Modernizacja Polski, Ekonomia


Polska do modernizacji

Piotr Stefaniak - 2009-04-09

Chcemy być bogaci, zdrowi, bezpieczni i dumni, że mieszkamy w uporządkowanym państwie o stabilnej gospodarce i jasnych perspektywach rozwoju. Strategiczne myślenie o Polsce za 20-30 lat to pierwszy krok, by zrealizować te marzenia.

Wszystko zaczyna się od wizji. Ona wyznacza cele i ścieżki realizacji. Nie jest planem rozwoju.

Nie odpowiada na pytanie, co będzie, tylko - jak działać? Czy Polska ma wizję rozwoju obejmującą 2-3 dekady? - Chociaż nie najlepiej oceniamy naszą pozycję, to przecież jesteśmy w ekstraklasie światowej, czego nie mogą powiedzieć mieszkańcy kilku krajów europejskich, na przykład Ukrainy - mówi Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego. - Gramy wniej jednak na jednym z ostatnich miejsc, naszym celem na następne 20-25 lat jest więc wspięcie się w górę tabeli.

Jerzy Głuszyński, prezes Pentor Research International, uważa, że w wizji należy uwzględnić wnioski z dociekań, co decyduje o tym, że niektóre narody lub państwa bardzo istotnie zmieniają swoją rzeczywistość, a inne - nie potrafią tego i tkwią w marazmie. Biedne niegdyś kraje skandynawskie stały się bogatymi, Irlandia przegoniła w bogactwie sąsiada, choć przez wieki to z Zielonej Wyspy emigrowano do Anglii w poszukiwaniu chleba. Ale Grecy mają poczucie niespełnienia i pewnie pozostaliby outsiderami w Unii Europejskiej, gdyby nie weszły do niej nowe kraje.

- Sam proces prognozy nie jest trudny, a wiedza o przyczynach rozwoju i bogactwie narodu istnieje - stwierdza Głuszyński.

- Istotniejsze jest, jak państwo i społeczeństwo mają zorganizować proces zmian.

Ucz się, Janek!

Co najmniej od 2000 roku, kiedy ukazał się pierwszy interdyscyplinarny raport Komitetu Polska 2000 Plus, działającego przy PAN, pt. "Strategia rozwoju Polski do roku 2020", ich autorzy wskazywali na potrzebę inwestowania w naukę i szkolnictwo.

"Dominujące w latach 90. XX wieku przekonanie, że najpierw w Polsce trzeba rozwiązać problemy gospodarcze i socjalne, a w dalszej kolejności promować naukę i postęp techniczny, było niewybaczalnym błędem "(...) - czytamy w raporcie." Teraz powinniśmy w Polsce na wszystkim oszczędzać, lecz nie na edukacji i nauce.

Bez tego nie stworzymy społeczeństwa opartego na wiedzy, nie udoskonalimy opieki zdrowotnej, nie polepszymy stanu środowiska, nie zwiększymy bezpieczeństwa, a już z pewnością nie podniesiemy zamożności". Trudno zakładać, że kolejni premierzy i prezydenci RP nie znali tej diagnozy, co więcej - nie podzielali opinii ekspertów.

Ale nic się nie zmieniło, a Polska ma nadal jeden z najniższych wskaźników udziału nakładów na tę sferę w relacji do PKB. Widocznie były ważne powody, że niezależnie od obiektywnej potrzeby, a pewnie nawet wbrew własnym przekonaniom - decydenci zachowali się, jakby mieli związane ręce. Komitet Polska 2000 Plus uaktualnił wizję długookresowej strategii rozwoju w 2005 r. w raporcie "Droga Polski do roku 2025".

"Nadrzędnym celem na 20 lat proponuje się uznać wprowadzenie Polski w erę cywilizacji informacyjnej, czyli budowanie społeczeństwa informacyjnego".
Społeczeństwo to ma się cechować m.in. przekształcaniem wiedzy w podstawowy czynnik wytwórczy, szybkim podnoszeniem ogólnego poziomu wykształcenia i kultury, wzrostem znaczenia kapitału intelektualnego oraz innowacji jako czynnika napędowego rozwoju gospodarki.

I kończono stwierdzeniem: "Podstawowe warunki przemian tworzy gospodarka. Ekonomicznym wyrazem społeczeństwa informacyjnego jest gospodarka oparta na wiedzy (GOW), która jest współczesną postacią gospodarki rynkowej. Głównym priorytetem działań strategicznych powinna więc stać się budowa GOW".

Wychodząc od takich przesłanek, autorzy proponowali, żeby strategia rozwoju skupiła się na czterech celach. Chodziło o dokonanie przełomu cywilizacyjnego, obejmującego zasadnicze zwiększenie kapitału intelektualnego zarówno przez rozszerzenie bazy społecznej, jak i wysoką jakość kształcenia i podnoszenia ogólnego poziomu kultury społeczeństwa. Mówiono o zapewnieniu wysokiego tempa wzrostu gospodarczego w połączeniu z modernizacją struktury gospodarki, w tym rozwojem nowoczesnego przemysłu. Kolejnym celem był szybki rozwój nauki.

"Ten (ostatni) kierunek rozwoju najbardziej też sprzyja ochronie środowiska. Umożliwia wręcz odtwarzanie zakłóceń wstopniu niemożliwym winnym wariancie strategii. Dlatego w każdym przypadku nakłady na ochronę środowiska powinny się znaleźć na drugim miejscu, po sektorze technologii informacyjnych i telekomunikacyjnych" - brzmiała konkluzja.

I co? Z 30 zaleceń pierwszego raportu, tylko dwa wprowadziły w ciągu pięciu lat w życie kolejne rządy, natomiast w 28 przypadkach postąpiły wbrew zaleceniom. Drugi raport spotkałby pewnie podobny los, gdyby nie nowe wydarzenie, które rokuje szansę jego spożytkowania.

Mądrość w rozproszeniu

Kiedy z drukarni wyszły pierwsze jego egzemplarze, minister nauki i szkolnictwa wyższego ogłosił konkurs na realizację Narodowego Programu Foresight "Polska 2020". Wyłoniono konsorcjum, którego koordynatorem został Instytut Podstawowych Problemów Techniki (IPPT) PAN, a członkami Instytut Nauk Ekonomicznych PAN oraz Pentor Research International. Po raz pierwszy w naszej historii zaangażowane zostały tak duże środki i potencjał.

Wdebatach uczestniczyło pięć tysięcy ekspertów, naukowców i praktyków, także przedstawiciele administracji publicznej, a nawet politycy. Rozproszoną mądrość skupiono w jednym opracowaniu.

Wzasadzie analizowano tylko trzy sfery: zrównoważony rozwój Polski, technologie informacyjne i telekomunikacyjne oraz bezpieczeństwo. Ten krąg jednak okazał się wystarczający, aby nakreślić sposoby trwałego i zrównoważonego rozwoju kraju do końca przyszłej dekady.

- Najważniejsze, uzyskane w dwuletnich badaniach, wyniki to pięć scenariuszy rozwoju kraju oraz zestaw niezbędnych do ich realizacji obszarów badań i rozwoju technologii - ogłosił niedawno Michał Kleiber, prezes PAN.

Są one uporządkowane od wariantu najbardziej optymistycznego i niosącego najszybszy i najbardziej pożądany rozwój (scenariusz skoku cywilizacyjnego - patrz ramka na str. 16) do najbardziej "pesymistycznego" (scenariusz zapaści). Przedstawiają one możliwe warianty rozwoju Polski w zależności od tego, w jaki sposób ujawnią się skutki czterech kluczowych czynników: globalizacji i integracji europejskiej, reform wewnętrznych, GOW oraz akceptacji społecznej.
- W gruncie rzeczy na żadne z tych pytań nie znamy odpowiedzi - uważa Jacek Kuciński z IPPT PAN, zastępca kierownika programu ds. organizacji projektu i metodyki foresight. zgodni. Politykę prorozwojową można prowadzić tylko wsposób komplementarny.
Nie da się rozwijać samych technik i technologii, bez rozwoju kultury społecznej, a przede wszystkim bez GOW.

19 marca prof. Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego, podjęła decyzję o przyjęciu raportu końcowego z realizacji NP "Foresight Polska 2020" (5 tomów). Dopiero teraz można rozważać, jaki wybrać scenariusz rozwoju i jak go wdrożyć.

Poprzeczka wyżej!

- Na pewno inicjatywa musi wyjść od rządu - radzi Jerzy Buzek. - W żadnym przypadku opozycja nie może wykorzystywać trudnych działań promodernizacyjnych do własnych celów, bo wtedy będzie działała niezgodnie z polską racją stanu. Przeżyliśmy już takie zjednoczenie ponad podziałami, gdy wchodziliśmy do struktur NATO i UE. Należy to teraz powtórzyć.
O wyborze strategii rozwoju przez decydentów jest też przekonany Jerzy Głuszyński. Dostrzega jednak w tym wielki problem związany z psychologią zarządzania.

- Jak pokazują dotychczasowe doświadczenia, z reguły odrzuca się skrajne projekty, a wybiera środkowe - podkreśla. - Otóż tak nie powinno być tym razem. Tylko wybór wariantu "skok cywilizacyjny" umożliwi istotne zmiany w ciągu kilkunastu lat.

Według niego, nawet w przypadku wystąpienia jednocześnie szeregu ograniczeń i barier, osiągniemy więcej, niż wybierając warianty bardziej bezpieczne, które też nie gwarantują pełnej realizacji. Ograniczenia psychologiczne widać było już podczas zbierania informacji do raportu. Na pytanie, kiedy pozytywne tezy mogą zostać wdrożone, eksperci przeważnie odpowiadali, że dopiero pod koniec przyszłej dekady.

- Nie wierzą, że można szybciej - komentuje Głuszyński.

Blokady i samoograniczanie występują nie tylko wśród elit. Czy są one większe wśród ogółu Polaków? - to jedna z niewiadomych ważących na realizacji strategii.
Jacek Kuciński ocenia, że możliwy jest rozwój różnych scenariuszy wdrażania reform. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby i władza, i wyborcy szli ramię w ramię.

Wtedy możliwy jest szybki rozwój i postęp nawet w niesprzyjających warunkach zewnętrznych. Taki sukces odniosła Finlandia, która po rozpadzie ZSRR przestała być głównym dostawcą towarów na ten rynek imusiała znaleźć sposób na załatanie ogromnej dziury. Ale możliwy też brak akceptacji dla reform - od pracowników budżetówki (edukacja) po niektóre lobby przemysłowe, tracące na znaczeniu w warunkach GOW.
- Wtedy szansą wdrożenia reform jest wielka determinacja rządu i stopniowe rozszerzanie GOW - stwierdza Kuciński.

Nowa Unia, nowy świat?

Nad reformatorami kłębi się zresztą wiele ciężkich chmur. Przede wszystkim to świat stoi przed rozwikłaniem tak złożonych problemów, że nazwano je węzłami gordyjskimi. Ich listę stworzyło już wielu dyskutantów, a wśród nich jest synteza Martina Leesa, sekretarza generalnego Klubu Rzymskiego, skupiającego intelektualistów, naukowców i biznesmenów. Jej autor wskazuje m.in. na gwałtowną transformację, jaka jest udziałem globalnej gospodarki i światowej społeczności. Pojawiają się nowe struktury i tworzy nowy układ sił ekonomicznych. Rosną nierówności procesu globalizacji. Postępuje degradacja Ziemi i wyczerpują się zasoby surowców. Tracimy zdolność do kontroli zmian klimatycznych, a światu grozi wielowymiarowy kryzys. Lees zwraca też uwagę na słabość światowego systemu finansowego i potrzebę wprowadzenia tu nowego ładu. U nas Klub Rzymski ma silne oparcie w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym.

- Wszystkie te zmiany są tak burzliwe i głębokie, że wymagają zupełnie nowego spojrzenia w przyszłość, a więc nowej futurologii - mówi prof. Elżbieta Mączyńska z SGH wWarszawie i prezes PTE.

Z wielu analiz sytuacji politycznej i gospodarczej UE wynika, że obecnie nie jest ona w stanie być siłą sprawczą innowacyjnej Europy. To dzieło może rozwinąć nowa Unia Europejska, oparta na wielu poprzednich przesłankach, ale i silniejszym rozwoju tradycyjnych wartości.

Prof. Krzysztof Rybiński, partner w Ernst & Young, mówi o siedmiu kryzysach UE: upadku wizji wspólnej Europy nakreślonej w Traktacie Lizbońskim, kryzysie przywództwa, solidarności, tożsamości, demograficznym, innowacyjności oraz finansowym. Większość tych jego tez spotkała się jednak niedawno z krytyką dyskutantów skupionych wokół PTE. Strategia Lizbońska choć z opóźnieniem, ale zostanie przyjęta i będzie realizowana.

Dostrzegalny jest jednak przełom wmyśleniu. Unia w obliczu kryzysu i zagrożeń związanych z bezpieczeństwem dostaw paliw przewartościowuje pojęcie europejskiej solidarności. Ważnym sprawdzianem reform polityki unijnej będzie finał dyskusji, rozpoczętej latem ub. roku, nad kształtem polityki regionalnej.

- Jest to spór o kompetencje Unii Europejskiej w stosunku do krajów członkowskich i władz regionalnych - ocenia Jan Olbrycht, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

W nowych projektach traktatów używa się już stwierdzenia, że partnerami UE są nie tylko państwa członkowskie, lecz również regiony i władze lokalne. Co to może oznaczać w praktyce? - to właśnie ma wyjaśnić dyskusja.

Największe polskie wyzwania w dużej mierze są analogiczne z unijnymi. Europa też walczy o to, żeby być najbardziej konkurencyjna na świecie. Bierzemy więc, jak zauważa Buzek, udział w dwóch wyścigach: żeby się znaleźć w czołówce unijnej, a równocześnie razem z UE - dogonić Japonię i USA.

Podróż trzeba rozpocząć od pierwszego kroku. Choćby od racjonalnego spożytkowania dotacji unijnych, które - jak zauważa Jerzy Buzek - można "przejeść" lub zainwestować w przyszły rozwój i głębokie zmiany strukturalne. Obyśmy uniknęli scenariusza greckiego.

Scenariusz skoku

Lata 2008-13. Polska wykorzystuje kryzysowy impuls do przyspieszenia reform instytucji publicznych, które wchodzą w życie, gdy zaczyna się stabilizować światowy system gospodarczo-społeczny.

Polskie elity polityczne wspólnie z aktywnym społeczeństwem formułują wizję rozwoju kraju, której kluczowym elementem jest nowoczesny sektor nauki i techniki. Zwieńczeniem tego okresu jest wprowadzenie euro.

Lata 2013-19. Przemysł działający głównie na rynek wewnętrzny nie potrzebuje zbyt wyrafinowanych rozwiązań technicznych, dominuje produkcja średniozaawansowana technologicznie, w dużej mierze w oparciu o rodzime technologie. Z czasem rośnie atrakcyjność inwestycyjna kraju.

Po 2019 r. Mimo trudności zewnętrznych i ciągle niezadowalającego poziomu integracji międzynarodowej, Polsce udaje się trwale zmienić strukturę gospodarki i społeczeństwa tak, by była zdolna do dalszego rozwoju. Poprawia się systematycznie stan infrastruktury i jakość środowiska.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CECHY POEZJI MODERNISTYCZNEJ, Polski
Symbolizm w poezji francuskiej i polskiej okresu modernizmu, J. polski
Efektywność gospodarki polskiej, Ekonomia, ekonomia
Działalność Narodowego Banku Polskiego, Ekonomia, Studia, II rok, bankowosc centralna
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Ekonomia, Administracja
Zdzisław Krasnodębski Modernizacja po polsku [w] Drogi do nowoczesności Idea modernizacji w polskie
Spoleczno ekonomiczne uwarunkowania somatyczne stanu zdrowia ludnosci Polski
prywatyzacja w rolnictwie na przykładzie polskich cukrowni (, Ekonomia
POLSKI FIAT 126P POPRAWA DYNAMIKI I EKONOMICZNOŚCI
MODERNIZACJA WOJSKA POLSKIEGO wykład z 01 08
Liryka polskiego modernizmu
Funkcjonowanie euroregionów na obszarze Polski, studia, geografia ekonomiczna
polski-mloda polska , MŁODA POLSKA - Inne nazwy: neoromantyzm, modernizm, dekadentyzm, symbolizm
4 M Kabaj, Ekonomia tworzenia i likwidacji miejsc pracy Dezaktywizacja Polski Warszawa 2005(292 295)
Geografia spoleczno, studia, geografia UJ, geografia społeczno ekonomiczna Polski

więcej podobnych podstron