55. PRAWDZIWY PROBLEM - KRYZYS WIARY I MIŁOŚCI
Jezus: Jaki cud dokonałby się i ileż cudów ujrzałby świat, gdyby biskupi zebrali dookoła siebie swych kapłanów i z prawdziwą pokorą (tak jak Ja ich jej nauczyłem), bo bez niej nie ma autentycznej mentalności wewnętrznej, umówili się wspólnie jak rozpalić w sobie ogień miłości, by udzielić go swym synom i braciom.
O, gdyby odkładając na stronę te rzeczy, które mało co służą zbawieniu dusz, poświęcili się oni całkowicie prawdziwemu problemowi Kościoła, jakim jest powstrzymanie i przeszkodzenie ofensywie rozwiniętej przez moce piekła. 49
Powinni użyć i wyostrzyć swą broń pokuty wewnętrznej i zewnętrznej (leżącej teraz bez użytku), postępując przede Mną, w posłuszeństwie Mojemu Wikaremu i hierarchii, oraz zachowując ewangeliczne ubóstwo.
Wtedy świat mógłby jeszcze być uratowany od grożącego wam, już rozpoczętego nawału zła.
Lecz, gdy brak wiary i miłości - nie można się modlić, nie można się umartwiać, ani przyjąć cierpienia. Oto, mój synu, główne przyczyny zła: kryzys wiary i kryzys miłości.
Dużo mówi się o miłości, ale mało jest dusz, które ją posiadają. Kryzys wiary zgasił wiele pieców, nawet w Kościele. Trzeba je znowu rozpalic nie tracąc czasu, by życie Boskie napłynęło znowu do dusz.
Synu, módl się i proś o modlitwę dusze dobre. Ofiarujcie się Mojemu Sercu Miłosiernemu i Niepokalanemu Sercu Mojej i waszej Matki, a rozpalicie ogień tam, gdzie jest zimno i panuje mróz śmierci. Błogosławię Cię.