CO DWA TO NIE JEDEN
Maj. Sobotni ranek. Nareszcie zrobiło się ciepło. Siedziałem na ławce przed blokiem i uczyłem się do matury.- Cześć - usłyszałem nagle czyjś głos. Zamurowało mnie z wrażenia. To była Anita, dziewczyna z równoległej klasy. Wspaniała laska. Zawsze mi się podobała, ale nigdy nie próbowałem z nią porozmawiać. Byłem na to zbyt nieśmiały. Anita usiadła obok mnie i powiedziała:- Jacek, nie pojechałbyś ze mną na majówkę? Byłem zaskoczony, że chce się zadawać z takim molem książkowym, który jeszcze nigdy nie miał dziewczyny. Ledwie wydukałem - Tak . Anita wzięła mnie za rękę, poprowadziła do samochodu i już po kilkunastu minutach rozkładaliśmy koc na polanie, w pobliskim lasku. Zanim zdążyłem usiąść, Anita objęła mnie i dosłownie wpiła się w moje usta. Zaczęła kręcić młynka językiem, a ręką rozpinała moje spodnie. Po chwili wydobyła na wierzch sterczącego kutasa i kucnęła przede mną. - Jest duży i twardy, taki jak lubię - powiedziała i objęła go ustami. Stałem jak sparaliżowany, wciąż nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście. Wreszcie będę się kochał. Anita ssała go, drażniła języczkiem i jednocześnie masowała ręką. Nie mogłem się powstrzymać i z jękiem trysnąłem spermą w jej usta. Anita połknęła wszystko co do kropelki, wypuściła kutasa z ust i wylizała go do czysta. Położyła się na kocu i szeroko rozłożyła nogi. Nie miała majtek i pierwszy raz w swoim życiu ujrzałem cipę. Różowiutka, wilgotna, lekko rozwarta i okolona jasnymi włoskami. - Liż ! - rozkazała Anita. Rozchyliłem palcami wargi i suwałem językiem z góry na dół. Po chwili wsunąłem palec do ciepłej groty, chwyciłem wargami twardą łechtaczkę i delikatnie przyssałem się. Anita westchnęła, zadrżała i zaczęła szczytować. Kręciła biodrami i głośno jęczała. Szybko jednak ochłonęła. Stanęła na czworaka, wypięła tyłek i rozkazała - Dymaj mnie! Tyle lat czekałem żeby to usłyszeć. Wreszcie będę rozprawiczony. Ustawiłem się z tyłu, przyłożyłem kutasa do mokrej szpary i pchnąłem. Zacząłem rytmicznie ją posuwać. Wspaniałe uczucie. Gorąca i śliska dziura mocno ściskała mojego członka. Anita sapała i kręciła pośladkami. Nagle znieruchomiała i zaczęła wpatrywać się w krzaki.- Hej! Chodź do nas! - krzyknęła. Z gęstwiny wyłonił się chłopak z wędką na ramieniu. Myślałem, że umrę ze wstydu. Natomiast Anita przeciwnie, wręcz wyglądała na zadowoloną. Chłopak klęknął przed nią i obnażył swojego kutasa. - Mam duże potrzeby, a dwa to lepiej niż jeden - wyjaśniła Anita i objęła ustami jego chuja. Ssała go z dużą energią. „To jakaś nimfomanka„ - pomyślałem i wznowiłem swoje ruchy. Po chwili Anita przerwała obciąganie druta i powiedziała: - Zamieńcie się miejscami. Z żalem wyciągnąłem kutasa z jej pizdy i przeniosłem się do przodu, podsuwając go pod jej usta. Anita chwyciła go łapczywie i zaczęła ssać. Chłopak zaś usadowił się z tyłu i zaczął ją dymać. Było mi żal, że obcy chłopak rucha moją dziewczynę, ale trudno, lepiej we dwóch niż wcale. Po pewnym czasie Anita wysunęła się z naszych rąk i zarządziła: - Połóżcie się na kocu. Posłusznie wyciągnęliśmy się na plecach i wypięliśmy w górę kutasy. Anita kucnęła nade mną, złapała kutasa i ku mojemu zdumieniu nakierowała go na kakaowe oczko. Powoli się opuszczała. Trochę ciężej niż w pizdę, ale jednak z łatwością, kutas wdarł się do środka. Ten otwór musiał być już nie raz w użyciu, Nie był tak wilgotny jak cipa, ale za to bardziej ścisły. Gdy Anita podskoczyła kilka razy poznałem jakie to cudowne. Jej pupa wręcz mnie doiła a Anita wspaniale wyczuwała odległość. Unosiła się tak, że tylko główka kutasa zostawała w jej tyłku, po czym energicznie siadała. Te wspaniałe ujeżdżanie nie trwało długo, bowiem Anita zapragnęła dosiąść drugiego konia i wskoczyła na kutasa obok. Również na niego nadziała się pupą. Jeździła na nim w miarowym tempie. Aby uprzyjemnić jej tą jazdę wsunąłem dłoń w jej krocze i tarłem cipkę. Anita sapała coraz głośniej, aż w końcu zawyła i zsunęła się z chuja. Wciąż jednak nie miała dosyć, a na dodatek nam wciąż grały fujary. Anita pochyliła się do mnie i spytała - Wolisz w pupę, czy w cipę? - W pupę - odparłem bez namysłu. Wtedy Anita dosiadła nieznajomego. Nadziała się pizdą na jego kutasa i pochyliła się mocno do przodu. Rozwarła dłońmi pośladki i powiedziała - No, to ładuj w tyłek! Ależ ona jest rozpustna - pomyślałem - dwa chuje jednocześnie! Posłusznie ustawiłem się, skierowałem kutasa wprost do jej odbytu i zacząłem się wwiercać w głąb pupy. Tym razem kakaowy tunel był dużo bardziej ciaśniejszy. Gdy dobiłem do końca Anita zajęczała - Cudownie! Powoli wsuwałem i wysuwałem fiuta, a chłopak z pod spodu również zaczął ja rżnąć, tylko że w pizdę. Przez delikatną ściankę mięśni wyczuwałem każdy jego ruch na swoim kutasie. Anita jęczała - Mocniej! Mocniej! Zwiększyliśmy tempo i dymaliśmy ją jak szaleni, jeden w pizdę, drugi w dupę. Z jej krocza dochodziły odgłosy chlupotania. Anita wyła w ekstazie i rzucała się jak szalona. Nie byłem w stanie wytrzymać już dłużej i z jękiem zacząłem pompować spermę w jej dupę. Również nieznajomy dojechał do końca i wyjąc spuścił się w jej pizdę. Opadliśmy zmęczeni na koc. Pierwszy pozbierał się nieznajomy, ubrał się, zarzucił na ramię wędkę i oddalił się. My zebraliśmy się chwilę po nim i wróciliśmy do domu. - Kiedy się zobaczymy? - spytałem gdy już mieliśmy się rozstawać. - Będę z tobą chodziła, ale pod warunkiem , że przynajmniej raz dziennie mnie wyruchasz. - odparła Anita - No, i żadnej zazdrości, gdy będzie z nami ktoś trzeci. Z ochotą przystałem na te warunki. Od tej chwili mam już swoją dziewczynę. Co prawda, czasem do podziału, ale mam.