Dziady cz. III
Około roku 1822 rząd rosyjski zaczął prześladować Polaków. Głównym prześladowcą był senator Mikołaj Nowosilcow. Sam był oskarżycielem, sędzią i katem. Oskarżeni nie mieli sposobu bronienia się, bo sami często nie wiedzieli, o co byli oskarżeni. Po wykryciu organizacji filomackich i filareckich, Nowosilcow zamknął kilka szkół, z nakazem, aby uczniów nie przyjmować di innych szkół. Obok zamknięcia szkół, skazano kilkudziesięciu studentów na ciężkie prace, wywożono ich na Sybir, do kopalni. Chciał wytępić najbardziej wartościowe jednostki…
Geneza
Adam Mickiewicz napisał utwór wiosną 1823 roku w Dreźnie i w tymże roku opublikował w Paryżu jako tom IV "Poezji". Klęska powstania listopadowego i nieobecność w nim poety, stosunek do dramatycznych dziejów narodu i poczucie odpowiedzialności za jego los - wszystko to stało się dla Mickiewicza powodem głębokich przeżyć osobistych i źródłem natchnienia poetyckiego. Poeta odczuł głęboki żal, że nie brał udziału w walce powstańczej. Pisał o tym w liście do Lelewela:
"Bóg mi nie pozwolił być uczestnikiem jakimkolwiek w tak wielkim i płodnym na przyszłość dziele. Żyją tylko nadzieją, że bezczynnie ręki na piersiach w trumnie nie złożą."
Nowa fala natchnienia poetyckiego sprawiła, że w ciągu krótkiego okresu czasu Mickiewicz stworzył utwór, w którym wyraził zarówno stan swoich uczuć osobistych, jak też dramat uciśnionego narodu.
Kompozycja utworu
przedmowa autora
dedykacja
prolog(motto zaczerpnięte z Ewangelii wg św. Mateusza)
akt I podzielony na sceny:
scena I - "scena więzienna"
scena II - "Wielka improwizacja"
scena III - Egzorcyzm św. Piotra
scena IV - Widzenie Ewy
scena V - Widzenie św. Piotra
scena VI - Sen senatora
scena VII - Salon warszawski
scena VIII - Bal u senatora
scena IX - Dziady
"Dziadów" cz. III "Ustęp" (poemat podróżny)
a) droga do Rosji
b) przedmieścia stolicy
c) Petersburg
d) pomnik Piotra Wielkiego
e) przegląd wojska
f) Oleszkiewicz
g) Do przyjaciół Moskali.
treść "Dziadów"
działalność spiskowa młodzieży w Królestwie Polskim;
tematem jest powstanie listopadowe;
ukazane są osobiste przeżycia poety po upadku powstania;
Martyrologia młodzieży polskiej.
"To dzieło uważam za kontynuacją wojny, która trwa, chociaż miecze schowane."
/fragment listu Mickiewicza do Lelewela/
Bohaterowie:
Kordian - poeta, nosi cechy autobiograficzne
ks. Piotra - duchowny;
Jakub - J. Jagiełło - filareta
Adolf - A. Januszkiewicz - student
Żegota - Ignacy Domeyko - filareta, uczony, powstaniec, geolog,
Ks. Lwowicz - pijar, filaretyk
Tomasz - T. Zan - filomata
Jacek -Onufry Pietraszkiewicz - sekretarz Towarzystwa Filomatów
Suzin - Adam Suzin - filareta
Janczewski - Cyprian Janczewski
Wasilewski - Karsznicki
Kowalewski - Józef Kowalewski - filomata
Jankowski - Jan Jankowski - filareta - zdrajca
Cichowski - Adolf Cichowski - Towarzystwo Patriotyczne
Nowosilcow - senator carski
Doktor - August Becu - ojczym Słowackiego
Jenerał - Wincenty Krasiński - ojciec Zygmunta Krasińskiego poety
Bohaterowie prześladowani:
Janczewski - Cyprian Janczewski
Wasilewski - Karsznicki
Cichowski - Adolf Cichowski.
Charakterystyka młodzieży.
Młodzież nie zawsze wie, z jakich powodów jest więziona. Niektórzy mają nadzieję, że zaszła pomyłka. Poświęcają się dla ojczyzny, ale są gotowi poświęcić siebie nawzajem.
"Umarłbym dziesięć razy, byle cię raz wskrzesić.
Ciebie lub ponurego poetę Konrada."*
Zan tłumaczy nowo przybyłym więźnia, że niektórzy skazani są bez wyroku sądu. Żegota ma nadzieję, że ci, którzy ich uwięzili, będą tylko żądać okupu. Opowiadają sobie historie przyjaciół, o torturach, prześladowaniach, którzy sami doznali. Mimo tragicznego położenia nie opuścił ich poczucie humoru. Żarty ich dotyczą jedzenia, śpiewają bluźniercze pieśni, przez, które wyrażają nienawiść do cara i senatora. Podczymóją się wzajemnie na duchu, przyjmują postawę heroiczną, są szlachetni, patriotyczni.
Warunki życia więźniów:
- małe, ciemne, duszne i wilgotne cele;
- zła, nieświeża i zepsuta strawa;
- brak jakiejkolwiek opieki lekarskiej;
- uniemożliwienie kontaktów ze światem zewnętrznym;
- utrzymywanie więźniów w niepewności, lęku;
- częsta nieznajomość aktu oskarżenia;
- bicie, torturowanie, nieludzkie sposoby traktowania więźniów;
- tajne prowadzenie dochodzenia;
- nie informowanie o czasie i sposobie odbywania kary;
Zachowanie się więźniów wobec cierpień:
- godne, odważne znoszenie cierpień, wręcz heroizm;
- urządzanie wspólnych spotkań, serdeczne przyjmowanie nowych więźniów;
- gotowość poświęcania życia dla ratowania ojczyzny;
- solidarność wśród więźniów;
- szukanie pociechy w poezji, żartach, przepowiedniach i snach o wolności;
Symbole prześladowań i niewinności prześladowanych:
I Opowieść J. Sobolewskiego
II Opowieść o Wasilewskim.
II Opowieść Adolfa o Cichowskim.
Ad. I Opowieść Sobolewskiego
Jan Sobolewski wracają z przesłuchania był światkiem wywożenia studentów ze Żmudzi na Sybir. Uprosił on kaprala, aby pozwolił mu, choć chwilę no to popatrzeć. Skrył się za kościołem, z którego ludzie wybiegli nagle na ulice, koło więzienia, chcąc widzieć, co się dzieje. Nagle przez plac przejechał komendant policji a za nim pilnowani przez straż skazańcy. Bezbronni, wynędzniali, z ogolonymi głowami, najmłodszy miał 10 lat. Gdy dziecko zaczęło skarżyć się, że nie może udźwignąć łańcuch, komendant odpowiedział tylko, że waży tyle ile powinien. Sobolewski w tłumie więźniów poznał swojego przyjaciela - Janczewskiego, który zmienił się bardzo i nagle Janczewski trzy razy krzyknął:
"Jeszcze Polska nie zginęła",*
trzymając ku niebu rękę.
Ad. II Opowieść o Wasilewskim.
Sobolewski widział rzędy więźniów, którzy wsiadali do kibitek a także Wasilewskiego, który siedział w tym samym, co on więzieniu. Więzień był osłabiony przez bicie i tortury, że nie mógł chodzić. Przy pomocy żołnierza został wsadzony do kibitki i odwieziony. Jedna ręką ocierał potajemnie łzy.
"Wasilewski nie zemdlał, nie zwisnął, nie ciężał,
Ale jak padł na ziemię prostą tak otężał."*
"Małe chłopcy, znędziałe, wszyscy jak rekruci,
Z golonymi głowami - na nogach okuci;
Biedne chłopy - najmłodszy, dziesięć lat, niebożę.
Skarży się, że łańcucha podźwignąć nie może
I pokazał nogę skrwawioną i nagą."*
"Wywiedli Janczewskiego, poznałem, oszpetniał
Sczerniał, schudł, ale jakoś dziwnie wyszlachetniał.
Ten przed rokiem swawolny, ładny chłopczyk mały,
Dziś poglądał z kibitki, jak z odludnej skały
Ów Cesarz! - okiem dumny, suchym i pogodnym;
To zdawał się pocieszać wspólników niewoli,
To lud żegnał uśmiechem, gorzkim, lecz łagodnym,
Jak gdyby im chciał mówić: nie bardzo mię boli,
Wtedy zdało mi się, że mnie napotkał oczyma,
I nie widząc, że kapral za suknię mnie trzyma
Myślił, żem uwolniony; dłoń swą ucałował
I skinął ku mnie, jakby żegnał i winszował;"*
Ad. III Opowieść Adolfa o Cichowskim.
A. Cichowski był młody, żywy, dowcipny, wesoły i sławny z urody. Pewnego dnia zniknął on bez śladu. Policja rozpoczęła poszukiwanie, ale na próżno. W końcu powiedziano jego żonie, że się utopił gdyż znaleziono jego płaszcz na brzegu rzeki. Nie zostało to jednak do końca wyjaśnione, gdyż nigdy nie odnaleziono jego ciała. Minęły dwa lata. Pewnej nocy przywożono więźniów z klasztoru do Belwederu. Świadkiem tego był pewien młodzieniec. Rozpoznał on zaginionego i powiedział o tym jego żonie. Chciał się czegoś dowiedzieć, ale nic jej nie powiedziano. Minęły 3 lata. Po Warszawie krążyły wieści, że on żyje. Jest okropnie torturowany. Przez wiele nocy nie dawno mu spać, karmiono go śledziami, do picia dawano mu narkotyk - opium, łaskotano go w nogi i pod pachy, straszono go duchami, straszydłami. Pewnej nocy przyszli do jego żony rosyjscy oficerowie, a wraz z nimi zaginiony. Kazali podpisać dokument, który mówił, że wrócił z Belwederu, żywy i zdrowy. Gdy odchodzili, ostrzegali go: "<<Jeśli wydasz...>> - i nie skończyli jak weseli odeszli"*
Pewien jego przyjaciel chciał się z nim zobaczyć, lecz został ostrzeżony: "Nie idź dzisiaj, bo spotkasz pod wrotami szpiega."*
Cichowski po tylu okropnych latach w więzieniu zmienił się. Opuchł na twarzy, był blady, włosy wszystkie mu wypadły, miał zmarszczki, strasznie utył:
"Utył, ale to była okropna otyłość:
Wydęły go zła strawa i powietrza zgniłość."*
Nikogo nie poznawał, nic do niego nie docierało. Lata więzienne odbiły się nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Tortury, samotność w celi, strach to sprawił, że zgłupiał. Każda wizyta gościa w jego domu przypominała mu o śledztwie. Pytany o coś, uciekał w ciemny kąt pokoju, krzycząc:
"Nic nie wiem, nie powiem."*
Opowiadanie Tomasza Zana
Był on najstarszym więźniem. Powodem tego, że on znajduje się w więzieniu było przybycie Nowosilcowa. W Polsce nie mógł wyśledzić żadnego spisku, więc przybył na Litwę, aby tutaj poświęcić carowi niewinnych ludzi. Tomasz wie, że nigdy nie wyjdzie z więzienia. Jest dobrze obeznany w działaniach władz carskich.
"Pieśń ma była już w grobie, już chłodna-
Krew poczuła - spod ziemi wygląda-
J jak upiór powstaje krwi żąda.
Tak! Zemsta, zemsta, zemsta na wroga
Z Bogiem i choćby mimo Boga."*
"Wszystko poznałem w jednej chwili z jego oka;
Bo na tym oku była straszliwa powłoka.
Źrenice miały podobne do kawałku szklanych,
Które zostają w oknach więzień kratkowanych,
Których barwa jest szara jak tkanka pajęcza
A które, patrząc z boku, świecą się jak tęcza."*
Jaka jest młodzież w III cz. "Dziadów"?
odważna,
potrafi się poświęcić dla ojczyzny,
zachowuje poczucie humoru,
solidarność, duma, honor,
zachowują się z godnością,
są dla siebie życzliwi,
podtrzymują się na duchu,
dzielnie opierają się rządom carskim;
ponoszą menczarską śmierć, są zsyłani na Sybir.
Salon warszawski
Przy stoliku.
Towarzystwo przy stoliku rozmawia o balach. Wychwalają Nowosilcowa, że umiał urządzić najlepsze bale, żałują, że wyjechał z Warszawy, uważają, że był on potrzebny Warszawie. Proszą Literata, aby przeczytał wiersze. On jednak odpowiada, że Damy więcej wierszy znają od niego i to po francusku. Damy odpowiadają na to, że polskich wierszy nie czytają, bo ich nie rozumieją i uważają literaturę polską za nudna. Zebrani rozprawiają o wydarzeniach rozgrywających się na Litwie i w Warszawie. W pewnej chwili Młoda Dama podchodzi do stolika i prosi Adolfa, aby opowiedział siedzącym tu ludziom o Cichowskim. Szambelan natychmiast oddala się nie chcąc słuchać, jednak reszta towarzystwa natychmiast okazuje swe zainteresowanie. Adolf zaczyna opowieści o Cichowskim. Po zakończeniu opowiadania, Młoda Dama zapytuje się Literatów, czemu nie chcą oni opisać tej historii w swoich utworach. Jeden z nich twierdzi, że nikt tego nie będzie chciał czytać. Uważają, że polski naród woli sielanki, nie chcą pisać o męczeństwie. Chcą robić karierę, pragną zaszczytów, orderów, wysokich urzędów, prześcigają się w pochlebstwach, aby to osiągnąć. Nie interesują się żadnym krajem, są wprawdzie Polakami, ale mówię po francusku, a także chcą być na dworze carskim. Słowo ojczyzna i patriotyzmu dla nich nie istnieje.
Scena VIII "Pan Senator"
W salonach u Senatora towarzystwo zabawia się grą w karty i rozmawia. Senator oburza się na tutejszą arystokracją, której członkowie wciąż zawracają mu głowę wstawiając się za więźniów. Rozmowę przerywa Lokaj przynoszący wiadomość, że kupiec Kanissyn, którego Senator jest dłużnikiem, oczekuje na rozmowę, jednak Senator odsyła Lokaja z odpowiedzią odmowną. Wraca się wówczas Sekretarz mówiąc, że kupiec ten grozi wszczęciem procesu. Senator słysząc to nakazuje, aby jak najszybciej wysłano do Moskwy kibitkę i sprowadzono do Wilna syna kupca, a następnie, aby oskarżono chłopca o udział w spisku. Pelikan pyta, co Senator nakaże uczynić z młodym Rollisonem, który zachorował w wyniku ciężkiego pobicia. Senator dziwi się, że jeszcze nie umarł. Po pewnym czasie Lokaj oznajmia przybycie pani Rollison. Senator oburza się, że ją wpuszczono, ale - czytając list, w którym Księżna wstawia się za biedną niewidomą matką - pozwala wprowadzić ową niewiastę. Wraz z panią Rollison wchodzą Kmitowa i ks. Piotr. Pani Rollison skarży się, że uwięziono i katowano jej syna, który jest jej podporą i żywicielem. Senator próbuje zaprzeczyć, jednak kobieta nalega i prosi o widzenie z synem lub chociaż o to, aby wpuszczono do niego księdza, Senator zgadza się na wizytę księdza. Odchodząc pani Rollison zwraca się do Panny o poparcie, która podeszła do rozmawiających. Wdowa skarży się jej, że już rok jej syn przebywa w więzieniu. Panna wyraża swe zdziwienie, natychmiast Senator pragnąc ukryć przed nią swe winy, udaję, że o niczym nie wie i zamierza za to ukarać komisarza. Pani Rollison jest uradowana i stwierdza, że zawsze wierzyła w szlachetność dostojników, których jest jedynie otoczony zgrają łotrów. Senator prosi, aby przyszła o godzinie 7, a następnie uprzejmie ją odprawia. Zatrzymuje jednak przy sobie ks. Piotra. Chwilę po odejścia Panny Senator odmienia swe oblicze: nakazuje wpuścić wdowę do syna, a następnie zamknąć ją w tamtejszym więzieniu. Doktor doradza, aby otworzyć okna w celi chłopca, co wybawi jego oprawców z kłopotów, ponieważ chłopiec jest chory na płuca, a zajmuje celę na trzecim piętrze i chciał sobie w ostatnich dniach odebrać życie. Senator zaczyna szydzić z ks. Piotra i dopytywać się skąd zakonnik wiedział o więzieniu. Jednak on znosi ataki w pokorze i milczeniu, wyprowadza to urzędnika z równowagi. Doktor każe Pelikanowi spoliczkować kapłana, po czym ksiądz przepowiada Doktorowi rychłą śmierć. Bajkow czyni to samo, co Doktor i słyszy taką samą przepowiednię senatora nakazuje posłać po prokuratora Botwinka, aby ten przeprowadził przesłuchanie ks. Piotra. Doktor natomiast oznajmia Senatorowi, że spiskami na Litwie kieruje ksiądz A. Czartoryski, któremu pomagają profesorowie, a przede wszystkim Lelewel. W zamian za przekazanie dowodów spiskowej działalności tych ludzi, Senator obiecuje Doktorowi wysoką nagrodę i zaszczyt, natomiast potajemnie nakazuje go aresztować.
"Niema owca pozna głos swojego jagnięcia,
Śród najliczniejszych trzody - ach, to był głos taki!
Ach, dobry Panie, żebyś słyszał raz głos taki,
Ty byś już nigdy w życiu spokojnie nie zasnął."*
"Nasz naród, jak lawa,
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi."*
Bal u Senatora.
Doktor donosi Nowosilcowi o spiskach, że nadal ich nie odkryto; swoją gorliwością naraża się senatorowi, który uważa, że spiski są już dzięki niemu odkryte, doktor stara się przypodobać senatorowi, dowodzi, że wszędzie są spiski, Pelikan mówi o Rollisonie, że jego uczniowie są najprawdopodobniej przyjaciółmi, których nie chce wydać. Doktor dowodzi, że nauki filologiczne, moralne, wykłady w literaturze starożytnej i prawa, egzaltuje umysł, młodzieży nie powinno się uczyć według niego o republikach starożytnych. Pelikan drażnią wywiady doktora, jest zawistny o jego względy u senatora, obaj na wyścigi starają się mu przypodobać odprawiając panią Rollison. Pelikan otrzymał od Nowosilcowa polecenie uwięzienia matki, ten uważa, że śledztwo powinno być zakończone jak najszybciej, gdyż ludzie zbyt wiele już o tej sprawie mówią. Obaj z doktorem dochodzą do wniosku, że najlepiej będzie upozorować samobójstwo.
Mała improwizacja
Konrad myśli, że wznosi się do nieba, ponad rodzaj ludzki. Chce przepowiedzieć przyszłość. Patrzy z góry na przyszłe losy świata. Chciałby znać wszystkie "przyszłe wypadki i następne lata". Czuje się jak orzeł na niebie, jest dumny, że może znać przyszłość. Przyszłe wydarzenia są jak ptaszki chowające się przed jego szponami i sokolim okiem. W pewnym momencie pojawia się kruk. Zasłania on całe niebo i Konrad nie może już nic zobaczyć. Kruk jest symbolem Boga, który ostrzega go, aby nie łamał praw boskich.
Pieśń zemsty.
Jego zemsta jest jak upiór, który żąda krwi wroga. Dopełni tej zemsty za wszelką cenę, chociażby miał postępować przeciwko Bogu. Będzie się mścić pod osłoną nocy, po kryjomu. Najpierw musi przekonać innych braci rodaków, aby poszli za nim i walczyli z tyranem. Potem dokonają zemsty, wypiją jego krew, rozrąbią jego ciało toporem, powbijają gwoździe w ręce i nogi, aby nie powstał i nie był przeciwko nim. Dusza wroga pójdzie do piekła. Polacy muszą bić wroga dopóki nie straci wszystkich sił i życia i aby nie mógł ich odzyskać.
Wielka improwizacja.
Bohater jest samotny. Gardzi ludźmi, gdyż ci nie rozumieją jego twórczości. Nigdy człowiek nie znajdzie słów, aby mógł określić swe uczucia. Mówi o twórczości. Ludzie osądzają go na podstawie wyglądu i powierzchownego odczytanie jego utworów. Twórczość poświęca Bogu i naturze, gdyż ludzie nie są jej godni. Konrad porównuje się z Bogiem, gdyż jak On jest, wolny w swej twórczości. Jest kreatorem, bo stwarza nowe treści. Uważa siebie za nie gorszego od Boga, gdyż rzeczy, które stworzył są również nieśmiertelne. Przejawia się tutaj jego pycha. Gardzi twórczością innych, gdyż czuje się lepszym, wyższym. W nocnym pojedynku z Bogiem ma dowiedzieć się, czy jest mu równym. Pragnie poznać Boga dzięki uczuciu, chce wiedzieć, czy Bóg kieruje się uczuciami. Konrad przyznaje, że działa w imieniu ojczyzny. Pragnie uszczęśliwić swój naród i przyszedłby Bóg wskazał mu na to sposób. Czuje się wyższym od innych. Czuje, że posiadł siłę w dniu swoich narodzin i że to ma wpływ na jego wyższość, boskość. Wyznaje, że o nią nie prosił, że zostało mu to dane. Mówi, że ludzie są grzszni, że nie powinni być mu poddani, pragnie znać sposób, aby ludzie mu się poddali. Nie chce nimi rządzić bronią, nie pieśniami, nie nauką i nie cudami, lecz uczuciem, które jest w nim. Chce rządzić wiecznie, ale tak, żeby nikt o tym nie wiedział. Ci, którzy mu się sprzeciwiają mają zginąć, pragnie tyrańskiej władzy. Uważa, że mógłby zrobić rzecz znacznie większą niż Stwórca, gdyż sprawiłby, aby wszyscy byli szczęśliwi. Żąda władania wszystkimi ludźmi. Jest nieśmiertelny, najwyższy, najpotężniejszy wśród ludzi. Żąda, aby Bóg mu się ujawnił, aby był pewien, że istnieje. Bóg milczy i dlatego Konrad zarzuca Mu kłamstwo, zarzuca Mu też, że nie kieruje się uczuciem, tylko mądrością. A więc kłamią ci ludzie, którzy uważają Boga za miłosiernego. Podkreśla, że ona sam kieruje się w życiu szczególnie uczuciem. Zarzuca Bogu, że ten się go boi, domaga się od Boga szacunki, żąda, aby Bóg się z nim liczył, gdyż jako człowiek reprezentuje wielu ludzi. Konrad buntuje się przeciwko Bogu. Uważa, że teraz ma prawo walczyć ze Stwórcą w imię szczęścia innych. Uważa, że Bóg błądzi. Konrad pomimo tak wielu obelg skierowanych do Boga nie wypowiada tej największej. Wypowiada ją diabeł, który nazywa Boga carem. Konrad podobny jest do Prometeusza, gdyż tak jak on sprzeciwił się Bogu w imię miłości dla ludzi.