ZACHOWANIE PRASPO ECZNE DLA, Inne


„ Pozwólmy, aby lęk przeniknął tego, kto upadłemu nie pomoże powstać. Gdy przyjdzie jego kolej, nikt nie wyciągnie do niego swojej dłoni”

(Saadi 1184 - 1291)

ZACHOWANIE PROSPOŁECZNE: DLACZEGO LUDZIE POMAGAJĄ INNYM?

Dlaczego ludzie pomagają innym?

Na początku, przed napisaniem taj pracy, zastanawiałem się dlaczego ludzie pomagają innym. Doszedłem do wniosku, że dla wielu osób wartościowa jest teoria, że po prostu powinniśmy postępować tak, jak inni postępują wobec nas. Ci ludzie myślą, że jeśli sami będą potrzebować pomocy, to ktoś inny
z pewnością udzieli im jej. Jednak z doświadczenia wiemy, że nie zawsze tak jest, żeby nie powiedzieć, że rzadko się zdarza żeby tak było. Poza tym wartość pomagania silnie podkreślana jest w naszej kulturze, a szczególnie w religii. Okazywanie współczucia i dobroci słabszym jest jakby umową społeczną(której nie wszyscy niestety przestrzegają…). Niektórzy z nas wierzą, że życzliwość skierowana ku innym musi wrócić do nadawcy. Ponadto boimy się cierpienia, nie lubimy nawet z boku przyglądać się nieprzyjemnym zjawiskom. Tym bardziej chcemy przyjść komuś z pomocą. W pomaganiu innym ma również znaczenie płeć człowieka. Na przykład mężczyźnie, przypisane są takie cechy jak rycerskość i heroizm, a kobiecie opiekuńczość i wychowywanie. Dlatego mężczyźni najczęściej udzielają pomocy w sytuacjach ekstremalnych, na przykład wyciągają tonącego z wody lub wskakują do palącego się domu. Natomiast kobiety biorą udział w akcjach charytatywnych, pomagają troszcząc się i opiekując innymi. Ich pomoc jest regularna i długotrwała.

Socjobiologia: instynkt i geny

Zgodnie z teorią ewolucji sformułowaną przez Karola Darwina (1859) geny sprzyjające przetrwaniu jednostki są utrwalane dzięki mechanizmowi naturalnej selekcji. Istnieje tendencja do przekazywania z pokolenia na pokolenie tych genów, które pomagają nam przeżyć i wydać na świat potomstwo. Mniejsze szanse ujawnienia się w następnych pokoleniach mają na przykład geny odpowiedzialne za zagrażające życiu choroby, gdyż zmniejszają prawdopodobieństwo, że będziemy żyć i się rozmnażać. W ostatnich latach dwóch biologów zajmujących się teorią ewolucji, E.O. Wilson i R. Dawkins, podjęło próbę przeniesienia praw tej teorii na dziedzinę zachowań społecznych. Przy użyciu praw teorii ewolucji usiłują oni wyjaśnić takie zjawiska, jak agresja i altruizm, stworzone przez nich podejście nosi miano socjobiologii i opiera się na dwóch podstawowych założeniach. Pierwsze mówi, że wiele społecznych zachowań ma swoje korzenie w wyposażeniu genetycznym, co oznacza, że ludzie posiadający określone geny będą bardziej skłonni do przejawiania takich właśnie zachowań. Drugie głosi, że w toku ewolucji niektóre z tych zachowań były bardziej utrwalane niż inne i że stanowią one nieodłączną część naszego genetycznego dziedzictwa.

Cześć zwolenników socjobiologii usiłuje wyjaśnić mechanizm prospołecznych zachowań, używając pojęcia doboru krewniaczego. Zgodnie
z tym pojęciem człowiek może zwiększyć prawdopodobieństwo przekazania swoich genów następnym pokoleniom nie tylko przez posiadanie dzieci, ale także dzięki przeżyciu spokrewnionych z nimi osób. Dlatego dokładamy starań, aby nic złego nie spotkało naszych krewnych. Ponieważ dzielimy z nimi część posiadanych genów, to im bardziej jesteśmy pewni ich przeżycia, tym są większe szanse, że nasze geny ujawnią się w przyszłych pokoleniach. Dlatego prawo naturalnej selekcji pozostaje w zgodzie z altruistycznymi działaniami, jeśli obejmują one naszych krewnych.

Czy dobór krewniaczy dotyczy człowieka? Czy bardziej jesteśmy skłonni pomóc jednostce genetycznie do nas podobnej? Według J. Philippe'a Rushtona odpowiedź brzmi: rozsądne wydaje się przypuszczenie, iż raczej narazimy życie, wbiegając do płonącego budynku, gdy będzie się tam znajdowała nasza córka czy syn niż wtedy, gdy będzie tam ktoś zupełnie dla nas obcy. Możemy odkryć genetyczne podobieństwo w osobach nie spokrewnionych z nami. Na przykład wspólne geny ujawniają się często w fizycznych, łatwo zauważalnych cechach (oczy, włosy, kolor skóry). Na tej podstawie możemy rozpoznać naszych genetycznych pobratymców i zachowywać się w kontaktach z nimi
w inny sposób - na przykład ofiarując im swoja pomoc. Źródło konfliktów etnicznych można wyjaśnić na podstawie genetycznego zróżnicowania ludzi. Przyczyna tych konfliktów - przynajmniej w części - miałaby być wykształcona przez ewolucję dążność do pomagania tym, którzy przekażą innym pokoleniom nasze geny. Taki sposób wyjaśniania zachowań prospołecznych nie tłumaczy, dlaczego czasami udzielają sobie pomocy zupełnie obcy ludzie, nie mający żadnych podstaw, aby przypuszczać, że dzielą te same geny.

Entuzjaści socjologii wskazują na normę wzajemności jako na inna przyczynę zachowań prospołecznych wyjaśniającą, dlaczego pomoc jest udzielana także ludziom, z którymi nie łączą nas żadne genetyczne więzy. Zgodnie z zasadą zawartą w tej normie ludzie pomagają innym, ponieważ spodziewają się w przyszłości rewanżu z ich strony.

Podsumowując to, co zostało dotychczas powiedziane, przedstawiciele socjologii uznają, że na zachowania prospołeczne decydujący wpływ wywierają dwa czynniki: selekcja rodowa i normy zależności. Socjobiologia stanowi odważne i twórcze podejście do wyjaśnienia mechanizmu zachowań prospołecznych. Wielu psychologów twierdzi, że geneza zachowań prospołecznych jest związana z rozwojem gatunku ludzkiego i że wzory tych zachowań są utrwalane w naszych genach, bo w przeszłości sprzyjały one przetrwaniu.

Na czym polega prawdziwy altruizm?

     Altruizm zależy głownie od empatii. ( Empatia - umiejętność wczuwania się w położenie innej osoby.)Człowiek, który potrafi siebie postawić na miejscu drugiej osoby i odczuwać podobne do niej emocje, odbierając w podobny sposób zachodzące wydarzenia, może być skłonny do udzielenia jej pomocy. Będzie to działanie bezinteresowne. Jeśli nie byłoby w tym empatii, pomaganie podszyte byłoby oczekiwaniem korzyści. Jednak i działanie typowo altruistyczne może wynikać z troski o samego siebie. Boimy się przecież wyrzutów sumienia, poczucia winy. Nie ogół jednak uczucia te nie są decydujące w takich kwestiach jak np. ratowanie komuś życia. Jednak nie wiadomo, co kieruje człowiekiem, który stracił własne życie, aby ratować kogoś sobie nieznajomego. W każdym razie zjawisko to można nazwać altruizmem.

Czy pomaganie w oczekiwaniu na nagrodę to też altruizm?

      Pomagając innym często myśli się o nagrodzie. Dla jednych jest nią przede wszystkim świadomość skuteczności własnego działania. Inni oczekują pochwał ze strony otoczenia. I tu już nie jest bezinteresowna pomoc. Sytuacja wprawdzie może być korzystna dla obu stron. Jednak wtedy, gdy człowiekiem kieruje troska o jego własny interes, nie ma mowy o altruizmie.

Czy udzielanie pomocy zależy tylko od posiadania osobowości altruistycznej?

      Na podstawie tego, jak dalece altruistyczną osobowość ktoś posiada, nie można przewidzieć jego gotowości do przyjścia komuś z pomocą. Udzielanie pomocy zależy od wielu czynników. Jednym z nich jest nastrój, w którym osoba mająca udzielić pomocy znajduje się. Dobre samopoczucie sprawia, że dostrzegamy radosne strony życia. Mamy wtedy tendencję do tłumaczenia wszelkich wątpliwych zachowań ludzi na ich korzyść. Pomagając im, przedłużamy czas trwania swojego dobrego nastroju, jesteśmy bowiem zadowoleni z siebie.

Wymiana społeczna: zyski i koszty związane z pomaganiem

Altruistyczne działanie może wynikać z troski o własny jednostkowy interes. W rzeczywistości jedna z najważniejszych teorii psychologii społecznej, teoria wymiany społecznej, potwierdza, że często działamy powodowani dążeniem do maksymalizacji zysków i minimalizacji kosztów. W tej teorii nie ma mowy o wywodzeniu wspomnianego dążenia z historii ewolucji ani
o szukaniu jego źródeł w genetycznym dziedzictwie człowieka.

Zwolennicy teorii wymiany społecznej uważają, że wartość nagradzającą zachowań społecznych można tłumaczyć w trojaki sposób. Po pierwsze, należy wziąć pod uwagę normę wzajemności, zgodnie z którą powinniśmy postępować tak, jak inni postępują wobec nas. Pomaganie komuś to inwestycja w przeszłość, gwarancja, że któregoś dnia, gdy będziesz potrzebował pomocy, ktoś inny ci udzieli pomocy. Dążenie do okazywania innym litości i dobroci to myśl znamionująca cywilizowane społeczeństwa. Niewielu z nas pragnęłoby żyć
w społeczeństwie, w którym obowiązuje zasada: „Oko za oko, ząb za ząb”. Chcemy wierzyć, że życzliwość, jeśli nie zawsze, to przynajmniej od czasu do czasu, spotka się z wzajemnością.

Po drugie, przyjście komuś z pomocą łagodzi dyskomfort związany
z przyglądaniem się cudzemu nieszczęściu i z tego powodu ma znaczenie nagradzające. Istnieją dowody, że widok cudzego cierpienia wywołuje niepokój i napięcie. Przynajmniej po części człowiek pomaga, aby pozbyć się tych nieprzyjemnych stanów.

W końcu pomaganie jest nagradzające, gdyż pozwala jednostce zdobyć uznanie i gratyfikacje przy stosunkowo niskich kosztach. Chęć udzielenia pomocy zmniejsza się w przypadku wysokich kosztów, na przykład gdy rezultatem działania na rzecz innych jest ból lub zażenowanie. Wzrasta natomiast w przypadku wysokich zysków, na przykład gdy efektem udzielania pomocy są pochwały ze strony otoczenia lub świadomości skuteczności własnego działania.

Ostatecznie stwierdzić należy, że teoria wymiany społecznej podważa rozumienie zachowania prospołecznego jako wyrazu altruizmu, czyli dążenia do zapewnienia pomyślności drugiej osobie z pominięciem własnego interesu. Zgodnie z ta teoria tak rozumiany altruizm nie istnieje. Ludzie pomagają wtedy, gdy leży to w ich interesie, i nigdy w przypadku przewagi ewentualnych kosztów nad zyskami.

TEORIA ZYSKÓW I KOSZTÓW

UDZIELANIE POMOCY

NIEUDZIELANIE POMOCY

KOSZTY

  • krótkotrwała strata czasu (np. spóźnienie na spotkanie),

  • długotrwała strata czasu (np. konieczność stawienia się do sądu),

  • bezpośrednie zagrożenie dla własnego zdrowia i życia (np. interwencja w przypadku napadu),

  • prawna odpowiedzialność w przypadku, gdy spowodujemy pogorszenie stanu rannego,

  • osoba, której udzieliliśmy pomocy staje się zależna od nas,

  • odroczone zagrożenie dla własnego zdrowia i życia (np. szukanie zemsty przez napastnika, któremu pokrzyżowaliśmy plany)

KOSZTY

  • obniżenie samooceny,

  • dezaprobata ze strony innych świadków, którzy pośpieszyli z pomocą,

  • prawna odpowiedzialność ( w niektórych stanach obywatele nie udzielając pierwszej pomocy, ryzykują proces sądowy)

ZYSKI

  • poprawa samooceny,

  • uznanie ze strony pozostałych świadków,

  • uniknięcie prawnej odpowiedzialności za nieudzielenie pomocy,

  • umacnianie zachowań prospołecznych,

  • nagroda pieniężna wypłacana w niektórych miastach,

  • czasami rozgłos i sława,

  • niekiedy postawienie przestępców przed sądem

ZYSKI

  • uniknięcie długotrwałej straty czasu,

  • uniknięcie krótkotrwałej straty czasu,

  • uniknięcie bezpośredniego zagrożenia dla własnego życia i zdrowia,

  • uniknięcie dalszej zależności ofiary od naszej osoby,

  • uniknięcie odpowiedzialności prawnej za przyczynienie się do pogorszenia stanu zdrowia rannej osoby

Jakie znaczenie ma płeć człowieka w pomaganiu innym?

W naszej kulturze roli męskiej przypisane są takie cechy jak rycerskość
i heroizm, a roli kobiecej opiekuńczość i wychowywanie. Dlatego mężczyźni najczęściej udzielają pomocy w sytuacjach ekstremalnych, na przykład wyciągają tonącego z wody lub wskakują do palącego się domu. Natomiast kobiety biorą udział w akcjach charytatywnych, pomagają troszcząc się
i opiekując innymi. Ich pomoc jest regularna i długotrwała. Chociaż coraz częściej słyszy się o heroicznych wyczynach kobiet.

Od jakich czynników zależą przejawy altruizmu?

Zależnie od wychowania, płci i samopoczucia, przejawiamy w różnym stopniu gotowość do niesienia pomocy. Angażujemy się w odmienne formy pomagania innym. Istotna jest też sytuacja społeczna, w jakiej się znajdujemy,
a nawet miejsce zamieszkania. Naukowcy zbadali, że w małych miasteczkach
i wsiach ludzie są bardziej skłonni do pomocy.

Dlaczego tak często nie udziela się pomocy w nagłych sytuacjach?

Istnieją sytuacje, w których ktoś potrzebuje pomocy, a inni chowają głowę w piasek. Zachowanie takie wynika z wielu czynników, nie wystarczą tu tylko dobre chęci. Ludzie w obliczu niebezpieczeństwa boją się narażać siebie. Czasem wydaje im się, że mogliby zareagować przesadnie i wyjść na głupków. Niektórzy nie wiedzą, jaką formę pomocy przyjąć powinni, uważają się za niekompetentnych. Najczęściej bywa, że w takich sytuacjach nikt nie chce przyjąć odpowiedzialności za rozwój wypadków. Jedni oglądają się na drugich
i uważają, że to nie ich sprawa.

Wpływ samopoczucia na udzielanie pomocy: czujesz się dobrze, czynisz dobrze

Ewentualne udzielenie pomocy drugiej osobie zależy także od aktualnego nastroju jednostki. Stanowi to następny argument na rzecz tezy, że uwzględnianie jedynie osobowości człowieka przy przewidywaniu jego zachowania prospołecznego nie jest wystarczające. Zdarza się, że jesteśmy we wspaniałym humorze, ale zdarza się również, że bywamy i w paskudnym. Te przemijające stany emocjonalne stanowią inną kluczową determinatę zachowania prospołecznego.

Badacze odkryli wpływ efektu „czujesz się dobrze, czynisz dobrze” na zachowaniu w wielu okolicznościach. Nie jest on ograniczony do sytuacji, gdy los nagle uśmiecha się do nas, bo znajdujemy pieniądze. Wiele przyczyn może poprawić ludziom nastrój i uczynić ich bardziej skłonnymi do udzielenia pomocy: dobrze zdany egzamin, otrzymany upominek, dobra dla ucha muzyka. Różnorodne są również formy udzielania pomocy, w które angażują się ludzie, gdy się dobrze czują. Chętniej ofiarują datki na cele dobroczynne, oddają krew.

Co takiego wiąże się z dobrym nastrojem, że pod jego wpływem ludzie staja się bardziej altruistyczni? Okazało się, że dobre samopoczucie sprzyja przychodzeniu z pomocą trzech względów. Po pierwsze, sprawia ono, że zaczynamy dostrzegać radosne strony życia

Po drugie, pomagając innym w chwili, gdy jesteśmy w świetnym nastroju, przedłużamy trwanie tego miłego stanu ducha. Gdy w zetknięciu z kimś potrzebującym pomocy okażemy się dobrymi samarytanami, doświadczymy napływu pozytywnych uczuć. Po prostu zaczynamy czuć się świetnie. Nieudzielenie natomiast pomocy drugiej osobie, podczas gdy mamy poczucie, że powinniśmy to zrobić, oznacza zaburzenie naszego wspaniałego nastroju.

Dobry nastrój skupia nasza uwagę na własnej osobie i w konsekwencji bardziej dążymy, by zachowywać się zgodnie z uznawanymi wartościami
i ideałami. Skoro większość z nas ceni altruizm, to w chwili dobrego nastroju uświadamiamy sobie znaczenie tej wartości w swoim życiu i stajemy się bardziej gotowi do jej realizacji.

Hipoteza redukcji negatywnego stanu emocjonalnego, stanowi przykład zastosowania teorii wymiany społecznej do wyjaśnienia mechanizmu zachowań prospołecznych. Ludzie pomagając komuś, pragną pomóc samym sobie - pozbyć się własnego smutku i przygnębienia. Nie budzi to wątpliwości, jeśli udzielana przez nas pomoc łączy się jakoś z przyczyna naszego smutku. Jeśli nasz najlepszy przyjaciel jest nie w sosie, to i my możemy stracić humor. W tym przypadku upieczenie ciastek dla niego może spowodować, że on się rozchmurzy, a my w ten sposób zlikwidujemy przyczynę własnego przygnebienia. Smutek ma wpływ na ogólne nastawienie człowieka do niesienia pomocy, nawet w okolicznościach zupełnie nie związanych z przyczyną naszego najlepszego samopoczucia.

Jeśli prawdziwa jest hipoteza redukcji negatywnego stanu emocjonalnego, to człowiek znajdujący się w złym nastroju i widzący zarazem inny sposób przezwyciężania go, nie powinien okazywać większych chęci do udzielania pomocy innym osobom.

Słabość hipotezy redukcji negatywnego stanu emocjonalnego to branie pod uwagę jedynie natychmiastowych zysków z pomagania. Zdarza się jednak, że ludzie przywiązują większą wagę do odroczonych nagród niż do natychmiastowych gratyfikacji.

0x01 graphic

Kiedy i komu najchętniej pomagamy?

Naturalną sprawą jest, że chętnie pomagamy bliskim i krewnym. Następną kategorię osób stanowią ludzie, których lubimy. Z obcych wybierzemy tych, którzy są do nas w jakiś sposób podobni. Dzieci pomagają wtedy, gdy widzą, że robią to dorośli. Czerpią również wzorce z książek
i telewizji. A tak obserwując życie, to można zauważyć, że regularnie pomagają osoby, które mają wiele przykrych doświadczeń i są pełne smutku. To pomaganie jest dla nich radością i wartością samą w sobie.

Hipoteza przeładowania urbanistycznego, stwierdza, że ludzie mieszkający w miastach doświadczają nadmiaru stymulacji. Sposobem radzenia sobie z tym stanem jest zamknięcie się w sobie i ograniczenie liczby docierających bodźców. Gdyby umieścić mieszkańców miast w bardziej spokojnym i mniej stymulującym środowisku, to staliby się oni bardziej chętni do nawiązywania między sobą bliskich kontaktów. Niechęć do pomagania ludzi żyjących w miastach jest rezultatem nie wychowania, które otrzymują, ale cech miejskiego środowiska.

Podjęcie decyzji o udzieleniu pomocy

Nawet jeśli wiemy, jaka forma pomocy jest właściwa, to jeszcze pewne okoliczności mogą nas powstrzymać przed działaniem. Po pierwsze, możesz uważać się za osobę niekompetentną do jej udzielenia.

Po drugie, możesz obawiać się, że wyjdziesz na idiotę, albo że zrobisz cos źle, czym tylko pogorszysz całą sytuację, lub starając się pomóc, sam narazisz się na niebezpieczeństwo. Nawet jeśli wiemy, jak powinniśmy interweniować, musimy rozważyć ewentualne wiążące się z nim koszty.

W konkluzji stwierdzić należy, że do zaangażowania się ludzi w sytuacje interwencji wiedzie pięć etapów. Człowiek musi dostrzec zdarzenie, zinterpretować je jako nagły wypadek, przyjąć na siebie odpowiedzialność za podjęcie działania, wiedzieć, jak pomóc, oraz zdecydować się na interwencję. Dopóki jednostka nie przejdzie przez te wszystkie etapy, dopóty nie podejmie pomocy.

Charakterystyka ofiary

Istnieje jeszcze jeden czynnik mający wpływ na to, czy ludzie pomogą ofierze czy tez nie, mianowicie to, kim ona jest. Stwierdzenie, ze bardzie skłonni jesteśmy pomóc osobie podobnej do nas, było fundamentalnym odkryciem
w badaniach nad zachowaniami prospołecznymi.

Zwolennicy socjobiologii dowodzą, że pomaganie osobom do nas podobnym, jest zgodne z prawem doboru krewniaczego. Wskazówką posiadania podobnych genów jest fizyczne podobieństwo. Pomagamy innym, gdyż zwiększamy w ten sposób szanse przekazania naszych genów następnym pokoleniom.

Jeśli postawione zadanie nie ma dla nas żadnego osobistego znaczenia, wtedy wolimy pomagać przyjaciołom niż obcym.

Konsekwencje udzielania pomocy

Czy pomaganie zawsze odgrywa pozytywna rolę zarówno dla udzielającego pomocy, jak i otrzymującego pomoc? Jest kilkanaście skutków pomagania, mających pozytywne znaczenie dla osoby, która angażuje się
w takie działanie. Na przykład sprawia ono, że ludziom poprawia się samoocena, ich nastrój staje się radośniejszy, a społeczność obdarza ich sławą
i uznaniem. W teorii wymiany społecznej lansuje się pogląd, że ludzie pomagają wyłącznie wtedy, gdy leży to w ich własnym interesie. Z drugiej strony, otrzymywanie pomocy w sposób oczywisty wiąże się z korzyściami.
W krańcowych przypadkach pomoc oznacza ocalenie życia. W mniej dramatycznych okolicznościach dzięki cudzej pomocy możemy osiągnąć swoje cele.

Przyjęcie oferty zależy w dużej mierze od stopnia, w jakim człowiek czuje się zdolny do wprowadzenia zmian w swoim sposobie działania. Uzyskanie pomocy oddziałuje szczególnie zgubienie na człowieka, jeśli godzi w jego samoocenę i jednocześnie utwierdza w przekonaniu o własnej niekompensacji w kierowaniu swoim życiem. Wtedy człowiek po prostu się poddaje. Natomiast jeśli cudza oferta pomocy jest kierowana do osoby, która ma silne poczucie, że potrafi decydować o swoim losie, rezultat będzie całkowicie odmienny. Człowiek taki zwiększa efektywność swego działania, próbując wykazać, że sam potrafi poradzić sobie z problemem.

Jak możemy zwiększyć gotowość do udzielania pomocy?

Wiele religii promuje w różnych wersjach złotą regułę: „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”, nawołując do czynienia drugim tego, co chcielibyśmy, aby czyniono nam. Żyje wielu prawdziwie świętych ludzi, którzy postępują zgodnie z ta zasadą, poświęcają swe życie dla dobra innych. Świat byłby jednak lepszym miejscem, gdyby zachowania prospołeczne nie były tylko domeną ludzi świętych. Człowiek nastawiony altruistycznie ma osobowość
o określonych cechach. Promowanie rozwoju tych cech zwiększa prawdopodobieństwo pojawienia się zachowań altruistycznych. Czynniki osobowościowe nie stanowią jedynego uwarunkowania zachowań prospołecznych. Pod presją specyficznych okoliczności - takich jak środowisko miejskie lub obecność licznych świadków - nawet życzliwe i altruistyczne osoby nie okażą pomocy. Innym czynnikiem sytuacyjnym jest podobieństwo między potrzebującym pomocy a tym, który potencjalnie może jej udzielić. Dość kłopotliwa jest rola podobieństwa ofiary i jej wybawcy. Ludzie wykazują tendencję do wprowadzania rozróżnień i podziałów między sobą, korzystając
z takich wskaźników, jak: płeć, wiek, wygląd zewnętrzny, religia, pochodzenie, kolor skóry. Powinniśmy znaleźć sposoby na lekceważenie istniejących miedzy nami różnic, gdyż jeśli spostrzegamy czyjąś odmienność, mniej chętnie służymy pomocą.

BIBLIOGRAFIA:

Elliot Aronson: Psychologia Społeczna Serce i Umysł;
Wydawnictwo Zysk i S
- ka, Poznań 1997.

10



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ZACHOWANIA LUDZKIE POJ CIA , Inne
Wpływ telewizji na rozwój i zachowanie dzieci(1), Teoria dla nauczycieli, Pedagogizacja rodziców ora
Od zachowań do działań społecznych inne
Zachowania organizacyjne materiały dla studentów
WIADCZENIA SPO ECZNE PRA, Inne
Scenariusz zajec swietlicowych - Kulturalne zachowanie, Savoir vivre dla dzieci
Zachowania organizacyjne materiały dla studentów
Od zachowań do działań społecznych inne
Zachowanie psa poradnik dla dzieci
zachowanie praspołeczne dlaczego
Zeszyt Pięknych słów, Teoria dla nauczycieli, Agresywne zachowania, złość, lęk
Mleczko Dla dorosłych Kamasutra i inne
Jak zrozumieć prawo Archimedesa, prace dla dzieci,rysunek inne

więcej podobnych podstron