LAMENT TYTANA [ Między nami 2'40 ] 14. 08. 1997 r.
kap. III próg muz. i sł. J. Kaczmarski
e. Więc jest na szczycie ! Wreszcie na szczycie !
C. e. W końcu doczekał się chwały !
e. Łeb nurza w niewyczerpanym błękicie,
C. e. Pod stopą głazów zawały.
G. D. Własnym pomnikiem stał się za życia
a. e. Już nieoddzielny od skały.
C. G0 Więc skąd z ust jego nieludzkie wycie
H. H7. e. Któremu świat jest za mały?
e. W mglistych dolinach ludzkie siedliska
C. e. Jasny żar grzeje i krzepi.
e. To z jego żagwi błysły ogniska,
C. e. To on tych ludzi ulepił.
G. D. Tak ich niedola była mu bliska,
a. e. Że dla nich Bogów zaczepił
C. G0 I teraz piorun nocą mu błyska,
H. H7. e. A ci - na los jego - ślepi !
C. e. W ludzkich siedliskach kowadła dźwięczą
C. e. I ogień pod miechem huczy;
C. e. To on im przecież narzędzia wręczył,
C. H7. e. On ich do kunsztu przyuczył.
C. e. Tak ich ukochał - swój twór niewdzięczny,
C. e. Tak ich wolnością obruszył,
C. G0. Że kiedy wyciem jego wiatr jęczy -
H. H7. e. Wciągają czapki na uszy.
e. Wspomną go jeszcze snując swe mity
C. e. ( Tak, jakby dawno już nie żył ) -
e. Że do kaukaskich szczytów przybity,
C. e. Lecz przecież kto w to uwierzy ?
G. D. Że go zastąpi w męce banity
a. e. Jakiś pół - człowiek, pół - zwierzę,
C. G0 Któremu, w życiu marzeń wyzbytym,
H. H7. e. Na niczym już nie zależy.
C. e. Tak sobie świat tłumaczą naprędce
C. e. Zlepieni z mułu i gliny,
C. G0. Przy ogniu grzejąc bezczynne ręce,
H. H7. e. Wolni - od długu i winy.
C. e. Tak sobie świat tłumaczą naprędce
C. e. Zlepieni z mułu i gliny,
C. G0. Przy ogniu grzejąc bezczynne ręce,
H. H7. e. Wolni - od długu i winy.