Mały Książę
Pewnego razu jeden pilot musiał awaryjnie lądować na Saharze. Miał zapasy wody i jedzenia tylko na osiem dni. Nie marnując więc czasu zabrał się szybko do usuwania usterki silnika, by móc kontynuować lot. Późnym wieczorem bo całodziennej pracy przy swojej maszynie zapadł w sen, położywszy się na piasku obok samolotu. Rano wyrwał go ze snu mały chłopczyk, który nie wiadomo co robił sam na środku pustyni. Chłopiec powiedział, że nazywa się Mały Książę. Mały Książę miał kręcone, jasne włosy, sympatyczną twarz oraz kruchą budowę ciała.
Już na samym początku tej znajomości chłopak miał do Pilota bardzo nietypową prośbę. Chciał, by ten narysował dla niego baranka. Pilot nie mógł pochwalić się zdolnościami plastycznymi. Mały Książę wciąż nie był zadowolony z rysunków, jakie otrzymywał. Zdenerwowany pilot w pewnej chwili narysował malutką skrzyneczkę z dziurką. Chłopczyk spojrzał na kartkę papieru i spytał się, gdzie jest jego baranek. Pilot odpowiedział, że zwierzątko znajduje się w środku. Usłyszawszy taką odpowiedź Mały Książę po raz pierwszy się uśmiechnął. Dostał dokładnie takiego baranka, o jakiego mu chodziło - ukrytego w pudelku.
Podczas pobytu na pustyni Pilot i chłopiec dużo ze sobą rozmawiali. Przybysz opowiadał, że mieszka na plancie B-612, która jest tak malutka, że przestawiając jedynie krzesełko, na którym się siedzi można było zobaczyć wschód, a chwilkę później zachód słońca. Dodatkowo planeta była atakowana przez wielkie baobaby. Na planecie Małego Księcia rosła Róża. Chłopiec dbał o nią, rozmawiał z nią, troszczył się o nią, bardzo ją kochał. Róża jednak ciągle nie była zadowolona, kaprysiła. Dlatego chłopczyk opuścił swój dom i rozpoczął podróż po innych planetach, gdzie spotkał ludzi opanowanych przeróżnymi obsesjami.
Na pierwszej planecie zaznajomił się z Królem - autokratą, który cały czas rozkazywał, choć nie miał komu, bo mieszkał sam. Na następnej planecie Książę poznał Próżniaka, który przez całe życie czekał jedynie na aplauz i pochlebstwa. Dalej zapoznał się z Pijakiem, który ciągle pił. Następnie zagościł na planecie Bankiera, liczącego non stop gwiazdy, jakby były one wyłącznie jego własnością. Na kolejnej planecie był gościem Latarnika - dni i noce mijały tam tak szybko, że ten człowiek musiał co chwilkę gasić i zapalać na nowo swą latarnię. Jako ostatnią Mały Książę odwiedził planetę Geografa, tonącego w zapisywanych księgach, który polecił mu udać się jeszcze na Ziemię. Na każdej z planet Mały Książę reaguje jak dziecko. Zadaje dużo pytań, bo wszystko go ciekawi.
Na naszej planecie Mały Książę przeżył wiele przygód. Poznał Żmiję, która zaoferowała mu swą pomoc w powrocie do domu. Rozmawiał także z Lisem, który wyjaśnił mu istotę polowania i oswajania, a także podzielił się kilkoma innymi cennymi radami. Na swojej drodze spotkał Zwrotniczego, którego dziwili podróżujący bez celu dorośli. Mężczyzna zazdrościł dzieciom, bo one jedyne naprawdę wiedzą, czego pragną i szczęśliwe patrzą przez okna pociągów na mijany krajobraz. Spotkany później Sprzedawca posiadał pigułki gaszące pragnienie. Mały Książę prowadził również rozmowę z kwiatami. Odnalazł wielki ogród pełen wielu kwiatów. Nigdzie nie mógł jednak znaleźć swoje ulubionej Róży, za którą już bardzo tęsknił.
Na takiej rozmowie upłynęło Pilotowi i Mulemu Księciu parę dni. Następnie mężczyzna pomógł chłopczykowi odnaleźć studnię na środku pustyni. W czasie pobytu na Ziemi chłopieć uświadomił sobie, że darzy swoją Różę wielką miłością, jest za nią odpowiedzialny i musi wrócić na swoją planetę: - Wiesz... moja róża...jestem za nią odpowiedzialny. A ona jest taka słaba. I taka naiwna. Ma cztery nic niewarte kolce dla obrony przed całym światem.
O pomoc w powrocie do domu poprosił Żmiję. Ta ukąsiła go w nogę i w ten sposób Mały Książę odszedł: „Żółta błyskawica mignęła koło jego nogi. Chwilę stał nieruchomo. Nie krzyczał. Osunął się powoli, jak pada drzewo. Piasek stłumił nawet odgłos upadku.”
Pilotowi udało się w końcu naprawić samolot i mógł wrócić do kolegów. Był jednak bardzo smutny. Wszystkim mówił, że po prostu jest zmęczony, a naprawdę martwił się o Małego Księcia, z którym zdążył się zaprzyjaźnić przez te parę dni. Zastanawiał się, czy chłopiec zdołał powrócić do domu, jak mu się tam wiedzie, czy opiekuje się swoją ukochaną Różą i czy pilnuje Baranka, by ten nie próbował jej zjeść.