Dyrektywy wykładni - zajęcia 1.
Casus Barbary i Krzysztofa K - wykładnia językowa
Zgodnie z art. 26 ust. l pkt 5 lit. d ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz. U. z 1993 r. Nr 90, poz. 416 z późn. zm.) od dochodu uzyskanego w roku podatkowym odlicza się poniesione przez podatnika w tym samym roku wydatki na zakup nowo wybudowanego budynku mieszkalnego lub lokalu mieszkalnego w takim budynku od osób, które wybudowały ten budynek w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Działalność gospodarczą w rozumieniu art. 26 ust. l pkt 5 lit. d powołanej ustawy stanowi taka działalność, której podstawowym zadaniem jest wznoszenie i sprzedawanie budynków lub lokali mieszkalnych.
Barbara i Krzysztof K chcą skorzystać z tej ulgi w rozliczeniu PIT za rok 1995. Zakupili bowiem na podstawie umowy z 2 listopada 1995 roku od spółki „BiZ” sp. z o.o. mieszkanie w budynku położonym przy ul. Nowej w Gdańsku. Spółka jest właścicielem budynku będącego wcześniej hotelem pracowniczym. Zgodnie jednak z opiniią rzeczoznawcy Ministerstwa Budownictwa ds. szacowania nieruchomości z dnia 7 października 1994 r. hotel nie spełniał jednak warunków do zamieszkania, ze względu na brak instalacji przeciwpożarowej. Spółka BiZ dokonała wobec tego jego przebudowy - koszt remontu hotelu robotniczego niewiele odbiegał od budowy nowego budynku - polegającej na adaptacji budynku na budynek mieszkalny wielorodzinny.
Czy poniesione przez Barbarę i Krzysztofa K wydatki stanowią wydatki umożliwiające skorzystanie z ulgi podatkowej?
Czy w przypadku nieuwzględnienia argumentacji Barbary i Krzysztofa K, mogą się powołać na art. 26 ust. l pkt 5 lit. f ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz. U. z 1993 r. Nr 90, poz. 416 z późn. zm.), zgodnie z którym od dochodu uzyskanego w roku podatkowym odlicza się poniesione przez podatnika w tym samym roku wydatki na przebudowę strychu, suszarni albo przystosowania innego pomieszczenia na cele mieszkalne?
(por. wyrok NSA w Gdańsku z dnia 15 czerwca 2000 r., I SA/Gd 606/98)
Casus Dariusza Ł. - wykładnia językowa
Dariusz Ł. oskarżony został o to, że „... po uprzednim użyciu przemocy w postaci przytrzymywania za ręce Haliny W. doprowadził ją do stanu bezbronności ...” i zabrał jej portfel z pieniądzmi w kwocie 6 zł, wyrządzając szkodę w wysokości 16 zł - to jest o przestępstwo określone w art. 280 § 1 k.k. Sąd Rejonowy w O. wyrokiem z dnia 1 grudnia 2006 r. uznał oskarżonego za winnego zarzuconego mu czynu (przyjmując przy tym, że nie doprowadził on pokrzywdzonej do stanu bezbronności) i skazał go za przestępstwo określone w art. 280 § 1 k.k. na karę 4 lat pozbawienia wolności.
Obrońca wniósł apelację od wyroku. Podniósł, że dokonano błędnej wykładni art. 280 § 1 k.k. oraz art. 119 § 1 k.w. w zw. z art. 130 § 3 k.w., co w konsekwencji doprowadziło do przypisania skazanemu sprawstwa przestępstwa określonego w art. 280 § 1 k.k., podczas gdy prawidłowa wykładnia wskazanych przepisów i ustalone prawidłowo okoliczności faktyczne czynu popełnionego przez skazanego, który nie działał wobec pokrzywdzonej w sposób wskazany w art. 130 § 3 k.w. (gwałt na osobie), wskazują, iż skazany powinien odpowiadać za popełnienie wykroczenia z art. 119 § 1 k.w. Obrońca wskazał na pogląd w doktrynie i na orzeczenie SN, zgodnie z którym gwałtem jest takie natężenie przemocy wobec osoby, który osiąga poziom niebezpieczny dla życia lub zdrowia. Prokurator z kolei podnosił tożsamośc pojęć gwałtu i przemocy, wskazując również na orzecznictwo i doktrynę. Jaką dyrektywę wykładni należy tu zastosować?
Art. 280. § 1. k.k. Kto kradnie, używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Art. 283. k.k. W wypadku mniejszej wagi, sprawca czynu określonego w art. 279 § 1, art. 280 § 1 lub w art. 281 lub 282, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Art. 119. § 1. k.w. Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 250 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Art. 130. § 3. k.w. Przepisów art. 119 i 120 nie stosuje się, jeżeli sprawca używa gwałtu na osobie albo grozi jego natychmiastowym użyciem, aby utrzymać się w posiadaniu zabranego mienia, a gdy chodzi o zabranie innej osobie mienia w celu przywłaszczenia, także wtedy, gdy sprawca doprowadza człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności.
(por UCHWAŁA SKŁADU SIEDMIU SĘDZIÓW Z DNIA 30 CZERWCA 2008 R., I KZP 10/08
fragment orzeczenia - zakaz wykładni homonimicznej
Przedmiotem wykładni Trybunału Konstytucyjnego są wprawdzie, zgodnie z wnioskiem, art. 1 i art. 3 ustawy z dnia 16 października 1991 r. o zmianie ustaw - Prawo o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym, o prokuraturze, o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe (Dz. U. Nr 100, poz. 443) lecz w istocie Trybunał Konstytucyjny nie może pominąć interpretacji stanu prawnego z okresu poprzedzającego wejście w życie tej ustawy. W szczególności wymaga odpowiedzi pytanie, czy pojęcie "przeciętne wynagrodzenie w sferze produkcji materialnej" stanowiące podstawę obliczania wynagrodzenia sędziów i prokuratorów jest tożsame z tym pojęciem, o którym jest mowa w art. 2 ust. 3 ustawy z dnia 31 stycznia 1989 r. o kształtowaniu środków na wynagrodzenia w sferze budżetowej (Dz. U. Nr 4, poz. 24 ze zm.), czy też chodzi o równobrzmiące lecz w istocie różniące się treścią pojęcia.
Na wyżej postawione pytanie udzielił już odpowiedzi Sąd Najwyższy w uchwale z 22 sierpnia 1991 r. I PZP 34/91. Trybunał Konstytucyjny podziela pogląd wyrażony w tym orzeczeniu, a także w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 5 maja 1981 r. I PR 38/81, OSN 11/81, p. 224, że "o uprawnieniach płacowych pracownika ... decyduje wyłącznie dosłowne brzmienie aktów normatywnych, a względy słuszności lub wykładnia celowościowa nie mogą zastąpić podstawy, od której uzależniona jest możliwość wypłaty wynagrodzenia przewidziana w obowiązujących przepisach prawnych". Względy gwarancyjne przemawiają za oparciem się na wykładni językowej. Skoro więc ustawodawca posługuje się tym samym pojęciem w kontekście określającym podstawy obliczania wynagrodzeń za pracę, to fakt, że pojęcie to występuje w różnych ustawach nie daje żadnych podstaw do przypisywania mu w tych ustawach różnego znaczenia. Gdyby ustawodawca chciał zmienić znaczenie używanego już w innych ustawach pojęcia, powinien to wyraźnie w nowej ustawie zaznaczyć, tak jak czyni to właśnie w ustawie z 16 października 1991 r. Z tego względu trzeba uznać za nie przekonywujące argumenty podane przez wnioskodawcę a mające przemawiać za różnym rozumieniem pojęcia "przeciętne wynagrodzenie w sferze produkcji materialnej" w znaczeniu ogłoszenia Prezesa GUS i jako podstawy obliczania wynagrodzenia sędziów i prokuratorów.
(1992.01.29, uchwała TK, W 14/91, OTK 1992/1/20)
fragment orzeczenia - lege non distinguente.
Sformułowanie użyte w art. 11a ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Przepisy wprowadzające Kodeks postępowania karnego, zawarte w art. 2 ustawy z dnia 20 lipca 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego, ustawy - Przepisy wprowadzające Kodeks postępowania karnego oraz ustawy - Kodeks karny skarbowy (Dz. U. Nr 62, poz. 717): "sąd apelacyjny może przekazać taką sprawę do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu" oznacza, iż sąd ten jest uprawniony do przekazania sprawy także sądowi równorzędnemu w okręgu innego sądu apelacyjnego. (...)
Za takim rozumieniem tego sformułowania przemawia także to, że zostało ono użyte bez żadnego dodatkowego określenia. Gdyby ustawodawca chciał ograniczyć jego zakres, musiałby to wyraźnie stwierdzić, tak jak uczynił np. w art. 36 k.p.k., określając sąd, któremu sprawa ma być przekazana bliskością zamieszkania większości osób, podlegających wezwaniu na rozprawę. Skoro tego nie zamieścił w omawianym obecnie art. 11a powołanej na wstępie ustawy, to w myśl reguły lege non distinguente, nec nostrum est distinguere przyjąć należy, że brak jest podstaw do takiego rozumienia użytego w tym przepisie określenia: "sąd równorzędny", by miał on oznaczać li tylko sąd funkcjonujący na terenie tego sądu apelacyjnego, który decyduje o przekazaniu sprawy innemu sądowi. (2001.03.27 uchwała SN N I KZP 4/01 OSNKW 2001/5-6/40)
fragment orzeczenia - zakaz wykładni per non est
Ani gramatyczna ani logiczna wykładnia przepisu art. 70 k.r. i opiek. nie uzasadnia wniosku o zakreśleniu jedynie ostatecznego terminu do wystąpienia z powództwem i nie pozbawieniu natomiast małoletniego prawa do wystąpienia z takim żądaniem przed uzyskaniem pełnoletności. Norma art. 70 k.r. zawiera trzy postanowienia: przyznaje dziecku legitymację do wystąpienia z powództwem o zaprzeczenie ojcostwa męża swojej matki, pozwala mu na wystąpienie na drogę sądową dopiero po uzyskaniu pełnoletności i stanowi, że prawo to ulega trzyletniej prekluzji, licząc od daty uzyskania pełnoletności.
Przy proponowanej wykładni byłby zbędny człon przepisu "po dojściu do pełnoletności", a zwrotu tego nie wolno wykładać per non est, ma on bowiem wyraźną treść normatywną.
(1965.09.10, wyrok SN, II CR 263/65, LEX nr 5864)
Art. 70. § 1. k.r.o. Dziecko po dojściu do pełnoletności może wytoczyć powództwo o zaprzeczenie ojcostwa męża swojej matki, nie później jednak jak w ciągu trzech lat od osiągnięcia pełnoletności.
Casus Antonego O. - wykładnia systemowa
Umowa między Rzecząpospolitą Polską a Australią o ekstradycji - sporządzona w Kanberze dnia 3 czerwca 1998 r. (Dz. U. z 2000 r. Nr 5, poz. 51) w art. 17 zawiera regulacje dotyczące jej wejście w życie i wypowiedzenia:
Art. 17. 1. Umowa niniejsza wchodzi w życie po upływie 30 dni od dnia, w którym Umawiające się Strony poinformują się wzajemnie na piśmie, iż zostały spełnione wymogi przewidziane w ich państwach dla wejścia w życie tej umowy.
2. W dniu wejścia w życie niniejszej umowy traci moc w stosunkach między Rzecząpospolitą Polską a Australią Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Wielką Brytanią o wydawaniu zbiegłych przestępców, podpisany w Warszawie dnia 11 stycznia 1932 r.
3. Do wniosków o ekstradycję złożonych po wejściu w życie niniejszej umowy stosuje się postanowienia niniejszej umowy, niezależnie od czasu popełnienia przestępstwa, w związku z którym złożono wniosek o ekstradycję.
4. Każda z Umawiających się Stron może wypowiedzieć niniejszą umowę poprzez pisemne zawiadomienie w każdym czasie. Umowa przestanie obowiązywać sto osiemdziesiątego dnia po dniu doręczenia zawiadomienia o wypowiedzeniu.
W dniu 7 lipca 1996 r. Minister Sprawiedliwości Australii złożył w imieniu Rządu Australijskiego wniosek o zatrzymanie i ekstradycję do Australii obywatela australijskiego Antony O., oskarżonego w stanie Australia Zachodnia o przestępstwa gospodarcze.
Sąd Okręgowy w G., postanowieniem z dnia 15 stycznia 2002 r. orzekł o prawnej dopuszczalności wydania do Australii Antony O.
Powyższe postanowienie zaskarżyli zażaleniem obrońcy ściganego, zarzucając m.in. obrazę przepisów prawa materialnego przez błędną ich wykładnię oraz obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, tj.:
art. 17 ust. 2 i 3 umowy między Rzecząpospolitą Polską a Australią o ekstradycji, sporządzonej w Kanberze dnia 3 czerwca 1998 r. przez:
- błędną, niezgodną z praktyką legislacyjną wykładnię ust. 2 art. 17 i przyjęcie, że z samego tylko stwierdzenia, iż "z chwilą wejścia w życie umowy z 1998 r. traci moc Traktat z 1932 r." wynika bezwzględna reguła wyłączająca obowiązywanie traktatu,
- potraktowanie przepisu art. 17 ust. 3 jedynie jako powtórzenia zawartej w ust. 2 rzekomej reguły wyłącznego stosowania umowy z 1998 r., a nie uznania, że jest to przepis intertemporalny do umowy z 1998 r., dopuszczający a contrario stosowanie również traktatu z 1932 r. do wniosków złożonych przed wejściem w życie ustawy z 1998 r.,
- pominięcie zasady prymatu wykładni językowej przepisu, przy zastosowaniu której nie może budzić wątpliwości wola ustawodawcy wyrażona w art. 17 ust. 2 umowy z 1998 r. objęcia jej przepisami jedynie wniosków o ekstradycję złożonych po wejściu w życie umowy, a więc wyłącznie tych, a nie wcześniejszych,
- błędne wnioskowanie sądu, że skoro w osobnym przepisie nie ma konkretnego odniesienia do stosowania traktatu z 1932 r., traktat ten w żadnych okolicznościach nie ma zastosowania.
Sąd Apelacyjny, rozpoznając zażalenie, powziął wątpliwość, czy w postępowaniu toczącym się na skutek wniosku o ekstradycję, złożonego w dniu 7 lipca 1996 r., sąd powinien stosować przepisy obowiązującej umowy, czy przepisy poprzednio obowiązującego traktatu z 11 stycznia 1932 r. (Dz. U. z 1934 r. Nr 17, poz. 135). W niniejszej sprawie bowiem po złożeniu przez Australię wniosku o zatrzymanie i ekstradycję Antony O. przepisy traktatu z 1932 r. utraciły moc, a weszła w życie umowa z 1998 r.
W ocenie Sądu Apelacyjnego możliwa jest interpretacja dwojakiego rodzaju: albo uznanie, że wobec utraty mocy obowiązującej przepisów traktatu z 1932 r. w toczącym się postępowaniu należy stosować przepisy umowy z 1998 r. albo uznanie, iż postępowanie ekstradycyjne prowadzone na podstawie wniosku złożonego w czasie obowiązywania traktatu z 1932 r., mimo wejścia w życie umowy z 1998 r., powinno toczyć się w dalszym ciągu według przepisów traktatu z 1932 r.
Sąd Apelacyjny w G. postanowieniem z dnia 6 listopada 2002 r. zwrócił się do Sądu Najwyższego o wyjaśnienie zagadnienia prawnego wymagającego zasadniczej wykładni ustawy w sprawie Antony O.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Przepis art. 17 ust. 2 umowy z 1998 r. stanowi, iż w dniu jej wejścia w życie traci moc traktat z 1932 r. Przepis ten wyraża ogólnoprawną zasadę lex posterior derogat priori. Natomiast art. 17 ust. 3 umowy z 1998 r. reguluje tylko pewien zakres intertemporalnych problemów, stanowiąc, iż do wniosków o ekstradycję złożonych po jej wejściu w życie stosuje się postanowienia tej umowy, niezależnie od czasu popełnienia przestępstwa, w związku z którym złożono wniosek o ekstradycję. Przepis ten wyraża więc również zasadę stosowania przepisów nowych.
Umowa z 1998 r. nie zawiera natomiast żadnego przepisu zezwalającego na stosowanie w całości lub w części przepisów uchylonego traktatu z 1932 r. Brak jest także w umowie wyraźnego uregulowania kwestii, jakie przepisy należy stosować po wejściu w życie umowy do toczących się już postępowań.
Kwestię stanowiącą przedmiot zagadnienia prawnego należy rozważyć uwzględniając przede wszystkim przepisy art. 17 ust. 2 i 3 umowy z 1998 r., regulujące jej obowiązywanie, a także ogólne przepisy prawa międzynarodowego i prawa wewnętrznego, dotyczące obowiązywania norm prawnych.
Okres obowiązywania aktu prawnego jest wskazany zazwyczaj przez określenie dnia wejścia w życie oraz dnia utraty jego mocy. Zasadą jest, że akt prawny powinien rozstrzygać kwestie, jakie przepisy mają zastosowanie do spraw znajdujących się w toku w chwili jego zmiany, przy czym powinien to wyrażać jednoznacznie. W wypadku braku takiego przepisu, należy powstałą lukę wypełnić w drodze wykładni. Istotne jest przy tym, aby wykładnia, uwzględniając treść przepisów regulujących obowiązywanie umowy, nie miała charakteru prawotwórczego.
W procesie interpretacji norm prawnych powszechnie przyjmuje się pierwszeństwo wykładni językowej. Jednakże przepisy art. 17 ust. 2, a także art. 17 ust. 3 umowy z 1998 r. nie budzą wątpliwości wymagających wykładni językowej.
Rozważając, czy należy przyjąć wykładnię, że do toczących się już postępowań należy stosować przepisy umowy z 1998 r., czy wykładnię, iż obowiązują nadal przepisy traktatu z 1932 r., trzeba wziąć pod uwagę zasady wykładni oraz to, czy przyjęcie jednej z wykładni nie spowoduje sprzeczności z przepisami art. 17 ust. 2 lub ust. 3 umowy z 1998 r.
Wykładnia, że w stosunku do toczących się już postępowań stosuje się przepisy umowy z 1998 r. wynika z jednoznacznie sformułowanego przepisu art. 17 ust. 2 umowy, stanowiącego, iż przepisy traktatu z 1932 r. tracą moc, a także z braku jakiegokolwiek przepisu zezwalającego na stosowanie uchylonych przepisów tego traktatu. Istotne jest przy tym, że ta wykładnia nie jest sprzeczna z przepisem art. 17 ust. 3 umowy z 1998 r.
Natomiast wykładnia, że uwzględniając treść art. 17 ust. 3 umowy z 1998 r., należy a conctrario stosować do wniosków złożonych przed wejściem w życie umowy z 1998 r. przepisy traktatu z 1932 r. spowodowałaby przyjęcie rozwiązania sprzecznego z art. 17 ust. 2 umowy i miałaby charakter prawotwórczy wobec bezwzględnego uchylenia przepisów traktatu.
Wykładnia więc wynikająca wprost z art. 17 ust. 2 umowy z 1998 r. jest zgodna z zasadami rozumowania prawniczego, natomiast wykładnia przeciwna, wyprowadzona a contrario z przepisu art. 17 ust. 3 umowy, byłaby sprzeczna z jednoznacznie sformułowanym przepisem o uchyleniu w całości przepisów traktatu z 1932 r. (inaczej M. Płachta: Dwie uwagi na temat praktyki ekstradycyjnej, Pal. 2002, z. 3-4, s. 32 i n.).
Uznanie, że od chwili wejścia w życie umowy z 1998 r., w każdej sytuacji obowiązują przepisy tejże umowy, mogłoby sugerować, że przepis art. 17 ust. 3 umowy jest zbędny. W doktrynie wypowiedziano pogląd, w związku z wykładnią przepisów umowy z 1998 r., że nie wolno dokonywać wykładni w taki sposób, że pewne przepisy aktu prawnego są zbędne (M. Płachta: op. cit.).
Jednakże, gdyby nawet uznać, że przepis art. 17 ust. 3 umowy z 1998 r. jest zbędny, nie uzasadnia to wykładni prawotwórczej, wyprowadzonej a contrario z przepisu art. 17 ust. 3 umowy, a sprzecznej z przepisem art. 17 ust. 2 umowy. Należy bowiem odrzucić to znaczenie interpretowanego przepisu, które prowadzi do konfliktu norm (M. Zieliński: op. cit., s. 318).
Rozważana kwestia stanowi wypadek niezupełności normatywnej przepisu. W tej sytuacji, stosując wykładnię, należy odszukać elementy uzupełniające w przepisach ustaw tematycznie zbliżonych do tematyki aktu zawierającego interpretowany przepis (M. Zieliński: op. cit., s. 308).
Umowa z 1998 r., dotycząca postępowania w sprawach ze stosunków międzynarodowych, reguluje przede wszystkim kwestie procesowe. Podstawą więc odpowiedzi na zadane pytanie prawne, powinna być nie tylko analiza przepisów art. 17 ust. 2 i ust. 3 umowy z 1998 r., ale także pomocniczo przepisy prawa międzynarodowego i prawa wewnętrznego, dotyczące obowiązywania aktów prawnych, tj. przepisy Konwencji Wiedeńskiej o prawie traktatów z dnia 23 maja 1969 r. (Dz. U. 1990 r. Nr 74, poz. 439) oraz przepisy kodeksu postępowania karnego, w którym uregulowano postępowania w sprawach karnych ze stosunków międzynarodowych.
Ogólne reguły interpretacji traktatów, określone w Konwencji Wiedeńskiej, nakazują interpretować traktat "w dobrej wierze, zgodnie ze zwykłym znaczeniem, jakie należy przypisywać użytym w niej wyrazom w ich kontekście oraz w świetle jego przedmiotu i celu" (art. 31 i 32). Najistotniejsze są jednak postanowienia Konwencji dotyczące obowiązywania przepisów traktatu. Stanowią one, że traktat wchodzi w życie w dniu przewidzianym w traktacie (art. 24 Konwencji). Traktat natomiast uważa się za wygasły, jeżeli zawarto późniejszy traktat dotyczący tego samego przedmiotu (art. 59 Konwencji). Jeżeli zaś traktat inaczej nie postanawia, jego wygaśnięcie zwalnia strony z obowiązku dalszego wypełniania traktatu (art. 70 Konwencji).
Jeżeli chodzi o normy prawa wewnętrznego regulujące procedurę, to generalnie przyjmuje się, że postępowanie toczy się na podstawie przepisów obowiązujących. W wypadku zaś wątpliwości, stosuje się zasadę in dubio lex nova. Natomiast w teorii procesu karnego wskazuje się trzy możliwości: 1) prowadzenie procesu następuje do końca według uprzednio obowiązujących przepisów (zasada ustawy dawnej); 2) następuje powtórzenie dokonanych już czynności według nowych przepisów (zasada ustawy nowej); 3) pozostawia się dokonane już czynności w mocy, a następnie prowadzi się czynności według nowych przepisów (zasada postępowania mieszanego) (M. Cieślak: Polska procedura karna, Warszawa 1971, s. 185-186).
W polskiej procedurze karnej stosuje się zasadę postępowania mieszanego, a więc przepisy obowiązującej ustawy stosuje się również do spraw wszczętych przed dniem wejścia w życie tejże ustawy, jeżeli przepisy nie stanowią inaczej (art. 6 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. przep. wprow. k.p.k. z 1997 r.). Sytuacje zaś, kiedy można stosować przepisy poprzednio obowiązujące, określone są wyraźnie w ustawie. Gdyby jednak powstały wątpliwości czy stosować prawo dotychczas obowiązujące, czy przepisy aktualnie obowiązujące - należy stosować przepisy nowe (art. 10 przep. wprow. k.p.k. z 1997 r.).
Jednoznaczne derogowanie poprzednio obowiązujących przepisów, tak jak ma to miejsce w art. 17 ust. 2 umowy z 1998 r., od czego nie przewidziano w tejże umowie żadnych wyjątków, oznacza, że uchylone przepisy nie mogą być stosowane (J. Wróblewski: Zasady tworzenia prawa, Warszawa 1989, s. 116 i n.). Obowiązywanie, a więc stosowanie aktu prawnego jest możliwe bowiem wyłącznie wtedy, gdy nie został on uchylony albo gdy szczególny przepis pozwala na wyjątkowe jego stosowanie (Z. Ziembiński: Teoria prawa, Warszawa 1972, s. 27).
Casus Jarosawa W. - wykładnia językowa - systemowa - funkcjonalna
postanowienie SN z dnia 15 kwietnia 1999 r., V KO 96/98
1. W trybie art. 102 i nast. k.p.k. dopuszczalne jest stwierdzenie nieważności jedynie orzeczeń sądowych, którymi rozstrzygnięto o przedmiocie postępowania. Nie jest natomiast dopuszczalne stwierdzanie nieważności orzeczeń o charakterze incydentalnym (np. postanowień dotyczących właściwości sądu, postanowień o odroczeniu rozprawy, postanowień o dopuszczeniu dowodu lub oddaleniu wniosku dowodowego, postanowień w przedmiocie stosowania środków zapobiegawczych).
2. Stwierdzanie nieważności na podstawie art. 101 i nast. k.p.k. następować może jedynie wobec orzeczeń wydanych po dniu 31 sierpnia 1998 r., a więc wobec orzeczeń wydanych po dniu wejścia w życie kodeksu postępowania karnego z dnia 6 czerwca 1997 r.
3. W przypadku złożenia wniosku o stwierdzenie nieważności orzeczenia, wstępnej kontroli dopuszczalności wniosku dokonuje prezes sądu (lub osoba, o której mowa w art. 93 § 2 k.p.k.), do którego wniesiono wniosek, ewentualnie zażalenie zaś Sąd Najwyższy rozpoznaje jednoosobowo (analogia legis do art. 530 § 2 i 3 k.p.k. oraz art. 545 § 1 w zw. z art. 530 k.p.k.).
(...)
Sąd Najwyższy w sprawie Jarosława W., oskarżonego z art. 205 § 1 k.k. w zw. z art. 266 § 4 k.k. z 1969 r. i in., orzekając w związku z wnioskiem oskarżonego o stwierdzenie nieważności postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 1998 r., w przedmiocie przedłużenia stosowania tymczasowego aresztowania, po wysłuchaniu wniosku prokuratora
postanowił pozostawić wniosek oskarżonego o stwierdzenie nieważności bez rozpoznania.
Oskarżony Jarosław W. złożył wniosek o stwierdzenie nieważności postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 1998 r., dotyczącego przedłużenia stosowania tymczasowego aresztowania wobec tego oskarżonego. W końcowej części pisma procesowego oskarżonego jest mowa o tym, iż wnosi on "również o stwierdzenie nieważności postanowienia Sądu Rejonowego w O. z dnia 6 grudnia 1996 r. w przedmiocie aresztu i wszystkich następnych postanowień sądów wszystkich instancji w tym zakresie. Jako podstawę składanego wniosku oskarżony wskazał art. 101 § 1 pkt 7 i 8 k.p.k., szczegółowymi przepisami zaś, do których odwołuje się oskarżony, jest szereg przepisów Konstytucji RP (art. 2, 7, 9, 13, 18, 30, 31, 32, 40, 41, 42, 45 oraz 91 ust. 2) oraz szereg przepisów Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (art. 3, 5 ust. 1c, 5 ust. 2, 5, ust. 3, 5, ust. 4, 6, ust. 1, 6, ust. 2, 6, ust. 3b, c oraz d, 13 oraz 14).
Podstawową kwestią w sprawie związanej z wnioskiem złożonym przez Jarosława W. jest - z uwagi na charakter orzeczeń, których dotyczy wniosek oraz daty wydania roszczeń, o których wspomina on w końcowej części uzasadnienia pisma procesowego - jego dopuszczalność. Analizując tę kwestię Sąd Najwyższy doszedł do następujących wniosków.
W treści art. 101 § 1 k.p.k. ustawodawca nie poczynił żadnego rozróżnienia orzeczeń - które podlegają ocenie, z punktu widzenia ich "ważności", w trybie art. 102 i nast. k.p.k. - w zależności od ich rodzaju. Prima vista mogłoby się zatem wydawać, że dopuszczalne jest stwierdzenie w tym trybie nieważności każdego orzeczenia wydanego w toku postępowania karnego. Wniosek taki nie uwzględniałby jednak wszystkich uwarunkowań procesowych instytucji stwierdzania nieważności orzeczeń, przewidzianej w powołanych przepisach.
W świetle argumentacji a rubrica nie ulega wszak wątpliwości, że instytucja ta dotyczy jedynie orzeczeń sądowych, nie zaś postanowień wydawanych przez organy pozasądowe. Już ta konstatacja prowadzi więc do wniosku, że przepis art. 101 § 1 k.p.k. in principio nie może być odczytywany literalnie. Jego wykładnia musi zaś uwzględniać przede wszystkim konsekwencje ewentualnego uznania poszczególnych kategorii postanowień za nieważne, przy czym już w tym miejscu z całym naciskiem zasygnalizować należy, iż jeśli przy rozwiązywaniu tej kwestii zastosowana zostałaby jedynie wykładnia językowa, wówczas nie można byłoby uczynić żadnej różnicy nie tylko między orzeczeniem w przedmiocie postępowania a postanowieniem w przedmiocie środka zapobiegawczego, ale również nie można byłoby uczynić takiej różnicy między orzeczeniem w przedmiocie procesu a orzeczeniem o charakterze czysto "porządkowym", tj. regulującym jedynie tok postępowania (np. w przedmiocie odroczenia rozprawy).
Nie sposób, zdaniem Sądu Najwyższego, zgodzić się z wyrażonym w piśmiennictwie zapatrywaniem, iż instytucja nieważności dotyczy jedynie orzeczeń kończących postępowanie sądowe (T. Grzegorczyk: Kodeks postępowania karnego. Komentarz, Kraków 1998, s. 256). Po pierwsze, niewątpliwie może być uznany za nieważny np. wyrok sądu pierwszej instancji dotknięty którymś z uchybień wyliczonych w art. 101 § 1 k.p.k., nawet jeśli wyrok ów został przez sąd odwoławczy utrzymany w mocy (arg. a contrario ex art. 104 zd. 1 k.p.k.). Po drugie, uznanie trafności tej koncepcji oznaczałoby w pewnych układach procesowych afirmację przemienności środka odwoławczego i wniosku o stwierdzenie nieważności (w zależności od tego, czy rzecz dotyczyłaby orzeczenia zaskarżalnego, czy też nie). Założenia takiego nie da się zaś zaakceptować z uwagi na sposób ujęcia przez ustawodawcę katalogu przyczyn nieważności (art. 101 § 1 k.p.k.) oraz katalogu przyczyn odwoławczych (art. 438 i 439 k.p.k.).
Inną drogą usiłuje problem ten rozwiązać Z. Gostyński (w:) Komentarz do kodeksu postępowania karnego, t. I, Warszawa 1998, s. 375, wskazując, że stwierdzanie nieważności, z uwagi na rangę tej instytucji i jej niezaprzeczalnie wyjątkowy charakter, nie powinno dotyczyć orzeczeń o charakterze incydentalnym.
Argumentem przemawiającym za takim ograniczeniem jest przede wszystkim rodzaj konsekwencji procesowych, jakie wywoływałoby uznanie za nieważne orzeczeń sądowych innych niż rozstrzygające o przedmiocie postępowania. Podzielenie poglądu, że dopuszczalne jest stwierdzanie nieważności wszystkich orzeczeń sądowych, niezależnie od ich charakteru, łączyłoby się nieuchronnie z przyjęciem poglądu, iż tak ważkie rozstrzygnięcie, w niektórych układach procesowych nie będzie, w istocie, wywoływało wręcz żadnych konsekwencji. W wielu procesowych konfiguracjach postanowienie sądu, którym stwierdzano by nieważność, byłoby jedynie swoistą "manifestacją" ("odnotowaniem" zaistniałej w przeszłości nieprawidłowości proceduralnej), nie zaś rozstrzygnięciem wywołującym realne konsekwencje (np. stwierdzenie nieważności postanowienia o odroczeniu rozprawy w sprawie, w której uprawomocnił się już wyrok rozstrzygający w przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonego lub stwierdzenie nieważności postanowienia o zastosowaniu tymczasowego aresztowania w sytuacji, w której postępowanie zostało prawomocnie zakończone, a okres tymczasowego aresztowania zaliczony został na poczet wymierzonej kary). Zdaniem Sądu Najwyższego, nie sposób uznać, że kształtując instytucję nieważności ustawodawca godził się z tym, że orzekanie w tym szczególnym trybie przez sądy apelacyjne i przez Sąd Najwyższy będzie niekiedy właśnie li tylko formą sygnalizowania uchybień procesowych, a nie rozstrzygnięciem w zasadniczy wręcz sposób wpływającym na losy sprawy.
W wielu innych sytuacjach stwierdzenie nieważności orzeczenia nie rozstrzygającego o przedmiocie postępowania prowadziłoby do konsekwencji wręcz kuriozalnych. Gdyby np. stwierdzono nieważność postanowienia oddalającego wniosek dowodowy zgłoszony w toku postępowania, nie kreowałoby to przecież podstawy do wzruszenia prawomocności orzeczenia, którym rozstrzygnięto o przedmiocie postępowania nawet wówczas, gdyby wykazano, że oddalenie tego wniosku dowodowego mogło mieć wpływ na treść tego orzeczenia, jeśli np. upływ czasu zamknął drogę do wniesienia środka zaskarżenia.
Wykładnia prawa procesowego nie może prowadzić ad absurdum. Stosując tę oczywistą regułę Sąd Najwyższy doszedł do przekonania, że w trybie art. 102 i nast. k.p.k. dopuszczalne jest stwierdzenie nieważności jedynie orzeczeń sądowych, którymi rozstrzygnięto o przedmiocie postępowania. Nie jest natomiast dopuszczalne stwierdzanie nieważności orzeczeń o charakterze incydentalnym (np. postanowień dotyczących właściwości sądu, postanowień o odroczeniu rozprawy, postanowień o dopuszczeniu dowodu lub oddaleniu wniosku dowodowego, postanowień w przedmiocie stosowania środków zapobiegawczych). Do tej ostatniej grupy orzeczeń należy postanowienie w przedmiocie przedłużenia stosowania tymczasowego aresztowania i z tego powodu złożony przez oskarżonego wniosek podlegał pozostawieniu bez rozpoznania.
Zajmując przedstawione stanowisko Sąd Najwyższy ma świadomość wieloaspektowych jego konsekwencji, w szczególności zaś tych, które związane są z relacją zachodzącą pomiędzy instytucją nieważności orzeczeń a instytucją kontroli odwoławczej. Przyjąć zatem należy, iż jeśli orzeczenie, które nie może być uznane za nieważne w trybie art. 102 i nast. k.p.k. należy do kategorii orzeczeń zaskarżalnych w drodze zwyczajnych środków odwoławczych, to dopuszczalne jest podniesienie w środku odwoławczym zarzutów odwołujących się do uchybień wymienionych w art. 101 § 1 k.p.k. Ponieważ jednak katalogi przyczyn nieważności (art. 101 § 1 k.p.k.) oraz tzw. bezwzględnych przyczyn uchylenia orzeczenia (art. 439 § 1 k.p.k.) są skonstruowane jako katalogi rozłączne, uchybienia te mogą podlegać analizie jedynie w kontekście przyczyn odwoławczych o charakterze względnym, wymienionych w art. 438 k.p.k. Konstatacja ta unaocznia daleko idącą niekonsekwencję ustawodawcy, który pominął tę kwestię konstruując katalog uchybień z art. 439 § 1 k.p.k. Warto jednak zauważyć, że komplikacja ta nie jest li tylko konsekwencją wykładni przyjętej w niniejszym postanowieniu przez Sąd Najwyższy. W identycznym wymiarze dotyczy bowiem zaskarżalnych zarządzeń, które z całą pewnością nie podlegają procedurze określonej w art. 102 i nast. k.p.k. Uzmysłowienie sobie analizowanego tu układu procesowego skłania do wyrażenia poglądu, że w takim wypadku sąd odwoławczy - opierając się na argumentacji a minore ad maius - powinien w każdym przypadku uchylić zaskarżone orzeczenie lub zarządzenie, dotknięte uchybieniem wymienionym w art. 101 § 1 k.p.k., skoro uchybienia te mają charakter poważniejszy niż wymienione w art. 439 § 1 k.p.k.
Ograniczając katalog orzeczeń, co do których procedura stwierdzania nieważności wchodzi w rachubę, Sąd Najwyższy wziął pod uwagę także to, że jeśli którymś z najpoważniejszych uchybień dotknięte jest prawomocne orzeczenie kończące postępowanie sądowe, nie rozstrzygające jednak o przedmiocie postępowania, przysługuje od niego kasacja na podstawie art. 521 k.p.k. Uchybienia określone w art. 101 § 1 k.p.k. mogą być bowiem kwalifikowane jako "inne rażące naruszenie prawa" w rozumieniu art. 523 k.p.k., pod tym jednak warunkiem, że z uwagi na charakter orzeczenia nie jest dopuszczalne stwierdzenie jego nieważności.
Analogiczny pogląd w kwestii określenia kategorii orzeczeń, w stosunku do których dopuszczalne jest składanie wniosków o stwierdzenie nieważności, wyraził już Sąd Najwyższy we wcześniejszych kilku postanowieniach (IV KZ 211/98, IV KZ 3/99 oraz V KZ 8/99).