Zmuszony przez awarię samolotu pilot - narrator utworu - przymusowo ląduje na pustyni Sahara. Mając zapas wody zaledwie na osiem dni, możliwie szybko próbuje naprawić awarię silnika. Pewnego dnia wieczorem
zasypia
na piasku o tysiąc mil od zamieszkałych terenów. O świcie budzi
go maleńki człowieczek - Mały Książę.
Człowieczek
ów prosi pilota o narysowanie baranka. Niestety, pilot nie potrafił
dobrze rysować, gdyż dorośli ludzie pozbawieni wyobraźni
zniechęcili go do zajmowania się
sztuką. Ku zdziwieniu i na szczęście dla pilota, po kilku
nieudanych próbach, nieznajomy zadowolił się rysunkiem skrzynki, w
której właśnie ukrył się baranek.
Z
rozmów z Małym Księciem pilot wywnioskował, że przybysz mieszka
na maleńkiej planecie, niewiele większej od zwykłego domu. Na
planecie księcia (prawdopodobnie B-612) rosła róża, którą Mały
Książę bardzo starannie pielęgnował, zabawiał rozmowami i
pokochał. Róża jednak bywała niezadowolona, więc książę
opuścił ją. Podróżując odwiedzał kolejne planety.
Mały
Książę spotkał m.in. Króla, który wydawał wciąż rozkazy,
chociaż ... nie miał ani jednego poddanego, Próżnego oczekującego
wyłącznie oklasków i uznania, Pijaka, który pił, ponieważ wstyd
mu
było, że pije, Bankiera, bezustannie liczącego gwiazdy i
uważającego je za swoją własność, Latarnika, zapalającego i
gaszącego co minutę latarnię - tak szybko następował tam dzień
po nocy. Na szóstej planecie Mały Książę spotkał uczonego
geografa doradzającego księciu zwiedzenie Ziemi.
Na
Ziemi Małemu Księciu przytrafiło się kilka interesujących
spotkań. Żmija obiecała mu pomóc w powrocie na jego planetę. Z
lisem rozmawiał o polowaniu, oswajaniu i innych ważnych sprawach.
Rozmawiał z kwiatem, Kupcem i Zwrotniczym. Znalazł ogród z
pięcioma tysiącami róż, lecz żadna nie przypadła do serca
księciu.
Po
kilku dniach spotkań z pilotem wybrał się na poszukiwanie studni.
Znaleźli ją w końcu na pustyni (zresztą może w rzeczywistości
nie istniała???). Mały Książę ostatecznie zrozumiał, że kocha
tylko swą różę. Postanowił wracać. Pomogła mu w tym Żmija,
ukąszając go w nogę. Zasypiając mówił, że tylko jego ciało
zostanie na Ziemi, jest bowiem zbyt ciężkie, by wziął je tak
daleko.