" Salon Warszawski" jako obraz społeczeństwa polskiego
Mickiewicz pragnąc ukazać czytelnikowi całkowity obraz społeczeństwa polskiego w ciężkim okresie rozbiorów , uciemiężenia i prześladowań wprowadza go w towarzyskie życie Warszawy . Salon Warszawski to kontrast między polka oficjalną , arystokracją , urzędnikami , ludźmi cieszącymi się łaskami carskich delegatów i zabiegającymi o nie , ludźmi wysoko postawionymi bo bratającymi się z prześladowcami swego narodu , zdrajcami , a polska prawdziwą , Polską młodych patriotów , cierpiących , więzionych , katowanych i zsyłanych w ogromne tereny syberyjskich śnieżnych pustyń , za miłość do Ojczyzny , tych którzy przeciwstawiają się jako jedyni , ogromowi władzy cara Rosji. W salonie jednego z przedstawicieli znakomitych rodów warszawskich zgromadziło się kilku wielkich urzędników , wielkich literatów , dam wielkiego dworu , jenerałów, wokół małego stolika pijąc herbatę i umilając sobie czas wesołą rozmową , wspominając przeszłe bale , nie stroniąc od krytyki. Są to kosmopolici i zdrajcy, jedynym obchodzącym ich tematem są bale i przyjęcia , choć ostatni z nich nie przypadł im do gustu, ganią bowiem jego urządzenie , niezgrabna usługę służby , tańce. Jedna z dam z prawdziwym i szczerym żalem czy sentymentem wspomina bale wydawane przez Nowosilcowa , On umiał ugrupować bal na kształt obrazu , stwierdza a podobna jej kobieta rzecze śmiejcie się, Państwo , mówcie co się wam podoba / A była to potrzebna w Warszawie osoba . Towarzystwo to jest zobojętniałe na toczące się wokół nich wydarzenia , na los rodaków na Polskę , skutą kajdanami zaborców , żyją we własnym świecie niewiedzy i odosobnienia. Zgoła inna rozmowa toczy się wśród Polaków zgromadzonych przy drzwiach , ich myśli zajmuje jedynie Ojczyzna i ludzie dzielący wraz z nimi niewolę . Wywiązuje się wśród nich rozmowa na temat poezji , której nie doceniają kosmopolici , polskości a jeden z nich ,Kamerjunkier , stwierdza O Litwie , dalibógże ! mniej wiem niż o Chinach , wspominają losy Cichowskiego , których opisania podjął się Adolf. Młodzieniec znał Cichowskiego jeszcze gdy był małym chłopcem , wspominał go jako wesołego pana , zawsze chętnego do figli i zabawy . Ten przyjaciel dzieci , wkrótce po swym ślubie niespodziewanie zniknął , poszukiwali go bliscy i rząd , w końcu uznano go za zmarłego , stwierdzono iż utopił się w Wiśle , czego dowodem miał być znaleziony na brzegu płaszcz . Mijały lata , zapomniano o nieszczęściu , lecz z miasta nadeszły wieści iż Cichowski więziony jest od dwóch lat w Belwederze . Chociaż jego żona prosiła , pisała listy i błagała nie udzielono jej żadnych wieści o mężu , dochodziły ja jedynie wiadomości o katuszach jakie tam musiał cierpieć Że mu przez wiele nocy spać nie dozwalano ,Że karmiono śledziami i pić nie dawanoŻe pojono opijum , nasyłano strachy Pewnego dnia w progu ich mieszkania pojawili się żandarmi , znacząco nakazując milczenie oddali żonie męża , lecz jakże zmienionego , spuchniętego i otyłego , tą niezdrową otyłością odbierającą życie , wypadły mu wszystkie włosy a wszelkie koszmary minionych lat i przeżyte cierpienia odbijały się w źrenicach , sprawiających wrażenie zastygłych . Człowiek ten po tylu latach strachu i prześladowań nie potrafił odzyskać duchowej równowagi i zaufania do ludzi od których stronił , Słońce zda mu się szpiegiem , dzień donosicielem / Domowi jego strażą , gość nieprzyjacielem . Towarzystwo zgromadzone przy stoliku tragiczną historie potraktowało jak ciekawy epizod , nadający się idealnie na temat wiersza , bowiem nie szkodzi , że przedmiot jest nowy / Szkoda tylko , że nie jest polski , narodowy , literat nie czujący się Polakiem nie utożsamia się , nie odczuwa wspólnoty z człowiekiem cierpiącym za Ojczyznę , nie rozumie motywów jego postępowania i uporczywego milczenia . Lecz wewnętrznego ogn Z rozmowy wywiązała się polityczna dyskusja arystokracji przypominającej zalety dworu , młody , zapalczywy Wysocki , stwierdza iż tacy ludzie jak kosmopolici zapatrzeni w cara nie mogą stać na czele narodu , bowiem Nasz naród jak lawa ,Z wierzchu zimna , twarda , sucha i plugawa ia sto lat nie wyziębi.