J. Derrida „Współczesna teoria badań literackich za granicą” tom IV, cz. 2, s. 151-174.
- termin wydarzenie, jego zewnętrzną formą będzie pęknięcie i podwojenie
- struktura zawsze była neutralizowana i redukowana, a działo się to skutkiem procesu nadania jej centrum lub odnoszenia jej do punktu obecności, do ustalonego źródła; funkcją tego centrum było nie tylko ukierunkowanie, zrównoważenie i zorganizowanie struktury, ale przede wszystkim zagwarantowanie pewności, że organizująca zasada struktury ograniczy coś, co można nazwać wolną grą struktury
- uważano zawsze, że centrum, które z definicji jest czymś jedynym w swoim rodzaju, stanowi wewnątrz struktury tę właśnie rzecz, która strukturą rządzi, sama nie podlegając strukturalności; centrum znajduje się wewnątrz struktury i poza nią, centrum znajduje się w centrum całości, a jednak ponieważ centrum do całości nie należy, całość ma swoje centrum gdzie indziej
- pojęcie ześrodkowanej w centrum struktury jest spójne w sposób sprzeczny; spójność w sprzeczności wyraża moc pragnienia; pojęcie zorganizowanej wokół centrum struktury jest w istocie pojęciem wolnej gry opartej na trwałej podstawie, wolej gry ustanowionej na fundamentalnym bezruchu i rozpraszającej obawy pewności, która sama pozostaje poza zasięgiem wolnej gry
- całą historię pojęcia struktur do momentu wspomnianego wcześniej pęknięcia należy uważać za szereg zamian jednego centrum na inne, za powiązany łańcuch wyznaczników centrum; kolejno i w sposób uregulowany centrum otrzymuje różne formy i imiona
- wydarzenie (pęknięcie/rozdarcie) nastąpiło przypuszczalnie wtedy, gdy w sposób nieunikniony zaczęto uświadamiać sobie strukturalność struktury, powtarzać ją – dlatego Derrida stwierdził, że owo rozdarcie jest powtarzaniem
- od tej chwili nieuniknione stało się przekonanie, że nie ma centrum, że centrum nie ma stałego usytuowania, nie jest ustalonym miejscem, ale funkcją, swego rodzaju nie-miejscem, w którym nieskończona liczba znaków-substytutów włącza się w grę; moment, w którym język dokonał inwazji na obszar problematyki uniwersalnej, w którym, pod nieobecność centrum lub źródła, wszystko stało się dyskursem, to znaczy systemem w którym centralne znaczone, pierwotne lub transcendentalne znaczone nigdy nie jest absolutnie obecne poza systemem różnić
-nie można obyć się bez pojęcia znaku, gdyż nie można zrezygnować z owego metafizycznego współudziału nie rezygnując jednocześnie z krytyki, która przeciw temu współudziałowi jest kierowana, alb też nie ryzykując wymazania różnicy w tożsamości znaczonego, które redukuje swe znaczące do siebie samego, lub, co jest równoznaczne, wyrzuca swe znaczące poza siebie
- paradoks kryje się w tym, że metafizyczna redukcja znaku potrzebowała opozycji, którą poddawała redukcji
- Derrida uważa, że etnologia mogła się narodzić dopiero w momencie, gdy kultura europejska doznała dyslokacji, została zmuszona porzucić mniemanie o sobie jako o kulturze referencyjnej; uważa, że nie ma nic przypadkowe w fakcie, że krytyka etnocentryzmu – podstawowy warunek etnologii (!) – była systemowo i historycznie współczesna destrukcji historii metafizyki
- Derrida przygląda się tekstom Levi-Straussa przede wszystkim dlatego, że w jego dziełach ujawnił się pewien wybór i wypracowana została pewna teoria dotycząca właśnie, w sposób mniej więcej wyraźny, owej krytyki języka i owego krytycznego języka w naukach humanistycznych
- nić przewodnia – opozycja między naturą a kulturą; Levy-Strauss do natury zalicza to, co jest uniwersalne i spontaniczne i co nie zależy od żadnej określonej kultury ani od żadnej ustalonej normy, do kultury zaś zalicza to, co zależne jest od systemu norm regulujących społeczeństwo i co zatem może zmieniać się w poszczególnych strukturach społecznych – jednak już na samym początku trafia na coś, co nazywa skandalem (coś nie przystającego do przyjętej przezeń opozycji) – tym skandalem jest zakaz kazirodztwa, jednocześnie uniwersalny (czyli naturalny), ale także kulturowy (gdyż jest zakazem, systemem norm); zakaz kazirodztwa jest skandalem tylko w przypadku rozpatrywania go w obrębie systemu tworzącego opozycję natura/kultura
- ten przykład dowodzi, że język zawiera w sobie konieczność swej własnej krytyki, którą można przeprowadzić na dwa sposoby: 1. Można w sposób systematyczny i skrupulatny prześledzić historię interesujących nas problematycznych pojęć; 2. Można zachować wszystkie stare pojęcia traktując je jako narzędzia, których ciągle można użyć, jednocześnie wskazując ich ograniczenia i zastępując je, gdy to koniecznie, innymi, skuteczniejszymi instrumentami – i Levy-Strauss uważa, że w ten sposób można oddzielić metodę od prawdy, narzędzia metody od obiektywnych znaczeń
- Bricoleur (majsterkowicz – tłumaczenie moje) to osoba posługująca się narzędziami, które znajduje wokół siebie, już istniejącymi, ale nie przewidzianymi do wykorzystania ich dla celów operacji, w jakiej teraz mają być użyte, narzędziami zaadaptowanymi wśród prób i błędów, które można zmieniać zawsze jeśli to niezbędne itd.; idąc tym tokiem rozumowania, można stwierdzić, że każdy dyskurs to bricoleur, a inżynier (będący wg L-S. opozycją o bricoleur) byłby osobą rekonstruującą pełnię swego języka, składni i słownictwa; w tym sensie inżynier jest mitem; podmiot, który miałby być absolutnym źródłem swego dyskursu i który miałby konstruować ów dyskurs z niczego byłby twórcą samego słowa
- Levi-Strauss określa bricolage nie tylko jako działalność intelektualną, ale także mityczno-poetycką
- czymś, co okazuje się najbardziej fascynujące w tym krytycznym poszukiwaniu nowego statusu dyskursu, jest wspomniane zaniechanie wszelkiego odniesienia do centrum, do podmiotu, do uprzywilejowanego odniesienia, do źródła, do absolutnej arche
- nie istnieje jedność, ani absolutne źródło mitu; wszystko rozpoczyna się od struktury, konfiguracji, wzajemnych relacji; dyskurs opisujący tę centryczną strukturę sam nie może mieć absolutnego podmiotu/centrum
- totalizację określa się raz jako bezużyteczną, innym razem jako niemożliwą, a wynika to z dwóch sposobów pojmowania ograniczeń totalizacji; 1. Niemożliwa na modłę klasyczną – gdyż jest nieskończona i empirycznie nie do ogarnięcia, nie można jej objąć skończonym dyskursem, 2. Niemożliwa z punktu widzenia pojęcia wolnej gry – charakter pola (języka) wyklucza totalizację, gdyż pole to jest polem wolej gry, to znaczy polem nieskończonej substytucji w obrębie skończonej całości
- nadwyżka tego, co znaczące, jego suplementarny charakter jest rezultatem skończoności, to znaczy jest rezultatem braku, który musi zostać dopełniony
- w pracach Levi-Straussa poszanowanie dla strukturalności, dla wewnętrznej źródłowości struktury powoduje neutralizację czasu i historii; pojawienie się na przykład nowej struktury, oryginalnego systemu, następuje zawsze – i to jest podstawowym warunkiem jej strukturalnej swoistości – w wyniku zerwania z przeszłością tej struktury, z jej źródłem, z jej przyczyną; swoistość strukturalnej organizacji można zatem opisać jedynie nie biorąc pod uwagę w momencie opisu jej przeszłych uwarunkowań: pomijając problem przejścia jednej struktury w drugą, umieszczając historię w nawiasie
- istnieją dwie interpretacje interpretacji, struktury, znaku, wolnej gry; jedna usiłuje rozszyfrować, marzy o rozszyfrowaniu prawdy lub początku, swobodnego od wolnej gry i porządku znaku, wygnańczej prawdy żyjącej koniecznością interpretacji; druga, już nie zwrócona ku początkowi, afirmuje wolną grę i próbuje wyjść ponad człowieka i humanizm – ta druga interpretacja interpretacji, do której drogę wskazał Nietzsche, nie poszukuje w etnografii, jak chce tego Levi-Strauss, „inspiracji nowego humanizmu”
- obie te interpretacje nie są w żaden sposób do pogodzenia i wspólnie dzielą obszar problematycznie tu nazwany obszarem nauk humanistycznych
- Derrida uważa, że dzisiaj nie istnieje kwestia wyboru między tymi interpretacjami – po pierwsze dlatego, że znajdujemy się w obszarze, w którym kategoria wyboru wydaje się szczególnie płytka; po drugie dlatego, że musimy najpierw spróbować ustalić wspólny grunt oraz różnicę (différance) tej nieredukowalnej różnicy