PRACA
Praca to celowa działalność człowieka polegająca na wydatkowaniu energii przy wykorzystaniu zdobytych kwalifikacji i umiejętności, jej celem jest wytworzenie określonych dóbr materialnych lub kulturowych, które zaspokajają ludzkie potrzeby, w literaturze z pracą spotykamy się najczęściej w kontekście określonych działań wybranych bohaterów. Polega ona na pomnażaniu dobytku własnego lub działalności skierowanej dla uzyskania dobra wspólnego. Problem pracy nierozerwalnie związany jest z człowiekiem, jego działalnością, życiowymi wyborami. Tak więc geneza sięga czasów powstania pierwszych ludzi.
W biblijnej „Księdze Rodzaju” opisano życie prarodziców Adama i Ewy w rajski ogrodzie. W krainie wiecznej szczęśliwości, która dzięki boskiej dobroci oddana została we władanie człowiekowi powinien on jedynie opiekować się otaczającą go naturą. Pierwsi ludzie nie mają nawet świadomości, iż zajmowanie się Edenem jest pracą. Dla nich to szczęście i przyjemność. Popełniając grzech pierworodny, zrywając owoc z zakazanego drzewa. Skazują się na wygnanie z boskiej arkadii, a zarazem na ciężką pracę przez całe życie. Od tego momentu, jak mówi Biblia, człowiek zmuszony będzie zdobywać pożywienie i uprawiać ziemię, którą porosną ciernie i osty.
Mozolna praca często występuje na kartach „Starego Testamentu”. Noe, chroniąc się przed potopem, wraz z całą rodziną skonstruował arkę, na której pomieścił po parze wszystkich niepływających zwierząt, by bezpiecznie przeczekać katastrofę. Bóg obiecał swemu prawemu i wiernemu poddanemu już nigdy więcej nie naruszać porządku przyrody i przykazał, aby zaludnił ziemię od nowa. Patriarcha był pierwszym, który założył winnice i rozpoczął odbudowę zniszczonego świata. Potomkowie Noego postanowili zbudować wieżę Babel, której szczyt sięgałby nieba. Stwórca, nie chcąc dopuścić do ukończenia budowli, „pomieszał im języki”.
Z motywem pracy spotkać się również można w „Nowym Testamencie”, między innymi w „Przypowieści o synu marnotrawnym”. Tytułowy bohater opuścił dom ojca i, zabierając część przynależnego mu majątku, ruszył w świat. Tam bardzo szybko roztrwonił wszystko na przyjemności. Zhańbiony, bez środków do normalnej egzystencji, przyjął pracę świniopasa. Wtedy zrozumiał, jaki błąd popełnił oddalając się od dobrotliwego ojca. Powraca pełen pokory i świadomości, że nic nie przychodzi łatwo, a rozpustne życie może być powodem głębokich rozczarowań.
Najwybitniejszy przedstawiciel polskiego renesansu, Jan Kochanowski, w cyklu dwunastu pieśni objętych wspólnym tytułem „Pieśń świętojańska o Sobótce” ukazuje pochwałę wsi oraz różnorodność ludowych obrzędów. Człowiek potrafi wykorzystać dary natury, żyje bezpiecznie, uczciwie i pobożnie. Praca na roli, choć ciężka, daje satysfakcję, pewne utrzymanie, jest powodem do dumy. Życie na wsi wyraźnie skontrastowane jest z niebezpiecznym, pełnym zagrożeń życiem dworskim. To pierwsze charakteryzuje się uczciwością, a przede wszystkim korzystaniem z efektów własnej pracy. Codzienne czynności, takie jak mozolna praca w polu, doglądanie dobytku, pasterstwo, są źródłem przyjemności i satysfakcji. Jednak wieś to nie tylko ciężka praca. Po codziennych czynnościach następuje czas na odpoczynek, zabawę i śpiew.
Z problemem pracy jako wartości organizującej ludzkie życie można się spotkać w pierwszej polskiej powieści „Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki” Ignacego Krasickiego. Autor przedstawia krytyczny obraz polskiego społeczeństwa drugiej połowy XVIII wieku z jego zacofaniem, nieuctwem, ograniczeniem horyzontów. Mikołaj Doświadczyński, wychowany przez guwernów, przygotowany raczej do życia towarzyskiego niż społecznego woli oddać się hulankom, zabawom, hazardowi niż uczciwej pracy. Dopiero edukacja na wyidealizowanej wyspie Nipu wskaże mu sens życia, nauczy sprawiedliwości, miłości, szacunku dla uczciwej pracy. Przewodnikiem młodego szlachcica po egzotycznej krainie jest mędrzec Xaoo. Mieszkańcy wyspy rządzą się własnymi mądrymi prawami, a główną ich cechą jest pracowitość. Główny bohater przechodzi przemianę wewnętrzną. Powoli staje się dojrzałym obywatelem pragnącym ulepszać świat. I choć jego próba włączenia się w misję naprawy Rzeczpospolitej zakończyła się fiaskiem, nauki wyniesione z odległego kraju realizował w odziedziczonym po rodzicach majątku. Został pracowitym, wzorowym gospodarzem, opiekunem poddanych, dostrzegającym krzywdę i ciężki los chłopów ziemianinem.
Juliusz Słowacki w „Kordianie” przedstawia pracę jako jeden ze sposobów wyzwolenia się z romantycznej choroby wieku. Tytułowy bohater to piętnastoletni młodzieniec, nie potrafiący odnaleźć celu i sensu życia. Wierny sługa Grzegorz, widząc ból panicza, próbuje gawędami przełamać dręczące go stany marazmu, nudy i zniechęcenia. Opowieści starego sługi mają udowodnić zniechęconemu Kordianowi, że ideą przewodnią w życiu może być praca. Nawet ta najbardziej absurdalna jest w stanie przynieść mu sławę, zaszczyty, uczynić człowieka wielkim, a przede wszystkim nadać sens egzystencji.
Honoriusz Balzak przedstawił postać człowieka, którego droga do pokaźnego majątku odbyła się w myśl zasady pieniądze nie śmierdzą. Tytułowy bohater, ojciec Goriot, w czasie rewolucji francuskiej trudnił się nielegalnym handlem mąką. Z prostego robotnika stał się szybko majętnym przedsiębiorcą, potrafiącym wykorzystać zawirowania historii. Jak mówił Hezjod „praca nie hańbi, hańbi próżnowanie”, stąd też Goriot nie zawahał się w trudnych czasach wykonywać profesji etycznie nagannej. I choć później sam stał się ofiarą zarobionych przez siebie pieniędzy to pierwsze kroki w zdobywaniu pieniędzy świadczą o tym, że w kapitalizmie liczą się cele, a nie metody.
Pozytywizm jednoznacznie kojarzy się z motywem pracy, umiłowaniem rozumu oraz aktywności w rozwoju społecznym i przemysłowym. Młodzi pozytywiści na pierwszym miejscu swojego programu wymieniali ekonomiczne unowocześnienie kraju. Żądali rozbudowy przemysłu, modernizacji rolnictwa.
Najbardziej znanym publicystą pozytywistycznym był Aleksander Świętochowski. W swoim artykule „Praca u podstaw” wyłożył zasady edukowania najuboższych grup społecznych. Prowadził namiętną kampanię w obronie pracy, głównie tej fizycznej, atakując społeczeństwo polskie za pogardliwy stosunek do niej. Nie wierzył w siłę talentu, który kojarzył mu się przede wszystkim z unowocześnioną formą szlacheckiej pogardy dla istoty pracy. Żądał zaadaptowania na polski grunt myśli zachodnioeuropejskiej, szczególnie tej, która wiąże się z postępem, nauką, rozwojem myśli ludzkiej. Pisarzom nakazywał pracę nad sobą, samokształcenie, szczególnie w zakresie nauk przyrodniczych i wiedzy o społeczeństwie.
Praca u podstaw była zasadniczym hasłem programowym młodych. To w oparciu o wysiłek intelektualny i fizyczny miała odbywać się przebudowa polskiego społeczeństwa. Podstawowym wyróżnikiem głoszonej przez Świętochowskiego pracy u podstaw była praca dla ludu i nad ludem, czyli tworzenie dla warstwy stojącej najniżej na drabinie społecznej szkół, bibliotek, instytucji kulturalnych.
Praca organiczna w koncepcji pozytywistów to przede wszystkim praca ogółu dla scalenia społeczeństwa rozumianego jako żywy organizm. Miało to polegać na rozpowszechnianiu nowoczesnych form ekonomicznych w rolnictwie i handlu oraz wzajemnym ich powiązaniu ze sobą. Tylko społeczeństwo, w którym wszystkie organy harmonijnie ze sobą współpracują, może być silne i ekonomicznie niezależne.
Stąd też nowy typ człowieka pozytywizmu, wyróżniającego się aktywnością, energią i zrozumieniem problemów warstw niższych. Popularna w tym okresie była filozofia zakładająca, iż pożytek jednostki powinien wiązać się z pożytkiem ogółu. Pracując, człowiek nie zarabia tylko na swoje utrzymanie, lecz również może być użyteczny dla społeczeństwa. Ciężka praca może więc mieć charakter twórczy i moralnie zalecany.
Stosunek do historii oraz do pracy jest głównym problemem powieści Elizy Orzeszkowej „Nad Niemnem”. Ideały demokratyczne, niepodległościowe głównych bohaterów utworu wystawione są na próbę ciężkich warunków polityczno - ekonomicznych po klęsce powstania. Rody Bohatyrowiczów i Korczyńskich żyją w sporze i ciągłym napięciu. Wszystkich bohaterów powieści Orzeszkowej połączy jednak szacunek do pracy, która stanie się najważniejszym celem w życiu. Benedykt Korczyński, jedyny potomek pozostały na rodzinnym majątku, za swój podstawowy obowiązek uznaje utrzymanie ziemi. Poza walką o nią nie widzi nic. Ciężko pracuje, aby nie oddać zaborcom ostatnich skrawków polskości i nie utracić tak bliskiej sercu ziemi ojców. Gwałtowność Benedykta wynika głównie z osamotnienia w pracy. Stosunek do Bohatyrowiczów, mieszkańców zaścianka, powoduje również konflikt z synem. Witold to młody pozytywista pragnący wprowadzić w życie zasady równości. Marzy on aby wspólnymi siłami polepszać los Polski. Podobnie jak ojciec, wie, że można to osiągnąć tylko ciężką pracą.
Osobny problem stanowi zaścianek Bohatyrowiczów. To nie tylko, jak sądzi Benedykt, złośliwi sąsiedzi, ale przede wszystkim dawni towarzysze broni a teraz ludzie żyjący z pracy własnych rąk. Traktują pracę jak świętość. Sama Orzeszkowa, opisując porę żniw, podkreśla ich niemalże świąteczny nastrój.
Praca nie jest jednak dla wszystkich bohaterów „Nad Niemnem” niezbędnym elementem życia. Osoby takie jak Teofil Różyc, sąsiad Korczyńskich Bolesław Kirło czy Zygmunt Korczyński to darmozjady żyjące z pracy innych, kosmopolici nie związani z ojczystą ziemią. Ich egzystencję wypełnia nuda, cynizm i moralna degeneracja. Według Orzeszkowej prawdziwy patriotyzm, walka o przyszłą sprawę narodową, polegać ma na mądrym gospodarowaniu, wytężonej, rzetelnej pracy i nauce. Gwarantem tego w „Nad Niemnem” są młodzi. To pokolenie, do którego obok Witolda należą Justyna i Jan Bohatyrowiczowie, ma według pisarki wprowadzić w życie nowe ideały oraz wytyczyć programy na przyszłość.
Tytana pracy, osobę poświęcającą się na rzecz innych kreuje Stefan Żeromski w powieści „Ludzie bezdomni”. W koncepcji pisarza można dopatrzyć się teorii propagowanej między innymi przez Świętochowskiego a dotyczącej szczególnej roli inteligencji w misji pomocy najniższym warstwom społecznym. Wywodzący się z nizin społecznych lekarz Tomasz Judym pragnie swoją pracą spłacić „dług przeklęty”. Za wszelką cenę chce pomagać ludziom ze slumsów, z których sam się cudem wyrwał. W swojej misji poprawy bytu najbiedniejszych nie idzie na żadne kompromisy, praca przysłania mu całe życie. Gotów jest dla niej nawet wyrzec się szczęścia osobistego, pozostając sam niczym symboliczna rozdarta sosna. Judym skazany jest na klęskę, jego wizja świata, oparta na powinności bogatych względem uboższych, nie znajduje wsparcia wśród warszawskich elit. Porażka w stolicy, później w Cisach, objęcie funkcji lekarza w Zagłębiu, to dramatyczne poszukiwanie miejsca, gdzie można wprowadzić w życie szlachetne ideały pracy w imię dobra wspólnego.
Obok szlachetnej misji głównego bohatera odbywa się cichy dramat ludzi wzgardzonych, poniżonych, żyjących na krawędzi ubóstwa. Autor naturalistycznie opisuje morderczą pracę ludzi z nizin społecznych. Robotnicy w fabryce cygar, chłopi w Cisach, górnicy w Zagłębiu pracują ponad siły w warunkach urągających ludzkiej godności. Wynagrodzenie, które otrzymują, nie zapewnia nawet najskromniejszym warunków bytowych. Świat kapitalizmu jest wyjątkowo brutalny a praca ludzkich rąk ceniona bardzo nisko. Boleśnie przekonują się o tym ci, którzy za kawałek chleba umierają w zadymionych halach i zatęchłych kopalniach.
Okres II wojny światowej, nazwany czasem pogardy, przyniósł przerażający obraz rzeczywistości, w której praca była traktowana jako źródło wyzysku i element poniżenia ludzkiej godności. Z takim modelem pracy można się spotkać w opowiadaniach Tadeusza Borowskiego i wspomnieniach z sowieckich łagrów Gustawa Herlinga Grudzińskiego „Inny świat”.
ARBEIT MACHT FREI (Praca czyni wolnym) - to pełne ironii hasło wisiało nad bramą wjazdową do obozu w Oświęcimiu. Witało nowoprzybyłych więźniów. Obóz w ujęciu Borowskiego to miejsce odczłowieczenia, gdzie zwyczajność i codzienność zderzały się z niebywałym wręcz okrucieństwem. Prawem obozowym rządzi walka o byt, przetrwanie kolejnego dnia i uniknięcie śmierci w komorze gazowej. Obozy niemieckie powstawały w celu masowej eksterminacji, zanim jednak do niej doszło, człowiek zmuszany był do morderczej pracy, w trakcie której zmieniał się z ofiary w kata. Uwidocznione jest to w opowiadaniu „Proszę państwa do gazu”.
Podobnie sprawa wyglądała w radzieckich łagrach. Choć ich celem nie były masowe mordy, wycieńczająca praca przy wyrębie lasów przynosiła miliony ofiar. Grudziński opisuje jeden z takich obozów, umieszczony na dalekiej Syberii, gdzie panowały zupełnie inne prawa niż w normalnej rzeczywistości. Autor przedstawia codzienne życie więźniów, ciężką pracę, nędzne jedzenie, próby ucieczki, relacje panujące między ludźmi. Dużo miejsca poświęca problemowi przymusowej pracy i jej organizacji w różnych porach roku. Człowiek musiał pracować bez względu na warunki atmosferyczne, często w głębokim śniegu, narażając się na odmrożenia i śmierć z wycieńczenia. Dramatyczną motywacją był podział więźniów na tzw. trzy kotły. Określały one normę, jaką należy wykonać w pracy aby otrzymać większą racją żywnościową. Te, bez względu na wykonywaną pracę, i tak były głodowe. Grudziński realistycznie opisuje chroniczne niedożywienie, stale towarzyszące katorżniczej pracy.
Współczesny świat uczy raczej lenistwa i cwaniactwa. Osoby zabijające się pracą, prawdziwi idealiści traktowani są z pobłażliwością. Częściej towarzyszy im ironiczny uśmiech i znaczące puknięcie się w czoło, niż słowa uznania i docenienia. Wszystko to wynika z faktu, iż od wieków nie potrafiło się docenić ludzkiego wysiłku. A praca może być przecież sama w sobie przyjemnością, stanowić sens życia, dawać natchnienie i poczucie twórczego spełnienia. Otwartym wobec tego zostaje pytanie czy warto poświęcić się pracy, czy czekać na cud, wygraną w totolotka, spadek po bogatej cioci z Ameryki. Można więc podsumować te rozważania popularnym, choć już nieco wytartym przysłowiem: „Bez pracy nie ma kołaczy”.
1