Prometeizm „Wielkiej Improwizacji"
Sytuacja polityczna polskiego narodu zdeterminowała oblicze polskiego romantyzmu, w którym najważniejszym problemem stało się zagadnienie walki narodowowyzwoleńczej. Polska literatura romantyczna wykreowała "dwie charakterystyczne postawy człowieka wobec świata - prometejską i mesjanistyczną. Obydwie zostały zaprezentowane w III części „Dziadów" Adama Mickiewicza.
Prometeusz to jedna z najpiękniejszych postaci w mitologii greckiej, bóg, który ulepił człowieka z łez i gliny, skradł dla niego ogień, nauczył człowieka różnych rzemiosł. Za swą zuchwałość został jednak ukarany przez Zeusa - przykuto go do ścian Kaukazu, gdzie zgłodniały orzeł wydziobywał mu wątrobę, która wciąż odrastała. Od imienia tego boga powstał w literaturze termin prometeizm, oznaczający wszelkie bezinteresowne poświęcenie się dla ludzkości lub własnego narodu.
Takim romantycznym Prometeuszem jest Konrad, podejmujący w samotności bazyliańskiej celi dialog z Bogiem. „Wielka Improwizacja" to owoc długich, samotnych przemyśleń, których wynikiem było uświadomienie sobie tragedii narodu, zniewolonego przez wroga. Konrad buntuje się przeciwko nieszczęściom rodaków, szuka ratunku w ufności religijnej, jednocześnie oskarżając Boga o całkowitą obojętność wobec zła i bezprawia panującego w świecie. Jednocześnie w szczytowym momencie swego uniesienia ogarnia go poczucie niezwykłej potęgi, równej mocy boskiej:
„Dziś mój zenit, moc moja dzisiaj się przesili,
Dziś poznam, czym najwyższy, czylim tylko dumny."
We wzruszający sposób Konrad mówi o swej wielkiej miłości do ojczyzny, którą tak bardzo pragnie widzieć szczęśliwą i wolną. Żąda więc od Boga „rządu dusz", chce posiadać moc panowania nad światem, aby móc rządzić ludźmi za pomocą uczucia. Jest gotów, tak jak mityczny Prometeusz podjąć samotną walkę z Bogiem w celu uszczęśliwienia narodu:
„Ja kocham cały naród! - objąłem w ramiona
Wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia
Przycisnąłem tu do łona
Jak przyjaciel, kochanek, małżonek, jak ojciec.
Chcę go dźwignąć, uszczęśliwić,
Chcę nim cały świat zadziwić."
W dalszej części Improwizacji Konrad równa się z Bogiem, twierdząc, że świat poetycki, kreowany przez niego, może być lepszy i szczęśliwszy od świata stworzonego przez Boga:
„Ja bym mój naród jak pieśń żywą stworzył,
I większe niźli Ty zrobiłbym dziwo,
Zanuciłbym pieśń szczęśliwą."
Buntujący się przeciwko Bogu Konrad, mimo swego patriotyzmu, mimo umiłowania narodu, którego cierpienia odczuwa jak swoje własne, ponosi klęskę, gdyż za bluźnierstwa skierowane przeciwko Bogu popada w moc szatana, chociaż oskarżenie, że Bóg nie jest ojcem świata, ale carem, wypowiada za niego głos diabła.
Dlaczego postawa indywidualistycznego buntu przeciwko Bogu, chęć poświęcenia się i jednostkowego cierpienia w imię szczęścia ludzkości była tak bliska romantykom? W polskim romantyzmie funkcjonował mit jednostki niezwykłej, zbuntowanej, o wybitnej indywidualności, działającej w osamotnieniu. Z tego względu prometeizm w okresie romantyzmu urósł do rangi symbolu, stał się jedną z najbardziej charakterystycznych cech bohatera romantycznego.