Wydawca „MYŚL POLSKA”; 8, Alma Terrace, London, W. 8
Z zasiłkiem Instytutu im. Romana Dmowskiego w St. Zjednoczonych
Do druku przygotowali: Antoni Dargas, Józef Płoski i Hanka Świeżawska
Printed by Gryf Printers (H. C.) Ltd. — 171 Battersea Church Road, London, S. W. 11.
STANISŁAW KOZICKI
HISTORIA LIGI NARODOWEJ
(OKRES 1887 — 1907)
„MYŚL POLSKA”, LONDYN 1964
CZĘŚĆ I
LIGA POLSKA (1887—1893)
ROZDZIAŁ PIĄTY
„RZECZ O OBRONIE CZYNNEJ I SKARBIE NARODOWYM”
W roku 1887 ukazała się broszura, wydrukowana w Paryżu pt. Rzecz o obronie czynnej i Skarbie Narodowym, podpisana literami Z.F.M. Pod tym pseudonimem ukrywał się płk Zygmunt Miłkowski, znany w literaturze jako Teodor Tomasz Jeż.
Myśl jego ciągle jest zwrócona ku sprawie polskiej. Pułkownik obdarzony był niezwykłym temperamentem, który go nie opuszczał do późnego wieku, jakiego dożył. Zawsze czujny, zawsze czynny, mimo oddalenia od kraju nie przestawał współżyć z tym, co się działo w Polsce. Najlepszym na to dowodem jest odzew i następstwa, jakie wywołała jego broszura 0 obronie czynnej...
0 tym, jak zrodziła się myśl napisania rozprawy, zawierającej wskazania co do działalności politycznej narodu polskiego, informuje nas płk Miłkowski w swych pamiętnikach. Na jesieni roku 1886 wracając z Włoch, gdzie jeździł dla poratowania zdrowia, wstąpił do Genewy Ludwik Michalski, dawniejszy już znajomy pułkownika, uczestnik powstania ostatniego i żywą prowadzący działalność wśród Polaków zamieszkałych w Szwajcarii. Oddając mu wizytę w hotelu des Bergues zastał tam Jeż Władysława Bandurskiego. Wywiązała się rozmowa o sprawach publicznych.
„Rozgadaliśmy się — powiada Jeż — ...o zamęcie, jaki w kraju i na emigracji w pojmowaniu onych panował. Nie przypominam sobie, kto z nas trzech — może Michalski, może Bandurski, może ja — odezwał się, że powodem zamętu jest brak rodzaju vademecum, w którym by publiczność polska znajdowała wskazówki do kierowania się śród tych trudnych w Ojczyźnie warunków”.
Siadł tedy Jeż i napisał broszurę, która tak wielką odegrała rolę w powstaniu nowego rządu narodowego w Polsce.
Gdy się dziś czyta tę broszurę, trudno z początku zrozumieć, dlaczego wywarła ona na umysły polskie, zwłaszcza młode, tak duże wrażenie w latach osiemdziesiątych zeszłego wieku. Trzeba dopiero zrobić pewien wysiłek, uświadomić sobie ówczesny stan w trzech zaborach, ówczesne prądy polityczne i zarysowujący się już, a przedstawiony powyżej przełom w duszy narodu, by ocenić znaczenie wystąpienia publicystycznego Jeża. Dał on w sposób odpowiedni wyraz uczuciom i poglądom, jakie w sposób mniej lub więcej uświadomiony nurtowały w duszach. W dodatku, gdy pisma krajowe musiały głosić nowe prawdy w sposób okólny i niejasny, ze względu na cenzurę zaborców, mieszkający na wolnej ziemi szwajcarskiej Jeż mógł się wypowiedzieć jasno i wyraźnie. Ta jasność i wyrazistość robiły od razu wrażenie na czytelniku, budziły gorący oddźwięk w jego duszy.
Przedstawiwszy położenie, w jakim Polska się znajduje, nakreśliwszy obraz społeczeństwa i panujących w nim prądów, dochodzi Jeż do wniosku, że Polacy bądź to godzą się z losem i szukają ugody z rządami najeźdźczymi, bądź też ograniczają się do obrony biernej. Ta zaś nie wystarcza, ani nic dla narodu zdobyć nie może, ani też przed wynarodowieniem go zabezpieczyć.
I oto jaki smutny społeczności polskiej w tych czasach rysuje obraz: „Historyczne 'czoło narodu' zrzekło się obrony biernej nawet... dla srebrników. W sferze wyższej, w sferze inteligencji, obejmującej stan szlachecki: duchowieństwo, klasę oświeconą i przemysłową codziennie prawie przejawiają się odstępstwa i dezercje... Pocieszamy się, że są to odstępstwa i dezercje pojedyncze, nie obowiązujące ogółu. Zapewne. Ale mnożą się one — wzrastają w stosunku postępu prostego! Przykłady oddziaływują — powodzenie zachęca. Jednych pociąga kariera; inni grzęzną w zobojętnieniu; dla innych za wymówkę służy taki lub owaki wallenrodyzmu rodzaj; inni znów utykają na manowcach błędnego sprowadzania sprawy polskiej do jednego ze sprawą niemieckich lub moskiewskich politycznych i socjalnych opozycjonistów mianownika. Na drodze tej dokonywa się transformacja powolna, ale ciągła i wzrastająca w liczbę co chwila. Jednostka po jednostce przepada i odpada...”.
Słusznie upatrują wszyscy nadzieję w odrodzenie Polski z ludu, wszak tyle jest przykładów, że „zaprzepaszczona na drodze obrony biernej narodowość odrodziła się, ni to feniks z popiołów z czerniawy ludowej”. Lecz by to się stało, trzeba wysiłku i pracy ze strony warstw innych, a więc „powrócić nam trzeba do obrony czynnej”. Jest ona jedyną drogą racjonalną, zmusza nas do tego polityka zaborców.
Obrona czynna — wywodzi Jeż — nie polega na przygotowaniu, ale też i nie na zarzekaniu się powstania. Mogą tak się złożyć okoliczności, że upomnienie się o prawa bytu z orężem w ręku stać się może „nie tylko możliwym, ale koniecznym”. A wówczas naród trwający tylko w obronie biernej do takiej ewentualności przygotowany nie będzie.
Nie wyrzekając się tedy powstania w chwili odpowiedniej, musi obrona czynna polegać na zdobywaniu praw i środków potrzebnych dla bytu narodowego. Na pierwszym miejscu — stawia Jeż gromadzenie Skarbu Narodowego, z którego czerpać by można środki na obronę czynną i który byłby podstawą akcji w chwili krytycznej. Dalej mówi o „organizacji sił żywotnych polskich, następnie organizacji reprezentacji politycznej, odpowiedzialnej i zaopatrzonej w środki działania”. Sprawa organizacyjna — powiada — rozstrzygać się musi sposobem dwojakim: tajemnie i jawnie — w kraju i na emigracji. Tu i tam powodzenie zależy od zrozumienia potrzeby, od przejęcia się takową, od pojęcia rzeczy i nade wszystko od dobrej woli, bez której pod przymusem nawet nic pożytecznego zrobić się nie da”.
Broszura Jeża miała wielkie powodzenie. Pierwszy nakład rozszedł się w ciągu paru miesięcy. Wydano niebawem nakład drugi i trzeci, ten ostatni drobnym drukiem w małym formacie, na cienkim papierze. Pieniądze na wydanie dał Ludwik Michalski.
Co ważniejsza, miała broszura realne następstwa. Wzmogły się w różnych krajach składki zbierane na Skarb Narodowy, którego ostateczna i formalna organizacja nastąpiła w r. 1891; w sierpniu zawiązano Centralizację Ligi Polskiej (1887).
Życiorys T. T. Jeża pióra Piotra Chmielowskiego w książce zbiorowej Ognisko wydanej dla uczczenia 25-letniej pracy T. T. Jeża w r. 1882 w Warszawie.
Skarb Narodowy Polski. Nieco o Lidze Narodowej. Rozdział jeden z pamiętnika od kolebki przez życie. Nakład Towarzystwa Wydawniczego, Lwów 1905.
Paryż. Drukarnia Polska Adolfa Reiffa, 3 rue du Pour. 1887.
Skarb Narodowy, str. 70.
Stanisław Kozicki Historia Ligi Narodowej
(Na podstawie wydania: „Myśl Polska”, Londyn 1964) Strona 2 z 2