1. Patrzymy na kosmogram
Poniżej widzisz kosmogram (horoskop). Został on narysowany przez program astrologiczny dostępny w internecie na stronie www.astroakademia.pl, czyli w witrynie prowadzonej przeze mnie Akademii Astrologii. Jest to kosmogram urodzeniowy Michela Gauquelina, wspomnianego już we Wstępie największego XX-wiecznego reformatora astrologii, zarazem jej krytyka jak i nowatora, twórcy neo-astrologii. W rzeczywistości wykres ten jest uproszczoną mapą nieba w chwili jego narodzin.
Michel Gauquelin: kosmogram urodzeniowy. Układ planet w chwili jego narodzin 13 listopada 1928 roku, godz. 23:15, w Paryżu.
ascendent |
Lew 15°41' |
Merkury |
Skorpion 3°12' |
Saturn |
Strzelec 18°06' |
medium coeli |
Byk 0°57' |
Wenus |
Strzelec 25°56' |
Uran |
Baran 3°49' R |
Słońce |
Skorpion 21°18' |
Mars |
Rak 9°16' R |
Neptun |
Panna 1°16' |
Księżyc |
Strzelec 7°49' |
Jowisz |
Byk 3°15' R |
Pluton |
Rak 18°15' R |
Dlaczego nazywam ten wykres "uproszczoną mapą"? Ponieważ przedstawiono na nim tylko Słońce, Księżyc i planety, a pominięto np. gwiazdy i planetoidy. Pominięte zostały także inne szczegóły, które bywają rysowane w kosmogramach, np. tak zwane węzły księżycowe. Od razu dodam, że w astrologii nazwą "planety" obejmuje się także Słońce i Księżyc, które z fizycznego punktu widzenia planetami nie są.
Po drugie, uproszczenie polega na tym, że niebo (tak, jak je widzimy stojąc na powierzchni Ziemi) jest dwuwymiarowe, rozciąga się wszerz i wzwyż, i wiernie można je przedstawić tylko na wewnętrznej powierzchni kuli (tak właśnie robi się pod kopułą planetarium) - tymczasem w kosmogramie niebo z planetami zostaje ściągnięte do okręgu, czyli staje się jednowymiarowe. Można tak zrobić, ponieważ pozwala na to budowa Układu Słonecznego. Większość ciał niebieskich tworzących Układ Słoneczny porusza się wokół Słońca trzymając się wspólnej płaszczyzny. Mówiąc ściślej: nie oddalają się one od tej płaszczyzny zbyt daleko. Tę płaszczyznę nazwano płaszczyzną ekliptyki, albo po prostu ekliptyką. Dla astrologii ma ona fundamentalne znaczenie i pojęcie to wciąż od nowa będzie się w naszych rozważaniach pojawiać.
Dla prostoty w astronomii przyjęto, że ekliptyka to płaszczyzna, której trzyma się Ziemia obiegając Słońce. Czyli z definicji Ziemia i cała okołosłoneczna orbita Ziemi leży na ekliptyce. Płaszczyzna ta przechodzi przez środek Słońca, więc również Słońce leży na ekliptyce. Inne interesujące nas ciała niebieskie także niewiele odchylają się od ekliptyki, np. orbita Jowisza odchylona jest od ekliptyki zaledwie o kąt 1 stopnia, a orbita Urana o kąt 0 stopni 46 minut. Trzy ciała niebieskie mają orbity silniej zwichrowane: są to Księżyc, który odchyla się maksymalnie o 5 stopni od ekliptyki, Merkury (7 stopni) i Pluton (aż 17 stopni). W chwili gdy to piszę (6 września 2005), najbardziej odchyla się od ekliptyki Pluton: 8 stopni powyżej ekliptyki.
Powyższe odchylenia nie przeszkadzają jednak, aby w praktyce nie przejmować się tym, że ciała niebieskie są kilka stopni oddalone od ekliptyki. Możemy więc rysować je tak, jakby leżały na ekliptyce. Pamiętać należy jednak, że jest to uproszczenie i tylko Ziemia i Słońce (z definicji!) stale trzymają się ekliptyki. Inne ciała niebieskie owszem, mogą niekiedy znaleźć się ściśle na ekliptyce - mianowicie wtedy, gdy ich orbita przecina tę płaszczyznę.
Płaszczyzna ekliptyki widziana z Ziemi tworzy na niebie linię (a raczej, trzymając się ścisłej terminologii geometrycznej, koło wielkie), po której w ciągu roku przesuwa się Słońce na tle gwiazd. Inne planety i Księżyc znajdują się zawsze w pobliżu tej linii - nie dalej niż wspomniane wcześniej 17 stopni dla Plutona, 7 stopni dla Merkurego itd. Tę linię, którą na niebie tworzy ekliptyka, także będziemy nazywać ekliptyką i nie powinno to prowadzić do nieporozumień.
Ekliptykę - tak jak jest widziana na niebie, jako linia albo koło wielkie - przenosimy na kartkę papieru lub na ekran komputera rysując ją jako okrąg. (Zamiast "okrąg" będę też mówił "koło", chociaż miłośników ścisłości może to razić.) Ten oto okrąg widzisz właśnie na ilustracji powyżej.
Na tym rysunku (kosmogramie lub horoskopie) zaznaczono na ekliptyce miejsca, gdzie znajdują się planety. Każde z tych miejsc oznaczone jest symbolem planety.
Symbole planet to wynalazek późnej starożytności, około 200 r. naszej ery, ale np. symbol Słońca jako kółko z kropką w środku jest dużo starszy i znany już w początkach cywilizacji Egiptu jako hieroglif.
Od lewej strony do prawej, idąc w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara (taki kierunek jest właściwy w astrologii!) widzisz symbole: Neptuna (wygląda jak grecka litera psi lub neptunowy trójząb), Merkurego, Słońca, Księżyca, Saturna (niby nagrobek) i Wenus; wyżej jest symbol Urana (kółko z anteną), Jowisza (podobny do cyfry 4), Marsa (kółko ze strzałką) i Plutona (kółko w czymś w rodzaju kielicha). Jeśli jeszcze ci się mylą, naucz się ich jak najszybciej: astrolog musi je mieć wdrukowane w umyśle tak samo jak litery zwykłego alfabetu.
Druga seria znaków w kosmogramie, to znaki zodiaku. W kosmogramie Gauquelina, także od lewej strony przeciwnie niż kierunek wskazówek zegara idą kolejno: Lew, Panna (jak sklejone litery M i R), Waga, dalej Skorpion (z kolcem-żądłem, tu jest Słońce), Strzelec (strzałka), Koziorożec, Wodnik (dwie fale), Ryby (jak litera H), Baran, Byk (pierścień z rogami), Bliźnięta Rak (przypomina cyfry 69).
Znaki zodiaku są to po prostu równe odcinki po 30 stopni, na które dla wygody podzielono ekliptykę. (Trzynastego znaku nie ma, nie może być i nie będę w to się zagłębiał.) Znaki zodiaku noszą nazwy od gwiazdozbiorów - ale gwiazdozbiory o tych samych nazwach, co znaki zodiaku, nie leżą w tych samych miejscach na niebie. Dlaczego tak jest, na razie nie będziemy się tym zajmować. Znaki zodiaku idą w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara, bo właśnie w tym kierunku przesuwają się po niebie na tle gwiazd Słońce i Księżyc.
Także planety (słowo "planety" rozumiem tu w ścisłym, fizycznym sensie) przez większość czasu przesuwają się w tym kierunku (w lewo), chyba że cofają się na niebie - wtedy przesuwają się w prawo. Ten ruch wstecz jest pozorny, gdyż owo cofanie się planet widać tylko z Ziemi, a niezależny obserwator zawieszony w kosmosie niczego takiego by nie widział. Taka faza ich ruchu nazywa się retrogradacją albo retrogresją, albo po prostu ruchem wstecznym. W kosmogramie urodzeniowym Gauquelina retrogradują cztery planety widoczne w górnej części wykresu: Uran, Jowisz, Mars i Pluton.
Co jeszcze ważnego widać na rysunku? Punkty kardynalne ekliptyki. Ktoś może powiedzieć: niczego takiego nie widzę. Ależ widzisz! To są początki znaków: Barana, Raka, Wagi i Koziorożca. (W kosmogramie Gauquelina w pobliżu punktu kardynalnego Barana leży Uran. Zobacz.)
Skąd się biorą punkty kardynalne ekliptyki? - W przestrzeni ekliptyka przecina się z drugą ważną płaszczyzną, mianowicie z płaszczyzną równika ziemskiego. Równik Ziemi można przenieść (zrzutować) na niebo, mówimy wtedy o równiku niebieskim. Gwiazdy które leżą na równiku są równo oddalone od obu biegunów nieba. (Przypominam, że w pobliżu północnego bieguna nieba świeci znana wszystkim harcerzom Gwiazda Polarna.) Ekliptyka i równik przecinają się na niebie w dwóch punktach. Kiedy przechodzi przez te punkty Słońce, znajduje się wtedy ono w równej odległości od obu biegunów i skutkiem tego równo pół czasu spędza pod horyzontem i drugie pół czasu (doby) ponad horyzontem - a więc dzień jest wtedy równy nocy. Mamy wtedy jedną z dwóch równonocy: wiosenną (20 lub 21 marca) lub jesienną (23 lub 24 września). Punkt kardynalny Barana (w skrócie: Punkt Barana) to ten punkt, w którym Słońce jest podczas wiosennej równonocy. Przeciwległy punkt, ten w którym Słońce jest podczas jesiennej równonocy, nazwano Punktem Wagi. Dwa pozostałe punkty kardynalne leżą pod kątem 90 stopni do tamtych. Jeden to punkt Koziorożca, leży on najdalej od bieguna północnego i dlatego kiedy mija go Słońce, 22 lub 23 grudnia, jest wtedy najkrótszy dzień na północnej półkuli czyli zimowe przesilenie. Drugi to przeciwległy Punkt Raka; kiedy tam jest Słońce, mamy przesilenie letnie czyli Noc Kupalną.
Cztery punkty kardynalne dzielą ekliptykę na cztery równe ćwiartki po 90 stopni. Znaki zodiaku zdefiniowano tak, że każdą ćwiartkę podzielono jeszcze na trzy równe odcinki po 30 stopni. Na pamiątkę punktów kardynalnych znaki Baran, Rak, Waga i Koziorożec nazywają się znakami kardynalnymi. (Znaki następne - Byk, Lew, Skorpion, Wodnik - nazywają się tradycyjnie znakami stałymi, a cztery dalsze - Bliźnięta, Panna, Strzelec, Ryby - zmiennymi. Będziemy to jeszcze omawiać.)
Jeszcze coś ważnego jest na rysunku kosmogramu! - To idące przez wnętrze koła linie, jedna pozioma i druga przecinająca ją. (W niektórych kosmogramach ta druga linia jest pionowa lub prawie pionowa.) Skąd się one wzięły? Żeby dobrze przedstawić niebo na płaszczyźnie, czyli na kartce papieru lub na ekranie, nie wystarczą dwie wprowadzone dotychczas płaszczyzny: ekliptyka i równik. Konieczna jest jeszcze trzecia: płaszczyzna horyzontu. To jest płaszczyzna pozioma, styczna do powierzchni Ziemi w miejscu dla którego rysowany jest dany kosmogram. Płaszczyzna horyzontu mówi nam, jak niebo było ustawione (zorientowane) względem Ziemi. Płaszczyzna horyzontu przecina ekliptykę na dwie równe części: tę, która jest powyżej horyzontu i dzięki temu jest widoczna, i tę, która jest poniżej horyzontu i jest niewidoczna, bo Ziemia ją zasłania. Na naszym rysunku płaszczyzna horyzontu jest przedstawiona jako linia. Jest zwyczaj, że linię tę rysuje się poziomo, bo wtedy łatwiej nam jest utożsamić ją z powierzchnią Ziemi.
Horyzont przecina ekliptykę w dwóch punktach. Jeden z nich leży po wschodniej stronie nieba i nazywa się ascendent. (Na rysunku w horoskopie Gauquelina widzisz go w znaku Lwa.) Drugi leży po zachodniej stronie nieba i nazywa się descendent. Jeśli w pewnym kosmogramie Słońce znajduje się na ascendencie, to znaczy, że wschodzi. I przeciwnie, na descendencie zachodzi. Inne ciała niebieskie jeśli znajdują się na ascendencie, to wschodzą w przybliżeniu - bo pamiętać należy, że zwykle są one nieco odchylone od ekliptyki. Podobnie, na descendencie planety zachodzą - z dokładnością do swego odchylenia od ekliptyki. W każdym razie można z grubsza powiedzieć, że planety znajdujące się pod linią ascendent-descendent w kosmogramie znajdują się również pod horyzontem i są niewidoczne, a planety znajdujące się nad tą linią są ponad horyzontem i je widać - oczywiście o ile jednocześnie nie ma nad horyzontem Słońca, bo przecież w dzień planet nie widzimy.
W kosmogramie urodzeniowym Gauquelina (zobacz na rysunku) sześć planet znajduje się pod horyzontem: Neptun, Merkury, Słońce, Księżyc, Saturn i Wenus. Pozostałe planety: Uran, Jowisz, Mars i Pluton przebywają nad horyzontem. Z rysunku widać też, że zarówno Słońce jak i Księżyc znajdowały się głeboko pod horyzontem: nic dziwnego, zbliżała się północ; był także nów i Księżyc był niedaleko Słońca. Jeśli wtedy noc była pogodna, to Jowisz i Mars były realnie widoczne i świeciły wysoko na niebie.
Przestrzeń wokół nas (fachowo mówi się: przestrzeń lokalna) jest przedzielona na dwie połówki przez jeszcze jedną płaszczyznę. Nazywa się ona (fachowo) płaszczyzną lokalnego południka, w skrócie: południkiem. Płaszczyzna ta przechodzi przez ciebie czyli przez obserwatora, ustawiona jest pionowo i w kierunku południe-północ. Jest prostopadła do horyzontu (który leży poziomo). Ta płaszczyzna także przecina ekliptykę. Punkty przecięcia południka z ekliptyką są dwa i jeden leży w kierunku południowym, drugi w północnym. Ten południowy przyjęło się nazywać łacińskim słowem medium coeli. (Czyta się 'medium celi', chociaż gwoli perfekcjonizmu dodam, że naprawdę dawni Rzymianie wymawiali to raczej jak 'medi-um kojli'.) Co oznacza dosłownie: środek nieba. Przeciwległy punkt leżący na północy (i pod horyzontem) nazywa się imum coeli, czyli po łacinie "dno, spód nieba". Powszechnie w astrologii używa się też skrótów MC i IC.
Kiedy Słońce znajduje się w medium coeli, wtedy znajduje się w najwyższym punkcie swojej dziennej drogi, czyli mamy wtedy faktyczne, lokalne południe. (Nie musi to być wcale południe urzędowe, czyli godzina 12:00:00.) I analogicznie, przez imum coeli Słońce przechodzi w chwili faktycznej północy lokalnego czasu. Do innych planet odnosi się to z odpowiednim przybliżeniem, bo nie muszą być wtedy dokładnie na ekliptyce. Kiedy planeta przechodzi przez MC, mówimy o niej, że góruje, kiedy jest na IC, mówimy, że dołuje.
(Na półkuli południowej sprawy z MC i IC wyglądają inaczej, ale nie będziemy na razie w to się wgłębiać, podobnie jak w to, co dzieje się z niebem dokładnie na równiku lub co gorsze, za kołami podbiegunowymi!)
W kosmogramie Gauquelina medium coeli wypada w znaku Byka, imum coeli zaś w przeciwległym znaku Skorpiona. Niemal dokładnie w medium coeli w leży Jowisz, po przeciwnej stronie zaś w imum coeli znajduje się Merkury. Są to takie szczegóły, na które w dalszym ciągu kursu zaczniemy zwracać baczną uwagę!
Biegnąca z północy na południe linia medium coeli - imum coeli, a w istocie płaszczyzna południka, dzieli niebo na część wschodnią (na lewo od tej linii) i zachodnią (na prawo). W horoskopie Gauquelina po wschodniej stronie nieba leżą Mars, Pluton i Neptun, po zachodniej zaś Słońce, Księżyc, Saturn, Wenus i Uran. Jowisz i Merkury, jak zauważyliśmy wcześniej, leżą właściwie na samym południku.
Przestrzeń pomiędzy ascendentem, medium coeli, decendentem i tak dalej, w większości rysowanych kosmogramów zwykle jest jeszcze dzielona na dodatkowe sektory, tak zwane domy. Na razie nie będziemy nimi zajmować się i nie należą one do tego kursu.
Te cztery punkty - ascendent, medium coeli, descendent i imum coeli - nazywane są łącznie punktami kardynalnymi kosmogramu. (Lub: punktami kardynalnymi horoskopu.) Należy odróżniać je od kardynalnych punktów ekliptyki (punktów Barana, Raka, Wagi, Koziorożca) - to co innego!
Uwagi co do użytych słów i inne
"Kosmogram" czy "horoskop"? Słowo horoskop, po grecku horoskopos, znaczyło "pokazujący godzinę" i pierwotnie oznaczało ascendent. Później tym słowem zaczęto nazywać wykres nieba rysowany przez astrologów. Jeszcze później tak określano astrologiczną wyrocznię, a współcześnie - zamieszczane w publikatorach porady na pewien okres czasu dla ludzi urodzonych ze Słońcem w Baranie, Byku itd. Zamiennie i częściej będziemy używać słowa "kosmogram", chociaż wydaje się ono trochę pretensjonalne. Nie mają z tym kłopotów angielskojęzyczni, który na wykres nieba mają słowo chart, czyli "karta, mapa", które u nich różni się od słów na oznaczenie innych kart i kartek, które są card.
Kosmogram-horoskop może być narysowany na moment urodzenia pewnego człowieka, wtedy mówi się "kosmogram urodzeniowy" lub "horoskop urodzeniowy". Dla różnych celów rysuje się też kosmogramy dla innych chwil czasu i wydarzeń; kosmogram można narysować dla dowolnej chwili czasu: kosmogram-horoskop niekoniecznie jest związany z czyimś urodzeniem.
Jak już wspomniałem, "planetami" w astrologii nazywa się łącznie planety w sensie astronomii i fizyki, plus Słońce i Księżyc, które z fizycznego punktu widzenia nie są planetami. Do zbioru astrologicznych planet nie zalicza się Ziemi, której się rysuje razem z innymi planetami. Ziemia jest jednak w kosmogramach reprezentowana, tylko inaczej niż planety: przez ascendent, MC i pozostałe punkty kardynalne kosmogramu, które są przecież wyznaczone przez powierzchnię Ziemi. Także punkty kardynalne zodiaku i same znaki zodiaku, jeśli im się dobrze przyjrzeć, reprezentują Ziemię w kosmogramie, ponieważ są związane z płaszczyzną równika.
Słońce i Księżyc razem mają w astrologii specjalną nazwę: zwane są światłami.
Ktoś może upomnieć się o dalsze obiekty kosmiczne, które bywają rysowane i odczytywane w kosmogramach, takie jak Chiron, Lilit, gwiazdy tzw. stałe albo węzły księżycowe. Na razie nie będziemy się nimi zajmować - choćby dlatego, że biorąc zrazu na warsztat zbyt wiele przedmiotów popadlibyśmy w pomieszanie.
Co z Eris i Plutonem? W sierpniu 2006 roku astronomowie ustalili, że Plutona przestają uważać za planetę i włączyli go do klasy transneptunowych planet-karłów, do której zaliczyli także niedawno odkrytą Eris. Czy w takim razie również astrologowie powinni przestać rysować Plutona w kosmogramach? Albo dołączyć do kosmogramów Eris? Wydaje się jednak, że Pluton, chociaż wyraźnie różni się fizycznie od właściwych planet, to jednak w horoskopach pracuje podobnie jak one. Astrologowie nie mają powodu, żeby go zacząć pomijać tylko z powodu zmienionej terminologii! Co do Eris, to za mało ją znamy od astrologicznej strony, żeby ją omawiać w ramach tego kursu.
Termin "ekliptyka" pochodzi od greckiego słowa eklipsis czyli zaćmienie. Wzięło się to stąd, że kiedy starożytni zaczęli obserwować niebo, zdali sobie sprawę, że Słońce na niebie stale świeci razem z gwiazdami i znajduje się na ich tle - ale te gwiazdy i gwiazdozbiory zobaczyć mogli tylko podczas zaćmień Słońca! Ciekawe, że zaćmienia - Słońca lub Księżyca - dzieją się tylko wtedy, kiedy Księżyc znajdzie się na ekliptyce. (Pomyśl, dlaczego.) Sprawą zaćmień poza tym nie będziemy się zajmować, w astrologii nie mają one większego znaczenia.
Wojciech Jóźwiak
wykłady z lat 2004-2007, w Tarace od 21 maja 2010