94. DROGA ŚWIĘTOŚCI
15.6.1978 r.
Aleksandryna: Bracie don Ottavio, pisz, jestem Aleksandryna. Droga do świętości jest wyraźna i kto chce na nią pójść może zatrzymać się na jej początku i wybrać sobie inną. Jest jednak rzeczą pewną, że Wszechmogący Bóg chce by wszyscy zbawili się i nie odmawia nikomu łaski wejścia na właściwą drogę. Szanując wolność i godność ludzką, nie zmusza nikogo do określonego wyboru. Gdyby tak nie było, moglibyśmy wątpić o Jego Nieskooczonej Sprawiedliwości, byłoby to niedorzeczne, bo jakby zaprzeczało istnieniu Boga.
To, co dla was jest tajemnicą, tak niezgłębioną dla was: On Sam, nasz Stwórca, zna głębię i labirynty serca i duszy ludzkiej! Jest rzeczą pewną, że każdy przeżywa chwilę w której odrzuca wezwanie do zbawienia, jak też są chwile, w której Bóg przestaje wzywać do jakiegoś powołania. Ale czym jest i co oznacza tak lub nie na wezwanie Boże? Jest to wielką tajemnicą, lecz pewnym jest, że nigdy nikt nie będzie mógł zarzucić Bogu skazania kogokolwiek na potępienie.
Najbardziej niezrozumiałym jest fakt, że człowiek nie troszczy się, zwłaszcza chrześcijanin, o to, by zgłębić poważny problem życia. Człowiek pod każdym względem jest inny, te różnice nie są przypadkowe, ale dane od Boga. Dlatego powinno się pragnąć poznać siebie samego. Poznanie siebie jest najkrótszą drogą poznania Stwórcy życia. Zdaje się, że dzisiejszy człowiek nie jest zdolny do zgłębienia własnej osobowości - dlaczego?