No 1230,” Prace Pedagogiczne” LXXX, Wrocław 1991, s. 70- 72 oraz B. Gołębiowski, Czego pragną, do czego dążą?, Ideały, aspiracje i dążenia współczesnej młodzieży,” Oświata i Wychowanie” 1985, nr 18; W. Mach, Międzypokoleniowy przekaz wartości w warunkach zmiany systemowej” Kultura i Społeczeństwo” 1994, nr 4.↩
Por. J. Kędzior, Turystyka uczniów kl. III,” Problemy Opiekuńczo- Wychowawcze” 1989, nr 6 ss. 278- 279; L. Adamczuk, Zasięg uczestnictwa w kulturze[w:] Kultura a zajęcia codzienne Polaków, pod red. L. Adamczuk i T. Koprowskiej, Instytut Kultury, Warszawa 1991, s. 26- 43; T. Goprowska, Wartościowanie kultury w świadomości społecznej, tamże s. 93; L. Rowicki, Uwarunkowania uczestnictwa młodzieży w kulturze wyższego rzędu,” Kwartalnik Pedagogiczny” 1992, nr 3, s. 120; G. V. Coelho, Television as a Teatcher.
A Research Monograph, Rockville 1981; J. Gajda, Telewizja, młodzież, kulturę, WSiP, Warszawa 1987↩
Por. np.: M. Stefanowska, Odbiorcy kultury. Deklaracje i rzeczywistość, PWN, Warszawa 1988, ss. 166- 67; M. Wawrzak- Chodaczek, Miejsce telewizji w życiu codziennym rodziny, AUW No 1957,”Prace Pedagogiczne” CXXII, Wrocław 1997; a także Opieka nad dziećmi w zakresie korzystania ze środków masowego przekazu [w:] Formy pomocy dziecku i rodzinie w środowisku lokalnym, t.I., red. B. Matyjas, Wydawnictwo Wszechnicy Świętokrzyskiej, Kielce 2001, ss. 289 i dalsze; Etyka w mediach [w:] Media a edukacja , red. W. Strykowski, Wydawnictwo eMPI2, Poznań 2000, ss. 75-81; Funkcje telewizji we współczesnej rodzinie [w:] K. Ferenz
( red.) Różne drogi poznawania kultury przez dzieci, AUW No 1876, „Prace Pedagogiczne” CXIV, Wrocław 1996, J. Izdebska, Rodzina, Dziecko, Telewizja....op.cit; J. Izdebska, Niektóre przejawy ujemnego oddziaływania telewizji na dzieci, ” Problemy Opiekuńczo- Wychowawcze’ 1994, nr 5 s. 31; J. Gajda, Dziecko przed telewizorem, Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1983; K. Lubelska, Widzobranie ”Polityka” nr 44, 30 października 1998.↩
A. Kamiński, Czas wolny i jego problematyka społeczno- wychowawcza, Ossolineum, Wrocław- Warszawa- Kraków 1965. Co prawda, nowa sytuacja na rynku dóbr i usług uzupełnia ten rynek różnymi ofertami, jednak często niedostępnymi dla przeciętnie nawet sytuowanych ludzi, z powodu ich ceny.↩
Por. K. Czajkowski, Wychowanie do rekreacji, WSiP, Warszawa 1979, ss. 16- 17; M. Grochociński, Problemy czasu wolnego w rodzinie,” Problemy Opiekuńczo- Wychowawcze” 1977, nr 5, L. Adamczuk, Czas wolny w rodzinie,” Problemy Opiekuńczo- Wychowawcze” 1987, nr 5; A. Dodziuk- Lityńska, D. Markowska, Współczesne rodziny w Polsce KiW, Warszawa 1979; A. Hansen, O sztuce wypoczynku, Instytut Wydawniczy CRZZ, Warszawa 1976; A. Kłoskowska, Zagadnienie potrzeb i aspiracji środowisk robotniczych,” Kultura i Społeczeństwo” 1969, nr 3↩
A. Zawadzka, K. Ferenz, Społeczne aspekty wypoczynku młodych kobiet, AUW No 1967,” Prace Pedagogiczne” CXXII, Wrocław 1993 s. 67↩
Por. A. Zawadzka, K. Ferenz, Społeczne aspekty… op. cit. ss. 156- 157.↩
Por. J. Raczkowska, Czas wolny… op. cit. s. 1.↩
Np. A. Zawadzkiej, K. Ferenz, M. Falkowskiej i innych.↩
Por. M. Falkowska, Praca- konieczność czy styl życia?[w:] O stylach życia… op. cit. ss. 180- 186.↩
Pracę wręcz niewolniczą, wprawdzie zapewniającą duże dochody, ale pozbawiającą człowieka wolności osobistej i życia poza pracą.↩
Z badań M .Falkowskiej wynika, iż 27%” ambitnych” regularnie dorabia do pensji, a co dziesiąty czyni to od czasu do czasu. Por.: M. Falkowska Praca- konieczność czy styl życia?[w:] O stylach życia…op.cit ,s. 185↩
tamże., s.184.↩
Por. R. Kostka, Zdrowy styl życia po polsku,[ w:] O stylach życia... op. cit. s. 223.↩
Por.: R. Kostka, Zdrowy styl życia po polsku, [w:] O stylach życia ...op. cit. s.223.↩
Por.: M. Falkowska, Praca- konieczność czy styl życia? [w:] O stylach życia,… op. cit. ss. 183- 186.↩
Zwracam w tym miejscu uwagę, iż w badanej populacji nie było kobiet z cenzusem akademickim.↩
Należy w tym miejscu podkreślić, iż autorki wyróżniły zasadniczo pięć typów postaw. Pominięte przeze mnie w dotychczasowej charakterystyce dwa typy:” kobieta zachowująca równowagę”, „kobieta wypoczynku” zostaną omówione w dalszej części tekstu.↩
Por. A. Zawadzka, K. Ferenz, Społeczne aspekty... op. cit. ss. 169- 170.↩
tamże, ss. 174- 175.↩
tamże ss. 171- 172.↩
Por. M. Falkowska, Praca- konieczność czy styl życia? [w:] O stylach życia,… op. cit. ss.182- 183.↩
Por. M. Jarosz, Problem dezorganizacji rodzin, PWN, Warszawa 1979,ss 78-81.↩
Por. M. Falkowska, Praca- konieczność czy styl życia? [w:] O stylach życia,… op. cit op. cit. s. 170.↩
Por. A. Zawadzka, Przemiany we wzorach…, po. cit. s. 59.↩
Por. A. Zawadzka, k. Ferenz, Społeczne aspekty…, op. cit. s. 177.↩
Por. A. Zawadzka, K. Ferenz, Społeczna aspekty…, op. cit. ss. 183- 184.↩
Por. A. Zawadzka, Czas wolny i jego problematyka..., op. cit. s. 44.↩
Ten typ postawy wobec pracy i wypoczynku określony został przez A. Zawadzką i K. Ferenz, a jego opis zawarty w pracy: Społeczne aspekty…, op. cit. s. 177.↩
Por.: A. Zawadzka, Przemiany we wzorach…, op. cit. ss. 59- 60.↩
Por. M. Krajewski, Medialna kultura moratorium…, op. cit. s. 110.↩
Por. A. Zawadzka, Przemiany we wzorach…, op. cit. s. 63.↩
Por. A. Zawadzka, Przemiany we wzorach…, op.cit. s. 63; także H. Cooper, Holiday Choince,” Time for Kids”, January 29, 1999, s. 15.↩
Por. A. Zawadzka, Przemiany we wzorach…, op. cit. s. 62; także P. Zwierzchowski, Bóg, miłość, wolność i Kaczor Donald,” Kwartalnik Myśli Społeczno- Pedagogicznej” TWPiDSZW, Wrocław 2000, nr 1.↩
Stosunek dziecka do zajęć obowiązkowych i wypoczynku szczegółowo omówię przy okazji charakteryzowania uwarunkowań miejsca wypoczynku wśród zajęć uczniów klasy piątej.↩
Por. J. F. Murphy, Concepts of Leisure- Philosophical Implications, New Jersey 1974, s. 9.↩
Por. J. Stawiak, Fizyczne zmęczenie uczniów,” Życie Szkoły” 1983, nr 7/ 8 s. 389; także H. Kirscher, Co to jest zmęczenie i jak mu przeciwdziałać, Instytut Wydawniczy CRZZ, Warszawa 1974; H. Seyle, Stres życia, PZWW, Warszawa 1970; W. Goriszkowski, Z badań nad obciążeniem uczniów praca domową,” Chowanna” 1979; nr 4; T. Wujek, Przeciążenie młodzieży a jej czas wolny,” Nowa Szkoła” 1961, nr 5; Z. Dąbrowski, Zdrowie psychiczne, PWN, Warszawa 1979; A. Titkow, Stres i życie społeczne, PIW, Warszawa 1993↩
Szczegółowo na ten temat piszą: Cz. Cekiera, Subkultury młodzieżowe. Chuligani, „Problemy Alkoholowe” 1994, nr 1; G. S. Iv Everly, R. Rosenfeld: The Nature and Treatment of Stress Response, A Practical Guide for Clinicions Plenum Press, New York 1981; J. Lipińska, Przemoc i agresja w społeczności uczniów w okresie dorastania,” Nowa Szkoła” 2000, nr 1; D. Olwens, Mobbining, fala przemocy w szkole i poza nią; S. Kawula, Brutalizacja życia jako problem społeczno- wychowawczy,” Wychowanie na co dzień” 1998; nr 4- 5; W. Sikorski, Brutalizacja życia wśród uczniów,” Problemy Opiekuńczo- Wychowawcze” 1998, nr 2.↩
Mobbing oznacza falę przemocy i agresji w środowisku głównie młodzieżowym, obejmuje przede wszystkim prześladowania oraz różne formy szykan i poniżania.↩
Por. np. B. Littelon, Do Parents Know Their Kids? “Newsweek”, 10 maj 1999, ss. 50-51↩
Piszą na ten temat m.in.: A. Bilewicz, Narkomania w Polsce wczoraj i dziś, „Znaki Czasu” 1986 nr 3; W. Bugajny, Zjawisko pijaństwa wśród młodzieży. „Problemy Alkoholowe” 1994, nr 10, Cz. Cekiera; Ryzyko uzależnień, Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1994; I. K. Falkiewicz, ABC problemów alkoholowych, PARPA Warszawa 1997, B. Hotys, Wiktymologia, Wydawnictwo Prawne PWN, Warszawa 1997; E. E. Mandala, Kultura techno-czyli jednostki w wirtualnej przestrzeni, „Zdrowie Psychiczne” 1998, nr 1-3; B. Matyjas, Spożywanie alkoholu przez dzieci i młodzież – uczniów szkół podstawowych, „Opieka-Terapia-Wychowanie” 1993, nr 2; R. Maxwell, Dzieci, Alkohol, Narkotyki, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 1994, I. Melibruda, Tajemnice Etoh, PARPA, Warszawa 1997↩
Por. J. Moczydłowska, Uzależnieni od komputera i Internetu, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 1999, nr 4. s. 10-12 oraz G. Prasek, Homo computerus, „Świat to apteka” 1998, nr 6, ss.32-34↩
K. Kmiecik-Baran, Młodzież i przemoc: mechanizmy socjologiczno-psychologiczne, PKWN, Warszawa 1998; M.Moneta-Malewska, Narkotyki w szkole i w domu-zagrożenia, TRWL, Warszawa 1995; J. Sołtysiak, Młodzież o patologii społecznej i jej niektórych zjawiskach (alkohol, narkotyki, prostytucja) ZJW; Bydgoszcz 1993, Narkotyki i co dalej…Wychowanie, Wydawnictwo TORET, Warszawa 1998, „Rocznik Statystyczny” GUS Warszawa 1985, H. Spionek, Zaburzenia wychowawcze i przestępczość nieletnich, BWP Warszawa1979↩
Por. A. Zawadzka, Dziecko a zmianowość…op. cit. s. 20↩
tamże, s. 21↩
Por. M. Biedroń, Opieka rodzicielska nad dzieckiem w średnim wieku szkolnym w środowisku wielkomiejskim, Maszynopis pracy doktorskiej, Archiwum Uniwersytetu Wrocławskiego, Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych, Wrocław 2000, s. 72↩
Por. T. Nowicki, Praca i jej miejsce... op. cit. ss. 60-61↩
Szczegółowo formy aktywności związane z uczeniem się omówię przy okazji charakteryzowania okresu rozwojowego ucznia klasy piątej, patrz ss. .50 i dalsze.↩
Por. J. Ciapała, Telewizja, a praca domowa ucznia, „Kwartalnik Pedagogiczny” 1995, nr 3, s. 40↩
Por. T. Wujek, Praca domowa i czynny wypoczynek ucznia, PZWS, Warszawa 1969 s. 101; A. Kocańska-Marzecka, Czas wolny dziecka w środowisku wielkomiejskim, „Wychowanie Fizyczne i Higiena Szkolna”, 1985 nr 3 s. 23↩
Por. M. Tyszkowa, Aktywność i działalność dzieci i młodzieży, WSiP Warszawa 1977, ss. 151-152, także, A. Korabowska i T. Nowacki, Pedagogika pracy, Ossolineum, Wrocław 1981; L. K. Malvin, S. Carmi, Praca a osobowość, studium współzależności, PWN Warszawa 1986; M. Jakowicka, K. Uździecki (red.) Wychowanie do pracy w procesie kształcenia, Wydawnictwo WSP Zielona Góra 1988↩
Por. J. Biernat; Współudział dzieci w pracach domowych w różnych typach rodzin „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 1999 nr 4 ss. 310-312 (wkładka)↩
Por. J. Raczkowska, Dzieci i młodzież w świecie pieniądza, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 1999 nr 3; Według ankieterów, nieprawdziwych odpowiedzi udzielali raczej dorośli, w obawie, by nie posądzono ich o niezaradność. Obawa taka jest też, zapewne, w niektórych środowiskach przyczyną rezerwy do podejmowania przez dzieci odpłatnych prac.↩
Por. S. Wołynka, Pielęgniarstwo ogólne, PZWL Warszawa 1975 ss.18-19↩
Por. J. Kędzior, Wypoczynek... op. cit. s. 20.↩
Por. R. Wroczyński, Pedagogika... op. cit. s. 228. Każdą formę wypoczynku łączę z poszczególnymi układami czasu wolnego, przypisując jej określone oznaczenie (I), (II), (III).↩
Por. A. Kamiński, Czas wolny... op. cit. s. 321. Podobnie, jak przy klasyfikacji R. Wroczyńskiego, każdą formę wypoczynku łączę z poszczególnymi układami czasu wolnego, przypisując jej oznaczenia (I), (II), (III).↩
W. Łysomirska- Łobożewicz, Wycieczki, „Harcerstwo” 1972, nr 4, s. 29.↩
Por. K. Czajkowski, Wychowanie... op. cit. ss. 79-80.↩