MIŁOŚĆ NIEJEDNO MA IMIĘ
Miłość w życiu ludzkim ma podstawowe znaczenie dla prawidłowego rozwju
jednostki i społeczeństwa, ponieważ jednostka, która nie kocha ani nie jest kochana, czuje się pusta, bezwartościowa... Wspaniała polska poetka Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, "specjalistka" od spraw sercowych, pisała, że tak jak człowiek nie może żyć bez powietrza, tak też nie może on żyć bez miłości. Ale czym jest miłość? Dla jednych jest to uczucie, którym pragną się dzielić z drugą osobą, chcą dzielić z nią swoje radości, obawy... "Miłość to działanie, a nie bierne doznawanie. (...) kochać to przede wszystkim dawać, a nie brać." (E. Fromm) "Miłość to coś bardzo małego i prostego - ty żyjesz we mnie, a ja w tbie"
(J. Vanier) Dla innych natomiast miłość jest to uczucie, którego nie są w stanie opisać. Gdy kochają, są przekonani o możliwości przeżycia czegoś wielkiego i niewyobrażalnego, niepowtarzalnego. Dzięki temu uczuciu są w stanie przenosić góry. Ponieważ prawie każdy człowiek inaczej przeżywa miłość, nie będę się starał opisywać uczuć, które targają człowiekiem zakochanym, gdyż wielu poetów w ciągu stuleci podejmowało się tego zadania i nawet im nie udało się oddać pełni miłości. Bo jak pisał Zbigniew Jarzyna w "Rozważaniach o poezji": "Miłość, erotyzm, kobieta, poezja jest w swej naturze wszechogarniające i nie do wyczerpania. Można ten temat tylko przybliżyć i zasygnalizować jego wagę." Erotyki, liryki, listy miłosne znane są w twórczości poetyckiej od wieków. Jednak treść opiewanych w nich uczuć różni się od siebie w poszczególnych epokach. W okresie późnego średniowiecza temat miłości podjęła poezja trubadurów prowansalskich, tworząc i formułując doktrynę miłości dwornej. Miłość ta była pojmowana jako służba wybranej kobiecie, a kodeksem jej był feudalny system wasalsko-senioralny. Kobieta, którą wybrał średniowieczny rycerz na swego władcę w miłości, musiała być niezwykłą, niedostępną, oddaloną od zakochanego geograficznie, a nawet społecznie. Model miłości dwornej stworzył specjalny jej ceremoniał. Liczyły się w nim słowo, gest, nawet nastrój. Zakochani poddawali się rozlicznym próbom mającym sprawdzić trwałość ich uczucia. Epoka renesansu, wielbiąc nadal kobietę, uczyniła jednak swój model miłości bardziej ziemskim i zmysłowym. Twórcy dają temu wyraz opiewając nie tylko wartości ducha, ale także wdzięk i piękno ciała. W wieku XVIII miłość ma niewiele wspólnego z autentycznym przeżyciem, staje się ona grą. Kobieta natomiast staje się przede wszystkim "obiektem zmysłów". Ten właśnie wiek stworzył postacie Casanovy i Lawelace, bohaterów romansów, wytrawnych uwodzicieli. Oto jak o rozgorączkowanym, zagubionym kochanku pisze XIV-wieczny poeta, Francesco Petrarka: "Jeśli to nie miłość - cóż ja czuję? A jeśli miłość - cóż to takiego? Jeśli rzecz dobra - skąd gorycz, co truje? Gdy zła - skąd słodycz cierpienia każdego? Jeśli z mej woli płonę - czemu płaczę? Jeśli wbrew woli - cóż pomoże lament? O śmierci żywa, radosna rozpaczy, Jaką nade mną masz moc! Oto zamęt." Jeżeli jeszcze w wieku XIII panowało przekonanie, że kobieta "kocha bardziej głową niźli sercem", to już francuski poeta XVI-wiezny, Ronsard, prezentuje
pogląd o sprzeczności między miłością a rozumem: "Mówią do mnie: Ronsardzie, pani twoja wcale Taką nie jest, jak śpiewasz. Prawda to, czy zdrada? Nie powiem, bom szalony i obłęd mną włada, Sam nie wiem, czyli szpetną, czyli piękną chwalę. Ci co rozum i czujność zachowali w szale, Nie kochają, jak sądzę. Kto kocha, nie bada. Ten kochanek prawdziwy kto zmysły postrada - Miłość goni jak wicher, myśl chadza ospale." Jakże odmiennie przedstawia się miłość w "Sonecie do Laury" Adama Mickiewicza: "O luba! Niech twe oczy przyznać się nie boją, Jeśli cię mym spojrzeniem, jeśli głosem wzbrudzę Nie dbam, że los i ludzie przeciwko nam stoją Że uciekać i kochać bez nadziei muszę. Niech ślub ziemski innego darzy ręką twoją, Tylko wyznaj, że Bóg mi poślubił twą duszę." Okres romantyzmu uczynił miłość tragiczną i wzniosłą. Postawił kobietę na piedestale ideałów. Stała się ona niemal mitycznym podmiotem uwielbienia. Miłość romantyczna, tragiczna, wzniosła i niepospolita była często niespełnieniem i cierpieniem. Widzimy to szczególnie na przykładzie bohatera "Dziadów". Gustaw przeżywa tragiczną, nieszczęśliwą miłość, buntuje się przeciwko światu i niesprawiedliwym stosunkom społecznym, szydzi z tych, którzy w zdobyciu bogactwa widzą szczęście. "Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto! Postaci twojej zazdroszczą anieli, A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!... Przebóg! tak ciebie oślepiło złoto!" W tym monologu uczucia rozpaczy, miłości i uwielbienia, żalu i gniewu, ironii i czułości, oburzenia i tkliwości wypierają się nawzajem. Uczucie Gustawa prowadzi go do obłędu, a ten z kolei do samobójstwa. Prawdziwie romantyczna miłość miała w sobie wiele uroku i piękna, ale była nienaturalna i sprzeczna z prawdziwymi potrzebami uczuciowymi człowieka. Nie dążyła do duchowego i fizycznego zjednoczenia kochających się ludzi, ale kultywowała egoistyczną, uczuciową egzaltację, w której bardziej od podmiotu miłości kochało się własne do niego uczucie. Była to więc miłość zapatrzona i zakochana sama w sobie, dla której miłosne deklaracje kierowane pod adresem ukochanej osoby stanowiły głównie możliwość rozwoju i osiągnięcie własnej pełni uczuciowej. Z tą miłością okresu romantycznego kontrastuje miłość poety rewolucyjnego: "Miłość nie w tym, żeby kipieć goręcej Nie w tym, że przypala węglami, Lecz w tym, co wstaje za górami piersi ponad włosami - dżunglami. Kochać - z prześcieradeł bezsennością rwanych biec, by się zmierzyć z Kopernikiem, jego, a nie męża Marii Iwanny, nazwać swym współzawodnikiem." (W. Majakowski - "List z Paryża") Natomiast jeden z najwybitniejszych przedstawicieli klasycyzmu w poezji Młodej Polski - Leopold Staff - stworzył model człowieka dobrego i pogodnego, który ze zrozumieniem i spokojem przyjmuje zarówno szczęście, jak i zsyłane przez los cierpienia. Mamy tego przykład w wierszu "Przedśpiew": "Znam gorycz i zawody, wiem, co ból i troska, Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknota rozbicia. A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia." Wielka jest więc siła oddziaływania wzorów "historycznych" i "klasycznych" kochanków na nasz współczesny stosunek do miłości, na jej pojmowanie i odczuwanie. Zawdzięczamy im pewne modele i wzorce uczuciowe, które wiele znaczą w dzisiejszym podejściu do spraw miłości. Na przykład symbolem i mitem o miłości jest legenda o Tristanie i Izoldzie. To silne, głębokie i tragiczne uczucie dwojga kochanków zrosło się w naszej wyobraźni z głębokim przeżyciem, wiernością - wbrew wszelkim przeciwnościom, z cierpieniem. Z imionami Romea i Julii wiąże się żywiołowość uczuć, egzaltacja, patos miłości, idee solidarności w uczuciu "aż po grób". Natomiast mit Don Juana wiąże się z kultem sprawności seksualnej, zręcznej, skutecznej, ale i agresywnej zdobywczości. Mit Casanovy to znów sztuka uwodzenia, traktowana jako sztuka dla sztuki. Poeci współcześni nawiązują do tych mitów i korzystają z dorobku innych epok, tak jak np. Julian Tuwim w wierszu "Rusałeczko moja wiślana" nawiązuje do wątków renesansowych: "Przekochałem życia trzy ćwierci, Chcę dokochać całe, do śmierci - Kogo? Nie wiem. Rusałeczko moja wiślana, Może ciebie, może nie ciebie..." A oto inna współczesna wersja poezji, upatrująca miłość w prozie życia: "Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec. Kocham cię w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze na szosie i na koncercie. W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach. I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz ładnie - nawet wtedy, gdy łyżka ci spadnie. W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. Na końcu ulicy. I na początku. I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz. W niebezpieczeństwie. I na karuzeli. W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą." (K. I. Gałczyński - "Rozmowa liryczna") Jeszcze inny model miłości, postawy człowieka współczesnego, poszukującego miłości romantycznej dostrzegł Fryderyk Engels. Wyraził on kilka istotnych składników tej nowej miłości: jej obopólny, wzajemny charakter, taki stopień intensywności i trwałości, przy którym wzajemne nieposiadanie się i rozłąka wydaje się obu stronom największym nieszczęściem, wreszcie podniesienie miłości do rangi nowego kryterium moralnego, według którego ważne jest tylko to czy dany związek wyrósł z wzajemnej miłości, czy nie. Jeszcze inaczej miłość przedstawia Sigmund Freud. Dopatruje się on w miłości wyłącznie wyrazu instynktu seksualnego, a nie dostrzega, że pożądanie seksualne jest jednym z przejawów potrzeby miłości i zespolenia z kochaną osobą. Uczucie miłości bardzo dobrze opisał Erich Fromm w swojej książce "O sztuce miłości": "Miłość jest możliwa jedynie wtedy, jeżeli dwoje ludzi komunikuje się ze sobą w samej głębi swej istoty, to znaczy, jeżeli każde z nich przeżywa siebie do samej głębi swej istoty. Jedynie w tym dogłębnym przeżyciu mieści się ludzka rzeczywistość, jedynie tu jest źródło miłości. Miłość przeżywana w ten sposób jest nieustannym wyzwaniem; nie jest stanem wypoczynku, lecz ruchu, wzrostu, wspólnej pracy; nawet to, czy istnieje harmonia czy konflikt, radość czy smutek, jest czymś drugorzędnym wobec zasadniczego faktu, że dwoje ludzi przeżywa siebie do głębi swego istnienia i że mocniej czują się jednością sami w sobie będąc razem niż osobno. Istnieje tylko jeden dowód na to, że miłość jest: głębokość wzajemnego związku oraz żywotność i siła każdej z zainteresowanych osób; oto owoc, po którym poznaje się miłość." Tak jak możemy w różny sposób pojmować miłość, tak samo mogą istnieć różne przedmioty miłości. Jak pisze E. Fromm: "Miłość nie jest zasadniczo stosunkiem do jakiejś określonej osoby. Jest ona postawą, pewną właściwością charakteru, która określa stosunek człowieka do świata w ogóle, a nie do jednego "obiektu" miłości. Jeżeli dany człowiek kocha tylko jedną osobę, a jest obojętny wobec reszty swoich bliźnich, jego miłość nie jest miłością, lecz symbolicznym przywiązaniem albo egotyzmem." Okazuje się więc, że także w poezji i prozie różnych epok historycznych czy też w dokumentach, listach itp. - znajdujemy różne pojmowanie miłości, jej przyczyn, sensu i treści. Można by wykazać cechy wspólne okresom i równocześnie cechy wspólne wszystkim czasom - ponadczasowe. W pewnym stopniu wspólne mogą być motywy i przyczyny miłości, różnić się natomiast będą ideały miłości i kochanka, wypracowane przez ludzi różnych czasów. Miłość nadal pozostaje tym uczuciem, którego wszyscy poszukujemy, bez którego nikt nie może się obejść. Człowiek zawsze będzie dążył do miłości idealnej, dojrzałej i głębokiej, w której naturalnie harmonizować będą walory serca i umysłu. Jednakże bardzo trudno jest człowiekowi zakochanemu rozdzielić swoje marzenia i iluzje od prawdziwych i rzeczywistych wartości uczuć. W starożytnych Indiach istniało powiedzenie: "Trzy są źródła ludzkich popędów i pragnień: dusza, rozum i ciało. Pragnienia duszy - rodzą przyjaźń, rozumu - szacunek, ciała - pożądanie. Dopiero połączenie tych trzech pragnień rodzi miłość..." Dlatego też w miłości nie wolno kierować się samym umysłem, czy też pozwalać, aby libido kierowało naszymi poczynaniami, ponieważ miłości nie można zaplanować, a samo dążenie do zespolenia cielesnego nie może stanowić istoty miłości, może być jedynie jej elementem. Nie należy również uciekać przed miłością, ponieważ gdy ona nadchodzi, jest jak huragan, który nawet najtwardsze drzewo wyrwie z korzeniami i żaden człowiek się jej nie oprze:
"Próżno uciec, próżno się przed miłością schronić,
Bo jako lotny nie ma pieszego dogonić?"
(J. Kochanowski - "O miłości")