Równowaga budżetowa w teorii
Matematyczna równowaga dochodów i wydatków budżetu jest zjawiskiem niezwykle rzadkim. W teorii ekonomii i finansów próbowano zatem na różne sposoby uzasadniać zjawisko występowania nierównowagi budżetowej, dostrzegając potencjalnie możliwe pozytywne i negatywne skutki nadmiernych wydatków budżetowych.
Teoria klasycznej równowagi - zakładała matematyczną równość pomiędzy dochodami a wydatkami budżetu. Zasady finansów prywatnych przenoszono na mechanizmy finansów publicznych. Obowiązywała w XIX w. i na początku XX jako swego rodzaju dogmat. W rzeczywistości często budżety uchwalone jako zrównoważone okazywały się w wykonaniu deficytowe. Po drugie równowaga budżetowa budżetów osiągana była niejednokrotnie w sztuczny sposób. Z budżetów usuwano np. wydatki nadzwyczajne, które finansowano z pożyczek publicznych. Pomimo niezrealizowania równowagi klasycznej w praktyce nadal w świadomości społecznej i skrajnych poglądach ekonomicznych budżet „dobry” powinien być zrównoważony, stąd sztuczne metody zmniejszania deficytu (tzw. zamiatanie pod dywan).
Teoria systematyczne deficytu - rozwinęła się pod wpływem koncepcji J.M. Keynesa, który dostrzegł chroniczną nierównowagę gospodarki kapitalistycznej (podaż>popyt). Instrumentem wzmagającym popyt, swego rodzaju stymulatorem gospodarki miały być wydatki budżetowe finansowane pożyczkami lub zaliczkami Skarbu Państwa. Wydatki miały finansować inwestycje o możliwie wysokim współczynniku kreacji wtórnego popytu w gospodarce. Ekonomicznym kosztem takiej polityki fiskalnej była rosnąca inflacja, korzyści zakładane to: spadek bezrobocia, wzrost gospodarczy. Pośrednim długofalowym efektem systematycznych deficytów był rosnący dług publiczny i koszty jego obsługi. Traktat z Maastricht i Konstytucja RP formalnie zakazują finansowania deficytu poprzez zaciąganie zobowiązań w banku centralnym. Nie należy mylić teorii systematycznego deficytu z deficytami, które występują systematycznie (np. w Polsce), a ich przyczyny są złożone i nie wynikają tylko z intencji władz fiskalnych do wzmagania ogólnego popytu.
Teoria budżetów cyklicznych - zakłada równowagę w ramach cyklu (np. 5 lat), co pozwala na dopuszczenie nierównowagi w poszczególnych latach. Suma nadwyżek budżetowych i deficytów w ramach cyklu powinna się kompensować. Zaletą tej koncepcji jest możliwość oddziaływania na cykl koniunkturalny (tłumienie popytu poprzez nadwyżki i wspieranie poprzez deficyt). Wady tej teorii to: nieregularna długość cykli ekonomicznych, trudność utrzymania nadwyżek w ramach cyklu i uzyskania ich w wysokości gwarantującej pokrycie z sumą deficytów.
Teoria impasu - zakłada rzeczywiste naruszenie zasady równowagi budżetowej, jednakże pod pewnymi warunkami i w pewnych granicach. Ustalając deficyt budżetowy na określonym poziomie antycypuje się rozwój koniunktury w roku budżetowym. Deficyt jest dopuszczalny do wysokości zakładanego wzrostu podaży towarów i usług, która ma wchłonąć dodatkową podaż pieniądza wykreowanego w ramach finansowania budżetu. W ten sposób minimalizuje się niebezpieczeństwo inflacji z przyczyn monetarnych. Deficyt może też być ograniczany zakładanym (antycypowanym) przyrostem oszczędności pieniężnych. Technika impasu stwarza dwa zagrożenia. Po pierwsze, trudno jest obliczyć wielkość impasu, która odpowiadałaby danej koniunkturze gospodarczej. Po drugie, impas jest niebezpieczny w warunkach inflacji, gdyż przeszacowanie jego wielkości będzie powodować presję inflacyjną. Wyrazem odgórnych ograniczeń w zakresie wielkości impasu są ustalenia z traktatu w Maastricht dotyczące wielkości deficytu sektora finansów publicznych (poniżej 3% PKB). Elementy teorii impasu w polskich realiach dostrzec można w koncepcji tzw. deficytu ekonomicznego, którego najistotniejszym elementem jest zmniejszanie deficytu rzeczywistego o kwotę wydatków, które stają się trwałą oszczędnością (np. refinansowana FUS przez państwo poprzez budżet cześć składki ubezpieczeniowej przekazywana do funduszy emerytalnych II -filara, która do końca 2004 roku była traktowana jako wydatek budżetu, zaś od 2005 roku jest rodzajem rozchodu).
(wykorzystano P. M. Gaudemet, Finanse publiczne, PWE, Warszawa 2000, s. 180-187)