1. 6-10-2010


Literatura od 1918 do 1989 - zacna, bezecna i o ósmej rano. (6.10)

Za rok mamy ćwiczenia - na czwartym roku, chociaż nikt nie mówi, że musimy kontynuować ten kierunek na drugim stopniu. To przekonanie wykładowcy przejawia się w zakreśleniu jedynie samej problematyki, w oparciu o literaturę krajową, historię i piśmiennictwo światowe. Wykład prawdopodobnie jest obowiązkowy.

Poszukać Syntez historycznoliterackich - Dwudziestolecia (Kwiatkowski), Literatura polska w czasie II wojny światowej (Jerzy Święch). Do literatury powojennej będzie sporo - na przykład Próba scalenia Tadeusza Drewnowskiego. Po wojnie o dwudziestoleciu mówiło się jako o okresie upadku kultury - było to charakterystyczne dla całej epoki komunizmu. Za granicą prężnie pisała emigracja, w Polsce zakazana, jeśli wspominana, to tylko negatywnie, jako mało wartościowa.

Na wykładach będzie mowa o całości tej literatury - zarówno emigracyjnej jak i krajowej - gdyż intelektualiści są zobligowani czasem do pisania za granicą dla zachowania uczciwości i czystości własnych sumień. Z oczywistych powodów nie musimy się tym przejmować (a czym, do cholery?), ale musimy o tym wiedzieć (oczywistość oczywista). Brak możliwości swobodnego rozwoju polskiej kultury niezależnej od nacisków partyjniackich. Mimo odwilży, często literatura ta była silnie naciskana ze wszech stron totalitarnych, a przez to - zafałszowywana owym piętnem dosyć skutecznie i bezecnie. I to też będzie ważny temat dywagacyj profesorskich (?).

Ważna będzie też sytuacja poezji polskiej w 1918 roku. Chciałby się pochylić nad problemami kultury, problemami osób żyjących w tamtych czasach dla przedstawienia systemu wartości twórców osób żyjących w pięknych czasach nam zamierzchłych.

Dla odniesienia - zestawić należałoby z innymi epokami.

Wiek XIX był stosunkowo ustatkowany, podobnie poprzednie epoki. Ich rozmaitość i bogactwo nie łamały ich jednolitości. Wiek XX wnosi kolosalną wewnętrzną dynamikę. Było to stulecie wielokierunkowe, dynamiczne, niejednoznaczne. Znalezienie formuły jednoznacznej dla jego określenia jawi się jako trudne, gdyż jeszcze jest zbyt świeże. W polskiej literaturze ten okres jest trudny do jednoznacznego określenia. Mimo iż ten wiek zaczyna się w Młodej Polsce (tak się mawia, chociaż to samo słyszałem w odniesieniu do pozytywizmu). Mawia się, że cenzura pierwszej wojny zaczyna XX wiek. Jednak kulturowo - już w Młodej Polsce można dostrzec zarzewia nowej epoki, zręby kryzysu niszczącego XIX wiek są już weń. Kwestionowane są pewne aksjomaty, pozornie jednoznaczne, jednak szybko obalone. Powinniśmy zastanowić się nad początkiem XX wieku jako okresem kryzysu myśli scjentystycznej, poszukiwania nowych formuł, dróg przekazu sztuk, nauk humanistycznych.

Konwencjonalnie MP zaczyna się w latach 90. XIX wieku, a kończy się około 1918 - tak jakby po wojnie pojawiła się nowa epoka. W praktyce - tak, jednak ta mocna cenzura winna się nam jawić jako niejednoznaczna. Artyści rozumieją zmianę, formułują nową, własną tożsamość, zaczynają na nowo myśleć o własnej sytuacji w społeczeństwie, jednak po 20 latach pojawia się coś nowego - jest to pewien paradoks. Silniejszą dynamikę wewnętrzną zmian i mniejszą stabilizację pokazuje coraz krótszy okres trwania epoki - dochodzi do zmiany epoki w okresie jednego pokolenia, z czasem w ciągu jednego pokolenia dochodzi do zmian.

Kolejną mocną cenzurą jawi się II wojna światowa. Cenzura polityczna i historyczna, pozornie ważna, nie wpływa aż tak znacząco na twórców. Wiele wątków jest kontynuowanych po 1939, jest to wciąż istotne. Twórcy debiutujący w XX-leciu tworzą aż do lat 60, Miłosz (debiut w 1933 - Poemat o czasie zastygłym) tworzy do XXI wieku.

Gdyby twórcy dwudziestolecia, młodopolscy nie przeżyli wojen, późniejszy dorobek kulturowy byłby o wiele uboższy. Należy pamiętać o tym, że twórcy byli przetrwalnikami kultury narodowej. Zatem - założyć można, że Młoda Polska była kamieniem milowym i pewnym granicznym elementem rozpoczynającym XX wiek.

Czyżby osobny tom literatury miał być poświęcony okresowi 5-6 lat? Ktoś jednak uznał to za słuszne i umieścił okres tych kilku lat w oddzielnym tomie i opiał jednym zagadnieniem. To dowodzi polskiej specyfiki literackiej, gdyż podporządkowana ona jest, przynajmniej częściowo, wydarzeniom wojenno-politycznym.

Po 1945 pojawiają się nieciągłości - zwłaszcza w okresie PRL-u. Jednak w literaturze polskiej nie było czegoś, z czym byłby tak znaczny problem, jaki jest z okresem 1945-55. Silna indoktrynacja, której nie było dotychczas nic podobnego, grupa trzymająca władzę chce narzucić nie tylko poglądy historyczne, ale też jakieś konwencje polityczne. Socrealizm był czymś silnie obowiązującym w kulturze. Był wzorcem tworzenia - malowania, pisania, śpiewania, komponowania. Miał być cenzurą artystyczną, którą winny zaakceptować elyty artystyczne. Jednakże - socrealizm nie miał nic niemal wspólnego ze sztuką, był całkowicie podporządkowany zasadom politycznym. Dzisiaj nasz stosunek do natchnionych traktorów i falujących pól pszenicy przecinanych traktorami z traktorzystkami jest zdystansowany.

W literaturze sowieckiej - zanik ciągłości, który w Polsce niekoniecznie wyszedł, trwał do transformacji. Ta zasadnicza różnica może wskazywać na siłę polskiej kultury. Socrealizm trudno nazwać konkretną epoką - raczej zjawiskiem w kulturze o charakterze patronimicznym, o którym warto wspomnieć.

Socrealizm kończy się w połowie lat 50., około 1955 (śmierć tow. Stalina). Po tym zaczynało się coś, co można nazwać nowym okresem. O Marku Hłasce mówi się, że są oni pokoleniem październikowym - korzystali oni z ułatwień cenzuralnych, starali się wyjść niejako z socrealizmu, dołączyć do kultury europejskiej. O tym okresie mówi się mała stabilizacja. Kraj zastygł trochę, odwilżło z deka, osłabiła się cenzura, jednak wciąż było mało dobrych tekstów.

Próbowano wyjść z cenzury, w 1956 roku zaczął wychodzić kwartalnik Zapis. Drukowany poza monopolem państwowym klepał te pismo - miało ono charakter kulturalno-literacki. Było to oczywiście ścigane w PRL-u, gdyż nic nie mogło się ukazywać bez roli cenzury ani też pieczęci o dopuszczeniu do publikacji. Przełomem jest pokazanie się na polskiej scenie kulturalnej czegoś nowego, wolnego od cenzury. Jednak nie był to kamień milowy, który zmieniła historię.

Literaturoznawcy pragną złączyć zarówno literaturę głównego obiegu jak i drugoobiegową. Potem - doszło do wielu cenzur kulturalno-literackich, którymi były między innymi 1980 i 89, jednak w samej literaturze pojawiają się dużo wcześniej ciekawsze rzeczy, które nie aż tak silne kulturalnie, ważne polityczne.

Problemy XX wieku literacko w Polsce

Przede wszystkim - podporządkowanie literatury względom politycznym. Jest to silnie widoczne, jednak też często ograniczało same tworzenie do konkretnego nurtu, spłycającego ją. Ponadto - nie pozwalało to na szersze przedstawienie.

Moralizatorstwo było też obecne w wieku nihilizmu. A to ciekawe…

Polska miała szanse na wybicie się na niepodległość. Rok 1918 przypomniał twórcom, że nie muszą oni składać się do pisania o walce, a swoich talentów pisania składać na ołtarzu spraw narodowych, a skupić się na prostym akcie pisania. Jednak ta autonomia twórcza nie do końca udała się dla twórców polskich.

Wiek XX był o tyle szczególną epoką, że w porównaniu z XIX stuleciem był on okresem niespokojnym. Mimo iż XIX zaczął się okresem napoleońskim, to w 1815 doszło do Kongresu, a potem aż do 1914 roku był pokój. Mimo lokalnych konfliktów zbrojnych (jednoczenie zbrojne Niemiec, pomniejsze konflikty spod znaku Wiosny Ludów, polskie powstania, powstanie greckie), wiek XIX był okresem dobrobytu, zapewniającym rozwój finansowy dla niemal wszystkich warstw społecznych - szału nie było, jednak warstwy społeczne niskie zaczynają awansować kulturowo. Zanika analfabetyzm, w Polsce dalej jest z tym problem, jednak nie jest to aż tak straszny poziom. W Polsce XX-lecia - około 15% (5 mln) było analfabetami - tyle też było wyłączonych z obiegu kulturalnego, drugie tyle coś tam umie, jednak nie potrafi się sprawnie posługiwać językiem pisanym. W praktyce - jedna trzecia społeczeństwa była wyłączona kulturowo ze społeczeństwa.

W wieki XVIII zachodnia część Europy przezywa znaczny wzrost koniunktury, Europa przeżywa kolonialne radości, gdyż żyje na kredyt ludów podbitych. Okres dobrobytu był uzależniony od kolonizacji ludów. Kolonizatorzy byli brutalni i niebezpieczni, dopuszczali się zbrodni. Jest taka książka, Jądro Ciemności Conrada (łomatkosz!), która o tym prawi. Conrad jako pierwszy zauważa problematykę stabilizacji Europy jako efektu wyzysku i okrucieństwa wyzyskujących czarne ludy - mrok, który ma swoje miejsce w koloniach. Koszmar kolonii, jaki Europejczycy zgotowali, jest o tyle straszny, że mimo częściowej świadomości, takiej polityki i takich działań nie prowadzi się bezkarnie.

Wiek XIX żywił się złudzeniami - europejczycy sądzili, że cały świat winien podążać ich śladem, że tworzą wzorzec rozwoju, jaki należy powielać w innych krajach. Wystarczy ich naśladować, a świat stanie się szczęśliwy i wspaniały. Było to złudzenie postępu. Że Europa odciągnęła stadium jakiegoś tam skutecznego rozwoju.

W ciągu stulecia kontynent doszedł do wielkiego dobrobytu, jak również klimat zahaczający o wolność. Do 1914 roku można było podróżować po całym kontynencie Zachodnim - dorobił się on systemu wolnościowego, który dopiero po zjednoczeniu powrócił.

Jawiło się, że stan tej dużej stabilizacji jest okresem należnej dla europejczyków stabilizacji zapewnionej prze postęp. Przeświadczenie to pozwalało twierdzić, że upływ czasu jest dobroczynny, a dobro mnoży się w świecie znacznie i poprzez postęp. Doskonalenie techniki sprawia, że nadzieje na rozwój są silne, a pojęcie zła - staje się tymczasowe - jeszcze nie mamy na to lekarstwa, ale to tylko kwestia czasu - zniknie ten problem z praktyki społecznej. Na tym bowiem polega praktyka postępu. Była to iluzja myślenia progresywistycznego, jednak mimo kompromitacji w wieku XX wciąż to widmo powraca i odbija się skuteczną czkawką - podejście do stopniowego przeżywania jednostek ludzkich i ich rozwojowi ku najlepszemu stały się silnymi bodźcami do rozwoju.

Dochodziło do silnej krytyki przesądów - rozum ludzki albowiem jest w stanie przekształcić przesądy, wierzenia, mity i fałsze blokujące rozwój i zająć się tym, co do niego należy - rozwojowi. Myślenie o samowystarczalności wraca wciąż, odbija się jak czkawka i przekonuje człeka, że tylko od niego zależy, czy się rozwinie i musi dokonać aktu przejścia z kantowskiego dziecięstwa do kantołskiej dojrzałości. Założenie owego filozofa miej odwagę było hasłem do walki z tym, co zatrzymuje myślicieli - to właśnie w tym okresie doszło do krytyki społeczeństwa. Rewolucja francuska była momentem przełomowym, gdyż złamała klasyczny układ społeczny i udowodniła, że można mieć odwagę.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
15 10 2010 Polityka przemysłowa i polityka wspierania konkurencjiid 16086 ppt
Krzyzowka do Internetu 10 2010
25.10.2010, prawo pracy(8)
prawo europejskie (3) 23.10.2010, Prawo europejskie
Rewolucja Na Talerzu s02e02 Pierogi 21 10 2010
3 wykład (21 10 2010)
12 10 2010 r
Prezentacja Szkole ma widze kosztowna 14 10 2010
Cwiczenie 10 2010
23 10 2010 wykład geologia inżynierska
LOGIKA 16.10.2010 - wyklad 1, Logika
konspekt 28.10.2010, scenariusze
MSG 17 10 2010
27.10.2010, prawo administracyjne ćwiczenia(2)
zarządzanie jakością (2) 10.10.2010, ZARZĄDZANIE, Zarządzanie Jakością
zadanie 28.10.2010 2, egzamin na rzeczoznawcę majątkowego, pazdziernik 2010
2) BHP i Ergonomia wykład 10 2010 Ochrona pracy
3) BHP i Ergonomia wykład 10 2010 Zmęczenie, Materialne warunki pracy

więcej podobnych podstron