Zagadnienie altruizmu od wieków intrygowało filozofów i teologów i łatwo zrozumieć dlaczego. Spór o to, czy ludzie są rzeczywiście zdolni do prawdziwie niesamolubnych zachowań, co faktycznie oznacza pytanie o to, czy jesteśmy całkowicie i niezmiennie egoistyczni, sięga samego sedna ludzkiej natury.
Empatia jest bliska w definicji wcześniejszemu terminowi „współodczuwania”, którego znaczenie jest podobne. Ów termin sięga swoimi korzeniami osiemnastowiecznych systemów etycznych (Hume). Samo określenie empatia pochodzi z terminu Einfuhlung. Pierwotnie oznaczał on skłonność obserwatora do utożsamiania się w jakimś stopniu
z obserwowanym przedmiotem, zazwyczaj fizycznym przedmiotem powodującym przeżycie piękna. Na uwagę w tej kwestii zasługują dwa nazwiska - Lipps oraz Titchener. Ten pierwszy przystosował ten termin bardziej do kontekstu psychologicznego, natomiast drugi zastosował po raz pierwszy termin empathy. Ich badania zapoczątkowały proces definiowania obserwatora jako umyślnie działającego, świadomie podejmującego wysiłek wyjścia poza własna jaźń, w przestrzeń cudzych doświadczeń.
Istnieje ważna, choć subtelna różnica pomiędzy starszym „współodczuwaniem” i nowszym pojęciem empatia. Pierwszy termin charakteryzował się raczej pasywnością, natomiast empatia - przeciwnie, sugerowała bardziej aktywne usiłowania jednostki zmierzające do „wejścia do wnętrza” kogoś innego, dzięki przemyślanemu wysiłkowi intelektualnemu.
Od tamtej pory wielu teoretyków zaczęło zajmować się pojęciem empatii. Największy moim zdaniem wkład w pracę nad tym pojęciem miał George Mead (1934), który położył wielki nacisk na indywidualne możliwości wejścia w rolę drugiego człowieka jako sposobu, dzięki któremu można zrozumieć, jak on postrzega świat. Możliwość dokonania takiej operacji została ukazana jako niezwykle ważny składnik rozwojowego sposobu uczenia się efektywnego funkcjonowania w wysoce uspołecznionym świecie.
Co wpływa na zachowania empatyczne?
dziedziczenie; badania nad grupami bliźniąt wykazały, że czynniki genetyczne wydają się mieć znaczący wpływ na różnice indywidualne w zakresie empatycznej troski.
temperament emocjonalny; w większym stopniu jest on wynikiem działania czynników genetycznych niż środowiskowych. W temperamencie zawierają się prawdopodobieństwo reakcji oraz jej intensywność.
wpływy środowiska; szczególnie dotyczy to relacji uczuciowej miedzy dzieckiem, a rodziną (rodzicami). Przyjmuje się założenie, że stosunki rodzinne, stwarzają większe poczucie bezpieczeństwa i bardziej przyczyniają się do wzrostu empatii.
Różnice płciowe związane ze zjawiskiem empatii
Po badaniach przeprowadzonych m.in. przez Lennona i Eisenberga (1983) długo utrzymywało się wrażenie, że osobniki rodzaju żeńskiego są bardziej empatyczne od męskich. Wszystko zależy jednak od definicji empatii jako takiej. W szerokim kontekście nie istnieje żadna wiarygodna różnica związana z płcią. Natomiast w węższym znaczeniu stwierdzono, że kobiety są bardziej empatyczne od mężczyzn, to znaczy wykazują większą emocjonalną reaktywność w stosunku do cudzych stanów emocjonalnych.
Po przeprowadzonych badaniach Lennon i Eisenberg doszli do wniosków, że kobiety w znaczący sposób wyprzedzały mężczyzn w pomyślnym rozszyfrowywaniu zarówno wzrokowych, jak i słuchowych wskazówek dotyczących innych ludzi, co potwierdzałoby teorię, że kobiety trafniej spostrzegają inne osoby.
Istnieją stereotypy dotyczące ról związanych z płcią. Otwarte przyznanie, że jest się jednostką emocjonalną i współczującą jest prawdopodobnie widziane jako pozytywne w wypadku kobiety, ponieważ zgadza się to z tradycyjnie pojmowaną rolą płci żeńskiej. Taka sama deklaracja ze strony mężczyzny może zostać oceniona mniej przychylnie, ponieważ nie pasuje do tradycyjnie pojmowanej roli płci męskiej. Oznacza to, że kobiety w odróżnieniu od mężczyzn, mogą mieć potrzebę bycie postrzeganym przez innych jako bardziej skłonne do reakcji emocjonalnych i mogą chcieć w taki sposób postrzegać same siebie.
Jednak, badania oparte na samopisie, nie mogą być do końca wiarygodne. Sugeruje to, że pewna nieokreślona część różnic pomiędzy kobietami i mężczyznami nie jest spowodowana istnieniem jakichś „prawdziwych” różnic, tylko troską badanego o „odpowiednie” zaprezentowanie własnej osoby.
Empatia jest również kluczowym mechanizmem, dzięki którym ujawniają się zachowania altruistyczne (przykład płaczących noworodków).Ściślej mówiąc, jeżeli bycie świadkiem czyjegoś cierpienia powoduje cierpienie, to w najskuteczniejszy sposób można je zmniejszyć przez zaproponowanie pomocy.
ALTRUIZM
Zachowania ludzkie, ukierunkowane na realizację celów pozaosobistych, to takie, których podmiot zabiega przede wszystkim o dobro innych ludzi lub pragnie uchronić ich przed tym, mogłoby temu dobru nie służyć. Zachowania takie noszą nazwę prospołecznych. Jedną z form takich zachowań jest właśnie zachowanie altruistyczne. Zalicza się do nich nade wszystko bezinteresowne zachowania na rzecz innych ludzi. Tak więc jednostka, postępująca altruistycznie, nie oczekuje w zasadzie żadnej gratyfikacji, w tym zwłaszcza wynagrodzenia zewnętrznego (w postaci choćby drobnego lub symbolicznego wsparcia materialnego, a nawet - uznania społecznego czy wsparcia moralnego). Nie ma w tym wypadku również znaczenia pochodzenie społeczne, kolor skóry, wyznanie, przynależność narodowa i kulturowa.
Altruizm jako troska o dobro drugiego człowieka - uznawany jeszcze do niedawna za mało realny postulat moralny - wydaje się dzisiaj wymogiem wręcz koniecznym dla normalnego funkcjonowania jednostki i grup ludzkich we współczesnym świecie. Niektórzy nawet twierdzą, iż jest warunkiem przetrwania ludzi w dobie cywilizacji technicznej. Chodzi tu o altruizm rozumiany jako bliskoznaczny zarówno z nazwą miłości bliźniego, będącego jednym z podstawowych nakazów moralnych chrześcijaństwa, jak również ten, oparty na przesłankach pozareligijnych.
początki altruizmu...
Niejako prekursorami zainteresowania altruizmem byli stoicy (III-I w p.n.e.). Głosili, że wprawdzie ludzie wykazują skłonności egoistyczne, to jednak dzięki rozumowi są w stanie je przezwyciężyć, to jest zabiegać także o interesy cudze. W ten sposób - ich zdaniem - interes osobisty nie musi pozostawać w sprzeczności z interesem społecznym. Toteż altruizm w ich rozumieniu jest niejako próbą pogodzenia własnych dążeń do korzyści osobistych z zabieganiem również o korzyści innych ludzi.
Słowo altruizm (łac. inny, drugi) użyte zostało jednak dopiero około roku 1830 przez Augusta Comte'a. Rozumiał on przez nie zrzeczenie się pewnych praw osobistych na rzecz obowiązków na rzecz innych ludzi. Sugerując także poświęcenie się silnych dla słabszych, a w zamian za to otaczanie czcią silnych przez słabszych.
Ciekawy pogląd na altruizm miał również Artur Schopenhauer (XVIII/XIXw). Widział go on jako współczucie dla innych. Twierdził, że widok innych ludzi znajdujących się w trudnej sytuacji budzi w nas szczere współczucie. Stanowi ono naturalną reakcję człowieka na cudze cierpienie i jest istotnym motywem jego postępowania. Jednocześnie bywa czynnikiem wyzwalającym nas od własnego cierpienia dzięki przejmowaniu się cierpieniem innych.
Krytycznie w kwestii altruizmu i egoizmu, rozumianego szeroko, jako przeciwieństwo tego pierwszego, wypowiadało się również wielu filozofów.
Thomas Hobbes (1588-1679) twierdził, że każdy człowiek z natury jest egoistą - tzn. zajmuje się tylko własnymi sprawami i troszczy się jedynie o osobisty interes. Postępuje tak bez względu na szkodę, jaką może wyrządzić innym. Nikt zatem nie potrafi jego zdaniem, być prawdziwym altruistą, skoro naczelną i jedyną zasadą postępowania człowieka jest dążenie do podporządkowania cudzego dobra własnemu interesowi.
Fryderyk Nietzche (1844-1900) natomiast nie wykluczał możliwości postępowania altruistycznego, ale traktował je jako przejaw egoizmu ludzi „słabych” z natury, którzy w postępowaniu takim widzą szansę na własne przetrwanie. Tego rodzaju altruizm jest - według niego - cechą „moralności niewolników” w odróżnieniu od „moralności panów”. Toteż altruizm stanowi - wg Nietzschego, nie tylko objaw chronicznego niedomagania, lecz także degeneracji.
Nie jest na pewno rzeczą słuszną przypisywanie wszelkim czynom ludzkim znamion egoizmu. Błędem też byłoby upatrywać motywację egoistyczną w wyświadczaniu komuś jakiejś przysługi tylko dlatego, że osoba ją wyświadczająca przeżywa z tego powodu zadowolenie. Mówi się nawet, iż dąży ona w ten sposób do doznawania własnej przyjemności. Jest w tym dużo racji, bo trudno byłoby znaleźć człowieka, który unikałby tego, co przyjemne, a dążył do tego, co przykre. Często jednak zabieganie o własna przyjemność w wyniku robienia innym jakiejś przysługi nie jest w gruncie rzeczy celem samym w sobie, a jedynie jej skutkiem ubocznym (Ekstremalne sytuacje, gdzie człowiek działa bez zastanowienia). Przeto utożsamianie wszystkich działań dla dobra innych z egoizmem nie tylko sprzeniewierza się niezbitym faktom wziętym z życia, lecz także okazuje się niezwykle krzywdzące i społecznie szkodliwe. Warto zatem pamiętać, iż nawet wtedy, gdy ktoś, czyniąc dobrze innym, ma na uwadze również własną przyjemność, byłoby czymś bardzo pochopnym uznać go za egoistę. Przeżycie bowiem satysfakcji z robienia innym dobrej przysługi - zwłaszcza, gdy nie przynosi ono nikomu ujmy i szkody - nie pozbawia tego, co człowiek robi dla drugich, charakteru działań altruistycznych.
Ewolucyjne korzenie altruizmu
Pytaniem, które ciągle pojawia się w kwestii altruizmu brzmi; jak pogodzić darwinowską logikę teorii naturalnej selekcji (jak i teorię Hobbes'a według którego ludzi cechuje skrajny egoizm w wyniku czego kierują się oni jedynie popędem samozachowawczym i żądzą władzy ) z sytuacjami, w których człowiek wyrzeka się własnej korzyści, by przynieść korzyść innemu (powtarzając na Rousseau, że człowiek z natury jest dobry i skory do pomagania innym)?
Owe stanowiska stara się pogodzić współczesna etologia (nauka o zachowaniu się zwierząt i pewnych aspektach zachowań ludzkich). Okazało się po przeprowadzeniu badań, że nie tylko zwierzęta, lecz także człowiek rodzi się z predyspozycjami zarówno do zachowań agresywnych, jak i altruistycznych. Niemniej można już dziś z całą pewnością stwierdzić doniosły wpływ obdarzania dzieci we wczesnym dzieciństwie pozytywnymi uczuciami na prawidłowy ich rozwój społeczny w późniejszym życiu, a więc prawdopodobnie na zachowania altruistyczne. W wyniku badań wysnuto wnioski, jakoby dłuższa rozłąka dziecka z matką we wczesnym dzieciństwie pociąga za sobą szkodliwe następstwa dla jego dalszego rozwoju społecznego. Mówi się nawet, że „dzieci, które wzrastają bez miłości, stają się pełne nienawiści wobec dorosłych”. Dziecko wtedy w ogóle nie przywiązuje się do ludzi - staje się egocentryczne i zainteresowane raczej sprawami materialnymi.
Wracając do darwinowskiego obrazu egzystencji jako trwającej przez całe życie walki o przetrwanie, w której każdy pojedynczy organizm współzawodniczy ze wszystkimi pozostałymi, na pierwszy rzut oka wydaje się nie do pogodzenia z istnieniem zachowań altruistycznych. Z całą pewnością organizmy, które praktykują poświęcanie się, zmniejszają swoje szanse przetrwania i reprodukcji, a w związku z tym geny odpowiedzialne za ich zachowanie staja się mniej rozpowszechnione w obrębie danej populacji. Jak więc można wyjaśnić tak wiele altruistycznych zachowań od pszczół aż do ludzi...? Można na to pytanie odpowiedzieć dwojako:
Hamilton (1964): musimy spojrzeć na to zjawisko szerzej niż w kategoriach przetrwania bądź zagłady pojedynczego organizmu. Warto spojrzeć na zjawisko ewolucji nie przez pryzmat zagadnień związanych z przetrwaniem jednostki, tylko z perspektywy genotypu. Ten sposób rozumowania doprowadził do powstania pojęcia selekcji rodowej, jednego z podstawowych socjobiologicznych sposobów wyjaśnienia zjawiska altruizmu. Ponieważ jednostki oraz ich krewni posiadają stosunkowo dużą ilość identycznych genów, , zachowania altruistyczne, które narażają jednostkę, ale przynoszą korzyści członkom „rodów”, w rozwoju ewolucyjnym mogą być nadrzędne w stosunku do zachowań, które po prostu maksymalizują szanse przetrwania jednostek. (przykład ptaka, troje piskląt, każde z nich posiada średnio 50% genów rodziców, ptak ryzykuje utratę 100% genów ale pozwala przetrwać 150%). Zatem zgodnie z logiką selekcji rodowej, jednostki, które czynią najwięcej w celu zachowania materiału genetycznego, bez względu na to gdzie ten materiał się znajduje, odnoszą korzyści z ewolucyjnego punktu widzenia.
Trivers (1971); zajął się kwestią wyjaśnienia zjawiska altruizmu pozarodowego, to znaczy tzw. altruizmu wzajemnego. Zgodnie z tym podejściem, działanie na korzyść niespokrewnionego członka tego samego gatunku może przynosić jednostce korzyści pod warunkiem, że taki altruizm zostanie później „odpłacony”. Jednostki, które troszczą się wyłącznie o jednostki odwzajemniające troskę, powiększają stopień przystosowania; ponoszą koszty, ale także zbierają zyski, a geny odpowiadające za występowanie altruizmu wzajemnego mogą spowodować wzrost populacji(iskanie).
Co sprzyja przejawianiu zachowań altruistycznych?
zdolności empatyczne; wiele badań stwierdza ich na ogół korzystny wpływ na gotowość zachowań altruistycznych. Nie oznacza to jednak, że osoby z wysokim poziomem empatii postępują całkowicie bezinteresownie. Okazało się bowiem na podstawie badań, że człowiek o dużej wrażliwości empatycznej, pomagając innym, prawdopodobnie usiłuje w ten sposób uwolnić się od własnego przykrego przeżycia, jakiego doznaje z powodu współodczuwania cierpienia znoszonego przez osobę potrzebującą. Niemniej przyjmuje się obecnie, że empatia jest raczej czynnikiem pozytywnym motywującym do zachowań altruistycznych.
normy społeczne; szczególnie normy odpowiedzialności społecznej(postuluje pomaganie przede wszystkim osobom znajdującym się w potrzebie, a więc bardzo młodym, niedoświadczonym, bezradnym, starym, chorym) i normy wzajemności (domaga się, pomagali sobie wzajemnie i nie szkodzili sobie nawzajem, czyli przychodzili z pomocą w szczególności tym, z których pomocy sami korzystali).
samopoczucie; kiedy mamy pogodny nastrój, chętniej udzielamy pomocy. Nawet piękna pogoda, mająca niewątpliwy wpływ na dobre samopoczucie, może być źródłem wzrostu ich gotowości do niesienia pomocy innym. Stwierdzono również, iż niekiedy zły nastrój może korzystnie wpływać na gotowość do wspomagania innych. Zależy to od warunków i okoliczności , w jakich przeżywamy swój nastrój. Wtedy w pomaganiu innym szukamy nierzadko poprawy naszego złego samopoczucia.
liczba naocznych świadków; im większa jest liczba świadków, tym mniejsza nasza gotowość do pomagania innym w potrzebie. Większa liczba osób zatraca - przynajmniej częściowo - poczucie odpowiedzialności za ludzi potrzebujących pomocy. Mówi się nawet o dyfuzji (rozproszeniu) odpowiedzialności za innych w warunkach występowania wielu naocznych świadków. Ponadto obecność „gapiów” - jak twierdzi się - pomniejsza tragizm zaistniałej sytuacji, skoro inni czynnie na nią nie reagują.
mieszkańcy wsi są na ogół bardziej skłonni do niesienia innym pomocy niż mieszkańcy miast
mężczyźni szybciej i częściej - niż kobiety - udzielają innym pomocy w nagłych i ciężkich sytuacjach
przeszkodą w postępowaniu altruistycznych bywa nierzadko hałas i inne dokuczliwe warunki zewnętrzne np. duże natężenie ruchu ulicznego
bardziej skore do pomagania innym są osoby z głęboką wiarą w świat sprawiedliwy, niż osoby na ogół jej pozbawione
w sytuacjach mniej groźnych rzadko występują istotne różnice między kobietami i mężczyznami co do gotowości niesienia pomocy innym
kobiety częściej - niż mężczyźni - mogą liczyć na pomoc, i to zarówno w trudnych jak i banalnych sytuacjach życiowych
Bibliografia:
- Mark H.Davis „Empatia.O umiejętności współodczuwania” Gdańsk 1998
- Mieczysław Łobocki „Altruizm a wychowanie” 1998