Lama Tenpa Dargie
Podstawy buddyjskiej 艣cie偶ki
Wszyscy jeste艣my lud藕mi, a z ludzkim 偶yciem jest tak, 偶e mo偶e by膰 ono kr贸tkie, ale mo偶e te偶 by膰 d艂ugie. R贸偶nie si臋 to uk艂ada, dla ka偶dego inaczej. Dla ka偶dego z nas jest jednak bardzo wa偶ne, 偶eby naszemu pobytowi w tym ludzkim ciele nada膰 sens, 偶eby u艣wiadomi膰 sobie, jaki sens ma to 偶ycie i jaki sens mo偶emy mu nada膰.
艢wiat jest bardzo du偶y, bardzo rozleg艂y, jednak okazuje si臋, i偶 jest bardzo ma艂y, poniewa偶 Lama m贸g艂 tutaj przyjecha膰, m贸g艂 spotka膰 si臋 z nami i - jak wida膰 - Wsch贸d mo偶e spotka膰 si臋 z Zachodem w ka偶dej chwili i w ka偶dym miejscu.
Cz臋sto obawiamy si臋 obcych, ludzi z innych kraj贸w czy z innej kultury. Tymczasem wszyscy jeste艣my lud藕mi, jeste艣my tymi samymi ludzkimi istotami i dlatego mamy wiele wsp贸lnego. Wszyscy, niezale偶nie od koloru sk贸ry, j臋zyka jakim m贸wimy czy pochodzenia, jeste艣my lud藕mi i mamy te same pragnienia, te same d膮偶enia, zale偶y nam na tych samych rzeczach. Dotyczy to zreszt膮 nie tylko ludzi; nie tylko ludzkie istoty maj膮 te same potrzeby czy pragnienia. Dotyczy to wszystkich istot, jak m贸wi si臋 w buddyzmie - wszystkich istot, kt贸re maj膮 umys艂, od najmniejszego robaczka po cz艂owieka. Bardzo wa偶ne jest, 偶eby zrozumie膰, i偶 ze wszystkimi istotami mamy co艣 wsp贸lnego. Mamy umys艂 i wszyscy mamy pewne potrzeby i pragnienia. Wa偶ne jest, 偶eby patrze膰 na innych pod tym k膮tem, widzie膰 w innych istotach bratnie dusze.
Co to takiego ta fundamentalna rzecz, kt贸ra jest wsp贸lna nie tylko ludziom, lecz wszystkim istotom w og贸le? Ot贸偶 jest to potrzeba czy pragnienie szcz臋艣cia, jakiej艣 cho膰by elementarnej wygody, spokoju, przyjaznego 艣rodowiska. Dotyczy to wszystkich ludzi i wszystkich istot. To, co sprawia b贸l, przykro艣膰, cierpienie, co boli czy zaburza nasz膮 psychik臋 - to rzeczy, kt贸rych nikt nie chce. Wszyscy wolimy by膰 szcz臋艣liwi. Ale na poprawienie swojego losu maj膮 wp艂yw przede wszystkim istoty ludzkie. Zwierz臋ta nie maj膮 wielkiego pola manewru, nie mog膮 zrobi膰 zbyt wielu rzeczy, 偶eby poprawi膰 sw贸j los. Cz艂owiek mo偶e o wiele wi臋cej, jest istot膮 znacznie bardziej woln膮.
Co takiego odr贸偶nia nas na przyk艂ad od zwierz膮t, dlaczego my jeste艣my bardziej wolni, dlaczego potrafimy wp艂ywa膰 na nasz los? Ot贸偶 tym dodatkowym czynnikiem jest nasza inteligencja, rozum, m膮dro艣膰. Dzi臋ki niej mo偶emy 艣wiadomie unika膰 pewnych rzeczy b膮d藕 艣wiadomie robi膰 pewne rzeczy i dzi臋ki temu rozwija膰 si臋 oraz sprawia膰, 偶e nasze 偶ycie jest przyjemniejsze, jest szcz臋艣liwsze. To jest co艣, co odr贸偶nia nas od zwierz膮t. Dzi臋ki temu mamy wi臋ksz膮 moc dzia艂ania, jeste艣my skuteczniejsi, mo偶emy faktycznie co艣 zrobi膰.
Przejawy 艣wiatowej m膮dro艣ci widzimy na ka偶dym kroku, zw艂aszcza na Zachodzie. Lama przylecia艂 do Polski samolotem, co zaj臋艂o mu godzin臋 i czterdzie艣ci minut, z lotniska do Katowic przyjecha艂 za艣 samochodem. Gdyby musia艂 i艣膰 pieszo, to podr贸偶 zabra艂aby mu wiele miesi臋cy. Zwierz臋ta nie potrafi膮 tak sobie usprawnia膰 偶ycia, s膮 zdane tylko na siebie i nie potrafi膮 zrobi膰 niczego wi臋cej.
M膮dro艣膰, kt贸ra nam poprawia 偶ycie materialne, usprawnia je i powoduje, 偶e 偶ycie jest wygodniejsze to m膮dro艣膰 "zewn臋trzna". Jest to oczywi艣cie niezmiernie wa偶ny aspekt, bo znacznie lepiej jest 偶y膰 wygodnie. Ale jest jeszcze co艣 takiego, jak m膮dro艣膰 wewn臋trzna, kt贸ra umo偶liwia rozw贸j umys艂u, umo偶liwia rozw贸j wewn臋trzny, kt贸ry z kolei jest bardzo wa偶ny na drodze do szcz臋艣cia. Takie rzeczy jak poczucie rado艣ci, spe艂nienia, wyciszenia, dobre samopoczucie psychiczne - zale偶膮 od naszego rozwoju wewn臋trznego i to jest te偶 wa偶ny aspekt m膮dro艣ci, kt贸ry tak偶e, a mo偶e przede wszystkim nale偶y rozwija膰. Bardzo wiele os贸b rozwija tylko zewn臋trzny aspekt m膮dro艣ci, goni tylko za materialnymi zdobyczami, natomiast zapomina o rozwijaniu swojego wn臋trza. I przez to ludzie ci nie potrafi膮 by膰 szcz臋艣liwi... Dlatego niezwykle wa偶ne jest, 偶eby rozwija膰 swoje wn臋trze, 偶eby pod膮偶a膰 jak膮艣 duchow膮 艣cie偶k膮, 偶eby praktykowa膰 dharm臋.
Co rozumiemy przez s艂owo dharma? To ka偶da duchowa 艣cie偶ka, ka偶da religia, wszystko to, co pozwala nam rozwin膮膰 umys艂, rozwin膮膰 nasze wn臋trze. Na 艣wiecie jest wiele r贸偶nych wierze艅, system贸w religijnych. Wszystkie one maj膮 jeden wsp贸lny cel - maj膮 nas doprowadzi膰 do stanu szcz臋艣cia, wyciszenia, spokoju umys艂u. Ka偶dy z tych system贸w wierze艅 podaje nieco inne metody i na tym polegaj膮 r贸偶nice mi臋dzy poszczeg贸lnymi 艣cie偶kami duchowymi, natomiast ich cel jest zawsze ten sam.
Religia katolicka pozwala rozwija膰 si臋 ludziom, kt贸rzy j膮 szczerze praktykuj膮. Jezus przekaza艂 duchow膮 nauk臋, za kt贸r膮 mo偶na pod膮偶a膰 i dzi臋ki kt贸rej mo偶na si臋 rozwija膰. Na ca艂ym 艣wiecie jest sporo rozmaitych religii, kt贸re pomagaj膮 ludziom w r贸偶nych zak膮tkach 艣wiata, ludziom o r贸偶nych predyspozycjach. Musimy pami臋ta膰, i偶 te wszystkie duchowe 艣cie偶ki, te wszystkie religie s膮 czyste, s膮 prawid艂owe gdy idzie o nauk臋, o doktryn臋. R贸偶nie natomiast bywa z lud藕mi, kt贸rzy je praktykuj膮. Trzeba umie膰 to oddzieli膰. Nie mo偶na identyfikowa膰 religii z wyznawcami, bo ci czasami si臋 myl膮. Zdarzaj膮 si臋 uczniowie, kt贸rzy czego艣 nie zrozumieli i 藕le praktykuj膮 jak膮艣 religi臋, zdarzaj膮 si臋 te偶 fa艂szywi nauczyciele. Trzeba wiedzie膰, 偶e na religii, jako takiej, mo偶na polega膰, natomiast niekoniecznie na ludziach, kt贸rzy j膮 praktykuj膮.
Mo偶na by pomy艣le膰, i偶 skoro Lama m贸wi o sobie "jestem buddyst膮", to m贸g艂by uwa偶a膰 wszystkie inne 艣cie偶ki za fa艂szywe i niedobre, tylko swoj膮 艣cie偶k臋 za prawdziw膮. To bardzo niew艂a艣ciwe podej艣cie, zamykaj膮ce nas na inne istoty, tworz膮ce wiele rozmaitych przeszk贸d w kontaktach z innymi. Z powodu takiej w艂a艣nie nietolerancji pojawia si臋 na 艣wiecie wiele z艂a. Wszyscy mamy wady, zar贸wno osoby praktykuj膮ce, jak i niepraktykuj膮ce. Je偶eli kto艣 praktykuje du偶o i dobrze, to mo偶e ma tych wad troch臋 mniej, ale nie powinni艣my skupia膰 si臋 na wadach drugich os贸b, bo to na pewno nie u艂atwi nikomu 偶ycia.
Jest taka historyjka o 偶abie i o ma艂pie. Pewna 偶aba 偶y艂a w b艂otnistym bajorze i tapla艂a si臋 przez ca艂e 偶ycie w b艂ocie. Pewnego razu nad owym bajorem zjawi艂a si臋 ma艂pa i chcia艂a napi膰 si臋 wody. Gdy pi艂a, usiad艂a w b艂ocie i ubrudzi艂a sobie zad. 呕aba, widz膮c to, wyskoczy艂a z bajora i zacz臋艂a szydzi膰: "Ale偶 jeste艣 brudna, jak mog艂a艣 tak si臋 wybrudzi膰!". Historyjka ta powinna nam u艣wiadomi膰, 偶e u innych dostrzegamy nawet drobne rzeczy, natomiast w og贸le nie widzimy siebie. Dla 偶aby to ub艂ocenie si臋 ma艂py by艂o niedopuszczalne, a nie widzia艂a, w jakim stanie jest ona sama. Dharma s艂u偶y w艂a艣nie temu, 偶eby stopniowo usuwa膰 r贸偶ne nasze wady i splamienia; podaje rozmaite 艣rodki, kt贸re s艂u偶膮 rozwijaniu naszych pozytywnych w艂a艣ciwo艣ci.
Jest wiele duchowych 艣cie偶ek, kt贸re r贸偶nie s膮 praktykowane, kt贸re przekazuj膮 r贸偶ne nauki, r贸偶ne pogl膮dy. Nie do nas nale偶y os膮dzanie, czy kt贸ra艣 jest b艂臋dna, czy nie, bo wszystkie autentyczne dharmy s膮 prawid艂owe. Mo偶na je nieprawid艂owo praktykowa膰, natomiast sama religia, autentyczna doktryna jest czysta. Nie powinni艣my zajmowa膰 si臋 tym, co odpowiada innym ludziom. Je艣li s膮 oni na jakiej艣 duchowej 艣cie偶ce i to ich naprawd臋 rozwija, daje im szcz臋艣cie, wycisza ich umys艂, sprawia, i偶 s膮 dobrymi lud藕mi, to nie ma znaczenia, co praktykuj膮. Je偶eli znale藕li dla siebie jak膮艣 艣cie偶k臋, to nie powinni艣my tej 艣cie偶ki krytykowa膰 czy szuka膰 w niej jakich艣 wad.
Te r贸偶ne dharmy, r贸偶ne 艣cie偶ki duchowe rozwijaj膮 si臋 na przestrzeni wiek贸w. W tej chwili 偶yjemy w XX wieku i religi臋 praktykuje si臋 nieco inaczej, ni偶 tysi膮c lat temu. Po prostu 偶ycie si臋 zmieni艂o. Bardzo wa偶ne jest, aby umie膰 oddzieli膰 to, co jest istot膮 duchowej 艣cie偶ki, od otoczki kulturowej czy czasowej zwi膮zanej z konkretnym czasem i miejscem, w kt贸rym dana religia jest praktykowana.
W obr臋bie buddyzmu te偶 wyst臋puj膮 r贸偶nice. Jest tak dlatego, 偶e ludzie nie s膮 jednakowi. Jedni potrzebuj膮 bardziej filozofii, potrzebuj膮 rozwija膰 sw贸j intelekt, wi臋c mog膮 go rozwija膰 przez buddyzm. Inni z kolei potrzebuj膮 stricte duchowej 艣cie偶ki, medytacji, i r贸wnie偶 to mog膮 odnale藕膰 w buddyzmie. W zale偶no艣ci od czasu i miejsca te rozmaite podej艣cia by艂y w samym buddyzmie r贸wnie偶 podawane. W obr臋bie buddyzmu, niezale偶nie od r贸偶nic, jest jedna podstawowa rzecz, kt贸ra dotyczy wszystkich buddyst贸w - mianowicie to, 偶eby nie krzywdzi膰 innych, 偶eby nie zadawa膰 innym b贸lu, nie rani膰 ich. Jest to pogl膮d wsp贸lny wszystkim buddyjskim szko艂om.
S膮 jeszcze inne nurty, kt贸re opr贸cz tego podstawowego niekrzywdzenia innych, uwa偶aj膮 za bardzo wa偶ne i r贸wnie podstawowe pomaganie innym. A wi臋c nie tylko nie krzywdzi膰, ale jeszcze stara膰 si臋 pomaga膰. Jest to taki najbardziej og贸lny i podstawowy buddyjski pogl膮d mahajany - nie krzywdzi膰 innych, lecz stara膰 si臋 im pomaga膰. Opr贸cz tej podstawy s膮 jeszcze w buddyzmie rozmaite inne podej艣cia, inne pogl膮dy. To jednak jest wsp贸lne dla wszystkich buddyst贸w.
Je艣li chodzi o r贸偶ne sposoby czy techniki praktykowania, to r贸偶ni膮 si臋 one w zale偶no艣ci od tego, w jakim miejscu powsta艂y, w jakim czasie oraz dla jakich ludzi by艂y one przeznaczone. Na przyk艂ad buddyzm powsta艂 w Indiach i w zwi膮zku z tym wiele element贸w jest w nim zaczerpni臋tych z kultury indyjskiej, poniewa偶 贸wcze艣ni ludzie byli ni膮 przesi膮kni臋ci. W samych Indiach powsta艂o bardzo wiele r贸偶nych 艣cie偶ek zar贸wno przed buddyzmem, jak i po buddyzmie. Jest to kraj o wielu religiach czy duchowych podej艣ciach.
Buddyzm pochodzi z Indii od Buddy Siakjamuniego i przez te wszystkie setki lat od jego 艣mierci by艂 przekazywany z nauczyciela na ucznia w nieprzerwanej linii przekazu. Jest to wi臋c 偶ywa tradycja. Od czasu odej艣cia Buddy min臋艂o ju偶 ponad dwa tysi膮ce lat i dzi臋ki temu, 偶e buddyzm ci膮gle jest nauczany i praktykowany, 偶e ci膮gle jest przekazywany w nieprzerwanym strumieniu z nauczyciela na ucznia, 偶e jest to 偶ywa, 偶yj膮ca tradycja, buddyzm nie jest jak膮艣 antyczn膮, archaiczn膮 艣cie偶k膮, kt贸ra kiedy艣 tam sobie by艂a i nie bardzo wiadomo, co z ni膮 si臋 potem dzia艂o i o co w niej tak naprawd臋 chodzi. W ka偶dym pokoleniu s膮 nauczyciele i uczniowie; nauczyciele przekazuj膮 nauki uczniom, uczniowie je praktykuj膮, urzeczywistniaj膮 i przekazuj膮 nast臋pnym pokoleniom i dzi臋ki temu buddyzm r贸wnie偶 ewoluuje, zmienia si臋 i dostosowuje do czas贸w, w kt贸rych jest praktykowany.
Jest takie bardzo znane powiedzenie Buddy Siakjamuniego, 偶e nie powinno si臋 buddyjskiej 艣cie偶ki przyjmowa膰 na wiar臋. Znaczy to, i偶 nie powinno si臋 艣lepo wierzy膰 w to, co kto艣 co艣 nam powie. Powinni艣my sami zobaczy膰, czy to, co nauczyciel powiedzia艂, faktycznie ma sens, czy dzia艂a. Powinni艣my spr贸bowa膰. Budda Siakjamuni powiedzia艂, 偶e mamy si臋 zachowywa膰 tak, jak gdyby艣my kupowali z艂oto. Kiedy kupujemy z艂oto, jeste艣my ostro偶ni, nie chcemy da膰 si臋 oszuka膰, wi臋c wk艂adamy je do ognia, uderzamy w nie, badamy jego krucho艣膰. Tak samo powinni艣my robi膰 z naukami duchowymi. Musimy je sprawdzi膰, sami dla siebie zobaczy膰, czy s膮 one warto艣ciowe. I dopiero kiedy przekonamy si臋, 偶e s膮 dla nas dobre, mo偶emy si臋 w nie w pe艂ni zaanga偶owa膰.
S膮 ksi膮偶ki, w kt贸rych s膮 opisane wcze艣niejsze 偶ycia, wcze艣niejsze wcielenia Buddy. Warto je czyta膰, zapoznawa膰 si臋 z nimi. Dzi臋ki czytaniu tych opowie艣ci o przesz艂ych 偶ywotach Buddy jasno u艣wiadomimy sobie, i偶 Budda nie by艂 istot膮, kt贸ra spad艂a z nieba albo wynurzy艂a si臋 spod ziemi, tylko 偶e by艂 to taki sam cz艂owiek jak my. Mia艂 swoje wzloty i upadki, prze偶ywa艂 smutki i rado艣ci i stopniowo - praktykuj膮c i rozwijaj膮c si臋 wewn臋trznie - osi膮gn膮艂 ten poziom, na kt贸rym my go teraz postrzegamy. Dzi臋ki czytaniu opowie艣ci o 偶yciach Buddy widzimy, 偶e by艂 tak膮 sam膮 istot膮 jak my, 偶e tak samo pragn膮艂 by膰 szcz臋艣liwy, 偶e unika艂 tego, co sprawia艂o mu przykro艣膰 czy b贸l. Na pocz膮tku by艂 dok艂adnie kim艣 takim, jak my. W 偶yciu, w kt贸rym Budda osi膮gn膮艂 stan buddy, po urodzeniu otrzyma艂 imi臋 Siddharta, nie nazywa艂 si臋 od narodzin Budd膮. Umys艂 Siddharty i nasz jest taki sam, nie ma r贸偶nicy. W 偶yciu, w kt贸rym osi膮gn膮艂 stan buddy, by艂 w bardzo dobrej sytuacji, poniewa偶 urodzi艂 si臋 w bogatej rodzinie, ale tak si臋 zdarzy艂o, 偶e zetkn膮艂 si臋 z cierpieniem. By艂 w dobrej sytuacji, bo to cierpienie nie otacza艂o go w dzieci艅stwie, ale i tak zobaczy艂, 偶e inni cierpi膮. Wcze艣niej nie zdawa艂 sobie sprawy z tego, 偶e na 艣wiecie przytrafiaj膮 si臋 takie rzeczy jak choroby, staro艣膰 i 艣mier膰. Czwartym bardzo wa偶nym spotkaniem, jakie mia艂 w tamtym 偶yciu, by艂o ujrzenie kogo艣, kto praktykuje duchow膮 艣cie偶k臋. To wyj艣cie z pa艂acu na ulic臋, gdzie zobaczy艂, 偶e ludzie choruj膮, cierpi膮, starzej膮 si臋 i umieraj膮, by艂o dla niego bardzo wa偶ne. Otworzy艂o mu oczy na to, 偶e nie jest p臋pkiem 艣wiata, 偶e na 艣wiecie dzieje si臋 tak wiele r贸偶nych rzeczy i 偶e one dotycz膮 tak偶e jego. Wszystko, przed czym by艂 chroniony przez ca艂e swoje dzieci艅stwo, nagle mu si臋 objawi艂o i zobaczy艂, 偶e cierpienie i b贸l s膮 udzia艂em wszystkich istot i 偶e jego one r贸wnie偶 nie omin膮. Wcze艣niej 偶y艂 w dostatku, mia艂 wiele d贸br, wielk膮 艣wit臋 s艂u偶膮cych gotowych na ka偶de jego zawo艂anie, mia艂 偶ony, na艂o偶nice. 呕y艂 w dostatku i luksusie. Poniewa偶 by艂 w艂adc膮, mia艂 wszystko.
My jeste艣my w innej sytuacji, nie jeste艣my kr贸lami i w zwi膮zku z tym od dziecka do艣wiadczamy wielu cierpie艅. Je偶eli nie mamy pracy, to cierpimy z tego powodu. Je偶eli mamy prac臋, to cierpimy, bo w pracy s膮 r贸偶ne problemy. Je偶eli jeste艣my z kim艣 w zwi膮zku, to cz臋sto ten zwi膮zek nie jest harmonijny i mamy ca艂e mn贸stwo problem贸w z drug膮 osob膮. Je偶eli z kolei jeste艣my sami, te偶 cierpimy i znowu mamy problemy. I tak jest praktycznie bez przerwy.
W Indiach w czasach buddyjskich i wcze艣niej by艂y dwa g艂贸wne nurty praktyki duchowej. Jeden polega艂 na tym, 偶e uznawa艂o si臋 jakie艣 zewn臋trzne istoty za pot臋偶niejsze od nas samych i w zwi膮zku z tym sk艂ada艂o si臋 im ofiary. By艂y to bardzo cz臋sto ofiary krwawe; zabija艂o si臋 zwierz臋ta po to, 偶eby sk艂ada膰 dary tym istotom, tym r贸偶nym bogom i prosi膰 ich o co艣. Drugim silnym nurtem by艂 nurt ascetyczny, gdzie trzeba by艂o si臋 umartwia膰; asceza dotyczy艂a cia艂a, mowy i umys艂u. Byli ludzie, kt贸rzy chodzili nago, ma艂o jedli i ma艂o pili, bardzo du偶o po艣cili, umartwiali si臋 pod ka偶dym wzgl臋dem.
Budda m贸g艂 wybiera膰 mi臋dzy tymi dwiema 艣cie偶kami. Zdecydowa艂 si臋 na 艣cie偶k臋, kt贸ra nie krzywdzi艂a innych, na 艣cie偶k臋 ascezy. A poniewa偶 w poprzednich 偶yciach powodowany odruchami serca bardzo cz臋sto pomaga艂 innym istotom, by艂 wi臋c kim艣 dobrym, w rezultacie zgromadzi艂 co艣, co w buddyzmie nazywane jest zas艂ug膮. Dzi臋ki tej zas艂udze - opr贸cz tego, 偶e bardzo dobrze powodzi艂o mu si臋 pod wzgl臋dem materialnym - mia艂 r贸wnie偶 wyostrzony i bystry umys艂 i kiedy zacz膮艂 praktykowa膰 ascetyczn膮 艣cie偶k臋, nie robi艂 tego bezkrytycznie, lecz zastanawia艂 si臋. Zastanawia艂 si臋 nad tym, kim on w艂a艣ciwie jest. Widzia艂, jak wszystko wok贸艂 si臋 zmienia, jak zmienia si臋 艣wiat, jak zmienia si臋 cia艂o itd. Mia艂 przy tym poczucie, 偶e by膰 mo偶e jest co艣, co si臋 nie zmienia i bardzo chcia艂 do tego dotrze膰. Zacz膮艂 bada膰, zacz膮艂 analizowa膰 sw贸j umys艂, a poniewa偶 dzi臋ki temu wszystkiemu, co robi艂 w poprzednich 偶ywotach, mia艂 dobr膮 karm臋, jego umys艂 by艂 ju偶 rozwini臋ty, nie zabra艂o mu to du偶o czasu. Bada艂 na przyk艂ad, czy ten 艣wiat jest prawdziwy, czy istnieje naprawd臋 w taki substancjalny, namacalny spos贸b, czy te偶 nie. Zastanawia艂 si臋 tak偶e nad losem r贸偶nych istot. Nad tym, sk膮d si臋 to bierze, 偶e jedni s膮 szcz臋艣liwi i wszystko im si臋 dobrze uk艂ada, inni z kolei prze偶ywaj膮 ci膮g艂e niepowodzenia. Stara艂 si臋 zobaczy膰, czy zachodz膮 tu jakie艣 zale偶no艣ci, czy mo偶na samemu co艣 z tym zrobi膰. Zag艂臋biaj膮c si臋 w ten temat odkry艂, i偶 istnieje zale偶no艣膰 mi臋dzy naszymi stanami umys艂u, mi臋dzy tym, jacy sami jeste艣my, co robimy, oraz tym, co nam si臋 przytrafia. Odkry艂 mianowicie, 偶e je偶eli robimy rzeczy pozytywne, takie kt贸re pomagaj膮 innym, to owocuje to szcz臋艣ciem, naszym dobrym samopoczuciem i efekcie wszystko nam si臋 dobrze uk艂ada. Je偶eli natomiast jeste艣my przepe艂nieni negatywno艣ci膮, nienawi艣ci膮, z艂ymi emocjami i robimy jakie艣 negatywne rzeczy, to z kolei sami sobie wyrz膮dzamy krzywd臋, a nie tylko tym, na kt贸rych jest nakierowane nasze dzia艂anie, poniewa偶 negatywne dzia艂ania owocuj膮 naszym cierpieniem. Tak wi臋c od nas zale偶y to, czy jeste艣my szcz臋艣liwi czy raczej musimy cierpie膰.
By艂a to podstawowa rzecz, jak膮 odkry艂 - fakt, 偶e istnieje zale偶no艣膰 mi臋dzy naszymi stanami umys艂u, tym, co robimy i mi臋dzy naszymi p贸藕niejszymi do艣wiadczeniami. Poda艂 to jako najwa偶niejsz膮 nauk臋. Poucza艂, i偶 nale偶y porzuci膰 czynienie rzeczy negatywnych, czynienie z艂a, wyrz膮dzanie krzywdy, i偶 nale偶y praktykowa膰 dobro. Zosta艂o to wyra偶one w jego podstawowych naukach o czterech szlachetnych prawdach. Powiedzia艂, 偶e wszyscy cierpimy, do艣wiadczamy cierpienia, chocia偶 tego nie chcemy. To cierpienie ma swoj膮 przyczyn臋, pokaza艂 j膮 i stwierdzi艂, 偶e mo偶na z tym sko艅czy膰. Poda艂 te偶 stopniow膮 艣cie偶k臋, 偶eby m贸c doj艣膰 do stanu poza cierpieniem.
Najpierw poda艂 prawd臋 o cierpieniu. Poniewa偶 wszyscy cierpimy, bardzo dobrze jest zastanowi膰 si臋 nad tym, dlaczego cierpimy. Budda w swoich duchowych poszukiwaniach zobaczy艂, 偶e jest tak z powodu niewiedzy, z powodu podstawowej nie艣wiadomo艣ci co do tego, jak funkcjonuje rzeczywisto艣膰, czym jest rzeczywisto艣膰. Cierpimy, poniewa偶 do艣wiadczamy r贸偶nych negatywnych, przeszkadzaj膮cych emocji takich jak z艂o艣膰, po偶膮danie, duma, zazdro艣膰, chciwo艣膰. Poniewa偶 ich do艣wiadczamy, pod wp艂ywem tych emocji robimy r贸偶ne rzeczy, przez co gromadzimy tak zwan膮 karm臋.
O karmie mo偶na powiedzie膰 bardzo prosto - je偶eli cia艂em, mow膮 i umys艂em, tymi trzema bramami, robimy rzeczy pozytywne, to gromadzimy pozytywn膮 karm臋. Natomiast je偶eli cia艂em, mow膮 albo umys艂em robimy rzeczy negatywne, to gromadzimy karm臋 negatywn膮. Karm臋 gromadzimy na rozmaite sposoby. To wszystko, co robimy naszym cia艂em, r臋koma itd., to wszystko przynosi jakie艣 skutki, wi臋c gromadzimy karm臋 cia艂em. To, co robimy nasz膮 mow膮, spos贸b, w jaki zwracamy si臋 do innych oraz co do nich m贸wimy, r贸wnie偶 przynosi skutki; gromadzimy wi臋c karm臋 aktami mowy. R贸wnie偶 to, co my艣limy, co mamy w sercu, nasza motywacja - r贸wnie偶 to sprawia, 偶e gromadzimy jak膮艣 karm臋.
G艂贸wnym wytw贸rc膮 karmy jest nasz umys艂. Je偶eli mamy w sobie wiele z艂o艣ci, wiele nienawi艣ci, to wypowiadane przez nas s艂owa r贸wnie偶 s膮 takie - s膮 z艂o艣liwe czy nienawistne. Je艣li ta z艂o艣膰 jest bardzo silna, to mo偶e doj艣膰 do r臋koczyn贸w, a wi臋c i cia艂o jest tu zaanga偶owane i robi co艣 negatywnego. Wa偶ne wi臋c jest, 偶eby sprawdza膰 sw贸j umys艂 i widzie膰, jakie uczucia nim rz膮dz膮. Gdy nie s膮 w艂a艣ciwe, powinni艣my stara膰 si臋 nad nimi zapanowa膰. Je偶eli jednak kto艣 jest wypocz臋ty, zrelaksowany, jest mu dobrze, to cokolwiek robi, na og贸艂 jest to dobre. Gdy m贸wi do innych, jego s艂owa nie rani膮. Je偶eli co艣 robi, to nie s膮 to gwa艂towne czy brutalne gesty. Tak wi臋c wa偶ne jest, 偶eby dba膰 o stan swojego umys艂u.
Tak w spos贸b prosty mo偶na opowiedzie膰 o tym, czym jest karma. Nie jest to jakie艣 bardzo skomplikowane zagadnienie, tylko bardzo prosty mechanizm. Jest wiele r贸偶nych pomieszanych stan贸w umys艂u, przeszkadzaj膮cych emocji. W buddyzmie wymienia si臋 ich a偶 84 tysi膮ce. Te podstawowe ju偶 wymienili艣my; s膮 to z艂o艣膰, nienawi艣膰, po偶膮danie, duma, zazdro艣膰, chciwo艣膰. Mo偶liwe jest usuni臋cie tych negatywnych stan贸w i sprawienie, 偶e nie b臋d膮 si臋 one w nas pojawia艂y. S膮 metody, kt贸re do tego doprowadzaj膮. Nie jeste艣my na nie skazani raz na zawsze.
Rdzeniem czy korzeniem tych przeszkadzaj膮cych emocji i karmy, jak膮 pod ich wp艂ywem gromadzimy, jest niewiedza czy nie艣wiadomo艣膰, g艂upota. Niewiedza czy nie艣wiadomo艣膰 polega na tym, 偶e nie zdajemy sobie sprawy z tego, jaki tak naprawd臋 jest nasz umys艂. Nie widzimy tego, 偶e jest on dobry, 偶e jest pe艂en pozytywnych w艂a艣ciwo艣ci. I 偶e na dobr膮 spraw臋 nie ma r贸偶nicy pomi臋dzy naszym umys艂em, a umys艂em buddy. R贸偶nica polega jedynie na tym, i偶 budda wie, jaki jest umys艂, czym jest umys艂, rozpoznaje go. Natomiast zwyk艂e istoty, czuj膮ce istoty, to istoty, kt贸re nie wiedz膮, jakie naprawd臋 s膮. Budda to kto艣, kto dzi臋ki temu rozpoznaniu anga偶uje si臋 w prawid艂ow膮 艣cie偶k臋 i wszystko co robi, jest prawid艂owe. Natomiast czuj膮ce istoty, kt贸re nie maj膮 tej wiedzy, nie maj膮 tego rozpoznania - b艂膮dz膮 i anga偶uj膮 si臋 w r贸偶ne takie rzeczy i czynno艣ci, kt贸re nie prowadz膮 do duchowego urzeczywistnienia.
艢cie偶ka podana przez Budd臋 polega na tym, by zobaczy膰, 偶e karma, wszystkie nasze aktywno艣ci, s膮 w istocie puste, niesubstancjalne i to jest aspekt pustki umys艂u. Natomiast wszystkie emocje, wszystko to, co si臋 w tym umy艣le pojawia, to aspekt przejrzysto艣ci umys艂u, jasno艣ci umys艂u. Jedno艣膰 tych dw贸ch aspekt贸w, pustki i przejrzysto艣ci, to 艣cie偶ka, kt贸ra nie jest zwodnicza.
Tybeta艅skie s艂owo na okre艣lenie buddy to sangie. Pierwsza sylaba znaczy "oczyszczony" i chodzi tutaj o oczyszczenie karmy i negatywnych emocji. Budda to kto艣, kto ju偶 nie tworzy karmy, bo nie ma negatywnych emocji. Natomiast druga sylaba znaczy "rozwini臋ty". Chodzi tutaj o rozwijanie pozytywnych w艂a艣ciwo艣ci takich jak m膮dro艣膰, wsp贸艂czucie. Jest to wi臋c kto艣, kto z jednej strony jest oczyszczony ze wszystkich splamie艅, a z drugiej kto艣, kto w pe艂ni rozwin膮艂 ca艂y sw贸j pozytywny potencja艂. Tak wi臋c budda to nie jaka艣 istota z niebia艅skich sfer czy kto艣, kto poszed艂 gdzie艣, szed艂 d艂ugo, d艂ugo pieszo, dok膮d艣 zaw臋drowa艂 i jest w innej sferze, w innej krainie. Jest to po prostu kto艣, kto zrobi艂 co艣 ze swoim umys艂em. Zobaczy艂, czym jest umys艂 i urzeczywistni艂 ca艂y jego potencja艂.
Budda zaczyna艂 od tego samego, od czego my mo偶emy zacz膮膰 - zaczyna艂 od swojej zwyk艂ej ludzkiej sytuacji, w kt贸rej pojawia艂y si臋 r贸偶ne emocje, w kt贸rej zachowywa艂 si臋 w rozmaity spos贸b. Ale przez stopniowe oczyszczanie tego wszystkiego, przez zwracanie uwagi na to, co si臋 z nim dzieje i jakie stany umys艂u prze偶ywa, a nast臋pnie przez oczyszczanie ich, stopniowo by艂 w stanie oczy艣ci膰 wszystkie te negatywne rzeczy i rozwin膮膰 wszystkie pozytywne w艂a艣ciwo艣ci.
Na buddyjskiej 艣cie偶ce praktykuje si臋 medytacj臋. Medytacja s艂u偶y w艂a艣nie temu, 偶eby wyciszy膰, uspokoi膰, oczy艣ci膰 r贸偶ne nasze negatywne emocje i karm臋. 呕eby je oczy艣ci膰 i uspokoi膰, to mamy takie metody jak szine (sanskr. siamatha). Szine to jednoupunktowiona medytacja wyciszaj膮ca. Natomiast 偶eby rozwin膮膰 pozytywne w艂a艣ciwo艣ci takie jak m膮dro艣膰 i inne, mamy z kolei inne metody, takie jak lhagthong (sanskr. wipasiana). Lhagthong to medytacja wgl膮du.
W buddyzmie mamy wiele mo偶liwo艣ci czy wiele r贸偶nych podej艣膰, wiele 艣cie偶ek. Jest 艣cie偶ka sutr, jest 艣cie偶ka tantr. S膮 艣cie偶ki, na kt贸rych m贸wi si臋 mantry, wizualizuje r贸偶ne b贸stwa. Jest ca艂a rozmaito艣膰 艣rodk贸w, kt贸re s艂u偶膮 jednemu celowi - oczyszczeniu tych wszystkich negatywno艣ci i rozwini臋ciu rzeczy pozytywnych. Jest wiele metod, kt贸re s膮 dla r贸偶nych istot, poniewa偶 te istoty maj膮 odmienne potrzeby, r贸偶ne predyspozycje. Gdy idziemy do restauracji, to jedni zamawiaj膮 tak膮 potraw臋, inni inn膮, poniewa偶 inne rzeczy im s艂u偶膮 czy odpowiadaj膮. Tak samo jest z duchowymi metodami. Wszystkie jednak maj膮 jeden cel. Jedni lubi膮 podr贸偶owa膰 samochodem, inni wol膮 lata膰 samolotami, inni je藕dzi膰 poci膮giem czy autobusem. I je偶eli zmierzaj膮 do tego samego miejsca, to ka偶dy tam dotrze, na inny spos贸b, ale dotrze. R贸偶nica polega na sposobie i na czasie, w jakim docieramy do celu.
Jak ju偶 zosta艂o powiedziane, bardzo wa偶ne jest, 偶eby samemu oszacowa膰 nauki, kt贸re s艂yszymy. Zastanowi膰 si臋, czego do艣wiadczamy, jakie mamy stany umys艂u i czy te stany umys艂u faktycznie wp艂ywaj膮 na 艣wiat. Czy jest tak, 偶e nasze negatywne stany umys艂u, nasze przeszkadzaj膮ce emocje co艣 psuj膮 w stosunkach z innymi, a pozytywne nastawienie wp艂ywa na 艣wiat pozytywnie. Musimy sami zobaczy膰, czy ta nauka ma sens, a potem konsekwentnie post臋powa膰.
Na naszym poziomie, kiedy nie rozpoznajemy natury umys艂u, dzielimy 艣wiat na "ja", "moje" - i to bronimy, chronimy, na tym nam zale偶y - oraz na "inni", czyli wszystko to, czego nie uznajemy za "ja" - jest to inne, drugie i o to ju偶 si臋 specjalnie nie troszczymy. Tymczasem jest to jedna ca艂o艣膰, s膮 to dwa aspekty umys艂u: pustka i przejrzysto艣膰, kt贸re musimy urzeczywistni膰. Wszystko mo偶e si臋 pojawi膰 i to jest jak pusta przestrze艅, pustka. To, co si臋 za艣 pojawia, to aspekt przejrzysto艣ci, jasno艣ci, 艣wiat艂a. Mo偶na ca艂e to do艣wiadczenie podzieli膰 w dowolny spos贸b. Mo偶e to by膰 "ja - ty", ale mo偶na te偶 podej艣膰 do tego inaczej. Zobaczmy, kt贸re podej艣cie jest bardziej warto艣ciowe, czy lepsze jest dzielenie 艣wiata, czy lepsze jest patrzenie ca艂o艣ciowe.
Gdyby艣my potrafili jednakowo postrzega膰 siebie i innych, z jednakowymi uczuciami podchodzi膰 do siebie i innych, to byliby艣my prawdopodobnie drugim Budd膮. Natomiast najcz臋艣ciej jest tak, 偶e to wszystko, co dotyczy nas, jest dla nas bardzo wa偶ne i przywi膮zujemy si臋 do tego, natomiast to, co dotyczy innych istot, nie jest dla nas istotne, w og贸le nas nie obchodzi. Bardzo cz臋sto odpychamy innych, czym jeszcze wzmacniamy ten podzia艂. I znowu trzeba si臋 zastanowi膰, co jest lepsze - czy chcemy by膰 buddami, kt贸rzy potrafi膮 patrze膰 ca艂o艣ciowo i wsp贸艂odczuwa膰 ze wszystkimi, czy wolimy pog艂臋bia膰 podzia艂y i w zwi膮zku z tym chroni膰 tylko ma艂y kawa艂ek rzeczywisto艣ci, a ca艂膮 reszt臋 lekcewa偶y膰. Je偶eli tak bardzo dzielimy 艣wiat na "ja" i "inni" czy "ja" i "ty", to jedynie wzmaga to w nas te wszystkie przeszkadzaj膮ce emocje, pojawia si臋 z艂o艣膰 na drugiego, pojawia si臋 nienawi艣膰 itp. Takie dzielenie tylko nap臋dza emocje. Przez to w艂a艣nie kr膮偶ymy w samsarze. Dop贸ki nie przetniemy tego, z samsary nie ma wyj艣cia.
Jeste艣my turystami, kt贸rzy kr膮偶膮 w k贸艂ko w obr臋bie sze艣ciu sfer sansary. To kr膮偶enie jest automatyczne, nie musimy si臋 wcale wysila膰. Jeste艣my przerzucani z jednego miejsca w drugie, odradzamy si臋 to tu, to tam. Dzieje si臋 to samo, nie musimy nic robi膰. Nie musimy si臋 tego uczy膰, kr膮偶enie po samsarze wychodzi nam bardzo dobrze. Ale kr膮偶膮c tak po samsarze - niestety, cierpimy. Na przyk艂ad jako ludzie prze偶ywamy cierpienia narodzin, rozmaitych chor贸b czy niewyg贸d, staro艣ci, w ko艅cu umieramy. Przez ca艂y czas naszego 偶ycia do艣wiadczamy przer贸偶nych frustracji i cierpie艅.
Jest te偶 sfera zwierz膮t. Tam te偶 nie jest idealnie. Zwierz臋ta nie s膮 m膮drzejsze od nas i w zasadzie nie widz膮 艣wiata poza jedzeniem czy kopulowaniem, do tego ogranicza si臋 ca艂e ich 偶ycie. Cz臋sto musz膮 walczy膰 o jedzenie, zagryzaj膮 si臋 itd. Zwierz臋ta maj膮 wiele swoich cierpie艅, ale podstawowym ich cierpieniem jest g艂upota, to, 偶e nie widz膮 swojej sytuacji i nie mog膮 jej odmieni膰.
Czasami odradzamy si臋 w 艣wiecie g艂odnych duch贸w. Tam z kolei g艂贸wnymi cierpieniami s膮 do艣wiadczenia straszliwego g艂odu i pragnienia. Odradzamy si臋 te偶 w 艣wiatach, kt贸re nazywaj膮 si臋 艣wiatami piekielnymi. Tam do艣wiadczamy przer贸偶nych okropnych cierpie艅, na przyk艂ad cierpie艅 zwi膮zanych ze skrajnym gor膮cem lub ze skrajnym zimnem. W naszym ludzkim 艣wiecie te偶 do艣wiadczamy cierpie艅 zwi膮zanych z gor膮cem i zimnem, jest nam czasem za zimno, czasem za gor膮co, lecz jest to tylko u艂amek tego, czego mo偶na do艣wiadczy膰 w tym zakresie. W 艣wiatach piekielnych te doznania s膮 o wiele intensywniejsze.
Jest te偶 艣wiat tak zwanych p贸艂bog贸w, kt贸re z kolei cierpi膮 z tego powodu, 偶e s膮 w nieustannych konfliktach z innymi. Bezustannie si臋 k艂贸c膮, bij膮, walcz膮.
Mo偶na si臋 te偶 odrodzi膰 w 艣wiecie boskim. Jest to bardzo przyjemne, bardzo mi艂e odrodzenie, bardzo mi艂e do艣wiadczenie - p贸ki trwa. To odrodzenie zwykle trwa bardzo d艂ugo, wi臋c bardzo d艂ugo jest nam naprawd臋 b艂ogo, ale przed 艣mierci膮 widzimy miejsce swoich przysz艂ych odrodze艅, czujemy, co nas tam spotka i widzimy, 偶e b臋dzie bardzo 藕le. Gdy upada si臋 ze 艣wiata bog贸w, zawsze jest gorzej. Tak wi臋c cierpienie 艣wiata bog贸w polega na tym, 偶e widzimy przysz艂e odrodzenie.
W臋drowanie po tych poszczeg贸lnych sferach to w艂a艣nie jest samsara. Oczywi艣cie nasza w臋dr贸wka nie odbywa si臋 w jednym i tym samym ciele, cia艂a si臋 zmieniaj膮, ale nasz umys艂 pozostaje. W buddyzmie wierzy si臋 w przesz艂e i przysz艂e odrodzenia; to obecne jest jak gdyby zwierciad艂em. Wida膰 w nim nasze przesz艂e odrodzenia i wida膰 w nim nasz膮 przysz艂o艣膰. Wida膰 przesz艂e odrodzenia, poniewa偶 to, co si臋 z nami dzieje, co nas spotyka, jak wygl膮damy, to owoce naszych przesz艂ych dzia艂a艅. Natomiast to wszystko, co teraz robimy, zaowocuje czym艣 w przysz艂o艣ci, ukszta艂tuje nasz膮 przysz艂o艣膰. Dlatego m贸wimy, 偶e obecne 偶ycie jest zwierciad艂em przesz艂o艣ci i przysz艂o艣ci.
Cz臋sto przed wej艣ciem do buddyjskiej 艣wi膮tyni jest namalowane ko艂o 偶ycia, gdzie wida膰 sze艣膰 sfer samsary. Malowid艂o to nie s艂u偶y ozdobie 艣ciany, tylko ma dzia艂a膰 jako przypomnienie. Kiedy wchodzimy do 艣wi膮tyni, musimy pami臋ta膰, po co praktykujemy. Ko艂o 偶ycia jest podtrzymywane przez strasznie wygl膮daj膮c膮 istot臋 z otwart膮 paszcz膮 i ze szcz臋kami gotowymi si臋 zacisn膮膰. Jest to pan 艣mierci. Mo偶emy sobie wyobrazi膰, 偶e siedzimy w paszczy krokodyla i na razie wszystko jest w porz膮dku. Niemniej w pewnym momencie szcz臋ki si臋 zacisn膮 i to ju偶 b臋dzie koniec. 艢mier膰 jest nieuchronna; w pewnym momencie nadejdzie. Musimy pami臋ta膰 o tym, 偶e przez ca艂y czas tkwimy w kole 偶ycia, kr膮偶ymy po samsarze. Tak wi臋c ten obrazek s艂u偶y przypomnieniu. Przypomnieniu nam o tym, 偶e to ludzkie 偶ycie, kt贸re teraz mamy, kt贸rym teraz si臋 cieszymy, by膰 mo偶e potrwa bardzo d艂ugo, a mo偶e b臋dzie bardzo kr贸tkie. Tak czy inaczej - na pewno przeminie. Dlatego trzeba stara膰 si臋 je wykorzysta膰. Wykorzysta膰 na to, 偶eby si臋 rozwin膮膰. Musimy na tyle, na ile jeste艣my w stanie, codziennie przez par臋 minut czy przez par臋 godzin, praktykowa膰, stara膰 si臋 rozwija膰. Dzi臋ki temu stopniowo, stopniowo p贸jdziemy do przodu.
By艂y to podstawy buddyjskiej 艣cie偶ki.
Pytanie: Jak mo偶liwe jest cierpienie w piek艂ach, skoro przecie偶 tam nie mamy cia艂a?
Odpowied藕: Nie musimy mie膰 cia艂a z krwi i ko艣ci, 偶eby odczuwa膰 cierpienie czy w og贸le 偶eby cokolwiek odczuwa膰. Na przyk艂ad we 艣nie - nie mamy cia艂a z krwi i ko艣ci, a mimo to mo偶emy prze偶ywa膰 jaki艣 koszmar i cierpie膰. Gdy nie mamy cia艂a z krwi i ko艣ci, mamy cia艂o pochodz膮ce z nawyk贸w. Wszystkie nasze w艂adze zmys艂owe i umys艂owe id膮 za nami przez ca艂y czas na zasadzie nawyku. Niezale偶nie od tego, czy mamy cia艂o z krwi i ko艣ci, czy te偶 nie, cierpie膰 mo偶emy zawsze. Mo偶e nam si臋 艣ni膰, 偶e jeste艣my paleni albo 偶e goni nas tygrys. Nie ma 偶adnego ognia, nie ma tygrysa, to nie nasze cia艂o z krwi i ko艣ci si臋 pali, a jednak do艣wiadczamy cierpienia czy boimy si臋. Tak samo jest z przyjemnymi stanami. We 艣nie mo偶emy do艣wiadcza膰 r贸wnie偶 przyjemnych rzeczy, mie膰 przyjemne do艣wiadczenia, ale znowu - to nie cia艂o z krwi i ko艣ci jest podstaw膮 dla tego do艣wiadczenia. We 艣nie towarzyszy nam cia艂o nawykowe. Natomiast w odrodzeniach takich jak 艣wiaty piekielne czy 艣wiaty g艂odnych duch贸w, mamy cia艂o karmiczne, wytworzone przez karm臋. W sferach piekielnych nie rodzimy si臋 z 艂ona matki, s膮 to narodziny innego rodzaju. Bogowie te偶 nie rodz膮 si臋 z rodzic贸w, maj膮 tzw. cudowne narodziny. Ludzie, 偶eby si臋 urodzi膰, potrzebuj膮 rodzic贸w. Zwierz臋ta natomiast rodz膮 si臋 na r贸偶ne sposoby. Jedne rodz膮 si臋 z 艂ona, inne z jaja, jeszcze inne z wilgoci.