Młody Kościół i Matka, która rozmawia tylko z Hitlerem,
czyli o Oratoriadzie słów parę.
14. grudnia w Sosnowcu odbyła się trzydniowa Oratoriada, czyli spotkanie animatorów naszej inspektorii. Uczestniczyło w niej ok. 60 młodych ludzi jednoczących się w Panu. A oto jak to było…
Przyjechaliśmy w piątek pod wieczór (niektóre Oratoria miały co prawda problemy z dotarciem, ale pomińmy to…;) ). Zobaczyliśmy Oratorium w Sosnowcu, poznaliśmy nowych ludzi, przywitaliśmy starych… Posiłki spożywaliśmy w klasztorze Sióstr Karmelitanek od Dzieciątka Jezus. Oczywiście jednym z pierwszych punktów programu był rzecz jasna pogodny wieczór, tańce itp, które odbyły się już w szkole w Sosnowcu. Ruszyliśmy pełną parą, już w piątek mieliśmy poważną dyskusję na temat „Młodych w Kościele” (taki też był temat całej Oratoriady), gdzie zaczynając od sprecyzowania czym dla nas jest Kościół, skończyliśmy na Ojcu Rydzyku i Radiu Maryja… Na koniec puszczony został film „Wielka cisza”.
Sobota… Wstaliśmy (ledwo) i udaliśmy się znów do Sióstr, by się posilić. Zaraz po tym również w klasztorze Ksiądz Piotr miał konferencję pt. „Oratorium szkołą uczniów Chrystusa dla młodzieży”. Zaraz potem mieliśmy pracę w grupach, gdzie dyskutowaliśmy na temat naszych Oratoriów. Po podsumowaniu pracy w grupach Siostry przejęły pałeczkę. Przedstawiły nam postać Sługi Bożej Matki Teresy (Janiny Kierocińskiej), współzałożycielki Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus w Sosnowcu. Żyła w latach 1885-1946. Jej Ojciec nie chciał, żeby była zakonnicą. Było Jej trudno, ale gdy w końcu się udało osiągnąć wyznaczony cel, w szybkim czasie została Matką przełożoną zakonu. W czasie II Wojny Światowej ratowała życie Żydom i innym ludziom, którym groziła śmierć. Nikomu, kto przebywał w zakonie w tamtym czasie, nic się nie stało. Jako ciekawostkę mogę dodać, że jedna z takich niewiarygodnych sytuacji była, gdy do zakonu przyszedł gestapowiec. Matka Teresa wtedy wyszła i powiedziała, że może rozmawiać tylko z Hitlerem, bo Ona jest tutaj przełożoną. Żołnierz odwrócił się i poszedł. No, ale wróćmy do Oratoriady. Po prezentacji i obiedzie poszliśmy przejść się po Sosnowcu i… wykąpać. Była to ciekawa forma integracji, gdyż dobieraliśmy się w kilkuosobowe grupy i szliśmy do domów animatorów z Sosnowca. Później spotkaliśmy się w kaplicy klasztornej, gdzie był śpiew i nabożeństwo pokutne. Następnie Księża odprawili Mszę św. Później szybko udaliśmy się na kolację i wróciliśmy do sosnowieckiej szkoły. Trochę tańczyliśmy, graliśmy w Tombolę i… x. Mirek wprowadził nas trochę w temat wyborów do Młodzieżowej Rady Duszpasterskiej. Później była chwila skupienia i refleksji nad Pismem św., modlitwy i spaać…
W ostatni już dzień naszej zabawy spakowaliśmy się, pożegnaliśmy szkołę, pożegnaliśmy klasztor, a przede wszystkim Siostry w nim mieszkające pożegnaliśmy udaliśmy się na Mszę św. do Kościoła zaraz przy Oratorium. Po Mszy jeszcze kilka fotek końcowych, (ostatnie) pożegnanie i do domu…
My jako animatorzy pragniemy jeszcze podziękować naszym Księżom za opiekę i za… za wszystko.
Agata Stabla