Co powoduje stres?
Stres w za dużej lub długotrwałej dawce ogranicza nasze możliwości intelektualne, powoduje złe samopoczucie i wywołuje poczucie bezradności. To poczucie bezradności odpowiada za brak motywacji do działania, a gdy długo się utrzymuje, wywołuje stany chorobowe.
Ograniczenie możliwości intelektualnych w stresie, takich jak wykorzystanie posiadanej inteligencji i doświadczenia życiowego, jest niezmiernie ciekawym zjawiskiem, gdyż nieco sprzecznym z celem wrodzonym stresu. Pamiętamy z poprzednich artykułów, iż stres ma motywować do rozwiązania grożących nam problemów, jednakże bardziej jest ukierunkowany na fizyczne, „siłowe”, rozwiązanie problemów niż intelektualne deliberacje. Zatem zadania, które w dzisiejszych czasach mamy do rozwiązania, są nierozwiązywalne w stresie. Stąd niezwykła potrzeba walki ze stresem, a raczej, nauczenia się żyć, tak, aby go unikać i rozładowywać.
Stres jest niewątpliwie jednym z głównych czynników chorobotwórczych chorób psychicznych, jak i somatycznych. Co prawda, bezpośrednio obserwujemy tylko występowanie niektórych chorób somatycznych, takich jak: zawał, czy wylew, lecz pośrednio (stres w długim okresie czasu) lista chorób jest niezwykle długa, gdyż wiąże się to z obniżeniem sprawności naszego układu immunologicznego. Zatem, nawet zwykłe przeziębienie jest często wynikiem stresu. (Dokładniej o tym w dziale poświęconym chorobom wynikającym ze stresu).
Psychiczne następstwa stresu są nierozerwalnie powiązane z jego fizjologicznym funkcjonowaniem w naszym organizmie. Zatem reakcją fizjologiczną na „zagrażający” nam bodziec jest cały kompleks rekcji hormonalnych, uzależniony od poziomu występującego stresu. Samo wyrażenie, że jesteśmy w stresie, jest w takim samym stopniu prawdziwe, jak to, że mamy temperaturę, jeżeli żyjemy to zawsze mamy, tyle, że wyższą od normalnej lub nie.
Ze stresem jest podobnie - zawsze działają na nas jakieś hormony stresu, tyle tylko, że czasami sprawiają nam przyjemność, a innym razem, prowadzą do odczuć nieprzyjemnych! Bardziej zależy to od sytuacji i naszej odporności, niż od samego czynnika stresującego, STRESORA.
Jest to wynik naszych oczekiwań, zasobów, jakie posiadamy i przewidywalności sytuacji. Jak widać są to czynniki natury psychicznej, poza zasobami pieniężnymi, a i w tym przypadku, raczej liczy się poczucie posiadania zasobów niż ich właściwe posiadanie. Dlatego mówi się potocznie, iż biedę się dziedziczy, tak jak i bogactwo, niejako w postawie życiowej. Postawa życiowa to podstawowy czynnik radzenia sobie ze stresem.
Jeżeli prawidłowo przewidujemy rzeczywistość i mamy właściwą postawę, aby się w tej rzeczywistości znaleźć, to stres w zasadzie nas tylko motywuje i nadaje wigoru naszym działaniom. Dlatego też często słyszymy, że problem, jaki nas spotyka, to nie zagrożenie, ale wyzwanie do efektywniejszego działania – taki amerykański „challenge”. Łatwo oczywiście traktować tak życie przy odpowiednich zasobach i kulturowym wsparciu. Szczególnie pomocna jest tu od dziecka wyuczona postawa – wiary we własne możliwości i przychylność świata. Jednak nasza kultura jest nieco inna i jeżeli nie daje dziecku dużo wsparcia, to i dorośli często są pełni kompleksów, a przez to i agresji do społeczeństwa, jak również do siebie samego (autoagresji).
To, co nas najbardziej w terapii będzie zajmowało, to jak, mimo stresu, w pełni wykorzystywać swoją inteligencję? Jak nie dać się zepchnąć do poziomu „bezradnego dziecka” mimo dużego poziomu stresu?
Wydaje się, iż zmiana postawy życiowej i, co za tym idzie, przekonań, daje najtrwalsze pozytywne wyniki w terapii antystresowej. Tyle tylko, że nie jest to łatwy i szybki proces, wymaga on choćby próby dotarcia do obecnych przekonań i oceny ich ze względu na ich skutek w podejmowanych przez nas działaniach. Jak widać nie jest to proces oparty na zaklinaniu rzeczywistości, czy innych „hokus- pokus”, lecz na pracy nad sobą pod kierunkiem terapeuty.
Okazuje się, iż taka terapia ma szerokie zastosowanie również w wypadku chorób somatycznych, typu rak, nadciśnienie, czy wrzody żołądka. Wyniki są solidnie udokumentowane medycznie, o czym mowa w części o chorobach z powodu stresu. Zatem wydaje się sensowne pracowanie tą metodą również zanim powstaną choroby somatyczne, a jedynie odczuwamy silny stres, który gromadzi się nam z powodów wykonywania naszej aktywności zawodowej. Wydaje się, iż łatwiej zapobiegać, niż leczyć.