Antologia literatury sowiżrzalskiej XVI i XVII wieku
„Fraszki nowe sowiżrzałowe” Powstały w Krakowie w roku 1615.
I O KONFEDYRACYJEJ
Namowa do napisania tekstu o konfederatach, by przedstawić ich postępowanie. Jednak
podmiot nie chce tego uczynić, obawia się ze może przedstawić ich w złym świetle, a oni przecież pomogli mu. Nie chce niczego „składać” wszak chłopi „składali”..
II MSZA ZA PÓŁGROSZA
Pewna szlachetna pani słuchała mszy, posłała księdzu pół grosza za odprawianie mszy w intencji. Duchowny stosownie się ubrał, przewertował księgi. Mróz był w tym czasie tęgi, pani zrobiło się tęskno. Pogania księdza na co on odpowiada ze chętnie wróciłby do swego domu. Bo on już wszystkie księgi zgłębił, a poza tym pół grosza nie jest dla niego godziwa zaplata za jego trud, pani potraja zapłatę. Ksiądz zaczyna msze od razu, pani nie musi już dłużej czekać.
III DRUGA PANI
Miłościwa pani, ma modlitewnik z polskimi psalmami i modlitwami odmawianymi przez duchownych w ciągu roku liturgicznego. Każdego dnia odmawiała pacierz. Pewnego dnia wysłała swa służącą do księdza, chciała wiedzieć o czym będzie dzisiejszy pacierz. Ksiądz odpowiedział jej, ze dziś odprawiają Cosme Damiani (modlitwy przeznaczone na dzień św. Kosmy i św. Damiana). Służąca wróciła, oznajmiając pani, ze dzisiaj odmawiany będzie pacierz o „koźle z mądami”
IV MARCPANY ODDAWAĆ
Sługa uniżony oddaje ukłony miłościwej i szlachetnej pani. Jest uradowany ich przyjaźnią, jednocześnie uważa, ze nie jest jej godzien. Pani jest ozdoba domu, który przed innymi ma pierwszeństwo- z uwagi na cnotę i dzielność. Dla sługi ta przyjaźń jest szczęściem. Znalazł on przyjaciela prawdziwego i godnego zaufania. Sługa chce wręczyć swej pani podarunek, ma nadzieje ze zechce go przyjąć. Oddaje się w jej łaskę i pamięć.
V MARCYPANY ODDAWAĆ PO FRANTOWSKU
Sługa przychodzi z rozkazem od swego pana by ślicznej pani Anusi oddać co ma na tacy-kołacz zrobiony z cukru, migdałów i rozenki. Robili go aptekarze i piekarze. Z podarunkiem należy się ostrożnie obchodzić, w przeciwnym razie może zaszkodzić. Jeśli któraś z panien zachoruje sługa i pan „staną” za doktora.
VI FRASZKA
Mieszkańcy Troi to ludzie nieostrożni, żołnierze miłosierni, gracze sprawiedliwi, i trzeci którzy miłują- oni nie utyją.
VII FRASZKA
3 rzeczy w człowieku są niepotrzebne, zbędne, nietrafione: :
-para oczu, wystarczyłoby jedno z przodu, a drugie z tyłu by człowiek mógł bronić się przed atakiem od tylu
-„mięso” które jest na łydce, powinno znajdować się na goleni
-kto ma brzuch wielki powinien mieć go na grzbiecie niż na miejscu w którym jest pierwotnie, wtedy inni mniemali by ze jest on kupcem z towarem albo rzemieślnikiem.
VIII GADKA
Pytanie: Gdyby wędrowiec w czasie swej podróży nie miałby pieniędzy, czymże by się żywił?
Odpowiedz: Musiałby mieć prosie w torbie. To co on „uchedził” to zjadłoby prosie, a co prosię ”uchędziłoby” zjadłby wędrowiec i tak dotarłby do celu.
IX DRUGA BAJKA
Pytanie: Gdyby się trafiło tak, ze w karczmie, albo tam gdzie jest nocleg nie ma toalety to co wtedy?
Odpowiedz: Musiałbym wtedy w garść, w gębę kłaść i pluć oknem.
X KUNSZT PRAWDZIWY
W jednej ze wsi w czasie Bożego Narodzenie Czapla(jako ksiądz) msze miał Zięba (jako klech), która śpiewała, Dudek ministrantował, dzwonnik przyszedł z miasta. Niedźwiedź jako kościelny z tablica po kościele mruczał, a Wilk z Baranem jako dwaj chłopi chodzili na ofiarę.
XI O NIEMCU
W pewnym mieście Niemiec robił organy, jednak w czasie końcowej pracy oberwało się mu sklepienie potłukły się organy. Kazano mu je zrobić na nowo ale on odmawiał, uważał ze nie powinien, zmuszono go do tego mówią ze musi oddać organy. Niemiec wziął puszkę i chodził po jarmarkach prosząc o datki na organy, bo została mu tylko jedna trąba. Datków nie otrzymywał bo żle wymawiał słowa.
Mówił tak:
„Moi mili krzescijacy spomagajcie na pożdziele klep się urwał piżdziele się połowili, tylko jeden został co nalepiej pizdał”
A powinno być tak:
„Moi mili chrześcijanie wspomóżcie na piszczałki sklepienie się urwało, piszczały połamały tylko jeden został, co najlepiej gwizdał”
XII KOLĘDA SOWIŻRZALSKA
Podmiot widział ze gdziekolwiek przebywał ludzie rozdawali sobie podarunki, nawet jemu samemu zdarzyło się przyjąć dar, a on nie dal wcześniej nic nikomu. Jednak teraz rozdawać będzie wszystko co ma w domu. Jest zachwycony trzecim niebem- miejscem wiecznej szczęśliwości świętych. Otrzymał tam wszystko, czego było mu trzeba. Mówi o mieszkaniach piękniejszych niż w kościele, o jedwabiach, szatach, skarbach, których jest bardzo dużo. Jedzenia i picia jest pod dostatkiem. Podmiot wspomina o tym ze sam zakosztował tych rozkoszy jednak nie chce o tym wspominać bo sami tego doświadczymy, gdy tam będziemy. Podmiot musiał wybierać w dostatkach, nie miał on zbyt dużo miejsca na podarki- niewiele mógł zabrać. Święty Piotr ofiarował mu swe klucze mówiąc ze ciężko mu wstawać i otwierać drzwi za każdym razem gdy ktoś do nich puka. Sługa oddal te klucze „księżej” gdyż były dla niego ciężarem.
XIII ZAKONNIKOM
Podmiot przyniósł zakonnikom pacierze, które dostał od matki Świętego Piotra i tabliczkę z która Szczepan chodził po kolędzie, a która potrzebna będzie gdy pójdą na kwestę.
XIV PANOM
Dla panów świeckich są w prezencie kobierce tureckie, perskie, kołdry włoskie, płaszcze. Przydadzą się pachołkom i mamkom. Kubeczki dla jejmości. Te prezenty rozdają w niebie. Dla czeladzi jest sukno. Podmiot przyniósł pudlo wielkiej mirry i kadzidła, które należy oddać gospodyni, która tym krowy kadzi. A sukno daje na ubranie czeladzi.
XV PANIOM
Kobiety z uwagi na ich delikatność dostana uformowane pachnące mydło, kosmetyki, kamforę, pachnidła, a dla starszych pan są bawełniane chusty.
XVI PANNOM
Dla nich przeznaczone są rajskie pomarańcze, rozmaryn z rajskiego ogrodu, dawidowa harfa za kolędę.
XVII MIESZCZANOM
Rzemieślnicy dostana naczynia wedla ich rzemiosła.
Dla szewców -kopyta, klepacze i pociegle.
Dla kowalów - młodki,miechy.
Dla krawców i kuśnierzy igły i nitki
Dla malarzy i stolarzy dostatek wszytki
Tkacze -cewki,stalarze
Złotnicy-wyborowe złoto, po które podmiot musiał udać się do Azji, także dla innych są diamenty i inne kamienie.
Dla muzyków, żaków, organistów przeznaczone są niewiasty wyrzucone z nieba.
XIX CHŁOPOM
Podmiot ma cepy, grabie i widły, które rozda pomiędzy chłopów. Bo szkoda im próżnować, gdy robota wrze. podmiot wie z nie są to wyszukane podarunki. Dla muzyków, skrzypków którzy maja złe żony podmiot ma piszczałki, którymi będą zagłuszać krzyki swych żon. Pijanicom i kostyrom nie jest nic wręczone ,bo mogą utracić diabla.
XX POŻYCZONA ŚWIECA
Pewna zona zapaliła świecę nad konającym mężem. Świeca była pożyczona, mężowi nie śpieszyło się na tamten świat, konał powoli, wg zony leniwo. powiedziała mu by czym prędzej skonał bo świeca na darmo się paliła.a ze z racji tego ze jest pożyczona , to ona właśnie, a nie mąż będzie miała kłopoty.
XXI POŃCZOSZKI
Anusia ma się nie wstydzić swych białych nóżek, bo podmiot woli oglądać je białe niż w pończoszkach, chyba ze ma na goleni wrzody albo ze nie pamięta kiedy je ostatnio myła.
XXII PSALM OD MOROWEGO POWIETRZA
Tytuł: MOROWE POWIETRZE-zaraza, tu:żartobliwe określenie kobiet.
Podmiot ufa swej wybrance, oddaje pod jej opiekę swe serce, ma się nim zaopiekować wedle jej uznania ale tak by nie zaszkodziło to jego duszy. Podmiot nie może żyć bez swej wybranki.
XXIII FRASZKA
Często w kościele na kazaniu słyszymy ze mamy powstać martwych w tym samym ciele które się rozłoży i ponownie złączy. Każdy musi swe ciało „porwac na się”. A co ma zrobić człowiek który miał 3 zony? Przecież to jedno ciało, musi je zabrać na się, gdy niewiasty są grube będzie je dźwigał na sobie jak wór z chmielem.
XXIV DRUGI PSLAM OD NAGŁEJ ŚMIERCI
Tytuł utworu podobnie jak w psalmie od morowego powietrza kontrastuje z jego zawartością. Po sowiżrzalsku chwalony „pachołek burku krakowskiego” .Pijak i kostera zrównany został w owym tytule z nagłą śmiercią od której podobnie jak od morowego powietrza wypraszano się w modlitwach.
Pijaku-wynalzaco zgody, sławny smalkierzu (ktoś kto pije bardzo dużo, tego) wódki. Mądry Kostyro tobie łajać musze póki mam dusze.
Szpieg wstaje z łóżka rano
Stróż nad kuflem, by z niego nie ulano
Miedzy innymi oka bystrego chociaż ślepego.
Przywódco ludu pod mur budy kupieckiej
Obrońco mądrych karciarzy
Smutne serce śledziem cieszysz, gorzka leczysz.
Podskarbi cnotliwy
Głębokie źródło szarej maści
Zmyślasz kto cię zna wiary nie da
Najeźdźco zacny na stół z warcabami
harcowniku z 2 kostkami
mistrzu loterii fantowej, wielki z niej zysk masz., pod stołem bywasz.
Pachołku ulicy krakowskiej
Zwierciadło cechu kostyrskiego
Wszyscy w ciebie pilnie patrzą
Niechże cię każdy nieprawdzie miłuje
Niech cię Bachus milszego nie czuje
Niech najjaśniejszy zdobią cię królowie ,asy truflowe.
XXV PSALM NA DYCHAWICĘ
Panna jest ucieszna, sługa prosi o litość nie chce być długo od niej oddalony. boli go gdy ktoś chce go mieć po swej woli. Słudze jest z panią miło. Ma go w swym posiadaniu, sługą nie chce by pani go męczyła, nie będzie miała z niego żadnego pożytku, gdy będzie on strapiony, on chce być jej wiecznym przyjacielem. On będzie jej służyć do końca swych dni. Oddaje się je cały, nie chce by nim gardziła. wychwala jej urodne: śliczne oczy, które mają magnesowa moc, ciągną sługę który jest nią urzeczony.
XXVI NOWINY PODGÓRZSKIE
W Jaśle jest odpust, także tam jest koń który chodzi na 2 nogach.
W Strzyżowie w dzień Bożego Narodzenia ciele do krowy przemówiło co wiele ludzi słyszało.
W Krośnie w postny dzień ludzie z chrzanem gorzałkę pijali, podmiot nie pytał dlaczego.
W Ołpinach jest Książ Figura co w kościele mówi na każde święto.
W Brzosku człowiek o nazwisku Sapor się potłukł.
XXVII
Pewien chłop, prostak nie umiał się spowiadać. Ksiądz zaczął mówić z nim spowiedź powszechna, gdy doszli do mówienia o grzechach wynikających Z WIDZENIA , SŁYSZENIA I KUSZENIA, Z NIERZADNEGO DOTYKANIA*, chłop zaczął mówić : „Księże a czy to grzech to nierządne tykanie? Ja przecież musze oszczędzać, pobłażać mej ukochanej Kachnie, nawet gdy cos jej przeszkadza to ja mam pokutować za to ze wole ja porządnie zlać?
*Chłop rozumie owo „nierządne dotykanie” najzupełniej inaczej niż ksiądz (który miał na myśli grzech wynikający z 6 przykazania) , a mianowicie jako niedostateczne, nieporządne bicie swej kobiety.
XXVIII
Chłopa ksiądz pyta na spowiedzi czy umie pacierz, on odpowiada ze nie, ksiądz ze to grzech, a chłop ze skoro nie umie to nie grzech. Ksiądz : A bywasz w kosciele?, a chłop ze nie, ksiądz ze to żle, a chłop przecież ojcze to ze nie bywam to nie jest grzech. Ksiądz zdenerwował się na chłopa, który dokuczył księdzu, ten chciał mieć go z głowy i odepchnął go. Po tym chłop udał się do klasztoru, w którym prosi ojca gardyjana. Mówi: Mój ojcze proszę o rozgrzeszenie, bom się już spowiadał, mam listy, w których pisałem z ojcem. Tam udzielono mu rozgrzeszenia.
XXIX MYŚLISTWO SOWIŻRZAŁOWE
Za czasów konfederatów (1610-1615) nastąpił wzrost liczby dzików, których nikt nie mógł złowić. Podmiot doszedł w tym do biegłości,. Wziął łopatę , młotek. Poszedł do lasu i upolował dzika (obwiązał mu zęby) .podmiot zaprowadził zdobycz do konfederatów ,byli oni bardzo zdziwieni. Gdy szedł przez miasto z dzikiem ludzie i niewiasty byli bardzo zdziwieni. Za pierwszego dzika dostał konia.
XXX DRUGIE
Podmiot wyszedł z łukiem, zabił kaczki, kaczora kolo niej, później szukał strzały , była w wierzbie, wyrwał ją ,trysnął miód, chciał to zatkać trawa, a porwał śpiącego za uczy królika. Później uderzył go o ziemie i potłukł kuropatwy, to wszystko zabrawszy przyniósł konfederatom, oni kupili mu materiały na płaszcz od deszczu z wielkim kołnierzem. Chłopięta go upili, świnia zjadła mu kołnierz, on ostatkiem sil uciekł. Potem podmiot postrzelił rusznica kiełbasy które wisiały na kółku. Konfederaci pytali go o t co mają czynić by ryby nie posnęły. Należy im opowiadać cos śmiesznego. Nauczył ich także by ryby nie śmierdziały błotem należy je dobrze wygotować a gdy się uduszą włożyć trochę gówna.
XXXI SOWIŻRZAŁ DO POETY
Spotykają się 2 poeci. Rozmawiają wierszem, zrozumieli się szybko przy kieliszku, 1 poeta dziwnie patrzy na osobę Sowiżrzal ten z kolei do niego „pije”. Gdy na stole frasunek trzeba skomponować pod ławę frasunek.
XXXII WYPOWIEDŻ
Podmiot oznajmia ze sowiżrzalstwo minęło mu od wielkiego postu, musi ustąpić miejsca młodszym, a on stary bajarz musi iść pod kościół z pacierzami.
PEREGRYNACJA MAĆKOWA
Bohater: Maćko
Spotkania Maćka z Staskiem Porzygałem, który opowiada mu o swych wojażach po świecie. Opowieści te powodują podjęcie przez podmiot decyzji o wyruszeniu w świat.. Spakował ojcowski kostur, upieczony przez matkę bochenek. Matka płacząc żegna swego jedynaka, który uprzednio przeżegnał się krzyżem świętym. No i wyrusza Maćko w świat.
Pierwszego dnia przeszedł jednak niewielka część drogi, zbliżała się pora noclegu, Maćko trafia do dobrego człowieka na noc, który prócz noclegu posilił go i napoił. Oddał mu nawet stary kożuch, z którego wyszły i pokąsały go pluskwy i wszy. Nastał ranek Maćko podziękował gospodarzowi za troskliwa opiekę. W czasie wędrówki natrafił na 4 towarzyszy, pierwszy z nich był głuchy, drugi ślepy, trzeci nagi, a czwarty chromy. Maćko ucieszył się z towarzystwa urodziwych kompanów. Nagle głuchy mówi bohaterowi ze słyszy odgłosy w puszczy jakiś zbójców, ślepy mówi ze coś zauważył. Nagi na to, ze to „nieszczęście”. Towarzysze uciekają zostawiając Maćka samego. zbliża się niebezpieczeństwo w postaci 2 zbójców. on także ucieka, przepływa rzekę. przed nim pojawia się miasto Głodów. Tam tez chciał spędzić kolejna noc. Trafił do domu lekarza, człowieka uczonego i przezornego( jadał z cyny żelazna łyżka, pił ze szkła). Bohater w czasie swej ucieczki nabawił się choroby. Lekarz poczynił starania by Maćka wyleczyć. Miał pudełko maści i przyrządził mu specjalna miksturę (chrzan, cebula, rzodkiewki i maślanka) następnie bohater położył się pod fundamentem piecowym i został przykryty siecią do łowienia zajęcy. Lekarz podał mu pigułki, on popił je piwem, mikstura spowodowała głód bohatera, ale gospodarz domu zadbał żeby i te potrzebę zaspokojono. Maćko chciał zapłacić za opiekę nad nim, lecz lekarz się nie zgodził. Macko wycałowała i wyściskał lekarza , udał się w dalsza drogę. Przekroczył granice i znalazł się na terenie obcego państwie. W czasie wędrówki spotkał urodziwego i grzecznego pachołka, który stal się jego towarzyszem. Pachołek zwal się Rzygoński. Dotarli aż do zamku, zakołatali u wrót, otworzył im wrotny. Był to człowiek bardzo nieufny, Maćko pokazał mu rekomendacje od burmistrza z Osieka, a jego towarzysz pokazał list od Rzeczypospolitej na całym arkuszu, zabrał im to wrotny i zaprowadził do króla, on obejrzał rekomendacje i przyjął wędrowców. Kazał ich ugościć . W tym czasie na zamku było jakieś święto, stad duża liczba zacnych gości, których Maćko nie wymienia, bo nie starczyłoby mu czasu. Tu następuje rozległy opis zamku, a także opis króla. Maćko wita się z królem i burgrabią, król każe usiąść im kolo siebie , jednak w miarę przybywania gości kazano bohaterowi usunąć się. Opis potraw.
W oddali grała muzyka. Po obiedzie biesiadnicy wraz z królem udali się na tańce. Przyprowadzenie starszej pani i panien Dolezuchny, Darmogiętki. Gołej, i Głuszki. Zaczynają się tańce, w trakcie nich nastąpiła przerwa-czas na wypicie miodu korzennego. Następnie odprowadzono króla do Sali, w której udaje się on na spoczynek. Życzenia dobrej nocy. Następnie Maćko udał się na spoczynek wśród kurcząt, szczeniąt i cieląt. Następnego dnia wstaje wcześnie rano ( pół godziny przed południem ). Myśli o dalszej wędrówce. Tu następuje opowiadanie o słowiku i kleszczu, którzy toczą ze sobą wojnę. (chodzi o to , ze jak się cos od kogoś chce cos pożyczyć to jest się miłym ,a gdy trzeba to zwrócić to zwleka się ze zwrotem pożyczki, a naszego dobroczyńce „szczuje się psem”) z powodu tej wojny bohater musi udać się w innym kierunku. W czasie wędrówki natknął się na osy i bąki, jakoś udało mu się umknąć z owego niebezpieczeństwa. Zaczął zbliżać się wieczór. Maćko znajdował się w lesie , w którym miał spędzić noc. Znalazł beczułkę, w której chciał przenocować. Przyszedł wilk, usiadł na beczce, a ona zaczęła się toczyć. I tak bohater z lasu znalazł się na polu, wydostał się z beczki. Zaczął iść, położył się na jakimś pagórku, tam tez znajdowało się mrowisko. mrówki go obległy i tak aż do świtu. Następnego dnia uszedł pół mili, zaczęło zmierzchać. Położył się na pustkach. Gdy zapadł wieczór bohatera dopadły pokusy, chciało mu się jeść, wałczył z pokusami Az do rana. Znalazł dom pustelnika, w którym nikt już nie mieszkał, zabrał z niego bochen chleba i garbek piwa. Potem ruszył w drogę , tego dnia uszedł półtorej mili. Znajdował się blisko polskich granic ,znalazł nocleg w karczmie u niejakiego Mazura. Tam najadł się i napoił do syta. Po wieczerzy udaje się na spoczynek. Wstaje wcześnie rano nie żegnając się i nie dziękując gospodarzowi. Maćko ma wyrzuty sumienia, zabrał ojcowski kostur, nie pytając go o zgodę. Tegoż dnia wraca do domu, zastaje ojca siejącego rzepę, matka na widok pierworodnego uroniła kilka łez, wyściskali go. Odbyła się także mała wieczerza. Po powrocie cały tydzień spał na piecu, ojciec pozszywał mu buty, które podarł w czasie wędrówki, matka dala mu nowo białą koszule i kazała gnać cielęta na pole.
Napomnienie do sąsiadów.
Macko przestrzega sąsiadów przed wypuszczanie swoich dzieci w świat, przeciw ich wędrowanie do obcych ziem. Argumentuje to swymi losami, o niebezpieczeństwami, które na niego czyhały, tym ile strachu się najadł. Każe trzymać dzieci w domu. Bohater przysięga, ze nie powtórzy już swojej podróży póki żywy, będzie się uczył pracy wszelakiej od ojca.
Do cytelnuika maciek
Czytelnik ma się nie obrażać jeśli coś nie jest po jego myśli, ma dziękować Bogu, że nie był w miejscach, w których on się znalazł, a za niego co spisał te losy, wojaże mamy zmówić pacierz, Zdrowaś Mario i Wierze w Ojca.
WYPRAWA PLEBAŃSKA
Utwór powstaje w Krakowie w drukarni łazarzowej w roku 1590.
Rozmawiają:
-Pleban
-Albertus (po polsku Wojciech)
-Wendeciarz ( tandeciarz)
-Rostrucharz (handlarz końmi)
Monolog plebana jest aluzja do podpisanych m.in.. przez prymasa i arcybiskupa gnieźnieńskiego Stanisława Karnkowskiego i biskupa poznańskiego Łukasza Kościeleckiego postanowień zjazdu w Łęczycy 20 IX 1589 roku, które w związku z najazdem tatarskim i groźbą wojny z Turcją zobowiązały również duchowieństwo do wyprowadzenia jednego dobrze uzbrojonego jezdnego. Duchowieństwo nie uwolniło się od spraw związanych z wojna. Pleban nie przywykł do wojny, wzmiankuje o bezprawnych i samowolnych kontrybucjach nakładanych przez oddziały wojskowe m.in. na dobra duchowne. Niektórzy duchowni zostali bez środków do życia. Osoby nakładające na kontrybucje nie baczą skąd kler ma brać na to pieniądze , należy płacić i tyle. Pleban wszystko co miał wartościowego już sprzedał. Musi zastawić „rzeczy święte”, bo wyprawienie żołnierza sporo kosztuje . Należy kupić mu konia i jedzenie dla jego pachołka i inne artykuły spożywcze. Resztę swoich potrzeb musi jednak żołnierz sam zaspokoić. Młodym nie trzeba radzić jak sobie maja poczynać, rzadko się zdarza, by ktoś kto został żołnierzem , pozostał dobrym i uczciwym. Pleban nie chciałby przyjmować żołnierzy służący przy dworze i żołnierzy pieszych, bo oni nauczyli się na dworze przebiegłości i chytrości. Wyciągnęliby z plebana ostatnie pieniądze. Bo uważają ze to nie grzech okraść kapłana. Jego wybór pada na Albertusa. Mówi, Że nie zna lepszego, który nadawałby się na służbę wojskowa, jest rzetelny , dobry, prawdziwy. Będzie z niego dobry żołnierz. Pleban pyta Albertusa czy chce zostać żołnierzem czy nauczycielem szkółki wiejskiej. On woli być żołnierzem, czuje już wstręt do szkoły. Chce zakosztować wojaczki. Albertus służył już , Bral udział w bitwie pod Byczyna. W czasie swej młodości mieszkał w szkole przy kościele Wszystkich Świętych. Albertus jest zdecydowany, chce jechać na wojnę. Najpierw jednak musi kupić konia, w tym celu udają się do Krakowa. Pleban uważa, że zbroja, w która musi być wyposażony przyszły żołnierz zamiast go ochraniać może mu zaszkodzić. Pleban wątpi by Rzeczypospolita zyskała cokolwiek przez nakładanie na duchowieństwo ciężarów i obowiązków wojskowych nie należy bowiem powierzać kierowania sprawami obrony kraju ludziom, którzy się na tym nie znają. Pleban wraz z Albertusem udaj się w podróż do wendeciarza. Chcą kupić „wyprawkę” dla żołdaka. Następuje targowanie o cenę za siodło i inne rzeczy. Wybierają całe oporządzenie do konia i zbroję .ta wybrana dla niego wydaje mu się za ciężka, nie może się w niej poruszyć. Pleban każe wybrać Albertusowi miecz. byleby nie był nowy. Potrzebne są mu także wysokie buty i ubiór. Pleban pyta wendeciarza o to czy zna kogoś, kto sprzedaje dobre konie. On odpowiada ze najlepiej kupić go u jakiegoś wieśniaczka. Pleban próbuje wytargować niższa cenę za nabyty towar. Pleban i Alberus udają się po konia. Pleban twierdzi, że im grubszy koń tym prędzej się zmęczy. Spotkanie z rostrucharzem. Pleban chce by koń był stateczny, miał 15 lat. Rostrucharz doradza młodszego i dynamicznego, taki odpowiedni jest do wojowania. Pleban przypomina sobie historię konia Aleksandra Wielkiego-Bucefała. Rostrucharz proponuje konia który bral już udział w bitwach, został odbity Tatarom. Pleban wybiera 13 letniego, statecznego konia. Następnie targuje się, chce jak najmniej za niego zapłacić. Droga powrotna. Pleban zachęca Alberusa by wojował na modłę Gedeona ( to on odniósł zwycięstwo nad Madianitami- Pismo Święte). Pleban radzi Albertusowi jak należy konserwować zbroje. Pleban daje mu pieniądze na drogę. Albertus martwi się jak da sobie radę, czym się będzie żywił. Pleban radzi mu jak się ma sprawować. Powinien powierzyć swe życie Bogu-to on będzie go ochraniał, ma nie czynić krzywdy nikomu, nie brać co nie jego, ludzie i Bóg brzydzą się łotrami, ma nie zadawać się z innym żołnierzami, nie szarżować w czasie walki ,pokazać swe męstwo, darować życie temu, który pragnie z nim zgody. Pleban błogosławi Albertusa i oddaje w ręce Boga. Alberus prosi o wstawiennictwo i łaskę. Pleban czyni znak krzyża. Prosi o rozwagę i by przyniósł pożądaną nowinę -pokój.