Barbara Jazukiewicz
Gr. B,
II POiR
„Godność i życie są dane tylko na początku. O ich trwanie każdy musi walczyć i narażać się bezustannie”
Godność jest wewnętrznym, wrodzonym i naturalnym znamieniem człowieka, niezależnym od kontekstu społecznego i historycznego.
Godność trzeba uszanować w każdym , bez wyjątku człowieku. Społeczeństwo i historia nie nadają jej człowiekowi, ale mają obowiązek jej poszanowania i chronienia.
Teorie godności choć piękne - nie zawsze są stosowane w życiu codziennym . Często bywa tak, że musimy chronić się przed dyskryminacją bo nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że wszyscy ludzie są w istocie równi .
Tak było w przypadku pewnego Marcina. Chłopak piętnastoletni, cherlawej postury, dość nieśmiały, mieszkający w wiosce w okolicach Kamiennej Góry. Miał swoje grono znajomych jednak niespecjalnie wyróżniał się spośród grupy.
Pomimo tego, że jego rodzina nie jest za bardzo zamożna to zawsze jakoś sobie radzili.
Jego historię usłyszałam od mojej kuzynki, która wraz z tym chłopakiem chodziła do jednej klasy.
Marcin uczęszczał do okolicznej szkoły. Uczył się bardzo dobrze, zawsze był przygotowany do zajęć. Któregoś dnia nauczycielka zapowiedziała sprawdzian. Przed zajęciami podszedł do chłopaka „klasowy lider”- Tomek.
Tomasz nie należał do uczniów najlepiej uczących się. Chciał usiąść koło Marcina aby ten dał mu ściągać. Marcin nie pierwszy raz był tak wykorzystywany. Miał dość takiego stanu rzeczy więc tym razem nie zgodził się na warunki Tomka. Stwierdził , że może wytłumaczyć mu temat, ale nie pozwoli aby ten żerował na jego trudzie.
Reakcja Marcina rozzłościła dominującego w klasie chłopaka. Odmawiając „pomocy” Marcin bardzo mu się naraził.
Od tamtego momentu Tomek robił wszystko, aby pokazać Marcinowi jak bardzo źle postąpił. Wyśmiewał go przy każdej nadarzającej się okazji - jak z niemodnych ciuchów to z tego , że jest ofiarą w sporcie. Zawsze znalazł się jakiś pretekst. Tomek z racji tego ,że był najpopularniejszym chłopakiem w klasie, miał wpływ na stosunek reszty uczniów do Marcina. Prawie cała grupa się od niego odwróciła, każdy praktycznie uważał, że jest „wyniosłym lizusem”.
Były takie dni kiedy Tomek mu odpuszczał, ale i takie kiedy z premedytacją się wyżywał. Rozpuszczał różne plotki na temat chłopaka, wyzywał go lub popychał.
Miała miejsce kiedyś taka sytuacja kiedy Tomek z grupką swoich kolegów na przerwie otoczyli „klasowego kujona” i pluli na niego. Marcin czuł się tak upokorzony, że przez kilka dni nie pokazywał się w szkole.
Bardzo często zabierali mu książki, zeszyty, czasem wkładali mu różne śmieci do plecaka. Takich przykładów było mnóstwo i można by długo wymieniać.
Taki stan utrzymywał się bardzo długo, zapewne Tomek już nawet nie pamiętał dlaczego tak właściwie uwziął się na kolegę.
Wspomnę jeszcze o jednym, najbardziej znaczącym incydencie. Tomek jakimś sposobem zdobył hasło do poczty internetowej Marcina. Być może podejrzał jak Marcin wpisywał je na zajęciach z informatyki. Hasło okazało się uniwersalne - pasowało także do komunikatora „Gadu Gadu” czy do „Naszej Klasy”. Czytał prywatne wiadomości chłopaka a kiedy uznał, że są „zabawne” rozsyłał ich treść swoim kolegom. Podając się za Marcina Tomasz wysyłał różnym ludziom wiadomości, których treści bardzo łatwo możnaby się domyśleć. Między innymi udzielał się na forach internetowych przeznaczonych dla homoseksualistów. Myślał, że to śmieszny żart, jednak okazało się inaczej.
Zapewne to wydarzenie przeważyło na decyzji Marcina o zakończeniu swojego życia. Chłopak napisał list pożegnalny. Na szczęście matka znalazła go w porę, zanim jej syn zdążył cokolwiek zrobić.
Cała sprawa znalazła się na policji. Klasa była przesłuchiwana. Chłopcy na czele z Tomaszem nie widzieli w swoim postępowaniu nic złego czy niemoralnego. Uważali, że Marcin sam prosił się o takie traktowanie. Wykorzystywali fakt, że Marcin był słabszy psychicznie. Wiedzieli, że nikomu nic nie powie, bo nawet gdyby powiedział to uwieliby się na niego jeszcze bardziej. Dla nich poniżanie kolegi nie było niczym specjalnym, dla nich to była tylko dobra zabawa. Nie było widać po nich wyrzutów sumienia, raczej obawiali się konsekwencji jakie ich czyny mogłyby wywołać.
Chłopcy naruszyli wiele norm moralnych zaczynając od pogwałcenia prywatności chłopaka poprzez czytanie jego korespondencji czy niszczenie jego rzeczy prywatnych, kończąc na nieposzanowaniu godności jego osoby.
„Zraniona godność ludzka kryje w sobie zarodek śmierci” (Francois Chateaubriand) . Gdyby matka w porę nie odnalazła listu swojego syna wszystko mogłoby się tragicznie skończyć.
Teraz Marcin wraz z rodziną mieszka w innym mieście. Uwolnił się od swoich stręczycieli, jednak to co oni mu robili pozostawi rysę na jego psychice już do końca życia.
Młodzież potrafi być bardzo okrutna. Bardzo często w klasach znajduje się taki kozioł ofiarny, który jest obiektem zbiorowej agresji, drwin całej grupy. Wystarczy jedno mało znaczące wydarzenie, które może zaważyć na losie jakiejś osoby.