BUŁECZKI DROŻDZOWE
Przepis na to ciasto drożdzowe dostałam od koleżanki Ewy, która oczarowała mnie ich wytrawna wersja w Sylwestra. Jak to mówią ,,jaki Sylwester taki cały rok" i coś w tym jest, bo jak dotąd walczę sama z sobą by będąc w sklepie nie robić zapasu drożdży i potem na okrąglo ich nie piec... Przepis jest jej mamy, sprawdzony, co potwierdzam. Z ciasta można upiec ciasto lub zrobić bułeczki- słodkie dodając cukier lub wytrawne (pyszne z masełkiem ziołowym lub czosnkowym) wówczas bez cukru za to np. z ziołami. Bułeczki wyszły takie jak powinny pulchne i mięciutkie. Jak to z ciastem drożdzowym bywa najlepsze w dniu wypieku, a następnego dnia po kilkunastosekundowym podgrzaniu w mikrofalówce :)
Składniki:
- szklanka letniego mleka
- pól paczki żywych drożdzy
- 1 łyżka mąki
- 1 łyżeczka cukru
Podane wyżej składniki wymieszać robiąc zaczyn i odstawić w cieple miejsce na ok. 15 min.
Następnie dodać:
- 2 jajka
- 1/3 kostki roztopionego masła
- mąke pszenną ( trudno podac ilość, pewnie ok. 2- 3 szklanek, tak by ciasto nie kleiło sie do rąk, ale nie było też twarde)
- 4 - 5 łyżeczek cukru (jesli chcemy wersje słodką, szczypte soli i np. zioła jesli wytrawną)
Wyrobić ciasto i ponownie odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Przełożyć na wysmarowana tłusczem blaszkę formując w dloniach równej wielkości bułeczki. Ja układam je ściśle obok siebie, tak, że się dotykają, a gotowe od siebie odrywam. Wersje słodka można ponadziewac np. powidłami lub nutellą. Pyszna sprawa bez dwóch zdań.