wolter

Kandyd był chyba najłagodniejszym mężczyzną na świecie. Wychował się on w Westfalli, w zamku należącym do barona de Thunder – ten – tronckh wspólnie wraz z jego dziećmi. Dziećmi opiekował się preceptor Pangloss, który uważał, wtedy że „wszystko z konieczności musi istnieć dla najlepszego celu”. Jednak gdy pomiędzy Kandydem ooraz baronówną Kunegundą narodziło się uczucie, baron nakazał chłopcu opuścić wtedy jego dom.



Wygnany zas młodzieniec wplątał się przez bułgarskich werbowników w krwawe wojny pomiędzy Arabami i Bułgarami. Z trudem udało mu się wtedy uciec do Holandii. Tam zaopiekował się nim anabaptysta Jakub. Kandyd spotkał także ponownie Panglossa. Mężczyzna zas opowiedział mu o strasznym losie, jaki spotkał rodzinę barona – Bułgarzy wtedy nikogo nie zostawili przy życiu.



Wtedy też rozpoczęła się seria nadzwyczajnych zbiegów okoliczności i przypadków, które ostatecznie spowodowała, że Kandyd zas ponownie spotkał się oraz znów rozstał z ukochaną Kunegundą. Tak więc Kandyd znalazł się na antypodach i tak w cudownej krainie Eldorado, gdzie został hojnie obdarowany zlotem i powrócił do cywilizacji. Jego zas służący Kakambo pojechał w podróż, by odzyskać Kunegundę, a Kandyd udał się do Europy.



Towarzyszem natomaist Kandyda był Marcin, najbardziej nieszczęśliwy człowiek na świecie, który sadził, iż świat powstał po to, „abyśmy się wściekali”. We Francji Kandyda zas okradli eleganccy oszuści i znalazł się nawet w więzieniu. Następnie wtedy przez Anglię wyjechał do Wenecji, by tam bezskutecznie czekać na przybycie Kunegundy. Dłużący się mu się czas spędzał na spotkaniach z miejscową elitą, a także wygnanymi królami (również też królem Polski). W końcu przybył oczekiwany przez niego Kakambo, by powiadomić swego pana, iż Kunegunda została uprowadzona do Konstantynopola. Wspólnie więc udali się kobiecie na pomoc.



W końcu już Kandyd odnalazł Kunegundę. Mimo, iż wraz z upływem czasu uroda baronówny dawno już przeminęła, bohater i tak poślubił swą wybrankę. Jednak wtem nie prowadzili dostatniego życia. Z majątku, który Kandyd przywiózł z Eldoradu prawie już nic już zostało, nie licząc zakupionego przezornie folwarku. Kandyd nie wiedział, co robić. Rad zaś udzielał mu zarówno optymistyczny Pangloss i pesymistyczny Marcin. Poprosił wtedy więc o radę derwisza. Ten zalecił jedynie milczenie.



W drodze zas powrotnej do domu spotkał staruszka, który prowadził wtedy jakze bardzo długie, ale bardzo szczęśliwe życie. Podzielił się on z Kandydem mądrością, według zas której żył: „praca oddala od nas trzy wielkie niedole: nudę, występek i ubóstwo”. Pangloss, Marcin oraz też Kandyd zgodzili się z tym. Kandyd wypowiada ostanie słowa utworu: „trzeba uprawiać nasz ogródek” – postanawia, wtedy że ograniczy swoje życie aż do bezpiecznej pracy na własnej ziemi.


























Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wolter Białe i Czarne
Wolter, LEKTURY, Oświecenie
Wolter Opowiadanie Biale i Czarne
Powiastki filozoficzne Wolter
Wolter, Kandyd czyli optymizm streszczenie
Powiastka filozoficzna Kandyd Woltera
polski-sielanka powiesc sentymentalna kandyd woltera , SIELANKA ORAZ POWIEŚĆ SENTYMENTALNA W OŚWIECE
Wolter - Kandyd
Wolter Kandyd, czyli optymizm(z txt)
Metodyka?ukacji PRZYrodniczje Wolter Wtorek
Kandyd Woltera krytyczny obraz najlepszego ze światów
Wolter Tak Toczy Sie Swiatek (2)
Wolter Kandyd czyli optymizm