Trudno nie zauważyć związku pomiędzy mnogością ludzi niezadowolonych ze swojego losu a negowaniem obecności dziecięcych cech w świecie dorosłych. Czy aby wprowadzając rezerwaty dla dzieci i niemowląt, nie zostawiliśmy tam przypadkiem własnych dziecięcych cech? To, że czujemy się źle, jest wynikiem utraty kontaktu z dzieckiem w sobie. Zostawiliśmy je w tyle za sobą i teraz przychodzi nam słono za to płacić. Ale dziecko istnieje nadal; nie umarło. Jest w nas także wtedy, gdy czujemy się źle, gdy opanuje nas choroba. Trudno jednak, żebyśmy oczekiwali nagłej poprawy samopoczucia lub pokonania choroby, jeśli przedtem z powagą nie przysłuchamy się owemu istniejącemu w nas choremu dziecku. Z postępującego zamroczenia alkoholem nie da się w jednej chwili wytrzeźwieć; po drodze oczekuje nas kac.
Jeżeli uda się nam wystarczająco długo ignorować potrzebę kontaktu z obecnymi w nas cechami dziecka, wcześniej czy później staniemy wobec kłopotów, które owo spostponowane dziecko nam zafunduje, teraz już na dobre rozkapryszone, marudne i uciążliwe. Zaczyna od gwałtownego sprzeciwu okazywanego otoczeniu, a jeśli sytuacja mimo to nie będzie ulegała zmianie, przeistacza się w bezwzględnego potwora, walczącego na oślep o prawo do własnego istnienia. Ignorowanie lub, co gorsza, negowanie tego, co w nas dziecięce, nigdy nie pozostaje bez konsekwencji. Owe dziecięce cechy to m.in. delikatność, kruchość i wrażliwość na zranienie, dlatego też zdarza się, że jeszcze zupełnie małe dzieci ulegają pokusie, by owe cechy zamknąć w sobie, wyciszyć, ukryć i poddać zapomnieniu. Nie trzeba długo żyć, by zrozumieć, że łatwiej idzie się drogą, na której nie czyhają ludzie gotowi do wyrządzenia nam krzywdy tylko dlatego, że nie mamy się czym bronić. Jeśli słuszne jest twierdzenie, że właściwości dziecięce nie są atrybutem przypisanym wyłącznie dzieciom, lecz dysponują nimi wszyscy ludzie, wnioskiem byłaby konstatacja, iż w pewnym sensie właśnie jako dzieci bardziej jesteśmy ludźmi niż później. Co oznacza, że dzieci nie zawsze i wyłącznie są miłe i niewinne; podobnie jak każdy z nas, również i one mogą zechcieć zataić właściwe swemu wiekowi cechy.