Gimnazjaliści robią wystawę o tolerancji. Na zdjęciach Biedroń, Grodzka, Wurst... Narodowcy protestują i dyrekcja zwija plakaty

Agnieszka Urazińska 17.06.2015

Gimnazjum w Piątkowisku koło Łodzi. Z wystawy na szkolnym korytarzu - po interwencji narodowców z ONR i wójta Pabianic - zdjęto wszystkie plakaty uczniów o tematyce dyskryminacji i homofobii (TOMASZ - Po wystawie niektórzy wyzywają nas od pedałów. To tylko znaczy, że była potrzebna - mówią gimnazjaliści z Piątkowiska pod Łodzią, którzy zrobili wystawę o tolerancji. Po interwencji narodowców z ONR i wójta Pabianic, dyrektor szkoły zdjął wszystkie plakaty uczniów o tematyce dyskryminacji i homofobii.

Zaczęło się od szkolnego projektu o równości wyznań i przekonań, czyli warsztatów, pogadanek i prac plastycznych. Z tego powodu małe gimnazjum w wiosce Piątkowisko pod Łodzią kontrolują teraz przedstawiciele kuratorium oświaty, a wójt każe zdjąć plakaty.

Zespół Szkolno-Przedszkolny w Piątkowisku. W piętrowym budynku uczą się obok siebie przedszkolaki, uczniowie podstawówki i gimnazjaliści. W sumie 260 osób. Na drzwiach wielki napis: "Stop dyskryminacji!". To dzieło najstarszych uczniów szkoły. Zrobili też kilkanaście plakatów, ale te dyrektor szkoły polecił zdjąć. Leżą teraz w jego gabinecie. - Proszę zobaczyć. Mnie nie obrażają - mówi dyrektor Mirosław Młynarczyk.

Plakaty są bardzo kolorowe, na wielu motyw tęczy. Są hasła: "Żyć jak człowiek", "Lekcja równości" albo "Tęczowa miłość jest jak każda inna". Jedna praca pokazuje kilka identycznych szkieletów ludzkich - i podpisy: "czarny", "biały", "hetero", "LGBT", "wierzący", "ateista", "ty". Na jednym z plakatów są zdjęcia z gejowskiego ślubu, tulący się mężczyźni, całujący się żołnierze. Ktoś przykleił zmysłową fotografię zamyślonej Conchity Wurst. I artystyczne zdjęcie rozebranego modela, który osłania przyrodzenie dłonią. Jest aktorka Jodie Foster z partnerką. I fragment Deklaracji Praw Człowieka: "Każdy człowiek ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania". A fotografie uśmiechniętego Roberta Biedronia i Anny Grodzkiej uczniowie podpisali: "Jaka ulga być sobą".

- Przemawiają do wyobraźni. Są odważne. Uczniowie bardzo się przy nich napracowali - mówi dyrektor Młynarczyk. Dlaczego je zdjął? Dyrektor: - Zdjąłem po interwencji wójta Pabianic.

Interwencję tłumaczy Marcin Wieczorek, kierownik z Urzędu Gminy w Pabianicach: - Szkolne wystawy nie wymagają naszej akceptacji. Ale jeśli ktoś się skarży na ich wymowę, to interweniować trzeba. My dostaliśmy sygnał od radnych, że treści na wystawie nie spodobały się przedstawicielom Organizacji Narodowo-Demokratycznej z Pabianic. Zarzucali, że to propagowanie homoseksualizmu, że wystawę oglądają też uczniowie podstawówki, którzy uczą się w tym samym budynku. Odwiedziliśmy szkołę, ale to nie było ostre żądanie usunięcia plakatów.

Do Piątkowiska pojechała też wizytatorka z kuratorium oświaty. - Żeby zobaczyć wszystkie plakaty i ocenić ich treść - informuje Marcin Markowski. Jakie wizytatorka wyciągnęła wnioski? Będzie wiadomo za kilka dni.

Narodowcy z Pabianic nie odpowiadają na maile, a kontaktu telefonicznego nie podają. Na Facebooku podkreślają: "Homoseksualizmowi w szkołach mówimy STOP!!! Walka trwa!". I tłumaczą, że "interwencja była dokonana przez zgłoszenie kilku uczniów, którzy czują się zniesmaczeni tym widokiem w szkole".

Projekt "Równa szkoła, bez dyskryminacji i przemocy" finansowała Unia Europejska. W Piątkowisku do projektu zgłosiło się 60 gimnazjalistów - sami ochotnicy. - Zaczęłyśmy od rozmów o tolerancji. Młodzież zauważyła, że największe problemy są z tolerancją wobec odmienności religijnych oraz seksualnych. Że uczniowie wyzywają się od pedałów albo od Żydów. Że trzeba o tym porozmawiać - tłumaczy nauczycielka Małgorzata Liskowiecka.

- Najpierw zajęliśmy się religią. Zaprosiliśmy ateistę, muzułmanina, żyda, pogankę. Usiedli obok siebie. Była wspaniała dyskusja, świetna lekcja tolerancji - mówi Anna Kusiak, matematyczka. - Kolejny etap programu nazywał się "Orientacja na różnorodność". Były warsztaty o tolerancji z edukatorami seksualnymi, a później uczniowie robili plakaty. Po godzinach, dobrowolnie. Zrobiliśmy nawet spotkanie dla rodziców, żeby wytłumaczyć, czym się będziemy w szkole zajmować. Nikt nie miał zastrzeżeń.

Uczniowie są zaskoczeni, że plakaty narobiły tyle zamieszania. - Jasne, że chcieliśmy zachęcić do dyskusji. Cieszyliśmy się, kiedy koło naszych prac uczniowie przystawali, oglądali je i komentowali. Ale myśleliśmy, że będziemy dyskutować w szkole, a nie w gminie, kuratorium czy w mediach - mówi Agata.

Natalia się zastanawia, skąd zarzuty, że gimnazjaliści promują homoseksualizm: - Przecież do tego nie da się zachęcić czy "wypromować". To każde dziecko wie albo powinno wiedzieć.

Miłosz: - Chcieliśmy tylko pokazać, że inny nie znaczy gorszy. Przy okazji okazało się, że homofobia kwitnie w naszej szkole.

Natalia: - Po tej wystawie na korytarzach krzyczą za nami: "Precz z pedałami!".

Gimnazjaliści nie mają wątpliwości, że wzięliby w projekcie udział ponownie. Natalia: - Ta burza pokazuje, że wiele osób musi się jeszcze nauczyć tolerancji. Dyrektor Młynarczyk: - Też bym się jeszcze raz zgodził. Tylko bym zwrócił uwagę, by zdjęcia były trochę mniej odważne.

Marcin Wieczorek z urzędu gminy: - Może trochę tam było za ostro. Ale to tylko oznacza, że mamy odważną młodzież. Po cichu to się nawet cieszę z tego zamieszania. Pójdzie w świat, że w Piątkowisku szkoła jest otwarta i nowoczesna.