Handel zagraniczny w Polsce
W czasach gospodarki planowanej w Polsce handel zagraniczny nie odgrywał znaczącej roli i polegał głównie na sprowadzaniu niezbędnych surowców, dóbr inwestycyjnych i - w niewielkim zakresie - dóbr konsumpcyjnych. Zadaniem eksportu było dostarczanie środków na niezbędny import. Masowo wspierano produkcję, która zastępowałaby import. Promowano wymianę handlową w ramach Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), grupującej państwa socjalistyczne, ale rezultaty tej promocji nie były zadowalające.
W gospodarce rynkowej rola handlu zagranicznego jest inna. Handel stać się może lokomotywą rozwoju gospodarczego (np. Japonia, Korea Południowa, a w Europie: Niemcy, Austria czy Finlandia). Po 1990r. rola handlu zagranicznego w Polsce istotnie wzrosła i nie ogranicza się już tylko do dostarczania dewiz potrzebnych na spłatę długów i import. Szczególnie w 1990 r., kiedy załamała się sprzedaż krajowa, eksport był poważnym czynnikiem łagodzącym spadek dochodu narodowego. Zmniejszenie dynamiki eksportu, o ile nie rekompensowane jest wzrostem konsumpcji krajowej, może być czynnikiem osłabiającym tempo wzrostu PKB.
W początkowym okresie transformacji gospodarczej Polska szeroko otworzyła swoje granice dla towarów z zagranicy. Różnice w poziomie cen sprawiały, że import był drogi, nie stanowił więc istotnego problemu i bez trudu osiągnięto nadwyżkę handlową. Potem rosnące ceny krajowe przy stałym kursie walutowym sprawiały, że wzrosła również konkurencyjność wyrobów importowanych. Obok pozytywnych następstw wiązało się to z zagrożeniami dla niektórych gałęzi gospodarki, pojawił się również deficyt w bilansie handlowym. Powstały silne grupy nacisku (lobby), które stopniowo doprowadziły do wzrostu barier handlowych. Otwarcie polskich granic dla wyrobów z zagranicy pokazało prawdę o stanie polskiej gospodarki: produkujemy drogo wyroby nie najwyższej jakości, które muszą przegrać z tańszą i lepszą konkurencją. W niektórych dziedzinach gospodarki konkurencja przyczyniła się do szybkiej i znaczącej poprawy jakości i obniżki cen. Polskie mleko czy jogurty są tańsze i lepsze od importowanych, choć jeszcze kilka lat temu wybór, np. jogurtów był bardzo ograniczony a jakość fatalna. To samo dotyczy między innymi telewizorów, opon, piwa i wielu innych wyrobów.
Obecnie zarówno niektórzy ekonomiści, jak i politycy domagają przedsięwzięcia radykalnych środków, których celem byłaby poprawa bilansu handlowego Polski.
Niebezpiecznie zwiększa się nadwyżka importu nad eksportem. Zasadniczą tego przyczyną jest szybkie tempo wzrostu dochodu narodowego w Polsce. Społeczeństwo staje się coraz bogatsze, rosną więc zakupy importowanych dóbr konsumpcyjnych (np. samochodów, komputerów , telefonów komórkowych). Duży popyt na rynku krajowym zmniejsza zainteresowanie producentów eksportem. Rośnie także import zaopatrzeniowy, czyli m.in. paliw, surowców i półproduktów.
W szybkim tempie zwiększają się także inwestycje. Wymagają one importu nowoczesnych technologii i urządzeń. Korzystnym zjawiskiem jest to, że w imporcie polski dominuje import zaopatrzeniowy (ok. 2/3 importu), a import konsumpcyjny stanowi poniżej 1/5 całości importu. Z drugiej strony wysokość eksportu uwarunkowana jest stanem koniunktury za granicą i atrakcyjnością naszej oferty eksportowej. Tempo wzrostu PKB u naszych największych partnerów jest dwu-, trzykrotnie niższe niż w Polsce, a nasza oferta eksportowa jest nadal dość skromna.
Polska bardzo potrzebuje otwarcia na świat, potrzebuje zagranicznych inwestycji, konkurencji firm zagranicznych. Im większa konkurencja, tym szybsza modernizacja polskiej gospodarki, tym szybszy długofalowy rozwój gospodarczy.