Miciński T , Lucifer Ananke (opracowanie)

Lucifer – opracowanie

[c]Lucyferyzm – to pojęcie mocy, które w najgłębszych ciemnościach naszych świecą, jako nadświadome. Wprawdzie od tego świecenia ciarki po skórze przechodzą, a mózg przeciętnego konsumenta tlenu wybiera się na spacer, z którego nie wraca w całości.[/c]
(T. Miciński, Xiądz Faust)


Wiersz Lucifer pochodzi z debiutanckiego i jedynego tomu liryki Tadeusza Micińskiego, zatytułowanego W mroku gwiazd i opublikowanego w Krakowie w 1902 roku.

O podmiocie lirycznym świadczy już sam tytuł utworu. Miciński, zafascynowany satanizmem, wiedzą ezoteryczną, nazywany magiem i czcicielem tajemnic, postanowił wyrazić swą miłość do wszystkiego, co dziwne, niecodzienne i społecznie wyklęte, i stworzył monolog Pana Ciemności – Lucyfera.

Chociaż dotykany coraz nowymi falami krytyki, dotyczącymi prowokacyjnej i obrazoburczej twórczości i sposobu życia (tworzył wyłącznie w ciemnościach, za zdjęciach przybierał kontrowersyjne pozy i ubierał ciuchy charakterystyczne raczej dla średniowiecza, niż epoki rozwoju cywilizacyjnego), Miciński postanowił jeszcze bardziej podkreślić swą odrębność i „inność” frapujących go spraw. Zatytułowanie wiersza imieniem, które według tradycji chrześcijańskiej przynależało zbuntowanemu przeciw Bogu aniołowi, kojarzonemu jako przyczynę zła i ludzkiego cierpienia, dolało jeszcze oliwy do ognia.

Miciński stworzył w omawianym liryku inny obraz Szatana, niż dostarczali nam dotychczas tacy twórcy - średniowieczni poeci czy romantyczni wieszcze. Jego odmienność nie polega na jeszcze większej dawce nienawiści do rodzaju ludzkiego czy niepohamowanej chęci obrócenia wszystkiego w proch. Lucyfer Micińskiego jest przede wszystkim rozdarty wewnętrznie, zagubiony, jego osobowość jest rozbita. Raz nazywa siebie otchłanią tęcz, innym razem płomieniem bożym, raz określa się mianem komet królem, by w kolejnych linijkach przyznać, że jest piorunem burz (…) blaskiem wulkanów (…)grobowcem ciszy.

Co z tego, że w jednej chwili jest niepohamowany, szalony, mężny i potężny? Przecież za kilka sekund ponownie stanie się słaby, kruchy, delikatny. Nie ma dość siły, by pozostać przy tych cechach, które sprawiają, że budzi powszechny lęk i szacunek. Daje tym znak, że czuje się samotny, że ma coraz mniej siły, by stawiać czoła coraz to nowszym przeciwnościom losu. Lucyfer – Pan Podziemi, nie wie, kim jest, czuje ułomności swej mocy:

[c](…) ja w mrokach gór zapalam czerwień zorzy
iskrą mych bólów, gwiazdą mej bezmocy.
(…) mogił swych kryję trupiość i ohydę. [/c]

Jest tak bardzo wyczerpany i skonsternowany, że w pewnym momencie przyznaje się nawet do słabości, która w prawie każdym mężczyźnie jest najbardziej skrywaną tajemnicą. Mówi:

[c]Ja - otchłań tęcz - a płakałbym nad sobą (…)[/c]

Każdy wschód słońca, które nazywa wrogiem, jest dla Lucyfera – Pana Królestwa Ciemności - pogrzebem, ponieważ wówczas jego moce przegrywają z siłą, jaką dysponuje Bóg:

[c](…)idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.

Na harfach morze gra - kłębi się rajów pożoga -
i słońce - mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga. [/c]


Takie chwile wywołują w nim wstyd. Musi ukrywać trupiość i ohydę swego świata i oblicza, ponieważ przegrywają one z pięknem realiów, w jakich króluje Bóg.

Choć marzy, by być wielkim potężnym władcą, by każdego dnia rozprzestrzeniać wśród ludzi strach niczym blask wulkanów czy piorun burz, mknie jedynie w dal z jękiem Jak pył pustyni w zwiewną piramidę - / ja piorun burz - a od grobowca cichszy.

Wiersz Micińskiego ma podwójną wymowę. Mimo iż na pierwszy rzut oka jest monologiem smutnego Lucyfera, który nie potrafi odnaleźć się w otoczeniu, może być także odczytany w sposób przenośny. Tytułowy bohater jest także typowym przedstawicielem epoki Młodej Polski, w której tworzył Tadeusz Miciński. Może być również utożsamiany z postacią Fryderyka Nietschego.

Tak samo jak modernistyczny dekadent, spędzający swe życie w zadymionych, dusznych, ciemnych kawiarniach, miotający się między ideą sztuka dla sztuki a poglądami nieprzychylnych mu przedstawicieli pracy u podstaw, mieszczańskich filistrów i bawidamków, nazywających go cierpiętnikiem, hulaką, pijakiem, Lucyfer jest zrezygnowany, zmęczony życiem, zniesmaczony realiami świata, w którym, aby coś osiągnąć, trzeba przywdziać pozę, nie widzi sensu dalszej pustej egzystencji.

Analizując ten czternastowersowy, rymowany (rymy żeńskie o układzie abab), podzielony na cztery strofy o nieregularnej liczbie sylab wiersz, trzeba przyznać, że posiada on cechy ekspresjonizmu (np. oksymorony). Widać w nim elementy estetyki krzyku, charakterystycznej dla tego kierunku. Lucyfer cierpi, wyraża swój ból, buntuje się przeciwko rzeczywistości i przeciwko swej naturze. Choć potrafi sprawić, by tęcza miała otchłań, choć to on nadaje blask wulkanom, to jednak – tak samo jak zwykły, śmiertelny człowiek – płacze nad sobą, idzie po błocie:

[c]Ja - otchłań tęcz - a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach -
jam blask wulkanów - a w błotnych nizinach
idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą. [/c]

Wszystkie uczucia podmiotu zostały przedstawione na przykładzie niezwykle plastycznych scenek lirycznych. Podczas lektury prawie widzimy ciemny wicher miotający się wokół płomienia (symbol bólu i cierpienia, niemocy), święcącą czerwonym blaskiem zorzę, która jest „zapalana” iskrą bólów Lucyfera, pył pustyni uderzający o piramidę (znak rozterek miotających Lucyferem) itp.

W wierszu uderza i zadziwia ogrom nagromadzonych środków stylistycznych, skupionych na przykład wokół kolorów. Choć w utworze panuje ponura i mroczna atmosfera, nastrój jest przygnębiający, a wszystko dookoła podmiotu lirycznego zdaje się być ciemne, szare, czarne (w mrokach gór), to jednak pojawiają się kolory, np. czerwień zorzy, pomarańcz i żółć (płomień boży; iskra bólów; pył pustyni; blask wulkanów; słońce), biel na tle granatu (piorun burz).

Mnóstwo jest w wierszu środków artystycznego wyrazu. Każdy ma określoną rolę do spełnienia:

- Epitety sprawiają, że obraz staje się bardziej plastyczny, łatwiej jest go nam sobie wyobrazić (głuchy dzwon, czerwień zorzy, zimny wiatr, błotne niziny),

- Oksymorony, zaskakując niespodziewanym połączeniem opozycyjnych znaczeniowo wyrazów, podkreślają dwoistość natury podmiotu lirycznego, jego walkę z samym sobą i ze światem, pełnym przeciwieństw (głuchy dzwon, otchłań tęcz). O szczególnym traktowaniu tego środka przez Micińskiego świadczy fakt, iż jedyny tomik swych wierszy zatytułował W mroku gwiazd);

- Antytezy, na których oparta jest konstrukcja utworu, sprawiają, że czytelnik potrafi sobie wyobrazić sytuację Lucyfera, miotającego się i niepotrafiącego odnaleźć drogi w świecie ostrych kontrastów (piorun burz – a od grobowca cichszy; blask wulkanów - a w błotnych nizinach),

- Porównania podnoszą artystyczną wymowę (a płakałbym nad sobą jak zimny wiatr; a duch się we mnie wichrzy jak pył pustyni).

- Personifikacja, dzięki której opowieść Lucyfera jest bardziej magiczna, a mniej ludzka (jam blask wulkanów - a w błotnych nizinach / idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą; na harfach morze gra)

Lucyfer opisany przez Tadeusza Micińkiego jest nietypowy. Zadziwia inteligencją, trafnością spostrzeżeń, przenikliwością sądów dotyczących istnienia, współwystępowania dobra i zła. Nie można o nim powiedzieć, że jest jednoznacznie zły, ponieważ autor wiersza – po wieloletnich próbach dotarcia do czarnego zamku duszy doszedł do wniosku, że psychika ludzka nosi w sobie tyle cech złych, co i dobrych, a gruntowne ich oddzielenie nie jest możliwe, a już z pewnością nie jest łatwe.

Ananke – opracowanie

Krótki wiersz Ananke pochodzi z debiutanckiego i jedynego tomu liryki Tadeusza Micińskiego, zatytułowanego W mroku gwiazd i opublikowanego w Krakowie w 1902 roku.

Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzyc
znych Władysława Kopalińskiego podaje definicję terminu „ananke”, którym autor Nietoty zatytułował swój wiersz. Otóż wyraz ten pochodzi z greckiego anánkē i oznacza to, co ma być, konieczność, przeznaczenie. Imię to nosiła mitologiczna bogini, będąca uosobieniem konieczności. Reasumując, ananke to los, przeznaczenie, fatum, przed którym – podobnie jak w mitologii greckiej – nie ma ucieczki.

W takim kontekście możemy odczytywać utwór Micińskiego, w którym poeta wyłożył opowieść o tym wszystkim, co sam przeżywał, by stać się artystą, w którym wyznał, że poczucie swobody twórczej jest czymś najistotniejszym.

Poemat ten jest zapisem sporu dwóch „koncepcji istnienia”: gwiazd będących wytworem Boga, świadectwem jego doskonałości, ładu i harmonii oraz szatana, który uwolnił się spod wpływu Stwórcy i teraz jest wolny.

To zapis wyzwania rzuconego losowi, głos sprzeciwu wobec planów przeznaczenia, a zarazem afirmacja swobody twórczej, dzięki której artysta jest w stanie w pełni wyrazić swoje prawdziwe „ja”.
Tak, jak antyczni bohaterowie, uwikłani w rozgrywki losu, czyniący wszystko, by przełamać klątwę, jak Edyp czy Antygona, tak podmiot liryczny wiersza (artysta) jest świadomy swego położenia. Wie, że jego życie jest uzależnione od przeznaczenia. Mowa jest o tym już w pierwszych wersach poematu Micińskiego:
[c]Gwiazdy wydały nade mną sąd:
- wieczną jest ciemność...[/c]
Podmiot, otoczony scenerią kosmiczną, okrążony przez gwiazdy i ciemność, jest tylko marionetką w rozgrywkach sił wyższych. Ciąży nad nim niewidzialna ręka fatum. Niemożność samostanowienia, ciągłe poszukiwanie wyjścia, przegrana pozycja człowieka jest podkreślona poprzez powtórzenie słowa wieczną (wieczną jest ciemność, wiecznym jest błąd). Zabieg ten hiperbolizuje przekonanie, że wiemy wciąż za mało, że choćbyśmy nie wiem jak się starali – nie wygramy potyczki z losem, nie będziemy panami własnego życia. Możemy jedynie stąpać w ciemnościach, niczym ćmy próbować zbliżyć się do światła, które jednak wciąż niknie.

W kolejnych wersach podmiot liryczny zwraca się z bezpośrednim zwrotem (apostrofą) do innego artysty (lub sam do siebie, wszystko zależy od interpretacji). Twórcę określa wówczas mianem budownika, a jego utwory nadgwiezdnymi wieżami. Mówi mu, że będzie się tułał jak dziki zwierz, zapadnie się pod nim każdy ląd, zmarznie wśród ognia i stli się jak lont, jeśli rzuci rękawice przeznaczeniu, jeśli postanowi stworzyć jakieś dzieło wbrew dotychczasowym konwenansom. Podkreśla tym samym cierpienie, ujęte w kategoriach kosmicznych (rozpacz gasnących gwiazd), wpisane w każdy wysiłek twórcy.

W trzeciej linijce drugiej strofy padają słowa, które mają kluczowy sens dla interpretacji dzieła. Podmiot, dotąd oponujący za posłuszeństwem decyzjom losu wyznaje, że błąd jest dowodem jego wolności, czyli że poszukiwanie wolności, sama czynność sprawia, że jest wolny. Możliwość wyboru, czy chce być posłuszny, czy nie, czyni go wolnym (mojej wolności dowodem błąd).

Swoje położenie, nękające go przeświadczenie wewnętrznego rozdarcia, ciągłego poszukiwania swobody artystycznej, dochodzenie do prawdy podmiot przeciwstawia odwiecznemu porządkowi kosmosu. Mówi: Wam [gwiazdom] przeznaczono okrężny ruch. Ciała niebieskie nie buntują się, tylko trwają na posterunku i posłusznie pełnią swą rolę. Nie dręczą się rozmyślaniami o możliwości uwolnienia się.

W kolejnych linijkach Miciński podjął próbę scharakteryzowania poezji i źródeł, z jakich czerpie inspirację i motywy. Wyznanie serce me dźwiga w głębinach ląd staje się w takim kontekście informacją, że tematy pochodzą zarówno z ziemi, jak i z szeroko rozumianych głębin, natchnienie płynie z przeszłości (poszumy mglistych drzew), jak i z teraźniejszości (w barce życia płynie mój śpiew).

Ostatnie dwa wersy utworu są wyrazem niepokojów i zmagań artysty. W ich obliczu fakt gaśnięcia gwiazd jest mało istotny. Według podmiotu jest sytuacja jest o wiele tragiczniejsza, niż zapadanie kompletnej ciemności na niebie. Postanawia rzucić wyzwanie wszechświatowi i kosmosowi i mówi:
[c]Ja, budowniczy nadgwiezdnych miast,
Szydzę z rozpaczy gasnących gwiazd.[/c]

Poddając ten krótki, dwustrofowy wiersz zamknięty w formie ekspresyjnego dialogu analizie w oczy rzuca się od razu fakt, iż jest on przykładem uprawianego często przez Micińskiego synkretyzmu gatunkowego. Tak jak w innych lirykach tomiku W mroku gwiazd, tak i w Ananke różnice między gatunkami uległy zatarciu.

Wśród środków poetyckiego wyrazu na wymienienie zasługują te o największej sile oddziaływania. Są to:

- Powtórzenia, obecne w pierwszej części liryku, a podkreślające nasze zagubienie i niepewność (wieczną jest ciemność, wiecznym jest błąd);
- Apostrofa, będąca zwrotem do artysty (Ty, budowniku nadgwiezdnych wież);
- Oksymorony, czyli zwrot: wśród ognia zmarzniesz, będący dowodem na nieprzystosowanie świata artysty do świata zwykłych ludzi;
- Metafory, mające wpływ na ostateczną wymowę utworu i czyniące go podobnym do takich wierszy, jak

- Wielka Improwizacja Adama M ickiewicza. Podobieństwo dotyczy ukazania kosmicznej potęgi poezji, która jest w stanie zmieniać odwieczny porządek. Romantyczny wieszcz mówi:
[c]Ja mistrz!
Ja mistrz wyciągam dłonie!
Wyciągam aż w niebiosa i kładę me dłonie
Na gwiazdach [...]
To nagłym to wolnym ruchem
Kręcę gwiazdy moim duchem. [/c]
Z kolei modernistyczny twórca porównuje proces tworzenia poezji do budowania nadgwiezdnych wież, wznoszenia nadgwiezdnych miast.

- Ikar Stanisława Grochowiaka. W tym wierszu występują takie metafory, jak napowietrzne pokoje czy nadgwiezdne miasta, sugerujące nieziemską moc poezji.

- Fatum Kamila Cypriana Norwida. Zarówno Fatum jak i Ananke traktują o przeznaczeniu, co wynika już z tytułów dzieł.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Miciński Lucifer Interpretacja
Tadeusz Micinski Lucifer W mroku gwiazd
Miciński poezje opracowanie, hlp II rok
miciński opracowanie, Pozytywizm i Młoda polska
Miciński poezje opracowanie, Pozytywizm i Młoda polska
Miciński poezje opracowanie, hlp II rok
Tadeusz Miciński o twórczości opracowanie utworów (klp)
Opracowanka, warunkowanie
OPRACOWANIE FORMALNE ZBIORÓW W BIBLIOTECE (książka,
postepowanie w sprawach chorob zawodowych opracowanie zg znp
opracowanie 7T#2
opracowanie testu
Opracowanie FINAL miniaturka id Nieznany
Opracowanie dokumentacji powypadkowej BHP w firmie
przetworniki II opracowane
Opracowanie Programowanie liniowe metoda sympleks

więcej podobnych podstron