186
Rozdział IX
Teatr okrucieństwa
187
nych. Richelieu ze swojej strony właśnie odniósł zwycięstwo nad pojedynkami, które dziesiątkowały francuską szlachtę. Zarówno w Japonii, jak i w Europie, absolutyzm sprzeciwiał się najbardziej ostentacyjnym formom zabiegania o honor, zaś racjonalizm ograniczał marnowanie ludzkich istnień. Bezkompromisowość Yamamoto Tsunetomo z pewnością popchnęłaby go do junsbi, gdyby ta praktyka nie została zakazana zarówno przez rząd bakufu, jak i przez szczególne zarządzenia klanu Na-beshima, od którego Tsunetomo zależał. Ale samobójstwo zastąpił klasztor: po śmierci swojego pana Mitsushige w 1700 r., Tsunetomo ogolił sobie głowę i został mnichem. W Hagakure wszystkie swoje wojownicze anegdoty opowiadał z zacisza pustelni.
Zemsta lojalnych sług
Inne feudalne zwyczaje jednak nigdy nie zostały zniesione, a wśród nich wendeta {katakiuchi)20. Autorytet rządu bakufu nie zawsze mógł zapobiec temu, by niejasne sytuacje konfliktów zamieniły się w walkę na śmierć. Doskonałym tego przykładem było wydarzenie w Akó {Akó jiken), które niespodziewanie miało miejsce w czasach największej pomyślności i dobrobytu okresu Genroku: 21 kwietnia 1701 r. młody pan Asano Naganori, daimyó niewielkiego majątku w Akó, stracił na dworze sioguna cierpliwość w obliczu arogancji Kiry Yoshinakiego, wielkiego mistrza ceremonii, wysokiego urzędnika. Wyciągnął miecz i rzucił się na Kirę, który jednak zdołał uciec, raniony w czoło. Obnażyć miecz na terenie pałacu! Rząd bakufu dał dowód zadziwiającej szybkości decyzji: zaledwie kilka godzin później Asano otrzymał rozkaz zabicia się, i tsumebara odbyło się jeszcze tego samego wieczora. Lenno skazanego zostało przeka-
20 O „feudalnych zemstach" czytamy u D.E. Millsa, „Kataki-uchi: The Practice of Blood Revenge in Pre-Modern Japan", w: „Modern Asian Studies", X, 4, 1976. Słynnej wendecie Wiernych Wasali poświęcone zostało tłumaczenie Renę Siefferta oraz Michela Wassermana, Le Mythe des ąuarante-sept rónin, P.O.F., 1981. Autor Hagakure wytyka im w swoim dziele wahanie oraz wadliwy plan (I, 55). Przeciwna temu krytyka, sformułowana przez Ogyu Sórai'a (1666-1728), została przetłumaczona na podstawie pamfletu Shijushichi shi no koto ronzu, który napisał z okazji wydarzeń w Akó. W tym samym duchu, ale posiłkując się racjonalizmem zachodnim, nie zaś konfucjańskim, półtora wieku później Fukuzawa Yukichi (1834-1901) opowiada się przeciwko zemście klanów w imię sprawiedliwości państwa, w Gakumon no susume, rozdział VI.
zane innemu rodowi i jego trzystu zwolnionych ze służby wasali stało się tym samym roninami, wojownikami bez zatrudnienia. Kira, będący w łaskach, nie został nawet upomniany. Pięć dni później wieści te dotarły do miasta Akó. Zwołano walne zgromadzenie wszystkich wasali. Być posłusznym, czy zbuntować się? Zgodnie ze zdaniem najstarszego samuraja, Oishiego, przeważyli zwolennicy posłuszeństwa, i lenno zostało bez oporów oddane wysłannikom sioguna. Kilka dni później odbyło się kolejne zebranie, tym razem pod pretekstem rozpatrzenia decyzji o ewentualnym samobójstwie upominającym (kanshi), które wyraziłoby protest roninów przeciwko wyrokowi bakufu. W zebraniu wzięła udział jedynie część wasali, około pięćdziesięciu - mrok śmierci z wyboru zachęcał tylko najbardziej zdecydowanych. To im Oishi wyjawił plan swojej zemsty: zabić Kirę. Przymierze krwi zjednoczyło w tym przedsięwzięciu czterdziestu siedmiu roninów. Ale sukces zbrojnej akcji nie był sprawą łatwą w tym społeczeństwie o tak dobrze zorganizowanym prawie wojennym. Należało najpierw wywieść w pole szpiegów bakufu, najgroźniejszą broń Kiry. Roninowie nie spieszyli się, powzięli mnóstwo środków ostrożności i opracowali setki podstępów. Wtem, nocą 30 stycznia 1703 r., głęboka cisza otulająca uśpione pod śniegiem dzielnice miasta Edo została przerwana odgłosem bębnów, szczękiem broni i bitewnymi okrzykami. Rzeczonych czterdziestu siedmiu lojalnych wasali, uzbrojonych od stóp do głów, zdobyło szturmem rezydencję Kiry, zabiło jego strażników i wtargnęło do jego apartamentów. Kira, ukryty w składzie węgla, został w końcu odnaleziony i grzecznie poproszony o rozprucie sobie brzucha. Odmówił jednak, i trzeba było go ściąć. Blask wstającego dnia padł na ciała zabitych i rannych. Zastęp roninów przeszedł w prawidłowym szyku przez miasto do świątyni Sengakuji, by na grobie pomszczonego Asano złożyć głowę Kiry.
Rząd bakufu długo rozmyślał — roninowie czekali na werdykt dwa miesiące, w areszcie u kilku rodzin książęcych, traktujących ich z dużym szacunkiem. Bo czy po prostu nie wcielili oni w czyn feudalnych wartości, które im wpojono? Takie było zdanie sioguna, Tokugawy Tsunayo-shiego. Czy nie mieli prawa bronić się, jak człowiek pana Matsudairy, powołując się na kodeks bushido* Sam Konfucjusz poparł na swój sposób wendetę, mówiąc, że syn nie powinien żyć pod tym samym niebem, co morderca jego ojca. Zaś w japońskich obyczajach przywódca klanu, któremu składa się hołd poddańczy i który zapewnia środki utrzymania, zasługuje przynajmniej na tyle, co głowa rodu. Ale rząd nie mógł puścić płazem tego rękoczynu o znamionach konspiracji, tej jawnej obrazy wła-