Potter dla ubogich@

40. L.

- Och tak, to musi być to...

W powietrzu unosiło się powietrze gęste od napięcia stojącego twardo na ziemi obok w czarnych metalowych butach. Lucjusz wiedział już, wiedział, że to miłość. Tak pięknej osoby jeszcze nigdy nie spotkał, a teraz stała tuż przed nim.

- Och nie...

Malfoy zakrył policzki, czując jak czerwienieje powoli. Spojrzenie jego miłości życia sprawiało, że jego delikatna skóra pokrywała się gęsią skórką. Przeczesał nerwowo swoje jedwabne włosy palcami. Onieśmielony spojrzał na tą cudowną twarz.

- Chyba się zakochałem - szepnął swoim melodyjnym głosem, który poniósł się echem po całym pokoju.

- To interesujące - odpowiedział mężczyzna, obejmując go swoim piorunującym spojrzeniem.

Lucjusz aż zadrżał z podniecenia, gdy to się stało. Przestał ufać swoim zmysłom, kiedy zdał sobie sprawę, że zaraz oszaleje.

- Kim jesteś, o cudowna istoto pełna piękna, wrażliwości, seksapilu... - szeptał dalej chłopiec, ponieważ autorka tak mu kazała.

- Śmiem twierdzić, żem twą najpiękniejszą miłością, o drogi memu sercu paniczu - odpowiedział na pytanie najpiękniejszym tonem głosu, jaki Lucjusz kiedykolwiek słyszał.

Na jego policzkach znów wykwitły gorące rumieńce, rozpiął więc dwa pierwsze guziki koszuli, aby nie dać ponieść się szaleństwu i ochłodzić nieco swoje rozpalone ciało. Tak oto szaleńczy plan uknuł się w jego głowie, rozświetlając przyszłość między nim a jego ukochanym. Będzie tylko jego, nikomu go nie odda ani się nie podzieli, nikomu też nie powie. Nie może ryzykować, by pokochał kogoś innego.

Malfoy wsunął nerwowo swoje piękne palce we włosy jasne jak słońce. Profesor Tom nie może się dowiedzieć, ani Severus, Bella również... Wiedział, że nikomu nie może zaufać. Zrobił krok w stronę tej pięknej istoty i wyciągnął rękę. Mężczyzna wyciągnął swoją dłoń, delikatnie się uśmiechając. Ich palce się zetknęły, czas zatrzymał się na parę chwil, a powietrze było tak napięte, że Lucjuszowi ugięły się nogi pod ciężarem tej miłości.


*materiał dodatkowy*

Dzieci, nie róbcie tego same w domu, wyłącznie przy osobach dorosłych; takich, które na pewno myślą :)


Przepis na szarlotkę*.



Dobrze, teraz będzie nam potrzebne kilka osób i kilka rzeczy. Więc poproszę o pomoc profesora Toma, Bellę i Severusa i inne zbędne postaci. (Lucjusz jest zajęty.)

Proszę o założenie fartuszka kuchennego i robienie wszystkiego według instrukcji. Bello, możesz zaczynać.


Ślizgonka podeszła do stołu kuchennego w czarnym fartuszku ze wzorkiem w czaszeczki.


Proszę państwa, najpierw przyszykujemy składniki na ciasto.

Potrzebne nam będą następujące składniki:


- 3 szklanki mąki

- 1 łyżeczka proszku do pieczenia

- 1 szklanka drobnego cukru

- 1 cukier waniliowy

- 250 g zimnego masła roślinnego (może być masło lub margaryna)

- 4 jajka


Bella ładnie zaprezentowała wszystkie składniki.


Potrzebne nam będą również inne składniki, takie jak:


- 2 kg jabłek (najlepiej szara reneta albo antonówka)

- około 12 łyżeczek cukru

- 1 cukier waniliowy

- 5-10 dag rodzynek (niekoniecznie)

- 1 łyżeczka cynamonu


Jeśli macie to wszystko, zrobienie szarlotki nie będzie problemem...


Dziewczyna zerwała z siebie fartuszek z dzikim jazgotem.

- Muszę pędzić do dzieci! - wrzasnęła i wybiegła jak rozjuszona lwica.

- Teraz moja kolej.

Za stołem pojawił się Severus, ziewając przeciągle. Miał na sobie niebieski fartuch w Misiofilki (dzieci Misiofila). Chłopak zaczął wymachiwać rękami i wyczyniać różne rzeczy z naczyniami; mieszał, kroił i bardzo szybko mówił. Tom zaczynał się zastanawiać, czy podanie mu 100% kawy było dobrym pomysłem. W spowolnieniu wyglądało to mniej więcej tak:


Jabłka obrać, pokroić na niewielkie kawałki i razem z cukrem oraz cukrem waniliowym lekko podsmażyć, tak aby się nie rozpadły. Dodać rodzynki (niekoniecznie) i cynamon.

Przesiać mąkę razem z proszkiem do pieczenia bezpośrednio na stolnicę, dodać 3/4 szklanki cukru, cukier waniliowy oraz masło. Całość posiekać nożem. Dodać 3 żółtka i 1 całe jajko. Zagnieść szybko ciasto i podzielić na 2 części. Zawinąć w folię i włożyć do lodówki na godzinę.

Jedną część ciasta rozwałkować bezpośrednio na papierze do pieczenia i razem przełożyć do prostokątnej formy. Wstawić do lodówki. Białka z 3 jaj ubić na pianę, następnie stopniowo dodawać resztę (1/4 szklanki) cukru, ciągle ubijając, aż piana będzie sztywna i błyszcząca.

Piekarnik nagrzać do 175 stopni. Formę z ciastem wyjąć z lodówki, wyłożyć jabłka. Przykryć ubitą pianą z białek. Na wierzch położyć drugą część rozwałkowanego ciasta.

Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez 1 godzinę (gdyby w trakcie pieczenia wierzch za bardzo się zrumienił, położyć kawałek folii aluminiowej). Po upieczeniu posypać cukrem pudrem.


Severus ciężko dyszał, opierając się o stół. Tom pogłaskał go czule po głowie.

- Dobra robota... Szarlotka powinna być pyszna i pachnąca... - powiedział profesor, przechadzając się po kuchni w fartuszku z metalowymi przyjaciółkami. - Najważniejsze, drodzy czytelnicy, by nie zapomnieć o zabiciu Glizdogona.

Wyciągnął sztylet i wbił w serce skradającego się po szarlotkę chłopca, który umarł na miejscu.

- O, i po sprawie... Teraz żadna gadzina nie będzie wam podjadać, więc smacznego.

Zniknął w kłębach dymu.

*koniec materiału dodatkowego*

Smacznego!


Lucjusz Malfoy - pogrążony w szaleńczej miłości, otumaniony nią aż do wszelkich granic - po prostu nie mógł odwrócić od niej wzroku. Stał tak blisko niej, że niemal stykali się nosami. A słodki czas mijał tak wolno, że praktycznie stał w miejscu, nadając tej chwili tyle pięknej pasji, ile chciałby pozyskać niejeden poeta w swoim wierszu. Po prostu nic i nikt nie mógłby przerwać tego cudownego momentu.

- Harry, nie sądzisz, że to dziwne? - mruknął chłopiec.

- Nie wiem, Harry... Zawołajmy Bellę...

- Dobra.

Jednak nim zdążyli to zrobić, Bella pojawiła się tuż obok niczym zjawa.

- Wzywałyście mnie, kochaniutkie?

Dzieci zamrugały i wskazały to, co chciały powiedzieć. Bella podążyła za ich palcem i zobaczyła.

- Ojojoj... - mruknęła.

Młody Ślizgon popatrzył w najpiękniejsze oczy na świecie. Były takie cudowne, że osobom pobocznym jak i jemu zabrakło tchu w płucach, co objawiło się brakiem możliwości oddychania. W tle zaczęła grać muzyka, a z sufitu spadały płatki róż. Przez ten cudowny krajobraz przebijały się mało znaczące dźwięki brzmiące mniej więcej tak: "Co teraz z nim zrobimy?", "Trzeba go uświadomić.", "Po co? Wygląda...", dźwięk uderzania kogoś w łeb, "Profesorze?", "Potrzebny nam Severus".

Do Lucjusza dotarł tylko jeden dźwięk - "Severus". Och nie, nie mógł na to pozwolić. Ten tytoniowy potwór nie rozdzieli go z jego ukochanym.

Od zawsze uwielbiał podbierać rzeczy należące do mnie. Nie pozwolę mu.

Objął ukochanego ciasno, szepcząc szaleńczo, że to tylko jego skarb i niech Snape idzie precz.

- Lucjuszu? - Przez mgłę wybiło się jego imię wypowiedziane przez przyjaciela.

Przegonił mgłę razem z wypowiedzią. Popatrzył w oczy swojej jedynej miłości. Tak, jeden pocałunek w te słodkie usta i będzie już na zawsze jego.

- Lucjuszu Malfoy! - Wypowiedź była znacznie bardziej agresywna, a niebo przeszyła błyskawica, tuszując chichot pewnego anioła o blond lokach.

Ale młody chłopak nie poddawał się, obejmował mocno swoją miłość i już prawie dotarł do tych słodkich jak maliny ust. Nagle coś złapało go za ramię i odwróciło w swoją stronę. Okazało się, że to Severus.

- O, matko! Czemu ty mi to pokazujesz?! - wykrzyczał młody panicz.

- Niby co? - Pan Najczarniejszej Nocy zamrugał gwałtownie.

- Swoją twarz... - odpowiedział z wyrzutem Lucjusz.

Gellert nie wytrzymał i zaczął się śmiać jak wariat.

- Najwidoczniej tego najbardziej potrzebujesz w tym momencie - prychnął młodszy Ślizgon.

- Nie, potrzebuję mojej miłości... - miauknął blondyn i odwrócił się, ale mężczyzny już nie było.

Severus westchnął.

- Gdzie on jest?! Już mnie porzucił?! - Lucjusz zaczął nerwowo machać rękami.

- Stary, to było lustro i twoje odbicie - zarechotał Gellert, a Albus popatrzył na niego z góry wzrokiem pod tytułem "biedny kotek".

- Nie! To niemożliwe! Transmutowaliście go w to lustro! - wykrzykiwał blondyn.

- To było twoje odbicie - powiedział spokojnie Snape. - Tylko twoje odbicie, a na dodatek ci powiem, że i tak wszyscy bardziej kochają szarlotkę niż ciebie.

Lucjusz popatrzył na wszystkich stojących w pokoju. Na pierwszym planie znajdował się Severus, a za nim Profesor Tom, Gellert, Albus (czyli dwaj tajemniczy, ale piękni uczniowie), Bella, Harry i Harry oraz dyrektor z kozą. A za nim stało lustro odbijające jego cudowne plecy.

- Szarlotkę? - jęknął.

- Tak...

Lucjusz Malfoy - niekochany i opuszczony - skamieniał, a jego świat stanął na głowie i zawalił się aż po same stopy.





* Ze strony www.kwestiasmaku.com/desery/ciasta/szarlotka/przepis.html


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Potter dla ubogich9
Potter dla ubogich7 i8
Potter dla ubogich6
Warzywa, owoce, Szparagi dla ubogich, Szparagi dla ubogich
Ł Sobaczak DATKI DLA UBOGICH KONRADA VON JUNGINGEN W TRAKCIE OBJAZDÓW PAŃSTWA ZAKONNEGO
Papież Franciszek Chciałbym Kościóła ubogiego, dla ubogich
D19240900 Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 10 października 1924 r w sprawie taksy
10 powodów, dla których nienawidzę Pottera HPlDM
gruźlica dla studentów2
Prezentacja 2 analiza akcji zadania dla studentow
1Ochr srod Wyklad 1 BIOLOGIA dla studid 19101 ppt
Kosci, kregoslup 28[1][1][1] 10 06 dla studentow