POGÓRZANIE

POGÓRZANIE

Pogórzanie zamieszkują teren Pogórzy Karpackich (Pogórze Ciężkowickie, Strzyżowskie, Doły Jasielsko-Sanockie, Dynowskie), od rzeki Białej na zachodzie po środkowy San na wschodzie. Grupę tę w przeważającej mierze stanowiła ludność polska, niewielki procent ruska i niemiecka. Jednak te dwie ostatnie szybko uległy polonizacji, czego ślady ich istnienia są do dziś zachowane w nazwach miejscowości i nazwiskach.
Pogórzanie graniczą od zachodu z Lachami sądeckimi, od północy z Krakowiakami z okolic Tarnowa i Rzeszowiakami, od południa z Dolinianami i Łemkami. Ze względu na różnice kulturowe dzielimy Pogórzan na dwie części: zachodnią (obejmują tereny położone w okolicy Gorlic, Jasła i Strzyżowa), oraz wschodnią w rejonie Brzozowa. Granica pomiędzy nimi przebiega w okolicach Krosna. Różnice między częścią zachodnią a wschodnią widoczne były szczególnie w budownictwie i stroju.

BUDOWNICTWO

Zarówno na Pogórzu jak i na innych terenach było dawniej zasadą sytuowanie budynku mieszkalnego równolegle do drogi. Na całym Pogórzu typem architektonicznym był dom trójwnętrzny z komorą lub stajnią. Rozplanowanie wnętrza chałupy było uzależnione od rodzaju zagrody i stanu zamożności właściciela.
Na Pogórzu wschodnim występowała zagroda dwubudynkowa, niekiedy spotkać można było również zagrody jednobudynkowe (okolice Krosna). Chałupy posiadały izbę i alkierz (dawniej komora) po jednej stronie sieni oraz stajnię i komorę po drugiej. W niektórych wsiach występowały chałupy z podcieniem narożnym. Stodoły były niewielkie, dwu- i jednosąsiekowe z boiskiem. Charakterystyczne dla tej części Polski są stodoły tzw. “wąskofrontowe” z wjazdem do boiska umieszczonym w elewacji szczytowej. Bryła budynku jest zwarta (szerokie ściany, wysoki stromy czterospadowy dach).
Na Pogórzu zachodnim dominowała zagroda wielobudynkowa obok dwubudynkowej. Powszechnie występowały chałupy z jedną izbą mieszkalną lub dwoma w amfiladzie. W pierwszej izbie, do czasu jej kurności trzymano powszechnie bydło przez cały rok. Stodoły budowane były oddzielnie i w większych gospodarstwach składały się z dwóch sąsieków i boiska. Z chwilą likwidacji kurnego wnętrza, co miało miejsce w końcu XIX w. i na pocz. XX, powszechne stały się stajnie, do których wprowadzono bydło usunięte z izby. Domy były z reguły wąskie nakryte niewysokimi dachami czterospadowymi.
Na całym Pogórzu dachy chałup kryte były słomą, a podstawowym materiałem budowlanym było drewno jodłowe.
Jeszcze do I wojny światowej znaczna część chałup była kurna. Dym wyprowadzano przez otwór w powale zwany dymnikiem lub przez drzwi. Piec zajmował najwięcej miejsca, sytuowano go w jednym z narożników przy wejściu z sieni. Złożony był z nalepy i pieca chlebowego, od strony izby znajdowała się przy nim montowana na stałe drewniana ławeczka nazwana zapieckiem, przypieckiem. Nad nalepą wisiał na łańcuchu przyczepiony do poleni lub haka miedziany kocioł do podgrzewania wody. Na nalepie gotowano potrawy, używając jako podstawy pod garnki trójnożnego żelaznego dynarka. Pod powałą biegły polenie, polonki, polana - były to belki biegnące poniżej powały. Suszono na nich drewno, len, konopie. W kącie równoległym do pieca stawiano bydło, znajdowała się tam podłoga z dyli. W niektórych wsiach bydło stało tam przez cały rok, w innych tylko w zimie. Wyposażeniem chałupy były także ławy obiegające izbę, stół na krzyżakach (używany tylko podczas wigilii i uroczystości rodzinnych). Sypiano na wąskiej pryczy lub wyrkach (na słomie nakrywanej zgrzebną płachtą konopną lub lnianą), wykorzystywano także ławy przyścienne i rozległą część pieca chlebowego. W pobliżu pieca umieszczano drewniane półki na naczynia. Ściany izby kurnej bielono zwykle do granicy sięgania dymu. Odzież przechowywano w komorze w skrzyni.
Po wybudowaniu pieców z kominami wprowadzano nowe sprzęty: kanapy z wysuwaną szufladą i zdejmowanym do spania wiekiem, kredens, szafy ubraniowe. Dokonywano też drobnych zmian architektonicznych np. komorę zamieniano w dodatkową izbę a ściany pomieszczeń mieszkalnych bielono wapnem.
Pogórze zachodnie najczęściej miało izbę kurną zwaną piekarnią. Cechą charakterystyczną było to, że trzymano w niej bydło przez cały rok. Używane meble różniły się nieco od wschodniopogórzańskich. Występowały tu stoły na nogach w kształcie rzymskiej jedynki, ławki na kołkowatych nogach z ozdobnym oparciem tzw. zydelki. Przy łóżkach czasami stawiane były ławy z przerzucanym oparciem. Nad oknem umieszczano półeczkę z krzyżykiem. W drugiej izbie montowano podłogi.
Na Pogórzu zachodnim wcześniej rozpowszechniło się malowanie całych ścian wapnem, głównie elewację frontową i szczytową od strony mieszkania (część mieszkalną malowano gładko, zaś komorę w pionowe białe pasy lub kropki). W okolicy Krosna (stanowiącej teren przejściowy pomiędzy obiema częściami Pogórza) malowano zręby chałup ropą naftową zmieszaną z sadzą. Często rzemieślnicy pracujący na wsi, wykorzystywali izbę mieszkalną jako warsztat pracy.

GOSPODARKA

Spośród dziedzin działalności gospodarczej, którymi zajmowała się ludność wiejska na plan pierwszy wysuwa się uprawa roli. Niska kultura rolna, cechująca gospodarkę dawnej wsi odbijała się niekorzystnie na wynikach pracy rolnika. Plony były na ogół “liche”, jedną z przyczyn obniżającą urodzaje było niedostateczne nawożenie ziemi. Z roślin uprawnych na pierwsze miejsce wysuwały się rośliny zbożowe. Na Pogórzu od dawien dawna uprawiano zarówno zboże jare jak i ozime (uprawiano wszystkie podstawowe gatunki zbóż). Ważną rolę w produkcji roślinnej odgrywała uprawa prosa i tatarki (do I wojny światowej). Z roślin okopowych na pierwszym miejscu była uprawa rzepy (stanowiąca cenny pokarm zarówno dla ludzi jak i bydła) i ziemniaki. Poważną rolę w gospodarce chłopskiej odgrywały rośliny pastewne, takie jak: koniczyna, buraki, lucerna. W okresie międzywojennym siano rzepak, którego uprawa rozpowszechniła się dość znacznie na terenie Pogórza. W grupie roślin przemysłowych zasiewano len, konopie – oba cenne surowce użytkowane przez tradycyjny na tych terenach wiejski przemysł tkacki.
Sadzono także bób, groch, kapustę, buraki. Ogródki przy domach wykorzystywane bywały do uprawy rozsady kapusty, niektórych jarzyn (marchew, cebula, pietruszka, ogórki), kwiatów ogrodowych, a niekiedy i roślin leczniczych.
Hodowla na terenie Pogórza odgrywała mniejszą rolę. Obejmowała ona chów bydła, koni, świń, owiec i drobiu. Istotnym celem hodowli bydła było uzyskanie siły pociągowej, głównie do prac polowych. Woły hodowali zamożniejsi gospodarze. U mniej zamożnych wykorzystywano do zaprzęgu krowy. Jednym z poważniejszych źródeł dochodu była hodowla świń, już nawet w średnich gospodarstwach hodowano po kilka sztuk (z czego jedna przeznaczona była na własny użytek, reszta na sprzedaż).
Z zajęć pozarolniczych na pierwszy plan wybijało się tkactwo. Wyrobem płócien zajmowali się wyspecjalizowani tkacze. Ważnymi ośrodkami tkackimi były: Korczyna, Dębowiec, Gorlice, Biecz. Płótna wytwarzane na Pogórzu były przedmiotem szerokiego handlu. Szlaki handlowe sprzedawców płócien wiodły zarówno w kierunku północnym, jak i zachodnim czy południowym. Po wsiach pracowali również cieśle, kołodzieje i bednarze (wyroby ich na Pogórzu zachodnim bywały niekiedy ozdabiane). W Bobowej i w okolicznych wsiach rozpowszechnił się przed I wojną światową wyrób koronek klockowych. Wyrobem i naprawą przedmiotów żelaznych zajmowali się kowale. W każdej niemal wsi była kuźnia. Wśród rzemiosł należy wymienić także garncarstwo (rozpowszechnione min. w dolinie Wisłoki, Rzepienniku Biskupim, Kołaczycach). Produkowano sporo dzbanków, misek, dwojaków, durszlaków, drobnych przedmiotów ozdobnych i zabawek dla dzieci. W Golcowej, Zawadce wyrabiano koszyki (do wyplatania koszy używano wikliny, leszczyny, oraz korzeni świerkowych, sosnowych czy jałowca). Obróbka drewna była rozpowszechniona w Żurowej a kamieniarstwo w Lutczy, Czarnorzekach, Woli Jasienickiej. Uprawa lnu, konopi na Pogórzu przyczyniła się również do rozwoju olejarstwa. Olej tłoczono z siemienia lnianego i nasion konopi. Najbardziej znanymi ośrodkami olejarskimi były: Brzozów, Barycz, Wesoła, Jasienica Rosielna, Golcowa, Malinówka, Nozdrzec.

POŻYWIENIE

W codziennym pożywieniu dawnej wsi dominowały potrawy pochodzenia roślinnego. U Pogórzan dość istotną rolę odgrywały potrawy mączne. Do tej grupy potraw należą różnego rodzaju kluski - (kładzione, drobione, krajane), robione z pszennej lub żytniej mąki a następnie zalewane gotowanym mlekiem lub kiszonym kwasem z kapusty albo rosołem. Kluski jadano także z serem, słoniną a nawet z gotowanymi jabłkami. Częstym daniem obiadowym były kluski z żurem lub grzybami czy fasolą. Pierogi z serem, kapustą kiszoną, jabłkami, powidłem były ulubioną potrawą tutejszej ludności. Pospolitą potrawą był przysłowiowy groch z kapustą. Często jadano barszcz na serwatce zabielanej jajkiem, śmietaną i mąką. Często gotowano różnego rodzaju zupy owocowe z rozgotowanych świeżych lub suszonych śliw (śliwionka), jabłek (jabczonka), gruszek (gruszczonka). Popularny był stokfist – fasola ze śliwkami.
Kasze odgrywały też dużą rolę. Popularne były kasze – pęcak (po ugotowaniu dolewano słodkiego lub kwaśnego mleka, serwatki, maślanki, dodawano suszone śliwki). Rozpowszechniona była również kasza jaglana z prosa, przyrządzana z mlekiem i rozmąconym jajkiem. Jaglankę maściło się tłuszczem lub słoniną. Powszechnie jedzoną na śniadanie lub kolację była tzw. gierma, giermuszka, inaczej dziama, paciara (jest to mąka żytnia lub jęczmienna sypana na gorącą wodę i dobrze rozmieszana mątewką, zalewana mlekiem lub posypana tylko solą i okraszona masłem). Kasze jadano np. z kapuścianym kwasem lub kwasem żurowym, za przysmak uważano kaszę tatarczaną z mlekiem i suszonymi śliwkami. Prażuch - przygotowywano z pszennych otrąb (mieszano otręby w glinianym garnku z łyżką masła lub śmietany, nakrywano pokrywką z kamienia, tzw. bryłką i wstawiano do pieca, gdzie pozostawiano przez całą noc). Następnego dnia prażuch gotowy był do jedzenia.
Mięsa konsumowano niewiele i to tylko z okazji świąt czy wesela. Jadano je w postaci gotowanej lub przerobionej na wędliny.
Zwykle gotowano raz dziennie. Na śniadanie jedzono jedną z potraw np. barszcz z ziemniakami, kasze lub kluski z mlekiem, ziemniaki z mlekiem, chleb z żurem, rzadko kawę zbożową lub herbatę z chlebem. O 12 godz. jadano obiad, na który składały się potrawy np. kapusta z chlebem, ziemniaki, bób, groch, fasola, kasza jęczmienna na serwatce lub słodkim mleku, pierogi, wyjątkowo rosół i mięso. Na podwieczorek zwany jużyną - chleb z mlekiem, serem lub postny, ziemniaki zimne z kwaśnym mlekiem. Na wieczerzę: barszcz z bobem lub fasolą, ziemniaki z kwaśnym mlekiem, kluski drobione, paciarę, kaszę pęcak z mlekiem.
Za przysmaki uchodziły szperka (słonina) i kiełbasa gotowana. Jadano to w zapusty lub na chrzcinach i popijano herbatą do której dodawano obficie haraku - araku. W zapusty pieczono kołacze, dodając do nich na talerzyku masło albo ser ze śmietaną lub jajami. Jajecznicę, pierogi i kołacze jedzono na śniadanie w Zielone Świątki.

STRÓJ

Strój Pogórzan wykonany był głównie z białego samodziałowego płótna. Płótno było starannie wybielane na słońcu, wykrochmalone barszczem z żytniej mąki lub sokiem z tartych ziemniaków i wymaglowane na ręcznej maglownicy.

ODZIEŻ MĘSKA
Koszule szyto z samodziałowego płótna (do pracy z nieco grubszego, na święto cieńszego), sięgały one do kolan. Przy szyi były marszczone i wszyte w oszewkę. Kołnierz miały stojący, niski. Rękawy poszerzone pod pachami. Koszule były zawsze wypuszczane na wierzch spodni i przepasane pasem. Pas był szeroki - trzos, wykonany z brązowej podwójnej skóry zapinany na 3 lub 4 spinki. Koszule świąteczne posiadały kołnierzyk i pazuchę (rozcięcie na piersiach). Spodnie - portki wykonane były z bielonego zgrzebnego płótna lnianego lub konopnego. Były dość szerokie, sięgały do kostek. W zimie ubierano dwie lub trzy pary portek jedną na drugą. Na koszulę ubierano kamizelkę z siwego (niebieskiego) sukna. Kamizelki sięgały poniżej pasa, zapinały się pod szyję, posiadały niski stojący kołnierzyk, u dołu po bokach miały dwie kieszenie. Nowszym elementem ubioru były bluzki noszące nazwę spencery, różniące się od kamizelek tym, że były nieco dłuższe i posiadały rękawy. Powszechnie noszonym ubiorem wierzchnim była tzw. płótnianka, określana też jako płócionka, kaftan - był to biały płaszcz z samodziałowego płótna lnianego, sięgający poniżej połowy łydek. Przód i tył płótnianki krojony był z jednego płatu bez szwu na ramionach, posiadał kołnierzyk w postaci stójki. Ubiorem reprezentacyjnym noszonym przez zamożniejszych gospodarzy była biała cuwa, szyta z sukna samodziałowego. Przód i tył stanowił jeden płat materiału złożony na pół wzdłuż ramion. Z tyłu na plecy spadał duży prostokątny kołnierz. Brzegi kołnierza białej cuwy oraz krawędzie wywiniętych przodów i rękawów obszyte były szerokim na 3 cm paskiem sukna w kolorze czerwonym lub niebieskim. Cuwy nosiło się przeważnie narzucone na ramiona. Zimowym odzieniem był kożuch, długi do połowy łydek, biało wyprawiany z dużym czarnym kołnierzem baranim. Na nogach noszono chodaki wykonane z jednego kawałka skóry. Od święta ubierano buty z cholewami. Powszechnym nakryciem głowy był w lecie kapelusz słomiany. Odświętnym i obrzędowym nakryciem głowy był czarny filcowy kapelusz. Nosili także włóczkową czapkę z białej wełny zwaną magierką. W porze zimowej noszono czapki baranie, wysokie wścieklice.

ODZIEŻ KOBIECA

Koszule robiono z lnianego płótna samodziałowego, posiadały tzw. krój przyramkowy. Koszule świąteczne szyto z cieniutkiego i wybielonego płótna lnianego - lanego. Na koszule kobiety ubierały tzw. kaftanik. Była to bluzka sięgająca nieco poniżej bioder (były dość obcisłe i wcięte w pasie, dołem lekko rozkloszowane, zapinane z przodu na guzki lub haftki, kołnierzyk miały niski, stojący, rękawy długie dołem obcisłe). Starsze dziewczęta i młode mężatki nosiły w lecie do stroju odświętnego koszule zdobione białym haftem a na nie gorsety. Szyto je z aksamitu granatowego, niebieskiego, buraczkowego, czarnego (okres międzywojenny). Przód gorsetu sznurowany był tasiemką. Najstarsze spódnice szyto z lnianego płótna, były marszczone w pasie, ozdobione dołem bogatym haftem białym. Taką spódnicę zwanofartuchem. Rozpowszechnione były także farbówki, czyli spódnice z farbowanego płótna lnianego i wybijanki z cienkiego płótna fabrycznego, drukowanego w różne wzory kwiatowe, geometryczne, i kropkowane (najczęstszym kolorem wybijanek był błękitny, biały, czerwony). W zimie ubierały tzw. burki- były to spódnice szarawego koloru, o osnowie lnianej lub konopnej o wątku wełnianym. Na fartuch (pełniący funkcję halki), nakładano spódnice z materiału fabrycznego. Letnie szyte były z perkalu lub cienkiej wełenki, zimowe z szorstkiego wełnianego materiału. Spódnice były szerokie, wykonane z 4-6 szerokości materiału tzw. półek (szerzyn), gęsto marszczone szczególnie z boków i z tyłu wszyte w oszewkę, sięgały do kostek. Nosiły zapaskę, marszczona górą i wszytą w pasek stanowiący z tyłu troczki do wiązania. Na ramiona i plecy kobiety narzucały lniane płachty lub rańtuchy. Płachty zeszyte z dwóch szerokości płótna składane były w trójkąt. Rańtuchy również szyte z dwóch szerzyn płótna składane były wzdłuż zeszycia. Później zaczęły rozpowszechniać się fabryczne chusty. W jesieni i zimie starsze kobiety nosiły watowane kaftany sięgające poniżej pasa. Szyto je z sukna zielonego, niebieskiego, granatowego czy czarnego. Zimowym strojem wierzchnim był płaszcz wcięty w pasie z sukna niebieskiego lub granatowego nosił nazwęmelizonka lub przyjaciółka. Sięgał on poniżej kolan, z tyłu był bogato fałdowany, posiadał duży kołnierz i watowaną podszewkę. Do stroju odświętnego noszono buty z cholewami, na co dzień chodzono w chodakach lub boso. Uzupełnieniem stroju kobiecego były korale. Zamożne kobiety nosiły korale prawdziwe. Dziewczęta chodziły z odkrytą głową i włosami zaplecionymi w jeden lub dwa warkocze. Mężatki ubierały czepiec i chustę

ZWYCZAJE DOROCZNE

Roczny cykl obrzędowy rozpoczynał się w czasie zimowego przesilenia słońca, a więc podczas Bożego Narodzenia, zwanego na Pogórzu “Godnymi Świętami” lub “Godami”. Poprzedzał je okres adwentu, kiedy wszystkie prace w polu były ukończone.
Wigilia zwana “Wilia” lub “Wilyja” była jednym z najważniejszych dni w roku. Była dniem, od którego zależał dalszy przebieg wydarzeń w nadchodzącym roku, dlatego każdy starał się wykonywać takie czynności, które zapewnić mu miały powodzenie w różnych sytuacjach. Kobiety robiły porządki domowe, dzieci miały być grzeczne, nie wolno było się kłócić, należało sprawnie wykonywać wszelkie prace w gospodarstwie. Starano się niczego nie pożyczać, bo wszystkiego by z domu ubywało. Powszechnie uważano, że odwiedziny kobiety w dniu Wigilii sprowadzą na dom nieszczęście, choroby, plotki czy wrzody. Dlatego, aby uchronić się przed niepożądaną wizytą, rano mężczyźni odwiedzali domy sąsiadów i krewnych, składając życzenia. Przed wieczerzą przygotowywano izbę. Gospodarz przynosił do izby snop zboża, zwany dziadem i stawiał w kącie. U tragarza zawieszano czubkiem w dół jutkę, zwaną połaźniczką(był to ścięty czubek sosny lub jodły). Izbę przyozdabiano pająkami wykonanymi ze słomy i papieru. Na stół sypano ziarna wszystkich zbóż lub tylko owies, kładziono siano i przykrywano białym obrusem. Na środku kładła gospodyni chleb i opłatek. Pod stół wkładano żelazne przedmioty (lemiesz, siekierę, trzósło od pługa), by odpędzały złe moce. 
Wieczerzę wigilijną, zwaną pośnikiem, rozpoczynano, gdy pojawiła się pierwsza gwiazda na niebie. Do stołu zasiadali wszyscy domownicy, odmawiano modlitwę następnie łamano się opłatkiem - składając sobie życzenia. Opłatek podkładano pod miskę z każdą potrawą. Jeśli przykleił się do dna, wróżyło to urodzaj na tę roślinę, z której ugotowano potrawę. Rozpoczynano Wigilię od spożycia czosnku i chleba (czosnek miał odstraszać złe moce i choroby). Potraw powinno być 7, 9 lub 12, sporządzone musiały być ze wszystkich płodów. Zestaw wigilijnych potraw był różnorodny, popularnymi daniami były np. żytni żur z ziemniakami lub grzybami, groch na sypko lub jako breja.  Gotowano  różne  pierogi:  z kapustą,  grzybami, kaszą, suszonymi śliwkami, kapusta z grzybami, fasolą, gołąbki z kaszą. Jedzono kaszę jęczmienną, jaglaną, niekiedy ryż z mlekiem lub zapiekany z jabłkami. Na zachodnim Pogórzu podawano karpie, liny, szczupaki. Pośnik kończono ciastem i kompotem z suszonych owoców. Przy wieczerzy musiała być parzysta liczba osób (w przeciwnym wypadku jeden z uczestników by umarł). By tego uniknąć na wolne miejsce sadzano kukłę dziada, zapraszano kogoś obcego. Aby ustrzec się przed śmiercią i chorobami, nikomu nie wolno było odchodzić od stołu, oprócz gospodyni. W czasie jedzenia nie wolno było odkładać łyżki (po wieczerzy związywano je słomianym powrósłem, żeby bydło na pastwisku trzymało się razem).
Po pośniku gospodarz rzucał garść słomy za tragarz. Z ilości zaczepionych źdźbeł wróżono ile kop zboża będzie w przyszłym roku. Gospodarz wychodził do sadu, obwiązywał drzewa słomianymi powrósłami, niekiedy zastraszano drzewo siekierą, grożąc ścięciem w wypadku nieurodzaju.

Wigilia była też dniem rozmaitych wróżb. Panny starały się przepowiedzieć swoją matrymonialną przyszłość. Wróżono jaka będzie pogoda w poszczególnych miesiącach. O północy odbywała się w kościołach pasterka. W Boże Narodzenie obowiązywał zakaz wykonywania zbędnych czynności. Wieczorem zaczynali chodzić kolędnicy z gwiazdą, z szopką, z turoniem lub kobyłką , przedstawiający widowisko Herody.

W dniu św. Szczepana był zwyczaj chodzenia po domach śmieciarzy. Kawalerowie odwiedzali domy wybranych dziewcząt (miało to charakter zalotów). W Nowy Rok domy odwiedzali połaźnicy zwani szczodrakami, (byli to młodzi chłopcy składający życzenia).
Na Trzech Króli święcono w kościele kredę, kadzidło i złoto. Po mszy na drzwiach domów kredą wypisywano K+M+B i aktualny rok. Gospodynie okurzały dom i bydło święconym kadzidłem, by uchronić je przed nieszczęściem i urokami. Wieczorem chodzili kolędnicy z gwiazdą, śpiewali kolędy.
W dniu Matki Boskiej Gromnicznej (2 lutego), święcono w kościele gromnice przystrojone rozmarynem, bukszpanem i sztucznymi kwiatami. Używano jej do rozmaitych zabiegów, uważano, że najskuteczniejsza była gromnica poświęcona siedem razy. Starano się przynieść ją z kościoła zapaloną, wypalano świecą krzyżyk na tragarzu. Po zgaszeniu domownicy wdychali z niej dym, aby uniknąć bólu gardła. Podczas burzy zapaloną gromnicę stawiano w oknie, wierzono, że chroni od piorunów. Gdy ktoś chorował, zapalano ją, by choroba odeszła, umierającemu dawano ją do ręki.
Okres od Trzech Króli do środy popielcowej nosił nazwę zapusty. We wsiach odbywały się zabawy z tańcami. Na czas zapustów starano się, aby jedzenie było dobre (zwłaszcza słonina i kiełbasa, również pączki). W zapusty zawierano wiele małżeństw. Zwyczajem było chodzenie młodej z dróżką “po wilku”, czyli zbieranie przez nie podarków. Ostatnie dni zapustów nazywano ostatkami, w karczmach bawiono się do północy. We wtorek chłopcy łapali kota, wsadzali go do glinianego garnka i o północy zrzucali z wieży kościoła. Od środy popielcowej zaczynał się Wielki Post, w karczmach milkła muzyka, kończyły się wesołe zabawy.
Okres wielkanocny rozpoczynała Niedziela Palmowa zwana też “Kwietną” W tym dniu święcono palmy. Robiono je z trzciny wodnej, jałowca, gałązek wierzby z baziami. Z palmą obchodzono trzykrotnie dom uderzając w węgły - przeciw muchom, robactwu, pchłom. Palmę wykorzystywano w praktykach dotyczących bydła. W czasie choroby krów kruszono palmę, podpalano i okadzano zwierzę (wierzono, że dym z palmy chronił od chorób i uroków rzucanych na bydło). Gospodyni przed pierwszym wygonem bydła na pastwisko uderzała nią krowy (było to symboliczne przekazanie siły życiowej tkwiącej w palmie). Zatykano ją w stajni, co miało zapewnić pomyślny chów bydła. Wbijano ją w pole w Wielki Piątek, aby chroniła zasiewy przed gradobiciem. Bazie z palmy łykano, aby zabezpieczyć się od bólu gardła.

Wielki Tydzień to czas przygotowań do Świąt Wielkanocnych. Bielono ściany domów, robiono generalne porządki. Już od Wielkiej Środy zaczynano malować pisanki (używano naturalnych barwników np. łupek z cebuli, oziminy). W Wielki Czwartek gospodynie piekły obrzędowe pieczywo zwane paską lub bułką. W tym dniu rozpowszechnił się na Pogórzu w XIX w. zwyczaj “palenia Judasza”. Polegał on na tym, że chłopcy robili ze słomy i szmat kukłę mającą przedstawiać Judasza, a następnie po dokonaniu sądu, palono ją. W Wielki Piątek ludzie udawali się nad rzeki i potoki, a tam zanurzali się w wodzie. Kąpiel oczyszczała z chorób i chroniła ich na przyszłość, a także miała zapewniać ładną cerę. Dzień ten był dniem ścisłego postu. Odwiedzano kościoły, modlono się, wartę przy grobie trzymali członkowie straży pożarnych. W Wielką Sobotę święcono w kościele pożywienie. Dawniej święcone składało się z gomółek sera urobionego z jajkiem, solą i kminkiem, białego sera, pisanek, paski, chrzanu, kiełbasy, słoniny, octu, masła w garnuszku. Po przyjściu z kościoła trzy razy obchodzono dom ze święconym, niekiedy czyniono tak tylko z samą paską (żeby zboże się udawało i chleba nie brakowało). Wydmuszki z jaj użytych do pieczenia paski zawieszano na gałęziach drzew owocowych, by dobrze owocowały. Tego dnia święcono również w kościele wodę, którą przynoszono do domu w butelkach, bańkach. Święcono nią obejścia, kropiono ziarno w sąsiekach, ziemniaki przeznaczone do sadzenia. Z ogniska, które palono przed kościołem przynoszono węgielki. Zatykano je w strzechę wierząc, że uchroni to dom przed pożarem

W Wielką Niedzielę po przyjściu z mszy rezurekcyjnej zasiadano do śniadania. Gospodarz składając życzenia domownikom dzielił się z nimi jajkiem. Po śniadaniu zbierano okruchy z paski, zawiązywano w szmatkę i przywiązywano do siewnego koszyka (żeby zboże się udawało na nową paskę). Czasami skorupki z jaj zakopywano w grzędy z rozsadą, co miało chronić przed turkuciami i kretami.
Lany Poniedziałek upływał na oblewaniu się wodą. W niektórych wsiach w nocy z Wielkiej Niedzieli na Poniedziałek rozpalano na polach i wzgórzach ogniska. Wychodzono z każdego domu z wodą święconą w naczyniach, z krzyżykami zrobionymi ze święconej palmy. Święcono pola, zatykając je w zagonach, by plony chronić od klęski gradobicia.
Na Zielone Świątki zdobiono – majono domy, płoty gałęziami brzozy, lipy i innych drzew liściastych. Zatykano je również w okna, przybijano do ścian. W izbie posypywano podłogę tatarakiem (dla świątecznej dekoracji, zapachu a także przeciw pchłom, komarom i innym insektom). Powszechnie wierzono, że młoda zieleń i soki wiosennych gałęzi przynoszą powodzenie w różnych gospodarskich przedsięwzięciach, pobudzają wzrost i plenność roślin, chronią od zła, zarazy, czarów czarownic i odwracają zły urok. Gospodyni smażyła domownikom jajecznicę na śniadanie (aby kury dobrze się niosły). Kawalerowie chodzili po wsi zbierając pisanki od dziewczyn. Przed domami panien stawiano bramy z drzewek i gałęzi.
W święto Bożego Ciała uczestniczono w procesji do czterech ołtarzy, święcono zielone gałęzie, którymi przybierano ołtarze. Wbijano je w zagony z kapustą i ziemniakami, by chroniły przed szkodnikami. W oktawę Bożego Ciała święcono wianki z różnych ziół i kwiatów. W wianku miały być przede wszystkim macierzanka, rozchodnik, kopytnik, dzika róża, jaśmin, pokrzywa. Wianki miały zastosowanie w różnych domowych praktykach. Przechowywano je w stajniach i oborach, aby chroniły zwierzęta przed zarazą i nie dopuszczały do nich czarownic. Wierzono, że poświęcone ziele chroni zboża i warzywa przed szkodnikami. Z suchych, wykruszonych z wianka ziół przyrządzano różne lecznicze napary. Zioła palono na węgielkach i okadzano nimi dom, a także chorych ludzi i niedomagające zwierzęta, jeśli podejrzewano, że rzucono na nie urok. Wianki zawieszano na ścianach domów, miały chronić przed piorunami, pożarem, wszelkim nieszczęściem, złym urokiem i czarownicami.
W wigilię św. Jana na wzgórzach i polanach palono ogniska - sobótki. Wieczorem schodzili się wszyscy mieszkańcy wsi i rozpalali ogniska. Przy ognisku tańczono i śpiewano pieśni miłosne. Noc świętojańska była porą zalotów. Gdy ognisko przygasało młodzież urządzała skoki przez nie. Palono także pochodnie (robiono je z kiczek z dachu, szmat nasączonych naftą) obiegano z nimi pola. Zabieg ten miał na celu ochronę zboża. Ognie świętojańskiej sobótki posiadać miały także moc oczyszczającą, zwłaszcza, jeśli wrzucono do ogniska bylicę, która niweczyła wszelkie niecne praktyki czarownic. Następnego dnia kobiety przeganiały bydło przez popiół, co miało je chronić przed czarami.
Święcenie ziół odbywało się głównie na Matkę Boską Zielną. Wierzono powszechnie, że poświęcony w kościele bukiet nabiera niezwykłych właściwości – leczniczych i magicznych. W bukiecie znajdowały się np. dziurawiec, mięta, kłosy zboża, kwiaty, leszczyna, jabłka. Z poświęconymi ziołami obchodzono trzykrotnie chałupy dla ochrony przed burzą, pożarem, następnie pozostawiano ziele w zagonach, aby szkodniki nie zagrażały ziemniakom i kapuście. Bukiety z ziół wkładano także za obraz, dodawano do różnego rodzaju wywarów mających zastosowanie w leczeniu chorób nękających ludzi i zwierzęta. Święcone zioła wkładano zmarłym pod głowę do trumny. Wywar z ziół poświęconych w tym dniu dawano do wypicia krowom po ocieleniu. Na Matkę Boską Zielną wito z wszystkich zbóż wieńce, przystrajano kwiatami, kaliną, wstążkami i przynoszono do kościoła.
W Dniu Wszystkich Świętych i Zaduszki powszechnie odwiedzano groby zmarłych. Wierzono, że w nocy zmarły proboszcz odprawia w kościele mszę w której uczestniczą wszyscy zmarli mieszkańcy wioski.
Wigilia św. Andrzeja była dniem wróżb. Wieczorem panny starały się przepowiedzieć swoją matrymonialną przyszłość. Powszechny był zwyczaj lania wosku, a z cienia rzucanego na ścianę odczytywano swój los. Puszczano także dwie igły na wodę, jeżeli się zeszły, oznaczało to małżeństwo z chłopcem, o którym dziewczyna myślała. Dziewczęta wybiegały na dwór i słuchały, z której strony zaszczeka pies - stamtąd miał przybyć kawaler. Echo odpowiadające na “wołanie” określało stronę, z której mieli przyjść swatowie. Liczyły kołki w płocie - liczba parzysta zapowiadała szybkie zamążpójście. Rzucały buty w kierunku drzwi, jeżeli czubkiem zwrócone były do nich, zapowiadało to zamążpójście. W dniu tym dziewczyny przygotowywały poczęstunek, a chłopcy zadbać mieli o muzykę i odbywała się zabawa.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zmiany zaludnienia i użytkowania ziemi w Parku Krajobrazowym Pogórza Przemyskiego
Beata Pogorzelska Miasto Krosno
czarnowskiWędrówki przez Pogórze Karpackie i?skidy
geog08, Góry, pogórza i odcięte od nich uskokiem przedgórze są częścią masywu czeskiego
pogorzkor, KONSPEKT ZAJĘCKOREKCYJNO- KOMPENSACYJNYCH DLA PLECÓW OKRĄGŁYCH
Zabezpieczenie i przekazanie pogorzeliska
pogorzelski fizyka budowli b02
Pogorzelski, IŚ Tokarzewski 27.06.2016, VI semestr COWiG, Źródła ciepła, Wykłady, zródła wykłady
Największą ostoją wilków w Polsce są Karpaty i Pogórze Karpackie
biznes i ekonomia r ewolucja marki jak tworzyc marki i zarzadzac nimi w xxi wieku jacek pogorzelski
Pogorzala Sytuacja prawna dzieci cudzoziemskich
Pogórze Przemyskie Miniprzewodnik ebook
20b Pogórzanin Przeworska kolej wąskotorowa 2015

więcej podobnych podstron