W dniu dzisiejszym postanowiliśmy zaatakować po raz pierwszy „Alcybiadesa”.
Przygotowani przystąpiliśmy do akcji. Wszyscy czterej tj. Ja - Ciamcia, Słaby,
Pędzel i Zastępa czekaliśmy na nauczyciela przed szkołą, aby rozpocząć działania wstępne.
Gdy nadszedł, szybko zabraliśmy mu teczkę i gazetę i odprowadzili do szkoły.
Tam akcję przerwał pan Żwaczek i nakazał „wypuścić” profesora.
To nie była ostatnia wpadka tego dnia. Lekcji historii w tym dniu nie było.
W ostatniej chwili dowiedzieliśmy się też o tym, że tego dnia jest
premiera przedstawienia „Przebudzenie Afryki”, w której graliśmy murzynów.
Profesor Misiak był odpowiedzialny za uczniów udających się na przedstawienie.
Na miejscu w Domu Młodzieży Ja, Słaby, Pędzel i Zastępa mieliśmy jeszcze jedną wpadkę. Zostaliśmy zamknięci w szatni przez starszych.
W wyniku, czego musieliśmy wyjść przez otwarty lufciki, co gorsza wprost w ręce Alcybiadesa i wychowawcy z Domu Młodzieży.
Po w miarę udanym występie, podczas którego zrehabilitowaliśmy się, wróciliśmy do szkoły.
Dzień minął szybko. Doszliśmy wspólnie do wniosku że sposób jest dobry i powinien zadziałać. Jutro druga próba.