Poznanie, zbiorowość, polityka. Analiza teorii aktora-sieci Bruno Latoura.
Teoria Aktora-Sieci rozwija się od mniej więcej końca lat siedemdziesiątych w obrębie pola badawczego, które najczęściej określa się mianem Studiów nad Nauką i Technologią. Teoria ta ma pochodzenie francuskie, ale językiem „urzędowym” stał się język angielski. Stało się tak ponieważ Teoria Aktora-Sieci powstawała z socjologii nauki w wydaniu Szkoły Edynburskiej oraz z nurtów refleksyjnych w naukach społecznych, których reprezentantem jest Steve Woolgar. Powoduje to, że odbiorcą prac z zakresu Teorii Aktora-Sieci stali się uczeni i czytelnicy anglosascy lub posługujący się tym językiem osoby. Teoria Aktora-Sieci jest znana powszechnie pod angielską nazwą Actor-Network Theory i występuje również pod postacią skrótu ANT. Teoria ta w chwili obecnej rozpościera się na pograniczu filozofii, socjologii, antropologii kulturowej i semiotyki. Głównymi przedstawicielami ANT są :Bruno Latour, Michel Cellon oraz John Law. Istnieją również prace, w których możemy się spotkać z przedstawieniem dwóch przedstawicieli ANT, są to Bruno Latour oraz Michel Serres. Jednak niezależnie od nich ANT wzbogaca się o wielu nowych badaczy. Jednak wersja ANT Bruno Latoura jest najbardziej kanoniczna według Abriszewskiego. Jeśli chodzi o różnice pojęciowe trzech przedstawicieli ANT, to właśnie pojęcia Bruno Latoura są najbardziej obfite w informację i nie chodzi tu o ich rozbudowanie, tylko o nieustanne szukanie nowych synonimów.
Obecnie pojęcie „sieci” wiąże się z rozwojem Internetu. Każdy kto mówi o sieci ma na myśli błyskawiczne przekazywanie danych bez jakichkolwiek zmian do dowolnego miejsca na naszym globie. Jednak pierwotnie na gruncie ANT termin ten oznaczał coś wręcz przeciwnego: serię transformacji czy translacji. Z kolei kłopot z „aktorem” połączonym z „siecią” łącznikiem polega na tym, że łatwo zasugerować się obrazem kogoś poruszającego się po gęstwinie nitek sieci. Abriszewski uznaje, że to nieprawda, ponieważ aktor nie musi być kimś, aktor to tylko coś lub ktoś (co/kto) działa. W celu uniknięcia nieporozumienia, badacze z kręgu ANT posługiwali się słowem „akant”. Problem w tym ,że brzmi ono obco dla osób z nauk społecznych. Aktor nie miał poruszać się po sieci. Sieć to zestaw relacji pomiędzy aktorami, ale dynamiczny zestaw. Łatwiej jednak myśleć o sieci jako odpowiedzi na tradycyjne pytania teoretyków społecznych, a o aktorach jako o lokalnych zagęszczeniach sieci. Przy czym sieć składa się ze wszystkich możliwych relacji. Docieramy w ten sposób do słowa „teoria”. ANT różni się znacznie od innych teorii społecznych, ponieważ różnice sięgają najbardziej podstawowych rozstrzygnięć filozoficznych, a przede wszystkim ontologicznych. Trudno jest odpowiedzieć „czego ANT jest teorią”, dlatego Latour zgadza się ze stwierdzeniem Michaela Lynchem „ontologia aktanta-rhizomu zamiast Teoria Aktora-Sieci.
Abriszewski dokonuje sprawozdania i prezentacji tego, czym jest ANT, odkrywa zawartość istniejących gier kulturowych, posługuje się ANT jako narzędziem. Podporządkowuje ANT przede wszystkim dwóm działom filozofii: epistemologii i teorii społecznej. Usiłuje przez to pokazać, że użycie ANT w odniesieniu do tych dziedzin dramatycznie je przekształci, zmieni się sama filozofia. Tytuł całej pracy Abriszewskiego ma wskazywać na badanie powiązań pomiędzy trzema pojęciami w obrębie jakiejś teorii. Autor mówi niewiele o prawdzie i innych filozoficznych zagadnieniach, rzecz w tym ,że mówi nieco inaczej, niż to zwykle ma miejsce. Stosuje cztery chwyty odróżniające.
Pierwszym chwytem jest narzędzie wprowadzone przez Jozefa Mittera polegające na rozróżnieniu między dualizującym i niedualizującym sposobem mówienia. Narzędzie to wykazuje, jak szerokie spektrum dociekań filozoficznych wpisuje się w dualizujący sposób mówienia. Mitterer sam chyba nie dostrzegł tego, jakie możliwości otwiera przed nim niedualizujący sposób mówienia. Abriszewski wspierając się na Mittererze pokazuje, że stosując jego podział można do dializującego sposobu mówienia zaliczyć zarówno realizm, jak i konstruktywizm, a przykład niedualizującego sposobu mówienia odnaleźć w ANT.
Z tego wywodzi się drugi chwyt odróżniający. Abriszewski stara się pokazać, iż ANT różni się zarówno od realizmu, jak i konstruktywizmu. Oba zjawiska rozumie tak jak przedstawił to Andrzej Zybertowicz w Przemocy i poznaniu, choć ma świadomość, że stanowiska te występują w wielu odmianach. Można odnieść wrażenie, idąc tropem argumentacji Abriszewskiego, że odrzuca oba modele na rzecz ANT, to zaznacza, że ma to charakter metodologiczny. Ponieważ jego odwołania służą budowaniu kontrastu dla pełniejszego wydobycia konturów ANT oraz, że realizm i konstruktywizm stanowią model na tyle domknięty, iż na ich najogólniejszym poziomie nie można znaleźć zewnętrznego argumentu, który zabiłby cały model.
Trzecim chwytem odróżniający to powołanie się na różne przekonania istniejące w ramach filozoficznego dyskursu. Nie są rozwijane i zagłębiane, ponieważ służą tylko tworzeniu kontrastu.
Czwartym chwyt odróżniający polega na błyskawicznym i skrótowym nakreśleniu historii epistemologii z perspektywy ANT.
Abriszewski stroni od krytycznej prezentacji, czy tez krytycznej analizy. Stosuje analizę w następujący sposób: po rozłożeniu na elementy ANT, ustawia je po kolei, składa i obserwuje jak będą działać. Zaczyna od analizy, by to, co rozłożone powoli syntetyzować. Analiza ta nie jest typową analizą, która składa się z omówienia i krytyki. Powód tej postawy wywodzi się z odrzucenia pojęcia krytyki przez ANT. Abriszewski uważa, że krytyka oznacza cofnąć się, zobaczyć i zbadać podstawy po to, by wyjaśnić ich rolę. Jednak ANT zgadza się z ruchem do przodu, skupiając się na łączeniu i stabilizowaniu kolejnych relacji, by efektem była większa całość.
Dwa modele społeczne
MODEL DYFUZJI
Stanley Fish rozpoczyna swój esej pt. „Antryprofesjonaloizm” wskazując na dość często przytaczaną sytuację, kiedy jakiś wydawca np. odrzuca przesłany mu mało ważny sonet Szekspira, czy wczesny wiersz Keatsa jako sztuczny. Wynika z tego jeden z dwóch morałów. Albo wskazuje na to, że czcimy coś bezwartościowego, albo pokazuje jak łatwo coś wartościowego może nie zostać rozpoznane przez tych, których osądy są owładnięte taka czy inną modą krytyczną. Fish ma rację kiedy pokazuje, że to pozornie sprzeczne morały, w istocie są jednakowe. Oba niejawnie sugerują, iż jeden czy drugi utwór był nasycony wartością, a fakt jej pominięcia należy wyjaśnić poprzez uruchomienie jakichś kategorii społecznych: interesów, przekonań, mody itp. Kategorie społeczne służą jako wyjaśnienia oporu stawianego wolnemu przepływowi tego, co wartościowe, ale są zupełnie zbędne przy wyjaśnieniu odwrotnej sytuacji. Ten zestaw przesądzeń i zasad działania stanowi model dyfuzji, który Latour przeciwstawia modelowi translacji.
Model dyfuzji odznacza się takimi cechami jak:
- fakt, że jakiś obiekt, przeświadczenie, czy któreś z powyższych dzieł się rozprzestrzenia, tłumaczony jest przez wewnętrzne cechy obiektu. Posiada on wewnętrzną siłę czy moc, która go napędza do podróżowania poprzez świat społeczny. Zatem najbardziej interesujące w modelu dyfuzji stanie się to, jaki wpływ mają na życie człowieka, wynalazki techniczne posiadające swą moc wewnętrzną.
- model dyfuzji wynajduje techniczny determinizm podobny do determinizmu naukowego. Sieci komputerowe, silniki spalinowe, alfabet bądź wiatraki wymuszają na nas ich przyjęcie i akceptację, podobnie jak wtedy, kiedy rozum badający natrafia na prawdę w swych dociekaniach.
- jeśli chodzi o fakty, to w modelu dyfuzji fakty składające się z czynników pozaludzkich mogą poruszać się bez udziału ludzi. Potrafią, dzięki swojej wewnętrznej sile, same się reprodukować bez najmniejszej zmiany, ponieważ zmiany są traktowane jedynie jako kosmetyka.
Nauka i technologia w modelu dyfuzji pełnia jakąkolwiek rolę jedynie na początku procesu. Są inicjatorami jakiegoś ciągu wydarzeń czy stanów rzeczy. Nauka odkryła pewne rzeczy i pokazała, że są możliwe, ale w rękach polityków, szaleńców czy kogoś innego te neutralne odkrycie czy wynalazki zamieniły się poprzez użycie dopiero w coś, co podlega moralnej ocenie. Jeśli nauka jest inicjatorem, to ostatecznym krokiem zredukuje ją do idei, które będą generowały inne idee, a te dadzą początek kolejnym ideom. W czasie tworzenia modelu dyfuzji główne miejsce zajmują historia idei oraz historia wielkich postaci. Z drugiej strony, zapomnieniu ulegną wszyscy pozostali ludzie i czynniki pozaludzkie, które z punktu widzenia ANT są nie mniej istotne.
Jeśli nauka i technologia ograniczają się do rozmiarów idei stojącej u początku, to dla odmiany rola społeczeństwa może rozrastać się albo kurczyć w zależności od gładkości przepływu tego, co zapoczątkowuje pierwszy impuls. Model dyfuzji potrzebuje społeczeństwa, aby wyjaśnić nierówne rozprzestrzeniania się innowacji. Obraz społeczeństwa, jaki się wyłania, przypomina długi kabel skonstruowany z różnych materiałów. Całe społeczeństwo zamienia się w środowisko stawiające zróżnicowany opór, poprzez bierność, ignorancję itp.
W modelu dyfuzji determinizm naukowy zostaje uzupełniony determinizmem społecznym. Pierwszy jest związany z nieodpartą siłą innowacji, drugi z kleszczami społeczeństwa niepozwalającego jednostce dostrzec prawdziwej wartości, tego co oferuje nauka i technologia. Model dyfuzji można podsumować trzema słowami, które maja opisać trajektorię (tor ruchu) aktora: wynalazek, rozwój, innowacja społeczna. Najpierw jednostka wynajduje ideę, potem idea wkracza w fazę rozwoju i zmienia się w inne ciało, materializuje się, zmaterializowana rozpoczyna swą podróż przez świat społeczny zmieniając go tam, gdzie się zagnieździ i walcząc z przeszkodami w innych miejscach.
MODEL TRANSLACJI
W modelu translacji gdy mówimy o budowaniu, utrzymywaniu i rozprzestrzenianiu się sieci
oraz o tworzeniu czarnych skrzynek, dwa procesy mają podstawowe znaczenie: przyłączenie innych i kontrolowanie ich po przyłączeniu. Jeśli np. klucze z recepcji hotelowej zostaną wyposażone w ciężki breloczek, ale kółeczko trzymające go okaże się zbyt słabe i pęknie prawie natychmiast, to całość sieci nie zostanie utrzymana. Podobnie będzie w wypadku, gdy jakiś napis z informacją w hotelu nie zostanie odczytany przez większość gości z powodu bariery językowej. Także żaden aktor, żadna czarna skrzynka nie są na tyle mocne, aby utrzymać się bez całej sieci, co oznacza, że kontrolowanie aktorów tworzących sieć to kwestia bycia lub niebycia.
Abriszewski mówi, że nie istnieje cos takiego jak teoria klasyfikująca aktorów. Jednak dla potrzeb heurystycznych wskazuje cztery obiekty towarzyszące sieci i będących sieciami: teksty są sieciami i tworzą sieci, obiekty techniczne, artefakty (instrumenty naukowe, maszyny, roboty) mogą stawać się analogicznymi całościami. Ludzie tworzą sieci wraz ze swymi umiejętnościami i wiedzą, pieniądze stanowiąc instrumenty wymiany, budują łańcuchy zawierające przynajmniej minimalne dobro podlegające wymianie, definiują nabywcę i odbiorcę. Mogą także pojawić się hybrydyczni aktorzy, aktor w tym kontekście to będzie każdy zbyt zdolny przyłączyć teksty, ludzi, czynniki pozaludzkie i pieniądze. W związku z tym jest to jakikolwiek byt, który mniej czy bardziej udanie określa i buduje świat wypełniony przez inne byty, historie, tożsamości oraz ich wzajemne relacje.
Każdy aktor będzie dokonywał translacji, która określa następująco Callon:
„A dokonuje translacji B”. Oznacza to, że A określa B. Nieważne, czy B jest człowiekiem, czy czynnikiem pozaludzkim, zbiorowością czy jednostką. Nie mówi to także nic o statusie B jako aktora. B może być wyposażony w interesy, projekty, pragnienia, strategie, odruchy, spóźnione refleksje. Decyzja należy do A - choć nie oznacza to, że posiada on całkowitą wolność. To jak działa A, zależy od przeszłych translacji. Oznacza to, że w translacji dwa obiekty są określone przez zapośredniczenie. Takie zapośredniczenie odbywa się czasem bez przeszkód, czasem pojawia się konflikt. Magnetowid i jego użytkownik zostają zapośredniczeni przez wiedzę i umiejętności użytkownika. Translacja stworzy konflikt wtedy, gdy użytkownik nie wypełni roli zaplanowanej mu przez magnetowid.
Translacja udana skłonna jest do wymazywania czy zakrywania swej historii, zamienia się w cos oczywistego, co przychodzi bez wysiłku. Ciąg takich translacji tworzy sieć. Inaczej mówiąc sieć składa się z powiązanych ze sobą aktorów, którzy wchodząc we wzajemne relacje, określają siebie nawzajem. Tam gdzie sieć utworzy na tyle stabilne i bezproblemowe wiązania, że w miejsce grupki aktorów pojawi się jeden, będziemy mogli mówić o czarnej skrzynce.
Inne pojęcie translacji brzmi: jeśli inni zostaną włączeni to przekształcą oni twierdzenie tak, iż nie da się już go rozpoznać. Samo to działanie, które ich angażuje, ma skłonność do utrudnienia kontroli. Rozwiązanie tej sprzeczności stanowi kluczowe pojęcie translacji.
Przez translacje rozumiemy wszystkie negocjacje, intrygi, kalkulacje, akty perswazji i przemocy, dzięki którym aktor czy też siła przyznają sobie lub powodują, że zostaje im nadana władza, by mówić lub działać w imieniu innego aktora lub siły. Kiedykolwiek aktor mówi o „nas”, to dokonuje on translacji innych aktorów na pojedynczą wolę, której on staje się duchem i rzecznikiem. Zaczyna on działać za kilku, a nie za jednego.
Jednym z zapośredniczeń są interesy, wskazują na to, co pozostaje pomiędzy aktorami, a ich celami wytwarzając w ten sposób napięcie sprawiające, że aktorzy wybiorą jedynie to, co w ich oczach pomaga im osiągnąć te cele pośród różnych możliwości.
Najprostszym sposobem rozbudowania sieci jest wcielić się do cudzej sieci. Można to uzyskać wtedy, gdy realizując swój interes realizuję cudzy interes. Zyskujemy w ten sposób sojuszników, może nawet związanych w stabilnych sieciach. Rzecz w tym, że im więcej pomocników budujących tym sposobem fakt, tym większy kłopot w przyznawaniu autorstwa. Poza tym idąc z siła całego tłumu, aktor zainteresowany translacją nie jest w stanie tak pokierować wszystkimi, aby wybrali tę stronę, która go interesuje.
Analogicznym sposobem translacji interesów jest odwrotna sytuacja, to nie ja przyłączam się do innych, to inny chcą i przyłączają się do mnie.
Translacja trzeciego typu przypomina poprzednią, z tym że ci, których uwagę przyciągamy wyraźnie stają wobec problemu, który uniemożliwia im realizację ich interesu. W tej sytuacji zmuszeni są nadłożyć drogi, skorzystać z ominięcia problemu lub rozwiązaniu go dzięki temu, że znajdzie na tej drodze aktor dokonujący translacji. Innymi słowami, nie można wprost zrealizować danego interesu, ale można to zrobić przyłączając kolejnych aktorów mogących w tym pomóc.
Czwarty typ translacji usiłuje pokonać trudności, które mogą narastać wokół trzech poprzednich. Polega ona na wymieszaniu interesów i celów. Wydaje się, że dobrze byłoby dokonywać translacji i przyłączać innych także w takich sytuacjach, kiedy ich zwyczajowy i zaplanowany sposób realizacji celu nie został odcięty w sposób bezdyskusyjny. Korzystne może tez być spowodowanie, aby nie dało się powiedzieć, kto przyłączył kogo, ale niezależnie od tego aktor budujący fakty powinien przy tym jawić się ostatecznie jako jedyna siła napędowa. Zbyt silnie zdefiniowane interesy utrudnią jakikolwiek manewr, należy skupić się na manipulowaniu służącym rozmazaniu i przedefiniowaniu interesów.
Pierwsza możliwą taktyką może być redefiniowane celi i przeinterpretowanie interesów. Ktoś może mieć niewielki problem i niewielki interes w rozwiązaniu go.
Inną taktyką będzie wynajdowanie nowych celów, które automatycznie pociągają za sobą nowe problemy, które z kolei aktor tworzy fakt jest skłonny i zdolny rozwiązać.
Zamiast wynajdowania nowych celów można zaprojektować nowa grupę, która wyposażona zostanie w określone interesy. Operowanie pośród istniejących grup, stabilnych lub w miarę stabilnych sieci oznacza poruszanie się pośród równie ustabilizowanych interesów. Dlatego łatwiejsze może okazać się wynalezienie nowych interesów, a następnie dopasowanie do nich grup.
Czwarta możliwa taktyka polega na sprawianiu , aby objazd wiodący do celu stał się praktycznie niewidoczny, co umożliwi daleki dryf, który rzecz jasna powinien być korzystny dla aktora budującego fakt.
Piąta taktyka ( w ramach typu translacji bazującego na przystosowaniu interesów i celów) polega na wygrywaniu prób mających na celu przypisywanie autorstwa bądź zasługi. Gdy sieci są ustabilizowane, przebiegają one rutynowo i bez większych kłopotów.
Skoro konstruowanie faktów jest zbiorowe, to każdy jest równie koniecznie jak każdy inny. Niemniej jednak możliwe jest, pomimo tej konieczności, spowodowanie, by wszyscy zaakceptowali kilku ludzi lub nawet jedną osobę jako główną przyczynę ich zbiorowej pracy.
Gdy wspomniane translacje i taktyki okażą się ostatecznie skuteczne może dojść do pojawienia się piątego typu translacji - budujący fakt stanie się niezastąpiony.
Inna rzeczą jest dokonanie translacji i powiększenie sieci i inną utrzymanie razem i kontrolowanie sprzymierzeńców. Jednak nie ma szans na utrzymanie grup razem i spowodowanie, by ich interesy były stabilne bez wpisywania w sieć rzeczy (czynników pozaludzkich). Jedyny sposób kontrolowania sieci i zachowania innych, to konstruowanie delegacji, które w miejsce dobrowolności podstawią konieczność, jak to miało miejsc w przypadku kluczy hotelowych. Budowanie większych sieci i twardszych faktów to nieustanne decydowanie, co przyłączyć i co można powiązać ze sobą. Te translacje nieustannie przecinają granice pomiędzy ludźmi i czynnikami pozaludzkimi. W modelu translacji nauka wraz z technologią stanowią drugą stronę ludzkiego społeczeństwa, a innowacje pojawiają się zaludniając przestrzeń przez nie wyznaczoną i nieustannie oscylują między nimi.