CHOROBY AUTOIMMUNOLOGICZNE
- BIELACTWO (vitiligo)
- CHOROBA BASEDOWA
- CHOROBA CROHNA
- CHOROBA PARKINSONA
- CUKRZYCA MŁODZIEŃCZA
- ŁUSZCZYCA
- ŁYSIENIE PLACKOWATE
- MAŁOPŁYTKOWOŚĆ SAMOISTNA (TROMBOCYTOPENIA)
- MIASTENIA
- NADCZYNNOŚĆ TARCZYCY
- NIEDOCZYNNOŚĆ TARCZYCY
- REUMATOIDALNE ZAPALENIE STAWÓW (RZS)
- SARKOIDOZA
- TOCZEŃ RUMIENIOWATY
- WRZODZIEJĄCE ZAPALENIE JELITA GRUBEGO
- ZIARNICA WEGENERA (ZIARNIAKOWATOŚĆ)
- NIEKTÓRE NEUROPATIE
- STWARDNIENIE ROZSIANE (SM)
- TWARDZINA (SKLERODERMIA)
- ZAPALENIE MIĘŚNI (MYOSITIS)
- ZESPÓŁ JELITA DRAŻLIWEGO
- ORAZ WIELE INNYCH CHORÓB PRZYPUSZCZALNIE WYWOŁANYCH AUTOAGRESJĄ
AUTOR: Sławomir Gromadzki
zielarz@nadzieja.pl
Choroby autoimmunologiczne polegają na tym, że układ odpornościowy wytwarza przeciwciała (immunoglobuliny) skierowane przeciwko własnym tkankom (tzw. autoprzeciwciała), wywołując w nich chroniczne zapalenie z trwałymi uszkodzeniami. I tak np., gdy białe ciałka krwi atakują stawy, powoduje to reumatoidalne zapalenie stawów, jeśli celem ich ataku jest jelito grube, prowadzi to do wrzodziejącego zapalenia jelita grubego, w przypadku ataku na osłonki mielinowe zakończeń komórek nerwowych dochodzi do stwardnienia rozsianego itd.
Każda komórka ludzkiego organizmu na swojej powierzchni posiada pewne specyficzne białka (tzw. antygeny zgodności tkankowej), które są rozpoznawane przez układ odpornościowy jako antygeny należące do komórek własnego organizmu, dzięki czemu system obronny nie atakuje tych komórek i nie wytwarza przeciwko nim przeciwciał. Zjawisko to nosi nazwę tolerancji immunologicznej na własne antygeny. Jednak w przypadku chorób autoimmunologicznych, brak tej cechy sprawia, że białe ciałka krwi uznają niektóre komórki własnego organizmu za obce, co prowadzi do niszczenia własnych tkanek (autoagresja). Narząd, który zostaje uznany przez układ obronny za wroga nie ma szans obrony, gdyż zostaje oznakowany przez przeciwciała jako wróg i regularnie szpikowany kompleksami immunologicznymi. Komórki żerne (makrofagi), limfocyty i układ dopełniacza zaczynają wtedy atakować te własne i oznakowane wcześniej tkanki narządu niszcząc go.
Istnieje kilka teorii mających na celu wyjaśnienie przyczyny chorób z autoagresji. Jedna z nich sugeruje, że przypuszczalnym powodem mogą być wirusy np. zapalenia mięśnia sercowego, grypy, zapalenia płuc, wietrznej ospy, zapalenia wątroby, zapalenia opon mózgowych, mononukleozy i inne. Uważa się, że wirusy te, pozostając w organizmie w formie utajonej, są w stanie spowodować zmiany w komórkach ludzkiego organizmu, nadać im cechy antygenów i w ten sposób wywołać rekcję autoimmunologiczną, czyli inwazję białych ciałek krwi, które zaczynają traktować te zmienione przez wirusy komórki jak potencjalnego intruza i doprowadzać do ich zniszczenia.
Niewykluczone też, że do niektórych chorób autoimmunologicznych przyczynia się reakcja alergiczna na np. pewne pokarmy mleczne, a szczególnie białko występujące w mleku (kazeinę) czy np. na nitrozoaminy z wędzonego mięsa itp. U chorych wykrywa się wtedy przeciwciała na białko mleka, co świadczy o reakcji alergicznej. Oczywiście, w takiej sytuacji chory nie powinien spożywać żadnych pokarmów mlecznych. W zastępstwie zalecane jest dostępne w sklepach ze zdrową żywnością mleko sojowe lub owsiane. J.C. Ogilvie w książce „Overcoming Multiple Sclerosis” napisał, że “dieta jest najważniejszym czynnikiem pozwalającym kontrolować objawy stwardnienia rozsianego. kluczowa zasada polega na unikaniu pokarmów mlecznych i zawierających gluten. Uważa się, że spożywanie tych produktów (w przypadku osób uczulonych) prowadzi do zniszczenia osłonek mielinowych otaczających nerwy”.
Dr Patrick Holford sugeruje zaś, że podobną nadwrażliwość systemu obronnego spowodować też może niedobór cynku w diecie: "U osób z niedoborem cynku, nie będą skutecznie rozkładane białka, co spowoduje, że duże niestrawione cząsteczki pokarmowe mogą wniknąć z jelita cienkiego poprzez uszkodzone fragmenty jego ścian (spowodowane też niedoborem cynku) do wnętrza organizmu, gdzie są traktowane jako obce ciała i atakowane przez system obronny. Mechanizm ten stanowi podstawę większości alergii pokarmowych" (Dr P. Holford, „Smak Zdrowia”, 105). Warto zatem, zadbać o to, by w organizmie znajdowała się odpowiednia ilość cynku, którego bogatym źródłem są np. pestki dyni, czosnek, nasiona słonecznika czy nierafinowane produkty zbożowe (razowe pieczywo, kasze, razowy makaron itp.).
Niestety, jak dotąd, tradycyjna medycyna jest nadal całkowicie bezsilna w walce z autoagresją, a całą sytuację pogarsza fakt, że stale pojawiają się nowe choroby autoimmunologiczne. Konwencjonalne leczenie chorób z autoagresji zwykle polega jedynie na hamowaniu aktywności układu immunologicznego przez podawanie np. kortykosteroidów, które niestety niszczą przy tym system obronny i powodują wiele innych niebezpiecznych skutków ubocznych. Taka metoda walki z autoagresją przypomina wyrzucanie dziecka z kąpielą, albo koszenie i usuwanie dobrych roślin razem z chwastami, które i tak potem odrastają, a z samych roślin nie ma większego pożytku. Na podobnej zasadzie działają leki immunosupresyjne, które wprawdzie osłabiają atak leukocytów na tkanki własnego organizmu, to z drugiej strony bardzo osłabiają system obronny zwiększając przez to znacznie prawdopodobieństwo zgonu z powodu innych chorób, np. raka. Z tego powodu potrzebny jest inny o wiele bardziej skuteczny, a przy tym wolny od skutków ubocznych sposób leczenia chorób autoimmunologicznych, i taki sposób opisany został w niniejszym opracowaniu.
Obecnie coraz większe grono naukowców jest zdania, że główną przyczyną wszelkich chorób autoimmunologicznych jest niewłaściwie funkcjonujący system nerwowy, nadmierny stres, depresja, niechęć do życia itp. Wiadomo, że system obronny jest bardzo mocno związany z układem nerwowym: „Dowiedziono, że między układem nerwowym a odpornościowym zachodzi ożywiona wymiana informacji, i dlatego psychika może oddziaływać na system obronny organizmu" („Wzmacnianie Układu Odpornościowego”, s. 218). To właśnie dlatego tak ważne jest pozytywne nastawienie do życia, radość, miłość i umiejętność radzenia sobie ze stresem, gdyż negatywne nastawienie do życia, pesymizm, depresja czy lęk, sprawiają że mózg również przekazuje systemowi obronnemu podobne informacje. To z kolei sprawia, że leukocyty przekształcają się we wroga własnego organizmu i atakują go, prowadząc do powstania różnych chorób autoimmunologicznych: „Wielu pacjentów cierpiących na reumatoidalne zapalenie stawów wyznało, że na krótko przed pojawieniem się tej autoimmunologicznej choroby doświadczyli szeregu negatywnych przeżyć psychicznych" („Wzmacnianie Układu Odpornościowego”, s. 216); „Powszechnie uważa się, że stwardnienie rozsiane jest chorobą autoimmunologiczną, w przypadku której krwinki białe atakują osłonki mielinowe, uznając je za substancje obce. Chorobę często poprzedza stres i niewłaściwe odżywianie (tłuszcze nasycone, cholesterol, używki itp.)” (Dr J. Balch, „Encyklopedia Zdrowego Żywienia”, s. 128); „Istnieją dowody na to, że stan psychiki ma wpływ na powstawanie chorób autoimmunologicznych” („Wzmacnianie Układu Odpornościowego”, s. 216).
Ciągłe stresy, przygnębienie, pesymizm czy nadpobudliwość nerwowa sprawiają, że tworzące układ obronny białe ciałka krwi również znajdują się pod wpływem tych wszystkich negatywnych czynników. Czynniki te docierają stale do leukocytów jako impulsy nerwowe i mogą spowodować, że zmieni się ich natura. To z kolei prowadzi do tego, że zamiast bronić organizmu takiej osoby, leukocyty zaczynają go atakować, gdyż te wszystkie negatywne sygnały ze strony systemu nerwowego oraz niezdrowy styl życia (używki, brak ruchu, niezdrowa dieta itp.) sprawiają, że białe ciałka krwi „dochodzą do wniosku”, że skoro ich „właściciel” prowadzi taki „samobójczy” tryb życia, to świadczy to o tym, że nie chce dłużej żyć. „Postanawiają” więc pomóc mu w dziele samounicestwienia i zaczynają atakować różne tkanki. Obecnie istnieje już sporo danych, które potwierdzają tę niezwykłą teorię.
Wynika z tego, że ogromne znaczenie w zapobieganiu i leczeniu chorób z autoagresji może mieć wyzbycie się pesymizmu, niechęci do życia, nienawiści, lęku a także unikanie tego wszystkiego, co przyspiesza śmierć naszego organizmu, np. używek, nadmiaru rafinowanego cukru, konserwantów czy wysokotłuszczowej diety, gdyż to wszystko sprawia, że do leukocytów docierają tzw. „sygnały śmierci”, pobudzające je do unicestwiania własnego organizmu.
Z drugiej zaś strony, jeśli osoba chora na chorobę autoimmunologiczną zacznie cieszyć się życiem, akceptować miłość Bożą objawioną na kartach Pisma Świętego, pielęgnować pozytywny sposób myślenia, udawać się np. na spacery, ciesząc się przyrodą, jeśli będzie unikać używek, odżywiać się prawidłowo i postępować zgodnie ze wszystkimi zasadami zdrowego stylu życie, wówczas będzie to wywierać kojący wpływ na system obronny, tak że białe ciałka krwi przestaną atakować własny organizm i wszystko wróci do normy: „Silna wola życia i wyzdrowienia może zmobilizować system obronny i zwykle prowadzi do ustąpienia choroby” („Wzmacnianie Układu Odpornościowego”, s. 213); „Tylko pacjent, który kocha życie może wyzdrowieć i tylko ci, którzy cieszą się każdym dniem, mogą skutecznie bronić się przed atakami ze strony środowiska”; "Ludzie, którzy nie załamują się w obliczu zagrażającej życiu choroby, stają się często bohaterami cudownych historii, i pomimo tego, że są śmiertelnie chorzy wracają do zdrowia" („Wzmacnianie Układu Odpornościowego”, s. 213); „Jeśli ktoś stracił radość życia, częściej zapada na różne choroby niż ten, kto cieszy się życiem” („Wzmacnianie Układu Odpornościowego”, s. 214).
Naukowcy odkryli, że w przypadku wielu chorób autoimmunologicznych zmienia się program w genach limfocytów T, które teraz zamiast chronić komórki, np. wytwarzające dopaminę komórki mózgowe, atakują je i niszczą, dając objawy choroby Parkinsona. Podobna sytuacja ma miejsce np. w przypadku reumatoidalnego zapalenia stawów (najczęściej występująca choroba autoimmunologiczna). W tej sytuacji limfocyty T atakują stawy. Dlaczego własne stawy stają się celem ich ataku, przecież powinny je chronić? Dzieje się tak, ponieważ zmieniła się ich natura, zmienił się ich „instynkt”. Atakują swoje własne tkanki, bo coś zmieniło się w genach, zmienił się zakodowany w genach program.
Wiele osób, szczególnie kobiet, cierpi z powodu problemów z tarczycą. W ich przypadku tarczyca produkuje np. za dużo hormonów, co może objawiać się nadczynnością tarczycy. Takie osoby potrzebują większych ilości hormonów, gdyż muszą mieć energię potrzebną do wykonania swoich obowiązków. Hormony tarczycy zaś sprawiają, że człowiek taki jest bardziej wydajny i stale ożywiony. W przypadku natomiast innych osób może być odwrotnie i limfocyty T nie produkują tych substancji stymulujących tarczycę do wytwarzania hormonów. W tej sytuacji limfocyty T po prostu niszczą tarczycę i wtedy nie wytwarza ona tych hormonów w odpowiednich ilościach, co prowadzi do objawów niedoczynności tarczycy. Jest tak, ponieważ wrażliwe na stan systemu nerwowego i umysłu geny w limfocytach T zmieniają się, tak samo jak normalne i zdrowe komórki przekształcają się w komórki nowotworowe pod wpływem różnych zewnętrznych negatywnych czynników (stres, toksyczne związki, szkodliwe promieniowanie, wirusy itp.).
Wiadomo obecnie, że znajdujące się w komórkach geny reagują na potrzeby i pragnienia wynikające ze sposobu myślenia i stylu życia danej osoby. Jeśli np. postępujemy i myślimy tak jak gdyby życie przestało mieć dla nas znaczenie i raczej życzymy sobie śmierci, wówczas negatywnie funkcjonujący system nerwowy prawdopodobnie „zaraża” tymi złymi pragnieniami układ immunologiczny, który z kolei stara się realizować pragnienia i potrzeby umysłu. Jest to niezwykle ważne w celu zrozumienia tego jak dochodzi do powstawania chorób autoimmunologicznych. Jeśli jakiś człowiek żyje w ciągłym stresie, stale chce wykonać wszystko jak najlepiej, nieustannie się śpieszy, martwi się, że może nie zdąży zrobić czegoś na czas, zawsze chce stanąć na wysokości zadania, często pobudza swój organizm kofeiną (kawa, cola, herbata), za mało przy tym śpiąc itd., wówczas limfocyty T wchodzące w skład układu immunologicznego również znajdują się pod wpływem takiego ciągłego stresu i napięcia, gdyż mają ścisły związek z układem nerwowym. W wyniku tego przestają prawidłowo funkcjonować. Stale docierają do nich informacje i sygnały o tym, że człowiek ten chce bez przerwy pracować na najwyższych obrotach, więc teraz zaczynają mu w tym „pomagać”, nieustannie stymulując komórki tarczycy do wytwarzania nadmiernych ilości hormonów, które pobudzają organizm takiej osoby. Jeśli zaś pojawia się niedoczynność tarczycy, to może tak być, dlatego że osoba, którą dotknęła ta dolegliwość wcześniej prowadziła zły („samobójczy”) styl życia, stosując używki np. kawę, odżywiając się niewłaściwie i wpadając w depresję. Dodatkowo, ktoś taki najczęściej prowadzi też siedzący tryb życia, a ponieważ tylko martwi ludzie nie ruszają się, więc leukocyty „dochodzą do wniosku”, że ten człowiek albo już jest martwy, albo pragnie śmierci, gdyż nie rusza się (nie ćwiczy), a dodatkowo używkami oraz niezdrową dietą niszczy swoje zdrowie i życie, popełniając swego rodzaju powolne samobójstwo. Dodatkowy problem stanowi negatywny sposób myślenia, niechęć do życia itp. A ponieważ mózg ma bardzo ścisły związek z układem immunologicznym, te wszystkie sygnały śmierci, niechęci do życia stale docierały do limfocytów, które zaczynają odbierać to jako swego rodzaju polecenie, by pomóc „właścicielowi” w samounicestwieniu się, zaczynają więc atakować jego tkanki.
Żeby zatem uwolnić się od jakiejkolwiek choroby autoimmunologicznej należy, co zresztą zrozumiałe, całkowicie zmienić styl życia, zacząć pozytywnie myśleć, stale wyznaczać sobie jakieś nowe cele w życiu, zdobywać nową wiedzę, ćwiczyć fizycznie, unikać używek, mięsa i tego wszystkiego co skraca życie, jeść więcej owoców, warzyw i innych pokarmów pochodzenia roślinnego, pić odpowiednie ilości czystej wody między posiłkami, cieszyć się życiem, a nade wszystko nadzieją wiecznego życia, które jest dostępne dla każdego przez wiarę w Chrystusa, a wówczas do białych ciałek krwi będą docierać sygnały życia. Leukocyty będą przekonane o tym, że chcemy żyć i wtedy zamiast atakować własny organizm będą go bronić i to bardzo energicznie.
Podczas jednego ze swoich wykładów, dr Sang Lee opowiadał bardzo interesującą historię o pewnej 12-letniej dziewczynie, która zmuszana była przez swego ojca do gry na pianinie, pomimo tego, że nie przejawiała ku temu najmniejszej chęci ani talentu. Jednak ojciec stale zmuszał ją do ciągłych ćwiczeń strasząc karą za brak postępów. Dziewczyna żyła więc w ciągłym strachu, w poczuciu braku miłości, tracąc chęć do życia, myśląc stale o samobójstwie i odczuwając nienawiść do ojca. W wyniku tego, system nerwowy ciągle drażnił białe ciałka krwi tymi negatywnymi „sygnałami śmierci”, aż w końcu dziewczyna ta zachorowała na autoimmunologiczną chorobę nerek. Ponieważ stale pragnęła śmierci i mówiła, że nikt jej nie kocha, limfocyty T w jej ciele „powiedziały”: „Dobrze, skoro tak bardzo pragniesz śmierci, pomożemy ci w tym”. I wtedy geny w komórkach T zmieniły się, gdyż geny reagują na potrzeby oraz wyrażane przez system nerwowy pragnienia, w tym przypadku na pragnienie (potrzebę) śmierci. Ojciec tej dziewczyny był w szoku, gdy powiedziano mu, że zachorowała ona na chorobę autoimmunologiczną, i że konieczny będzie przeszczep nerek. Jednak zanim zgodził się na operację, dowiedział się o Instytucie Weimar i zawiózł tam córkę w nadziei, że może dzięki stosowanej tam kuracji uda się przywrócić jej zdrowie. Podczas wykładów prowadzonych przez doktora Lee człowiek ten dowiedział się, że to on swoją surowością i powściągliwością w okazywaniu miłości spowodował, że jego córka zachorowała, więc zaczął ją przepraszać i zapewnił, że jeśli nie chce nie musi więcej grać na pianinie, i że pomimo tego będzie ją kochał. To z kolei sprawiło, że ta dziewczyna zaczęła myśleć zupełnie inaczej, przestała pragnąć śmierci, ale zaczęła cieszyć się życiem. Codziennie razem z ojcem wychodziła na spacery, spożywała wegetariańskie potrawy, piła czystą wodę między posiłkami, cieszyła się także Bożą miłością, której głębie poznawała każdego dnia czytając Pismo Święte. I to wszystko sprawiło, że w końcu jej system nerwowy zaczął przesyłać do białych ciałek krwi „sygnały życia”, mówiące o tym, że teraz ta dziewczyna cieszyła się życiem i pragnęła żyć. W wyniku tego, jej limfocyty T ponownie przekształciły się w normalne zdrowe komórki i w końcu przestały atakować nerki. A gdy po powrocie do domu udała się do szpitala w celu przeprowadzenia badań, okazało się, że jej nerki były zupełnie zdrowe! Stało się tak, gdyż białe ciałka krwi w końcu przestały je atakować! Profesorzy, którzy wcześniej sugerowali przeszczep nerek byli w szoku, mówiąc że to cud!
Wszystko wskazuje na to, że przygnębienie, poczucie braku miłości i bezpieczeństwa, gniew, złość oraz wiele innych negatywnych uczuć, stanowi jedną z głównych przyczyn cukrzycy młodzieńczej, która jest także chorobą autoimmunologiczną. Dotknięte tą chorobą dzieci, zwykle są bardzo wrażliwe, przez co z łatwością załamują się i przejmują. W takim przypadku należy uczynić wszystko, aby dzieci te otoczone były atmosferą szczęścia i miłości. Zwykle, gdy dziecko zapada na taką chorobę, wówczas rodzice w jego obecności uzewnętrzniają swoje negatywne uczucia, okazując przygnębienie i strach. Jednak takie zachowanie nie pomoże w rozwiązaniu problemu, ale jeszcze bardziej go pogłębia, gdyż wywiera to negatywny wpływ na i tak już skłonną do pesymizmu psychikę dziecka. Należy raczej okazywać radość i pogodę ducha, a nawet śpiewać i modlić się z entuzjazmem razem z dzieckiem. Więcej czasu powinno się spędzać na łonie przyrody, wspólnie ciesząc się życiem i bawiąc się oraz wskazując na ukryte w przyrodzie i Piśmie Świętym objawy Bożej miłości. Wtedy to chore dziecko, uwolni się od lęku, zmartwień i przygnębienia, a dzięki temu system nerwowy przekaże limfocytom życiodajne, kojące i optymistyczne sygnały, które sprawią, że system obronny przestanie atakować komórki beta trzustki i wtedy ponownie zaczną one wytwarzać insulinę, dzięki czemu objawy cukrzycy znikną. W celu lepszego zrozumienia zasad zapobiegania i leczenia cukrzycy młodzieńczej, polecam także lekturę innej broszury mojego autorstwa pt. „Cukrzyca i Hipoglikemia”.
Niektóre choroby autoimmunologiczne bardzo często dotykają na przykład takie kobiety, które tłumiąc złość w sobie i pielęgnują złe uczucia. Mogą to być kobiety, które np. odczuwają nienawiść do innej osoby, ale w tym samym czasie dręczą je wyrzuty sumienia i uważają, że Bóg ukarze je za ich stosunek do tej znienawidzonej przez nie osoby. Takie negatywne uczucia, ciągłe wyrzuty sumienia i oczekiwanie kary oraz lęk, w konsekwencji prowadzą z czasem do zmiany w genach limfocytów T i wtedy one same wymierzają takiej osobie karę, co również stanowi reakcję na swego rodzaju potrzebę. Interesujące jest to, że agresywnym i wybuchowym kobietom raczej nie przytrafiają się takie autoimmunologiczne choroby. Jest tak prawdopodobnie, dlatego że nie kryją się one ze swoimi uczuciami, ale wyładowują swoją złość, nie bojąc się tak bardzo kary i nie mając jakichś specjalnych wyrzutów sumienia.
Aby wykazać słuszność tego typu poglądu, dr Sang Lee posłużył się przykładem innej kobiety, która była konkubiną pewnego bardzo bogatego mężczyzny. Ponieważ człowiek ten odżywiał się niezdrowo, prowadząc przy tym bardzo stresujący tryb życia, jego tętnice mózgowe zostały w końcu całkowicie zablokowane cholesterolem tak, że miał bardzo poważny udar, który powtórzył się po 6 miesiącach. Nie dawano mu żadnych szans na przeżycie, a ponieważ twierdzono, że będzie żył nie dłużej niż pół roku, mężczyzna ten postanowił spisać testament. Zgodnie z jego wolą niemal cały majątek mieli odziedziczyć dwaj jego synowie. Każdy z nich miał otrzymać po 10 mln dolarów. Jednak, chociaż ta kobieta nie była jego żoną, postanowił przekazać jej nieruchomości warte ok. 500 tysięcy dolarów. Gdy jego synowie dowiedzieli się o tym, przyszli do niego i okazali niezadowolenie z tego powodu, i wtedy zrozumiał, że zainteresowani byli oni jedynie pieniędzmi. Zmienił więc natychmiast treść testamentu, postanawiając cały swój wart ponad 20 mln dolarów majątek przekazać tej kobiecie. To z kolei spowodowało, że teraz ona, choć z natury była dobrą i pokorną osoba, zaczęła pragnąć, by ten człowiek jak najszybciej zmarł, tak aby nie zdążył czasem zmienić tej tak bardzo korzystnej dla niej decyzji. Jednak to złe i egoistyczne pragnienie wywoływało w niej silne wyrzuty sumienie, lęk przed karą oraz wiele innych negatywnych uczuć, które spowodowały, że również w tym przypadku doszło do tego, że zmieniła się natura jej systemu obronnego, który zaczął atakować jej stawy wywołując objawy reumatoidalnego zapalenia stawów. To, że jej własne limfocyty T zaczęły atakować jej organizm, stanowiło reakcję na lęk i to, że ta kobieta stale wmawiała sobie, iż to Bóg ją ukarze. To zaś sprawiło, że ciągle bombardowane takimi złymi impulsami nerwowymi leukocyty faktycznie zaczęły „wymierzać jej karę”. Gdy powiedziano jej, że zachorowała na nieuleczalną autoimmunologiczną chorobę, stała się jeszcze bardziej przygnębiona, gdyż teraz była całkowicie przekonana, że choroba ta była z pewnością wynikiem Bożej kary za to, że pragnęła śmierci mężczyzny, z którym żyła. I gdy wydawało się, że nie ma żadnej nadziei na powrót do zdrowia, zachęcono ją, aby udała się do Instytutu Weimar w Kalifornii, gdzie wyjaśniono jej prawdziwą przyczynę jej choroby, pokazano jej fragmenty Pisma Świętego, które mówią o tym, że Bóg jest miłością, i że choroby nie są wynikiem Jego kary, ale stanowią raczej owoc życia bez Boga oraz wynik stałego łamania zasad zdrowia. Dzięki temu ta kobieta w końcu uwolniła się od stałych wyrzutów sumienia, depresji oraz lęku. Była teraz autentycznie szczęśliwa, cieszyła się tą nową wiedzą o Bogu, Bogu który „jest miłością”, z radością stosowała program „New Start”, w wyniku czego jej komórki T zmieniły się i przestały „wymierzać jej karę”, której wcześniej oczekiwała. W tym samym czasie spożywała tez wegetariańskie potrawy, codziennie wychodziła na energiczne spacery, piła wodę między posiłkami, nie stosowała żadnych używek, nie jadła słodyczy i cieszyła się każdym dniem życia i po pewnym czasie wszystkie objawy choroby zniknęły!
Niezwykle ważne w zapobieganiu i leczeniu chorób z autoagresji są też niewątpliwie najważniejsze w organizmie uspokajające hormony, jakimi są serotonina, endorfina i melatonina.
Na przykład endorfina, zwana hormonem szczęścia, zwiększa odporność na ból, ma silne właściwości uspokajające i antydepresyjne, sprawia że jesteśmy radośni i pozytywnie nastawieni do życia, a dodatkowo wywiera szczególnie pozytywny wpływ, nie tylko na system nerwowy, ale i obronny, co w przypadku chorób autoimmunologicznych ma ogromne znaczenie. Endorfina może tak bardzo „zachęcić” białe ciałka krwi do skutecznej obrony organizmu przed chorobami, że są one w stanie zwalczyć najgroźniejszych intruzów włącznie z wirusem HIV (AIDS) czy jakimkolwiek innym wirusem i będą zdolne do unicestwienia każdego guza nowotworowego! Najlepszym zaś sposobem na pobudzenie przysadki mózgowej do wytwarzania endorfiny jest śmiech, radość, śpiew, podziwianie piękna przyrody, spacery i jakiekolwiek energiczne ćwiczenia fizyczne. To właśnie dlatego u długodystansowych biegaczy stwierdza się, że po wysiłku fizycznym poziom tego hormonu jest tak wysoki, że często śmieją się oni aż do przesady, wręcz jak „pijani”.
Kolejnym antydepresyjnym hormonem, który z pewnością może być przydatny w zwalczaniu chorób autoimmunologicznych jest niewątpliwie wytwarzana przez szyszynkę melatonina. Stwierdzono, że zażywana w odpowiednich dawkach przynosi korzyści profilaktyczno-lecznicze w takich chorobach autoimmunologicznych, jak np. choroba Parkinsona czy stwardnienie rozsiane, a także w chorobie Alzheimera. Ponadto zmniejsza podatność na stresy, poprawia kondycję psychofizyczną, zapewnia spokojny, fizjologiczny sen i neutralizuje wolne rodniki tlenowe, co również jest bardzo ważne w leczeniu chorób z autoagresji. Największa ilość melatoniny wytwarzana jest w nocy. U dorosłych - około 45 roku życia poziom melatoniny we krwi gwałtownie spada (zaczyna się proces starzenia). Melatonina zaś jest najsilniejszym przeciwutleniaczem i skutecznie neutralizuje wolne rodniki tlenowe, które stale powstają w ciele człowieka. Jeżeli nie zostaną zneutralizowane, powodują uszkodzenia komórek.
Według danych, które Z. Koter i P. Olszewski podają w miesięczniku „Wiedza i Życie” (9/1996) melatonina działa przeciwutleniająco ponad dwukrotnie silniej, niż witamina E i pięciokrotnie silniej niż glutation! Osoby narażone na stres mają w późniejszym okresie życia ubytki w tkance mózgowej, czego powodem jest nadmiar kortyzolu (hormon stresu wytwarzany w nadnerczach), co powoduje uszkodzenia komórek mózgowych. Melatonina skutecznie przeciwdziała temu procesowi, co świadczy o tym, że jest ona także doskonałym środkiem przeciwdepresyjnym. Ustalono, iż synteza melatoniny w szyszynce ma ścisły związek z natężeniem światła docierającego do naszych oczu. Jaskrawe sztuczne światło w późnych godzinach wieczornych powoduje zahamowanie produkcji tego hormonu. Z tego powodu wskazane jest w miarę wcześnie udawać się na nocny spoczynek, gdyż przesiadywanie przy sztucznym świetle do późnych godzin nocnych powoduje, że następnego dnia zabraknie nam tego ważnego hormonu. Jednak, choć do wytwarzania melatoniny niezbędna jest ciemność, to zbyt słabe światło w ciągu dnia może być przyczyną zmniejszonej syntezy nocą. Niedobór hormonu występuje więc zarówno u osób pracujących na nocną zmianę (brak ciemności), jak i pracujących cały dzień w słabo oświetlonych pomieszczeniach, które po wyjściu z pracy zastaje zmrok. W przypadku osób pracujących na nocną zmianę, miejsce pracy nocnej powinno być bardzo dobrze oświetlone, natomiast warunki stworzone po powrocie do domu powinny naśladować noc (zasłonięcie okien, założenie na czas snu opaski na oczy, cisza). W przypadku zaś osób pracujących w dzień przy sztucznym oświetleniu, usprawnienie wytwarzania melatoniny możliwe jest przez poprawienie oświetlenia w pracy i częste i jak najdłuższe przebywanie na zewnątrz pomieszczeń, bowiem światło naturalne, nawet w pochmurny dzień, jest o tysiące razy silniejsze od sztucznego oświetlenia. Badania wykazały, że osoby wystawiane w ciągu dnia na wpływ światła słonecznego miały wyraźnie większa ilość nie tylko melatoniny, ale i serotoniny we krwi, dzięki czemu ustępowały objawy, np. bezsenności czy depresji. Wiele dowodów przemawia za tym, iż melatonina jest najsilniejszym spośród znanych antyutleniaczy, które najlepiej niwelują szkodliwy wpływ wolnych rodników tlenowych, które z pewnością stanowią jedna z przyczyn powstawania chorób autoimmunologicznych, gdyż wywierają one destrukcyjny wpływ także na komórki układu odpornościowego, co może prowadzić do mutacji tych komórek i niszczenia przez nie tkanek własnego organizmu.
Jednak prof. B. Cymborowski, na łamach miesięcznika „Wiedza i Życie” (2/1997) sugeruje, że chociaż melatonina może faktycznie dać wiele korzyści, to należy zachować daleko idącą ostrożność, jeśli chodzi o zażywanie jej w formie kapsułek, gdyż można wówczas doprowadzić do jej nadmiaru. Na przykład, wykazano, że wzrost komórek nowotworu piersi był hamowany przez melatoninę nawet o 75%, ale tylko przy takim zakresie jej stężenia we krwi, jakie stwierdza się w nocy u ludzi zdrowych. Jeżeli jej stężenie znacznie wzrastało, wtedy nie wywoływała ona żadnego wpływu na nowotwór. Inne badania wykazały też, że melatonina powinna być zażywana jedynie wieczorem, bo tylko wtedy wywiera pozytywne działanie, jeśli zaś zażywana była w ciągu dnia mogła nawet przyspieszyć rozwój raka. Poza tym, takie nieustanne dostarczanie melatoniny organizmowi w formie suplementu może sprawiać, że geny w komórkach szyszynki odpowiedzialne za wytwarzanie tego hormonu w ogóle przestaną go produkować, gdyż „dojdą do wniosku”, że są „niepotrzebne”, gdyż organizm czerpie melatoninę z jakiegoś innego źródła. A zatem najlepiej jest po prostu w miarę wcześnie kłaść się spać, regularnie ćwiczyć fizycznie, częściej w ciągu dnia przebywać na słońcu, spożywać pokarm z dużą zawartością tryptofanu (aminokwas wchodzący w skład białka), a wtedy szyszynka sama będzie wytwarzać odpowiednie ilości tego hormonu, zażywanie zaś melatoniny w kapsułkach usprawiedliwione jest, jeśli stosowana jest ona w umiarkowanych dawkach i tylko przez pewien okres czasu w takich przypadkach, jak depresja, choroby autoimmunologiczne, bezsenność itp.
Najbardziej jednak pożądanym w przypadku chorób autoimmunologicznych hormonem zdaje się być serotonina. Jedna z jej ról polega na kontrolowaniu emocji i osądu. Badania prowadzone na zwierzętach wykazały, że niski poziom serotoniny ma związek z impulsywnym, agresywnym i ryzykownym zachowaniem. Małpy które wykonywały zbyt ryzykowne skoki z drzewa na drzewo miały niski poziom serotoniny. Inni uczeni stwierdzili, że szczury z niskim poziomem serotoniny wolały wybrać małą nagrodę, którą mogły otrzymać szybko niż dużą nagrodę, na którą musiały czekać nieco dłużej. Naukowcy badali też poziom serotoniny różnych osób i okazało się, że np. więźniowie, którzy popełnili morderstwo mieli nienormalnie niski poziom tego hormonu. Istnieje również przypuszczenie, że brak serotoniny może mieć związek z samobójczymi myślami oraz wieloma przypadkami samobójstw. Osoby, które pod wpływem depresji popełniają samobójstwo mają bardzo niski poziom tego hormonu. Dodatkowo u tych samych osób stwierdzono przed śmiercią, skłonności do przejadania się oraz impulsywnych zachowań. Na szczęście możemy na wiele różnych sposobów wpływać na to, że organizm będzie wytwarzał więcej tego niezwykle ważnego hormonu, który przeciwdziałając depresji, przygnębieniu i samobójczym myślom może okazać się bardzo pomocny w zwalczaniu chorób autoimmunologicznych. Na przykład, wiadomo obecnie, że bardzo duży wpływ na poziom serotoniny w naszym organizmie mają różne kolory, które widzimy w ciągu dnia. Najsilniejsze właściwości stymulujące wytwarzanie serotoniny ma kolor niebieski oraz zielony. Dzięki temu odkryciu, w końcu znajdujemy odpowiedź na pytanie, dlaczego w przyrodzie dominują właśnie te dwa kolory. Nasz Stwórca wiedział o tym, jak bardzo potrzebna będzie nam serotonina, więc sprawił, że w przyrodzie przeważającym kolorem jest błękit (niebo) oraz zieleń (drzewa, trawa itp.). Jednak, gdy stale spędzamy czas siedząc w domu i nie wychodząc na łono przyrody, nie widząc błękitnego i zielonego koloru, wtedy poziom serotoniny jest niski i możemy mieć tendencje do tego, by wpadać w depresję, stajemy się przygnębieni i niespokojni. To właśnie między innymi dlatego, jak napisała Ellen White, kontakt człowieka z przyrodą jest tak ważny dla naszego zdrowia: „Chorzy, którzy większość czasu muszą spędzać zamknięci w czterech ścianach nie widzą błękitu nieba, światła słonecznego, trawy, kwiatów i drzew (zieleni), tylko domy, bruk uliczny i śpieszący się tłum. W taki sposób dręczą się swoimi zmartwieniami i stają się niewolnikami swoich myśli. Przyroda jest Bożym lekarstwem. Czyste powietrze, światło słoneczne, kwiaty i drzewa, a także ruch na wolnym powietrzu obdarzą zdrowiem. Wystarczy spojrzeć, by podziwiać wspaniałą zieleń liści. Zupełnie nieświadomie umysł uspokaja się wtedy”.
Ponieważ poprzez kolory przyrody Stwórca pragnie nas uspokoić, sprawca zła robi wszystko, aby trzymać nas z dala od łona natury i stara się wzbudzić w nas niepokój, lęk, nerwowość czy przygnębienie otaczając nas szarymi i ciemnymi kolorami, które dominują w miastach.
Innym sposobem na podniesienie tego najbardziej uspokajającego hormonu jest - podobnie jak w przypadku melatoniny - dostarczenie odpowiednich ilości tryptofanu (jednego z aminokwasów wchodzących w skład białka) oraz magnezu, witaminy B6 i B3 (niacyny, kwasu nikotynowego), które są niezbędne do produkcji serotoniny. Dr Agatha Trash wyjaśnia, że „serotonina, to neurotransmiter odpowiedzialny za utrzymywanie pozytywnego myślenia, produkowany jest w organizmie z tryptofanu. Pokarm z niską zawartością tryptofanu może wpływać na obniżenie poziomu serotoniny i sprzyjać powstawaniu depresji” (Dr Agatha Trash, Alergia Pokarmowa, str. 77). Warto zatem wiedzieć, jakie produkty spożywcze zawierają duże ilości tryptofanu, gdyż z niego m.in. wytwarzana jest serotonina. Duże ilości tryptofanu znajdują się wprawdzie w mleku, ale ze względu na to, że mleko zawiera związki, które mogą wywoływać reakcję autoimmunologiczną, w tym przypadku nie jest wskazane. Poza tym, w mleku znajdują się też spore ilości innego aminokwasu – tyrozyny, a ta z kolei ma działanie pobudzające, gdyż stymuluje organizm do wytwarzania noradrenaliny. Najlepszym zatem źródłem tryptofanu są niewątpliwie pokarmy pochodzenia roślinnego bogate w to białko, jak np. soja oraz inne rośliny strączkowe, ryż brązowy i orzeszki ziemne. Bardzo pomocne w wytwarzaniu serotoniny są też węglowodany, a szczególnie te które występują w bananach oraz suszonych owocach (rodzynki, figi, daktyle itp.).
Doskonały wpływ na podniesienie tego niezwykle ważnego hormonu wywierają także nieocenione ćwiczenia fizyczne oraz właściwe korzystanie ze słońca.
Zimą znacznie więcej ludzi popada w depresję, ponieważ o tej porze roku światła słonecznego jest znacznie mniej.
Szczególnie kobiety są bardzo wrażliwe na brak słońca.
Stwierdzono, że w północnych obszarach Stanów Zjednoczonych o wiele więcej ludzi cierpi z powodu depresji niż w stanach południowych.
Depresję coraz powszechniej uznaje się za jedną z chorób okresowych związanych z porą roku, ponieważ według najnowszych odkryć nie ma wątpliwości, że jedną z podstawowych przyczyn depresji jest brak słońca.
Uczeni prowadzą doświadczenia, by lepiej poznać to zagadnienie. Wystawiają pacjentów na wpływ światła, które jest odpowiednikiem światła słonecznego. Codziennie wcześnie rano ok. godziny 5 budzą swoich pacjentów i wystawiają ich na wpływ tego światła i objawy depresji ustępują. Dzieje się tak, dlatego że światło to stymuluje ich ciała do produkcji serotoniny.
W nocy podczas snu wydzielana jest melatonina, a w dzień serotonina. Melatonina powoduje senność, ospałość i zmęczenie. Jest to ważny hormon, ale potrzebny w nocy. Serotonina zaś, choć działa uspokajająco, to nie powoduje senności wtedy, gdy nie jest to potrzebne, ale wręcz przeciwnie działa nawet orzeźwiająco na organizm.
Uczeni jednak odkryli, że jeśli tej kuracji przy pomocy światła pacjenci chorzy na depresję nie są poddawani wcześnie rano, ale wieczorem, to wtedy objawy depresji nie ustępują.
Niestety osoby chore na depresję nie chcą wstawać rano, a właśnie o tej porze – skoro świt – organizm może wyprodukować najwięcej serotoniny.
Słońce rano to wielkie błogosławieństwo dla systemu nerwowego.
Żeby się jednak wcześnie wstawać koniecznie trzeba się wcześnie kłaść spać.
Wspominane uspokajające hormony, co ciekawe, mają wpływ na funkcjonowanie systemu obronnego. Najważniejszą część naszego układu immunologicznego stanowią limfocyty T. Zachowują się one w tak inteligentny sposób, że ktoś powiedział, iż są one jakby fragmentami mózgu krążącymi po całym organizmie. Na powierzchni limfocytów T znajdują się różne receptory, które mają reagować na pewne substancje produkowane przez mózg, do których zalicza się m.in. endorfinę, serotoninę czy dopamina. Te receptory funkcjonują dokładnie tak jak anteny. Zgodnie z tym co dzieje się w mózgu, wysyłane są sygnały, które docierają do receptorów, które znajdują się na powierzchni komórek T, które wychwytują je (np. dopaminę czy serotoninę) i wszystko wskazuje na to, że funkcjonowanie limfocytów uzależnione jest od tego, jaki tym sygnału do nich dociera. Serotonina na przykład, sprawia że jesteśmy bardzo spokojni, więc i na system obronny działa uspokajająca, tak że białe ciałka nie są nadwrażliwe i nie wywołują dzięki temu objawów alergii czy chorób autoimmunologicznych. Dopamina natomiast, to romantyczny hormon i powoduje, że stajemy się czuli, uprzejmi, romantyczni i szczęśliwi. Gdy nie mamy dopaminy wtedy robimy wrażenie osób szorstkich w obejściu, nieczułych i sztywnych, co ma też związek z inną autoimmunologiczną chorobą, zwaną chorobą Parkinsona. Wykazano, że jest to również choroba z autoagresji. Znany i bardzo popularny szczególnie w Korei naukowiec i lekarz – dr Sang Lee twierdzi, że w przypadku choroby Parkinsona pewne czynniki powodują, że nagle zmienia się program w genach limfocytów T, które zamiast chronić komórki mózgowe wytwarzające dopaminę, teraz je atakują. Dr Lee uważa, że kiedy często się denerwujemy, zawsze upieramy się przy swoim zdaniu, kłócimy się, narzekamy, krytykujemy, jesteśmy nieuprzejmi i despotyczni w stosunku do innych, wówczas geny w komórkach mózgowych, zajmujące się wytwarzaniem dopaminy, czują się niepotrzebne, więc limfocyty „dochodzą do wniosku”, że należy zniszczyć to, co jest nieużyteczne i zaczynają atakować komórki, które powinny wytwarzać dopaminę tak, że teraz organizm w ogóle nie produkuje tego hormonu, wywołując w ten sposób objawy choroby Parkinsona. Brak dopaminy sprawia, że ta sztywność, napięcie, surowość i despotyzm zostają jakby utrwalone, gdyż teraz chory już na zawsze pozbawiony jest zdolności do tego, czego długo nie chciał okazywać - uśmiechu, romantyzmu czy uprzejmości. Dlatego teraz, jego mięśnie stale są napięte i nie jest w stanie uśmiechać się, gdyż z powodu braku dopaminy mięśnie twarzy są ciągle sztywne i pojawia się charakterystyczne drżenie i sztywność.
Są to niezwykłe i nawet szokujące spostrzeżenia, i choć nie ma jeszcze dostatecznych ilości danych, aby mieć zupełną pewność, co do prawdziwości tego poglądu, to jednak istnieje wiele powodów, by przypuszczać, że taki właśnie może być główny powód choroby Parkinsona. Oznacza to, że najlepszym środkiem zapobiegającym tej autoimmunologicznej chorobie jest uprzejmość, okazywanie miłości, radość, uśmiech, ustępliwość i romantyzm, gdyż wtedy, komórki mózgowe wytwarzające dopaminę stale będą wytwarzać ten hormon i nigdy limfocyty nie dojdą do wniosku, że te komórki nie są potrzebne.
Nie ulega wątpliwości, że dla osób chorych na choroby autoimmunologiczne, najbardziej wskazana jest dieta wyłącznie roślinna, bez nabiału ani żadnych zwierzęcych produktów. W przypadku chorób z autoagresji nie powinno się spożywać najmniejszych ilości słodyczy, napojów słodzonych, serów żółtych, ciast itp. i oczywiście w żadnym wypadku nie można stosować najmniejszych ilości używek, włącznie z kawą, alkoholem, herbatą, czekoladą czy napojami typu cola.
Żeby wzmocnić i uspokoić układ nerwowy i obronny chory powinien dostarczyć organizmowi więcej neuroprzekaźników, a prawie wszystkie neuroprzekaźniki to aminokwasy, które wchodzą w skład białka. Najlepiej jest dostarczać organizmowi białka pochodzenia roślinnego, a nie zwierzęcego, bo spożywanie tego drugiego prowadzi zwykle do gromadzenia się toksycznego amoniaku w organizmie i osłabienia systemu obronnego. Dlatego należy jeść dobrej jakości białko roślinne, a szczególnie nierafinowany (brązowy) ryż, kaszę jaglaną, fasolę, groch, soję, cieciorkę czy soczewicę.
Koniecznie trzeba wystrzegać się wolnych tłuszczów, dopuszczalne jest stosowanie wyłącznie umiarkowanych ilości tłoczonej na zimno oliwy z oliwek.
Węglowodany można spożywać tylko złożone (owoce, warzywa, nierafinowane produkty zbożowe, kasze, razowy chleb, płatki owsiane z błonnikiem, płatki jaglane itp.), a nie rafinowane (cukier, przetwory z białej mąki itp.).
Należy wystrzegać się wszystkiego, co powoduje powstawanie w organizmie nadmiaru wolnych rodników tlenowych, które uszkadzają komórki nerwowe (neurony). Szczególnie zagrożenie stanowią w tym względzie potrawy smażone, frytki, placki, ciasta, rafinowane oleje, margaryny i oczywiście stres, który powoduje powstawanie szczególnie dużych ilości rodników.
Spożywać natomiast można to wszystko, co zawiera antyoksydanty (beta karoten, witamina C, E, B komplex, cynk, selen oraz aminokwasy: L-glutation i L-cysteina), ponieważ unieszkodliwiają one wolne rodniki. Żeby dostarczyć organizmowi odpowiednich ilości tych przeciwutleniaczy, należy spożywać następujące produkty: marchew, morele świeże i suszone, zielonolistne warzywa, czereśnie, wiśnie, truskawki, arbuzy, pestki słonecznik i dyni, czosnek surowy lub gotowany, orzechy włoskie, laskowe i migdały, wszystkie owoce i warzywa, pomidory, zarodki pszenicy, kiełki, fasola, soczewica, groch i inne strączkowe. Oprócz w/w aminokwasów duże znaczenie ma też L-tyrozyna, która działa wzmacniająco i pobudzająco na mózg i układ nerwowy, a duże jej ilości znajdują się w Tofu (ser z soi), fasoli i soczewicy.
Ponieważ organizm chorego przez pewien czas potrzebuje większych ilości pewnych witamin i mikroelementów, wskazane jest też zażywanie następujących suplementów (najlepiej postaci naturalnej):
Witamina E (bardzo ważna!) - najlepiej bez kapsułek (w płynie lub w granulacie do rozpuszczenia) - 3 razy dziennie po posiłkach po przynajmniej ok. 200 IU do nawet 1000 IU dziennie.
Lecytyna (wytwarza się ją z soi). Potrzebne są większe dawki (najlepiej 1200 mg). (w lecytynie jest cholina – wit. z gr. B, która podnosi poziom acetylocholiny w mózgu, co w tym przypadku jest bardzo ważne). Lecytynę najlepiej zażywać 3 razy dziennie po ok. 1200 mg po posiłkach.
Magnez z witaminą B6 - 3 razy dziennie po 1 - 2 tabletki po jedzeniu.
„Special Two” (naturalny preparat, który zawiera właściwie wszystkie witaminy, minerały, mikroelementy, przeciwutleniacze, niezbędne aminokwasy oraz wiele innych składników wzmacniających zdrowie) – 2 do 3 razy dziennie 1 tabletkę po jedzeniu.
W/w preparaty należy stosować przez 2 miesiące, a po upływie tego czasu przez następny miesiąc stosować niżej wymienione:
Spirulina – 3 razy dziennie 2 tabletki po posiłkach.
Boracelle (olej z ogórecznika lekarskiego 500 mg, który zawiera największe ilości kwasu gammalinolenowego, z którego w organizmie wytwarzane są prostaglandyny) - 3 razy 1 kaps. po jedzeniu.
Koenzym Q10 – 3 razy 1 tabletkę (30 mg) po posiłkach.
Glinka lecznicza „Huma” – zażywać według opisu na ulotce.
Melatonina – nie więcej niż 3 mg dziennie i zażywana wyłącznie wieczorem, ok. 1 godzinę przed snem.
Po upływie 2 miesięcy można wrócić do zażywania wcześniej stosowanych środków i w ten sposób kontynuować kurację przez okres ok. 6 miesięcy.
Czynnikiem mającym ogromne znaczenie w profilaktyce i leczeniu wszystkich chorób autoimmunologicznych jest umiejętność kontroli stresu. Niewłaściwe funkcjonowanie systemu nerwowego, pesymizm, nadpobudliwość nerwowa czy nadmierny stres mogą znacznie opóźnić powrót do zdrowia i pozbawić skuteczności nawet najbardziej rygorystyczną dietę, ćwiczenia fizyczne czy jakiekolwiek inne zabiegi. Aby całkowicie wyleczyć się z chorób autoimmunologicznych konieczna jest radykalna zmiana sposobu myślenia, wyzbycie się negatywnych myśli, przygnębienia, lęku, depresji. Jednak dla większości ludzi spełnienie tego warunku i taka doskonała kontrola stresu oraz stałe pielęgnowanie radosnego sposobu myślenia wydaje się być czymś nierealnym i niemożliwym do zrealizowania. I faktycznie tak jest, ale tylko wtedy, gdy człowiek próbuje osiągnąć ten cel o własnych siłach, zapominając o tym, że jest Ktoś kto kocha, troszczy się, potrafi i pragnie obdarzyć nas wewnętrznym pokojem, radością, swoim Duchem, prawdziwą miłością i tym wszystkim, co sprawia, że człowiek rodzi się jakby na nowo i zaczyna myśleć innymi niż wcześniej kategoriami. Coś takiego określone zostało w Biblii mianem „nowonarodzenia”. Aby to nowonarodzenie stało się naszym udziałem, konieczne jest poznanie i akceptacja objawionej w Biblii Bożej miłości: "Na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga, lecz że On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze" (1 Jan. 4:10). Dlatego prawdziwe i skuteczne leczenie wszelkich chorób autoimmunologicznych musi polegać na łączeniu zdrowego stylu życia z autentyczną miłością, która zgodnie z tym, co napisał Apostoł Paweł "przewyższa wszelkie poznanie" (Efez. 3:19).
Jeśli współczesna medycyna mówi, że wyleczenie z chorób autoimmunologicznych jest niemożliwe, to jest tak dlatego, że bierze ona pod uwagę wyłącznie suche fakty, pomijając energię prawdziwej miłości, która jest dzisiaj największą potrzebą chorej ludzkości. Na szczęście coraz większe grono uczonych dostrzega ten fakt, o czym świadczą liczne wypowiedzi. Przykładem tego może być cytat z książki, której autorem jest dr B. Siegel: "Dr Coe z Uniwersytetu Stanford wykazał, że oddzielenie malutkich małpek od matek blokuje ich system odpornościowy. Dowiódł też, że małe dzieci, które nie są otaczane miłością, umierają nawet w najlepszych warunkach sanitarnych i żywieniowych" ("Miłość Medycyna i Cuda", s. 284).
Przygnębienie, pesymizm, lęk i nieumiejętność radzenia sobie ze stresem są często największą przeszkodą w walce z chorobą, a szczególnie choroba autoimmunologiczną. Wszystko to wywiera destrukcyjny wpływ na funkcjonowanie całego organizmu a w szczególności systemu obronnego, którego dysfunkcja jest powodem chorób z autoagresji. "Stan naszego umysłu ma o wiele większy wpływ na nasze zdrowie niż nam się wydaje. Często choroby, na które cierpią ludzie są wynikiem umysłowej depresji. Smutek, niepokój, niezadowolenie, poczucie winy, nieufność i wyrzuty sumienia prowadzą do rozbicia sił życiowych a następnie do chorób i śmierci. Radość, nadzieja, wiara i miłość poprawiają zdrowie i przedłużają życie" (E. White, "Ministry of Healing", s. 192).
Najlepszym dowodem prawdziwości powyższego stwierdzenia może być kolejna niezwykle interesująca historia choroby pewnej dziewczyny, o której podczas jednego z wykładów opowiadał dr Sang Lee (WYKŁAD 19, PODKOWA LEŚNA).
Dziewczyna ta, już jako dziecko cierpiała z powodu młodzieńczej postaci reumatoidalnego zapalenia stawów. Zachorowała na tę chorobę mając zaledwie 3,5 roku. W przypadku chorób autoimmunologicznych, które dotykają dzieci, częstym powodem są problemy emocjonalne matek takich dzieci podczas ciąży. I w tym przypadku rzeczywiście tak było, bo okazało się, że matka tej dziewczynki w czasie ciąży dwukrotnie próbowała popełnić samobójstwo. W ten sposób, te złe samobójcze zamiary, depresja oraz wszystkie towarzyszące temu stanowi negatywne uczucia oraz pragnienia (potrzeby) wywarły bardzo zły wpływ również na geny znajdujące się w białych ciałkach krwi płodu. Wpłynęło to na dziecko tak bardzo destrukcyjnie, że potem jego leukocyty z łatwością przekształciły się w takich agresywnych „wandali”, w złe komórki, które zaczęły atakować własny organizm, wywołując autoimmunologiczne reumatoidalne zapalenie stawów.
Dodatkowo, do rozwoju tej choroby, i to w bardzo dużej mierze, przyczyniła się babcia tej dziewczynki. Ponieważ ta babcia była Koreanką, podobnie jak wielu innych mieszkańców tamtego kraju, wierzyła w reinkarnację, i z tego powodu stale wmawiała swojej wnuczce, że jej choroba to wynik grzechów, które popełniła ona jeszcze w poprzednim wcieleniu.
- O moja biedna wnuczko, - mówiła babcia - w swoim poprzednim wcieleniu musiałaś mieć na sumieniu wiele grzechów. To dlatego teraz musisz tak cierpieć.
I ta dziewczynka tak często to słyszała, że uwierzyła w to kłamstwo, uwierzyła w reinkarnacje oraz to, że faktycznie miała wiele grzechów, bo ta babcia jej ciągle powtarzała:
- Jesteś taka chora, bo nagrzeszyłaś w poprzednim wcieleniu.
Ta dziewczynka cierpiała z powodu tej choroby przez wiele lat. Ale kiedy miała 17 lat dowiedziała się o doktorze Lee i przyjechała do położonego w Kalifornii adwentystycznego ośrodka zdrowia o nazwie „Weimar”. I tam codziennie rozmawiała z doktorem Lee, czytała z nim Biblię i w końcu zrozumiała, że nie ma czegoś takiego jak reinkarnacja czy grzechy z poprzedniego wcielenia. Uświadomiła sobie, że nie chorowała także z powodu jakichkolwiek własnych grzechów, ale że jej choroba była wynikiem tego, że w czasie ciąży jej matka próbowała popełnić samobójstwo, co spowodowało jakieś negatywne zmiany w genach komórek systemu obronnego płodu, tak że potem w wieku trzech lat pojawiła się choroba z autoagresji.
Dr Lee wykazał jej, że ponieważ teraz uwierzyła w Chrystusa wszystkie jej grzechy zostały wybaczone. Wyjaśniając to cytował fragmenty Pisma Świętego: „Piszę wam, dzieci, gdyż odpuszczone są wam grzechy dla imienia jego” (1Jan. 2:12); „A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie; jeżeli zaś dopuścił się grzechów, będą mu odpuszczone” (Jak. 5:15).
- Wiec moja babcia była w błędzie? – powiedziała wtedy niezmiernie uradowana dziewczynka.
- Tak, – odparł dr Lee – ona wmawiała ci to kłamstwo, ponieważ sama nie znała prawdy, która znajduje się w Biblii.
Dr Lee pokazał jej też wiele fragmentów Biblii mówiących o tym, jak bardzo Bóg kocha człowieka: „Na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga, lecz że On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze... A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłością” (1 Jan. 4:10,16); „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan. 3:16).
Od tamtej chwili ta dziewczynka była zupełnie inną osobą, zawsze się cieszyła, z radością ćwiczyła, piła czystą wodę między posiłkami, jadła zdrową wegetariańską żywność i śpiewała. Kiedy przywieziono ją do Instytutu znajdowała się na wózku inwalidzkim i o własnych siłach była w stanie przejść jedynie kilka kroków. Kiedyś, gdy miała 6 lat dobrze grała już na pianinie. Jednak potem, kiedy za sprawą babci, choroba rozwijała się coraz bardziej, jej palce stały się tak zdeformowane i sztywne, że w siódmym roku życia przestała grać i nigdy potem nie próbowała nawet tego robić.
Kiedy jednak zrozumiała że Bóg ją kocha i że przez wiarę w Jego Syna jest nawet dzieckiem Bożym, oraz że Chrystus może ją uzdrowić, wtedy któregoś dnia sama wstawała z wózka i o własnych siłach poszła do sali, w której znajdowało się pianino i po raz pierwszy od czasu, gdy miała siedem lat, zaczęła grać, a wszyscy inni pacjenci oraz pracownicy, widząc to zaczęli bić brawo. Oczywiście, nie grała jeszcze doskonale, ale grała i powiedziała:
- Ja wiem, że Bóg może mnie uzdrowić. Od 7 roku życia nigdy nie dotknęłam pianina, bo myślałam, że ta choroba jest karą, którą zesłał na mnie Bóg. Zawsze wstydziłam się moich dłoni, ponieważ według mnie stanowiły one dowód Bożej kary. Teraz jednak poznałam prawdę i już nie wstydzę się swoich rąk.
I tak, każdego dnia dziewczyna cieszyła się życiem i społecznością z tym nowym, kochającym Bogiem, stale robiła postępy, coraz dłużej spacerowała, czyniąc też postępy w grze na pianinie. Aż w końcu całkowicie wyzdrowiała z choroby, z której miała się nigdy nie wyleczyć. Zupełnie wyleczyła się i podjęła naukę na uniwersytecie w Nowym Jorku.
A zatem, jakże prawdziwe w świetle tego doświadczenia wydają się być cytowane wcześniej słowa E. White, która napisała, że "choroby są wynikiem umysłowej depresji”, oraz że „smutek, niepokój, poczucie winy i wyrzuty sumienia prowadzą do rozbicia sił życiowych a następnie do chorób i śmierci”, natomiast, takie bezcenne wartości jak: „radość, nadzieja, wiara i miłość, poprawiają zdrowie i przedłużają życie" (E. White, "Ministry of Healing", s. 192).
Warto więc pamiętać o starej biblijnej prawdzie podanej przez króla Salomona w Księdze Przypowieści: "Wesołe serce jest najlepszym lekarstwem, lecz przygnębiony duch wysusza ciało". Tak więc posiadanie "wesołego serca", wewnętrznego pokoju i poczucia bezpieczeństwa stanowi jeden z podstawowych warunków gwarantujących powrót do zdrowia. W jaki jednak sposób, te bezcenne i mające ogromny wpływ na nasze zdrowie wartości: radość, pokój i bezpieczeństwo, mogą stać się udziałem człowieka żyjącego w pełnym smutków, obaw, niebezpieczeństw, i stresu świecie? Jedynym źródłem, które może udzielić odpowiedzi na to pytanie jest Pismo Święte: "Gdyż Bóg daje człowiekowi, który mu jest miły, mądrość, wiedzę i radość" (Kazn. 2:26); "Łaska i pokój niech się wam rozmnożą przez poznanie Boga i Pana naszego, Jezusa Chrystusa" (2 Piotr. 1:2); "Strach do upadku prowadzi człowieka, bezpieczny jest ten, kto zaufał Panu" (Przyp. Sal. 29:25); "Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa" (Rzym. 5:1); "Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka" (Jan. 14:27).
Wszystkie te natchnione i najbardziej godne zaufania słowa, świadczą o tym, że autentyczną radość, wewnętrzny pokój oraz prawdziwe bezpieczeństwo możemy znaleźć jedynie w Bogu, codziennie powierzając Mu w modlitwach swoje życie, ufając Mu, coraz lepiej poznając Go dzięki systematycznej lekturze Pisma Świętego oraz niezachwianie wierząc w Jego Syna i akceptując Go jako swojego Zbawiciela, który w naszym imieniu pokonał grzech i śmierć. Przychodząc do Chrystusa w modlitwie ze skruszonym sercem, zawsze otrzymamy od Niego przebaczenie, pokój oraz siłę do tego, by móc podążać Jego śladami i pokonać złe przyzwyczajenia oraz słabości, których wcześniej nie byliśmy w stanie przezwyciężyć o własnych siłach.
Cały ten niezwykły proces nawrócenia, począwszy od uznania swojej bezsilności aż do dokonanej Bożą mocą wewnętrznej metamorfozy, we wspaniały sposób przedstawia Ellen White w popularnej książce „Droga Do Chrystusa”: "Jesteście moralnie słabi, kontrolowani przez zwyczaje waszego życia. Wasze postanowienia są jak bicz z piasku. Jednak nie musicie wpadać w rozpacz. Nie potrafisz zmienić swego serca, ale możesz poddać swoją wolę Bogu, a wówczas On będzie w tobie działał. Przez nieustanne oddawanie się Bogu będziesz mógł żyć nowym życiem. W ten sposób cała twoja natura zostanie poddana kontroli Ducha Chrystusowego. Pragnienia dobra i świętości są słuszne, gdy jednak poprzestaniemy tylko na nich, staną się one bezwartościowe. Wielu ludzi zginie na wieki, chociaż mieli nadzieję i chęć stania się chrześcijanami. Nie dokonali ostatecznego wyboru, by poddać swą wolę Bogu. Dzięki właściwemu ćwiczeniu woli może nastąpić całkowita zmiana w twoim życiu. Przez poddanie twojej woli Chrystusowi łączysz się z potęgą przewyższającą wszelkie moce. Uzyskujesz wówczas siłę z wysokości, aby mocno stać. Przez nieustanne oddawanie się Bogu będziesz mógł żyć nowym życiem... Potrzebujesz niebiańskiego pokoju, przebaczenia, spokoju ducha i miłości. Nie kupisz tego za pieniądze, nie zdobędziesz rozumem, nie osiągniesz mądrością i nie ma nadziei, byś swoim własnym staraniem zapewnił to sobie. A Bóg ofiaruje nam to jako dar bez pieniędzy i bez płacenia (Iz. 55,1). Staną się one twoim udziałem, jeśli tylko wyciągniesz rękę i uchwycisz je. Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! - mówi Pan - Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna (Iz. 1,18). I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza (Ezech. 36,26). Wyznałeś swoje grzechy i z całego serca je odrzuciłeś. Postanowiłeś oddać się Bogu i teraz możesz przyjść do Niego i prosić, by zmył twoje grzechy i odnowił twoje serce. Wówczas wierz, że Bóg to uczyni, ponieważ to obiecał. Tego nauczał Jezus, gdy był tu na ziemi. Jeśli uwierzymy, dar przez Boga obiecany stanie się naszą własnością. Nie potrafimy wyrazić prawdziwego żalu za dawne grzechy ani zmienić serca lub stać się świętymi. Ale Bóg przyrzeka uczynić to wszystko dla nas przez Chrystusa. Uwierz tej obietnicy. Wyznaj swoje grzechy i oddaj się Bogu. Zdecyduj się Mu służyć. A gdy tylko to uczynimy, Bóg spełni swoje słowo wobec nas. Jeśli wierzymy obietnicy i uwierzymy, że stało się to faktem dokonanym dzięki Bogu, wtedy Jezus uzdrowi nas, tak jak uleczył paralityka. Nie czekajmy aż odczujemy uzdrowienie, lecz powiedzmy: Wierzę nie dlatego, że czuję się uzdrowionym, ale dlatego, że Bóg obiecał. Jezus powiedział: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie (Mar. 11,24). Ta obietnica spełni się tylko pod tym warunkiem, że prosić będziemy zgodnie z Jego wolą. A Bóg przecież chce oczyścić nas z grzechu, uczynić swymi dziećmi i przysposobić do świętego życia. O te błogosławieństwa możemy więc prosić i wierzyć, że je otrzymamy. Jednocześnie z góry dziękujmy Bogu, że je otrzymaliśmy. Jest naszym przywilejem to, że możemy przyjść do Jezusa i być oczyszczonymi. Potem możemy stanąć przed prawem bez wstydu i wyrzutów sumienia. Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie nie ma już potępienia (Rzym. 8,1)... Są tacy, którzy poznali przebaczającą miłość Chrystusa i szczerze pragną być dziećmi Bożymi, ale zorientowali się, że ich charaktery są niedoskonałe, a życie pełne błędów, i gotowi są zwątpić w to, że ich serca zostały odnowione przez Ducha Świętego. Nie można ponownie pogrążać się w rozpaczy. Często z powodu naszych niedoskonałości i błędów powinniśmy schylać czoła i płakać u stóp Chrystusa. Nie powinniśmy się jednak nigdy zniechęcać. Choćby się nieprzyjacielowi udało chwilowo nas pokonać, nie jesteśmy przez Boga odrzuceni i zapomniani. Nie, Chrystus siedzi po prawicy Ojca, by się wstawiać za nami. Pisze o tym umiłowany uczeń Jezusa: Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet kto zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego (I Jana 2,1)... Niech twoją pierwszą myślą każdego ranka będzie poświęcenie się Bogu. Niech twoją modlitwą będzie: Przyjmij mnie, Panie, na własność. Wszystkie moje plany składam u Twoich stóp. Wykorzystaj mnie dzisiaj do swojej służby. Pozostań ze mną i pozwól mi Twoją mocą wykonywać moje obowiązki. Niechaj to będzie naszą codzienną czynnością. Poświęć się Panu każdego poranka na nowo. Jemu powierz wszystkie swoje zamierzenia, by mogły być zrealizowane lub zaniechane według Jego wskazującej Opatrzności. Możesz więc każdego dnia powierzać swoje życie w ręce Boga, a będzie ono z dnia na dzień bardziej odzwierciedlało życie Jezusa... Przyjąwszy na siebie człowieczeństwo, Jezus związał ze sobą ludzkość tak mocno węzłem miłości, że żadna siła nie potrafi go rozwiązać, tylko człowiek z własnego wyboru. Szatan będzie nas ustawicznie nakłaniał do zerwania tego związku, do oderwania się od Chrystusa. Dlatego właśnie musimy stale czuwać, modlić się, walczyć, by nic nie skusiło nas do oddania się innemu panu. Zawsze bowiem możemy to uczynić. Skoncentrujmy nasz wzrok na Chrystusie, a On nas uratuje. Patrząc na Jezusa jesteśmy bezpieczni. Nic nie może nas wyrwać z Jego rąk. Przez nieustanne wpatrywanie się w Niego za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu (II Kor. 3,18)" (E. White, Droga Do Chrystusa).
Często największą potrzebą chorego człowieka jest uzyskanie przebaczenia i uwolnienie się od wyrzutów sumienia, ponurych myśli i lęku. "Istnieją dziś tysiące fizycznie chorych, którzy pragną usłyszeć słowa odpuszczone są tobie grzechy twoje. Brzemię grzechu jest podstawą ich chorób. Ludzie ci nie znajdą ratunku dopóki nie przyjdą do Uzdrowiciela duszy. Spokój, którego tylko On może udzielić, da siłę umysłowi i zdrowie ciału" (E. White, Śladami Wielkiego Lekarza, s. 240). Aby uzyskać przebaczenie i spokój sumienia, wystarczy w modlitwie przyjść do Zbawiciela, niezachwianie ufając obietnicom zawartym w Jego Słowie: "A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie; jeżeli zaś dopuścił się grzechów, będą mu odpuszczone" (Jak. 5:15).
„Wielu ludzi zbyt dużo rozmyśla nad swoimi życiowymi błędami, ułomnościami i rozczarowaniami, serca ich napełnia smutek i zniechęcenie. Podczas mojego pobytu w Europie napisała do mnie pewna wierząca kobieta, będąca w głębokiej depresji. Prosiła o kilka słów pociechy. Następnej nocy po otrzymaniu tego listu śniło mi się, że byłam w ogrodzie, a ten, kto wydawał się być jego właścicielem, oprowadzał mnie po ogrodzie. Zrywałam kwiaty i rozkoszowałam się ich pięknem i zapachem, gdy nagle znalazła się przy mnie owa kobieta i zwróciła moją uwagę na brzydkie osty zagradzające jej drogę. Zatrzymała się pełna smutku i zaczęła narzekać. Nie szła ścieżką za przewodnikiem, lecz chodziła wśród ostów i cierni. - O - mówiła - jakie to przykre, że tak piękny ogród zeszpecony jest przez ciernie. Wtedy nasz przewodnik powiedział: Nie martw się z powodu cierni, gdyż one mogą cię tylko zranić. Zbieraj róże, lilie i goździki.
Mówi się, że Jezus płakał, i że nigdy się nie uśmiechał. Zbawca nasz istotnie znał dobrze smutek, gdyż serce Jego było otwarte na cierpienia wszystkich ludzi. Jednak, choć życie Jego było pełne samozaparcia, choć ocienione bólem i troską, przeciwności nie zgnębiły Jego ducha. Oblicze Jego nigdy nie zdradzało żalu ani niepokoju, lecz pełne było pogody i łagodności. Jego serce nie przestawało być źródłem życia, a gdziekolwiek szedł, przynosił odpoczynek i pokój, radość i wesele. Odkupiciel nasz był poważny i gorliwy, lecz nigdy smutny czy przygnębiony. Życie ludzi biorących Chrystusa za przykład będzie pełne poważnych intencji, a oni sami będą mieli głębokie poczucie osobistej odpowiedzialności. Nie będzie w ich życiu miejsca na lekkomyślność, hałaśliwe zabawy czy prymitywne żarty.
Jeśli nie przestaniemy myśleć o niesprawiedliwości czy nieuprzejmości bliźnich, nie będziemy mogli tak ich kochać, jak Chrystus umiłował nas. Jednak, gdy przeniknie nas cudowne miłosierdzie Chrystusa, o bliźnich zaczniemy myśleć w tym samym duchu. Nie zważajmy na słabości i błędy, którym nie możemy zaradzić, ale miłujmy i szanujmy się nawzajem. Bądźmy pokorni i nie okazujmy zbytniej pewności siebie, a nade wszystko znośmy cierpliwie wady bliźnich. Taka postawa zniszczy nasz wrodzony egoizm i uszlachetni nas.
Są ludzie, którzy żyją w nieustannym lęku i zmartwieniu. Codziennie otrzymują namacalne dowody miłości Bożej, a mimo to nie dostrzegają tych błogosławieństw. Myśli ich są stale zajęte nieprzyjemnymi sprawami, które budzą ich niepokój. A jeżeli rzeczywiście zaistnieją jakieś kłopoty, choć błahe, przesłaniają im rzeczy wielkie, za które powinni być wdzięczni. Trudności, które napotykają, winny zwrócić ich ku Bogu, by u Niego szukać ratunku, a nie oddzielać ich od Stwórcy, wzbudzając niepokój i niezadowolenie. Zbawiciel zwraca nam uwagę na ptaki niebieskie, które beztrosko nucą pieśni chwały, chociaż "nie sieją ani żną", gdyż Ojciec Niebieski troszczy się o ich potrzeby. Następnie Chrystus pyta: "Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?" (Mat. 6,26). Wszechmocny Opiekun ludzi i zwierząt wspiera Swą dłonią wszystkie stworzenia. Nie zapomina i o ptakach, choć nie karmi ich sam, ale mogą one zbierać ziarno, które Pan dla nich rozsiał. Same muszą zbierać materiał do budowy gniazd, same muszą dbać o swe młode. Ze śpiewem udają się do swej pracy, a Ojciec Niebieski je żywi. Czy my, rozumne, uduchowione istoty, nie jesteśmy cenniejsi w oczach Boga? Czyż Ten, który nas stworzył i ukształtował na swoje boskie podobieństwo, nie zatroszczy się o nas, gdy Mu zaufamy? Chrystus wskazał uczniom polne kwiaty, rosnące w obfitości i promieniujące prostym pięknem, które dał im Ojciec Niebieski jako wyraz swej miłości do ludzi. Powiedział: "Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną" Mat. 6,28. Piękno i prostota tych kwiatów daleko przewyższa wspaniałość Salomona. Najpiękniejszy strój wykonany przez najzręczniejszego artystę nie może równać się z naturalnym wdziękiem i promienną urodą tych kwiatów, stworzonych przez Boga. Jezus pyta: "Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, o ludzie małej wiary?" Mat. 6,30. Jeżeli wielki boski Artysta wieloma delikatnymi barwami zdobi proste kwiaty, które giną u schyłku dnia, o ileż więcej troszczyć się będzie o tych, których stworzył na swoje podobieństwo? Ta nauka Chrystusa jest naganą dla niespokojnych myśli, dla niepokoju i pełnych zwątpienia serc pozbawionych wiary” (E. White).
Dopóki dotknięty chorobą z autoagresji człowiek nie zdoła zapanować nad negatywnymi uczuciami, szanse na powrót do zdrowia są bardzo nikłe. Jedyna skuteczna metoda gwarantująca rozwiązanie tego problemu zawarta jest w słowach samego Jezusa Chrystusa: "Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi" (Jan 8,31). Wytrwała, poparta szczerą wiarą i modlitwą lektura Słowa Bożego zawsze prowadzi do "poznania prawdy". Poznanie zaś i akceptacja prawdy o tym czego w świętej historii swojego życia i śmierci dokonał Syn Boży dla każdego grzesznego człowieka sprawi, że zostanie on "wyswobodzony" od grzechu, kary za grzech czyli wiecznej śmierci oraz lęku przed tą śmiercią i zapewni sobie wewnętrzny pokój oraz nowe, nigdy nie kończące się, wolne od chorób i cierpienia życie: "Zaprawdę, zaprawę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota" (Jan 5,24).
Lekturę Pisma Świętego najlepiej rozpocząć od poznania treści czterech ewangelii, zwracając szczególną uwagę na objawioną w życiu i śmierci Chrystusa niezwykłą miłość Bożą do grzesznego człowieka oraz opisy dokonanych przez niego uzdrowień. W ten sposób w umyśle chorego zrodzi się przeświadczenie o istnieniu Kogoś kto bardzo kocha, troszczy się i jest w stanie wyleczyć każdą chorobę. Także stosunek takiego człowieka do śmierci będzie wówczas doskonale harmonizował ze słowami Ap. Pawła: "Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem" (Fil. 1,21). Owocem zaś nawiązania takiej bliskiej więzi ze Zbawicielem będą te wszystkie bezcenne wartości, których bez Chrystusa nikt nie jest w stanie uzyskać, i których posiadanie stanowi jeden z niezbędnych i najważniejszych warunków gwarantujących powrót do zdrowia. Z tego właśnie powodu współczesna medycyna coraz częściej dostrzega ścisłą zależność między duchową kondycją człowieka a jego fizycznym i psychicznym aspektem zdrowia. Według popularnego czasopisma Rider's Digest "Religia i medycyna są nierozerwalnie ze sobą związane... Wyniki badań naukowych potwierdzające związek wiary ze zdrowiem sprawiają, że sceptyczne środowisko medyczne zaczyna powoli wracać do źródeł" ("Rider's Digest", edycja polska, wrzesień 2001, str. 63).
W przypadku chorób autoimmunologicznych, niewątpliwie tym, co najbardziej potrzebne jest szczególna więź z Bogiem poprzez codzienne studium Słowa Bożego oraz gorliwe modlitwy, ale wypowiadane własnymi słowami ze świadomością, że zanoszone są one do Istoty, która „jest miłością” (1Jan 5:20), która jest wszechmogąca, i która może oraz pragnie obdarzyć zdrowiem, każdego kto to zdrowie utracił i prosi o uzdrowienie okazując skruchę i porzucając to wszystko, co wcześniej doprowadziło do pojawienia się choroby. Modlitwy takie mogą być też poparte krótkim, np. 1-dniowym postem, gdyż, jak to wynika jasno z treści Pisma Świętego, taki przeprowadzony z właściwą motywacją post podnosi skuteczność zanoszonych modlitw.
BIELACTWO (vitiligo)
Bielactwo jest chorobą polegającą na odbarwieniu skóry w wyniku uszkodzenia melanocytów (komórek skóry wytwarzających z tyrozyny barwnik melaninę). Zwykle choroba ta rozpoczyna się w dzieciństwie albo we wczesnej młodości i dotyka obu płci. Uważa się, że dolegliwość ta ma związek z niewłaściwym funkcjonowaniem systemu obronnego a być może także tarczycy. Encyklopedia Britannica podaje, że „bielactwo jest prawdopodobnie wynikiem nieprawidłowej reakcji systemu obronnego na komórki własnego organizmu”. Istnieje wiele powodów, by przypuszczać, że faktycznie bielactwo jest chorobą autoimmunologiczną. Jednym z dowodów może być to, że objawy bielactwa nasilają się w wyniku nadmiernego stresu, depresji, pesymizmu, nadpobudliwości nerwowej oraz stanów lękowych, które niemal zawsze stanowią czynniki prowadzące do chorób z autoagresji. Badania osób chorych na bielactwo wykazały obecność przeciwciał skierowanych przeciw powierzchniowym antygenom melanocytów, co stanowi najważniejszy powód by przypuszczać, że bielactwo może być wywołane autoagresją. Stwierdzono też, że stopień uzależniony jest od ilości przeciwciał przeciwko melanocytom. U osób z bielactwem występują także zaburzenia proporcji komórek układu odpornościowego, co jest charakterystyczne także w przebiegu innych chorób z autoagresji. Kolejnym dowodem potwierdzających tę tezę jest zmniejszanie nasilenia odbarwień po zastosowaniu leków immunosupresyjnych (hamujących aktywność systemu obronnego). O tym, że bielactwo może być spowodowane autoagresją, świadczyć może też i to, że choroba ta może jednocześnie występować obok innych chorób z autoagresji, np. łysienia plackowatego, wola tarczycowego (choroby Hashimoto), niedokrwistości złośliwej, choroby Addisona itp. Dość często też obserwuje się przypadki bielactwa, którego rozwój zatrzymuje się na pewnym etapie, albo dochodzi nawet do samoistnego ustępowania choroby. Fakt ten może również przemawiać za tym, że powodem jest system obronny. Sprawność w funkcjonowaniu tego systemu zależy od stylu życia danej osoby. Jeśli człowiek myśli negatywnie, przeżywa stresy, nie ćwiczy, stosuje używki itp., wówczas może zmienić się natura leukocytów (systemu obronnego) do tego stopnia, że zaatakują one własny organizm, a w przypadku bielactwa melanocyty. Jeśli jednak chory na bielactwo człowiek zaczyna prowadzić wybitnie zdrowy tryb życia, przestaje się nadmiernie przejmować, myśli pozytywnie, wykonuje regularne ćwiczenia fizyczne, unika używek, spożywa tylko zdrowe pokarmy pochodzenia roślinnego, wówczas białe ciałka krwi mogą przestać atakować własne tkanki i objawy choroby ustępują.
Podawanie miejscowe i ogólne preparatów kortykosterydowych (leki immunodepresyjne) daje cofnięcie się objawów u ok. 50% pacjentów reagujących na leczenie. Może to trwać ok. miesiąca. Często jednak następował nawrót choroby po przerwaniu terapii. Jednak takie ogólne leczenie bielactwa przy pomocy sterydów nie jest dobrym rozwiązaniem, gdyż może wywołać ciężkie objawy uboczne.
Jeśli powodem bielactwa - na co wiele wskazuje - jest faktycznie autoagresja, to obecnie wiadomo, że choroby autoimmunologiczne stanowią wynik pesymizmu, braku kontroli stresu, stosowania używek, spożywania słodyczy (szczególnie czekolady), serów żółtych, nadmiaru tłuszczu, pokarmów mięsnych i nabiałowych w diecie, braku ruchu itp. Z tego powodu należy nauczyć się kontrolować stres, myśleć pozytywnie i ogólnie dbać o zdrowie, ćwiczyć fizycznie, unikać słodyczy, serów żółtych, czekolady, a nabiał i mięso w czasie leczenia wykluczyć, a przynajmniej mocno ograniczyć. Dzięki temu system obronny zacznie z czasem normalnie funkcjonować i przestanie atakować własne tkanki.
Jeśli zaś bielactwo ma faktycznie związek z tarczycą, to należy pamiętać, że większość dolegliwości związanych z tym gruczołem również wywołana jest autoagresją (ingerencją systemu obronnego w funkcjonowanie tarczycy). Zatem również w tym przypadku wyleczenie uzależnione jest od stylu życia, unikania używek, kontroli stresu i diety oraz ćwiczeń. Dodatkowo, aby usprawnić pracę tarczycy można zażywać Kelp lub spirulinę.
UWAGA!
PONIEWAŻ WIELE WSKAZUJE NA TO, ŻE BIELACTWO JEST CHOROBĄ Z AUTOAGRESJI, NAJWAŻNIEJSZE W LECZENIU TEJ DOLEGLIWOŚCI I USUWANIU JEJ PRAWDZIWEJ PRZYCZYNY JEST UWAŻNE ZAPOZNANIE SIĘ I ZASTOSOWANIE CAŁEJ TREŚCI NINIEJSZEJ BROSZURY PT. „CHOROBY AUTOIMMUNOLOGICZNE”!
Pewną nadzieję w leczeniu bielactwa daje takalcitol i kalcipotriol (pochodne witaminy D3), którymi smaruje się odbarwione miejsca na skórze. Daje to lepsze wyniki u dzieci niż u dorosłych.
Dobre wyniki daje też (szczególnie w połączeniu z takalcitolem i kalcipotriolem) stosowanie sproszkowanych owoców rośliny o nazwie AMINEK WIĘKSZY (Ammi maius), o czym świadczyć może fragment wypowiedzi prof. Aleksandra Ożarowskiego: „Największe znaczenie (w przypadku bielactwa) ma fotodynamiczne działanie furanokumaryn (w aminku), które zwiększają wytwarzanie barwnika zwanego melaniną i ułatwiają odkładanie go w skórze. Przetwory z aminka większego podawane doustnie oraz miejscowo zmniejszają objawy bielactwa nabytego, które mogą pojawiać się po ciężkich wstrząsach nerwowych lub rozwijać stopniowo... Obok aminka związki o podobnym działaniu zawiera arcydzięgiel, seler i dziurawiec... Przy stosowaniu aminka należy unikać zbyt intensywnego naświetlania promieniami słonecznymi lub lampą nadfioletową, gdyż skóra jest bardziej wrażliwa na światło. Z tego powodu może wystąpić silne zaczerwienienie skóry... Preparaty z owoców aminka większego stosuje się doustnie a także zewnętrznie na miejsca odbarwione skóry z jednoczesnym naświetlaniem tych miejsc promieniami nadfioletowymi. Skórę zabarwioną prawidłowo należy przy naświetlaniu zasłaniać... Podawanie furanokumaryn daje też niekiedy dobre wyniki w leczeniu łysienia plackowatego i łuszczycy”. (A. Ożarowski, W. Jaroniewski, „Rośliny Lecznicze”, str. 83)
Przyjaciel z Lublina, który przez pewien czas przebywał na Ukrainie dowiedział się tam, że świetne wyniki w likwidowaniu objawów bielactwa daje codzienne spożywanie owoców granatu. Polecił więc taką kurację koledze, u którego stwierdzono bielactwo. I okazało się, że faktycznie metoda ta jest skuteczna, ale tylko w usuwaniu samych objawów. Kiedy codziennie spożywał owoce granatu objawy ustepowały, ale kiedy przestawał jeść wracały.
Kuracja przy pomocy aminka większego (Ammi maius) stosowana była już przez Egipcjan w XIII wieku p.n.e. Suszone i sproszkowane owoce tej rośliny podawano chorym doustnie w ilości ok. 5 - 10 g przez 2 tygodnie. Jednocześnie miejsca odbarwione wystawiano na wpływ promieni słonecznych.
Nie ma pewności, co jest powodem tego, że ta terapia jest pomocna, przypuszcza się jedynie, że być może antygeny, które znajdują się na powierzchni melanocytów ulegają zmianie i nie mogą być atakowane przez komórki systemu obronnego.
Należy pamiętać o tym, żeby zachować daleko idącą ostrożność w stosowaniu w/w terapii. Wskazane jest rozpoczęcie kuracji od małych dawek (zewnętrznie i doustnie) oraz krótkich naświetlań, a następnie stopniowo zwiększać dawki.
Niektórzy twierdzą, że rosnąca w krajach wschodnich roślina o łacińskiej nazwie Psoralea corylifolia daje nawet prawdopodobieństwo całkowitego wyleczenia. Surowcem leczniczym są nasiona tej rośliny, które stosuje się zewnętrznie w postaci papki do przykładania na odbarwione miejsca na skórze w połączeniu z naświetlaniem promieniami słonecznymi. Zamiast papki można również używać do wcierania oleju otrzymywanego z nasion. W tym samym czasie nasiona należy przyjmować wewnętrznie. Związkiem o leczniczym działaniu jest tu – podobnie jak w przypadku aminka większego - furanokumaryna, która, gromadząc się w melanocytach zwiększa wrażliwość skóry na światło i pochłania promieniowanie słoneczne lub nadfioletowe z lampy kwarcowej. Pod wpływem promieniowania w komórkach naskórka, melanoblastach powstaje pigment.
Z dostępnych w Polsce ziół czasami dobre wyniki dawało stosowanie bodziszka cuchnącego.
Najlepsze jednak jak dotąd wyniki w przypadku bielactwa daje zwykle chiński środek ziołowy o nazwie „BAIDIANFENGJIAONANG”. Środek ten likwiduje swędzenie skóry, usprawnia krążenie krwi. usuwa przebarwienia skóry. Daje bardzo dobre wyniki w przypadku różnych odmian bielactwa (braku barwnika w skórze). Cena 1 opakowania (40 kaps.) wynosi ok. 30 zł. Dawkowanie: 2 razy dziennie po 3 kapsułki. Kuracja powinna trwać nieprzerwanie przez 2-3 miesiące. Zamówienie: (0-89) 543 25 35 (SKLEP ZIELARSKO-MEDYCZNY), zielarz@nadzieja.pl
Osoby, u których przebarwienia skóry wynoszą ponad 60% powierzchni skóry, zachęca się czasami do odbarwienie zdrowej skóry. Efekt ten można uzyskać preparatami zawierającymi związek, który powoduje chemiczną leukodermę (bielactwo) zdrowych części skóry. Związki te prawdopodobnie działają na takiej zasadzie, że przekształcają się w toksyczne rodnki tlenowe, zaburzając niektóre procesy metaboliczne melanocytów (komórek skóry wytwarzających melaninę), a także powodując ich degradację. Ta metoda również nie wydaje się bezpieczna, ponieważ może zwiększać ryzyko pojawienia się np. zmian nowotworowych w obrębie skóry.
Dobre wyniki daje też zastosowanie następujących środków:
Witamin B kompleks - przynajmniej 3 x dziennie po 50 mg B-complex po posiłkach.
PABA - 3 x dziennie po 100 mg.
Magnez - 3 x 150 mg po jedzeniu.
Kwas pantotenowy (wit. B5) - 3 x dziennie po 100 mg,
„Boracelle” (olej z ogorecznik - 500) - 3 x 1 po jedzeniu.
Lecytyna (1200 mg) – 3 razy dziennie 1 po jedzeniu.
„Special Two” - 3 x 1 po jedzeniu.
Witamina E - 400 jednostek dziennie, stopniowo zwiększając do 800 jednostek.
Cynk - 50 mg dziennie po jedzeniu.
Podczas opalania należy miejsca na skórze pozbawione pigmentu smarować kremem ochronnym z filtrem powyżej 15.
Skutki bielactwa można usunąć dzięki przeszczepom skóry, ale koszt takiej operacji jest wysoki i poza tym należy pamiętać, że po operacji mogą pojawić się nowe odbarwienia.
Jest to choroba autoimmunologiczna, która rozwija się wskutek postępującego uszkodzenia ośrodków nerwowych w mózgu, które sterują zwłaszcza ruchami półautomatycznymi, takimi jak wahadłowe ruchy ramion podczas chodzenia. Uszkodzenie ośrodków nerwowych zaburza delikatną równowagę dwóch związków chemicznych, dopaminy i acetylocholiny (zwanych neuroprzekaźnikami), odgrywających podstawową rolę w przekazywaniu bodźców w układzie nerwowym. Spowodowana przez to utrata kontroli nad ruchami daje objawy choroby Parkinsona. Wiele obecnie prowadzonych badań ma na celu poszukiwanie metod zwolnienia pierwotnego procesu zwyrodnieniowego lub przywrócenia zdolności mózgu do wytwarzania dopaminy. Oprócz przyczyny związanej z autoagresją, w rzadkich przypadkach zwyrodnienie nerwów powodują takie czynniki, jak zatrucie tlenkiem węgla lub wysokie stężenie pewnych metali w tkankach ustroju. Do charakterystycznych i najwcześniej pojawiających się objawów choroby Parkinsona należy pewien szczególny rodzaj drżenia: mimowolne rytmiczne potrząsanie dłoni, czemu nieraz towarzyszy ciągłe pocieranie kciuka i palca wskazującego (przyrównywane do “kręcenia pigułek”). Procesy myślowe pozostają na ogół w normie, lecz pacjent sprawia wrażenie otępiałego z uwagi na spowolnienie fizyczne. Schorzenie to nie ma charakteru dziedzicznego.
Naukowcy badali 10 osób chorych na chor. Parkinsona i okazało się, ze wszystkie miały nadczynność tarczycy. Kiedy wyleczono nadczynność wówczas objawy chor. Parkinsona tez się zmniejszyły!
Sama choroba zwykle nie powoduje śmierci, ale np. zapal. płuc, na które chorzy są podatni. Wynika z tego, ze choroba ta ma związek z wadą i osłabieniem systemu immunologicznego. Leczenie farmakologiczne polega na podawaniu prekursora dopaminy – lewodopy, ale powoduje to sporo skutków ubocznych - bezsenność, nudności, niskie ciśnienie, zatrzymanie moczu, zniszczenie wątroby i nerek itp.
Pomocne środki, które należy stosować jednocześnie: Wit. C, wit. E, Magnez (jeśli przyjmowany jest lek lewodopa, magnez nie powinien być łączony z wit. B6), Special Two, Olej z winogron, Dyzmutaza nadtlenkowa (SOD), Boracelle (500 mg), Lecytyna (1200 mg), Pau d’Arco, miłorząb japoński. Wit. B6 jest b. ważna bo bierze udział w produkcji dopaminy, ale można ją zażywać tylko wówczas, gdy nie jest przyjmowana lewodopa! Gdy podawana jest lewodopa, nie powinno się w tym czasie podawać suplementów wit. B6, gdyż może ona cofać efekt lewodopy.
CUKRZYCA MŁODZIEŃCZA
INFORMACJE NA TEMAT LECZENIA TEJ CHOROBY ZNAJDUJĄ SIĘ W BROSZURZE „CUKRZYCA I HIPOGLIKEMIA”.
Wiele nerwów w mózgu i rdzeniu kręgowym otacza ochronna warstwa zwana osłonką mielinową. Dostarcza ona substancji odżywczych delikatnym włóknom nerwowym, a ponadto przyspiesza przewodzenie bodźców elektrycznych. Stan zapalny i obrzęk osłonki mielinowej, które szerzą się na wiele nerwów w różnych częściach ośrodkowego układu nerwowego, staje się przyczyną choroby zwanej stwardnieniem rozsianym. Może się ona rozwijać w każdej części mózgu lub rdzenia kręgowego, gdzie znajdują się nerwy pokryte mieliną.
Niektórzy twierdzą, ze powodem tej choroby jest nieznany wirus albo niedobór pewnych substancji tłuszczowych, z których zbudowana jest mielina. Inni uważają, że główną przyczyna jest np. zatrucie rtęcią, gdyż u osób chorych na SM stwierdza się ok. 7 razy wyższy poziom rtęci niż u osób zdrowych (ENCYKL. ZDROWEGO. ŻYWIENIA, 128).
Inna teoria sugeruje, że powodem jest alergia na produkty mleczne i gluten: “DIETA JEST NAJWAŻNIEJSZYM CZYNNIKIEM POZWALAJĄCYM KONTROLOWAĆ OBJAWY STWARDNIENIA ROZSIANEGO. KLUCZOWA ZASADA POLEGA NA UNIKANIU POKARMÓW MLECZNYCH I ZAWIERAJĄCYCH GLUTEN. UWAŻA SIĘ, ŻE SPOŻYWANIE TYCH PRODUKTÓW (W PRZYPADKU OSÓB UCZULONYCH) PROWADZI DO ZNISZCZENIA OSŁONEK MIELINOWYCH (przez system obronny) OTACZAJĄCYCH NERWY” (J.C. Ogilvie, Overcoming Multiple Sclerosis).
Najwięcej jednak dowodów przemawia za tym, że stwardnienie rozsiane jest chorobą z autoagresji wywołaną niezdrowym trybem życia i nadmiernym stresem: „POWSZECHNIE UWAŻA SIĘ, ŻE STWARDNIENIE ROZSIANE JEST CHOROBĄ AUTOIMMUNOLOGICZNĄ, W PRZYPADKU KTÓREJ KRWINKI BIAŁE ATAKUJĄ OSŁONKI MIELINOWE, UZNAJĄC JE ZA SUBSTANCJE OBCE. CHOROBĘ CZĘSTO POPRZEDZA STRES I NIEWŁAŚCIWE ODŻYWIANIE (TŁUSZCZE NASYCONE, CHOLESTEROL, UŻYWKI ITP.)” (DR J. BALCH, ENCYKLOPEDIA ZDROWEGO ŻYWIENIA, 128).
Mielina jest substancją tak obficie występującą w układzie nerwowym, że stwardnienie rozsiane może się objawiać na wiele różnych sposobów. Najczęściej rozpoczyna się od niejasnych przejściowych objawów. Chory może odczuwać mrowienie, drętwienie lub osłabienie, dotyczą tylko jednej kończyny lub jednej strony ciała. Ten typ objawów ujawnia się szczególnie po gorącej kąpieli lub wysiłku fizycznym. Do innych cech, które mogą przemawiać za stwardnieniem rozsianym, zalicza się okresowe osłabienie widzenia, niewyraźną mowę, nietrzymanie moczu lub problemy przy jego oddawaniu. Wreszcie dochodzi do trwałego upośledzenia w rodzaju postępującego osłabienia, utraty koordynacji oraz utraty wzroku. Okresy pomiędzy atakami zwane są remisjami, podczas których wiele osób może przez 20-30 lat prowadzić zwykły tryb życia. W Wielkiej Brytanii na stwardnienie rozsiane cierpi jedna na 2000 osób. Rzadko zdarza się, by choroba występowała rodzinnie. W dwóch trzecich wszystkich przypadków pierwsze epizody zdarzają się między 20 a 40 rokiem życia. Właściwie nigdy nie dochodzi do zachorowania u dzieci ani u ludzi po sześćdziesiątce. Nieco częściej choroba rozwija się u kobiet niż u mężczyzn.
Ponawiające się ataki stwardnienia rozsianego mogą doprowadzić do znacznego inwalidztwa, a nawet do śmierci; nie jest to jednak nieunikniony przebieg choroby.
LECZENIE: Zdaniem wielu lekarzy nagłemu zaostrzeniu się choroby przeciwdziała terapia kortykosteroidami. Wielu pacjentów twierdzi, że zaobserwowało poprawę po przejściu na dietę bezglutenową lub po zastosowaniu dodatkowych dawek witamin. Ostatnio udowodniono, że częstość nawrotów w pewnych odmianach stwardnienia rozsianego zmniejsza się o jedną trzecią pod wpływem podawania interferonu (leku wzmagającego naturalne mechanizmy odpornościowe ustroju). Stwardnienie rozsiane przebiega w sposób trudny do przewidzenia; pacjent może wydawać się skazany na wózek inwalidzki, źle widzieć i niewyraźnie mówić, a już po paru tygodniach niemal całkowicie powraca do stanu normalnego. Każdy lek podawany w ciągu tych paru tygodni ma szansę zyskać opinię cudownego. Umiejętne ćwiczenia fizyczne wywierają niewątpliwy wpływ korzystny.
Codziennie lub co drugi dzień warto przeprowadzić zabieg wodoleczniczy opisany w broszurze „SKUTECZNE SPOSOBY NA TWOJE CHOROBY” w punkcie 8. Ten zabieg jest bardzo ważny, podobnie jak codzienne ćwiczenia fizyczne. Zarówno wodolecznictwo jak i ćwiczenia są niezbędne i chora osoba musi te metody regularnie praktykować, choć nie jest to łatwe, ale efekty regularność i wytrwałość w stosowaniu tych metod z pewnością przyniesie skutek w postaci poprawy stanu zdrowia.
Pomocne środki, które należy stosować jednocześnie: Melatonina, wit. C, wit. E, Special Two, dyzmutaza nadtlenkowa (SOD), Boracelle (500 mg), lecytyna (1200 mg), Pau d’Arco, Miłorząb japoński, magnez z witaminą B6.
Reumatoidalne zapalenie stawów to choroba autoimmunologiczna. Dochodzi do stanu zapalnego i obrzęku błony maziowej stawu - zapalenie szerzy się na pozostałe okolice stawu. Po pewnym czasie następuje zupełne zniszczenie wyściółki chrzęstnej; w cięższych przypadkach może dojść do uszkodzenia tkanki kostnej. Zajęte zostają na ogół drobne stawy dłoni i stóp (głównie kostki u rąk, oraz stawy palucha). Zmiany reumatoidalne obserwuje się jednak również w stawach nadgarstkowych, kolanowych, skokowych, na szyi itp., rzadziej rozwijają się w stawach kręgosłupa i biodrowych. W wielu przypadkach choroba nie ogranicza się jedynie do stawów, lecz powoduje uogólniony stan zapalny, np. w mięśniu serca, naczyniach krwionośnych czy tkance podskórnej. RZS różni się od zwykłego zapalenia kości i stawów tym, że atakuje niemal wszystkie stawy, w drugim zaś przypadku stan zapalny dotyka jednego stawu.
Choroba może się rozpocząć bez wyraźnych objawów stawowych. W ciągu kilku tygodni, a nawet miesięcy, pacjent czuje się ogólnie źle, jest apatyczny i nie odczuwa apetytu. Często dochodzi do spadku masy ciała oraz wystąpienia niejasnych bólów mięśniowych. Dopiero po pewnym czasie pojawiają się zmiany stawowe typowe dla reumatoidalnego zapalenia. W innych przypadkach dolegliwości stawowe występują nagle. Z czasem zajęte stawy stają się czerwone, obrzmiałe, wrażliwe na dotyk, bolesne przy ruchach i sztywne. Sztywność jest zwykle najbardziej dokuczliwa z samego rana; stopniowe rozruszanie stawów zmniejsza dolegliwości.
Należy dużo odpoczywać i podejmować regularne umiarkowane ćwiczenia fizyczne. W przypadku sztywności stawów wskazane jest pływanie w ogrzewanych basenach. Dobry sen bez ucisku na stawy zapewnia wymiana materaca na sztywny i ciepłe, lecz lekkie okrycie.
W ciężkich przypadkach istotnym elementem leczenia jest całkowity spokój.
Lekarz zaleci przyjmowanie leków przeciwbólowych i zmniejszających sztywność. Są to niesteroidowe leki przeciwzapalne (NLPZ), takie jak naproksen lub ibuprofen. Dr Patrick Holford podaje jednak, ze stosowane w tym przypadku leki przeciwzapalne nie lecza choroby, ale nawet pogarszają stan zdrowia: „Przepisywane przeciw zapaleniu stawów leki, przyspieszają rozwój choroby. W USA same niesterydowe leki przeciwzapalne przynoszą 9,5 miliarda dolarów dochodu. leczenie zaś działań niepożądanych przynosi kolejne 4,5 miliarda dolarów zysku. W wyniku tych skutków ubocznych umierają rocznie tysiące ludzi. Właściwa dieta (wegetariańska) oferuje bezpieczna metodę alternatywna, która daje równie skuteczny efekt przeciwzapalny bez szkodliwych działań ubocznych” (dr P. Holford, "SMAK ZDROWIA", str. 13).
Reumatoidalne zapalenie stawów jest chorobą autoimmunologiczną, stanowiącą wynik zaburzenia mechanizmów obronnych organizmu, działających za pośrednictwem przeciwciał i białych krwinek. Lekarz może zalecić również inne środki, np. metotreksat, lub wstrzyknięcia złota koloidalnego, które wpływają na układ odpornościowy i tłumią proces zapalny, nie mogą jednak odwrócić powstałych zmian.
Obowiązuje zakaz: spożywania drożdży piwnych i piekarskich, gdyż zawierają duże ilości puryn (dr A. Trash), tłuszczu w szczególności zwierzęcego, ale i roślinnego (margaryny i oleje oprócz umiarkowanych ilości oleju z oliwek i winogron), gdyż zakłóca proces wydalania kwasu moczowego z organizmu. To samo powoduje alkohol i kawa.
Należy spożywać pokarmy bogate w siarkę, gdyż jest ona niezbędna do odbudowy kości, chrząstek oraz tkanki łącznej, a dodatkowo zwiększa przyswajalność wapnia. Szczególnie dużo siarki znajduje się w cebuli i czosnku i szparagach. Podobne znaczenie mają związki krzemu, które w szczególnie dużych ilościach znajdują się w glince leczniczej „Humie” oraz skrzypie.
Warto tez spożywać pokarmy z nierafinowane pszennej i żytniej mąki oraz brązowy ryż, ponieważ zawierają one dużo histydyny – aminokwasu, który usuwa z organizmu nadmiar metali, a u wielu osób chorych na zapalenie stawów stwierdza się nadmierną ilość miedzi i żelaza. Nie powinno się zażywać preparatów z syntetycznym żelazem, gdyż podejrzewa się, iż nadmiar żelaza może prowadzić do zaostrzenia się bólu. Nie ma przeciwwskazań do spożywania pokarmów bogatych w żelazo.
Chorzy powinni często spożywać grejpfruty i ananasy, gdyż zawierają sporo bromelainy – enzymu, który świetnie pomaga zwalczać stany zapalne. Muszą to jednak być świeże owoce, gdyż mrożenie i przetwarzanie i konserwowanie niszczą ten enzym. Niektórzy specjaliści uważają, że w tym przypadku należy unikać spożywania ziemniaków, pomidorów, oberżyny i papryki, gdyż znajdująca się w nich solanina może powodować nasilenie się objawów.
Pomocne środki, które należy stosować jednocześnie: GLUKOZAMINA (sama lub z chondroityną) - najlepiej regeneruje chrząstkę i jest to w przypadku RZS najbardziej pomocny środek, wit. C, wit. E, Special Two, dyzmutaza nadtlenkowa (SOD), Boracelle (500 mg), lecytyna (1200 mg), Pau d’Arco, Miłorząb japoński, magnez z witaminą B6 (ich niedobór u zwierząt powoduje objawy podobne do RZS), Kelp lub Spirulina, Alfalfa (lucerna w tabletkach).
WRZODZIEJĄCE ZAPALENIE JELITA GRUBEGO,
Nie wolno spożywać niczego, co może zawierać nie tylko mięso, ale i nabiał, cukier, białe pieczywo, ostre przyprawy itp. Z tłuszczów można używać wyłącznie oleju z oliwek tłoczonego na zimno. Wielu chorych odczuwa znaczna poprawę, jeśli unikają pokarmów zawierających gluten (żyto, pszenica, owies, gryka). Częściej natomiast można spożywać ryż, kaszę jaglaną itp. Wskazane jest spożywanie następujących produktów: warzywa, owoce, buraki, seler, kapusta, marchew, karob, mleko tylko ryżowe lub sojowe.
Pomocne środki, które należy stosować jednocześnie: Pau d’Arco, "Fenomen Natury", po 2-miesiecznej kuracji przy pomocy Pau d’Arco oraz „Fenomenu Natury”, przez kolejne dwa miesiące należy stosować Mumio. Oprócz tego wskazane są: glinka lecznicza „Huma”, melatonina, wit. C, wit. E, Special Two, dyzmutaza nadtlenkowa (SOD), Boracelle (500 mg), lecytyna (1200 mg), magnez z witaminą B6, cynk (glukonian), B komplex (występuje w „Special Two”).
Zioła do lewatywy i picia: wymieszać następujące składniki po 50 gr: kozieradka, nagietek, skrzyp, lipa, kwiat i owoc bzu, kozieradka, lukrecja, żywokost, owoc róży, pokrzywa, owoc borówki czernicy, liść borówki czernicy, korzeń lukrecji, melisa (100 gr). Z tych samych ziół, chociaż kilka razy w tygodniu, można robić lewatywy a potem starać się w pozycji leżącej jak najdłużej przytrzymać ten odwar w jelitach. Wszystko dokładnie razem wymieszać. Codziennie rano 3 duże łyżki tej mieszanki zalać 4 szklankami wrzątku w termosie i pić z tego 3 razy dziennie po 1 szklance miedzy posiłkami oraz dodatkowo po ok. 1/4 szklanki po posiłkach.
Pić należy dostateczne ilości wody miedzy posiłkami, najlepsza byłaby czysta destylowana woda, a wody z kranu nie powinno się w ogóle pić.
Każdego dnia do obiadu należy zjeść dużą porcje surówki ze świeżej kapusty i marchii, ponieważ w kapuście znajdują się największe ilości antywrzodowej witaminy U. Jeszcze lepiej byłoby pić soki z tych warzyw, ale na to trzeba mieć więcej czasu. Do posiłków dobrze jest dodawać oleju z oliwek tłoczonego na zimno, gdyż świetnie leczy on podrażnienia śluzówki żołądka.
Nie wolno zażywać aspiryny i wszelkich innych leków zawierających kwas acetylosalicylowy, bo powoduje on mikrokrwawienia śluzówki układu pokarmowego.
Łuszczyca objawia się występowaniem zaczerwienionych i łuszczących się miejsc na owłosionej skórze głowy, kolanach, łokciach, nogach czy rękach. Objaw ten spowodowany jest tym, że komórki znajdujące się w zewnętrznej warstwie skóry nie są w stanie prawidłowo dojrzeć. Istnieją powody, by przypuszczać, że jest to także choroba autoimmunologiczna wywołana nadmiernym stresem, niezdrową dieta i stylem życia, a także wadliwą przemianą materii. Dowodem świadczącym o tym, że łuszczyca jest chorobą autoimmunologiczną może być fakt, iż dobry skutek przynosi stosowanie leków zawierających cyklosporynę, która działa immunosupresyjnie (hamuje aktywność systemu immunologicznego). Stosowanie jednak takich leków pociaga za soba wiele niebezpiecznych skutków ubocznych.
Zwykle zauważa się znaczną poprawę w wyniku ograniczenia spożycia pokarmów zawierających dużo tłuszczu, pokarmów mięsnych, nabiałowych i rezygnacji ze stosowania używek.
Idealnie byłoby zmienić dietę na całkowicie roślinną, bez najmniejszych ilości pokarmów mięsnych i nabiałowych, cukru, słodyczy, serów żółtych, białego pieczywa itp., a przynajmniej mocno ograniczyć spożycie wymienionych produktów. Należy jeść dużo owoców, warzyw, kasze jaglaną z mlekiem sojowym lub owsianym, płatki owsiane, rośliny strączkowe, nasiona itp.
Środki, które należy stosować jednocześnie, i które dają w tym przypadku najlepsze wyniki:
Pau d’Arco, "Fenomen Natury" – według opisu na ulotkach.
Boracelle (500 mg) – 3 razy dziennie 1 po jedzeniu. „Boracelle” bardzo często okazuje się być szczególnie skuteczny w przypadku łuszczycy, gdyż zawiera dużą ilość tych kwasów tłuszczowych, z których organizm wytwarza korzystne prostaglandyny, a ich niedobór w organizmie może stanowić jedną z przyczyn łuszczycy, jak sugerują wyniki współczesnych badań.
Lecytyna (wyłącznie 1200 mg) – stosowanie jej w większych dawkach niemal zawsze zmniejsza objawy łuszczycy. Zwykle osoby z łuszczycą mają podwyższony poziom cholesterolu i kiedy dzięki zażywaniu lecytyny poziom ten zmniejsza się wówczas objawy łuszczycy ustępują. Stosowanie odpowiednich dawek lecytyny razem z „Boracelle” często powodowało, że nawet najcięższe przypadki łuszczycy ulegały znacznej poprawie po miesięcznej kuracji. Lecytynę (1200 mg) należy zażywać 3 razy dziennie po 1 na początku posiłków.
Kelp – 3 razy dziennie po 2 tabletki po posiłakch.
Wystawianie ciała na wpływ słońca zmniejsza objawy choroby.
Wskazane są zabiegi wodolecznicze, intensywne ćwiczenia fizyczne i wszystko, co powoduje obfite pocenie się.
Oprócz tego wskazane są: Mumio, glinka lecznicza „Huma”, melatonina, wit. C, wit. E, Special Two, dyzmutaza nadtlenkowa (SOD), (1200 mg), magnez z witaminą B6, cynk (glukonian), B komplex (występuje w „Special Two”).
Bardzo ważne jest, aby do wcierania używać wyłącznie chińskiej maści "999", a do mycia (zamiast mydła) stosować tylko „Boniderm” (pomada z wyciągów ziołowych przeciw łuszczycy i chorobom skórnym, która nadaje się do mycia włosów i całego ciała).
Oczywiście, skoro jest to choroba autoimmunologiczna, ogromną role odgrywa właściwa kontrola stresu i usunięcie przyczyny anomalii w funkcjonowaniu systemu obronnego, co można uzyskać dzięki zastosowaniu zaleceń podanych w niniejszym opracowaniu.
Syligran lub Sylimarol (zawierajace wyciagi z ostropestu plamistego)
Z tłuszczów stosować można wyłącznie umiarkowane ilości oleju z oliwek tłoczonego na zimno oraz oleju z pestek winogron.
Często należy spozywać pokarmy bogate w kwasy tłuszczowe omega 3 i omega 6 (pestki dyni, słonecznik, sezam, nasiona lnu itp.).
Najważniejszym środkiem do smarowania jest chińska maść Pian Ping (999), która często wyraźnie zmniejsza objawy łuszczycy. Zewnetrznie można tez stosować dobre maści z wit. B3 (aktywną).
Uważa się, że również jaskra w wielu przypadkach może być chorobą autoimmunologiczną. Charakteryzującą się ona nienormalnie wysokim ciśnieniem śródgałkowym - płyny w obrębie gałki ocznej uciskają na inne struktury oka. Jeśli ciśnienie nie zostanie złagodzone, może dojść do uszkodzenia siatkówki i nerwu wzrokowego powodując utratę wzroku, a nawet całkowitą ślepotę. Jaskra jest jedną z głównych przyczyn ślepoty. Atakuje ona ludzi przeważnie powyżej 40 roku życia i jest bardziej powszechna u kobiet niż u mężczyzn. Do grupy zwiększonego ryzyka należą osoby chore na cukrzycę, osoby z wysokim ciśnieniem krwi, ludzie z dużą wadą krótkowzroczności lub osoby, w których rodzinie ktoś chorował na jaskrę. Do tej grupy zaliczyć można także osoby zażywające kortykosterydy. Wiele przypadków jaskry pozostaje nierozpoznanych do czasu utraty wzroku.
Z jaskrą wiążą się również problemy z kolagenem. Symptomy wskazujące na wadliwy metabolizm kolagenu są często związane z zaburzeniami oka. Jaskrę mogą wywołać kortykosterydy, niszcząc struktury kolagenu w oku. Jeśli musisz zażywać kortykosterydy, powinieneś przyjmować możliwie najmniejszą dawkę przez jak najkrótszy czas. Jeżeli chorujesz na jaskrę, powinieneś całkowicie unikać tych leków.
Środki, które należy stosować jednocześnie, i które dają w tym przypadku najlepsze wyniki: Boracelle (zawiera kwas gamma-linolenowy, który chroni oraz wspomaga odbudowę nowych tkanek i komórek), lecytyna, „Eyebright” (kaps., zawierające wyciąg ze świetlika oraz witaminy i minerały wzmacniające narząd wzroku), "Fenomen Natury", duże dawki witaminy C oraz E, glinka lecznicza „Huma”.
Oprócz tego wskazane są: Mumio, melatonina, Special Two, dyzmutaza nadtlenkowa (SOD), cholina, inozytol, kwas pantotenowy (witamina B5), rutyna (ważny bioflawonoid, który współdziała z witaminą C oraz pomaga złagodzić ból i ciśnienie śródgałkowe), naturalny beta-karoten, B-kompleks, witamina C z bioflawonoidami - 10000-15000 mg dziennie, w podzielonych dawkach (obniża ciśnienie śródgałkowe), witamina E - 400 jednostek dziennie (właściwości przeciwutleniające chronią soczewki i inne tkanki oka), selen - 200 mcg dziennie, cynk - 50 mg dziennie (niezbędny w aktywowaniu witaminy A z wątroby i bardzo pomocny w terapii jaskry, silny przeciwutleniacz współdziałający z witaminą E). Niemal wszystkie w/w witaminy i minerały zawiera „Special Two”.
Czarna jagoda zawiera flawonoidy i substancje odżywcze chroniące oko przed dalszym uszkodzeniem. Można także stosować świeże liście czarnej borówki amerykańskiej i maliny. Świetlik jest pomocny przy wszystkich zaburzeniach oka. Pomocne jest także płukanie oka przy użyciu ciepłych odwarów z ziela świetlika. Można też użyć kropli do oczu ze świetlika (stosować trzy krople na każde oko trzy razy dziennie). Wszystkie roztwory ziołowe stosowane do przemywania oczu należy zawsze rozcieńczyć. Połączenie ekstraktu gingko biloba i siarczanu cynku może spowolnić postępowanie utraty wzroku. Owoce dzikiej róży dostarczają cennych bioflawonoidów i witaminy C. Unikaj efedry (ma huang) oraz lukrecji.
Unikaj dłuższego wysiłku oczu, np. oglądania telewizji, czytania lub pracy przy komputerze przez dłuższy czas. Jeśli musisz wykonywać pracę, angażując oczy przez dłuższy czas, rób sobie co jakiś czas przerwy. Mniej więcej co 20 minut podnieś oczy i na minutę skup wzrok na jakimś oddalonym przedmiocie. Unikaj dymu tytoniowego, kawy, alkoholu, nikotyny oraz kofeiny. Przyjmuj tylko niewielkie ilości płynu jednorazowo. Pij często, ale w małych ilościach. Mocz powinien być bezbarwny. Unikaj przyjmowania dużych dawek (ponad 200 mg dziennie) niacyny (wit. B3). Środków, których działanie polega na rozszerzeniu źrenic, jak np. efedryna czy belladonna, należy unikać za wszelką cenę.
Zabiegi chirurgiczne mają pewną przewagę nad lekami - mniejsze koszty leczenia. Mają one jednak także pewne wady. Obliczono, że około 40% osób, które poddały się zabiegowi leczenia jaskry, nie zauważyło żadnej poprawy i operację trzeba było powtórzyć, a około 15% osób stwierdziło pogorszenie się stanu zdrowia po przeprowadzonym zabiegu.
Konwencjonalną metodą leczenia ostrej jaskry z zamkniętym kątem przesączania jest natychmiastowe obniżenie ciśnienia oka przy użyciu środka moczopędnego, a następnie przeprowadzenie zabiegu chirurgicznego. Środki osmotyczne (podawane w postaci kropli do oczu) działają natychmiast i łagodzą symptomy. Nie wykluczają jednak zabiegu chirurgicznego, gdyż jest bardzo prawdopodobne, że ataki powrócą, a każdy atak może spowodować dodatkowe, nieodwracalne uszkodzenia wzroku. Stosowanie jedynie środków osmotycznych może uśpić czujność chorego, który dojdzie do wniosku, że jego stan się poprawia, podczas gdy w rzeczywistości będzie się gwałtownie pogarszał.
W badaniach klinicznych wykazano, że przyjmowanie preparatów uzupełniających niedobór witaminy C obniża ciśnienie śródgałkowe. U niektórych pacjentów, u których nie skutkowały inne metody, w ten sposób można doprowadzić do prawidłowego poziomu ciśnienia. Witamina C odgrywa ważną rolę w tworzeniu kolagenu i może być czynnikiem kluczowym dla tego procesu. Przyjmowanie uzupełniających bioflawonoidów zapobiega rozpadowi witaminy C w organizmie, zanim weźmie ona udział w przemianie materii. Bioflawonoidy poprawiają także integralność naczyń krwionośnych i stabilizują macierz kolagenową, chroniąc ją przed uszkodzeniem ze strony wolnych rodników. Wiadomo, że bioflawonoid rutyna, podawany w połączeniu z konwencjonalnymi lekami, pomaga obniżyć ciśnienie śródgałkowe. Niezwykle bogaty w cenne składniki bioflawonoidów jest ekstrakt czarnej jagody. Jest on również pomocny przy retinopatii cukrzycowej.
Krople do oczu zawierające betablokery, które są często przepisywane osobom chorym na jaskrę, wywołują sporo niepożądanych skutków ubocznych. Mogą one powodować niekorzystne zmiany we krwi obniżając proporcję lipoprotein o dużej gęstości - tzw. „dobrego" cholesterolu - do lipoprotein o niskiej gęstości, czyli „złego" cholesterolu. Ponadto wśród osób przyjmujących betablokery częstotliwość złamania stawu biodrowego jest co najmniej trzy razy wyższa niż u reszty społeczeństwa. Wiąże się to pośrednio z zawrotami głowy i omdleniami osób przyjmujących te leki. Narażenie na upadki oraz inne wypadki również zwiększa ryzyko utraty wzroku. Wśród kobiet, u których nastąpiła już menopauza, złamanie stawu biodrowego jest największym zagrożeniem zdrowia.
Najczęściej jest to choroba autoimmunologiczna (szczególnie Gravesa Basedowa). Niewłaściwy styl życia: brak ruchu, używki, zła dieta, a w szczególności nadmierny stres, powodują, ze system obronny przestaje prawidłowo funkcjonować i stymuluje komórki tarczycy do wytwarzania zbyt dużych ilości hormonów. Możliwe jest wyleczenie, ale pod warunkiem zmiany stylu życia, z czego najważniejsza jest kontrola stresu poprzez dostarczenie wraz z dieta odpowiednich ilości witamin z gr. B, intensywne ćwiczenia fizyczne, radość, śpiew, codzienna lektura Biblii, unikanie używek, słodyczy, białego pieczywa itp. Kategorycznie nie wolno palić papierosów, pić kawy, herbaty, alkoholu, jeść serów żółtych, czekolady, słodyczy, mięsa Na okres leczenia, najlepiej jest całkowicie wykluczyć, a przynajmniej ograniczyć spożycie nabiału. Zamiast mleka krowiego można spożywać mleko sojowe lub owsiane. Zamiast przetworów mięsnych można spożywać kotlety sojowe, Tofu (ser z soi), pasztety itp.
Unikać powinno się tych pokarmów, które zawierają aminy: serów żółtych, kiszonej kapusty, nadmiaru bananów, alkoholu, a szczególnie wina. Zamiast białego pieczywa tylko razowe. Częściej należy jeść owies, kasze jaglana, kiełki. Codziennie można pić sok z marchwi lub jeść surówki z marchii, kapusty.
Nie jest raczej wskazane spożywanie cebuli i kiszonej kapusty. Świeża kapusta natomiast jest bardzo wskazana, gdyż zawiera tiomocznik, który mocno ogranicza wytwarzanie nadmiaru hormonów tarczycy. Często do obiadu powinna być spożywana surówka z marchii i kapusty (nie kiszonej, ale świeżej). Należy też często jeść: przetwory z soi, truskawki (mrożone), gruszki, szpinak, orzeszki ziemne (nie solone), brzoskwinie, rzepę, brokuły, brukselka, kalafior.
Codziennie energiczny spacer lub intensywne ćwiczenia fizyczne, nie krócej niż godzinę. Spalają one nadmierna ilość hormonów. Unikać zbyt częstego oglądania TV i zwrócić uwagę na odpowiedni dobór programów. Nie mogą mieć one niewłaściwego wpływu na psychikę.
Okłady z glinki na tarczycę (często prowadza do wyleczenia guzków). Przed zastosowaniem okładu z glinki warto robić naprzemienne gorące i zimne prysznice na okolice tarczycy, najpierw rozgrzewając dobrze to miejsce.
Unikać leczenia jodem radioaktywnym, z powodu skutków ubocznych. Z operacja tez nie należy się śpieszyć.
Zioła: szałwia (100 gr), pozostałe po 50 gr: przetacznik, perz, krwawnik, rdest ptasi, nostrzyk, mniszek, pokrzywa, melisa, chmiel.
Jeśli występuje niedobór jodu, bo nawet w nadczynności może to mieć miejsce, to należy zażywać KELP: 3 x dziennie po 2 tabl. po jedzeniu.
Boracelle: 3 x 1 po jedzeniu
Lecytyna (1200 mg): 3 x dziennie 1 przed posiłkami
SPECIAL TWO: 3 x 1 po jedzeniu
Zamiast Special Two z gorszym skutkiem można stosować:
Humavit: 3 razy dziennie po 3 po jedzeniu
Wit. C: 3 x dziennie po 1 - 2 kaps (500 mg, np. Cetebe). Potrzebne są większe dawki.
Wit. E: 400 mg dziennie, nie przekraczając tej dawki.
Uważa się, że najczęstszą przyczyną niedoczynności tarczycy jest choroba Hashimoto, która jest chorobą autoimmunologiczną (Encykl. Zdr. Żywienia, t. I, str. 331). Polega ona m.in. na tym, że organizm człowieka staje się uczulony na hormon tarczycy. Ch. Hashimoto to przewlekły stan zapalny tarczycy charakteryzujący się naciekami z limfocytów, komórek plazmatycznych i makrofagów. Uważa się ją za chorobę o podłożu autoimmunologicznym, prowadzącą do wola i niedoczynności tarczycy (Wielki Słownik Med., s. 181).
Kelp – 3 razy dziennie po 3 – 5 tabletek po posiłkach, L-tyrozyna (znajduje się w Special Two) – występuje jej niedobór w przypadku niedoczynności tarczycy, Lecytyna – 3 razy dziennie 1 po jedzeniu, Beta-karoten, wit. E, wit. B2, Special Two, kompleks, B12, B2, tabl. z drożdży piwnych, Boracelle, beta-karoten, witamina C, cynk.
Unikać należy: używek, mięsnych pokarmów, słodyczy, serów żółtych, pokarmów zawierających tiomocznik (kapusta, marchew, orzeszki ziemne, brzoskwinie, gruszki, soja, szpinak, truskawki, rzepa, brukselki, brokuły, gorczyca, musztarda), chloru (woda z kranu) i fluorków, włącznie z pastami do zębów zawierających jego związki.
Dieta powinna być bezmięsna I bez nabiału, zamiast mleka krowiego można spożywać mleko owsiane, ryżowe bądź gryczane. Sojowe mleko raczej w małych ilościach lub w ogóle. Unikać spożywania pokarmów z soi, gdyż zwiększa ona zapotrzebowanie na jod.
Jeść należy szczególnie często: płatki owsiane, banany, morele, daktyle, pietruszkę, śliwki.
Najlepsza woda do picia, to woda destylowana.
Unikać leków sulfa- lub przeciwhistaminowych.
Tak jak w przypadku wszystkich chorób autoimmunologicznych, należy zmienić dietę na całkowicie roślinną, bez najmniejszych ilości pokarmów mięsnych i nabiałowych, cukru, słodyczy, serów żółtych, białego pieczywa itp., a przynajmniej mocno ograniczyć spożycie wymienionych produktów. Powinno się jeść dużo owoców, warzyw, kasze jaglaną z mlekiem sojowym lub owsianym, płatki owsiane, rośliny strączkowe, nasiona itp.
Środki, które należy stosować jednocześnie, i które dają w tym przypadku najlepsze wyniki: „HAIR KARE”, "Fenomen Natury", Boracelle (500 mg), lecytyna, Mumio, glinka lecznicza „Huma”, wit. C, wit. E, Special Two, dyzmutaza nadtlenkowa (SOD), (1200 mg),
Bardzo ważne jest, aby do mycia (zamiast mydła) używać wyłącznie „Bonidermu” (pomada z wyciągów ziołowych przeciw łuszczycy i chorobom skórnym, która nadaje się do mycia włosów i całego ciała).
MIASTENIA (GRAVIS)
Ta autoimmunologiczna choroba prowadzi do uszkodzenia końcówek nerwów, związanych m.in. z żołądkiem, mózgiem itp. Objawy powstają w wyniku wadliwego przenoszenia bodźców nerwowych do mięśni – pewne mięśnie lub ich grupy ulegają osłabieniu. Miastenia jest chorobą autoimmunologiczną (autoagresyjną). Rozwija się w wyniku występowania we krwi przeciwciał, które blokują miejsce działania substancji chemicznej uwalnianej przez zakończenia nerwowe w mięśniach i powodującej ich skurcz. Dodatkowo, w około 20% przypadków miastenii występuje guz trzustki. Ma on zwykle charakter łagodny.
Objawy osłabienia mięśni pojawiają się zwykle najpierw na twarzy; tu są najłatwiej dostrzegalne. Stwierdza się opadanie powiek, czasem podwójne widzenie, utrudnione mówienie i połykanie. Kiedy choroba obejmuje mięśnie kończyn górnych lub dolnych, pojawiają się trudności z chodzeniem lub staniem, a pewne proste czynności (np. czesanie) stają się niemal niemożliwe. Nasilenie osłabienia mięśni zmienia się czasami z dnia na dzień.
Dieta powinna być wyłącznie roślinna, bez nabiału ani żadnych zwierzęcych produktów. Nie powinien spożywać najmniejszych ilości słodyczy, napojów słodzonych, serów żółtych, ciast itp.
Żeby wzmocnić układ nerwowy chory musi dostarczyć organizmowi więcej neuroprzekaźników, a prawie wszystkie neuroprzekaźniki to aminokwasy, które wchodzą w skład białka. Białka zwierzęcego nie powinien spożywać, bo jego spożycie prowadzi do nagromadzenia się toksycznego amoniaku w organizmie i dysfunkcji systemu obronnego. Dlatego należy jeść dobrej jakości białko roślinne, a szczególnie ryż nierafinowany, kaszę jaglaną, fasolę, groch, soję, cieciorkę i soczewicę.
Koniecznie trzeba wystrzegać się wolnych tłuszczów, a jeśli już to stosować tylko tłoczoną na zimno oliwę z oliwek.
Węglowodany można spożywać wyłącznie złożone (nierafinowane produkty zbożowe, kasze, razowy chleb, płatki owsiane z błonnikiem, płatki jaglane itp.).
Chory powinien wystrzegać się wszystkiego, co powoduje powstawanie w organizmie nadmiaru wolnych rodników tlenowych, które uszkadzają komórki nerwowe (neurony), a więc szczególnie smażonych potraw, frytek, placków, rafinowanych olejów, margaryn, no i oczywiście nadmiernego stresu.
Spożywać natomiast można to wszystko, co zawiera antyoksydanty (beta karoten, witamina C, E, B komplex, cynk, selen oraz aminokwasy: L-glutation i L-cysteina), ponieważ unieszkodliwiają wolne rodniki. Żeby dostarczyć organizmowi odpowiednich ilości tych przeciwutleniaczy, należy spożywać następujące produkty: marchew, morele świeże i suszone, zielonolistne warzywa, czereśnie, wiśnie, truskawki, arbuzy, pestki słonecznik i dyni, czosnek surowy lub gotowany, orzechy włoskie, laskowe i migdały, wszystkie owoce i warzywa, pomidory, zarodki pszenicy, kiełki, fasola, soczewica, groch i inne strączkowe.
Oprócz w/w aminokwasów duże znaczenie ma też L-tyrozyna, która działa wzmacniająco i pobudzająco na mózg i układ nerwowy, a duże jej ilości znajdują się w „Tofu” (ser z soi), fasoli i soczewicy.
Ponieważ pewnych witamin i mikroelementów organizm chorego potrzebuje przez pewien czas w większych ilościach, dodatkowo należy zażywać następujące środki:
Duże dawki witaminy E (bardzo ważne!) najlepiej bez kapsułek (w płynie lub w granulacie do rozpuszczenia) 3 razy dziennie po posiłkach po przynajmniej ok. 200 IU do nawet 1000 IU dziennie.
Lecytyna (z soi). Też potrzebne są większe dawki. (w lecytynie jest cholina – wit. z gr. B, która podnosi poziom acetylocholiny w mózgu, co jest bardzo ważne w tym przypadku) 3 razy dziennie po ok. 1200 mg po posiłkach.
Magnez z witaminą B6 (najlepiej Magne B6 lub jakiś inny dobrze przyswajalny) 3 razy dziennie po 2 tabletki po jedzeniu.
Special Two (najlepszy preparat witaminowy, który zawiera też aminokwasy) 3 razy 1 tabletkę po jedzeniu.
L-Karnityna Plus (z argininą i chromem) 3 razy dziennie po 1 tabletce po jedzeniu.
Boracelle – 3 razy dziennie 1 po jedzeniu (najlepsze źródło kwasu gamma-linolenowego, a dzięki temu korzystnych prostaglandyn)
Niezwykle istotne jest poprawienie krążenia krwi poprzez regularne ćwiczenia fizyczne, wodolecznictwo (gorące i zimne naprzemienne prysznice – jest to bardzo ważny zabieg i myślę, że warto byłoby stosować go nawet codziennie).
Jeśli chodzi o zioła, to najlepiej poprawić krążenie zażywając 3 razy dziennie po 1 małej łyżeczce nalewki „Venoforton” między posiłkami z wodą.
Znany jest przypadek wyleczenia się z tej autoimmunologicznej choroby w wyniku prowadzenia zdrowego stylu życia oraz zażywania Padmy 28 i oleju z ogórecznika lekarskiego („Boracelle”). Oprócz tego należy zażywać: Pau d’Arco na przemian z Kocim Pazurem, wit. C, wit. E, Special Two, dyzmutaza nadtlenkowa (SOD), lecytyna (1200 mg), magnez z witaminą B6.
UWAGA!
W przypadku pozostałych chorób autoimmunologicznych, jak: TOCZEŃ, ZIARNICA WEGENERA, TWARDZINA (SKLERODERMIA, SKLERODERMA), MAŁOPŁYTKOWOŚĆ, ZAPALENIE MIĘŚNI (MYOSITIS) czy NIEKTÓRE NEUROPATIE, wskazane są nastepujące środki: Witamina E, Lecytyna, „Special Two”, Boracelle, Pau d’Arco, Glinka lecznicza „Huma”, Melatonina.
Polska jest krajem niemal w 100% chrześcijańskim i aż 98% naszego społeczeństwa deklaruje się jako ludzie wierzący. Jest więc czymś oczywistym i zrozumiałym, że jako ludzie wyznający wiarę w Boga powinniśmy także zwrócić uwagę na to, czego On sam może dokonać w celu naszego uzdrowienia, tym bardziej, że jest On doskonałym Lekarzem i miłuje nas „wieczną miłością” (Jer.31:3). Podróżując po całym kraju i prowadząc prelekcje na temat zdrowia, często mam możliwość rozmawiać z wieloma chorymi ludźmi i zachęcać ich do tego, by stosując te proponowane przeze mnie naturalne środki lecznicze, które pochodzą od Stwórcy, gorliwie i wytrwale prosili Go o błogosławieństwo i uwolnienie od chorób. Słowo Boże zachęca nas nawet, abyśmy prosili również inne wierzące osoby o modlitwy w intencji naszego uzdrowienia: „Choruje kto między wami? Niech przywoła starszych zboru i niech się modlą nad nim, namaściwszy go oliwą w imieniu Pańskim. A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie; jeżeli zaś dopuścił się grzechów, będą mu odpuszczone” (Jak. 5:14-15).
Wypowiedź ta jednoznacznie świadczy o tym, że szczerze wierzącym ludziom dany został wspaniały i bezcenny przywilej modlitwy o uzdrowienie. Dodatkową zachętą powinien być dla nas fakt, że Ten, do którego kierujemy nasze prośby jest „miłością” (1Jan. 4:8), miłuje nas bezinteresownie i bezwarunkowo, oraz że umiłował nas zanim jeszcze nawróciliśmy się do Niego (Rzym. 5: 8-10). Pomimo tego jednak, jeśli pragniemy, aby On sam chronił nas przed zgubnym wpływem chorób, i jeżeli oczekujemy błogosławieństwa aprobowanych przez Niego zabiegów, przy pomocy których staramy się pomóc organizmowi w odzyskaniu zdrowia, to powinniśmy ze swej strony spełnić pewne oczywiste i postawione nam przez Niego warunki. Naszym obowiązkiem jest np. zerwanie z tym wszystkim, co wcześniej mogło spowodować utratę zdrowia (używki, niezdrowa dieta, niemoralne życie itp.) oraz szczere wyznanie tego przed Bogiem w osobistej modlitwie. Obdarzając nas swoimi błogosławieństwami i miłością, Bóg pragnie też, abyśmy sami okazywali bliźnim niesamolubną miłość, a także troszczyli się o innych będących w potrzebie, w tym także chorych ludzi: „Jeśli podzielisz twój chleb z głodnym i biednych bezdomnych przyjmiesz do domu, gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, a od swojego współbrata się nie odwrócisz, wtedy... twoje uzdrowienie rychło nastąpi” (Izaj. 58:7-8).
Innym, bardzo ważnym i także znajdującym się w Słowie Bożym warunkiem, jaki powinniśmy spełnić, aby Bóg mógł zrealizować obietnicę uzdrowienia, jest okazywanie posłuszeństwa Jego woli, która została jasno wyrażona w Dziesięciu Przykazaniach: "I rzekł: Jeżeli pilnie słuchać będziesz głosu Pana, Boga twego (...) i jeżeli zważać będziesz na przykazania jego, to żadną chorobą, którą dotknąłem Egipt, nie dotknę ciebie, bom Ja, Pan, twój lekarz" (2 Mojż. 15,26); "Za to zaś, że będziecie słuchać tych praw i przestrzegać ich... Pan oddali od ciebie wszelką chorobę" (5Moj. 7:12-15); "Twoje serce niech przestrzega przykazań, Bo one przedłużą ci lata życia oraz zapewnią ci pokój... Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! Nie uważaj się sam za mądrego, bój się Pana i unikaj złego! To wyjdzie na zdrowie twojemu ciału i odświeży twoje kości" (Przyp. 3:1-2,5-8).
Z powyższych cytatów wynika, że nieodzownym warunkiem spełnienia tych wspaniałych obietnic, gwarantujących zdrowie, pokój i pomyślność jest także właściwy stosunek do świętych Bożych Przykazań - tych samych, które zapisane zostały na kartach Pisma Świętego, i o których sam Syn Boży powiedział, ze stanowią niezmienny wyraz Bożej woli względem nas: "Nie sądźcie, że przyszedłem zmienić Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem zmienić, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim" (Ew. Mateusza 5,17-19).
DEKALOG BIBLIJNY W KATOLICKIM PRZEKŁADZIE KS. JAKUBA WUJKA, II KS. MOJŻ. (WYJŚCIA), ROZDZ. 20:
I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
II. Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co na ziemi...Nie będziesz się im kłaniał ani służył...
III. Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego nadaremno; bo nie będzie miał Pan za niewinnego tego, by wziął imię Pana, Boga swego nadaremno.
IV. Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz i będziesz wykonywał wszystkie roboty twoje, ale dnia siódmego jest sabat Pana, Boga twego: nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty... Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię... a odpoczął dnia siódmego; i dlatego pobłogosławił Pan dzień siódmy i poświęcił go.
V. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, twój Bóg, da tobie.
VI. Nie będziesz zabijał.
VII. Nie będziesz cudzołożył.
VIII. Nie będziesz kradzieży czynił.
I
X. Nie będziesz mówił fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
X. Nie będziesz pożądał domu bliźniego swego, ani będziesz pragnął żony jego, ani sługi, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej rzeczy, która jego jest.
- CZY CHRYSTUS PRZYSZEDŁ, ABY ZMIENIĆ BOŻE PRAWO?
„Nie sądźcie, że przyszedłem zmienić Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem zmienić, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim”. (Ew. Mateusza 5,17-19)
- CZY PISMO ŚWIĘTE DOPUSZCZA MOŻLIWOŚĆ ZMIANY BOŻYCH PRZYKAZAŃ?
„Wszystkie przykazania Jego są trwałe, ustalone na wieki, na zawsze”. (Psalm 111,7-8)
- Jakie konsekwencje pociąga za sobą zmiana lub łamanie choćby jednego z bożych przykazań ?
„Choćby ktoś przestrzegał całe Prawo, a przestąpiłby jedno tylko przykazanie, ponosi winę za wszystkie. Ten bowiem, który powiedział: Nie cudzołóż, powiedział też: Nie zabijaj. Jeżeli więc nie popełniasz cudzołóstwa, dopuszczasz się jednak zabójstwa, jesteś przestępcą wobec Prawa.” (List św. Jakuba 2,10-11)
- CZY PISMO ŚWIĘTE PRZEPOWIEDZIAŁO PRÓBĘ ZMIANY BOŻYCH PRZYKAZAŃ?
„Będzie wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu i wytracał świętych Najwyższego, będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo”. (Księga Daniela 7,25)
- CZY ŚWIĘCENIE NIEDZIELI MA UZASADNIENIE W BIBLII?
Katolicki kardynał, James Gibbons (The Faith of Our Fathers, wyd. 47, s.111-112): „Możecie przeczytać Biblię od Genesis do Objawienia i nie znajdziecie nawet jednej wzmianki potwierdzającej świętość niedzieli. Pismo Święte nakazuje i wymaga święcenia soboty”.
- CO WEDŁUG SYNA BOŻEGO JEST WAŻNIEJSZE, LUDZKA TRADYCJA CZY BOŻE PRZYKAZANIA?
„On im odpowiedział: Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji ? Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę...Wy zaś mówicie: ”Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie, ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki”. I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazania Boże. Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz: Ten lud...czci mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi.” (Ew. Mateusza 15,3-9)
- KTÓRY DZIEŃ ŚWIĘCILI PIERWSI CHRZEŚCIJANIE?
Morer, teolog anglikański: „Pierwotni chrześcijanie otaczali sabat wielkim szacunkiem i spędzali ten dzień modląc się i słuchając kazań. Przejęli tę praktykę od samych apostołów”. (Dialoges on Lords Day);
E. Brereword: „Przestrzeganie soboty było kontynuowane w Kościele chrześcijańskim do V wieku”. (Learned Treatise of Sabbath, s. 77)
- CO STANOWI GŁÓWNĄ CECHĘ CHARAKTERYZUJĄCĄ PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ BOŻY W CZASACH OSTATECZNYCH?
„Tu się okazuje wytrwałość świętych, tych, którzy strzegą przykazań Boga i wiary Jezusa”. (Apokalipsa Św. Jana 14,12)
- CZY W OBECNYM CZASIE ISTNIEJE KOŚCIÓŁ, KTÓRY ZACHOWUJE WSZYSTKIE BOŻE PRZYKAZANIA W NIEZMIENIONEJ FORMIE ?
Kościół Adwentystów Dnia Siódmego zaprasza do udziału
w nabożeństwach i wykładach Słowa Bożego:
w każdą sobotę w godz. 930 do 1200
(NUMER TELEFONU MIEJSCOWEGO PASTORA MOŻNA UZYSKAĆ DZWONIĄC NA INFORMACJĘ TELEFONICZNĄ)
UWAGA!
Autor niniejszego opracowania, wszystkie zainteresowane kontaktem z nim osoby, zaprasza na stronę internetową nadzieja.pl, gdzie w dziale zielarz on-line, udziela informacji w zakresie ziołolecznictwa. Na tej samej stronie istnieją również inne działy, np. lekarz on-line, rodzina on-line, uzależnienia on-line itp., gdzie można uzyskać profesjonalną i bezpłatną poradę na temat zdrowia, uzależnień, problemów małżeńskich, wychowawczych itp.
KORESPONDENCYJNA SZKOŁA „KSB”
poleca bezpłatnY kurs „ZDROWIE i RODZINA”
Bezpłatne lekcje KSB otrzymasz pisząc pod adresem:
Korespondencyjna Szkoła KSB, skrytka pocztowa 283, 43-300 Bielsko-Biała.
KONTAKT Z AUTOREM: SŁAWOMIR GROMADZKI, (0-89) 543 25 35, zielarz@nadzieja.pl