Violetta Drabik-Podgórna, Doradca między techniką a etyką, [w:] Doradca - profesja, pasja, powołanie?, (red.) B. Wojtasik i A. Kargulowa, Vol. I, Materiały ze Światowego Kongresu Poradnictwa Zawodowego IAEVG - AIOSP, SDSiZ RP, Warszawa 2003.
Temat konferencji: Doradca - profesja, pasja czy powołanie? stawia istotne pytanie o tożsamość doradcy. Rozważania na ten temat stają się niezmiernie istotne, nie tylko ze względu na konieczność doprecyzowania i ujednolicenia wymagań odnoście kwalifikacji doradców zawodu w Polsce, ale również z uwagi na kondycję świata - używając określenia A. Giddensa - późnej nowoczesności. „W kontekście porządku posttradycyjnego `ja' staje się refleksyjnym projektem”, a więc tożsamość (także doradcy) musi być stale „odkrywana i konstruowania w ramach refleksyjnego procesu, w którym przemiana osobista przeplata się ze społeczną”. Określana jest ona zarówno przez rolę, jaką przypisuje doradcom społeczeństwo, jak i przez każdego z doradców osobno. Tożsamość doradcy w moim przekonaniu jest właśnie konstruowana w pewnym zawieszeniu, które określam jako sferę pomiędzy techniką a etyką.
Cóż to zatem znaczy być doradcą? Czy wystarczy zdobyć wykształcenie w tym zawodzie (profesja), czy może bycie doradcą wymaga czegoś więcej? - głębszego zaangażowania (czyli pasji), czy też towarzyszyć, a może raczej poprzedzać powinien je jakiś szczególny rodzaj wybraństwa (powołanie)? Zapewne na wszystkie te pytania należałoby odpowiedzieć twierdząco, ja jednak chciałabym zwrócić uwagę na pewien szczególny aspekt tożsamości doradcy - aspekt etyczny
Wspólną cechą doradców jest to, że zajmują się niesieniem osobom potrzebującym szczególnego rodzaju pomocy. W odniesieniu do poradnictwa zawodowego - osobom podejmującym decyzje zawodowe doradcy udzielają porady zawodowej, czy też edukacyjnej. W licznych opracowaniach poświeconych doradcy zawodu najczęściej na pierwszy plan wysuwa się jego zawodowe przygotowanie rozpatrywane w kategoriach zdobycia i opanowania pewnego warsztatu. Ilekroć bowiem podejmujemy refleksje nad tożsamością doradcy, to zwykle myślimy o jakimś typie idealnym (czyli o idealnym czy też dobrym doradcy).
W literaturze bardzo często wymieniane są cechy dobrego doradcy, czyli takie, które są najbardziej pożądane, które sprzyjają nawiązaniu relacji z osobą radzącą się, a w efekcie - umożliwiają skuteczne rozwiązywanie problemów. Idealny doradca powinien być kompetentny, powinien posiadać umiejętność porządkowania i syntetyzowania swoich doświadczeń, dojrzałość emocjonalną i samoświadomość własnego życia, optymizm pomimo długotrwałego oczekiwania na efekty, „Miarą skuteczności ekspertów w zakresie rozwiązywania problemów staje się często ich umiejętność dostarczania coraz bardziej przejrzystych i precyzyjnych definicji (co z kolei prowadzi do dalszej specjalizacji)”. Doradca ponadto powinien być życzliwy, chętny do pracy, zapewniający bezpieczeństwo i odpowiedzialny. Gotowy do udzielania pomocy bez niechęci, empatyczny, kongruentny, akceptujący, itd./ A. Kępiński mówił swoim uczniom; ”masz być autentyczny, spontaniczny, a jednocześnie kontrolować to, co robisz” .
Wymienione powyżej wymagania można odnieść do znanego rozróżnienia na dwa wymiary działania doradcy - instrumentalny i ustosunkowania się. Ten pierwszy mieści się między treściami poradnictwa a warsztatem zawodowym doradcy, czyli dotyczy jego czynności zawodowych, związanych z jego specjalizacją, skupia się na kwestii zdobycia koniecznej wiedzy, opanowania przez doradcę specjalnego zestawu działań związanych z procedurą udzielania porady, umiejętności posługiwania się rozmaitymi metodami i technikami, przy wykorzystaniu różnorakich środków, nabycia sprawnych nawyków i zdolności innowacyjnych. Cechy te mają służyć opanowaniu i rozwiązaniu problemu osoby radzącej się. Być dobrym doradcą w takim znaczeniu, to być doświadczonym ekspertem, specjalistą, fachowcem. Innymi słowy: być osobą, która zna pewną sztukę postępowania - zarówno z radzącym się, jak i z samym sobą. Ten wymiar działania doradcy określam jako wymiar techniczny, gdyż sprowadza się do opanowania pewnej techniki działania.
Oczywiście w różnych koncepcjach poradnictwa preferowany jest odmienny model doradcy. Prof. B. Wojtasik wyróżniła modele eksperta, informatora (poradnictwo dyrektywne), konsultanta (poradnictwo dialogowe), spolegliwego opiekuna i leseferystę (poradnictwo liberalne). Każdy z tych modeli działania doradcy wykorzystuje inne techniki i metody postępowania. Doradcy dyrektywni kierują, stawiają diagnozę, przekonują, perswadują, pouczają, informują, podają instrukcje. W poradnictwie dialogowym natomiast podstawową metodą działania jest dialog i wspólne rozwiązywanie problemów. Doradcy liberalni parafrazują, odzwierciedlają uczucia, słuchają, stymulują do działania. Oto tylko niektóre z wykorzystywanych strategii.
Wybór, przygotowanie, a później wykonywanie zawodu, nie pozostaje jednak jedynie zagadnieniem z zakresu techniki, ale jest również, a może nawet w znacznie większym stopniu, zagadnieniem etycznym, gdyż pytając: to co znaczy być dobrym pytamy jednocześnie o wartość transcendentalną, jaką jest dobro. Drugi wymiar, o którym już wcześniej wspominałam - ustosunkowania się - wiąże się z aspektem etycznym i skupia się na postawie doradcy, jaką zajmuje on w relacji do osoby radzącej się.
Owa relacja staje elementem konstytuującym tożsamość doradcy. W jaki sposób? Z pomocą w wyjaśnieniu przychodzi filozofia dialogu. M. Buber, który uznawany jest za twórcę tej szczególnej koncepcji opisuje dwa sposoby bycia człowieka. Twierdzi on, iż
„Świat ma dla człowieka dwojakie oblicze, tak jak dwojaka może być ludzka postawa. Postawa ludzka jest dwojaka, tak jak dwojakie są podstawowe słowa które może on wypowiedzieć. Podstawowe słowa nie są pojedynczymi słowami, lecz parami słów. Jednym pierwotnym słowem jest para słów Ja-Ty. Innym jest para słów Ja-To, przy czym nie zmienia jej sensu zastąpienie To przez Ona lub Ona. Tym samym ja człowieka jest dwojakie. Bowiem ja z pary słów Ja-Ty jest inne niż ja z pary słów Ja-To.”
Nie istnieje zatem `ja' samo w sobie, lecz zawsze w parze. A to znaczy, że człowiek istnieje zawsze w relacji do drugiego, i co więcej - ta relacja jest jego elementem konstytutywnym. Na pierwszy rzut oka nie ma w tym stwierdzeniu niczego nadzwyczajnego. Jednak przyglądając się w jaki sposób definiowano istotę człowieka na gruncie filozofii, można dokonać ciekawego odkrycia. Najczęściej byt definiowano jako składający się z substancji i przypadłości. Substancja była oczywiście rozumiana nie fizykalnie, lecz jako istota bytu, czyli to, co decyduje, ze dany byt jest tym czym jest. Wszystko inne to tylko przypadłości, a tych w klasycznej filozofii wymieniano 9 - ilość, jakość, relacja, działanie, doznawania, umiejscowieni, uczasowienie, posiadanie,... Na przykład; człowiek to istota rozumna, natomiast kolor włosów i oczu, wiek, miejsce zamieszkania, majątek bądź bieda to tylko przypadłości, ponieważ nawet nie posiadając włosów, młodości i majątku nadal pozostajemy ludźmi. Jedna z takich przypadłości była również relacja, która w ujęciu M. Bubera staje się właśnie najistotniejszym elementem budującym tożsamość człowieka.
Pierwszy ze sposobów istnienia człowieka - Ja-To - określa posiadanie przedmiotów (ja posiadam, ja postrzegam myślę, odczuwam), drugi - Ja-Ty - określa relację ( z tym zastrzeżeniem, że w relacji mogę być nie tylko z człowiekiem). Doświadczenie To (może być nim On i Ona) dokonuje się we mnie, Ja-Ty zachodzi pomiędzy mną a światem. Ja-To odnosi się do przeszłości, do tego, co już zastygnięte, określone, oznaczone, zdefiniowane. Ja-Ty dokonuje się w teraźniejszości, to „czekanie naprzeciw”, to obecność.
Kimś innym jest zatem człowiek który ma podmiotowe nastawienie do otaczającej go rzeczywistości (którą tworzą trzy sfery: świat przyrody/rzeczy, inni ludzie i tajemnica/sfera transcendencji), a kimś innym ten, który podchodzi do niej w sposób przedmiotowy, chcąc ją wykorzystać na własny lub drugiego użytek. Relacja, o której pisze Buber nie sprowadza się ani do Ja ani do Ty, lecz wydarza się pomiędzy, wyraża radykalną inność i nie daje się sprowadzić do więzi psychicznej czy uczuciowej. Nie jest pojęciem psychologicznym, lecz ontologicznym.
Wczytując się jednak w prace M. Bubera odkrywamy konieczność współistnienia obu tych sposobów bycia. Relacja Ja-Ty nie trwa wiecznie, jest mgnieniem, chwilą; relacja się przydarza (dzięki woli i łasce zarazem). W codziennym doświadczeniu pozostajemy zwykle na poziomie Ja-To, który to sposób bycia pozawala nam na dostrzeganie drobnych szczegółów, analizowanie, rozkładanie, klasyfikowanie, przeliczanie, sumowanie, korelowanie, definiowanie; umożliwia refleksje nad zgromadzonymi wcześniej (bo odnosi się przecież do przeszłości) danymi. Innymi słowy, bez tego sposobu istnienia, na który składają się właśnie umiejętności techniczne) niemożliwe byłoby poznawanie rzeczywistości i gromadzenie wiedzy (także o metodach pracy z uczniami, bezrobotnymi, kobietami, itp.) i doświadczeń. A zatem oba sposoby bycia są niezbędne, jednak jak pisze M. Buber, „kto poprzestaje tylko na poziomie Ja-To, nie jest w pełni człowiekiem.” Parafrazując jego myśl można powiedzieć, kto poprzestaje tylko na wymiarze techniki działania nie jest w pełni doradcą - dobrym doradcą. Drugi wymiar - etyki, jest koniecznym dopełnieniem tożsamości doradcy.
Uzupełnianie się wymiaru technicznego i etycznego w działaniach, podejmowanych przez doradcę obecne jest kodeksach etycznych. Przy bliższej analizie, okazuje się jednak, iż większy akcent położony jest na kwestie, które zaliczyłabym do wymiaru technicznego. Jako przykład może posłużyć jeden z rozdziałów książki pod red. H. Skłodowskiego, pt. Etyka zawodowa doradcy. Omawiane są w nim problemy związane z:
licencjonowaniem czyli posiadaniem tytułu czy licencji uprawniającej do podejmowania działań doradcy,
rejestracją - wpisaniem do wykazu Krajowych Doradców Certyfikowanych
obowiązek ochronny
udostępnianie informacji
uprzedzanie klienta
podnoszenie kwalifikacji zawodowych
Jedynymi pojęciami etycznymi są tutaj poufność, wyrastająca z prawa do prywatności i odpowiedzialność zawodowa (która zaraz zaopatrzona jest w komentarz o ubezpieczeniu się od odpowiedzialności).
Również kodeks Stowarzyszenia Doradców, choć już znacznie rozbudowany, porusza podobne kwestie. Także w nim zwraca się znacznie więcej uwagi na kompetencje techniczne niż etyczne. Wśród tych pierwszych wymieniane są:
profesjonalne przygotowanie oraz konieczność ciągłego szkolenie i doskonalenia zawodowego, uczestnictwa w okresowych szkoleniach w celu zapewnienia dobrej jakości usług klientom, oraz aby efektywnie używać w praktyce nowych teorii, technik interwencyjnych, programów komputerowych i technik oceniania, być na bieżąco z innowacjami
podejmowanie działań jedynie w zakresie swoich kwalifikacji i doświadczenia zawodowego (w przypadku braku możliwości udzielenia rzetelnej pomocy klient zostanie skierowany do innego specjalisty)
udzielanie informacji na temat celów, technik, taktyki i etycznych norm, które stosuje doradztwo oświatowo-zawodowe,
posługiwanie się słownictwem zrozumiałym dla klientów
dostarczanie objaśnień treści, celów i wyników testów w sposób zrozumiały dla klienta
przedstawiają klientom korzyści płynące z użycia nowych technik i odpowiednich programów komputerowych kiedy dochodzi do ich użycia
przyczyniają się do rozwoju i utrzymania kontaktów ze specjalistami pokrewnych fachów celem dostarczenia optymalnej porady w dziedzinie kształcenia i rozwoju zawodowego.
zaopatrywać urzędników w precyzyjne, obiektywne, zwięzłe i istotne informacje o potrzebach i wynikach doradztwa oświatowo-zawodowego
współpracują z politykami, ciałem ustawodawczym i urzędnikami administracji.
uczestniczą we współpracy z urzędami, organizacjami i osobami z innych instytucji lub społeczności, aby zaspokajać potrzeby klientów.
Oczywiście kompetencje etyczne również znajdują tutaj odzwierciedlenie, choć poświęcono im znacznie mniej miejsca.
obowiązkiem doradcy jest poszanowanie godności każdej osoby, która korzysta z usług doradztwa oświatowo-zawodowego, poszanowanie jej prawa człowieka do podejmowania niezależnych wyborów, nie ingerowanie w decyzje klientów (chyba że klient reprezentuje wartości antyspołeczne lub dla kogoś niebezpieczne), brania odpowiedzialności za podejmowane decyzje i angażowania się w samoukierunkowanie i samodzielne rozwijanie się oraz zachowanie dyskrecji i poufność
wrażliwość na potrzeby klientów
udzielanie prawdziwych informacji na temat własnych kompetencji, wykształcenia i doświadczenia zawodowego zarówno indywidualnym klientom, jak i instytucjom, które pragną skorzystać z konsultacji
obowiązek unikania wszelkich form dyskryminacji i stwarzania równych szans w doradztwie oświatowo-zawodowym bez żadnych uprzedzeń ze względu na status społeczny, wykształcenie, płeć, rasę, pochodzenie etniczne, przekonania religijne, orientację seksualną, upośledzenie fizyczne
unikanie sytuacji, w których narażony jest interes klienta
podejmowanie refleksji nad etycznym wymiarem pracy szukając odpowiedzi na pytania, takie jak: Kim jest mój klient (student, pracownik, pracodawca, społeczeństwo w ogóle) i jakie zagadnienia etyczne są ważne w tych relacjach? Jak różne formy interwencji (konsultacje indywidualne, praca grupowa, zajęcia komputerowe, konsultacje z dyrekcją w sprawie pracowników) różnią się w kontekście etycznym? W jaki sposób usługi doradztwa oświatowo-zawodowego powinny reagować na globalne nurty zmiany w ekonomii, środowisku i miejscu pracy klientów?
Tożsamość doradcy konstruowana w ponowoczesnym świecie, jeśli ma być refleksyjnym projektem, nie może być zbudowana jedynie na bazie wiedzy teoretycznej i umiejętnościach technicznych, na poczuciu bycia wybranym czy tez powołanym do wykonywania tego zawodu, na chęciach i zaangażowaniu. „Obok metody i techniki terapeucie niezbędnie potrzebna jest głęboka świadomość samego siebie.” Tworzeniu tozsamości doradcy powinien zatem towarzyszyć choćby „cień etyki”.
Giddens A., Nowoczesność i tożsamość. „Ja” i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności, Warszawa 2001, s. 47.
tamże.
por. Kozdrowicz, Poradnictwo w teorii i praktyce, s. 326.
Giddens A., dz. cyt., s. 44
por. Kępiński A., Melancholia,
por. Rogers, Grupy spotkaniowe....
Rozmowa J. Dębca z prof. M. Orwid o etyce w psychoterapii, Znak 10/1997, s. 8.
Jędrzejak M., Problem klasyfikacji faktów i zjawisk poradnictwa, w: Kargulowa A., Społeczne i jednostkowe znaczenie poradnictwa, Wrocław, s. 47-48
por:. Kargulowa A., Poradnictwo jako wiedza i system działań...
por. Wojtasik B., Warsztat doradcy zawodu...
Buber M., O Ja i Ty, [w:] Baran, Filozofia dialogu, Kraków 1991, s.
Na gruncie poradoznawstwa próbę spojrzenia na rozmowę poradniczą z perspektywy filozofii dialogu jako relację i spotkanie, podjęła parę lat temu Wojtasik B., Rozmowa poradnicza jako spotkanie, [w:] Podejmowanie decyzji zawodowych przez młodzeiż i osoby dorosłe w nowej rzeczywistości społeczno-politycznej, Wrocław 2001, s. 67-74.
Skłodowski H.(red.), Psychologiczna problematyka doradztwa zawodowego, t. II, Łódź 1999, s.197-204
Kodeks etyczny doradcy, Zatwierdzone przez Zgromadzenie Generalne IAEVG, Sztokholm, Szwecja , 8 sierpnia 1995r.
Józef Augustyn, Leczenie psychoterapii, Znak 10/ 1997, s. 40
por. Rozmowa J. Dębca z prof. M. Orwid o etyce w psychoterapii, Znak 10/1997, s. 6.
1
1