Cyprian Norwid :)
Po bierzmowaniu zaczął używać drugiego imienia jakim jest Kamil.
Urodził się 24 września 1821 roku, w ubogiej rodzinie szlacheckiej. Zmarł w 1883 roku, w przytułku dla emigrantów (Zakład im. Świętego Kazimierza). Chociaż za życia miał styczność z najwybitniejszymi osobistościami z polskiej sceny literackiej, nigdy nie został w pełni doceniony. Od najmłodszych lat interesował się literaturą. Na jego twórczość początkowo miała duży wpływ odrzucona miłość. Podczas spędzania czasu w Ameryce, dostrzegł kontrast w jakości życia między nią a Polską (oczywiście na korzyść Ameryki). Przebywał w więzieniu oskarżony o spiski antycarskie. W ostatnich latach życia zdecydował, że twórczość ma dla niego charakter duchowy, nie zechciał się "sprzedać", dlatego poznał nędzę i upokorzenie. Pod koniec życia stracił słuch.
Norwid należał do drugiego pokolenia romantyków. Był nastawiony antywojennie. Jego poglądy były mocno sprzeczne z poglądami Mickiewicza, dlatego popadł z nim w konflikt. Jawnie ogłaszał, że powstania romantyczne były głupie i nic nie przyniosły. Krytykował idee czynu zbrojnego, za która murem stał Mickiewicz.
Norwid był pełen sprzeczności i dlatego dośc ciekawy. Z jednej strony był dziedzicem idei romantycznych, z drugiej ich zażartym krytykiem. Jego twórczość oparta na nowatorstwie i zbuntowaniu nie przyniosła mu sławy, jednak on nigdy nie pragnął żeby go wpisali pośród wieszczy.
W jego twórczości najważniejszy jest człowiek jako jednostka. Stąd też niechęć do powstań, w których ludzie ginęli przecież. To zaprzeczało romantycznej wizji narodu jako całości. Racja indywidualna była dla niego ważniejsza niż narodowościowa. Był krytykiem, ale krytykiem świadomym tego co krytykuje, a krytykował poświęcanie życia dla idei (uważał to za pogwałcenie praw człowieka), butność arystokracji, fakt, że w społeczeństwie polskim nie ma odpowiednich obiorców poezji. Uważał polskich czytelników za zwykłych buraków. Krytykował Mickiewicza, bo chociaż przyznał mu, że Pan Tadeusz ma formę fajną (13zgłoskowiec), to poprzez skupienie na tym aspekcie Adaś pominął inne, do tego przedstawił Polaków, jako bezmyślnych ćwoków.
W centrum wartosci Norwida stoi człowiek, indywidualizm, personalizm, ale także dobro i piękno. Był wierzącą osobą. Za męstwo uważał (czego przejawem jest twórczość np. "Wanda") cichą cnotę. W jego dziełach pojawia się często motyw poszukiwania dobra ("Quidam" - utwór po wojnie interpretowany jako realizację motywu marności życia).
Noriwd uważał, że Naród Polski jest wielki, niestety społeczeństwo (rozgraniczał te dwie zbiorowości) jest słabiutkie i niezdolne do rozwoju.
Etyka, co za tym idzie chrześcijaństwo były elementem rozważan refleksyjnych Norwida. Do poezji wprowadził także motye rzeczywistości - rzeczy zwyczajnych. Tak np. w "Promethidionie" (utwór łączący dwa dialogi i epicki epolig), refleksje rozgrywają się na tle picia herbatki. Piękno, o którym są te dwa dialogi mają oczywisty związek z dobrem, a dobro z kolei z Bogiem. Twórca ufał, że Bóg jakoś ogarnia ten cały chaos. Ufał w boski plan, wyznawał chrześcijański ład moralny. Zwrócenie uwagi na przedmioty i rzeczywistość w twórczości miały być klamrą spinającą sferę ducha i sferę świata. W niektórych dziełach Norwid podnosi program prac zwyczainych do patriotyzmu. Historię pojmował jako "pracę dziejów".
Stosunek Norwida do wspólnoty polskiej był niejednolity i zmieniał się na przestrzeni dziejów. Najpierw pisał o Polsce jako kraju cierpienia, szybko jednak oderwał się od tego typowo romantycznego mitu. Oderwał się, bo chciał być oryginalny, wiele razy powtarzał (co nie do końca było prawdą), że nigdy nie czerpał natchnienia z twórczosci innych (ale czerpał). Po Polsce cierpiącej, przyszedł czas na Polskę - kraj idealnej prostoty i dobroci. Później marzyła mu się jedność Europy pod klamrą kościoła. W sumie dlatego tak drażnił do Pan Tadeusz - bo przedstawiał Polaków jako ćwoków, co tylko siedzą i czekają aż francuzi wszystko za nich zrobią.
Wywody filozoficzno refleksyjne, które przeplatają się przez jego twórczość nie są rangi wywodów wielkich filozofów. Badacze dopatrują się w tym całym krytycyźmie słabości "złamanego człowieka". Taki staje się Norwid po powstaniu styczniowym, wróży agonię narodowi, jest gwałtownie niechetny wobec rewolucji.
Jeśli chodzi o lirykę - to Norwid całe życie próbował stworzyć coś nowego i odrębnego. Jego system liryczny opiera się na alegorii, przemilczeniu, paraboli i ironii (czasami tragiźmie). Wypromował nowy, nieozdobny styl. Przejawiał przedmiotowe widzenie świata.
Parabola - używał jej bo zależało mu na wieloznaczności jego tekstów przede wszystkim, przykładem tekstu parabolicznego jest "Rozebrana".
Przemilczenia - łączące się z nietypową interpunkcją, tj, wielokropkami, pauzami itp., wyrażały pewien światopogląd, że "cisza jest głosów zbieraniem" - ten model razlizuje się w dużym stopniu w "Vade - mecum".
Ironia - posługiwał się nią często i w różnych celach. Przede wszystkim organizowala całość rzeczywistości literackiej. Im późniejsza twórczość Norwida tym ironia staje siędelikatniejsza.
Z nią łączy się to, że bohater Norwida często przejawiał jego światopogląd. Pokazany był jako aktor grający w teatrze (metafora). Norwid np. w "Pierscieniu wielkiej Damy" sięgnął po ironię sytuacyjną, stawiał na ironię w dialogu, nie na głębokie paraboliczne znaczenia.
(Chciał wytworzyć nowy rodzaj dramatu "haute- comedie", która miała posługiwać się ironią, ale nade wszystko pokazywąc prawdziwe postaci kobiece, których ponoć brakowało w literaturze polskiej. Niestety nie udało mu się to.)
Tragizm - przejawiający się np. w "Fortepianie szopena"- miał za zadanie ukazanie realnego i symbolicznego niszczenia wartości. Wiersz został napisany po tym jak naprawdę fortepian Szopena został wyrzucony na bruk w czasach warszawskich (była to reakcja na zamach na cesarskiego namiestnika).
Tragedia była dla Norwida ważnym gatunkiem, miała uwidaczniać fatalność historyczną.
Jeśli chodzi o dramat z kolei - Norwid obstawał za stanowiskiem, które wyznawało zasadę, że dramaty mają postaciować ideę, ducha epoki, ducha czasu.
Twórca czuł się samotny - zarówno w Państwie jak i na emigracji, ale to dlatego, że wyprzedzał swoją epokę.
Nie był doceniony za życia przede wszystkim dlatego, że nie był zrozumiany. To nie ze złośliwości był krytykowany, ale po prostu nie wpisywał się w ówczesny nurt. Nie pisał romantycznych "śpiewnych" wierszy, nie był za zbrojną walką o wolność, posługiwał się parabolą, która była wtedy uznawana za coś niestosownego w poważnych gatunkach. Postępował jak twórca awangardowy, nie liczył na poklask, tylko realizował swój program :)
W Polsce dopiero modernizm odkrył Norwida.
Był autentyczny, nie dał się sprzedać, jego program był dla niego ważny :) i chwała mu za to :)
Pozdrawiam czytających Ewelina :D